Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Komentarze

Grisznak

  • Avatar
    A
    Grisznak 5.07.2014 13:53
    Komentarz do recenzji "Bishoujo Senshi Sailor Moon Crystal"
    Jest! Jest! JEEEEEEEST! Pierwszy odcinek
    Najpierw będę narzekał – brakowało mi scenki, która pokazuje jakże oryginalną konstrukcję szkieletu Usagi (w oryginalnym anime moment, w którym próbuje kopnąć Shingo i trafia w drzwi).
    Podejrzewam, że wielu narzekać będzie na te stylizowane na ręcznie malowane tła zewnętrzne – a mi się one diabelnie podobają.
    Dobra, tyle narzekania, teraz zachwyt – prawie wszystko było super. Ciut więcej przebłysków z czasów księżycowego królestwa – cacy. Generalnie jednak, odcinek był w 90% wiernym remakiem pierwszego rozdziału mangi, a pojawienie się Ami w ostatniej sekundzie zwiastuje, że pewnie już za dwa tygodnie moja ulubiona Sailorka pojawi się na ekranie.
    Wielkie wrażenie zrobiła na mnie Kotono – jakby czas się jej nie imał. Usagi brzmi jak Usagi sprzed 25 lat. Trzeba przyznać, to jest już pewna sztuka.
    Muzyka – niezła, nawet chyba powoli zaczynam akceptować opening, a te chóry w kluczowych momentach – nawet fajny pomysł.
    Jeszcze o grafice – śliczne były te różane motywy, obrazki a'la teatr cieni – wszystko to przypomina o tym, że mamy do czynienia z nową odsłoną klasyki przez duże K.
    Generalnie, pełen zachwyt i tylko czemu aż dwa tygodnie do kolejnego???
  • Grisznak 2.07.2014 23:18:58 - komentarz usunięto
  • Avatar
    Grisznak 1.07.2014 21:21
    Re: Boing and Soul
    Komentarz do recenzji "Blade & Soul"
    Cóż, engrish. Korzystaj z tej, która ci bardziej pasuje.
  • Avatar
    Grisznak 28.06.2014 19:36
    Re: tłumaczenie dla niekumatych
    Komentarz do recenzji "Akuma no Riddle"
    Straszne, po prostu straszne. Fakt jest prosty – dało mi to anime sporo frajdy i tyle. Nie twierdzę, że jest bezbłędne, ale czy to je skreśla? Takie „Code Geass” miało masę dziur logicznych i błędów, a oglądało mi się je naprawdę przyjemnie. Tu było podobnie. Ot i cała filozofia.
  • Avatar
    Grisznak 28.06.2014 12:51
    Komentarz do recenzji "Akuma no Riddle"
    Nie widziałem „Mirai Nikki”, więc nie odważę się porównywać. To generalnie jedna z tych serii, które mogą się podobać, pod warunkiem, że przyjmie się na dobrą monetę ich konwencję. Jej największą słabością jest chyba to, że ekranizowano ją po łebkach, na dodatek przed zakończeniem samej mangi. Niemniej, mi dała sporo frajdy.
  • Avatar
    Grisznak 28.06.2014 11:38
    Komentarz do recenzji "Akuma no Riddle"
    Nikomu – obejrzeć i samemu wydać ocenę.
  • Avatar
    A
    Grisznak 28.06.2014 10:42
    Komentarz do recenzji "Akuma no Riddle"
    Jedna z moich ulubionych serii tego roku – a może i nawet ostatnich lat? Ma swoje grzechy – przede wszystkim jest za krótka, przez co niektórym postaciom i ich tłu fabularnemu poświęcono zdecydowanie zbyt mało miejsca. Spokojnie można by dać 26 odcinków albo dwa sezony po 12, nawet gdyby to oznaczało kilka fillerów, bo pozwoliłoby lepiej i ciekawiej pokazać historie poszczególnych bohaterek i ich wzajemne relacje – choć tu i tak względem mangi autorzy anime poszli na skróty względem pierwowzoru. No i zakończenie – mam wrażenie, że to licencia poetica twórców anime, bo manga nadal trwa.
    Niemniej, oglądało się to naprawdę fajnie. Cieszyły oczy nawiązania, sporo hintów, które w epoce większej kreatywności fanów zawocowały by pewnie masą fanfików, do tego gromadka oryginałów w rolach zabójczyń, z których co najmniej kilka udało mi się polubić – a to w dzisiejszych anime rzadko się mi zdarza. Do tego fajna muzyka (poza openingiem, który mnie zupełnie nie porwał) i przyjemnie zrobiona grafika, choć sceny walk mogłyby być nieco dłuższe – pytanie tylko, czy wtedy nie przypominałyby sami­‑wiecie­‑co z muzyką sami­‑wiecie­‑kogo.
    Ulubione odcinki? Zdecydowanie ten z bombową meganekko oraz ten z Romeo i Julią. Choć Bamba też była bezbłędna… właściwie to wyjąwszy debila z kostkami, chyba nawet żadna postać w tym anime nie wywoływała u mnie szczerej niechęci, a to istotne.
  • Avatar
    Grisznak 29.05.2014 10:12
    Komentarz do recenzji "Maison Ikkoku: Ikkoku-tou Nanpa Shimatsu ki"
    Znaczy, film ma kilka udanych scen, choćby odwiedziny Mitaki z narzeczoną, do tego kilka fajnych rozmów, ale całościowo męczy, zwłaszcza, że Godai został sprowadzono do poziomu z początku serii. Za to grafika jest ciut ładniejsza.
  • Avatar
    Grisznak 29.05.2014 09:33
    Komentarz do recenzji "Maison Ikkoku: Ikkoku-tou Nanpa Shimatsu ki"
    Pozostałe rzeczy to w zasadzie zbędne dodatki. Ten film oglądałem tylko dlatego, że przyszło mi pisać recenzję jego polskiego wydania – a było to jedno z najgorzej przetłumaczonych anime spośród wydanych nad Wisłą.
  • Avatar
    Grisznak 29.05.2014 09:16
    Komentarz do recenzji "Maison Ikkoku: Ikkoku-tou Nanpa Shimatsu ki"
    Polska edycja dostarczała dodatkowych aspektów humorystycznych, w pewnym sensie. A sam film stawia pod znakiem zapytania sens małżeństwa głównej pary, która po tych niemal stu epach nie potrafi sobie nawet do końca zaufać.
  • Avatar
    Grisznak 28.05.2014 22:47
    Komentarz do recenzji "Maison Ikkoku: Ikkoku-tou Nanpa Shimatsu ki"
    Poczekaj, kinówka jest jeszcze gorsza. Acz ciesz się, że nie będziesz (jak sądzę) jej musiał oglądać w polskim wydaniu.
  • Avatar
    Grisznak 28.05.2014 08:53
    Komentarz do recenzji "Blade & Soul"
    czy faktycznie nie było pomysłu i chcieli zrobić tak słabą reklamę gry?

