Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Komentarze

Amarette

  • Avatar
    Amarette 9.12.2014 22:07
    Komentarz do recenzji "Hitsugi no Chaika: Avenging Battle"
    Może zabrzmię teraz strasznie tendencyjnie i płytko ale mnie brakuje u Vivi najbardziej jej  kliknij: ukryte 

    Tak poważniej, podoba mi się kreska w tym anime, to jak rysowane są postacie, zwłaszcza z twarzy :3 takie urocze i sympatyczne x3 a potem to wszystko rusza do boju xD takie to krasno kontrastowe ;p
  • Avatar
    Amarette 9.12.2014 13:19
    Re: słabiutko
    Komentarz do recenzji "BlazBlue: Alter Memory"
    Nawet nie chce mi się nad tym dłużej rozwodzić bo dosłownie ręce opadają. Nie mam pojęcia dla kogo miała być ta ekranizacja? Fanów tylko za przeproszeniem coś trafi xp a jakichkolwiek potencjalnych przyszłych odbiorców gry skutecznie od niej odstręczy i zniechęci -_-".
    Dokładnie, praktycznie nic nie rozwijają, nie tłumaczą, nie przedstawiają, ciskają widza w jakieś odmęty chaotycznych skrawków, bez zastanowienia choćby jak on ma się w tym wszystkim odnaleźć i połapać.

    Zresztą ja ogólnie nie wierzę w jakikolwiek sens ekranizowania gier tego typu. Albo gier w ogóle…
    Tak jak ostatnio z próbą ekranizacji fabuły gry DRAMAtical Murder, która też była kompletnym fiaskiem, a gdzie twórcy anime najwyraźniej nie wiedzieli zupełnie którą ze ścieżek podążyć więc w finale radośnie twórczo połączyli wszystkie możliwe Endy w jeden absurdalny zlepek. Coś co nikomu trzeźwo myślącemu nawet by do głowy nie przyszło -_-". Koszmar i tyle.
    Już się chyba za żadną taką ekranizacje nie wezmę bo zwyczajnie szkoda mi nerwów -_-".
  • Avatar
    Amarette 9.12.2014 11:40
    Re: słabiutko
    Komentarz do recenzji "BlazBlue: Alter Memory"
    Ech, „nie wyszło” to mało powiedziane :( i zdecydowanie za łagodnie. Ekranizacja absolutnie nieudana. Tragiczna fuszerka bardziej by pasowało xp.

    Dołączam do chóru lamentacyjnego nad kompletną nieudolnością reżysera, -_-" takiego chaosu na ekranie dawno nie widziałam. -_-"
    Niestety ale chyba nie miano w ogóle pomysłu na poprowadzenie tej fabuły, w związku z czym jest potwornie nierówna, akcja poszarpana, wątki w cały świat i okolicę, zdarzają się epizody dosłownie o niczym, albo o… chodzeniu. W dodatku sezon praktycznie kończy się wyjątkowo dla widza w irytujący sposób. Omijać z daleka.
  • Avatar
    Amarette 8.12.2014 11:31
    Re: Wrażenia po 11 odcinku
    Komentarz do recenzji "Bishoujo Senshi Sailor Moon Crystal"
    Ja doczytałam do końca xD ale jednego mi troszkę zabrakło, jakiejś twojej puenty :) Bo w sumie nie jestem pewna ale podoba ci się ta seria czy nie? xD Takie plusy i minusy dość ciężkiego kalibru wymieniłaś, że sumując wyszło mi na zero :p więc jakaś drobna konkluzja by mi się od ciebie przydała. ;)

    I brońcie niebiosa nikogo za lubienie Crystala potępiać nie będę :p każdemu ma prawo podobać się przecie co innego. kulturalni ludzie o gustach nie dyskutują. :)

    Ale, możemy pokonwersować o samym anime :) jego wadach i zaletach właśnie :) bo widzisz plusy o których pisałaś dla mnie jednak nie równoważą jego wad. -_-"

