x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Yamada, Yamada, Yamadaaa
Ale następne są conajmniej dwa oczka w dół. Szczególnie, że postanowiłam przeczytać mangę i zobaczyć, za co te nagrody i „uwielbienie fanów”
I czytałam, czytałam, „nic specjalnego” myślałam, aż doszłam do 40tych rozdziałów i… wciągnęło mnie, dalej, do końca. Do tego stopnia, że już się przymierzam do kupna :)
I tak jak na początku sądziłam, że anime jest dużo lepsze niż manga, tak teraz nie wierzę, żeby dorównało jej w budowaniu nastroju i relacji. Obym się myliła, oraz oby studio znowu zaczęło się starać, nawet kiedy animują te mniej ciekawe fragmenty.
Jeżeli ktoś przymierza się do czytania, to raczej polecam najpierw obejrzeć :)
Chyba, że stanie się cud
i znowu to anime nabierze emocjonalnego kolorytu :)
Re: Dobre to!
początek relacji w miejscu złamanego serca protagonistki.
Jeśli dodać do tego upojenie alkoholowe i to, że zamiast widoczku wyidealizowanego obrazka chłopak już na start prał jej obwymiotowane ciuchy… Tego chyba jeszcze w romans anime nie grali ;) Albo ja nie kojarzę.
No i jeszcze to, co na strefie zachodziej wzbudziło najwięcej kontrowersji, czyli czyj z kim to jest związek.
To znaczy w drugą stronę takie historie bywały, ale w tę,
to nie licząc serii fantasy, to nie bardzo.
Być może w mangach tak bywało, w niejednym życiu na pewno :)
Ale w anime to dla mnie też jest pewien powiew świeżości.
Choć już się zaczynają też schody od 3ego odc, czyli i stereotypy i inne schematy, to jednak te pierwsze dwa odcinki były według mnie czymś mocno odświeżającym w seriach typu realistycznego :)
Dobrze, że tak
Co zapewne nie jest łatwe (zachować tę lekkość), gdy tematyka serii jest taka jak tu w Bocchi the Rock!
A Bocci…kolejna komedia z taką problematyką, ale
kliknij: ukryte tym razem w ciekawszym według mnie wydaniu i konkluzji/ zakończeniu.
Re: Ciekawsze, niż zakładałam
Co wcale nie umniejsza tej serii :)
8/10 to nadal bardzo dobra ocena :)
Idealnie urocze na sen
Zwłaszcza główna bohaterka zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie, od początku do końca. Subtelna, opanowana i przyjazna ludziom i zwierzętom. Można też na nią zawsze liczyć. Na dodatkowy plus, że czy w pracy, czy w domu, czy pośród znajomych – jest ona zawsze tą samą taktowną, szczerą, pomocną i miłą osobą.
Natomiast główny bohater tylko „na zewnątrz” jest spokojny i miły. Bo choć się stara być jak najbardziej pozytywnym człowiekiem, to wewnątrz wciąż targają nim większe, lub mniejsze emocje, nie zawsze przyjazne. kliknij: ukryte Nie podobała mi się jego późniejsza skrywana zazdrość o każdego, i o wszystko związane z dziewczyną. Nawet o obcego kota… Jak również jego relacja, niezbyt sympatyczna, z siostrą. No i ten przedostatni odcinek z hotelem. Niby to tylko jedna mała scena w całej serii, ale niesmaczna trochę. Ale to już twórcy niepotrzebnie to umieścili, w takim urokliwym serialiku mogłoby tego nie być.
Poza tymi naprawdę drobnymi minusami jest to seria odpręzająca, wyciszająca, skupiona głównie na emocjach bohaterów i subtelnościach ich relacji.
Szkoda, że potencjał scen ze znajomymi z pracy nie został dobrze wykorzystany.
Ale i tak do oglądania przed snem jak ulał.
Nie jest to komedia, raczej to lekko romantyczne, miłe okruszki życia pracowników biurowych. A magia to tylko takie lekkie ubarwienie serii, mające uzewnętrznić reakcje emocjonalne głównego bohatera :)
Tylko dla wielbicieli stonowanych, bardzo stopniowo rozkwitajacych, lekkich okruszków w romantycznej otoczce.
