x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Sezon drugi
Ironia zawarta w tytule
To jak bardzo autorzy bawią się słowem jest już nawet zawarte w samym tytule.
W końcu odnosi się on nie tylko do kliknij: ukryte tej jednej jedynej przyjaciółki z dzieciństwa.
Paradoks, ironia i jednocześnie przerysowanie wynika z tego, że kliknij: ukryte każda z walczących o chłopaka dziewczyn była jego przyjaciółką z dzieciństwa xd.
A przecież kliknij: ukryte haremu przyjaciółek z dawnych lat często się w anime nie spotyka :) Nawet w haremowych seriach.
O ile jednak takie Nisekoi próbowało bazować na zagadce i lubianym motywie kliknij: ukryte Romeo i Julii nie dając przez cały pierwszy sezon kliknij: ukryte jednoznacznych odpowiedzi, o tyle tu wszystkie karty są systematycznie odkrywane i cały czas ubarwiają fabułę.
Sympatyczna seria sportowa
Może technicznie było jak było, ale starano się w miarę poprawnie odwzorować sylwetki, twarze, oraz ruch. A opening i ending pasowały do całości.
Główny bohater jak i większość postaci wzbudziła moją sympatię, o problemach postaci (jeżeli jakieś były) rozmawiano jak w życiu, bez typowego dla anime przesadzonego dramatyzmu. Rodzina głównego bohatera może trochę cukierkowo pokazana, ale budziła przyjemne odczucia :)
Jedna z niewielu tak lekkich serii, która nie jest kopią kopii i niesie pozytywny przekaz. Mimo że pokazano trochę staroświecki model relacji, to jednak miło się na to patrzyło. Jak ktoś nie ma uczulenia na pływaków, piłkę ręczną i sporty drużynowe to polecam.
10 do weryfikacji
Re: 9 a może i Dziesiątka?
Niewiele jest animowanych produkcji eksperymentalnych aż tak spójnych, udanych.
I choć zwykle omijam produkcje, gdzie kliknij: ukryte większość filmu, czy serii to głównie spożywanie trunków, to jednak tutaj nawet to było pokazane w pewnym sensie w sposób ciekawy i stanowiło mocne punkty fabuły. W dodatku świetnie pokazujace wewnętrzne procesy i różne podejście do życia wszystkich bohaterów.
Samo to, że w tak „krótkim” filmie tak zgrabnie zarysowano wiele postaci. (w końcu to „tylko” 1,5 godziny, a nie dwie, czy trzy).
Kino obyczajowe w tak oryginalnym, fantazyjnym wydaniu? Perełka :)
Seria dla dzieci i młodzieży
Bardzo podobał mi się klimat pierwszych kilkunastu odcinków. Dopóki trwała podróż to możnaby tę serię polecić jako kino familijne, później to już raczej tylko dla młodszej widowni.
Ogólne wrażenie 6/10.
Za fabułę dodatkowy punkt.
Mimo wszystko był to dość przyjemny seans.
Przepraszam
Nagle znajduje się bohater, który jawnie i szczerze określa swoje uczucia, chce stworzyć udany związek poligamiczny, kliknij: ukryte dziewczyny godzą się na to, seksu nie ma, za to są różne uczucia i taka seria jest omijana szerokim łukiem, albo jedynkowana.
Nikomu (prawie) za bardzo nie przeszkadza animowane maltretowanie dzieci, znęcanie się, ucinanie kończyn, a animowani demoniczni pedofilscy opiekunowie dostają noty 9/10. W dodatku większość kiepskich haremów ma noty powyżej 6 i tam to jest nieważne, że w owych seriach bohater nie może się zdecydować, buja się od lewa do prawa, albo ociera i wyciera o wszystko, co się do niego łasi.
Tymczasem komediowa satyra, w której ma szansę zaistnieć prawdziwy i jedyny legalny, wspólnie uzgodniony harem zasługuje na same jedynki?