    Niestety ale przez nie praktycznie nie mam żadnej radości z oglądania tej serii :( nie darzę tutaj sympatią ani jednej postaci :( nikomu nie kibicuję, ani dobrym ani złym. xp

    Wszystko pozostawia mnie w najlepszym razie obojętną :( a to przecież naprawdę nie tak chyba miało wyglądać :( seria która w najlepszym wypadku nie budzi u mnie najmniejszych emocji… taka straszna szkoda. :(

    Pozwolisz, jeszcze że przytoczę te fragmenty które w sumie świetnie opisują główne bolączki Crystala:
    Moim chyba największym zarzutem jest absolutna nijakość tego anime, która chyba punkt kulminacyjny osiągnęła w odcinkach 9 i 10 podczas wspomnień z czasów Księżycowego Królestwa. Miłość Serenity i Endymiona przedstawiona zupełnie bezbarwnie… Wiadomo, nie ma czasu, fabuła pędzi naprzód… Ale czy zamiast raczyć nas bezsensownymi przemianami (nigdy mi się to nie podobało — ja się pytam, co w tym czasie robi wróg?), do tego w obrzydliwym CGI albo płomiennymi mowami w stylu: „Nie daruję ci blablabla…!”, nie lepiej było poświęcić parę chwil na ukazanie miłości tych dwojga oraz Sailorek i Generałów? Albo chociaż pokazać jakąś rozpacz Serenity po śmierci Endymiona. Nic. Zupełnie nic. A przecież można by było z odpowiednim soundtrackiem (jak ogólnie mi się podoba, tak tutaj się nie popisano) zrobić z tego całkiem dobry wyciskacz łez.
    Oprócz tego — cenzura…

    Kolejną wadą są pozbawione charakteru Sailorki, o czym wielu już pisało. A wystarczyłoby wyeliminować sceny przemian oraz przemów i już zyskalibyśmy więcej czasu antenowego, który można by przeznaczyć na bohaterki.
    (ad kreska) twórcy mają straszną tendencję do jej masakrowania, podobnie jak z animacją, zwłaszcza w takich momentach, w których niedociągnięcia nie mają prawa bytu. Zastanawiam się, czy naprawdę mają taki niski budżet, czy chcą jak najwięcej uzyskać przy użyciu jak najmniejszego wkładu.
    Po prostu przez zsumowanie tego wszystkiego ta wersja SM jest dla mnie już nie do polubienia. -_-"
  • Avatar
    Amarette 8.12.2014 11:10
    Re: Kreska niezmiennie piękna
    Komentarz do recenzji "Bishoujo Senshi Sailor Moon Crystal"
    o matko kliknęłam w to xD w to wszystko kliknęłam x_x” będę mieć koszmary teraz xD

    ech, tak serio to ja już nawet tych ichnich wypadków przy pracy, podczas projekcji nie rejestruję. -_-"
    Wszystkie takie apopleksyjnie­‑anatomiczne kwiatki migają sobie na ekranie a ja je ignoruję, na zasadzie 'byle obejrzeć do końca' xp byle odfajkować (przeżyć/zdzierżyć do wyboru xp ), kolejny boski­‑inaczej epizod tej kary za jakieś i czyjeś grzechy xp coby tylko wiedzieć co w danym odcinku znowu namieszali. -_-"

    Po zakończeniu całej tej katastroficznej emisji wypiorę ją sobie ze świadomości i znowu będzie błogo xp (najlepiej jakimś mocnym produktem pokątnie kupionym od pana Chajzera). ;p
  • Avatar
    Amarette 7.12.2014 19:48
    wolę szaleństwo Higurashi xp
    Komentarz do recenzji "Mirai Nikki"
    A skoro dotarłam do Yuno, to zastanawiam się, czy naprawdę tylko mnie ta postać nie zachwyciła? W pierwszych odcinkach była ciekawa, nietypowa, nieprzewidywalna i w tym był jej urok. Jednak im dalej brnęłam w serię, tym bardziej mnie nudziło jej zachowanie.  kliknij: ukryte 
    Niestety nie tylko ciebie. -_-" Prawdę mówiąc ona bardziej wyglądem i zachowaniem przypominała mi jakąś zagubioną postać z obsady cyklu „Higurashi…” niż faktycznie przemyślaną bohaterkę pasującą do tej historii. xp

    W ogóle główna para Yuno i Yukk, ich zachowanie, logika z jaką postępowali, czym się kierowali… to wszystko zwyczajnie kuło w oczy.

