x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
No ale oceny jak na razie nie wystawiam, bo to w końcu głupota oceniać ledwo zaczęte anime. Pewnie wrócę, gdy już wyjdzie całość i gdy będę miała lepszy nastrój na tego typu shoujo‑historyjki, bo mimo wszystko jestem ciekawa sprawy tej całej klątwy. Teraz nie widzi mi się cotygodniowe katowanie.
Re: 4/10
i:
To co – piszesz, że chętnie odpowiesz, a potem olewasz? Ładnie tak? Wypisujesz kilka linijek o tym, jak be był mój wpis (pisząc kolejne… ekhm…, których nawet nie chce mi się prostować), by następnie samej odpisać nie na poziomie – nie sądzisz, że to dość zabawnie wygląda? :D Nie mów mi więc, proszę, o komunikacji.
Osobiście czuję się urażona, że nie otrzymałam konkretnej odpowiedzi na nurtujące mnie pytanie, jaka dziewczyna w Given jest męska, no.
Co do Spirit Pact, oglądałam dawno i chyba nawet nie w całości, więc nie pamiętam, jak tam było.
Re: 4/10
Nie widzę, by ktokolwiek tutaj bronił serii w ten sposób, jak piszesz. Ba, tu raczej nikt serii nie broni, tylko próbuje Anonimowej wskazać, że w pewnych kwestiach pisze dość dziwne rzeczy.
I tak, będę twierdzić, że patrzyła nieuważnie – nie gryzie się to z faktem, że oglądała BL. Bo choć oczywiście związki męsko‑męskie są na pierwszym planie, to jednak słyszymy też o tych, jak powiedziałoby wielu, normalnych.
Zgadzam się jednak co do miałkości bohaterów, też nie uważam, by byli miałcy.
Re: 4/10
Już druga? Rzeczywiście, dużo. Ta pierwsza seria to jaka, że się z ciekawości spytam.
Która to niby dziewczyna w serii była męska?
Ostatniego zdania nawet nie ma co komentować…
Odniosę się jeszcze do twojego pierwszego komentarza, gdzie piszesz, że autorka:
Na drugi raz polecam oglądać anime uważnie, inaczej wiele umyka. No chyba że widziałaś to, o czym myślę, ale dla dobra swojej hipotezy postanowiłaś to olać… brzydko, oj brzydko!
po pierwszym odcinku
Z drugiej strony także Haru nie jest typowym miłym chłopaczkiem, więc szykuje się niezła wojenka między panami. I szczerze liczę, że ta relacja zostanie poprowadzona w inny sposób niż zwykle w takich anime, gdzie mamy „od wrogości/braku akceptacji do wielkiej przyjaźni i szacunku”.
Na razie jest w miarę dobrze, ale wolę się nie ekscytować. Aczkolwiek z niecierpliwością czekam na drugi odcinek, aby zobaczyć, czy Kanbe dostał w twarz. :D
PS Yuusuke Oonuki to ma głos!
No, fajnie, że już pierwsza seria z wiosny, za którą się wzięłam, zapowiada się tak dobrze, oby jeszcze z kilka równie udanych anime się znalazło. :)
Re: a miało być tak pięknie...
Nie będę ukrywać, że ja anime jestem zachwycona (nie podaję na razie argumentów, bo będzie później recenzja, więc nie chcę się powtarzać), miło jednak poczytać komentarze osób stojących po drugiej stronie, no ale tylko jeśli mają coś konkretnego do powiedzenia, inaczej ciężko dyskutować z ogólną uwagą „bardziej tego zabić nie mogli”.
Ja widuję co sezon słabe anime. :D
Re: Interpretacja.
Re: Interpretacja.
Spoilery ukrywaj…
Dziękuję za miłe słowa, choć nie sądzę, by były uzasadnione.
Re: Interpretacja.
Co do Magase, mnie ani specjalnie nie razi brak wytłumaczenia jej mocy, ani nie cieszy. Najbardziej odpowiadałaby mi teoria o tym, że kliknij: ukryte nie jest człowiekiem – i z tego też jeszcze powodu ostatnia scena z siódmego odcinka mi zgrzyta, bo niejako uniemożliwia tę interpretację (innych takich scen chyba nie było, przynajmniej sobie nie przypominam).
Re: Mów szacunek do Tanuki powoli spada do 0.
O ja pierdziu, jak się wasze komentarze (nie wszystkich oczywiście) zabawnie czyta. Wyolbrzymianie jednego zdania, wypowiadanie się bez czytania tekstu, olewanie argumentów z recenzji, przypierdzielania się do niskiej oceny bez nawet próby zrozumienia, że mi po prostu nie podobało, twierdzenie, że krzywdzę serię, że nie podobają mi się kobiety z silnymi osobowościami, za to wielbię chłopców i mężczyzn w każdym wydaniu, dlatego jedne anime krytykuję, inne nie… o czymś zapomniałam? Ja nawet nie wiem, jak na to wszystko odpowiedzieć, znaczy wiem, ale gdy się już szykuję do odpowiedzi, aż chce mi się śmiać, że muszę się tłumaczyć często z oczywistych rzeczy. Bo że dane anime może zrecenzować nie tylko jego fan/fan gatunku to oczywiste. Bo że ocena ogólna może być zupełnie inna od cząstkowych – zgadza się (łatwo wyszukać sobie na tanuki inne takie tytuły). Że recenzent nie zgadza się z innymi userami? Coś niepodobnego! A gdybym oceniła, np., na 8/10, kto mi zapewni, że wtedy nie zdenerwowałabym widzów, którzy uważają anime za szajs?
