x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: Niewątpliwy przebłysk geniuszu . . .
Kurczę, bardzo dziękuję!
Co do porównania z Horimiya, to niestety się nie wypowiem – bo o ile serial znam i przeszedłem przez pierwszy sezon, to wręcz perfekcyjnie ani mnie nie grzał, ani nie ziębił. Rozumiem zarzuty, ale chyba po prostu znam za dużo gorszych rzeczy bym się na niego złościł (zwłaszcza w świecie współczesnych komedii romantycznych).
Dziękuję za wiersz, bardzo stosowny do serialu :) Przypomina mi powiedzonko (nie pamiętam czyjego autorstwa) „Ludzie dotarli wszędzie, ale prawie nic nie dotarło do nich” ;)
Dzięki :) Miło poczytać jakiegoś trenera personalnego, który się nie cacka, choć wciąż to trener personalny, a przyznam, że do tego plemienia podchodzę z pewną dozą nieufności.
Ciekaw jestem, czy w tym roku będzie jakaś kolejna ciekawa próba w kwestii historii miłosnych made in Japan – na razie, w bardzo mocnym sezonie zimowym, ten gatunek na razie się nie wychyla (choć mnie niezmiernie cieszy drugi sezon „Boku no Kokoro no Yabai Yatsu”).
Spokojnego weekendu!
Re: Odpowiedź na komentarz użytkownika Saarverok i Sulpice9
Co do jeszcze poruszonych dwóch kwestii:
kliknij: ukryte
Jako osoba przez większość życia hiperaktywna mogę się zgodzić, przynajmniej w kwestii poznawania nowych ludzi i otwierania sobie furtek na kolejne zajęcia :D Co do większych szans na zdobycie miłości płci przeciwnej, to już jestem bardziej sceptyczny. Ale każdy przypadek jest inny i każdy ma inne doświadczenia :)
OK :D Ja akurat mam problem by analizować ten serial pod takim kątem, może dlatego, że związek dwóch nerdów od początku mi pasował, może dlatego, że pierwszy sezon nie zapowiadał haremówki, a może z powodu tego, że wszystkie bohaterki są narysowane na tym samym szablonie :P.
No nic, mają jeszcze kilka odcinków by się lepiej zaprezentować, na razie z kilku zaklepanych recenzji, ten serial oceniam najgorzej. Szkoda, bo pierwszy sezon, mimo wad, miał w sobie pasję i fajny pomysł.
Re: Odpowiedź na komentarz użytkownika Saarverok i Sulpice9
kliknij: ukryte Przede wszystkim – wspomniałeś o wysiłku Tomozakiego. Sęk w tym, że nie bardzo rozumiem po co były te wszystkie treningi i spotkania, jak Aoi, która wcześniej się wycofała, po prostu stała się serialową Deus ex machiną. Ten segment mógł trwać dwa odcinki i niewiele by na tym stracił. Gdyby włożono ten segment do pierwszego sezonu, to ok – wtedy trochę więcej sensu miałyby późniejsze dobre relacje Tomozakiego z Hanabi i kolegami.
A właśnie, relacje – mam wrażenie, że Fuuka i Tomozaki między sezonami przestali być parą (jak na standardy japońskich szkolnych rom‑komów, to był całkiem zaawansowany związek. Ale tylko jak te standardy :D ). Nie wiem, czy wzięli ich relację 1:1 z LN i nie uwzględnili zmian, czy uznali, że będzie im łatwiej zrobić sobie w ten sposób pomost do drugiej połowy serii, która zapowiada czystej krwi haremówkę?
I ten chaos – po galopującym pierwszym sezonie, nagle mamy stagnację i rozwodnienie wydarzeń, po czym w pół odcinka Aoi wszystkich wyjaśnia. Przez to mam wrażenie, jakby seria była jednocześnie za szybka i za wolna :D
Aha i jeszcze jedna ważna rzecz – na czas konfliktu, który już powinien zainteresować szkolnego pedagoga, jakoś dziwnym trafem nagle zniknęli nauczyciele (by po tym wątku dogodnie wrócić).