    Anieme wymagające od widza bardzo wielkiej tolerancji, zawieszenia niewiary i kompletnej ignorancji wszelkich nieścisłości fabularnych.
    Można zaryzykować seans, ale logika niech sobie na nas grzecznie poczeka w kuchni aż skończymy i wrócimy zaparzyć zieloną herbatkę dla ukojenia skołatanych nerwów. ;) W innych warunkach nie polecam, grozi poirytowaniem. xp
  • Avatar
    Amarette 7.12.2014 19:27
    Re: Luna w Crystalu
    Komentarz do recenzji "Bishoujo Senshi Sailor Moon Crystal"
    Naprawdę bardzo trafnie to ujęłaś :) drobne sprzeczki, przekomarzania, czy nawet szczypta sarkazmu i ironii to coś co relacje w Classic czyniły naturalnymi, bardziej ludzkimi.

    A zwłaszcza uroczo zapieklone skłutnie i rywalizacje między Rei i Usagi xD widać było wtedy ten uroczo jędzowaty charakterek Rei ;D

    Tutaj wszystkie postacie są z charakteru wyprane i bezbarwne :(

    Co do relacji Mamoru­‑Usagi niestety też się zgodzę, o ile w starej wersji przynajmniej w pierwszej serii twórcy mieli pomysł jak to obejść, tak potem niestety chyba uznali, że są ważniejsze rzeczy do roboty niż podgrzewanie relacji już przecież ustabilizowanego romansu xp a szkoda, bo byłby ciekawszy xp
  • Avatar
    Amarette 7.12.2014 16:19
    Komentarz do recenzji "Kami-sama Dolls"
    dokładnie :( w ostatnim czasie znowu nacięłam się na niedokończoną serię anime -_-" a już sobie kiedyś obiecałam, że będę się starała takowych unikać, nerwów szkoda. xp

    I to nie jest bynajmniej przecież tak, że mam alergię na mangi :p bo czytam je w ilościach hurtowych. xD

    Ale tu chodzi o to, że kiedy mam ochotę poczytać mangę to sięgam po mangę :p jednak kiedy mam ochotę obejrzeć anime, to wolałabym to anime móc obejrzeć do końca. xp

    Nie lubię pakować się w coś co jest tylko reklamówką swojego mangowego pierwowzoru -_-" jakoś książek nikt do połowy nie ekranizuje. xp
  • Avatar
    Amarette 7.12.2014 15:48
    Re: Luna w Crystalu
    Komentarz do recenzji "Bishoujo Senshi Sailor Moon Crystal"
    eee… to aby do mnie miał być ten komentarz? xD no bo ja się przecie z tobą zgadzam xD dla mnie tam ogólnie wszystko co w Classic = lepsze xD
  • Avatar
    Amarette 7.12.2014 12:55
    Re: gdzie bron na Uber Karaluchy?
    Komentarz do recenzji "Terra Formars"
    ach, gomen, te ich 'twarze' są takie mylące. -_-" No dobrze ale teraz możemy przyjąć, że w misji 3 chodziło właśnie o sprowadzenie żywych osobników do testów i sprawa wyjaśniona :)
  • Avatar
    Amarette 7.12.2014 12:52
    tylko reklama mangi?
    Komentarz do recenzji "Umineko no Naku Koro ni"
    oj byłby taki krasny klasyk w stylu Star Wars. xD A tak to mamy kompletnie urwane anime, bez zakończenia, bez najważniejszych wyjaśnień i… bardzo poirytowanego widza xp

