x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: Manga
kliknij: ukryte wszystko byłoby cacy, ale plot twist: kliknij: ukryte teraz i zawsze, cały czas chodziło o nanami… jest nielogiczny, nastawiony na naiwne samozadowolenie fandomu i stanowi dla mnie osobistą obrazą…
Oraz do tego:
Czyli odebrałam ogólne wrażenie, że albo byłaś zła na tak poprowadzoną fabułę w tym anime, albo Nanami była dla Ciebie nie do przyjęcia, albo jedno i drugie na raz.
Oraz poleciłam mangę – ale to już tak bardziej ogólnie czyli innym, a niekoniecznie Tobie – jeżeli nie „wkręciłaś” się w nastrój i główne postacie.
Manga
Poza tym zupełnie nie odebrałam tego seansu jako próby zadowolenia fandomu.
Akurat tę część obejrzałam po pierwszej serii, a przed drugą i stanowiła dla mnie doskonałe uzupełnienie po jedynce. Inny klimat ale bardzo mi się podobał.
kliknij: ukryte Jeżeli ktoś lubi takie rozważania o wpływie działania w przeszłości na teraźniejszość oraz o możliwych konsekwencjach takich podróży – w stylu „Powrót do przeszłości” to może być zadowolony.
A mangę doczytałam jako uzupełnienie oraz dopełnienie wątków i zakończenia
Zakończenie anime
W pierwszym momencie poczucie wielkiego niedosytu. Natomiast już po trzecim obejrzeniu pozwala z usmiechem na twarzy pożegnać się z Nanami i Tomoe.
Dla wielbicieli wszystkich części serii manga jest obowiązkową pozycją do poczytania i obejrzenia.
Ponieważ lubiłam Uta prince to dam aż 5/10 po przyciemnieniu monitora – aby oczy przeżyły te kolorki.
Polecam… chyba tylko samej sobie xd
Nuda fabularna i strata czasu
to tutaj po seansie poczułam… Nic.
Kompletna stratą czasu był kiedyś ten seans. Próbowałam po latach odświeżyć punkt widzenia i tym razem ~ rozsądniej – porzuciłam po pierwszym ep.
Po latach pamiętałam z serii: drzewa, oraz szalik jednej z bohaterek… Myślę, że to wystarczy za komentarz. 5/10 to i tak na wyrost.
PS. Najbardziej rozbawił mnie tutaj tag :komedia.
Może zabawię się w Sherlocka Holmesa i poszukam w tej serii zabawnych materiałów… Albo i nie
Lepsze niż anime
Lubiłam rodzinę Adamsów więc i tutaj nieźle się bawiłam no i humor nieco lżejszy.
Niepotrzebnie sięgnęłam po anime.
Anime było dla mnie tylko stratą czasu i zepsuło przyjemność z oglądania serii live.
Nie, nie, nie i jedno małe tak.
Natomiast seans anime… PORAŻKA. 4/10
Ani to parodia, ani komedia, elementy horroru tutaj nie bawią mnie wcale – robiąc z głównej bohaterki po prostu zwyczajną, ograniczoną intelektualnie i zakompleksioną psycho.
Pierwszy raz w stosunku do głównej postaci czułam coś więcej niż niechęć – obrzydzenie? Nie znalazłam w niej NIC pozytywnego albo wartego sympatii. Pełna kumulacja wad bez żadnej zalety.
Taki np. Naraku z Inuyashy wzbudzał we mnie dużo pozytywniejsze uczucia pomimo, że był i straszniejszy (psychologicznie) oraz zdecydowanie obrzydliwy (graficznie – po przemianach)
Jeżeli ktokolwiek ma ochotę odreagować przy bohaterce rodem z rodziny Adamsów to polecam dramę.
Anime niestety nie.
Nie nie i trzecie nie na dokładkę.
A te 4 punkty dałam za grafikę.
Zabawne i całkowicie absurdalne
Zupełnie jakby to była parodia parodii horroru i obyczajówki razem wzięte.
Jednak ten zupełnie absurdalny seans ubawił mnie całkiem całkiem. :)
8/10
Re: Sam nie wiem, czemu to obejrzałem
.
Ja przeciwnie. Jestem wielbicielką „wielkich słów dotyczących prawości, odwagi i wszystkiego, co słuszne".
Być może jest to kwestia wychowania (mój father który często gęsto wygłasza swoje poglądowe idealistyczne kwestie – przekazał mi to w genach xd)
Człowiek pomimo genomu zgodnego niemal w całości z genomem szympansa posiada ten 1? (lub kilka) procent – który go różnicuje .
Sama że względu na nadmiar myślenia w stosunku do działania często sięgam po anime proste i przyjemne.
