x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: Jujutsu Kaisen 2 po 23 odcinku (koniec)
Re: Sousou no Frieren po 16 odcinku
a) – absolutnie się zgadzam, że ludzie są wygłodniali fantastyki (nie tylko wśród miłośników anime) i każda seria ma na starcie punkt. To zresztą przypisuję niezrozumiałej dla mnie popularności „Gry o tron” :D
Z drugiej strony, analizując Frieren pod tym kątem, to akurat argument by ta seria NIE była popularna – pomimo oprawy fantasy, to dla mnie przede wszystkim okruchy życia. Jak ktoś tu wspomniał, to również moim zdaniem tej serii bliżej do „Mushi‑shi” niż do rasowego fantasy magii i miecza,
b) no i nie ma się co przejmować tak rankingami – pamiętajmy, że to tylko zestawienia najwyżej ocenianych pozycji przez użytkowników. Każdy z nich ma inne gusta, inne doświadczenia i wiedzę. W takich rankingach wygrywają rzeczy przede wszystkim przystępne i znane – jak sprawdzi się listę top 100 pozycji na Filwebie, to raczej nie dominują tam dzieła Bergmana, Felliniego, Tarkowskiego lub Kurosawy, a dobrze zrealizowane, znane szerokiej publiczności hollywoodzkie produkcje. Jasne, są tam też filmy pod kątem realizacyjnym wybitne, bo nawet Amerykanom coś się czasem uda („Ojciec chrzestny”, „12 gniewnych ludzi”), ale takie „Tam gdzie rosną poziomki”, „Czerwone trzewiki” lub „Rudobrody” nie trafiają do czołówek. A dziwne, bo u krytyków i ekspertów mają oceny wysokie. :D
Inna rzecz, że w takich rankingach często głosują osoby zawyżające wynik, bo to „najlepsza ze wszystkich 10 serii, które znają”. I w drugą stronę – wystawia się 1/10, bo „może seria nie jest taka zła, ale na tak wysokie miejsce nie zasługuje”.
Poza tym, choć da się oceniać każdą serię czynnikami mierzalnymi, to jednak dyskusja czy shoujou jest lepsze od anime egzystencjalnego wydaje mi się mało twórcza.
Nie przeciągając – to tylko rankingi i uważam, że nie ma co się spinać miejscami :)
Re: Jujutsu Kaisen 2 po 23 odcinku (koniec)
Re: Po 15 odc. - no klasa, klasa...
Re: Po 22 odcinkach - za dużo bodźców
To jakoś nie wyszło :D
kliknij: ukryte A czyli komentarz tego czarodzieja specjalizującego się w „stabilizacji”, że spróbuje utrzymać Nobarę to rozumiem, że poniósł porażkę? Bo jakby z tego powodu uznałem, że mangaka ją uratował.
Po 15 odc. - no klasa, klasa...
Jeśli seria się nie posypie, to ode dostanie 9/10. Nie wiem, czy to mój faworyt na ten rok (na pewno najlepsza rzecz, jaka pojawiła się w tym sezonie, a przynajmniej z tych serii, które znam), ale podium na pewno. Podejrzewam, że wygra głosowanie na anime 2023, tym bardziej, że brakuje takiej dobrej fantastyki w stylu zachodnim.
Zdecydowanie polecam.
Imponujący początek i dobry ostattni odcinek, szkoda, że się zgubił w akcie III
Początek jest cudowny – fabuła to jeden wielki absurd, ale reżyserowi i scenarzyście udało się ładnie balansować między groteską, a thrillerem. Trochę Leslie Nielsen, trochę „Gotowe na wszystko”, trochę młody Tim Burton. Do tego ktoś podjął bardzo mądrą decyzję, by zachować w tym teatralny sznyt (nawet w strojach głównych bohaterów), co fajnie podkreśla umowność historii.