    Naprawdę odradzam zaczynanie oglądanie czegoś, co w zasadzie nie ma zekranizowanego końca historii. :(
  • Avatar
    Amarette 7.12.2014 12:20
    Re: gdzie bron na Uber Karaluchy?
    Komentarz do recenzji "Terra Formars"
    o rety… włączyłam cytat zamiast ukryj spojler :( proszę czy mógłby to ktoś poprawić? :(

    Da się. Moderacja
  • Avatar
    Amarette 7.12.2014 12:19
    Re: gdzie bron na Uber Karaluchy?
    Komentarz do recenzji "Terra Formars"
    em… nie no moment bo się gubie xD ale o której misji na Marsa mowa? xD bo ta pierwsza z mangi i OAV to chyba miała inny cel, tylko badawczy bo oni tam byli kompletnie zaskoczeni widokiem karaluchów i na nie nie przygotowani :p kliknij: ukryte 
    Co do drugiej misji to nie mam pewności bo tak tam z tym zamotali, że się pogubiłam xD ale chyba było tak: kliknij: ukryte 
    W misji z seri TV chodzi niby o te żywe okazy do badań nad szczepionką czy czymś xp ale… przecież oni mieli już na ziemi jeden okaz? xD pokazywali go głównemu bohaterowi na początku podczas rekrutacji, po tych zapasach z miśkiem xp no to nie mogli go popadać? xp kurcze nie pamiętam już tylko czy on był żywy czy nie. =_="
  • Avatar
    A
    Amarette 7.12.2014 12:07
    druga Madoka ?
    Komentarz do recenzji "Yuuki Yuuna wa Yuusha de Aru"
    Twórcy początkowo próbowali zmylić widza klimatem takiego niby „Precure” dla nieco starszego widza, ale po 7 a zwłaszcza 8 odcinku nie ma już raczej wątpliwości, że atmosfera zbliża się bardziej do tego z „Madoki”.

    Odcinek 8 był już zwyczajnie intensywny i jak dla mnie trochę wręcz upiorny,  kliknij: ukryte 
    Swoją drogą trochę dziwne, że nie zaczeli ekranizacji od tych wcześniejszych wydarzeń z Light Novel.

    Aktualnie najbardziej podobał mi się odcinek 5, pełen bardzo efektownych walk i po brzegi wypełniony emocjami. Widowiskową konstrukcją i stopniowaniem napięcia przypominał wręcz bardziej finał sezonu niż odcinek ledwo piąty, będący nawet nie w połowie serii.
    Muszę przyznać, że twórcy potrafią mnie miejscami zaskoczyć. ;3 Absolutnie zamierzam śledzić dalszy bieg wydarzeń.
  • Avatar
    Amarette 6.12.2014 19:46
    Re: Luna w Crystalu
    Komentarz do recenzji "Bishoujo Senshi Sailor Moon Crystal"
    A ja tam lubiłam wygadaną Lunę :p miała panna charakterek jak rasowa kocica x3 w końcu po to koty mają pazurki żeby pokazywać ;p
  • Avatar
    Amarette 5.12.2014 12:00
    Tentacle i Godzilla
    Komentarz do recenzji "Seikoku no Dragonar"
    Ech, bardzo jakiś niezdrowy styl zainfekował masowo te ostatnie serie xp całkiem możliwe, że to coś zakaźnego xp

    Poza tym dorzuciłabym jeszcze syndrom 'strojów' (ubranie to w tym przypadku byłoby mylące i wprowadzające w błąd pojęcie) przeczących wszelkim prawom fizyki i grawitacji xp

    Ja rozumiem, że istnieje coś takiego jak te plasterki pod wyjątkowo wydekoltowane suknie wieczorowe, coby się wypadek nie zdarzył na czerwonym dywanie i wszystko się przyzwoicie na miejscu trzymało… ale żaden projektant przy zdrowych zmysłach nie próbowałby komuś sprzedać takich dekoltów jak w tej serii xD kto by i jak miał to nosić? xD właścicielka fabryki super­‑kleju? xp bo jak inaczej miało by się to trzymać? xD