Akceptacja inności, niezły kryminał, kiepski horror - z inteligentną bohaterką
Nie wiem, jaką ocenę dostałoby ode mnie to anime gdybym nie musiała czytać tłumaczenia w tym samym czasie. Być może niższą. Ale – ponieważ czytać lubię od zawsze, to długie monologi głównej bohaterki ciekawiły mnie zamiast nudzić.
Seria ma sporo z horroru, zwłaszcza walki. Niestety jest to horror najniższych lotów. Trochę obrzydliwy i rozpisany z małą ilością wyobraźni. Na tym polu twórcy polegli. Widać że nie oglądali klasyków horroru umiejących budować stan zagrożenia, napięcia i grozy i operując tym bardziej niż dosłownością. Jeżeli natomiast miały to być walki jak w seriach przygodowych, to znowu zabrakło im fantazji. Równie dobrze w trakcie głównych walk z idolką można zasłonić część ekranu, aby skupić się na czytanej treści. Może miało to wprowadzić element dramaturgii i dynamiki, a tylko przeszkadzało. Rozumiejąc specyfikę tego czym była idolka to trudno o większe zaawansowanie techniczne walk, a jednak gdyby w tym czasie pokazano więcej działań zakulisowych, albo internautów, albo naszej głównej pary żeńskiej.
Seria moim zdaniem jest bardzo dobra w pokazaniu wątków obyczajowych, relacji, oraz emocji. Związek głównej pary bohaterów jest jednym z bardziej życiowych i realistycznych w anime. Aż szkoda, że pokazali z nimi tak niewiele scen. Wzajemną troskliwością i dbaniem o prawdziwe zapewnienie bezpieczeństwa drugiej osoby ujęli mnie obydwoje. Jednocześnie zazdrość Iwanagi, niepewność i troska w momencie w którym Kurou znika z jej pola widzenia, oraz nieustające latami uczucie do niego. Rzadko widuję tak prawdziwie pokazane emocje i relacje w anime.
Podobnie Kurou troszczący się o nią na swój własny, męski sposób. I próbujący ja chronić czasem nieco dziwnymi, ale logicznymi metodami.
Zupełnie prawdopodobnie pokazane są też „moce” głównych bohaterów. Choćby fakt, że po dużym wysiłku intelektualnym i fizycznym konieczna jest regeneracja.
Jako kryminał myślę, że jest całkiem w porządku. Szczególnie kliknij: ukryte wątek z kuzynką. Stworzono według mnie wystarczająco silnego i inteligentnego przeciwnika. Nie wszystko jest też odsłonięte od pierwszych minut. Rozgrywka z użyciem kliknij: ukryte internautów jako narzędzi – bezcenna.
Czy wątek z idolką jest za długi? Nie jest, jest poprowadzony logicznie, tylko w trakcie czytania/słuchania – za mało jest zróżnicowanych scen na ekranie, przez co walki wydają się nudne i przydługie.
Komu mogę polecić? Zdecydowanie osobom które lubią skoncentrować się na ścieżce prowadzącej do celu, a nie na zdobywaniu kolejnych „odznak”, celów, punktów. I oczywiście obowiązkowo trzeba lubić dłuższe monologi, czyli umieć uważnie słuchać (albo czytać). Bez tego – seans w dużej mierze będzie tylko pokazem niezbyt atrakcyjnych, a nawet nudnych scen walk z upiorem.
PS. Jeszcze dwa aspekty.
Po pierwsze jest to naprawdę rzadki przykład anime, w którym postacie żeńskie są jednocześnie atrakcyjne i inteligentne. Może nie jest to Sherlock Holmes i doktor Moriarty, ale jak na standardy anime jest moim zdaniem naprawdę wyróżniająco.
Drugi apekt to kwestia niepełnosprawności kliknij: ukryte lub odmienności. Bez upiększeń i bez nadmiernego dramatyzmu, za to z akceptacją stanu, jako wyniku podjętych decyzji. A także przykład związku, w którym akceptuje się drugą osobę bez względu na jej ułomności, czy jego nietypowe cechy.
Świetnie w tym kontekście pokazano postać policjantki i jej ograniczenia mentalne i emocjonalne w zakresie akceptacji tego, kim jest Kurou. Bardzo ludzkie i niezwykle prawdziwe.