    Nie. Po prostu zrobienie anime na podstawie gry to jedna z najtrudniejszych rzeczy, jakie się zdarzają. 80­‑90% takich produkcji to kichy.
  • Avatar
    Grisznak 25.05.2014 10:51
    Re: Komentarz pełen jadu
    Komentarz do recenzji "Gen'ei o Kakeru Taiyou"
    Ależ fatalne serie nie zasługują właśnie na nic innego niż tylko na przejechanie po nich walcem recenzenckiej krytyki. Mam na sumieniu kilka recenzji, w których głównie znęcam się nad danymi pozycjami, nierzadko ze szczególnym okrucieństwem, jak choćby Baby Princess 3D Paradise Love czy Sleeping with Hinako. Genei się zalicza do właśnie takich tytułów – koszmarnie nieudanych badziewiów, przed którymi recenzent ma święty obowiązek ostrzegać innych, aby nawet przez przypadek tego nie tknęli.
  • Avatar
    Grisznak 24.05.2014 22:52
    Re: Komentarz pełen jadu
    Komentarz do recenzji "Gen'ei o Kakeru Taiyou"
    Nie miałabyś ochoty napisać aby recenzji tego cudu? Bo u nas jakoś nikt się nie kwapi (ja planowałem, ale nie dałem rady tego obejrzeć do końca).
  • Avatar
    Grisznak 23.05.2014 13:28
    Komentarz do recenzji "Inugami-san to Nekoyama-san"
    Problem w tym, że przy dzisiejszym zacietrzewieniu politycznym dałbym takiemu projektowi małe szanse. Była kiedyś bardzo fajna, coroczna idea Szopki Noworocznej, która jednak zdechła poprzez sympatie polityczne twórców.
  • Avatar
    Grisznak 23.05.2014 12:43
    Komentarz do recenzji "Inugami-san to Nekoyama-san"
    Grodzka to chyba raczej futanari niż trap by było. Albo gender bender.
    Gorzej, jak sobie człowiek wyobrazi yuri z np. Pawłowicz i Kempą…
  • Avatar
    Grisznak 23.05.2014 11:01
    Komentarz do recenzji "Inugami-san to Nekoyama-san"
    I byłaby yuri wersja Polskiego Zoo.
  • Avatar
    Grisznak 18.05.2014 19:50
    Komentarz do recenzji "Akuma no Riddle"
    Chciałbym, aby odpowiedź c była prawdziwa, ale obawiam się, że najbliższa prawdzie jest wersja b.
    Przez bum w finale rozumiałbym każde mocniejsze zakończenie, nawet jeśli odnosiłoby się to do losu zabójczyni, która tutaj po prostu wzruszyła ramionami i sobie poszła.
  • Avatar
    A
    Grisznak 17.05.2014 11:20
    Komentarz do recenzji "Disk Wars: Avengers"
    Odcinek 4 – zapuszkowali  kliknij: ukryte  Do tego Diamondback, ledwie ją poznałem, te projekty postaci są naprawdę uroczo kopnięte. Ciekawe, czy ta blondi dziennikarka to też jakaś postać, która powinienem rozpoznać…
    Cieszy, że seria jest mocno, chyba nawet mocniej niż wszystkie poprzednie marvelowskie anime razem wzięte, osadzona w tym uniwersum. Nawet, jeśli wizja Japończyków jest cokolwiek dziwna.
    Zamaskowano spoiler. Moderacja
  • Avatar
    A
    Grisznak 17.05.2014 10:38
    Komentarz do recenzji "Akuma no Riddle"
    Odcinek siódmy – o, przypomnieli sobie o Bambie. Cieszy mnie to, bo ta postać jest urocza, a w poprzednich odcinkach jej praktycznie nie było. Epizod generalnie nie był aż tak uroczo dramatyczny jak poprzedni, bo wiadomo było, jak to się wszystko skończy, acz finał był przygaszony, bez wielkiego „bum” czy czegoś równie podniosłego. Za to mieliśmy pierwszy pocałunek i rumieńce u Tokaku, co rzadko się jednak zdarza.
    Plan był nawet cwany, ale to trzeba przyznać, na tle większości poprzednich wyróżniał się i dawał realne szanse na sukces. No i Haru się wreszcie na coś przydała…
    Odcinek ponadto wyraźnie lżejszy od poprzedniego, trochę więcej humoru sprawiło, że traktowałbym go jak relaks po  kliknij: ukryte Zobaczymy…