Można spróbować.
Nie inaczej pod tym względem było w tym miniserialu.
A jednak, pomimo niezamierzenie zabawnych scen z potworami – udało się twórcom stworzyć bardziej oddziałujący klimat i w ostatecznym rozrachunku wcale mi do śmiechu nie było w trakcie seansu.
Tytuł najbardziej irytującej postaci przyznaję tutaj Nerin.
Nie dlatego, że miała określone przekonania i próbowała je wymuszać na innych. Ale to twórcy sprawili że była aż tak niestrawna (dla mnie, i nie tylko)
Oczywiście, że były tu absurdy związane np z używaniem nieskutecznych broni przeciwko potworom. Wystarczyłoby zabezpieczyć teren i odciąć dostęp dla ludności.
Ale nie zgodzę się z twierdzeniem, ze
Jest to twierdzenie z gatunku – „po co rozwiązywać problemy związane z niewłaściwym użyciem broni, skoro można zaprzestać produkcji i wydawania licencji.” Tyle, że to tak nie działa.
Podobała mi się stylistyka świata przedstawionego. Przywodziła na myśl stare filmy z lat czterdziestych ubiegłego wieku. Do tego doszło dosyć rzadko spotykane, technologiczne użycie magii bojowej. Trochę więc wyszedł miks filmów akcji lat z 80tych – z wyżej wymienionym, bardziej ambitnym kinem lat 40tych i 50tych.
Ścieżka dźwiękowa pasowała.
Mimo to odczuwam lekkie wrażenie niewykorzystanego potencjału i to nie z powodu małej ilości odcinków.
Stąd mam pewien problem z jednoznaczną, numeryczną oceną dla tej serii.
Czyste Piękno.
Satyra, komedia i parodia
Fundamentem humoru była Carla i jej „Obrońca” oraz ich relacja.
Absurdalne „przygody” tylko dopełniały ten zabawny seans.
Polecam odcinek, lub dwa na spróbowanie ;)
Chińskie szkolne fantasy w stylu MHA
Motywacją protagonisty nie jest też idealizm i superbohaterstwo, ale zadbanie w przyszłości o finanse rodziny kliknij: ukryte a głównie o kochającego go ojca, który bardzo wierzy w syna i jest dla niego w stanie kliknij: ukryte nawet ukorzyć się przed bogatymi ludźmi i zastawić własny dom.
Fabuła jest prosta, ale wystarczająco dynamiczna. Główny bohater w żadnym momencie nie budził mojej irytacji, a grafika można uznać, że daje radę.
Do języka chińskiego da się przyzwyczaić, chińscy seiyuu conajmniej wystarczająco dobrze zagrali.
6/10 ale za głównego bohatera i jego bliskich dodam jeszcze punkt do oceny.
Komediowo, romantycznie, dramatycznie, z androidem-amantem
Nie jestem wielbicielką oglądania dramatów na ekranie, tym bardziej z robotem/androidem w roli głównej, ale tutaj wątki dramatyczne zostały dosyć zgrabnie splecione w jeden warkocz z tymi komediowymi i z obyczajowym sci‑fi, oraz romansem.
Co do aktorstwa to jestem przyjemnie zaskoczona, i główne i drugoplanowe postacie były zazwyczaj całkiem nieźle zagrane kliknij: ukryte poza ostatnimi odcinkami, gdy protagonista już nie przypominał tak dobrze robota.
Całkiem nieźle się przy tym bawiłam, było też trochę wzruszających momentów, polecam.
Drugiej, nowszej wersji nie oglądałam w całości, ale tu obecna drama wydała mi się sensowniejsza kliknij: ukryte (na tyle, na ile się dało ;)
Według mnie kliknij: ukryte Night dopiero dużo później zaczął być tym „księciem na białym koniu”.
Początkowo zachowywał się nie tylko jak robot, ale jak źle zaprogramowany robot, któremu nie dano danych na temat umiejętności społecznych, ani na temat savoir vivre.