Trudna w ocenie seria, ale warto dla odsłuchania i odczuć
kliknij: ukryte Niestety dwunasty odcinek był jak ta pęknięta struna, po której niestety nie nastąpiła dalsza gra i widz wpada z głównym bohaterem w matnię. Szkoda, że nie pociągnęli całości w jednym stylu. Seria jest zbyt eklektyczna.
Pierwsze 4 odcinki absolutnie mnie wciągnęły swoim realistycznym, uwewnętrznionym, ale przede wszystkim pełnym pasji muzycznym klimatem.
Później nagle otrzymujemy szkolny serial w zupełnie innym stylu, standardowym, lżejszym, często nieco zabawniejszym, oraz bardziej dynamicznym. Ta część przypominała mi anime Chihayafuru które bardzo lubię.
Za obie te części szykowalam wspólną ocenę 9/10 kliknij: ukryte (średnia z 10/10 za pierwsze odcinki i prawie 8/10 za dalsze)
I… Stało się zakończenie. Czarna przestrzeń, pustka. Zupełnie jakby twórcy byli sadystami, którzy po przedwiośniu – przez chwilę pozwolili się cieszyć ciepłym (a nawet gorącym) i radosnym latem tylko po to, by nagle wrzucić widza wprost w listopadową szarugę i zimny, ponury, deszczowy klimat.
Kompozycja serii zamknęła się jak pierścień, a szkoda, bo kliknij: ukryte happy end byłby dla mnie tutaj pasujący. Albo chociaż gdyby kliknij: ukryte zakończenie było pełne nadziei.
Mimo wszystko polecam. Zwlaszcza, że porządnych muzycznych serii za dużo nie ma.
Całość ma wiele tematów do przemyślenia, ale motywy przewodnie to ~ pasja i miłość. Miłość do muzyki oczywiście. A może i do ludzi ogólnie.
Oraz dążenie do samookreślenia i do wyznaczenia sobie własnej drogi, oraz połączenie oczekiwań innych z byciem sobą.
Raczej dla pasjonatów wymienionych treści.
Pierwsze myśli (odc. 1)
Ogólny odbiór na plus.
To, czego mi osobiście zabrakło, to nieumiejętność grafików, animatorów, montażysty, aby w pełni oddać zamierzenie reżysera w scenie z sakurą.
Ukazanie człowieka pochodzącego z dużego miasta, do którego dociera prawdziwe piękno przyrody, rozległego krajobrazu, woń czystego powietrza i listowia, bezkres i wspaniałość gór.
W teorii zostało to przekazane poprzez postać, ale do takiego właśnie oddechu i zachwytu przydałaby się godna oprawa w stylu deszczowej sceny z Kotonoha no niwa i z odpowiednią oprawą muzyczną.
Wiem, wiem że za duzo wymagam od zwykłej okruszkowej serii, ale tego mi tu zabrakło.
Aby pokazać piękno przyrody i gór wcale nie trzeba olbrzymich środków.
Trzeba tylko umieć to piękno dostrzec oraz przeżyć.
Refleksja
Najciekawsze, że akurat ten mini teledysk animowany można rozumieć i odbierać na wiele sposobów…
Przyjemny romans ze szczyptą dramatu i...
Nawet jeżeli ktoś obejrzał już mnóstwo romansów, to czas tu spędzony być może będzie przyjemnie, trochę lukru i cukierków jest ze szczyptą dramatu w tle. Jest rowniez kliknij: ukryte happy end, czyli dla mnie na plus.
Jest kilka rzeczy… Z kosmosu wziętych, dziecinnie zrealizowanych, ale za to są także niemal rownoprawni bohaterowie w całej paczce. a to rzadkość w takich anime. Na szczęście (dla mnie) nie jest to kolejny sztampowy harem bez rozwiązania, a relacje pomału, ale idą w różnych kierunkach i „grzechu stagnacji” nie stwierdziłam ;}
Dosyć udana i romantyczna wersja trójkąta kliknij: ukryte a nawet wielokąta miłosnego.
