x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Na początku dostajemy długaśny (aż do przesady) skrót wydarzeń z serii telewizyjnej. Chyba musieli czymś zapchać czas.
Dalej już wkracza fabuła. kliknij: ukryte Kurou i Neko od jakiegoś czasu poszukują Shiro, niestety bezskutecznie. Natykają się na Homra i są świadkami porwania Anny przez gościa mianującego się Zielonym Królem. Okazuje się, że owo indywiduum (o aparycji i sposobie mówienia kobiety – nieźle mnie to ubawiło) to były uczeń mistrza Kurou, który zszedł na złą drogę. Fajna walka, która jednak nie trwa długo. W międzyczasie taki szczegół jak Yata zostaje ranny. Kuro i Neko dostają się do budynku opanowanego przez Zielonych, a uwięziona Anna ma sen o zmarłych. Okazuje się, że Anna jest kolejnym Czerwonym Królem, ale do tej pory bała się zaakceptować własną moc. Teraz mamy sporo ładnych walk. Tylko coś długo one trwają? Nie żeby mi to przeszkadzało… Ostatecznie potyczka pomiędzy Kurou i Zielonym Królem zostaje przerwana i ten drugi się wycofuje, tylko zaraz, zaraz, on wcale nie był Zielonym Królem? To jego papuga jest Królem? Już mi wyleciało z pamięci, o co chodziło z tą papugą.
kliknij: ukryte Najgorszy grzech filmu: Shiro pojawia się jedynie w epilogu. Lata sobie po niebie w komnatach umierającego Złotego Króla i na koniec wypowiada jedną dłuższą kwestię spoglądając na ocean. Romantycznie, psia krew. Nieźleście mnie podpuścili z Shiro na pierwszym planie plakatu.
Film momentami się dłuży i historia jakoś specjalnie epicka też nie jest. Animacja i strona wizualna są cud‑miód. Muzyki nie pamiętam, oprócz wpadającego w ucho endingu w wykonaniu angeli.
Proces sądowy w ostatnim odcinku to była jakaś farsa. Dodatkowo asspull na asspullu.
Święte słowa
Re: O filmie
Jeżeli to jest wysoka półka, to jakim cudem grali tak marnie? Ciotka wypadła najgorzej.
O rzetelności decyduje m.in. to, czy recenzent trzyma się faktów czy zmyśla, co mu ślina na język przyniesie. To jest kwestia wyłącznie obiektywna.
Anime zjeżdża po równi pochyłej, kiedy kliknij: ukryte zdrada Shirasu wychodzi na jaw. Zaczyna się nawalanka, płomienne przemowy i kliknij: ukryte 'Tylko Wybraniec Może Zgładzić Smoka'. Biją się dużo, często i bezsensownie. kliknij: ukryte Do akcji wkraczają latające tanuki, na jaw wychodzą jakieś reinkarnacje, Yamainu tłuką Bogu ducha winnych Fuma. Żal patrzeć jak relacje między postaciami są spychane na dalszy plan, a historia zaczyna kierować się czarno‑białą moralnością. Poczułam się oszukana kliknij: ukryte 'cudownym' ocaleniem Tenki. Pointą śmierci Tenki było to, że Chuutaro i Soramaru nie mogą wiecznie żyć w cieniu brata, muszą dorosnąć, zacząć liczyć na siebie i nauczyć się podejmować samodzielne decyzje. A tu nagle szast‑prast! i 'nic się nie stało, bracia Kumou nic się nie staaałooooo'. Więc cały ten wątek o dorastaniu do odpowiedzialności i pogodzeniu się ze stratą bliskiej osoby był na nic?
Tenka rezygnujący z funkcji dowódcy Yamainu w celu zajęcia się braćmi, motyw zemsty na mordercy rodziców, rytuał stania się pełnoprawnym członkiem rodu Fuma, istota bycia ninja: to wszystko świetny materiał, który jednak pozostał niewykorzystany. I na koniec: najważniejsza kwestia nie została wyjaśniona, a mianowicie kliknij: ukryte po co klanowi Fuma wskrzeszenie Orochiego? Przynajmniej Shirasu umarł z godnością.
Re: O co chodzi?
Każdego czytelnika. Widać oczekiwanie rzetelności i niezmyślania w recenzjach to za dużo.
Uprzejme przypomnienie, iż tanuki.pl to strona z recenzjami, a nie paszkwilami. Tanuki to też nie jest w zamierzeniu nyanyan w wersji tekstowej.
Happy end dla spragnionych happy endu. Seria przez większość czasu nie jest wesoła i cukierkowa, więc taka końcówka to miłe zaskoczenie.
Robienie sobie jaj już na wstępie to rzeczywiście bardzo profesjonalne. Po prostu oszukiwanie czytelników.
Miodzio. ~(‾▿‾)~
Akashi nie miał traumy, miał kompleks młodszego brata. Lubił też użalać się nad sobą jak to on nie ma serca itp. Trauma Emiru zaczęła się w momencie zarażenia. Do tej chwili nieprzyjemne wspomnienia z dzieciństwa nie spowodowały u niej objawów traumy. Maahmu. Serio? Zaburzenia osobowości też podpadają pod traumę? Czyli psychopaci, osoby z pasywno‑agresywną osobowością albo nazbyt lękliwe (jak Maahmu), narcyzi to wszystko traumatycy? Maahmu miała poczucie winy wobec Emiru, ale traumy od tego nie dostała. Mam nadzieję, że tej komediowej wstawki z misiem Heito nie wzięłaś na poważnie. Co do Sasame: wszystkie główne bohaterki romansów mają traumę! Żeby się straumatyzować wystarczy nie być w stanie wyrazić swoich uczuć! Patrz pan, jakie to ludzie wrażliwe dzisiaj się porobiły. Już o Minashim nie wspomnę. KAŻDY bohater, który podejmuje JAKĄKOLWIEK decyzję w celu osiągnięcia CZEGOKOLWIEK ma widać traumę.
Re: Pimp My Ghoul √A
Aż oczom nie wierzę. Jak można takie przekłamnaie wciskać już w opisie? W anime jedynie trzy osoby miały jakiekolwiek zaburzenia traumatyczne: Heito, Tsugumi i Emiru (chociaż co do tej ostatniej to mam watpliwości: to była normalna reakcja na to, co jej się przytrafiło).
Które dotyczą tylko jednej postaci. Góra dwóch‑trzech, jeżeli uzna się, że historie Emiru i Tsugumi dostały za dużo czasu ekranowego.