x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: Droga bluza z butku za... 4000 jenów
Re: Człowieka nie ma parę dni na portalu i tyle się dzieje :D
Nigdy o tym nie wspominałem w recenzjach, bo to raczej moje przeczucia, ale skłaniam się ku tej teorii. Z tym, że śpiewacy mają oczywiście trudniej, bo w czasie spektaklu nie pomaga im mikrofon i nie mogą robić dubli ani przerw.
O, akurat „Opowieści Hoffmanna” to moje ulubione dzieło… Jednak może pomimo tych różnic jakoś się dogadamy. :)
Serdecznie pozdrawiam.
Droga bluza z butku za... 4000 jenów
Część na pewno. Akurat w tym akapicie bardziej chciałem uwypuklić, że omawiana tu nuda nie wynika z charakteru „tej dzisiejszej młodzieży” tylko faktu, że każde pokolenie ma swoją tematyczną topkę. Poza tym, te tematy ewoluują – dobrze to zademonstrowano na przykładzie obiektów westchnień. Jasne, że za mojej młodości chłopaki i dziewczyny kochali się w celebrytach, ale to były raczej gwiazdy kina niż „narzeczeni 2D” lub sławy z YouTube'a. Oczywiście, pozostaje pytanie czy to już nowy temat, czy stary w nowych szatkach.
Moim zdaniem tak – środki artystyczne typowe dla serialu, transmisji lub skeczu bardziej by pasowały od tego co oferuje animacja.
Touche ;)
Radio może nie, ale podcasty lub kanały na YouTubie, gdzie ktoś tylko opowiada do kamery swoje przemyślenia (więc można robić inne rzeczy jednocześnie) cieszą się wzięciem. Choć oczywiście prawda, to na pewno nie jest najpopularniejszy środek przekazu.
Tak. Można użyć synonimu „luksusowa”. Fakt, nie pomyślałem, że od czasu, gdy „inkluzywność” stała się bardzo modnym słowem, „ekskluzywność” nie jest już tak często używana jako wyrażenie luksusu.
Serdecznie pozdrawiam :)
Re: Człowieka nie ma parę dni na portalu i tyle się dzieje :D
Jasne, po prostu na szybko szukałem potwierdzenia tego, czego używam na co dzień. ;)
Poprosiłem redakcję o wzięcie słowa przyziemny w cudzysłowie.
Pozdrawiam.
Człowieka nie ma parę dni na portalu i tyle się dzieje :D
W każdym razie, nawet jeśli to nie najniższy głos, to według mnie „bardziej niski niż wysoki”.
Druga sprawa – cóż, ujawnia się to, że napisałem przez te lata zdecydowanie więcej recenzji operowych niż poświęconych anime ;P Przy określeniach „ziemisty”, „herbaciany” lub „szklany”, „przyziemny” brzmi jeszcze dość zwyczajnie. ;) Choć z drugiej strony przepuściłem przez AI ten przymiotnik i akurat tym razem internety się nie dziwią: Może oznaczać zwykły, naturalny głos bez szczególnych cech, lub głos, który jest niski, pozbawiony rezonansu i ekspresji. To mniej więcej mam na myśli – głos wyzbyty wzniosłych emocji, skupiony na tu i teraz, gdzie romantyzm zostawiono za drzwiami.
To może spróbujmy przykładem muzycznym, te jakoś na mnie działają (redakcjo, informuję, że wybrałem rzeczy oficjalnie dodane przez wytwórnie płytowe):
Zamiast głosu przywołującego skojarzenia z młodym i naiwnym młokosem ([link] lub nawet romantycznym, ale już bardziej znającym życie amantem ([link], mamy wokalny cynizm, sceptyczny wobec wielkich uczuć, nauczony doświadczeniem, ([link].
Dobra, jak na tak krótkie pytanie, to pewnie i tak za długa odpowiedź :D
Serdecznie pozdrawiam. :)
Mieszane uczucia po pierwszym odcinku
Mimo wszystko, póki co jestem na tak.
Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam ;)
Re: Podziękowania dla tych kilku użytkowników
Re: Horror
W sumie streściłeś fabułę ponad połowy sezonu :D I tak, o ile wszyscy bohaterowie są napisani fatalnie, o tyle protagonistka wyróżnia się nawet na tle pozostałych. Niestety.