To co dla mnie stanowi zaletę, to przyjemne postacie i brak wydumanych dramatów. Oraz udana mieszanka emocji. Nie nazbyt wysublimowanych i nie sztucznie skrajnych. I dobrze oddane wiele z zachowań i sposobów przeżywania (to na szczęście nie zostało z kosmosu wzięte)
Jednym słowem – polecam.
7 na 10
Obyczajowe, sportowe, pozytywne
Owszem, jest tu pokazana gimnastyka sportowa – ale służy jako uzupełnienie tematu, a nie jako fundament.
Tym fundamentem – dla mnie jest proces zmiany punktu widzenia głównych trojga bohaterów – z których każdy nosi w sobie pewną bolesną niemoc.
W sumie bardzo pozytywna seria, może być motywująca, a może odprężająca.
Szczególnie spodobała mi się postać teściowej głównego bohatera :) mimo, że drugoplanowa.
Jedyny minus dla mnie to animacja w openingu – oczy mogły rozboleć ;)
Natomiast ending bardzo pasujący do klimatu serii. Mimo, że zwyczajny, to przyjemnie relaksował po seansie.
Być może kiedyś powtórzę seans. Mimo, że nie jest to anime wybitne, to jednak mocno pozytywne. kliknij: ukryte I zakończenie mimo, że przewidywalne, to jestem nim usatysfakcjonowana :)
Wszystkiego zbyt
Po zastanowieniu doszłam do wniosku, że wszystkiego jest tu po prostu zbytek.
Zbyt dużo dłużyzn
Zbytnio ogólnie pompatyczne (ech, nie tylko pierwszy opening)
Zbytnio przesadzone emocje – wyśrubowane czasem karykaturalnie
Cechy zbyt podkreślane wyglądem – w przypadku obrońcy te kwadratowe rysy twarzy i wygląd 40latka, a menedżer jak chuchro 14letnie
Zbyt toporne relacje, takie często trochę na siłę
Nazbyt prosty humor (czasami prawie prostacki)
Zbyt ograniczone barwy – głównie pomarańczowy i zielony
Za dużo powtarzania scen – takie (znowu na siłę) budowanie napięcia emocjonalnego
Ogólnie ciężko mi się to ogląda. Trzyma mnie przy tym jedynie zamiłowanie do sportowych serii.
Wiem, że piłka nożna to nie gra w szachy, ani taniec towarzyski – ale naprawdę można to było zrobić mniej topornie.
A plusy?
Trochę polubiłam głównego bohatera, oraz kapitan żeńskiej drużyny. Czasem bawiły mnie ich proste interakcje.
I pierwszy ending. Choć nie idealnie wykonany, to sprawiał mi niemałą przyjemność. Jeden z nielicznych endingów, które oglądałam i odsłuchiwałam za każdym razem.
Polecam wielbicielom serii szkolnych
Nie ma zbędnych emocji, którą z tysiąca haremetek wybrać, bo nie ma haremu.
Nie ma też zagmatwanego trójkąta z jego dylematami. kliknij: ukryte Owszem, są inne osoby podkochujące się w głównej parze, ale przynajmniej sama główna para nie przejawia w tym zakresie dylematów, bo obydwojgu na sobie zależy
Nie ma dere, ani magii z kosmosu, ani żadnych youkai.
Za to jest sporo realizmu. I szczerzy bohaterowie. Oraz relacja od startu, a nie po jednym, czy po dwóch sezonach.
Główny bohater jest w pewien sposób zasadniczy i wyizolowany. 3D girl zmienia jego życie wywracając na drugą stronę, ale nie ma co oczekiwać od osoby dotąd aspołecznej, że nagle dozna wybuchu inteligencji emocjonalnej.
Za to ma mnóstwo dobrych chęci, jest to też typ osoby, która od razu działa gdy potrzeba. Może i jest otaku, ale to typ bohatera, a to więcej, niż niejedna dziewczyna/kobieta potrzebuje. Oczywiście kliknij: ukryte ma to też skutki uboczne w postaci wzbudzania dodatkowych emocji/komplikacji, ale cóż – nie każda dziewczyna i kobieta chce być samowystarczalna. A jak się okazuje chłopaki otaku w tym anime – również nie chcą.
