x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Przede wszystkim lepsze tempo oraz znacznie więcej wynalazków. Na plus można zaliczyć też trochę poważniejszy wydźwięk całości. Podbicie stawki i zwiększenia napięcia dobrze temu serialowi zrobiło.
Ten mini zwrot akcji był w sumie tanią zagrywką, ale kurde, dałem się ponieść.
Re: ohh te 3D
W 3D bardzo brakuje jakiś shaderów/lepszego teksturowania, samo cieniowanie to trochę za mało.
Ale drugiej strony dostajemy mega płynną i dokładną animację tańca.
Re: Piąty odcinek
Sam wątek całkiem niezły, zderzający miłość platoniczną z cielesną, dojrzałą. Pokazujący, że podobne uczucie może być odczuwane w różny sposób.
To drażliwy temat, no ale bez przesady, 14‑15 lat to już nie są małe dzieciątka, tylko ludzie u których seksualność zaczyna się budzić i rozwijać, stając się kolejnym aspektem ich życia. Dla starego chłopa jak ja, to 15 lat to faktycznie dziecko, ale dla innego piętnastolatka to już inna historia.
Re: Piąty odcinek
A co do Sandy, to po piątym odcinku nie ma już AŻ TAK dosadnych i bezpośrednich scen, a naprawdę warto obejrzeć całość.
Na pierwszy rzut oko – niby zwykły, shounenowy akcyjniak, a imho jest to coś znaczne większego.
Te konflikty, starość/młodość, indywidualizm/kolektywizm, pragmatyzm/idealizm, postrzeganie ludzi podług ich wieku, to jak nas definiują role społeczne. I to wszystko jest podane mimochodem, bez zbędnego moralizatorstwa i pindolenia.
Naprawdę sympatyczne postacie, mające swoje charaktery, przywary, sposób gadki. Czasami zachowują się absurdalnie (w imię scen komediowych), ale potrafią być zwyczajnie ludzcy. Ostanie scena naprawdę była ładna.
Świetny worldbuilding, bez nadmiernej ekspozycji i infodumpów. Raz dostaniemy coś w dialogach, raz coś nam postać wytłumaczy, a raz to kwestia opowiadania środowiskowego, Co odcinek otrzymujemy fragmenty puzzli do własnoręcznego ułożenia.
I co do klimatu, świat jest dystopijny i całość ma trochę groźny vibe, ale niezwykle podoba mi się kontrast właśnie pomiędzy światem, a bohaterami. Ludzcy, raczej mili, raczej dobrzy, nie jest to kolejny dołujący, nihilistyczno‑darwinistyczny porno szajs jak Takopi na przykład.
Dobra grafa i animacja, cudne projekty postaci, no ale to widać.
Re: Piąty odcinek
Zgadzam się całkowicie. Takie serie nadal (na szczęście) są, ale dzisiaj znacznie łatwiej znaleźć serie bez szczeniackiej/żenującej erotyki tego typu.
Re: Piąty odcinek
Ogólnie seria ma taki brudny, dystopijno/nihilistyczny wydźwięk (takie shounenowe Texhnolyze) i z każdym kolejnym epizodem coraz wydatniej pokazuje, że nie jest to wesoła historia o bitewnym Mikołaju.
Re: 9+/10
Re: 9+/10
Z drugiej strony, dwie ostatnie serie, były już IMO trochę na siłę. W szczególności SO. Ale nie wiem jak to widzą „ultra” fani.
Re: 9+/10
Re: 9+/10
I też się jaram :D
Re: 9+/10
A dlaczego miałby nie pamiętać? To co przeżył w drugim świecie nie było bezpośrednio spowodowane Standem księdza (brzmi to dość dwuznacznie xd). To były jego bezpośrednie, osobiste wspomnienia, a nie „wiedza dziejowa” jaką chciał wdrukować ludziom Pucci.
Co do zakończenia, świat który widzimy to prawdopodobnie świat, w którym Dio nigdy się nie narodził. Pucci mówił, że nieżywi nie są wstanie przejść przez punkt „kolapsu/narodzin” wszechświata. A Dio się przecież odrodził, połączył się z Księdzem, tepnął do drugiego świata i tam razem z nim umarł.
To by też tłumaczyło dlaczego tylko Jolyne ma tak odmienne imię niż pierwotnie i przestała być JoJo. Jakby cała ta rodowa klątwa nigdy się nie zaczęła.
Jest takie coś jak damnatio memoriae, była to kara polegająca na kompletnym wymazaniu człowieka z historii. Całkiem adekwatne.
Ogólnie zakończenie całej sagi jest mega fajne, ale z drugiej strony, autor pewnie chciał się już definitywnie odciąć od tego xd
[link]
No mówię wam, siadło mi jak złe. I jestem w szoku, że to Creepy Nuts. Kochaniutcy mają passę.
W porównując oba tytuły tzn. ten i Karaoke, to ten drugi wypada strasznie blado. INHO kompletnie inna liga.
