x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
po 5
Bez obaw, nie będzie zbyt poważnie, bo główne bohaterki to Tanuki i Kitsune :)
Po obejrzeniu całości
po 7 odcinku
Po obejrzeniu całości
Jako iyashikei na pewno spełnił, chociaż jego moc relaksująca przeznaczona jest dla wielbicieli tego podgatunku rangi „S”. Osoby mniej doświadczone lub o większym temperamencie mogą odczuć liczne skutki uboczne w postaci znudzenia, bólu głowy, mdłości lub chęci wydarcia się na domowników…
Jako isekai – niezbyt. Ciekawej fabuły ciągle brak, rozwój biznesu Ryoumy trudno traktować jako wątek fabularny przynajmniej tak interesujący jak w pierwszym sezonie. Światotwórstwo mierne, niekreatywnie zrealizowane pomysły np. na auto na magię czy heliport dla smoków. Ciekawych i wiarygodnych pomysłów na nowe slimy też mniej niż w pierwszej serii. Twórcy zdawali sobie chyba z tego sprawę, bo w zamian uraczyli nas nowymi zdolnościami bohatera, który potrafi już chyba wszystko i to najlepiej ze wszystkich, nieustannie się uśmiechając… Dwa razy został nawet wniebowzięty – taki jest wspaniały. Jego pracownicy i przyjaciele to prawie święci, pomagają dzieciom w slumsach, nie palą, nie piją, nie molestują i są mądrzy, wszelkimi życiowymi mądrościami. I ciągle ich przybywa… i przybywa… i przybywa… (⊙_⊙)
Po obejrzeniu całości
- Dla będących na diecie bezcukrowej, bo zastąpi im z nawiązką utracony dodatek do kawy
- Dla preferujących romanse jako relaks po długim i stresującym dniu (ilość miłosnych wyznań przekracza tu masę krytyczną, więc ostrożnie…)
- Dla wielbicieli gatunku iyashikei, niezbędnego im do funkcjonowania w nieustannym stresie (nie obawiajcie się, antagoniści nie zepsują wam relaksu)
- Dla podobnych do Nishikata, czytającego w ukryciu mangę „100% Nieodwzajemniona Miłość” :)
- Dla fanów „Otome Game no Hametsu…” i „Otome Game Sekai…” – tych raczej przekonywać nie muszę :)
- Dla wpisujących w Google „Czy 2 promile to za dużo?”…
Innych, niewymienionych powyżej, uprasza się o omijanie produkcji szerokim łukiem ;)
W przeciwieństwie do poprzednich anime, ta seria to para‑isekai, wykorzystujący dość oryginalny pomysł na interakcję bohaterów. Dodam, że pozornie przewidywalna fabuła ma jednak zaskakujący finał, a poziom grafiki/animacji, chociaż nie zachwyca, to również nie przeszkadza w seansie.
Jako widz kwalifikujący się aż do 3 punktów z powyższych – gorąco polecam :D
Pierwsze recenzje
Z perspektywy 4 sezonu
Re: słowa słowa słowa
Co do MALa, to rzeczywiście jest tak, że poziom bardzo się różni, są jednak osoby piszące naprawdę dobrze. Ale zauważ, że te słabsze recenzje również dostają lajki i serduszka :) Myślę też, że ci mniej uzdolnieni z czasem będą pisać coraz lepiej, bo mają ku temu sprzyjające warunki. Powód jest prosty – na MALu nie występuje żadnego rodzaju elitaryzm. Nie bez powodu zacytowałem wcześniej naszą noblistkę, bo jej duch wyziera tu czasem z jakiegoś kąta. Chyba najbardziej dotknęło mnie ostatnio usunięcie całej serii komentarzy do „Go‑Toubun no Hanayome ∬” tylko dlatego, że zdaniem Naczelnej rozmowa dwóch naprawdę inteligentnych komentujących trwała za długo. Po tym zdarzeniu jeden opuścił nas na zawsze – nigdy się z czymś takim nie spotkałem na innych serwisach. Może to taka polska specyfika, nie wiem, szczerze mówiąc Tanuki jest pierwszym polskim serwisem hobbystycznym, którego jestem użytkownikiem, wcześniej logowałem się z reguły na zachodnich, o międzynarodowym zasięgu, może dlatego tak dobitnie widzę różnicę w podejściu. Nie ma tu dobrej atmosfery, jaką prowadzący serwis powinni tworzyć, nie wiem…bo ich zwyczajnie nie ma? Chyba, że trzeba użytkownika postawić do pionu :) Jest za to wyraźny podział na Redakcję (a raczej tę wpływową jej część), której nie należy bynajmniej krytykować i zło konieczne – użytkowników, bez których ten serwis byłby lepszy i wzniósłby się pewnie wtedy na poziom pani Tokarczuk…
Ale nie ma tego złego… przynajmniej znowu poprawiłem humor tamakarze, dobry uczynek zaliczony :)
Re: słowa słowa słowa
Ostatnio wrzuciłem ogryzek – Yuru Camp 2020, ogryzek został zmieniony, dodano też literówkę. Nie mam pretensji, bo użyłem terminu z groznawstwa, a słownik PWN za takimi zmianami nie nadąża :) Problem tylko w tym, że nawet nie wiem kto dokonał zmian i do kogo napisać, aby literówkę poprawić. To jeden z problemów tego serwisu, które zniechęcają do współpracy.