Widmo potencjalnego haremu mnie mierzi. Fakt, że nie ogarniam jakim cudem Aoi wydedukowała z prawie niczego, że Fuuka jest do szaleństwa zakochana w Tomozakim wybaczam, bo nasza perfekcyjna licealistka jest trochę karykaturą nastoletniego geniusza, ale to, że chłopak zdobył serce równie zakompleksionej i nerdowskiej dziewczyny jeszcze rozumiem i mogę nawet uznać za realistyczne (z ujęciem proporcji). Natomiast fakt, że Tomozaki lvl.2 może wyrwać każdą laskę najdelikatniej mówiąc do mnie nie trafia :D
Poza tym mam wrażenie, że graficznie jest jeszcze gorzej niż wcześniej (a i pierwszy sezon był w tej kwestii dość słaby), ale kwestie techniczne to już może kiedy indziej. :)
Plusy? Erika – fajnie, że pojawił się ktoś tak uroczo zadufany, że żadne psychologiczne metody w sumie na niego nie działają. Można nie lubić, ale dobrze oddano charakter takiej osoby ;) No i mimo wszystko fajnie się śledzi progres Tomozakiego, nawet jeśli niektóre rzeczy są wybitnie żenujące (dialogi przy jedzeniu ramenu). Cieszy mnie też, że dość rozsądnie zaczyna rozważać, czy jego sensei nie ma przypadkiem osobowości socjopatycznej. Świadczy to o zdrowym rozsądku i samodzielnym myśleniu. Chyba, że coś jeszcze się zdarzy, zostało pięć odcinków.
No, tyle w dużym skrócie ode mnie. :))
Re: Niewątpliwy przebłysk geniuszu . . .
Oj tak, jako seria o ludziach pracujących nad sobą w związku (i, co ważne, pracujących nad sobą przez długi czas) „Nagatoro” świetnie się sprawdza. No i świetnym patentem tej serii jest to swoiste pogodzenie się i zaakceptowanie związku z postawami odmiennymi społecznie, choć w sumie nie jakiś gorszących.
Pod wieloma względami na pewno – ta seria ma wspomniany wcześniej vibe tęsknoty o kobietach, które „rzeźbią/wychowują” swoich partnerów. Natomiast jest jeszcze jeden kluczowy czynnik o którym trochę mało się mówi (szczególnie istotnym w pierwszym sezonie) – obojgu się naprawdę poszczęściło jeśli chodzi o wsparcie koleżanek kliknij: ukryte (a później kolegów).Łatwo dostrzec, że przyjaciółki (zwłaszcza Sakura) co rusz zbijały pewność siebie i poczucie przewagi Hayase (nauka na egzaminy, reakcje protagonistki na próbę podrywu), senpai odzyskiwał rezon i mógł wręcz zauważyć, że Nagatoro uniekoniecznie myśli o takim „dręczeniu” :) Pewnie prędzej czy później doszliby do podobnych wniosków, ale ile więcej czas by to zajęło :D
A z „interesującym tekstem” chętnie się zapoznam. Dziękuję! :)
Re: Odpowiedź na komentarz użytkownika Saarverok i Sulpice9
Mnie, niestety, ten sezon nie przekonuje. Tylko nie wiem, czy rozwinąć ten wątek? Bo w sumie już zbieram materiały na recenzję, więc dłuższy komentarz z mojej strony i tak będzie :) Pozdrawiam.
Re: Niewątpliwy przebłysk geniuszu . . .
Mnie to bardzo zainteresowało, dzięki :) Właśnie w czasie seansu miałem wrażenie, kliknij: ukryte jakby cały epizod z Eriką był historyjką z poprzednich tomów. Póki co, seans rozczarowujący i, zważywszy na to, że sezon pierwszy miał całkiem sensowne zakończenie – niepotrzebny.
Re: Może i miejscami krindżowe, ale
Drop i brak oceny
Re: Jako że w
Mam nadzieję, że „Chłopiec i czapla” pojawi się wkrótce :)
Re: Jako że w
Ciekawe, bo akurat w styczniu nadrobiłem „Suzume”, a parę tygodni później poszedłem na „Chłopca i czaplę” i wrażenia mam dokładnie odwrotne :D „Suzume” było dla mnie drogą przez mękę, a „Chłopiec i czapla” bardzo pozytywnie zaskoczył.
Ze swojej strony komentarzy nie dawałem, bo wysłałem recenzję do redakcji, mam nadzieję, że za jakiś czas się pojawi :)
Natomiast jest w ostatnich latach w anime jakaś tęsknota za wspomnianą tu staroświecką „szkołą mężów” – czyli historie o znalezieniu faceta i niejako „budowaniu go” być może dla siebie (Nagatoro), być może dla sióstr (Yotsuba), być może dla własnego ego (Hinami z Jaku‑chara Tomozaki‑kun)- reakcja społeczna na kryzys związków w Japonii? Fantazja dla panów? Jakiś nostalgiczny trend za dawnymi relacjami damsko‑męskimi? Ktoś mógłby o tym zrobić jakąś pracę socjologiczną ;)
Udanych wakacji :D
A to manga już się skończyła? Myślałem, że dalej wychodzi :) Swoją drogą, jest szansa, że zamkną tę historię w trzech sezonach (ewentualnie w trzech sezonach i filmie)? Nie żebym marudził, bo spadku jakości nie ma, ale to jedna z tych historii, których lepiej na siłę nie przeciągać (chyba, że będzie o tym, kliknij: ukryte jak wygląda ich związek albo jak już są dorośli).