Nie zapominam jednak – że wbrew temu co sądzi większość ludzi oglądających animacje japońskie – wychowanie człowieka nie kończy się wraz z osiągnięciem pełnoletniości i otrzymaniem dowodu osobistego.
Każdy z nas ewoluuje całe swoje życie .
Otoczenie i media kształtują nas w sposób ciągły.
Człowiek to istota łatwo programowalna i równie łatwo poddająca się manipulacjom – i tym jawnym i tym choć trochę ukrytym. Anime nie jest tutaj wyjątkiem – a ze względu na prędkość odtwarzania ruchomego obrazu wiele z tych manipulacji po prostu widzowi ucieka.
Dlatego jako osoba ceniąca jawny i otwarty przekaz w komunikacji – polubiłam bardzo postać głównego bohatera.
Twórcy nie zrobili z niego świętego z poziomem testosteronu na granicy 0.
Zrobili z niego bohatera – rycerza na białym koniu – a raczej z nibymieczem.
Oczywiście że zachodzi tutaj jak w prawie każdym innym anime bardzo silne przerysowanie – tak prawości jak i jego mocy.
Ale czy próba otwartego kształtowania pozytywnych wartości w tej serii jest wadą?
Dla mnie jest czystą zaletą.
Jedynie bezsensowne wg mnie rozwinięcie fabularnie z ostatnich odcinków sprawia że obniżyłam notę na 7 a mam ochotę wystawić tylko 6.
PS. Humor mi nawet odpowiadał, bohaterowie również – zwłaszcza mangaczka. Do tego zabawne sceny walk, interakcje, oraz niektóre dialogi. Byłoby 8/10 gdyby nie zakończenie. Do pewnego momentu był to naprawdę przyjemny seans.
Ghibli
Ale… nie lubię również Alicji w krainie czarów.
A tutaj – nie wiem czemu – dokładnie taka analogia dla mnie się nasuwa.
Możliwe że to jest przyczyną. Ale mnie ta bajka kliknij: ukryte znudziła, zasmuciła oraz mocno poirytowała
Wolałabym się zachwycić niż wzbudzać kontrowesje ale mój odbiór Narzeczonej jest jaki jest. A przecież często lubię spokojniejsze produkcje.
Re: Sportowa komedia z wieeeelką dozą fantazji :)
Na poprawę humoru czytam to zdanie co jakiś czas :))
A wyobrażenia w tym pomaga :)
Re: Śliczna wydmuszka
Całkowicie realne anime. Chyba że brak seksu w anime tworzy wydmuszkę.
Albo subtelniejsze, wolniej budowane uczucie, które podobnie jak owoc – opada w którymś momencie
Re: Całkiem przyjemne kino familijne
A także – że przeszłość nigdy nie wróci. Nawet ta najlepsza…
Niestety będę chyba jedyną osobą która dwa czy trzy razy podchodziła do tego aby jeden mały film ukończyć.
Ani kreska, ani fabuła ani postacie aż dziwne.
Do połowy zmęczone a od połowy ciekawsze ale zbyt irracjonalne albo nawet nieprzyjemne.
Zwłaszcza postać i charakter kliknij: ukryte obskurnego kociego króla
Gdybym
A tak nastąpił efekt spłycenia wrażenia. Jakby bohater cofnął się do początku serii pierwszej
Jedyna w swoim rodzaju
Jednak seria o Yonie i Smokach jest pierwszą, która skłoniła mnie do przeczytania mangi.
Klimat, muzyka, ciekawa fabuła, aktorzy których głosy będę zawsze pamiętać.
I wiarygodna przemiana głównej bohaterki.
A na koniec zacytuję słowa z recenzji
kliknij: ukryte Wracając jednak na chwilę do świata przedstawionego – szalenie ważny jest fakt, że ukazana rzeczywistość bardzo rzadko okazuje się czarna lub biała. Szlachetni bohaterowie nie zawsze podejmują takież decyzje, a rzekomi antagoniści, z kuzynem Yony, Soo‑Wonem na czele, wcale nie są tak źli i okrutni, jak sugeruje początek. Każdy ma jakąś motywację, cel, ale poza nielicznymi przypadkami, nie ma tu osób zepsutych do szpiku kości i zainteresowanych tylko własnymi korzyściami. W pewnym momencie złapałam się na tym, że kibicuję w podobnym stopniu Yonie, jak i Soo‑Wonowi. Warto jednak wspomnieć, że kiedy autorka tworzy już czarny charakter, to naprawdę jest on paskudny i zupełnie nie przypomina pociesznych lub charyzmatycznych antagonistów, znanych z innych serii./ukryj]
Bardziej ekspresyjna, postacie także poprzez grafikę lepiej dopasowane.
Tylko te wielkie oczy mogłaby bohaterka mniejsze nieco mieć.
Taką edukacyjna seria o tolerancji i miłości bezwarunkowej.