Tu w pierwszym sezonie nie będą problemy wzięte z księżyca. To jest zwyczajne mierzenie się ze zmianami, z nowymi potrzebami i z nowymi realiami.
Bardzo mi się podobało pokazanie, że wszystko do człowieka wraca – kliknij: ukryte wątek z oskarżeniem jako reakcja zwrotna na szantaż xd
I lekcja dla bohatera była bolesna, a gdyby dotyczyło to realnej osoby, to pewnie by w przyszłości 3 razy się zastanowiła, zanim kogoś jeszcze zaszantażuje.
Czy jest to 100 procent romans?
Ma sporo cukierkowych romantycznych scen, ma też akcenty humorystyczne i ma trochę mniej wesołych. Generalnie bym to oceniła jako dosć realistyczną serię szkolną(licealną) – o dojrzewaniu do relacji. Do tych bardzo bliskich relacji i do tych przyjacielskich także.
Ze względu na realizm(mnóstwo osób znałam takich jak bohaterowie w tej serii), oraz ze względu na niemal zupełny brak udziwnień (pozytywna rzadkość) – podwyższam ocenę na 8/10
Nawet bardzo skromna grafika nie przeszkadzała mi w odbiorze. Polecam.
Re: Podróż w kierunku życia
Nie jestem zwolenniczką dosyć pesymistycznego spojrzenia na życie, które prezentował w wielu swoich produkcjach Makoto.
Nie jestem też wielbicielką grafiki w stylu studia Ghibli.
Graficzne mój zachwyt wzbudził Ogród słów. Tu już się wcześniej wypowiedziałam na ten temat, więc powtarzać nie ma potrzeby.
Film jest dla mnie obyczajowo‑fantastycznym ukazaniem wewnętrznego pojednania z własnym życiem, z bólem tęsknoty za tymi, którzy odeszli i z poczuciem wewnętrznej pustki po ich utracie. Zrealizowany w prosty, nieco mityczny sposób – jako droga na końcu której to kliknij: ukryte pojednanie nastąpi. Dlatego to nie fabuła, a sam proces jest tu najważniejszy.
Za grafikę i idealizm mitologiczney odjęłam aż 7 punktów. Za postacie i za fabułę nie przesłaniającą tematu dodałam 4 punkty.
Po namyśle dodam jeszcze jeden dodatkowy punkt – za to, kliknij: ukryte że każdy z bohaterów dokonał na koniec własnego, indywidualnego, zgodnego ze swoim wnętrzem wyboru, oraz za to, że żadne z nich nie zginęło po drodze. To zindywidualizowane (choć tylko zasygnalizowane, a nie pokazane) poszukiwanie wewnętrznego ukojenia kliknij: ukryte przez „Nauczyciela”, albo i nawet poszukiwanie samookreślenia – przez Shuna, Shina i przez główną bohaterkę – sprawiło, że polecam film z czystym sumieniem.
Prostota fabuły jest tu dla mnie zdecydowanie na plus.
W efekcie dam 8/10
Dramat obyczajowy przede wszystkim
albo jeśli ktoś chce zobaczyć sieć intryg i szereg plot twistów – to się zawiedzie.
To jest naprawdę niezły dramat obyczajowy, tyle że wykorzystujący element przenoszenia w czasie w celu zapobieżenia zdarzeniom (jako ucięcie w zarodku całej sieci zdarzeń)
To oczywiście trochę gdybologia na zasadzie „Co by było gdyby” ale przedstawiona w całkiem rzetelny sposób, zgodnie z mechanizmami działania określonego typu sprawców, oraz dosyć solidnym przedstawieniem trudnych wątków obyczajowych.
W zasadzie nie dałam 10, bo pewne zachowania zostały trochę przerysowane.
Natomiast motywy działania sprawcy są podane na tacy w większości odcinków po trochu.
