x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: Odcinek 19
Re: Odcinek 19
Re: Odcinek 19
Re: Odcinek 19
Re: Odcinek 19
Ta cała walka z Kiralem i Akiralem, sztuczna zazdrość Usagi… Te ich miny… Okej, uśmiechnęłam się trochę. Ale ten humor jest taki wymuszony… I w zasadzie nieśmieszny. Starają się zrobić coś z humorem, wychodzi im nie bardzo.
Akurat to, że Usa jest zazdrosna o Chibiusę, to wcale nie jest nic dziwnego. O_o Dzieci przecież potrafią gadać, że wyjdą za tatusia/mamusię. Chibiusa zachowuje się, jak na dziecko przystało. A to że Usa jest zazdrosna – ona przecież też jest dzieckiem. kliknij: ukryte Ona ma 14‑15 lat, pewnie nawet do niej nie dociera, że ta mała jest jej dzieckiem. Traktuje ją bardziej jak siostrę niż córę. Ich relacje są bardzo naturalnie pod tym względem. Fakt, że może to dziwić, bo my wiemy, bo one wiedzą, kim dla siebie są, ale one obie są gówniary. I mnie Chibiusa nigdy nie irytowała :P Obok FishEye kocham ją chyba najbardziej z całej serii. Ale ja kocham całą Super Skę i nigdy jej żadna seria mi nie zastąpi xD No ale to stara seria, Crystal to zupełnie inna sprawa…
Nie wiem, jak to jest w Japonii, kliknij: ukryte zwłaszcza że ponoć dorosłość mają tam od 21 lat, to naprawdę dziwne, że „the age of consent” mają od 13 lat. xD Niby niewielka różnica wieku między bohaterami, ale dla mnie ona jest dzieckiem, Mamoru jest prawie dorosły, 17 czy 18 to już niewielka różnica, tak więc no… xD Choć oczywiście tak całkiem na poważnie tego nie pisałam. Oboje są gówniarze jak dla mnie. I tak dobrze, że Mamo‑chan ma tu 17, a nie 20 coś jak w starej serii xD
Odcinek 19
Boże, te włosy takie sztuczne, nienaturalne, latają jak zlepione… Najbardziej to widać jak Mamoru obejmuje Usagi, te jej włosy są straszne. Włosy Sećki (Sailor Pluto XD) kliknij: ukryte jak obejmuje Chibiusę też. W ogóle ten ruch jak Chibiusa się na nią rzuca… Albo cała walka z Kiralem i Akiralem też dziwna. Jak ich uwięzili w pierwszej chwili w krysztale, to ja nie wiedziałam, czy oni w nim stoją… czy leżą. Jakoś tak na płasko wyglądali xD Cała ta walka zanimowana koszmarnie, choć ciężko mi to określić. Albo „czarny kształt twarzy Mamoru”. Czarne sylwetki bohaterów na tle nieruchomego Tokio – no tak, bo po co animować usta, cokolwiek, jak można narysować tylko czarne plamy? xD Albo ta zarumieniona Esmeralda… Uch. Wyglądała bardziej jakby jej kot pazurami po ryju przejechał XD
W ogóle ta walka im poszła jak po maśle. kliknij: ukryte „Módl się! By kryształ pod wami się zerwał!” czy coś. Aha. Też się zacznę modlić, jak będę się chciała zapaść pod ziemię, może wtedy się ziemia rozstąpi, co? xD Boże, jakie to wszystko jest infantylnie naiwne, proste i grubymi nićmi szyte.
