Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Komentarze

Anonimowa

  • Avatar
    A
    Anonimowa 25.04.2023 23:46
    Yamada, Yamada, Yamadaaa
    Komentarz do recenzji "Yamada-kun to Lv999 no Koi o Suru"
    Pierwsze dwa odcinki mnie zachwyciły, zarówno prowadzeniem fabuły, jak i użyciem prostych środków stylistycznych w ciekawy sposób.

    Ale następne są conajmniej dwa oczka w dół. Szczególnie, że postanowiłam przeczytać mangę i zobaczyć, za co te nagrody i „uwielbienie fanów”

    I czytałam, czytałam, „nic specjalnego” myślałam, aż doszłam do 40tych rozdziałów i… wciągnęło mnie, dalej, do końca. Do tego stopnia, że już się przymierzam do kupna :)

    I tak jak na początku sądziłam, że anime jest dużo lepsze niż manga, tak teraz nie wierzę, żeby dorównało jej w budowaniu nastroju i relacji. Obym się myliła, oraz oby studio znowu zaczęło się starać, nawet kiedy animują te mniej ciekawe fragmenty.

    Jeżeli ktoś przymierza się do czytania, to raczej polecam najpierw obejrzeć :)

    Chyba, że stanie się cud
    i znowu to anime nabierze emocjonalnego kolorytu :)
  • Avatar
    Anonimowa 16.04.2023 23:02
    Re: Dobre to!
    Komentarz do recenzji "Yamada-kun to Lv999 no Koi o Suru"
    Dla mnie łamaniem schematu jest  kliknij: ukryte 
  • Avatar
    A
    Anonimowa 10.04.2023 12:30
    Dobrze, że tak
    Komentarz do recenzji "Bocchi the Rock!"
    Dziekuję za recenzję, dla mnie i lekka i przyjemna w odiorze
    Co zapewne nie jest łatwe (zachować tę lekkość), gdy tematyka serii jest taka jak tu w Bocchi the Rock!

    A Bocci…kolejna komedia z taką problematyką, ale
     kliknij: ukryte 


  • Avatar
    Anonimowa 7.04.2023 18:44
    Re: Ciekawsze, niż zakładałam
    Komentarz do recenzji "Isekai Ojisan"
    Po namyśle zmieniłam ocenę z 9/10 na 8/10, bo jednak uważam,  kliknij: ukryte 

  • Avatar
    A
    Anonimowa 3.04.2023 16:57
    Idealnie urocze na sen
    Komentarz do recenzji "Koori Zokusei Danshi to Cool na Douryou Joshi"
    Delikatne i urokliwe okruszki z miłymi, ale nie nadmiernie przesłodzonymi, dorosłymi bohaterami.
    Zwłaszcza główna bohaterka zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie, od początku do końca. Subtelna, opanowana i przyjazna ludziom i zwierzętom. Można też na nią zawsze liczyć. Na dodatkowy plus, że czy w pracy, czy w domu, czy pośród znajomych – jest ona zawsze tą samą taktowną, szczerą, pomocną i miłą osobą.
    Natomiast główny bohater tylko „na zewnątrz” jest spokojny i miły. Bo choć się stara być jak najbardziej pozytywnym człowiekiem, to wewnątrz wciąż targają nim większe, lub mniejsze emocje, nie zawsze przyjazne.  kliknij: ukryte 

    Poza tymi naprawdę drobnymi minusami jest to seria odpręzająca, wyciszająca, skupiona głównie na emocjach bohaterów i subtelnościach ich relacji.

    Szkoda, że potencjał scen ze znajomymi z pracy nie został dobrze wykorzystany.

    Ale i tak do oglądania przed snem jak ulał.

    Nie jest to komedia, raczej to lekko romantyczne, miłe okruszki życia pracowników biurowych. A magia to tylko takie lekkie ubarwienie serii, mające uzewnętrznić reakcje emocjonalne głównego bohatera :)

    Tylko dla wielbicieli stonowanych, bardzo stopniowo rozkwitajacych, lekkich okruszków w romantycznej otoczce.
  • Avatar
    A
    Anonimowa 20.03.2023 22:16
    Można spróbować.
    Komentarz do recenzji "Strait Jacket"
    Rzadko lubię anime­‑horrory, bo przeważnie nie „straszą”. A do tego animowane wypruwanie wnętrzności zazwyczaj tylko rozbawia, zamiast wzbudzać poważniejsze emocje.

    Nie inaczej pod tym względem było w tym miniserialu.

