x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: 5/10
Re: 5/10
Ciekawy post. Wychodzi na to, że HaruChika wywraca do góry nogami ten motyw. Ale to, mimo wszystko, trochę za mało.
Re: 5/10
kliknij: ukryte Jestem złym człowiekiem.
Jeżeli chodzi o bohaterów, to mamy raczej zastój. Mikazuki (zdaje się, główny bohater???) w pewnym momencie zostaje statystą od kosmicznych naparzanek, żucia tego brązowego g‑czegoś i 'aitsu sugoi'. Drugi Soran Ibrahim raczej z niego już nie będzie. Mówi się trudno.
W przypadku Orgi jest już trochę lepiej – jako lider musi podejmować trudne decyzje, tak więc ma sporo scen, w których bije się z myślami. I tak na okrągło.
Kudelia to trzecioplanowa postać, której dano pierwszoplanową rolę. Efekt jaki jest, każdy widzi. Kudelia jest płytka niczym sadzawka na pustyni. Wszystkie jej rozmyślenia sprowadzają się do tego jaka to ona jest beznadziejna i bezsilna. Heloł? Jako kiełkująca aktywistka praw Marsjan chyba powinna mieć jakieś plany na przyszłość? Albo chociaż refleksje, co do obecnej sytuacji polityczno‑społeczno‑gospodarczej na Marsie? Powinna pisać przemówienia w czasie wolnym? Czytać książki o sztuce negocjacji? Trenować uśmiechy przed lustrem?
Biszkopt – wszędzie robi za trzeciego. Oprócz incydentu z jego bratem za Chiny nie pamiętam, w czym innym brał udział, co zrobił, co powiedział. Aż chciałoby się włożyć mu w usta 'marginalizujecie mnie tylko dlatego, że jestem gruby!'. Bardzo mi przykro. Takie prawa anime.
Atra dostaje swoje pięć minut ze dwa razy (gdy ma flashbacka i po raz kolejny kiedy podszywa się pod Kudelię) – przez resztę czasu siedzi przy garach i rozmyśla o swoim przyszłym romansie z Mikazukim. ಠ_ರೃ Okej. Tego nawet nie chcę komentować.
Reszta postaci się nie liczy.
Teraz kiedy towarzycho wylądowało na Ziemi, może wreszcie akcja ruszy z kopyta. Bo na razie ciemność, widzę ciemność.
Re: Wersja polska - napisy :D
Ano się nie da. Możesz o tym pocztać u Answewrmana na ANN. Aegisub to technologia, która była rozwijana tylko w światku anime. Nikt do tej pory jej nie przeniósł na DVD, bo nie widział sensu.
Re: nic
Wydaje mi się, że kinówka powstała na siłę, bez większego pomyślunku, na fali popularności tytułu. Film jest recyklingiem pomysłów z pierwszej serii, a pod względem scenariusza (który jest na poziomie amerykańskiego filmu akcji klasy B) oryginalnością nie grzeszy. kliknij: ukryte Ot, Kougami wziął sobie na barki obronę uciśnionych. Polityczne realia pseudo‑Kambodży nie zostały zarysowane prawie wcale – po co się wysilać? Jest za to sporo nawalanki – przynajmniej te sceny ogląda się z zainteresowaniem. No i strona graficzna jest odpicowana że hej: film może służyć jako źródło tapet.
Re: Po dwóch odcinkach...
DEEN wyraźnie w formie
Seria najbardziej mi przypomina Chihayafuru – też promuje jakiś fragment tradycyjnej japońskiej kultury i jest jednocześnie w miarę realistyczna (na daną chwilę). Naprawdę zdziwiło mnie, że to anime nie laci w paśmie noitaminA! Ale patrząc na ich ostatnie poczynania, może raczej nie? W każdym razie, gorąco polecam (na daną chwilę)!
Re: Niesamowite
Potraktuj ten tytuł jak moralitet na współczesne czasy.
Re: zastanawia mnie...
Po 6 odcinkach
To teraz o porażkach. Operacje na rdzeniu kręgowym bez narkozy? Kiedy pacjent się wije z bólu? Przecież to nie ma szansy powodzenia. Jakim cudem oni jeszcze chodzą?
Czemu większość postaci z marsjańskiej bazy ma japońskie imiona? Populacjowo Japonia to mały pikuś w porównaniu z takimi krajami jak Chiny, Indie czy Indonezja, a one wszystkie są razem z Japonią w azjatyckim bloku. Dziwnym trafem chińskich imion nie ma żadnych…
Niebieskie włosy u jedego z wojskowych – strasznie się to gryzie z bardziej realistycznymi projektami reszty postaci.
Re: żeby mi to było ostatni raz
Swoją drogą, ten napuszony blondas‑audytor i jego fioletowowłosy przydupas wyjątkowo mnie wkurzają.
Re: Czy to jest reverse harem?