Dzięki za informacje, czekam cierpliwie na kolejne sezony, chętnie się dowiem jak to się skończy :)
To prawda, coraz mniej ludzi bez zaburzeń wokół nas… Ewentualnie jesteśmy w dzisiejszych czasach lepiej przebadani pod kątem problemów w relacjach społecznych.
Jestem już po większych przemyśleniach przy pisaniu recenzji do sezonu drugiego i powiedziałbym, że mangace chyba najbardziej zależało na ukazaniu postępów w budowaniu relacji i zmiany bohaterów na lepsze niż w doszukiwaniu się przyczyn. Problemy Naoto odnośnie rówieśników z przeszłości pojawiają się przez chwilę, podobnie kliknij: ukryte możemy się domyślać pewnych różnic w wychowaniu (w drugim sezonie), aczkolwiek i te epizody są za krótkie by coś jednoznacznie stwierdzić. Mam nadzieję, że w trzecim sezonie w tej materii dowiemy się więcej. Chętnie też dowiedziałbym się jak senpai radził sobie z innymi kolegami i koleżankami w poprzedniej szkole, dałoby to trochę szerszą perspektywę :)
To znaczy wolę nie odwoływać się do naukowych badań psychologicznych, bo nie mam w tej kwestii żadnego przeszkolenia. Natomiast bazując na załączonej liście wydaję mi się, że to co najwyżej lekka odmiana.
Jest uzdolniony w jednej dziedzinie i ma na jej punkcie lekką idee fixe, natomiast trochę nie wiemy co z pozostałymi rzeczami (chyba, że manga serwuje obszerniejsze wyjaśnienia). Co prawda mamy ten specyficzny epizod kliknij: ukryte z jego ocenami – tzn. prawie wcale się nie uczy, po czym zastraszony przez Nagatoro bez żadnej pomocy zgarnia świetne stopnie. Czy aspargerowiec tak by postąpił i tak łatwo poprawiłby wyniki z tylu przedmiotów? Bo jeżeli tak, to faktycznie coś może być w tej teorii :) Z drugiej strony, to by trochę przeczyło wąskiej specjalizacji…
Poza malowaniem spędza bezrefleksyjnie czas na grach, ale w sumie nie kojarzę jego zwykłych scen w sklepach lub knajpach – w każdym razie tam, gdzie są normalne reakcje międzyludzkie.
Myślę też o jeszcze jednej kwestii – na ile problemy społeczne Naoto wynikają z jego dość „kobiecej” natury, kiedy świat wymaga od niego bycia mężczyzną. Jak to było w „Ranczu” – „Artysta trudny mąż – z zewnątrz chłop, w środku baba”.
Z zeszłorocznych anime polecam zerknąć na „Boku no Kokoro no Yabai Yatsu” – choć nie wszyscy podzielają mój entuzjazm, to tam mamy w zasadzie otwarte mówienie o problemach psychologicznych Kyoutarou. Poza tym odcinki są zatytułowane „Karte (numer + opis)" – kiedyś natrafiłem na niepotwierdzoną informację, że tak psychologowie japońscy notują postępy pacjenta… Nie wiem ile w tym prawdy, ale jeśli tak, to pogratulować pomysłu :) Pozdrawiam :)
Re: Ciekawa analiza bohaterów.
Re: Ciekawa analiza bohaterów.
Re: Drop
Z tym, że ostatecznie o porzuceniu serii zadecydowała zwyczajnie za mocna konkurencja. Gdyby to anime pojawiło się jesienią lub latem 2023 pewnie byłoby jednym z bardziej wyczekiwanych w tygodniu :)
I oczywiście jeśli wyjdzie na to, że serial ładnie się rozkręcił, to nie mówię, że nie sięgnę po raz drugi :)
Re: Drop
A i graficznie kilka obecnie wychodzących anime stoi na co najmniej dobrym poziomie (Frieren, Zielarka, Ishura, drugi sezon Boku no Kokoro Yabai Yatsu, Dungeon Menshi, a nawet Chiyu Mahou no Machigatta Tsukaikata), także nie można powiedzieć by w tej kwestii była to pozycja bezkonkurencyjna :D
Pierwszy odcinek - miłe zaskoczenie
Na razie ostrożnie, ale jestem na tak :)
Nooo... nie spodziewałem się
Małe ostrzeżenie‑póki co, seria się nie patyczkuje i nawet jak na brutalne anime jest tu krwawo. Także do rozważenia, czy na pewno tego chcecie. :D
Drop
Miłośnicy Cyber Punku mogą spróbować, jednakże ja podziękuję.
Re: pierwszy odcinek
Re: Sousou no Frieren po 16 odcinku