Re: Podziękowania dla tych kilku użytkowników
Re: Horror
- prawdopodobnie najgorsza para romansowa jaką kojarzę ze szkolnych romkomów. Jeżeli znasz Masamune‑kun no Revenge, to jest to karykatura tamtejszego zestawu (dwoje okropnych licealistów z problemami pierwszego świata + haremetki dla protagonisty). Z tym, że ww. komedii to była zamierzona parodia, a tutaj mamy karykaturę karykatury, w dodatku prowadzoną na poważnie,
- trzeba też dodać okropne aktorstwo, na czele z protagonistką, która albo mówi normalnie, albo drze się niemiłosiernie,
- fabuła to schemat na schemacie, tylko pozbawiony jakiegokolwiek wdzięku i autoironii,
- z bardzo złego romansu wchodzimy w bardzo złą haremówkę, z zestawem najbardziej ogranych stereotypów ( kliknij: ukryte poza tytułową tsundere: gyaru, kuzynka/„młodsza siostra”, młodsza siostra tsundere, pokojówka kuzynki. W zasadzie zabrakło tylko ponętnej mamuśki, ale boję się, że to wymyślą w potencjalnym drugim sezonie, gdzie nikt nie budzi sympatii i w sumie nikogo mi nie żal,
- oprawa techniczna może nie jest 1/10, ale powyżej 4/10 też bym nie dał – montaż bywa dziwaczny, montaż dźwięku leniwy, tam gdzie można zrobić komediowy uproszczony rysunek tam go robią,
- reżyser nie ma zielonego pojęcia (albo mu się nie chciało) w jaki sposób buduje się sceny i jakiekolwiek emocje, bo zrobienie wiarygodnej emocjonalnej sceny nie jest w kręgu jego zainteresowań.
Mam nadzieję, że tyle wystarczy. Daj proszę znać, czy zdecydowałeś się na seans. Jeżeli nie, to spełnię swój obywatelski obowiązek :) A jeśli szukasz jakieś lekkiej serii z sezonu zimowego, to zdecydowanie polecam: [link] , pomimo skromnej oprawy technicznej.
Podziękowania dla tych kilku użytkowników
Horror
Odcinek 8
No właśnie – która platforma streamingowa oferuje na przykład klasykę kina? Wiem, że średnio popularną, ale fajnie byłoby gdzieś ją znaleźć… I faktycznie, Crunchyroll bywa dziwny pod kątem dostępności – raz doszło do absurdalnej sytuacji, że musiałem zrezygnować z ich platformy na dwa tygodnie, kiedy byłem na wakacjach… w Japonii.
Natomiast co do wyższości „Dungeon Meshi” nad „Frieren” się nie wypowiem, bo akurat ich popularność wśród moich znajomych co nie obcują z anime jest podobna. Choć z drugiej strony trafiłem ostatnio na dane, według których to Netflix więcej zarabia na dystrybucji anime, mimo, że nie specjalizuje się w japońskich animacjach.
Re: Konserwa?
Re: 5+/10
Re: 7
Co do:
Faktycznie, to też jest opcja. Z tej perspektywy, to kluczowe będą dla mnie następne odcinki. Ciekawi mnie, czy serial po prostu powoli, acz stanowczo przestawia się z czystej komedii w stronę serii, która chce bawić się naszymi oczekiwaniami (po świetnej jakości odcinka siódmego ma ku temu pełne predyspozycje), czy była to jednorazowa przygoda.
Re: 7
Re: 6 - jestem póki co bardzo zadowolony z seansu
Re: Dlaczego liczby potrzebują kontekstu
Przede wszystkim, gdy wróciłem do pisania jakieś półtora roku temu, od wielu, wielu lat prowadzę bloga o operze. Tam też robię recenzje i jest to trochę inna para kaloszy. Oceniając nagrania muzyki klasycznej, komentuje się różne interpretacje tego samego utworu. A to uczy, że mając nieraz setki wersji jednego dzieła niełatwo znaleźć coś idealnego, jak i bardzo, bardzo złego (no dobra, współczesne nagrania to w większości horror, ale to inna sprawa :) ). To się przekłada na inne gałęzie sztuki – taka analiza porównawcza sprawiła, że niechętnie wystawiam oceny 1‑3, jak i 8‑10.
Poza tym, na tanuki mamy jeszcze opcję „seria ulubiona/film ulubiony” (i przyznam, że troszkę szkoda, iż przy recenzji to się nie pokazuje), co skłania mnie do tego, by własną przyjemność traktować jako mniej istotny element w stosunku do wad i zalet (przynajmniej w kwestii liczbowej). Jasne, jeśli seria mi się spodoba, to pojawi się chyba zrozumiała pokusa, że ocenę troszeczkę się podwyższy, bo przecież jesteśmy ludźmi, ale sympatia własna chyba nie powinna mieć decydującego wpływu. W każdym razie, choć staram się pisać raczej subiektywnie, to trzymam się tych czynników łatwo mierzalnych (reżyseria, dialogi, oprawa audiowizualna). Mam nadzieję, że jakoś mi to wychodzi. :) Spróbuję pod koniec roku napisać recenzję serialu, który prywatnie straszliwie mi się nie podobał, ale obiektywnie ma sporo dobrego do zaoferowania i oceny zdecydowane wyższe od tego, co sam bym wystawił, gdybym kierował się wyłącznie sympatią do tytułu. Może tam bardziej rozwinę ten temat.
U mnie 6/10 oznacza rzecz udaną (wszystko co powyżej 5/10 już ma taką łatkę), ale posiadającą jednak wciąż wyraźne wady. Ewentualnie dotyczy bardzo nierównych serii.
A jak kogoś ciekawi analiza kikudziesięciu pozornie tych samych rzeczy, to zostawiam przykład ;D [link]
Jeśli ktoś chciałby jeszcze o coś jeszcze podpytać, to zapraszam na PW. Staram się odpisywać w miarę szybko ;)