Niestety, im dalej w las, tym gorzej – fabuła robi się coraz głupsza, a jednocześnie coraz mroczniejsza. Reżyser chyba naprawdę chciał nas przestraszyć, mimo, iż historia zrobiła się, najdelikatniej mówiąc, przewidywalna i nieraz głupia. kliknij: ukryte No chyba, że nikt nie podejrzewał najbardziej oczywistej podejrzanej z najbardziej oczywistymi motywami, bo to zbyt oczywiste. A skoro napięcie siada, to i całość coraz bardziej nuży.
Mam też spory problem kliknij: ukryte z „miłosnym” wątkiem – jak nie było głupio, tak serial ewidentnie podkreślał, że uczucia braci są tym elementem „na poważnie”, gdzie błaznowanie się kończy, gdy Miji i Dali udzielają sobie wsparcia. Że są jednością i zawsze o sobie myślą. No i w tym momencie wjeżdża nam wątek „ukochanej”, gdzie po prostu „chłop za babę się przebrał”, a brat‑bliźniak, który ma znać niby brata od podszewki wcale go nie poznaje, bo tamten ubrał perukę…
Na spory plus ostatni odcinek ( kliknij: ukryte w zasadzie epilog, ale taki, który wniósł dużo w te postaci), ładna oprawa audiowizualna i bardzo dobrzy aktorzy (tak pierwszo, jak i drugoplanowi).
Koniec‑końców polecam, ale jeśli oczekujecie „szokującego zakończenia”, to raczej nie tutaj.
Po 22 odcinkach - za dużo bodźców
Może odcinek finałowy coś zmieni, kliknij: ukryte ale ostatnie 6‑7 odcinków to popis kolejnych kopnięć, ciosów i widowiskowych akrobacji, które w pewnym momencie nudzą. Może to być kwestia tego, że twórcy zdecydowali się rozpocząć rzeź bohaterów (tych dobrych i złych), kiedy w zasadzie nie zdążyłem się jeszcze do nich przywiązać, by cokolwiek mnie obchodzili, ale w moim odczuciu nic tu nie zostało dobrze podbudowane. Zabawna rzecz, że prawdopodobnie jedyna postać, której zejście nawet mnie obeszło (Kugisaki) najprawdopodobniej przeżyła. Klisza w postaci retrospekcji czarodzieja przed śmiercią nie bardzo pomaga, a nadmiar krwi i przemocy zwyczajnie zaczął mnie nudzić. Przyznam, że ostatnie 2‑3 odcinki przewijałem.
Tak więc, to czy te wszystkie efekciarskie pojedynki są dobrze narysowane czy źle akurat mnie średnio interesuje, bo przestało działać to, co jest kluczowe dla pojedynku – waga sytuacji, bohaterowie i historia.
Żałuję, że oddałem głos na tę serię w lecie, mam nadzieję, że nie wygra głosowania na koniec roku (ani nie zajmie żadnego miejsca). Rzeczej nie będę oczekiwać trzeciego sezonu.
Re: Pytanie do tych co też są na biężąco...
Z oddawaniem głosów też się jeszcze wstrzymuję, bo kilka tytułów czeka u mnie na ostatnie odcinki, na razie jedyny pewny głos to Frieren – cała reszta (przynajmniej z tych z którymi się zapoznałem) to takie średniaki 4,5‑6,5/10. Dziwny to sezon, ale następny zapowiada się trochę lepiej :)
Re: Pytanie do tych co też są na biężąco...
Uff, dzięki, dobrze wiedzieć, że nie jestem sam :D
Tak, to był całkiem udany seans, właściwie w trzecim akcie kliknij: ukryte jak już doszło do konfrontacji, to w końcu zaczęło mi się podobać.
Natomiast mam spory żal po ostatnim odcinku – kliknij: ukryte no jednak to nie jest historia w stylu „ciągnijmy to następne sezony”. Ech… i nie wiem na co będę głosować za ten sezon, w zasadzie tylko jedna seria się wyróżnia, większość rzeczy z którymi się zapoznałem to średniaki…
Re: 15
Re: 15
Re: Ciekawa analiza bohaterów.