    Veronica Lautreamont i jej erm (z braku laku nazwę to minimalistyczną zbroją skrzyżowaną z kostiumem kąpielowym xp ), desingiem owej 'zbroi' przebija nawet prawdopodobnie półpłynne pancerze z „Seiken no Blacksmith” xD
    Tak w sumie to co dokładnie ochrania taka zbroja? Kolana i Ramiona xp Oraz szyję (wiadomo, w obcowaniu z korowanymi głowami mus, skoro miewają fanaberie z tym ścinaniem ;p ).

    Anime od pełnoprawnego Hentaia oddziela bardzo cienka kreska… bohaterki częściej paradują półnagie, nagie, w potarganym przyodziewku niż odziane.
    Nie wspominając już o malowniczych i jak na teoretycznie NIE­‑hentaja, bardzo graficznych scenach z Tentaclami...

    Momentami to wyglądało jakby twórcy się zapominali, że jednak tego hentaja nie robią, zagalopowali a potem trzeba było te co bardziej pikantne scenki wycinać… Może jak już tak bardzo chcą hentaje kręcić, to niech sobie kręcą i po problemie?

    Nie polecam nikomu. Brak fabuły, nawet te pozbawione gracji smoczyska nie ratują. Nie wspominając o zmutowanej, opętanej smoko­‑Godzilli z anielskimi skrzydełkami w wielkim finale…
  • Avatar
    A
    Amarette 5.12.2014 00:23
    Cukiereczku drogi piękne masz sreberko...
    Komentarz do recenzji "No Game, No Life"
    ...aż szkoda było cię rozpakowywać… Ech, swoją 'przygodę' (sic!) z „No Game, No Life” zaczęłam, nie kryję tego, od zauroczenia. Jako wieloletnia pasjonatka gier z gatunku MMORPG, każde anime mające choćby zalążek powiązania z ich klimatem muszę naocznie wybadać.
    Do NGNL zasiadłam wręcz z ogromnym entuzjazmem, wprost urzeczona (na pierwszy rzut oka) prześliczną grafiką. To co jednak ostatecznie otrzymałam, było niestety jak bajecznie kolorowe opakowanie prezentu, zwieńczone na bogato kokardką i dla animuszu posypane z fantazją brokatem w ilościach hurtowych. Wszystko się aż skrzy, błyszczy kolorkami i zachęcająco nimi wabi. (Podobał mi się nawet ten zastosowany patent z miękko i niewyraźnie zarysowanymi konturami, zwłaszcza na postaciach).
    Niestety, był to jeden z tych prezentów który ładniej wygląda nieotwarty…
    Po bliższych oględzinach okazało się że animacja już tak nie zachwyca, a nad czym bardziej ubolewam, mimika postaci, zwłaszcza głównych, praktycznie nie istnieje i sprowadza się do tego samego wyrazu twarzy.

    Właśnie bohaterowie (sic!), dawno tak irytujących i antypatycznych indywiduów chyba nigdzie w żadnej serii na raz nie zebrano. Są tu dosłownie wszystkie anime grzeszki: postacie kobiece służące jedynie do ozdoby ekranu, jakieś chodzące fetysze wszelkiego rodzaju (dzień dobry, mam na imię fanserwis, nie mam charakteru ale mam kocie/lisie/królicze uszka, ogonki, wąsiki co­‑tylko, moim zadaniem jest wylewać ci się z ekranu), lolitki, anielice, elfki, przesadnie inteligentną, milczącą, małą dziewczynkę o IQ na dźwięk którego cała Mensa razem wzięta, zapłakałaby rzewnie z tęsknoty.