W 18tym odcinku wydawało mi się, że trochę lepsze są dialogi. Tutaj znowu wracają do krzyczenia imion i zdań prostych, infantylnych i niezrozumiałych. Najbardziej mnie zabił „dialog” Usy i Mamoru – jeden wielki skrót myślowy + oni chyba czytają sobie w myślach ._. kliknij: ukryte Usa stoi w drzwiach i gapi się na Chibiusę, która wstała z łóżka, a Mamoru do niej „Co się stało?”. Ona „Od kiedy Chibiusa wstała…” I na tym koniec zdania i w ogóle rozmowy. Abstrahując już od tego, że tłumacz się pomylił i tam raczej powinno być „Ponieważ Chibiusa już wstała”, to i tak idzie zbaranieć. W domyśle to chyba chodziło o to, że „Co się stało, że tak tu stoisz?” „No bo Chibiusa już wstała i tak stoję i się na nią gapię”. XD Okej, ale to wszystko w domyśle. No bo po co rozwijać zdania, jak oni mogą sobie w myślach czytać? Trochę to naprawiłam i napisałam „Co tu tak stoisz?”. „No bo Chibiusa już wstała…” Tu też w domyśle, ale przynajmniej ma teraz trochę więcej sensu XD
W starej serii Usa też była o Chibiusę zazdrosna. Tutaj to jest strasznie sztuczne. Jak w ogóle cała seria… Poza tym… Czy mi się wydaje, ale kliknij: ukryte oni się przespali? Mamoru, ty pedofilu, ona ma 14 lat XDDD Może nie. Ale ciężko coś stwierdzić na pewno po tej animacji. Generalnie to potem pokazują niby Usę śpiącą samą z Luną i Artemisem, ale ja do teraz się zastanawiam, czy to była Usa czy Chibiusa. xD Chyba Usa, bo Chibiusa spała w koczkach, a to coś w łóżku miało rozpuszczone włosy, ale serio nie wiem xD
Re: Podsumowanie serii <3
Re: Podsumowanie serii <3
Re: Podsumowanie serii <3
Podsumowanie serii <3
Pierwsze co się rzuca w oczy to to, że seria z odcinka na odcinek jest coraz lepsza. Od początku do końca jest pełno absurdów, ale to czym zostajemy zalani w pierwszych dwóch‑trzech odcinkach, a zwłaszcza w pierwszym mogło być trochę przytłaczające dla polskiego widza, zwłaszcza mam tu na myśli hermetyczność. Ale po kolei.
1. Pierwszy odcinek był właśnie bardzo hermetyczny – te wszystkie chikuwabu, chikuwy, odeny, tofu itp. słowem aluzje do japońskiego żarcia może i były doskonale zrozumiałe dla Japońców, ale dla nas już nie bardzo. Do teraz ciężko mi sobie wyobrazić, co to, u diabła, jest to chikuwabu, mimo że widziałam to i w anime, i na Internetach, a co dopiero, żeby sobie wyobrazić, jak to właściwie smakuje xD Podejrzewam, że gdyby pierwszy był trochę normalniejszy albo przynajmniej nie aż tak nastawiony na japońskeigo widza, to może aż tak dużo osób by po nim nie odpadło (a tak mi się wydaje, że odpadło xD).
Ale abstrahując kompletnie od chikuwabu, odenów, konjaku i licho wie czego tam jeszcze, pierwszy odcinek mnie ujął:
a) przemianami. Od czasów Sailorek nie widziałam nic tak pięknego. Jako fanka Sailorkowych przemian jestem urzeczona do teraz, zarówno animacją, jak i ruchami i muzyką… Ta tęcza Io *_* I to przymulone „Love Making” Yufuina + serduszka w oczach. Coś pięknego *_*
b) Yufuin i jego pierwsze kliknij: ukryte „Ty, który plugawisz naszą ukochaną Ziemię!”. To jak lovsoletki zmuszają ich do pozowania i obciachowego przemawiania jest po prostu rewelacją XD
2. Drugi odcinek. Jak już pewnie wspominałam:
a) kliknij: ukryte Kusatsu i jego nóżka. W ogóle jak zobaczyłam, że oni też się przemieniają, to padłam. I nie wstałam. Zakochałam się na amen w Kinshirou, a w pozostałej dwójce Caerula Adamas jakoś od połowy serii XD