W kwestii, oczywiście, najważniejszej, czyli jojcowania to…, nic się tu nie dzieje!
Przy pierwszym epizodzie najwięcej w tej materii robi Miyoshi, a dokładniej jego projekt, a tutaj mam na myśli jego twarz. Dość androgeniczna, sugestywna, wybijają ca się z tłumu. Siłą rzeczy sceny z nim mają lekki vibe, ale jest ekstremalnie subiektywne odczucie.
Co do epizodów z Medaką… zero. Znaczy tam są jakieś „znaki”, ale imho tu trzeba naprawdę dużo dobrej woli, żeby to jednak było „kochanie”.
Co do recenzji, to cóż, znowu zgadzam się praktycznie w całością.
Anime można polecić wszystkim fanom okruchów życia, ale w tych bardziej obyczajowych.
Za plus część postaci drugoplanowych, sympatyczni‑zabawni itp.
Za minus główna bohaterka i jej dosłownie chorobliwa nieśmiałość. Za dużo, za mocno, w szczególności że całość ma podłoże dramatyczne więc zostawia to trochę niesmaku. Być może nie byłby dla mnie problem, gdyby całość nie była by taka labilna. Raz mamy wesołe milutkie komedyjki, raz dość bezwzględne sekwencję. Jak dla mnie to zbyt duży dysonans.
Na plus zaliczam też sceny humorystyczne. Gdy Silent jest po prostu komedią z okruszkami, jest naprawdę dobre.
Po calaku
Mocno też oddaje reżyseria i montaż, oglądając to miałem wrażenie obcowania z serialem aktorskim. Ujęcia, różne wstawki, serio ma się wrażenie, że twórcy starali się zrobić wysokiej jakości serial.
Po epku
Jest poczucie grozy/zaszczucia, jest lekka psychodela… Póki co Hikaru, obok Another i Shiki, zdaje się najlepszym, pełnometrażowym anime horrorem (wiem, że konkurencja jest praktycznie żadna, lecz „obiektywnie” jest to całkiem całkiem).
Początek mega mocny, podręcznikowy przykład „trzęsienia ziemi”.
Wątek homo jest i świetnie tu pasuje. Motyw zakazanej miłości, gdzieś na wypizdowie… ech, horror sam się pisze.
Jedyny, mocno subiektywny, lekki minus, kliknij: ukryte to jakaś organizacja zwalczająca demony(?). Daję mi to trochę vibe SCP, Biohazardu albo Control, a liczyłem na coś bardziej kameralnego.
Zobaczymy po całości, jak bardzo (albo wcale) zmieni mi się zdanie.
Podoba mi się to, że właśnie większość obyczajówki dzieje się podczas „minerałownia”, a nie picia herbatki jak większości tego typu anime. Rozwój postaci istnieje, tyle że jest dość subtelny.
Ruri nabiera ogłady,
czerwona staję się bardziej otwarta,
brązowa nabiera pewności siebie,
a jedynie czarna zostaje dokładnie taka jaka była na początku, ale jest to całkowicie zrozumiałe. Anime „wie” czym chce być, a na dramy nie ma za bardzo (fabularnie) czasu i miejsca.
Od siebie dodam jeszcze, że strasznie spodobał mi się charakter Ruri, jej czasami dziecięce, niedojrzałe zachowanie. Miło odmiana po tych wszystkich „młodych dorosłych” w ciele nastolatków.
No i świetna muzyka w OP, klimatem dosłownie przeniosłem się do wczesnych dwutysięcznych, aż musiałem sprawdzić, czy przypadkiem nie użyli jakiegoś starego kawałka.
Do polecenia fanom kamyczków oraz lekko nietypowych anime. Nietypowych, bo niby to CGDGT, ale osobiście zaszufladkował bym to jako hybrydę powyższego z przygodówką, ale taką na spokojnie, „metodyczną”.
link do całego sezonu na legalu na jutubie
na tym samym kanale jest reszta sezonów.
Wrzucam, bo swego czasu nie szło znaleźć całości.
CUDNY OP
Na oko, poziom techniczny co najmniej tak samo wysoki jak w pierwszym sezonie.
Pod względem szaleństwa, pomysłowości i „Zasady Zajebistości”, jest IMO znacznie lepiej.
Tonacja całości jest też bardziej wyważona, nie znajdziemy casusu 7 odcinka.
Co ciekawe, seria pozbyła się fanserwisu, na całe 12 odcinków może były ze trzy takie akcje? Na chyba, że wliczamy Złe Oko…
I za nawiązanie do Tengena zawsze +1
Ciekawe dlaczego poszli w ten lekko odrealniony vibe, może, tak jak napisała xx, całość to de facto wspomnienie Satomiego?
I dzięki za przypomnienie o ostatnim epku.
"Musze bo sie udusze"
Oczywiście sama bajka nie jest „zła bo zła” tylko kompletnie niepotrzebna i zabijająca atmosferę pierwszego sezonu.
Jak ja te, kurna, oceny wystawiałem…