    Sora, nasz główny męski protagonista, nieoficjalny pan i władca, nieoficjalnego haremu, zasługuje na osobny akapit, bo jest tak Cool, że i jeden cały tom tego nie pomieści. xp Niby zwykły, nieśmiały (sic!), niepozorny nastolatek ale w wirtualnym świecie przeistacza się w demona strategi, manipulatorstwa i sukcesu!
    Jest najlepszy, we wszystkim i od wszystkich. Planuje i przewiduje na bilionbilionówbiliardów kroków w przód przed przeciwnikiem. Szacowny Tatsuya Shiba nie miałby z nim najmniejszych szans, bowiem albo jego ruchy zostałyby przewidziane co do centymetra, albo zostałby zagadany na śmierć, a jego fanatyczna siostrzyczka Miyuki natychmiast zmieniłaby wyznanie i wyznawanego xp.

    Co to wszystko ma wspólnego z grami? Nie mam bladego pojęcia. Poza tym, że duet siostra­‑brat (błagam, znowu?!) powtarza wszystkim i każdemu z osobna do znudzenia, że w grach najważniejsza jest wspólna zabawa i czerpanie radości z grania. Taka mantra na dziś. Piękna, szkoda, że twórcy tego anime nie przemyśleli jej troszkę dogłębniej i nie zastosowali także do swojej serii.
    A cha, jeszcze ktoś tam w między czasie grał o jakieś królowanie nad jakimiś wirtualnymi państwami, chyba…

    Podsumowując: Parę żywszych scen, trochę kolorków, nieśmieszne żarty, tona fanserwisu, a reszta to nieustanne, monotonne i wręcz maniakalno­‑obsesyjne monologi… nie polecam.
    PS: przepraszam z góry za rozgoryczony ton, podyktowany potwornym rozczarowaniem. To jest moje nieobiektywne, a wręcz mocno subiektywne zdanie.
    Jeśli twoje jest inne, to absolutnie masz do niego prawo, jak i ja do swojego więc proszę nie czuj się urażony/a :)
  • Avatar
    Amarette 4.12.2014 20:40
    Re: cyferki, literki i jakieś abecadło xp
    Komentarz do recenzji "Yozakura Quartet ~Hana no Uta~"
    o to to, faktycznie przecie są kadry poglądowe przy recenzjach xD

    Jakoś nawet mi to do głowy nie wpadło, bo przecież sprawa wydawać by się mogła tak oczywista, że nawet nie pomyślałam żeby rzut własnym okiem na nie sugerować xD

    A to chyba najlepsze rozwiązanie ;) zamiast tylko na oceny wzrokiem troszkę w dół podążyć i samemu weryfikować ;) ewentualnie dla nieprzekonanych jakiś zwiastun na yt obaczyć ;)
  • Avatar
    Amarette 4.12.2014 20:21
    cyferki, literki i jakieś abecadło xp
    Komentarz do recenzji "Yozakura Quartet ~Hana no Uta~"
    A ja też w ogóle nie wiem o co chodzi z tym zafiksowaniem na punkcie cyferek :p ale może dlatego, że jeśli już na nie patrzę to tylko na te za postaci i fabułę bo to mnie jeno interesuje xD jeśli te elementy są dobre, to reszta to dla mnie sprawa drugorzędna xp

    Oglądam anime o naprawdę różnych datach produkcji, zwłaszcza uwielbiam te klasyczne x3 a niektóre perełki z lamusa nieraz ledwo się ruszają czymkolwiek na ekranie ;) więc moja tolerancja dla animacji czy jej stylu (o muzyce nawet nie wspominając) jest na tyle wyrozumiała, że wszystko przeżyję dla wciągającej historii czy ciekawych bohaterów ;3

    Ba, moja najukochańsza seria anime jest z roku 1979 xD że o takiej „Ace o Nerae!” z 1973 nie wspomnę xD czy biedny „Attack No.1” z 1969 xD albo „Aishite Knight” która to urocza seria mimo, że najmłodsza z tego zestawu bo z 1983 to animację miała wprost potworną xD ale co tam, sentymenty ponad grafiką! ;D
  • Avatar
    Amarette 4.12.2014 13:13
    Coś z kosmosu x3
    Komentarz do recenzji "Kiseijuu: Sei no Kakuritsu"
    Z tym Cosiem to możesz faktycznie mieć rację :p czasem jak się film ogląda to po latach może nawet podświadomie pomysł zasugerować xp zwłaszcza, że manga z 1990 a film 1982 więc mangaka mógł go dużo wcześniej obejrzeć.

