x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
10/10
Dla wielu osób może to być duży argument, żeby właśnie dalej czytać/oglądać :D Nie wiem czy wiesz, ale ludzie mają różne gusta i wielu kręci gore/mroczne klimaty, gdzie w Made in Abyss jest dużo. Ja mając 8‑9 lat nie lubiłam South Park i The Simpsons, ponieważ postacie były dla mnie „bardzo niemiłe” (serio xD), ale to nie znaczy, że seriale były złe – wręcz przeciwnie. Przede wszystkim nie byłam docelowym odbiorcą – tak samo jest z Made in Abyss i Tobą. Nie przepadasz za brutalnością i gore, więc Ci się nie podoba, ale to nie znaczy, że ogólnie cały tytuł jest do d*py i nikt nie chce tego oglądać. Że zacytuję komentarz nade mną:
Re: zabawa trwa
I'm confused
WHAT?!
Po 1 odcinku
Tak jak piszesz, niby jest wielka wojna z potworami, ale w ogóle nie odczuwa się tego terroru. Sama koncepcja mechów jak dla mnie mega słaba – szkoda, że nie widzieliśmy jak się on zmienia z tego pudła do faktycznego robota, bo widząc tylko BŁYSK i BUM jest robot nie mogę się wczuć w ten świat i jego „naukę”. Naprawdę nie wymagam wiele, ale jakieś fundamenty by się przydały. Jedyne, co mogłoby uratować tą serię to jakiś porąbany, nawet kontrowersyjny twist – nie, żeby wtedy anime było lepsze, tylko miałoby „cokolwiek”, co by ją wyróżniało.
Upiłam się, deal with me
Nie mówię, że to kiepskie filmy – techniczne są majstersztykami. Ale scenariusz jakoś mi nie odpowiada. Szczególnie w tym filmie, decyzje bohaterów są moim zdaniem kiepsko uzasadnione (mowa oczywiście głównie o kliknij: ukryte narażeniu całego miasta na zatopienie, bo chłopak chciał zaliczyć…to znaczy się ZAKOCHAŁ. Do tej pory Shinkai przedstawiał historie o rozstawaniu i ruszeniu dalej z życiem, co było miłą odmianą i dość dojrzałym i realistycznym podejściem, a teraz kompletnie zmienił nastawienie. Nie mówię, że to złe podejście, w końcu czasem dobrze jest obejrzeć happy end. Ale on to robi dość nieumiejętnie. Zwłaszcza w tym filmie.
Z innych moich czepialstw, to brakowało mi zgłębienia wątku ucieczki głównego bohatera z domu. Samo „I feel breatheless at home” to dla mnie trochę za mało. Serio, wystarczyłoby kilka klatek, że jest prześladowany w szkole albo ma kiepską sytuację w domu – bo tak to jak dla mnie zachował się jak kompletnie nieodpowiedzialny, rozkapryszony dzieciak, któremu się „przygód zachciało”, więc postanowił popłynąć do Boskiego Tokyo, bo tylko tam można cokolwiek osiągnąć w życiu. To, że za wszelką cenę nie chciał wracać do domu, że kliknij: ukryte notorycznie i zaciekle uciekał przed policją, musi mieć jakiś powód – ale że tego nie widziałam, trudno mi było w to uwierzyć.
I to w zasadzie tyle. Mogłabym się bardziej wgłębić w poszczególne wątki ( kliknij: ukryte chociaż tak naprawdę najbardziej mnie denerwował sam finał – czyli bezmyślne uciekanie przed policją, MIERZENIE DO NIEJ Z BRONI, atakowanie jej (zwłaszcza ojciec tej małej z astmą) itd.), ale już mi się nie chce i nikogo to nie obchodzi. Czekam na komentarze, jak bardzo się mylę i nie znam się na niczym. PEACE!
Mogę to uszanować :D Ja z kolei wolę kicz pokroju Gal and Dinosaur, albo guilty pleasure typu Oshi ga Budoukan Ittekuretara Shinu xD