x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Satomi mówi w pewnym momencie, że „już nigdy nie poszliśmy na karaoke” czy coś w ten deseń, więc w sumie można to traktować jako wspomnienie.
Wydawało mi się, że szeroko pojęta „ładność” bohaterów ogólnie już się dość mocno opatrzyła. Do tego stopnia, że położenie tak wielkiego akcentu na ten fakt w recenzji czegoś, co jest jednym z wielu podobnych do siebie, niegroźnych rom‑comów trochę mnie zaskoczył. W grę wchodzi oczywiście indywidualny styl rysowania twórców, ale nie przychodzi mi do głowy żaden szkolny romans, ani ogólnie popularniejszy shounen, który miałby jakąś „niemainstreamową” kreskę.
Z drugiej strony pomyślałam o tytułach, gdzie atrakcyjność bohaterów użyta jest wprost do manipulowania widownią. Wiadomo nie od dziś, że seks się sprzedaje i łapie się na niego wszystkich, niezależnie od płci. Chociażby szumnie komentowany w internetach Monster.
Co do seiyuu. dywagacje, dywagacje. Facet zaczął pracować w tym zawodzie dwa lata temu, sądząc po filmografii z mala, więc jest dość nowy w branży :D i nigdzie nie znalazłam informacji o nagłej zmianie obsady, więc chyba po prostu wygranie castingu jest najbardziej prawdopodobne :D teraz otworzą się przed nim wrota kariery i będzie mógł porzucić te pół etatu w combini, czy jak tam zarabia na życie.
Jakbym czytała o obsadzie Wind Breaker… (Ŏ艸Ŏ) Dalsza część akapitu też pasuje do tego wiekopomnego dzieła. Tam to nie było wadą? Właściwie gdyby z urody bohaterów robić zarzut, to większość współczesnych shounenów byłaby winna. Ale o tym już xx napisała.
A co do teorii spiskowej na temat seiyuu głównego bohatera… Sulpice, serio? Napisz jeszcze, że pewnie musiał się z kimś przespać za angaż… (ㆆ_ㆆ) Zakładam, że facet wziął po prostu udział w castingu i go wygrał, nic niesamowitego. Jakaś duża rola musi być pierwsza, nikt nie zaczyna od drugiej.
Cztery odcinki zawierają całą mangę łącznie z rozdziałem specjalnym, więc odcinek piąty ALBO może zawierać coś z sequela, ale nie bardzo widzę w tym sens, chyba, że miałaby to być zapowiedź kolejnej serii. Druga manga ma już 17 rozdziałów i ciągle wychodzi – chciałabym, ale wydaje mi się to mało prawdopodobna opcja, ALBO będzie po prostu jakimś „making of”. Czegoś całkowicie oryginalnego w ogóle się nie spodziewam, przez wzgląd na istnienie oficjalnej kontynuacji.
Re: Człowieka nie ma parę dni na portalu i tyle się dzieje :D
Weź to następnym razem w cudzysłów… Precedens się robi.
I, szczerze, AI jako doradca językowy zawsze przyzna Ci rację i wychwali pod niebo, nawet jak napiszesz bzdurę… Sugeruję klasyczne słowniki.
Jeszcze zaznaczę: Dodałam do cytatu „niski”, nie dlatego, ze wzbudziło moje wątpliwosci, ale żeby pokazać jak zabawnie te dwa slowa wyglądają obok siebie. Zaczęłam podejrzewać pierwsze o bycie przyczną pojawienia się drugiego. Jak wiadomo, literówki działają w przedziwny sposób… a tu proszę.
Nie wiem też, co ma do rzeczy Gintoki, przecież Sugita gra tu inną postać 😀
To jest literówka, prawda?
I mam wrażenie, że mylisz tutaj wielożeństwo z posiadaniem utrzymanek/kochanek. Utrzymankę można sobie utrzymywać, kto bogatemu zabroni, „wszyscy” mogą o tym wiedzieć, ale nie ma ona statusu równego żonie. A o status prawny się tu wszystko rozbija. Oficjalnie będzie osobą z zewnątrz, żadnego prawa do spadku, dzieci z takiego związku są „nielegalne” etc.
Z tą powszechnością też bym raczej się nie rozpędzała.
Pewnie, różne rzeczy się dzieją, ale to raczej wyjątkowe sytuacje o których piszą w brukowcach, nie norma.