    A jednak, pomimo niezamierzenie zabawnych scen z potworami – udało się twórcom stworzyć bardziej oddziałujący klimat i w ostatecznym rozrachunku wcale mi do śmiechu nie było w trakcie seansu.

    Tytuł najbardziej irytującej postaci przyznaję tutaj Nerin.
    Nie dlatego, że miała określone przekonania i próbowała je wymuszać na innych. Ale to twórcy sprawili że była aż tak niestrawna (dla mnie, i nie tylko)

    Oczywiście, że były tu absurdy związane np z używaniem nieskutecznych broni przeciwko potworom. Wystarczyłoby zabezpieczyć teren i odciąć dostęp dla ludności.

    Ale nie zgodzę się z twierdzeniem, ze
    Rozsądek każe zapytać, co za idiota (poza reżyserem horroru klasy D) powołałby do służby bandę zabijaków do likwidacji demonów, zamiast najzwyczajniej w świecie ograniczyć stosowanie magii do absolutnie kluczowych dziedzin nauki i przemysłu.


    Jest to twierdzenie z gatunku – „po co rozwiązywać problemy związane z niewłaściwym użyciem broni, skoro można zaprzestać produkcji i wydawania licencji.” Tyle, że to tak nie działa.

    Podobała mi się stylistyka świata przedstawionego. Przywodziła na myśl stare filmy z lat czterdziestych ubiegłego wieku. Do tego doszło dosyć rzadko spotykane, technologiczne użycie magii bojowej. Trochę więc wyszedł miks filmów akcji lat z 80tych – z wyżej wymienionym, bardziej ambitnym kinem lat 40tych i 50tych.

    Ścieżka dźwiękowa pasowała.

    Mimo to odczuwam lekkie wrażenie niewykorzystanego potencjału i to nie z powodu małej ilości odcinków.
    Stąd mam pewien problem z jednoznaczną, numeryczną oceną dla tej serii.
  • Avatar
    A
    Anonimowa 15.03.2023 16:25
    Czyste Piękno.
    Komentarz do recenzji "Shan Shui Qing"
    Jak w temacie. Nic dodać nic ująć. 10
  • Avatar
    A
    Anonimowa 27.02.2023 21:23
    Satyra, komedia i parodia
    Komentarz do recenzji "Kono Healer, Mendokusai"
    Seria satyryczno – parodystyczna, której udało się wycisnąć (mi) łzy ze śmiechu.
    Fundamentem humoru była Carla i jej „Obrońca” oraz ich relacja.
    Absurdalne „przygody” tylko dopełniały ten zabawny seans.

    Polecam odcinek, lub dwa na spróbowanie ;)
  • Avatar
    A
    Anonimowa 21.02.2023 19:53
    Chińskie szkolne fantasy w stylu MHA
    Komentarz do recenzji "Quanzhi Fashi"
    Typowe szkolne fantasy, shounen z bohaterem, który startuje od zera. Na początku przypominało mi trochę Boku no hero academia. Z tym, że tu bohater nie jest w żadnym razie ciamajdowaty, a wręcz przeciwnie.
    Motywacją protagonisty nie jest też idealizm i superbohaterstwo, ale zadbanie w przyszłości o finanse rodziny  kliknij: ukryte 

    Fabuła jest prosta, ale wystarczająco dynamiczna. Główny bohater w żadnym momencie nie budził mojej irytacji, a grafika można uznać, że daje radę.
    Do języka chińskiego da się przyzwyczaić, chińscy seiyuu conajmniej wystarczająco dobrze zagrali.

    6/10 ale za głównego bohatera i jego bliskich dodam jeszcze punkt do oceny.
  • Avatar
    A
    Anonimowa 19.02.2023 15:38
    Komediowo, romantycznie, dramatycznie, z androidem-amantem
    Komentarz do recenzji "Zettai Kareshi"
    yokoona napisał(a):
    Zadziwiające jak ze słabej mangi można zrobić przyzwoitą dramę. Dojrzalsi bohaterowie to strzał w dzisiątkę. Do aktorstwa też nie można mieć większych zastrzeżeń,


    Nie jestem wielbicielką oglądania dramatów na ekranie, tym bardziej z robotem/androidem w roli głównej, ale tutaj wątki dramatyczne zostały dosyć zgrabnie splecione w jeden warkocz z tymi komediowymi i z obyczajowym sci­‑fi, oraz romansem.