Natomiast co do drugiego sezonu, zauważyłem, że sporo komentarzy brzmi mniej więcej w ten sposób:
Być może zrobię jeszcze recenzję drugiego sezonu, na razie tylko wspomnę, że jest moim zdaniem nie tyle „lepszy”, ile „inny”. Co nie zmienia faktu, że byłem zadowolony z kontynuacji, zwłaszcza przy drugim seansie :)
Potwierdzam, bardzo ciekawa analiza :)
W sumie to już był ten etap, gdzie kolejna dziwna decyzja artystyczna bardziej mnie bawiła niż wkurzała, ale tak – nawet jak na ten serial to było dziwne :D
Jak najbardziej rozumiem, też liczę na to, że ta radosna głupawka jeszcze wróci :) W obecnym sezonie mamy „wcale‑nie‑kolejną‑rasistowską‑szkołę‑magii” i rzecz bliższą Tolkienowi niż „Pierścienie władzy”, więc nie‑isekajowa fantastyka zyskuje na popularności (przynajmniej wśród producentów)...
Ocena punktowa w wypadku takiej serii to trudna rzecz – jak pisałem, najważniejsza jest gwiazdka oznaczająca „ulubioną” serię :)
Pozdrawiam!
Po 3 odcinkach - uczucia mieszane + pytanie o klasyfikację
Może kwestia jest taka, że są tu złe tagi? Całość podpisano jako „okruchy życia” i „zagadki…”, ale jakoś tego nie czuję.
kliknij: ukryte Porwanie i sprzedaż dziewczyny do pałacu jest deus ex machiną, by wprowadzić kogoś z zewnątrz do cesarskiej socjety, a jej zachowanie wobec tego epizodu jest bardziej komediowe niż dramatyczne. To, że wszyscy tam żyją w lukrowanej bańce jeszcze mogę kupić, bo kojarzy mi się z Francją Ludwika XV czy innym dworskim, oderwanym od problemów odpowiednikiem nowożytnej Europy lub nawet Stanów (teraz na HBO wychodzi „Pozłacany wiek”, beztroski klimat bogatej socjety podobny).
Natomiast odcinek z czekoladą – kurde, naprawdę nie mogli wymyślić czegoś co na bank było w dynastii Ming? Nie mówiąc o tym, że nawet jak kakao się tam pojawiło, to w Europie potrzebowali lat, żeby wymyślić co zrobić, żeby stworzyć z tego jakiś deser :D Może protagonistka powinna była zostać wielką kucharką? ;)
Sama bohaterka jest szalenie sympatyczna i podoba mi się jej zadziorność, ale jeżeli to ma być na poważnie, to jakoś trudno mi uwierzyć, że wobec swoich przełożonych zwraca się w tak, powiedzmy, nieco pozbawiony ogłady sposób. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że to bohaterka jakiegoś isekaja, która trafiła do innego świata niż osoba z tamtej epoki.
Nie mówię, seria ma zalety – jest bardzo ładna technicznie, pozostali bohaterowie są jednowymiarowi, ale sympatyczni, no i nawet jak protagonistka nie bardzo mi pasuje do tych czasów, to jest ciekawą postacią.
Chyba, że po prostu usiadłem ze złymi oczekiwaniami i to ma być bajkowe, lekkie dworskie romansidło z komediowymi akcentami? Jeśli tak, to będę wdzięczny za informację – przy innym nastawieniu to może być dobry seans :)
Po trzech odcinkach - drop
Re: Do autora recenzji
Pozdrawiam :)
Re: Do autora recenzji
Re: 10
Pytanie do tych co też są na biężąco...
No chyba, że zdecydowana większość oponuje za tym, że to badziew, a ja na siłę szukam zalet, takie rozwiązanie też jest możliwe.