    I też nie jestem pewna czy by przeszedł ten test pomyślnie,  kliknij: ukryte 

    Również obawiam się o to zakończenie. Zwłaszcza po przeczytaniu recenzji mangi (którą to recenzję na szczęście przeczytałam już w trakcie oglądania anime xp ).
    Mam wielką nadzieję, że je doszlifują. W końcu podjęli się już uwspółcześnienia czasu akcji i postaci, więc dla dobra serii czemu nie? Może nawet w jakimś porozumieniu z mangaką. Szkoda by było nie wykorzystać takiej okazji na dopracowanie tego newralgicznego bądź co bądź elementu.
  • Avatar
    Amarette 4.12.2014 13:01
    Re: lilia w cieniu
    Komentarz do recenzji "Inugami-san to Nekoyama-san"
    Oglądałem Touka Gettan i Shoujo­‑ai/yuri jest tam tyle ile kot napłakał.

    Arigato za odpowiedź :) wiesz, w „Maria Sama Ga Miteru” też dużo nacisku położonego na wątek Shoujo­‑ai nie było ale cykl podobał się mi na tyle, że i tak go lubię :3

    Jeśli anime jest ogólnie intrygujące a do tego ma interesujący wątek Shoujo­‑ai to ja naprawdę nie będę wybrzydzać ;p 100 razy bardziej wolę takie serie niż jakieś nieciekawe i nieudane w obu przypadkach.
  • Avatar
    Amarette 4.12.2014 06:24
    Youkai w dobrym anime nigdy za wiele x3
    Komentarz do recenzji "Yozakura Quartet ~Hana no Uta~"
    Cóż chyba zaliczam się do osób które myślały, że jest to kontunuacja serii z 2008, a która to faktycznie miała raczej nieciekawą opinię, nie specjalnie zachęcającą do jej naocznego weryfikowania -_-"

    Jednak właśnie jestem świeżo po recenzji „Yozakura Quartet ~Hana no Uta~" i muszę powiedzieć, że brzmi tak zachęcająco, że czuję się zaintrygowana na tyle, że tym razem muszę ten tytuł jednak sama wybadać x3

    I to po mimo tego, że chyba twórcy sami sobie nie ułatwili widzom z nim obcowania -.-"
    Kysz napisał(a):
    Na początek słów kilka w kwestii kolejności oglądania. Yozakura Quartet ~Hana no Uta~ stanowi alternatywną (zgodną z mangą) wersję wydarzeń przedstawionych w Yozakura Quartet z 2008 roku, a zatem znajomość pierwszej serii nie jest wymagana. W wydanej trzy lata przed drugą serią OVA Yozakura Quartet ~Hoshi no Umi~ zawarto sceny dziejące się pomiędzy odcinkami 8. a 9. ~Hana no Uta~ (dodam, że są to naprawdę ważne rzeczy, bez znajomości których trudno odnaleźć się w późniejszych odcinkach), natomiast kolejna OVA, ~Yozakura Quartet ~Tsuki ni Naku~, stanowi bezpośrednią kontynuację wydarzeń z ~Hana no Uta~ (co jest ważne, bo pojawia się tam postać wprowadzona w ostatnich odcinkach serii telewizyjnej). Skoro wiadomo już, jak to oglądać,