b) cenzura. Mozaika panoramiczna, wyjaśniająca to, czemu magiczni chłopcy nie są rozpoznawani przez ludzi, mimo że i po przemianie, i przed wyglądają dokładnie tak samo. Coś, co nawet w starych Sailorkach było dla mnie kompletnie nie do ogarnięcia – czemu prawie nikt ich nie rozpoznaje?! O.o
3. Tu w dalszym ciągu jest pełno absurdów, ale robi się coraz śmieszniej. Już nawet nie wspominam o genialnym planie Zundara kliknij: ukryte o zamianie całego świata w jeden wielkie gejland, bo jako yaoistka ja zawsze będę za… no dobra, wspomniałam o tym xD Ale nic nie przebije miny Ena‑chan i Atsushiego, gdy Kurotoriemu‑sensei w łaźniach spada ręcznik. Albo tego, jak Io w kiblu pokazuje, ile ma pieniędzy. Pierwszy yaoistyczny odcinek, choć to i tak bardziej na jaja niż na poważnie. Cała seria jest na jaja, ale to co się działo w 7 odcinku to już dla mnie zakrawało na istny fanserwis dla yaoistek. Po prostu przy nim trzeci odcinek to tylko parodia boy's love XD
4. Zabił mnie ten odcinek nawet nie kliknij: ukryte chibikami, które były urocze, a tym, jak zaczęli się łaskotać w pokoju klubu. Ryłam się równo razem z nimi, a Io i Ryuu chyba już zaczęli wtedy być pierwszą parą tego anime xD No i to przejmowanie się Yufuina tym, że ma starą twarz… długo nie umiał zapomnieć xD
5. Pierwsze pojawienie się kliknij: ukryte Kinosakiego, dywagacje na tym, czy Yufuin‑senpai ma jakiś zapał do czegokolwiek, czy nie i czy Ryuu jest beztroskim chłopaczkiem, czy nie xD
6. Od tego momentu tak na serio zaczeła się dla mnie ta seria. Od momentu, gdy samorząd z kliknij: ukryte wrócił uwagę na Io, a ten prawie został ich skarbnikiem. Prawie ich zdradził, a Ryuu mu to wykrzyczał… i ta muzyczka w tle xD Aż żałowałam, że do tego faktycznie nie doszło. I to „Tylko ja mogę łaskotać mojego Vestę!”... No dobra, tak nie powiedział, ale jak dla mnie właśnie to miał na myśli XD
7. O tym odcinku się już tutaj rozpisywałam. To może tylko trochę się powtórzę. Siódmy odcinek to jak dla mnie apogeum serii ^_^ Najbardziej yaoistyczny, najurokliwszy i w ogóle najlepszy XD Samorząd mnie tu zabił urokiem, Ryuu i Io mnie zabili urokiem, a Yufuin tekstami XD
8. Drugi najlepszy odcinek w serii. Pierwszy raz pojawia się „Just Going Now”, insert song robiący świetny klimat ^_^ No i ta kliknij: ukryte miło… ekhem przyjaźń Yufuina i Atsu wystawiona na ciężką próbę. Mój Yufuin‑senpai rozwalający z wściekłości potwora… noszący Atsushiego jak księżniczkę… I to przepraszanie się na końcu o każdą pierdołę… Yumoto i jego „chyba trochę przesadziłem” (gdy rozwalił komuś pół domu XD)... A samorząd mnie ujął tym nagłym pojawieniem się w domu swojej ofiary XD
9. O, tu mnie Arima i jego ślimak rozwalił. Czytałam trochę mangę „Binan Koukou Seifuku‑bu Love”, więc scena ze ślimakiem była dla mnie tym bardziej śmieszna i zrozumiała XD Do tego zdjęcia od Klubu Dziennikarskiego i to nagłe wynurzenie się z wody <3 XD
10. Tu mnie zabiła końcówka. kliknij: ukryte Rybka, kto by się spodziewał?! XD
11. Na tym odcinku to prawie piszczałam. Wreszcie jakaś fabuła się rozpoczęła, kliknij: ukryte drzwi się na coś przydały, Hireashi i Zundar zaczęli się robić coraz bardziej podejrzani… Przemiana w Dark Aurite *_* W ogóle jeszcze od czasów Sailorek mam świra na punkcie spektakularnych przemian na oczach wroga/innych Sailorek. A tu nie tylko kliknij: ukryte Kin‑chan się przemienił na czyichś oczach XD Tutaj nawet Akoya i Arima zrobili „conquesto!” XD A ta genialność ich pomysłu z cyklu „Pamiętacie tę taką dziwną bandę przebierańców, co ostatnio lata po szkole? Robimy ich cosplay!”... Nie ma to jak udawać, że się robi cosplay… samych siebie XD Coś genialnego.