Re: Niezwykłe
Pięknie podsumowane.
Przemoc szkolna i trudny romans
Przemoc w szkole pokazana w niesłychanie bezpośredni, dosadny i czasem wręcz patologiczny sposób – szczególnie zachowania grupowe.
A do tego różnice społeczne i trudny romans – bardzo zapadający w pamięci.
Szkoda tylko że nie zakończyli na 49 odcinku. Bo zakończenie kliknij: ukryte fantastyczne i żenujące .
Pomimo najbrzydszej ze wszystkich anime grafiki głównej bohaterki anime to będzie jednym z niewielu o których raczej nigdy nie zapomnę.
Re: Odpowiedź na komentarz użytkownika Anonimowa
I oczywiście zakończenie. kliknij: ukryte Lubię happy end albo chociaż dające nadzieję, a to anime wypełniło mnie smutkiem – stąd taka a nie inna ocena
Re: Isekai Maou to Shoukan Shoujo no Dorei Majutsu po 10 odcinku
Nawet przy scenach które innych zażenowały – co dowodzi, że poczucie humoru to sprawa mocno dyskusyjna :)
Yuno
Być może od momentu gdy kliknij: ukryte posiadł duszka do pomocy? Nie pamiętam od którego dokładnie momentu zaczął mnie irytować takim zachowaniem wobec Asty.
A co do poruszonych tematów mniej związanych z tą serią to napisz proszę na priv – dobrze? Bo nie chcę sztucznie zapełniać wątku.
Nawet próbowałam wyłowić coś że środka, ale – tak jak nie jestem zwolennikiem zrolowanego zimnego ryżu z dodatkami szumnie zwanego przez niektórych sushi – tak i ta komedia przypomina mi trochę wystygniętą zupę.
Lubię gorące jedzenie i komedie przy których czasem popłaczę się że śmiechu, a tu na dwa odc uśmiechnęłam się tylko kilka razy.
Główny bohater ani boginki mnie w żaden sposób nie porywają ani nie bawią, fanserwis typu *nibyniepokazujęmajtek*, tła dużo gorsze niż w RPGach.
Być może za dużo się spodziewałam po tej serii widząc oceny.
A może po obejrzeniu kilku lub kilkunastu o podobnych motywach oczekiwałam czegoś więcej a nie czegoś mniej.
Ale jeżeli kogoś bawi to ok.
Spróbuję może jeszcze pooglądać i poczytać na wyłączonym dźwięku – być może to pomoże w odbiorze
Re: Na miłość nie ma mocnych
Natomiast w tym przypadku moje sympatyzowanie z postaciami wykracza daleko poza te czynniki.
Przykładowo grafika postaci ( zwłaszcza moich ulubionych) jak dla mnie jest tutaj paskudna, zwłaszcza od 126 odcinka tak ją odbieram (zupełnie jakby były cięcia w budżecie) – albo w międzyczasie obejrzałam za dużo pięknych graficznie produkcji.
Dźwięk mam ustawiony na ledwie ledwie ( czas w jakim oglądam plus napisy) więc w niewielkim stopniu wpływa na mój odbiór.
Mang nie czytam (tylko kilka na koncie) ponieważ wolę powieści, czy inne formy bardziej oddziałujące na moją wyobraźnię ( Poza tym bardzo przeszkadza mi monochromatyczność obrazu – w fotografii stosuję ją tylko w wyjątkowych okolicznościach)
A jednak lubię tę serię i większość jej postaci – może oprócz Yuno (ponieważ nie darzę sympatią bufonów – a jego poczucie własnej siły i wartości wykracza daleko poza skalę) Nie podoba mi się również jego traktowanie innych ludzi „z góry” – lekceważąco na granicy braku szacunku.
A na szacunek według mnie zasługuje każdy człowiek – bez względu czy zarabia od nas mniej lub jest mniej utalentowany, czy mniej inteligentny.
Nie każdy rodzi się z wielkimi talentami, ale ciężką pracą można naprawdę wiele zdziałać i osiągać sukcesy. Dlatego tak lubię postać Asty – ponieważ on naprawdę ciężko pracuje aby osiągnąć swoje cele
( a dużo wrodzonych talentów może wbrew pozorom przeszkadzać w życiu – ponieważ rozleniwia (wszystko zbyt łatwo przychodzi) i daje zbyt dużo możliwości rozpraszając energię na zbyt wiele rzeczy – skoro mamy talent i taki i taki i jeszcze inny to szkoda je zmarnować.. nie mówiąc już o zazdrości otoczenia :(
Wracając do tematu BC – jestem obecnie przy odcinkach sto trzydziestych.
Ale na razie poczekam ponieważ nie lubię dawkować anime.
PS. Pingwiny były długi czas moją ulubioną serią :)