I jeszcze to, że każdy, dosłownie każdy mógł go w prosty sposób włączyć i wyłączyć i nie było żadnych zabezpieczeń to już dla mnie szczyt absurdu.
Niby to służyło komedii, ale dla mnie było niedoróbką.
Fakt, że taki drogi sprzęt nie ma ani zabezpieczeń przed przejęciem go, ani go zdalnie nie mogli wyłączyć… Niedoróbka jak nic xd
Podobała mi się protagonistka, drobna, energiczna, radosna, sympatyczna. Pracowita i umiejąca kliknij: ukryte wczuć się i wybaczać ..
Nie wyobrażam sobie nikogo innego do tej roli.
Również spodobała mi się gra aktorska właścicielki baru i głównego programisty. Nie były bardzo wyrafinowane, ale dobrze dopasowane do odtwarzanych ról. I często przekonujące.
I oczywiście kliknij: ukryte prawdziwy książę z bajki, czyli pretendent do serca Riiko. .
Sceny z wizytą kliknij: ukryte rodziców – mega zabawne.
Nawet, jeśli fabuła była w wielu momentach przewidywalna, to i tak były to w większości bardzo przyjemnie spędzone godziny :)
Re: Uwaga odmoderacyjna
Re: Bardzo niedoceniony, uroczy film
Przydałaby się rozsądna recenzja do tego anime.
Może ktoś się o nią pokusi :)
Re: Rozczarowujące anime
To „sprawy sercowe” stanowiły motywację dla uprawiania sportu.
Bohater filmu Wibledon też ma podobną motywację, aby się bardziej starać (tak, wiem, to nie jest anime)
A w Taisho Zamurai jest w zasadzie pokazana krytyka takiej pracoholiczno‑nieustępliwej postawy. I jej konsekwencji dla życia osobistego i zdrowia.
Re: Inny odbiór obydwu serii
W Nagatoro, gdy jej koleżanki próbują nabijać się z chłopaka, to ona interweniuje. Jest instynktowna, zaborcza i zawłaszcza go, więc na pewno nie każdemu taka postać odpowiada. A z drugiej strony dziewczyna oczekuje od niego, że ów zmężnieje i faktycznie stanie się rycerzem z bajek. kliknij: ukryte I tak się staje, chłopak zaczyna się pomału przełamywać, otwierać na ludzi i na nowe sytuacje i odważać na działanie. Według mnie pasują do siebie na zasadzie komplementarnej. Dzięki niej ma on szansę stać się i bardziej asertywny i odważniejszy.
Miło
Za co książę uwielbiał wybrankę..
Myślę, że książę był bardziej myślący niż zdecydowana większość tego typu postaci.
A za co ubóstwiał Księżniczkę?
Być może ubóstwiał ją za jej mądrość, którą przejawiała już w wieku 10 lat. Może za jej stałe przywiązanie do zdobywania wiedzy. Może za delikatny, wrażliwy na cudzą krzywdę charakter. A może za brak egoizmu, brak manipulanctwa, oraz brak egotyzmu i brak narcyzmu.
A być może zwyczajnie pokochał ją taka jaka była,
szczera i niewinna.
I jakże odmienna od większości tych fałszywych, wyrachowanych szlachcianek.
Re: Odpowiedź
Lekkie, krótkie, dosyć przyjemne
Zakończenie
Aczkolwiek uczulonym na fanserwis absolutnie nie polecam, to mimo pewnych aspektów nie mam poczucia straconego czasu.
Na plus, że zwrócono uwagę na kilka fundamentalnych założeń, o których ludzie mają zwyczaj zapominać w sytuacjach stresu i problemowych.
Na duży minus, że nie poruszono tematu wielu podstawowych możliwych zagrożeń kliknij: ukryte np ze strony ludzi, których można byłoby tam spotkać .
No, Przypadki Robinsona Crusoe to nie jest, ale jakby tak spojrzeć na serię przez palce, to mamy dosyć sympatyczną pseudosurvivalową slice of life plus cgdct komedię.
No, może… prawie że CGDCT ;)
Re: po 11. ep.