12. Zakończenie serii też mnie zabiło. kliknij: ukryte Te aniołki *o* I sam fakt reality show. Generalnie poczytałam na Internetach teorie dotyczące zakończenia i już od 10go epka wiedziałam, kliknij: ukryte co ta ryba z jeżem knują. Tylko nie spodziewałam się, że faktycznie ludzie mają rację XD
Generalnie to dialogi w całej serii były genialne. Fakt, że czasem nawijali jak pochrzanieni, ale w tym absurdzie była moc. I sens. I mogę to powiedzieć jako tłumaczka i Crystala, i Binana, że mimo iż w Binanie było 5 razy więcej tekstu niż w Crystalu, i w to wcale niełatwego, tłumaczyło się go o wiele przyjemniej. Dawno nie widziałam tak inteligentnych dialogów, tak nieinfantylnych, śmiesznych, słodkich, realnych. Choćby to w 8 odcinku jak Yufuin kliknij: ukryte (pod wpływem „niekochanej mocy” XD) zaczął się czepiać Atsushiego, że się przy nim dusi, że ma go dość, a potem stwierdza „mógłbyś się bardziej mną przejmować!”, bo w końcu „człowiek jest jedną wielką sprzecznością” i czasem jednocześnie ma kogoś dość, i jednocześnie chce, by się nim przejmowano. Ostatecznie wygarnął mu to, że w smsach do niego jest za mało emocji… za mało emotek. Tak, pokłócili się o emotki. Jakie to na czasie w dobie Internetów xD Sama nie lubię i mam „dziwne wrażenia”, jak ktoś do mnie bez emotek pisze, tak więc doskonale go rozumiem XD Yufuin‑senpai to w ogóle mój konik serii. Zwróciłam na niego uwagę chyba dopiero od 7 epka – teksty miał najgenialniejsze, od tych yaoistycznych, przez „Dobra, przypomni mi ktoś, czemu w taki niemiłosierny upał wybieramy się nad morze? Co? To ja to zaproponowałem?”, do „Dobra, to już drugie Nandatte w moim życiu” oraz „Moglibyście już przestać?! Bo się nie umiem zdecydować, czy to urocze, czy odpychające!” w 12 epku, jak to kliknij: ukryte przeżywał i liczył wszystkie „Co takiego?!” w swoim życiu, które zaliczył w przeciągu paru minut oraz skomentował kłócące się na jego oczach zwierzaki XD.
O Akoyi i Kinie‑chan to nawet nie będę już pisać, bo dla mnie to są po prostu najurokliwsze elementy serii xD kliknij: ukryte Warkoczyk (w 7) i ręcznik (w 12 odcinku) Akoyi, rumieńce (tak samo, 7 i 12 xD) Kina‑chan, jego zawiecha, gdy okazało się, że Zundar‑sama tylko ich wykorzystywał i wszystko okazało się jedną wielką ściemą i w końcu pogodzenie się z Atsushim. Piękne. Jedyne chyba anime w którym do teraz nie wiem kogo z kim shippować. No nie wiem. Po prostu licho wie XD
Ja chcę drugą serię *_* Nieważne o czym. Nowi wrogowie albo kliknij: ukryte dalszy ciąg reality show (w końcu mogliby w drugiej serii np. tym razem zgodzić się brać udział w show – przed kamerami jako wrogowie, poza kamerami jako best friendzi XD). Nieważne, byle tak samo śmieszne i urocze.
Największą mocą tego anime byli oczywiście bohaterowie, fabuła jako tako była epizodyczna i mało połączona, ale relacje bohaterów były po prostu piękne. kliknij: ukryte W którymś momencie nawet Yumo‑chan polubiłam. Choćby za tę jego reakcję na pana okamę albo jak latał za Enem‑chan i Atshushim, żeby ich ze sobą pogodzić. I ten „spontaniczny Love Making”. XD
Opening i ending i w ogóle cała muzyka mnie też zachwyciły. Wszystko, od OSTeka (ta muzyczka od samorządu, od przemian Loversów i Caerula Adamas *_*) aż po prawie wszystkie piosenki z singli oraz z Character Songów (piosenki Akoyi i Yufuina to coś wspaniałego <3). W ogóle nie przypominam sobie, żebym się w jakimkolwiek anime zakochała naraz w openingu i endingu tak samo, zawsze lubię tylko jedno z dwojga. A tu? Boże. Opening jest po prostu zajedwabisty, a ending tak śliczny – w słowach, muzyce i animacji, że za sam ending z miejsca pokochałam Kina‑chan. Tak, za sam ending (i przemianę), a potem dopiero za charakter XD I nie wybiorę jednego, oba kocham tak samo XD.