    Co do aktorstwa to jestem przyjemnie zaskoczona, i główne i drugoplanowe postacie były zazwyczaj całkiem nieźle zagrane  kliknij: ukryte 

    Całkiem nieźle się przy tym bawiłam, było też trochę wzruszających momentów, polecam.

    Drugiej, nowszej wersji nie oglądałam w całości, ale tu obecna drama wydała mi się sensowniejsza  kliknij: ukryte 

    Easnadh napisał(a):
    Night jest całkiem przystojny, wysoki i umięśniony, więc chyba ma predyspozycje, by z wyglądu pretendować do tytułu „chłopaka idealnego”. Jeśli chodzi o walory wewnętrzne, jego szanse rosną jeszcze bardziej.  kliknij: ukryte .


    Według mnie  kliknij: ukryte 


    Podobała mi się protagonistka, drobna, energiczna, radosna, sympatyczna. Pracowita i umiejąca  kliknij: ukryte ..
    Nie wyobrażam sobie nikogo innego do tej roli.

    Również spodobała mi się gra aktorska właścicielki baru i głównego programisty. Nie były bardzo wyrafinowane, ale dobrze dopasowane do odtwarzanych ról. I często przekonujące.

    I oczywiście  kliknij: ukryte .

    Sceny z wizytą  kliknij: ukryte  – mega zabawne.

    Nawet, jeśli fabuła była w wielu momentach przewidywalna, to i tak były to w większości bardzo przyjemnie spędzone godziny :)

  • Avatar
    Anonimowa 6.02.2023 16:52
    Re: Uwaga odmoderacyjna
    Komentarz do recenzji "Go-Toubun no Hanayome ∬"
    Ja też dziękuję. Miło było poczytać szereg przemyśleń, interpretacji i nawiązań.
  • Avatar
    Anonimowa 2.02.2023 16:35
    Re: Bardzo niedoceniony, uroczy film
    Komentarz do recenzji "Kimi no Koe o Todoketai"
    Tylko że tutaj nie ma  kliknij: ukryte .

    Przydałaby się rozsądna recenzja do tego anime.

    Może ktoś się o nią pokusi :)
  • Avatar
    Anonimowa 2.02.2023 16:02
    Re: Rozczarowujące anime
    Komentarz do recenzji "Kaze ga Tsuyoku Fuite Iru"
    W Slam Dunk, czy w Gigi la trottola było odwrotnie.
    To „sprawy sercowe” stanowiły motywację dla uprawiania sportu.

    Bohater filmu Wibledon też ma podobną motywację, aby się bardziej starać (tak, wiem, to nie jest anime)

    A w Taisho Zamurai jest w zasadzie pokazana krytyka takiej pracoholiczno­‑nieustępliwej postawy. I jej konsekwencji dla życia osobistego i zdrowia.
  • Avatar
    Anonimowa 20.01.2023 14:56
    Re: Inny odbiór obydwu serii
    Komentarz do recenzji "Ijiranaide, Nagatoro-san"
    Dla mnie Takagi to taka młodsza wersja Uzaki. Jako postać jest niestety dla mnie dosyć niestrawna, i to dokładnie z tych samych powodów co Uzaki. Zwyczajnie nie przepadam za ludźmi bawiącymi się kosztem innych – bez względu na to, czy robią to inteligentnie, czy nie. Dla mnie to nie jest sytuacja win­‑win.

    W Nagatoro, gdy jej koleżanki próbują nabijać się z chłopaka, to ona interweniuje. Jest instynktowna, zaborcza i zawłaszcza go, więc na pewno nie każdemu taka postać odpowiada. A z drugiej strony dziewczyna oczekuje od niego, że ów zmężnieje i faktycznie stanie się rycerzem z bajek.  kliknij: ukryte  Według mnie pasują do siebie na zasadzie komplementarnej. Dzięki niej ma on szansę stać się i bardziej asertywny i odważniejszy.
  • Avatar
    A
    Anonimowa 16.01.2023 04:23
    Miło
    Komentarz do recenzji "Cider no You ni Kotoba ga Wakiagaru"
    Dziękuję za recenzję, bo Cider no You ni Kotoba ga Wakiagaru to całkiem przyjemne okruszki, według mnie warte obejrzenia. Zakończenie trochę  kliknij: ukryte  Film do polecenia na spokojny wieczór. Aż chce się, żeby lato szybciej przyszło.
  • Avatar
    Anonimowa 5.01.2023 05:43
    Za co książę uwielbiał wybrankę..
    Komentarz do recenzji "Mushikaburi Hime"
    Książe, dosyć stereotypowy, ale coś tam myślał, za cholerę nie wiem za co, ale ubóstwiał swoją wybrankę.