Czy w świecie przedstawionym interesującego nas anima jest dopuszczalne wielożeństwo? Nie oglądam, ale z dyskusji rozumiem, że tak.
Dopuszczalne nie równa się konieczne, prawda? Bohater mógłby mieć tylko jedną żonę. Jeśli bierze sobie następną, to jakoś o nim świadczy. Jak? Może, że tej pierwszej nie kocha, albo, że jest rozpustnym satyrem, nie wiem. Taka pierwsza żona na wieść, że nie będzie już jedyną, może poczuć… wszystko, co może poczuć żona, której mąż mówi, ze ma nową babę. Np. rozczarowanie. Podobnie widz.
to mi zalatuje niesławnym „recenzja powinna być obiektywna” :|
Ze swojej strony podobno powiedziałam już chyba wszystko, co można powiedzieć (lol Zomomo, dzięki za reklamę -> to nie było umówione! xD), tak naprawdę nie powiedziałam nawet 1/3… i ogólnie mołgabym na temat dunmeshi godzinami…
Powiem jednak tylko jedno:
Absolutnie i kategorycznie nie zgadzam się z tezą recenzji, że jedzenie jest tu „czymś robionym na boku”. Dungeon meshi od początku do końca jest o jedzeniu.
Re: Zastanawiam się...
Re: Zastanawiam się...
Wzruszył mnie ten ending, animacja solą zawsze na plus. Nad piosenką otwierającą natomiast nie ma co się specjalnie pochylać. Jest niezła i tyle.
5 na 5. 10 na 10. 28 na 28. Jakąkolwiek skalę przyjmiecie- daję max punktów.
I oczywiście, czekałam na anime. Czekałam na nie od lat – nie bez warunku jednak. Tak, moi państwo, stoję tu na stanowisku skrajnej purystki. Nie jest to może stanowisko bardzo zdrowe, ale jak zna się komiks na pamięć i na wyrywki, to trudno tego uniknąć.
Innymi słowy, miało być jeden do jednego, albo zmarszczę brew i twórcy anima będą musieli mnie przekonać, że wymyślone przez nich zmiany mogą zostać zaakceptowane.
Co mogę powiedzieć po dwunastu odcinkach? To dobre anime, tak ogólnie… Nawet bardzo dobre! Dobre, po pierwowzór jest dobry. Jednak próba przeniesienia na ekran doskonałości nie do końca spełnia moje oczekiwania. Czepnę się więc nieco tych kliku drobaizgów, wobec których nie umiem przejść mimo.
Od początku jednak…
ciąg dalszy w wersji audio/wideo
posłowie
w kwestii fanserwisu
Nie, nie uważam za tożsame ze sobą sceny, w której pokazuje się nam tyłek przełażącej przez dziurę w murze Marsylki i sceny „łazienkowej”.
Scena łazienkowa miała sens fabularny. Oczywiście, jak powiedziała moje koleżanka, ludzie nie rozumieją konceptu bliskości i nieseksualnej intymności, i patrzą na wszystko przez pryzmat własnych skrzywień, ale dla mnie to w ogóle nie było fanserwiśne. Zwłaszcza, jeśli porównamy to z innymi historiami, gdzie cycem i zadem odzianym w bojowe bikini świeci każda postać kobieca. kliknij: ukryte Nie, Marsylka i Falin nie są lesbijkami.
Fanserwis w dunemshi to pantyshoty Senshiego i jakieś dziwne akcje między nim i Laiosem, które odbieram jako pełną premedytacji kpinę z „paszy dla fanów”.
W międzyczasie dowiedziałam się, że będzie nowy opening, ale wątpliwości co do pierwszej animacji otiwerającej własciwie utrzymuję. Czy można mówić o spojlerach, kiedy pokazuje się tam właściwie całą obsadę, kliknij: ukryte łącznie z głównym antagonistą? Oczywiście, powie ktoś, jeśli nie wiesz na co patrzysz, to możesz nie przyswoić wagi tego obrazu, ale znowu. Czy można obrażać się o spojlery, skoro opening już zasugeorwał, że dana postać jest ważna?