Także główny bohater, który z początku jawi się jako zamknięty w sobie i bezemocjonalny – wraz z wyjaśnianiem zdarzeń z dzieciństwa zaczyna nabierać sensu (czy też głębi)
Oczywiście łatwo jest oceniać działania bohatera i jego antagonisty – siedząc wygodnie przed komputerem i mając wszystkie potrzebne dane i podpowiedzi podane jak na talerzu.
Natomiast jeżeli spróbować spojrzeć na wszystkie te wydarzenia ze zwykłej, ludzkiej perspektywy – np. na to, co tak naprawdę mógł zrobić główny bohater i jakimi danymi dysponował, oraz jakimi danymi nie dysponował jego antagonista – to anime zaczyna być logiczne i mieć rzeczywisty sens.
Człowiek to tylko człowiek. Mało kto jest super przenikliwy, posiada wysokie zdolności analityczne i chłodny umysł. kliknij: ukryte Nawet matka bohatera – bo gdyby przyszło jej do głowy, że sprawca nie tylko ją rozpoznał, ale i szybko będzie działać – to by zapobiegła własnej śmierci.
Rzecz w tym, że przestępcy tego typu często są dobrze przygotowani, znają mechanizmy psychologiczne i społeczne, oraz umieją przewidywać. Niestety umieją też szybko i zdecydowanie podejmować odpowiednie decyzje.
Jeżeli spojrzymy na to anime jak na partię szachów, albo rozgrywkę GO – to my jako widzowie jesteśmy postronnym obserwatorem, który ma możliwość bezemocjonalnego analizowania każdego ruchu z obydwu stron.
Słowem kluczowym jest BEZEMOCJONALNEGO.
Łatwo jest oceniać czyjeś podejmowane działania nie będąc częścią danego procesu.
Łatwo jest także analizować, gdy umysł jest chłodny i nie targają silne emocje. Np strach, który jest często skutecznym blokerem logicznego działania. Albo przywiązanie.
Bohaterowie są prawdziwi, bo nie są ani w stu procentach chłodni, ani w stu procentach bezemocjonalni.
Nie są też superbohaterami z kreskówki, tylko zwyczajnymi ludźmi, którym przyszło zmierzyć się z niekoniecznie zwykłymi zdarzeniami. Ludźmi, którzy starają się jak mogą – z użyciem w miarę dostępnych danych i często mniej dostępnych możliwości.
Nie ma tu „genialnego” Sherlocka Holmesa, tylko zupełnie zwyczajny chłopak, który w dzieciństwie przeżył traumę.
Z drugiej strony większość ludzi nie zakłada, że kliknij: ukryte ten oto sympatyczny dobry człowiek, który tyle dobrego robi dla innych – może być niekoniecznie taki kryształowo czysty. A nawet wręcz przeciwnie…
Jako kryminał jest to średnie anime, choć wcale nienajgorsze. (maks 5/6 na 10)
Jako dramat jest to według mnie naprawdę solidny kawałek animowanego kina obyczajowego. (9/10)
Re: Satyra, parodia i absurdalny humor, oraz pytania egzystancjalne
Gdyby po ok 8ym odcinku seria utrzymała swój specyficzny humor (mieszanka mocnej satyry, groteski i słodkich okruchów romansu) to byłaby to moja pierwsza 10/10 dla serii komediowej.
Niestety po 8ym odcinku moja ocena poszybowała w dół, bo zaczęło się robić zbyt zwyczajnie i obyczajowo (według mnie).
Na szczęście ostatni 13ty odcinek podreperował sytuację.
Z czystym sumieniem wystawiam 9/10 :)
Podobnie jak poprzednicy
Coś przyjemnego dla relaksu i odprężenia.
Re: Tak tak tak 3 razy na tak
Okruchy marzeń
I choć wizualnie liczyłam na więcej, to oglądanie serii sprawiło mi niemałą przyjemność.
Nie wiem, na ile prawdziwie odzwierciedla to świat projektowania, czy modelingu, ale samo ujęcie podążania za marzeniami, przebijania się przez mur niechęci lub niewiary – wyszło według mnie całkiem nieźle.
Polecam. Szkoda, że to tylko 12 odcinków, bo chętnie zostałabym z tą serią i z postaciami na dłużej.