    Myślę, że książę był bardziej myślący niż zdecydowana większość tego typu postaci.

    A za co ubóstwiał Księżniczkę?

    Być może ubóstwiał ją za jej mądrość, którą przejawiała już w wieku 10 lat. Może za jej stałe przywiązanie do zdobywania wiedzy. Może za delikatny, wrażliwy na cudzą krzywdę charakter. A może za brak egoizmu, brak manipulanctwa, oraz brak egotyzmu i brak narcyzmu.

    A być może zwyczajnie pokochał ją taka jaka była,
    szczera i niewinna.

    I jakże odmienna od większości tych fałszywych, wyrachowanych szlachcianek.
  • Avatar
    Anonimowa 4.01.2023 02:58
    Re: Odpowiedź
    Komentarz do recenzji "Sounan Desuka?"
    Ja też dobrze się przy tym bawiłam. A czy dłuższe odcinki nie wytracałyby tempa?
  • Avatar
    A
    Anonimowa 2.01.2023 21:06
    Lekkie, krótkie, dosyć przyjemne
    Komentarz do recenzji "Bonjour♪ Koiaji Pâtisserie"
    Jeżeli ma ktoś ochotę na revers harem w wersji miniaturkowej, to polecam. Dosyć słodkie, ale nie nadmiernie przesłodzone, momentami zabawne, miniaturowe slice of life w szkole cukierniczej. Owszem, lukier jest, ale tylko w tych krótkich chwilach, gdy senseje prezentują się niczym magiczni chłopcy. A poza tym jest to bardzo krótka (2 godziny, 23 odcinki) seryjka w tonie lekko komediowych szkolnych slice of life.
  • Avatar
    A
    Anonimowa 31.12.2022 07:21
    Zakończenie
    Komentarz do recenzji "Sounan Desuka?"
    Pomijając odcinek dwunasty (oj, to można było łatwiej rozwiązać…), oraz fakt, że na wyspie nie działały prawa Murphy’ego np mimo, że nikt nie osłaniał głowy, to żadna z nich nie dostała udaru cieplnego (i pomijając też mnóstwo innych kwestii), to według mnie temat został potraktowany i sympatycznie i dosyć zgrabnie (nie, nie mam tu na myśli projektów postaci :).

    Aczkolwiek uczulonym na fanserwis absolutnie nie polecam, to mimo pewnych aspektów nie mam poczucia straconego czasu.

    Na plus, że zwrócono uwagę na kilka fundamentalnych założeń, o których ludzie mają zwyczaj zapominać w sytuacjach stresu i problemowych.

    Na duży minus, że nie poruszono tematu wielu podstawowych możliwych zagrożeń  kliknij: ukryte .

    No, Przypadki Robinsona Crusoe to nie jest, ale jakby tak spojrzeć na serię przez palce, to mamy dosyć sympatyczną pseudosurvivalową slice of life plus cgdct komedię.

    No, może… prawie że CGDCT ;)

  • Avatar
    Anonimowa 18.11.2022 02:35
    Re: po 11. ep.
    Komentarz do recenzji "Arte"
    W zasadzie nie dzieje się nic zaskakującego


    Nie spojleruj haha ;)

    A tak serio, to  kliknij: ukryte 

    A że mało było sztuki w sztuce, to już inna sprawa ;)

    Dla mnie seria megapozytywna, taki akumulator do podładowania lepszych emocji.

    Polecam ;)
  • Avatar
    A
    Anonimowa 21.10.2022 04:00
    Można zerknąć
    Komentarz do recenzji "Gunjou no Fanfare"
    Jak przymknie się oko na stronę wizualną, to seans może być dosyć przyjemny. Ot, takie połączenie sportowej serii ze szkolną i z udziałem eks idola w szkole dla dżokejów.
    Udało się twórcom zebrać to wszystko w jedną całość i nawet przedstawić pewne meandry wystawiania koni do wyścigów, jak w odc 10.

    Mankamentem dla mnie jest kilka przeskoków czasowych w połowie serii, ale są one odatowane i wydarzenia zazwyczaj mają sens i następują logicznie po sobie.

    Widać też progres postaci.

    Dodatkowy plus (i punkcik) za konie, czyli tematykę, oraz niemal brak fanserwisu, albo fetyszy, czy podobnych wymysłów.

    Jedyna dziewczyna w grupie chłopców jest traktowana przez twórców na równi z innymi. Także większość postaci żeńskich jest znośna, a niektóre nawet sensowne (jak trenerka z ostatnich odcinków).