Re: Odcinek 8 - przepraszam, co?
No właśnie tak mi się zdawało, że mangaka ma taki styl :D Być może na potrzeby mangi sprawia to lepsze wrażenie, natomiast w anime to daje efekt jakby ktoś wymyślał fabułę na bieżąco. Ale dobra, jeśli to taki styl, to wezmę to pod uwagę, dzięki :)
kliknij: ukryte Generalnie zgadzam się z opinią co do grafa i powiedzmy, że emocjonalnie ma to sens, nawet jeśli zdrowy rozsądek stracił prawo głosu :) Za to moment w którym:
był właśnie tym, gdzie powaga opadła do poziomu „Zemsty Sithów” :) W sumie nawet czterech rycerzy co padli po jednym ciosie, to jak ci czterej jedi, co ich Palpatine w 15 sekund rozwalił :D
OK, to będę już bardziej nastawiony na większe zmiany, tak w wydarzeniach, jak i (mam nadzieję, rzadziej) w tonie :) kliknij: ukryte No i czekam na większe wyjaśnienie działania many :)
W ogóle dzięki za bardzo szczegółowy opis i wyjaśnienia ;)
Re: Odcinek 8 - przepraszam, co?
kliknij: ukryte Pełna zgoda, zapomniałem o tej rozmowie odcinek wcześniej na temat armii i walk. Dzięki :) Mogę się też zgodzić z tym, że bohaterka mogła o tym nie wiedzieć i zastaje tak specyficzną sytuację niemalże z zaskoczenia, choć z perspektywy widza „podróż w celu poznania sekretów mistrzyni i zrozumienia jaki jest sens życia” wymieszana ze „znienacka musimy ratować świat” jest dla mnie zbalansowane dość średnio – tzn. po pierwszych czterech odcinkach nic nawet nie ocierało się o sugestię, że seria skręci w tę stronę.
Dzięki wielkie za duże i obszerne wyjaśnienie co do roli magów, natomiast w takim razie serial zrobił spory błąd w budowaniu świata – wprowadzając w jednym z pierwszych odcinków motyw studiowania zaklęć bojowych (a więc jakiegoś projektu militarnego, co za tym idzie – państwowego) z miejsca założyłem, że magowie jako instytucja są usankcjonowani i mniej lub bardziej powszechni. Podajesz bardzo fajne informacje i wyjaśnienia, które ładnie klarują świat, tylko szkoda, że serial jakoś tak zgrabnie tego nie pokazuje. Jeśli będą później wyjaśnienia to spoko, ale problem w tym, że pojawią się post factum.
Jeżeli mówimy o „wiedzy” jako o 100% to tak, ale właśnie doszło do niepokojących wydarzeń w strażnicy, a elficki mag zniknął – zważywszy jeszcze na wojenną zawieruchę i spory brak informacji (zgoda, nie wie, że wszystkie demony są niebezpieczne, ale też nie wie, czy są niegroźne), to najdelikatniej mówiąc ostrożność byłaby zalecana (nie mógł kogoś posłać? albo zdywersyfikować żołnierzy (jeśli faktycznie nie mieli maga)? albo pytać z trochę większej odległości?). Tym bardziej jeśli jest mniej lub bardziej odpowiedzialny za magiczną barierę.
– szczerze mówiąc chętnie przyjmę dodatkowe wyjaśnienia :) Mam tylko nadzieję, że nie będzie isekajowy (na zasadzie, że poziom zagrożenia będzie podany jak statystyki).
PS – ) – nie wiem, jak to będzie się prezentować w serialu, ale może po prostu „mierzalna”?