Nie spojleruj haha ;)
A tak serio, to kliknij: ukryte znając już specyficzne podejście do fabuły wielu japońskich twórców – obawiałam się że się to zmieni w drugie Hana yori dango, albo i gorzej, czyli Arte będzie zmuszona zostać konkubiną księcia, albo zostanie przez niego, albo kogoś innego zgwałcona, ech.
Na szczęście nic takiego nie miało miejsca i dla mnie to akurat było na plus.
A że mało było sztuki w sztuce, to już inna sprawa ;)
Dla mnie seria megapozytywna, taki akumulator do podładowania lepszych emocji.
Polecam ;)
Można zerknąć
Udało się twórcom zebrać to wszystko w jedną całość i nawet przedstawić pewne meandry wystawiania koni do wyścigów, jak w odc 10.
Mankamentem dla mnie jest kilka przeskoków czasowych w połowie serii, ale są one odatowane i wydarzenia zazwyczaj mają sens i następują logicznie po sobie.
Widać też progres postaci.
Dodatkowy plus (i punkcik) za konie, czyli tematykę, oraz niemal brak fanserwisu, albo fetyszy, czy podobnych wymysłów.
Jedyna dziewczyna w grupie chłopców jest traktowana przez twórców na równi z innymi. Także większość postaci żeńskich jest znośna, a niektóre nawet sensowne (jak trenerka z ostatnich odcinków).
Generalnie przyjemny seans w swojej kategorii.
Kolejny drop
Re: Szkolna ecchi. komedia .. romantyczna i urocza?
Także muzyka wtapia się w tło, i choć sensownie dopasowuje się do zdarzeń na ekranie, to pozostaje niemal niezauważalna.
Projekty postaci podobały mi się, charaktery głównej pary też były całkiem całkiem. A że postacie drugiego i trzeciego planu blakły przy głównej parze, to już taka specyfika tej serii.
Wiem że nie każdy lubi takie „dwupostaciowe” seriale, bo wówczas trzeba polubić główna parę, skoro innej alternatywy nie ma :)
(W zasadzie tylko wydawca i ojciec dziewczyny są trochę warci zapamiętania.)
Ja miałam to szczęście, że protagonistów obdarzyłam sympatią, i dzięki temu seans był bardzo udany.
Podciągnięta ocena do 8/10, choć przyjemność z ogladania często oscylowała na poziomie 10.
Szkolna ecchi. komedia .. romantyczna i urocza?
Jej wybranek to bardzo pozytywna postać. Można na niego liczyć, dotrzymuje słowa, oraz nie zachowuje się jak napalony kot. Przy tym wszystkim jest normalnym, zdrowym chłopakiem, nie udającym że „nie ma tego” w swoich myślach.
Większość narracji to myśli i obrazy pojawiające się w głowie bohaterki i tu już wychowanie przez ojca, pisarza erotyki daje znać. Jak ktoś omija fanserwiśna, czy erotyczne sceny to seria nie jest dla niego. Dla nie lubiących słodyczy również. Pozostałym polecam. Ktotkie, miłe i romans szkolny, który ma swoje, całkiem realne tempo.
Na poprawę humoru jak znalazł. A do tego porusza drobne ważne dla nastolatków tematy.
Nieco sentymentalniej
Sądziłam, że sezon drugi będzie trzymać komediowy poziom, ale stało się nieco inaczej.
Raz, że najpierw w kilku odcinkach są różnego rodzaju retrospekcje (na szczęście w większości bardzo zabawne), a gdy seria kontynuuje wątek pierwszego sezonu, to staje się według mnie pełnoprawnym obyczajowym anime (i to pomimo 3minutowych epizodów).
Tym samym w kategorii short oba małżeńskie seriale (a raczej serialiki?) – wchodzą u mnie na zasłużone pierwsze miejsce.
To aż niewiarygodne, ile treści zdołano zmieścić w tych dwudziestu kilku mikroodcinkach.
Śmiechu było w dwójce mniej, nastrój stał się nieco sentymentalny, ale był to czas ogólnie bardzo przyjemnie spędzony i w tej części bardziej komediowej i w obecnej.
Polecam, bo takie sympatyczne obyczajowe okruszki o dorosłych to rzadkość:)