Dobra, dość, i tak napisałam za dużo, a zbytnio inteligentne to nie było. Amen XD
Jak się zbiorę, to napiszę, co o tym myślę xD <3
Re: Co za dużo, to nie zdrowo
Re: Co za dużo, to nie zdrowo
Re: Płakałam... z zażenowania!
Powiem tylko tyle – manga lepsza. Anime ma brzydką kreskę i jest spłycone/skrócone. Manga jest prześlicznie narysowana i ma 18 tomów (tak, w 25 odcinkach zmieścili te 18 tomów XD ocenzurowali, powycinali i vuala, stworzyli takiego potworka). Też miałam mniej latek, gdy to oglądałam i mi się ta seria podobała bardzo. Kairi był świetny. XD Ale tak, fajny komentarz, Nemurciu :P XD
Re: Luźna uwaga niezwiązana z samym anime
Ale wracając do Crystala. Dla mnie bolączką jest to, że HS nie tłumaczy dosłownie. Chodzi mi tę dobrą dosłowność, a nie o jakieś „twój argument jest inwalidą” xD Zmieniają teksty na trochę inne, niby znaczeniowo podobne, ale inne, a po co to zmieniać, skoro po japońsku dosłownie brzmi równie dobrze? Możliwe, że w innych anime jest tak samo, tylko że dialogi są o wiele trudniejsze, więc wtedy tak tego nie widzę O.o
W innych momentach tłumaczą trochę lepiej niż to co jest po japońsku, w sensie starają się jakby zmniejszać trochę tę infantylność, głównie przez tę niedosłownosć, no ale akurat ona to mi się nie podoba XD
Ach, jak zobaczę ten odcinek, to ci napiszę tam o tym Wisemanie. XD
Re: Luźna uwaga niezwiązana z samym anime
No to przecież już biadoliłam nad tym tłunaczeniem, ze jest fatalne. Co innego słyszę, co innego pisze. Dlatego staram się to trochę poprawiać. Jak zrozumiem, to ci powiem czy dobrze przetłunaczyli. Ale abstrahując od tłumaczenia dialogi i tak są infantylne. Tyle ile rozumiem z japońskiego to widzę .
Re: Odcinek 17 był dobry o_O
Aczkolwiek nasi kochani wrogowie w dalszym ciągu potraktowani jak kukły. Czy ta biedna Pecite miała chociaż 2 minuty w tym odcinku? XD Jak ją sobie przypomnę kliknij: ukryte ratującą Safiro i płaczącą za nim to aż mi jej szkoda. W ogóle nie wiem czemu, ale miałam nadzieję że ten odcinek wyrwie się schematowi kliknij: ukryte porwanie + zabicie wroga, ale gdzie tam! To się robi nudne i przewidywalne. Mogli to zmienić albo coś. Ale nie, bo oni wolą wtranżalać 3 transformacje, zamiast poświęcić ten czas fabule. Jakiejkolwiek, chociażby wrogom czy właśnie Mako‑chan. Jak w Battle Loversach najchętniej bym oglądała wszystkie 8 przemian w każdym odcinku, tak tu są kompletnie zbędne. Ale może to dlatego, że właściwie w jednym odcinku Binana dzieje się więcej niż w trzech Crystalach xD
Relacja Mako x Asanuma na plus, cała reszta tak samo smętna,ale chyba jest deczko lepiej xD
Re: Odcinek 16, tym razem bez udziwnionych tematów xD
Re: Odcinek 16, tym razem bez udziwnionych tematów xD
Wiem, wiem, że to wszystko przez mangę, ale cóż, nikt im nie kazał nawet teraz lecieć aż tak z nią zgodnie (teoretycznie nie lecieli niby, ale i tak wiele to serii nie pomogło xD).
Odcinek 16, tym razem bez udziwnionych tematów xD
Generalnie odcinek nie był aż taki zły. Ciekawszy chyba od całej części z Królestwem Ciemności, trochę bardziej logiczny, trochę lepszy w dialogach.