Dzięki wielki za wyjaśnienia :)
Pełna zgoda – mam zresztą wrażenie, że skoro to serial retro, to chyba też chcieli pójść starym formatem, gdzie po rozdaniu kart akcja robi się epizodyczna. To dalej fajny seans, ale zachwyt już zniknął…
Może coś się zmieni – w ostatnim czasie poza „Oshi no ko”, „Sousou no Frieren” poleciało z czterema odcinkami naraz, a nawet nie najlepsze „Nanatsu no Maken ga Shihai Suru” doczekało niestandardowo 15 odcinków, co bardzo szanuję ;) .
Odcinek 8 - przepraszam, co?
Po pierwsze – kliknij: ukryte przez kilka dobrych odcinków niewiele się dzieje, tu jakiś port do uprzątnięcia, tu jakiś smok na głębokiej prowincji, o, a tu nagle w okolicy bogatego miasta będącego ważnym punktem obronnym zbliżającą się armia zła, o której wie tylko nasza elfka :P Znaczy nikt nie prowadzi zwiadu? Nie było jakiegoś raportu z mniejszych miejscowości? Żadni magowie nie puścili wiadomości do stolicy? (bo zakładam, że nie tylko Frieren patrzy na ręce potencjalnym złolom, a jak wiemy, magowie mają swoją akademię i jest ich więcej niż kilku). Serio, mam nadzieję, że coś pominąłem…
Poza tym – kliknij: ukryte przyznaję, że pan hrabia/graf postąpił bardzo „przewidująco” biorąc raptem czterech rycerzy, gdy wziął się przesłuchanie demonów, wiedząc, że potencjalnie są bardzo, bardzo niebezpieczne. xD Po co w ogóle udał się tam osobiście? Aż mi się przypomnieli rycerze Jedi z „Zemsty Sithów” (uwaga, spoiler!) jak szli aresztować kanclerza Palpatina ;)
Tu już może trochę się czepiam, ale jakoś kliknij: ukryte nie kupiłem tego pomysłu na lęki Starka – tzn. ok, nie czepiam się mocno, bo strach to często irracjonalna rzecz, ale po gościu, który pokonał smoka, oczekiwałbym raczej problemu w drugą stronę, czyli przesadnej brawury.
Żeby nie było, są tu wciąż dobre rzeczy, ale chyba wolałem kiedy serial mnie nieco nużył, za to zachwycał klimatem i postaciami :D
Chyba najlepszym podsumowaniem była wizyta we wschodnim Tokio w jednej z „francuskich kawiarni” – chciałem zrobić prezent nauczycielce, która, z racji bycia skromną emerytką, nigdy nie robiła tam zakupów (więc, tak jak w anime, te miejsca mają otoczkę luksusu) Wchodzę do kawiarni, francuskie ciasta są nawet podobne do tych z Francji (choć też bym nie szastał z pochwałami), proszę sprzedawcę o ciasto (podając francuską nazwę, która jest załączona w roumaji do produktu), a pan sprzedawca patrzy na mnie z uprzejmym niezrozumieniem :D W końcu użyłem uniwersalnego „kore” i pokazałem palcem :)
ZSRRKnight ma rację, że faktycznie coraz częściej zdarzają się anime, które lepiej rozumieją obcą kulturę (w przeciwieństwie do omawianego tu tytułu) – i myślę, że będzie to trend zwyżkujący. Np. Sally Amaki, która dubbingowała Carol w Tomo‑chan wa Onnanoko! mówi nie tylko biegle po angielsku (będąc Japonką urodzoną w USA/amerykańską Japonką), ale zna też podstawy francuskiego i chyba hiszpańskiego. Z drugiej strony, skoro agencje dysponują takimi aktorkami i aktorami, dlaczego częściej ich nie zatrudniają w rolach cudzoziemców? Na to pytanie już nie mam mądrej odpowiedzi, może faktycznie Japończykom na tym nie zależy…
Co do Crunchyrolla, to można mieć konto w Polsce. Fakt, tylko z angielskimi napisami, ale w normalnej cenie i płaci się w PLN‑ach. Wiem, bo sam korzystam (droga Redakcjo, to żadna reklama, tylko informuję :D ).