Myślę, że można sporo jeszcze zmienić na lepsze i to niewielkim kosztem, no może jednak wielkim kosztem – czyjegoś ego :)
Chętnie zaproponuję i przedyskutuję parę pomysłów, nie jestem tu zalogowany, aby hejtować :) Tanuki to dobry serwis i trzeba go ratować, a widać nawet po akcjach takich jak głosowanie na anime sezonu, ile osób się tu naprawdę angażuje. Tak naprawdę już może być za późno, oby nie, ale myślę, że statystyki unikalnych odsłon za dobrze nie wyglądają…
Re: słowa słowa słowa
Re: słowa słowa słowa
Re: słowa słowa słowa
Re: słowa słowa słowa
Re: słowa słowa słowa
Nie jest to anime na mojej liście do obejrzenia, ale jak zwykle sypnę statystyką z MALa, żeby trochę pocieszyć wielbicieli gatunku :)
Na 13 recenzji osób, które obejrzały całość: 7 jest absolutnie pozytywnych, a 6 „mixed feelings” z ocenami: 5,6,10,7,5,7, negatywnych nie ma. Średnia 7.32 :)
Pierwsze odcinki są rewelacyjne i naprawdę trudno oderwać się od seansu. Interesujący pomysł na isekai, ciekawy świat w którym magia może działać w przedmiotach i w ten sposób korzystać mógłby z niej każdy (być może temat rozwinie się w drugim sezonie), jednak w pewnym momencie przestaje mieć to znaczenie a wtf samo ciśnie się na usta… Od tego momentu zaczynamy mieć świadomość, że cała ta otoczka światotwórczo‑fabularna ma tylko jeden cel – wynieść wątek romansowy na pierwszy plan. Kosztem wszystkiego, co było w tym anime świetne, wprowadzone zostają mało wiarygodne rozwiązania fabularne cechujące się wyłącznie tym, aby dramatyzm sytuacji maksymalnie wyeksponował związek głównych bohaterek.
Potrzebowałem 3 porcji magicznego, 8‑letniego eliksiru, aby dotrwać do końca…
Sam wątek romansowy przedstawiony jest bardzo subtelnie, to nie jest ecchi, jednak w otoczeniu tej sztucznie dopasowanej fabuły jego rozwój raczej irytuje, więcej pozytywnych odczuć dostarczyło mi pierwsze 7 odcinków. Byłoby ciekawiej i bardziej naturalnie, gdyby biegł sobie własnym bocznym torem… ale w końcu co ja wiem, to było moje pierwsze anime tego typu :) Brak dobrze wykreowanych męskich postaci, wbrew pozorom, również nie pomaga.
Oceniam 6/10, rozczarowałem się, bo to niestety kolejny przykład, jak japończycy potrafią spartaczyć najlepszy nawet pomysł, ale na pewno będę chciał zobaczyć początek 2 sezonu, bo koncepcja tego świata ma jeszcze spory potencjał, może zostanie jednak wykorzystany… oj jaki ja naiwny jestem… :)
Opcja dla niezadowolonych
[link]
Bo jak nie… ((╬◣﹏◢))
Re: Idealnie urocze na sen
I te korporacyjne gadki – „ona na pewno cię lubi, przecież tak dobrze pracujesz…” Tylko mnie irytują takie teksty? Bo to na pewno nie była ironia :)
Rozumiem, że może się podobać klimat, ale i to wrażenie psuje mi ekstremalnie oszczędna animacja, przy której wydaje mi się, że czytanie mangi byłoby dużo przyjemniejsze…
Ja mam po tych 8 odcinkach takie same przemyślenia jak Klemens – że jest to przykład koncertowo zmarnowanego potencjału, choć być może z innego powodu, bo mangi nie znam :)
Tak mało jest serii o dorosłych dla dorosłych, że każde takie rozczarowanie boli mnie poczwórnie.
Na koniec 3 pozytywy – Fuyutsuki‑san, Buddha Manager i Nyamerou, tylko dzięki nim dotrwałem do 8 odcinka :)
Re: Idealnie urocze na sen
Całą serię można by przenieść z biura do szkoły i nic by się nie zmieniło, nawet anime zyskałoby na wiarygodności.
Wszystko w tej serii jest pójściem na łatwiznę zarówno w fabule jak i animacji – „magia”, idiotyczny efekt oczopląsów, „zainteresowania” bohaterów itd. Chyba najgorsza seria o dorosłych jaką do tej pory oglądałem, ocena na MALu 7.4 mnie zadziwia, na szczęście w recenzjach nie wygląda to już tak różowo :) Dotrwałem z trudem do 8 odcinka.
Po obejrzeniu całości
Podobnie poznawanie całej klasy Irumy i wszystkich nauczycieli ma jakiś sens może w mandze, ale w anime już niespecjalnie, cierpi na tym dynamika fabuły, nie wnosząc niczego naprawdę interesującego (z wyjątkiem Bachiko).
Serial ratują pozostałe, nieliczne :) odcinki, w których występuje głównie Iruma, te nadal trzymają poziom poprzednich sezonów i tylko dzięki temu dotrwałem do końca :)
Kolejny arc – „Music Festival” wydaje się znacznie ciekawszy, oby tego też nie zepsuli rozciągając akcję na kolejne 21 odcinków…
Polecam
Hinata Takeda rzeczywiście miała młodszą siostrę…
I bardzo interesowała się Francją…
Ikoku Meiro no Croisée może wydawać się nieco niedokończone, niektóre wątki nie zostały do końca zamknięte, ale autorka planowała narysować kontynuację, niestety, prace z powodu choroby zostały zawieszone, zmarła w 2017.
Re: Tłumaczenie Asmitha :) ;)
Re: Tłumaczenie Asmitha :) ;)
Trzeba by to troszkę skompresować, żeby liczba sylab miała układ, mniej więcej 5/7/5/7/7. Może tak?
mam wrażenie…
ludzie nie mają pojęcia
anime piękne…
czasem przynudza ale uznaję
za jedno z lepszych…
Ludzie nie mają pojęcia, że piszą wierszem :D