Zmiana oceny na wyższą
Rzecz w tym, że to nie jest komedia, a jest to satyra, zrealizowana w tak lekki, komediowy sposób, że częściowo zagłusza warstwy satyryczne.
Nie zgadzam się z tym, co zostało napisane w recenzji.
Oczywiście rozumiem rozczarowanie osoby recenzującej, bo rzadko kiedy ktoś podchodzi do jakiegoś anime zupełnie bez oczekiwań. Zwłaszcza wiedząc na jaki temat ono będzie.
Dla mnie to nie jest zmarnowany potencjał w tej serii.
Dzięki temu jak zostało ono zrealizowane – posiada według mnie większy uniwersalizm. Praktycznie można „podstawić” niemal każdy urząd i to nie tylko w Japonii.
Dzięki temu widz‑petent być może spojrzy z nieco większym zrozumieniem na osoby pracujące w urzędach, a osoby chętne do pracy będą miały szansę lepiej przemyśleć swoją decyzję.
Zwłaszcza, że w poszczególnych odcinkach wyraźnie są pokazane mankamenty tej pracy, jak choćby to, że większość ludzi przychodzi do urzędu skołowana, lub zestresowana, często z żalem i pretensjami do urzędników. Niby to oczywistość, ale nie zawsze – szczególnie dla osób prosto po liceum, czy nawet po studiach.
Poza tym jest tu mnóstwo smaczków, jak choćby wymieniony przez wielu komentujących królik. To fakt, że stanowi on jeden z elementów owej satyry, a jego rola ma podsumowanie w wielu dialogach.
Choć akurat moje doświadczenie zawodowe na szczęście nigdy nie zetknęło mnie z takowym „królikiem”.
Oczywiście wolałabym, żeby było to trochę realniej przedstawione, bez herbatek i piwa. Ale z drugiej strony ta abstrakcyjna herbatka i piwo tylko podkreślały rolę królika ;)
Stąd po namyśle przywróciłam ocenę 6,5 zaokrąglone do 7/10.
W sumie każda postać była tu potrzebna, aby odsłonić różne ludzkie słabostki.
I jeżeli nie będzie się zwracać uwagi na mocno odmłodzony design postaci, to otrzymujemy całkiem niezłą i lekką satyrę obyczajową dla dorosłych.
Re: Czy to jest seria sportowa?
Zresztą tag okruchy życia jest tu podany jako pierwszy.
Kazuki
kliknij: ukryte Z osoby bardzo nieśmiałej, pełnej wewnętrznych zahamowań w relacjach społecznych pomału (a w sumie nie tak pomału) otwiera się na świat i zmienia, mierzy się z życiem uczuciowym, z samą sobą, wychodzi poza swoją strefę komfortu.
Do tej pory jej otwartość była tylko w domu i przy rodzinie, tam gdzie czuła się bezpieczna, odpowiedzialna.
To wyjątkowo rozsądna dziewczyna – nie tylko jak na standardy anime, a Pan Sportsmen że swoją odwagą i żywotnością budzi ją swoim miłosnym wyznaniem niczym Śpiącą Królewnę, która dotychczas tkwiła w szklanej wieży.
1+1=5
Może to tylko ja obejrzałam te wszystkie filmy/serie anime – w których najwięcej problemów wynika z braku kontaktu, lub brakuje dobrej i szczerej komunikacji między głównymi postaciami.
Tutaj jest inaczej. Bohaterowie są szczerzy! Nie złośliwi, nie ironiczni, nie udający że czują co innego, albo że wcale nic nie czują. Nie są także napastliwi, czy na siłę próbujący emocjonalnie „obezwładnić” drugą stronę.
Są zwyczajni, ale w tym pozytywnym sensie. Mówią (rozmawiają) o tym co myślą i co czują, nie wstydzą się przyznać do tego, co oczekują, nie czekają aż ktoś się tego domyśli. I nie wstydzą przed innymi ludźmi tego wzajemnego „przywiązania”
I za ten ich feedback moja ocena poszybowała ponad dwa punkty w górę.
Szkoda, że to tylko namiastka/miniatura anime.