    Zmoderowano spoilery. Moderacja uprzejmie prosi, by stosować spoiler­‑tag przy bieżących odcinkach. Psujecie innym przyjemność z oglądania.
  • Avatar
    A
    Grisznak 17.05.2014 09:43
    Komentarz do recenzji "Blade & Soul"
    O, ktoś sobie przypomniał o panience z początku serii, którą teraz przerobiono na skrzyżowanie księżniczki Mononoke z Reną z „Higurashi”. I to „gokigenyou” wypowiedziane na początku tonem rodem z akademii Lilian…
    Niemniej, odcinek boleśnie przewidywalny i niewiele, prawdę powiedziawszy wnoszący, do tego zbyt wiele deus ex machina jak na jeden raz. Z zapowiedzi wynika, że w następnym odcinku wrócą przynajmniej ci źli, więc będzie ciekawiej. Mam taką nadzieję…
  • Avatar
    Grisznak 15.05.2014 18:24
    Komentarz do recenzji "No Game, No Life"
    A i owszem, to był chyba najlepszy fragment.
  • Avatar
    A
    Grisznak 15.05.2014 17:22
    Komentarz do recenzji "No Game, No Life"
    Jakoś szósty odcinek mnie nie porwał. Zdecydowanie przegadany, gagów też nie za wiele, odniesienie, w porównaniu z poprzednimi odcinkami, ilość wręcz aptekarska, do tego Steph sprowadzona jeszcze bardziej niż poprzednio do roli ofiary. Mam nadzieję, że to jednak chwilowa niedyspozycja. Chyba, że autorom skończyły się pomysły w połowie serii…
  • Avatar
    Grisznak 14.05.2014 14:38
    Re: Onee-chan ga Kita
    Komentarz do recenzji "Onee-chan ga Kita"
    Od pewnego czasu myślę, że Japonia naprawdę może mieć ogromny problem z zachowaniami kazirodczymi…

    Wydaje mi się, że to raczej odzwierciedlenie dwóch kwestii – po pierwsze, w Japonii mamy bardzo dużo rozwodów (prawo ułatwia ich uzyskanie) i ponownych małżeństw, czego efektem są właśnie układy brat – siostra bez relacji stricte rodzinnych, ale jednak jakoś tam będących tym niby­‑rodzeństwem. A dwójka młodych, dojrzewających ludzi pod jednym dachem… cóż, wiadomo.
    - po drugie, w społecznościach wyspiarskich czy też w inny sposób izolowanych (np. górskich) relacje kazirodcze nie były nigdy tak dużym tabu jak w społecznościach kontynentalnych. Można powiedzieć, że tworząc na potęgę mangi i anime oraz gry na ten temat Japońce realizują swoje marzenia i fetysze, niegdyś mało wstydliwe, a dziś, w dobie westernizacji obyczajów, zepchnięte już bardziej do sfery tabu.

    Oczywiście, nie wykluczam, że zwyczajnie dorabiam ideologię do czegoś brutalnie oczywistego, jakim jest fetysz kazirodztwa, jednak potężna ilość takich produkcji każe się nad tym zastanowić.
  • Avatar
    Grisznak 14.05.2014 12:12
    Komentarz do recenzji "Gekijouban Mahou Shoujo Madoka Magica"
    Fakt istnienia nieskończonej praktycznie ilości alternatywnych światów w tym uniwersum daje równie nieskończone możliwości kolejnych historii, co pokazuje rosnąca błyskawicznie liczba mang z uniwersum Madoki.