Po odcinku trzynastym – który jest punktem przejściowym między tym, co można nazwać prologiem i prawdziwą wolną amerykanką, chcę powiedzieć, że znowu się wzruszyłam. Do tej pory dunmeshi było przyjemną, miłą serią wywołującą moją wesołość i ciepło w serduszku. Teraz zaczyna się to, przez co weszłam w tryb wow i wtf i omg i jeszcze raz wtf. I wzruszyłam się. Chlichuck pięknie zabłysnął i jego seiyuu… o, a ja miałam wątpliwości w kwestii jego castingu! Odszczekuję wszystko T_T
I Thistle. Moje ukochane maleństwo. Ha, kliknij: ukryte i ktoś podejrzewał go o tsunderowanie! Phi XD
trailer drugiego sezonu
jestem bardzo podekscytowana.
Mithrun pokazał swoją piękną, beznamiętną twarz i przemówił pięknym, skrajnie zmęczonym głosem. Tak się cieszę, chociaż trzeba będzie czekać na jego prawdziwy debiut prawie cały sezon…
Na co w mandze położono nacisk większy w niż animie, swoją drogą.
hih wiem jaka to fabuła i powiem tak: nie wyobrazisz sobie ;p
Re: Porzucona seria, brak oceny
A pocięte to, bo i rozdziały mangi są ultra krótkie.
Re: 6
Scenę otwierającą zrobili wspaniale, smok był pociesznie pokraczny – zupełnie jak w komiksie XD Breakdance Marsylii… No cudownie jest!
Re: Po 3 odcinkach - uczucia mieszane + pytanie o klasyfikację
Znaczy zarzut co do wiarygodności, albo raczej braku wiarygodności historycznej jest zasadny zawsze, nawet jeśli ma tylko stanowić wzmiankę na marginesie. Ale – jak zauważasz – kojarzy Ci się to z isekajem. Jest to skojarzenie słuszne. To ta sama literacka „nisza”, opierająca się na podobnych schematach.
kliknij: ukryte straszny spojler! kliknij: ukryte Eiji ma takie same oczy jak Hitori! W mandze było to do przeoczenia z oczywistych względów, więc bardzo podoba mi się ten szczegół ;D I oczywiście wzruszam się do łez! ;_;
Maruta był takim podłym trollem na początku haha <3
Re: Fakt, poziom zachwytu spada...
kliknij: ukryte Przecież w tej skarbonce nie ukryto dowodu. Skarbonka była dowodem… na głupotę sprawczyni. Bo skoro dziewczyna miała czas na posprzątanie i kupienie nowej skarbonki, to miała czas na umycie monet. Gdyby umyła monety i wrzuciła je wszystkie do nowej skarbonki, to jej siostra by się nie zorientowała i nie zgłosiłaby sprawy :D Można założyć, że działała w panice, ale gdyby tak było, to pewnie nie posprzątałaby dokładnie i jakieś resztki starej skarbonki/jakieś monety by przegapiła i też można by je było znaleźć – nie znaleziono, więc posprzątała dokładnie, więc miała czas.
A w historii o karbunkule faktycznie był pośpiech i przypadkiem pomylono gęsi, i przypadkiem ta zwierająca klejnot trafiła do Holmesa.
Poza tym… no jednak łaskawe i potajemne darowanie kradzieży to nie to samo co oficjalne zaklasyfikowania zabójstwa jako działania w samoobronie ;p
Nawet jeśli twórcy jakoś się wzorowali, bo nie mogę ze stuprocentową pewnością powiedzieć, że nie, to jest to nawiązanie tak luźne i mgliste, że może śmiało uchodzić za oryginalny pomysł.
Jestem też pewna, że Doyle nie był pierwszym, który użył w swojej prozie tajnych szyfrów i wspinania się po ścianach… no chyba, że tutaj będzie to kliknij: ukryte bardzo konkretny szyfr, a wspinać się będzie typ pod wpływem środków „dodających wigoru”XD
ALE jeśli pojawi się świecące zwierzę z piekła rodem, to przyznam Ci rację :D
Re: Fakt, poziom zachwytu spada...
A co do mrocznej grupy w mrocznym pokoju. Było to elementem fabuły tylu anime i nie tylko… zarówno na poważnie jak i na wesoło, że nawet jeśli pełni ono tutaj rolę wyłącznie parodystyczną, to też będzie klisza :D co wcale nie musi być wadą. Na tym etapie trudno jeszcze cokolwiek twierdzić.
Poziom zachwytu spada ┐(´~`)┌
Proszę animie, bądź takie kretyńskie do samego końca~