Nawet mi się podobało, jak kliknij: ukryte Naru zaskoczyła Ami na pływalni, a ta się omal nie utopiła. To chyba miało być śmieszne xD Całkiem znośne, ale jakoś bardzo zabawne to bym nie powiedziała.
Safiro – kliknij: ukryte oj, Safiruś kwestionuje brutalną „politykę” brata. Jakże uroczo <3 Zaraz, tak szybko? Po jednej Sailorce?! xD Ale to i tak dobry znak, on wykazuje jakieś oznaki inteligencji (XD) i charakteru! Jedyny normalny w rodzince?! xD Aczkolwiek i tak nie widzę tej brutalności Diamanda… Chyba że tam Rubeus torturował tę biedną Rei, no to okej, cenzura w końcu musi być xD
Beruche – kliknij: ukryte ubrała się do telewizji w jakiś strój kąpielowy (no jej normalne ubranie, ale wiadomo xD), księżyca na czole se nie zlikwidowała – niet, wcale nikt się nie kapnie, że jesteś z Bractwa Czarnego Księżyca, wcale xD W starej serii przynajmniej tego księżyca nie miała i biegała w sukience, a nie taka roznegliżowana xD
Poza tym generalnie kliknij: ukryte wyzwała przez telewizję Ami na pojedynek, tak? A potem ten pojedynek po prostu pokazali, bez żadnych eliminacji, czegokolwiek, Ami ani nie mówiła, że jest jakiś konkurs, ani że chce w nim wziąć udział… Albo cokolwiek?! W starej serii obie musiały pokonać innych zawodników, by trafić w końcu na siebie, to miało jakiś sens. Tu sensu nie widzę xD
W dalszym ciągu dużo kwestii/dialogów jest dla mnie niepojęta. Jak na przykła Ami stwierdzająca, że kliknij: ukryte jej ojciec jest członkiem pływalni. To trzeba być członkiem, by chodzić na pływalnię?! Chyba że to chodzi o cały jakiś kompleks wypoczynkowy, licho wie, to w końcu Japonia… Albo to, że Chibiusa mówi, że „mama dała jej na imię Small Lady”. Hmm, ciekawe xD Do tej pory myślałam, że na imię to ma „Usagi”, a „mała dama” to po prostu taki tytuł xD W tłumaczeniu to zmieniłam na coś logiczniejszego, ale generalnie inteligencja tych dialogów mnie „zachwyca” xD Choć w sumie to dziecko, to pewnie i tak mogłaby powiedzieć. Dobra, czepiam się xD
Najbardziej mnie jednak zastanawia – kliknij: ukryte skoro one (siostry Ayakashi) potrafią w jakiś sposób wyczuć wojowniczki (i kapnąć się, kim są) to po cholerę bawią w jakieś podchody, zamiast iść i zabić/porwać wojowniczki we śnie? xD Lubią utrudniać sobie życie?! xD Biorąc pod uwagę, że Koan już zginęła, ja bym wolała chyba jednak „brudne sztuczki” xD
No i apropos… kliknij: ukryte Łech, to już druga zginęła ._. Cholerne morderczyni z tych Sailorek XD Nie, serio, jak sięgam pamięcią wojowniczki nigdy wrogów nie zabijały. Pospolite demony, owszem, „głównych złych” jak Metalia czy Mędrzec, owszem. Kunzite chyba też załatwiły – atakował je, to generalnie wyjścia nie miały – ale jak okiem sięgam… znaczy pamięcią nie zabiły nikogo więcej O_o A tu sobie jeden „Moon Healing Escalation” i po siostrzyczkach. No chyba że jeszcze zmartwychwstaną, ale jak na razie Koan się nie pojawiła. Masakrę xD Już mi szkoda Diamanda i Safira xD
Tylko dwa ostatnie są sporymi spojlerami, reszta to raczej pierdoły xD
Re: Umarłam i gniję
Co do Ourana. No ja bym tego parodią nie nazwała, dla mnie to tylko śmieszne shojo. Komedyjka. Może trochę parodyjna, ale nie aż tak jak Binan. Chociaż teraz jak się zastanowić – nawet tytuł jest podobny w obu tych seriach… Może faktycznie do tego twórcy też piją? xD