    Czy tylko mnie się to ekranizowanie wydaje jakieś dziwnie zawiłe i skomplikowane? xD Tym bardziej dziękuję za to objaśnienie :) bo idąc tropem dat produkcji wygląda na to, że tylko można by sobie sporo namieszać -_-"
  • Avatar
    Amarette 3.12.2014 13:30
    Re: lilia w cieniu
    Komentarz do recenzji "Inugami-san to Nekoyama-san"
    Oj pan wybredny bardzo :p w gatunku anime Shoujo­‑ai/yuri nie ma zbyt dużego wyboru więc nieładnie kręcić noskiem na dobre tytuły i uprzedzać się bez choćby zerknięcia poglądowego ;p

    Co do „Oniisama E…" to owszem manga jest piękna i polecam, ale jej adaptacja anime akurat też jest bardzo udana i również gorąco ją polecam :) warto choćby dla przepięknej oprawy audio­‑wizualnej i niepowtarzalnego klimatu :)

    Oglądałam też „Re: Cutey Honey” [link] ale to taka bardziej zwariowanie­‑zabawna seria i raczej nie na poważnie :p

    Są jeszcze „Kapłanki przeklętych dni” [link] ale to jest anime tak specyficzne, że albo się spodoba albo odrzuci xp więc chyba zależy co kto lubi :p bo taki tam gatunkowy misz­‑masz wrzucili, że widz musi dysponować sporą dozą tolerancji xp

    Prawdę mówiąc przez większość seansu ta seria bardziej mnie irytowała niż zachwycała, ale ostatni odcinek nieco wywindował moją opinię.
    Tak mocno zagrał na emocjach, że dawno czegoś tak przeraźliwie dołującego i smutnego nie oglądałam xD zwyczajnie chwyta za serce xp więc nie wiem, możesz spróbować ale nalegać nie będę bo mam tutaj zaburzony obiektywizm ;p

    A oglądałeś może Blue Drop "~Tenshi­‑tachi no Gikyoku~" albo „Touka Gettan”? Bo mam je w planach ale przyznam, że trochę boję się zabrać po ostatnich rozczarowaniach -_-"
  • Avatar
    Amarette 3.12.2014 13:05
    Ballada Pasożyta
    Komentarz do recenzji "Kiseijuu: Sei no Kakuritsu"
    Oj prawda, prawda wreszcie coś wciągającego.
    Szczególnie, że zawsze kończą w takim momencie, że chce się, musi szukać kolejnego odcinka. x3

    A już zwłaszcza po epizodzie 5 i teraz 9 to się dosłownie siłą musiałam odciągać od mangi xD i powtarzać jak mantrę „nie będziesz sobie mangą spoilerować' xD ale słowo daję, iście tytaniczny to wysiłek. ;p

    Nawet opening mi się podoba xD co się u mnie rzadko zdarza bo zwykle są to niestety jakieś przesłodkie j­‑popy xp i ogólna oprawa muzyczna serii.

    Naprawdę mocno trzymam kciuki żeby anime dalej trzymało równy poziom do końca, bo dawno czegoś dobrego z tego akurat gatunku nie było i by się w tej kwestii jakaś miła odmiana losu przydała x3
  • Avatar
    Amarette 3.12.2014 12:44
    spiskowa teoria pasożyta ;p
    Komentarz do recenzji "Kiseijuu: Sei no Kakuritsu"
    Wiesz mnie się wydaje (podpieram tą teorię też statystykami anime xD [link] ), że ludzie po prostu zaczęli oglądanie od kontynuacji serii już im znanych np: Sword Art Online II, Log Horizon 2 itd.
    Oraz tych bardziej nagłaśnianych: Mahouka Koukou no Rettousei, Akame ga Kill!, Cross Ange: Tenshi to Ryuu no Rondo, Tokyo Ghoul etc. Jakie by one jakościowo nie były…

    Tymczasem „Kiseijuu: Sei no Kakuritsu” nie dość, że miał pecha nie być ani jednym ani drugim, to jeszcze swego czasu na Tanuki manga „Kiseijuu” została nieźle obsmarowana. -_-"

    Podejrzewam, że ludzie przychylniejszym okiem spojrzą na tą serię po jej zakończeniu i ewentualnej pozytywnej (mam nadzieję) recenzji x3