    Generalnie przyjemny seans w swojej kategorii.

  • Avatar
    A
    Anonimowa 18.10.2022 08:05
    Kolejny drop
    Komentarz do recenzji "Maison Ikkoku"
    Razem z Grand Blue i Chocolate Sister stawiam na półeczkę "porzucone z powodu irytujących postaci”
  • Avatar
    Anonimowa 1.09.2022 22:37
    Re: Szkolna ecchi. komedia .. romantyczna i urocza?
    Komentarz do recenzji "Midara na Ao-chan wa Benkyou ga Dekinai"
    Dodam tylko, że chociaż według mnie grafika jest przyjemna, takze ta z wykorzystaniem chibi, to fajerwerków jeżeli chodzi o oprawę wizualną tu nie ma.

    Także muzyka wtapia się w tło, i choć sensownie dopasowuje się do zdarzeń na ekranie, to pozostaje niemal niezauważalna.

    Projekty postaci podobały mi się, charaktery głównej pary też były całkiem całkiem. A że postacie drugiego i trzeciego planu blakły przy głównej parze, to już taka specyfika tej serii.

    Wiem że nie każdy lubi takie „dwupostaciowe” seriale, bo wówczas trzeba polubić główna parę, skoro innej alternatywy nie ma :)
    (W zasadzie tylko wydawca i ojciec dziewczyny są trochę warci zapamiętania.)

    Ja miałam to szczęście, że protagonistów obdarzyłam sympatią, i dzięki temu seans był bardzo udany.

    Podciągnięta ocena do 8/10, choć przyjemność z ogladania często oscylowała na poziomie 10.
  • Avatar
    A
    Anonimowa 1.09.2022 20:58
    Szkolna ecchi. komedia .. romantyczna i urocza?
    Komentarz do recenzji "Midara na Ao-chan wa Benkyou ga Dekinai"
    Bardzo przyjemna niespodzianka. Szkolna komedia romantyczna, z dużą ilością ecchi i fanserwisu, i potrafiąca być przy tym urocza… Nie spodziewałam się, że może ktoś stworzyć tak urokliwe ecchi. Bohaterka jest trochę tsundere, ale ma też swoje momenty szczere i otwarte, choć przechodzenie pierwszego uczucia samo w sobie jest sprawą dosyć intymną.

    Jej wybranek to bardzo pozytywna postać. Można na niego liczyć, dotrzymuje słowa, oraz nie zachowuje się jak napalony kot. Przy tym wszystkim jest normalnym, zdrowym chłopakiem, nie udającym że „nie ma tego” w swoich myślach.

    Większość narracji to myśli i obrazy pojawiające się w głowie bohaterki i tu już wychowanie przez ojca, pisarza erotyki daje znać. Jak ktoś omija fanserwiśna, czy erotyczne sceny to seria nie jest dla niego. Dla nie lubiących słodyczy również. Pozostałym polecam. Ktotkie, miłe i romans szkolny, który ma swoje, całkiem realne tempo.

    Na poprawę humoru jak znalazł. A do tego porusza drobne ważne dla nastolatków tematy.
  • Avatar
    A
    Anonimowa 30.08.2022 23:43
    Nieco sentymentalniej
    Komentarz do recenzji "Danna ga Nani o Itteiruka Wakaranai Ken 2 Sureme"
    Podczas oglądania pierwszego sezonu (ciągiem) obawiałam się, że moje ciało nie wytrzyma eksplozji śmiechu towarzyszących jedynce.
    Sądziłam, że sezon drugi będzie trzymać komediowy poziom, ale stało się nieco inaczej.

    Raz, że najpierw w kilku odcinkach są różnego rodzaju retrospekcje (na szczęście w większości bardzo zabawne), a gdy seria kontynuuje wątek pierwszego sezonu, to staje się według mnie pełnoprawnym obyczajowym anime (i to pomimo 3minutowych epizodów).

    Tym samym w kategorii short oba małżeńskie seriale (a raczej serialiki?) – wchodzą u mnie na zasłużone pierwsze miejsce.

    To aż niewiarygodne, ile treści zdołano zmieścić w tych dwudziestu kilku mikroodcinkach.

    Śmiechu było w dwójce mniej, nastrój stał się nieco sentymentalny, ale był to czas ogólnie bardzo przyjemnie spędzony i w tej części bardziej komediowej i w obecnej.

    Polecam, bo takie sympatyczne obyczajowe okruszki o dorosłych to rzadkość:)