Macie ból wiadomo czego i choćbym cokolwiek napisała, i tak wiecie swoje. Zawsze znajdzie się powód do narzekania, kiedy recenzja/ocena nie leży. Że niby napisałam tekst dla klikalności portalu? A wy waszymi komentarzami co robicie? Gdyby to jeszcze były sensowne komentarze, ale nie…
Nigdy nie napisałam recenzji, będąc do serii uprzedzona, albo dla żartu, z zemsty, z przymusu. Piszę, gdy mam ochotę i gdy potrafię coś zrecenzować (nie umiałabym np. ładnie zargumentować, dlaczego podobało mi się Sarazanmai) – akurat przy obydwu sezonach Kakegurui było nad czym się rozwodzić. Oceniam na podstawie swoich i tylko swoich wrażeń, zawsze jednak szczerze. Tyle. Dziękuję. Zrozumiecie – fajnie. Nie zrozumiecie – przykro mi.
Re: Krótki komentarz do recenzji Kakegurui XX
Choć oczywiście z tym „opisanie w tekście tego, czego nie da się zawrzeć w ocenach” masz rację. Bo gdzie np. zmieścić reżyserię?
Wiem, że srogo, no ale już pierwszą część oceniłam nisko, a skoro drugą oglądało mi się jeszcze gorzej, no to…
Re: Krótki komentarz do recenzji Kakegurui XX
Grę aktorską oceniam pod muzyką (ogólnie biorę tu trzy elementy: piosenki przewodnie, muzykę w tle i właśnie pracę seiyuu). Po recenzjach innych osób wydaje mi się, że raczej większość tak robi.
O tym, że ocena końcowa nie jest średnią z ocen cząstkowych zauważył mój poprzednik, na resztę komentarza nie czuję więc sensu odpowiadać (bo że oceniam serie na podstawie swoich wrażeń, a nie wrażeń tłumu, powinno być oczywiste…).
Grafika nie jest może jakoś bardzo udana, ale te kolory… Nie pamiętam, żebym w jakiejś serii zachwycała się samymi kolorami. Do tego świetna reżyseria i montaż, które pozwalają nie pogubić się w co rusz zmieniających się miejscach akcji i w czasie. Bohaterowie nieprzerysowani, fajna relacja między Hirokim a Tsukasą, Satoru też sprawia dobre wrażenie.
Jak dobrze, że takie serie czasem się pojawiają w zalewie… wiadomo czego.
A, no i opening – zarówno animacyjnie, jak i muzycznie rewelacja.
po pierwszym odcinku
Bardzo podoba mi się Kurou, bo jest… zwyczajny. Tak, tak, wiem, chodzi mi o jego zachowanie, nieprzesadzone reakcje, spokój podczas rozmowy z Kotoko, która zresztą też wypada w porządku. Mamoru Miyano bardzo dobrze odgrywa swoją rolę.
Re: Ciekawostka
Na razie (po 5 odcinkach) sezon drugi robi wszystko, żebym oceniła go jeszcze niżej. :D
Ze Strażaków zapamiętam też świetne piosenki przewodnie z pierwszej połowy serii, zwłaszcza ending.
Fajnie, że na drugi sezon nie będziemy musieli zbyt długo czekać.
Świetne postacie. Chikahiro Kobayashi jako Legosi genialny, seiyuu od Haru czy Louisa również.
Dla mnie – najlepsze anime z jesiennego sezonu.
Re: Sztuka recenzji
Po tej uwadze widzę, że z tym podwójnym czytaniem recenzji to jakaś ściema. Chyba że znów mam do czynienia ze słynnym wyolbrzymianiem w komentarzach.
Ty też twierdzisz, że ocena 5/10 oznacza beznadziejne anime?
A tu chyba coś się zgubiło (?), po „przedstawione”.
Mogę jedynie prosić o wybaczenie, że dokładnie nie omówiłam każdego elementu anime. Ale może to dlatego, że na np. wspomniane przez ciebie dialogi ja nie zwróciłam uwagi? Chemia to kwestia subiektywna, więc tu ciężko dyskutować.
koniec
Tyle teraz czekać na drugi sezon…
Ohohoho, dobre. Odbijanie piłeczki. „Nie, to nie ja nie umiem czytać ze zrozumieniem, tylko ty!”
Wybacz, ale skoro trzy razy podkreśliłaś, jak bardzo jadę po Toohru (cieszę się, że się przyznałaś do błędu), to nie dziw się, że odpowiedziałam, by bronić swojej recenzji. Długość odpowiedzi została wymuszona twoimi komentarzami – nie, nie chciało mi się tego pisać. Po prostu musiałam.
To twoim zdaniem. Ja, dla przejrzystości, podzieliłam to na trzy akapity, i tak mocno skracając, co miałam do napisania.
Nie znam wymienionych przez ciebie serii, więc tu się nie wypowiem. Nie bardzo jednak rozumiem porównywania pojedynczej oceny, czyli mojej, do ocen wielu osób z redakcji do innych serii. Przecież moja ocena nie jest tą najwłaściwszą, choć pewnie z racji, że została poparta recenzją, tak może wyglądać. No ale nie. Przykładów anime, gdzie ocena recenzenta znacznie odbiega od średniej ocen redakcji/użytkowników (w górę czy w dół) można wymienić wiele. Oburzanie się na to jest dziecinne.
Jeśli dla ciebie 5/10 jest oceną „strasznie niską i krzywdzącą”, to jak nazwałabyś oceny od 1 do 4? Katastrofalnie, niewybaczalnie, boleśnie dla świata animacji japońskiej niskie oceny, za które należy zakazywać oceniającemu oglądania anime”? Wyolbrzymienie celowe.
Moim zdaniem zbyt pewnie dajesz sobie prawo do mówienia, jaką ocenę dana seria powinna otrzymać (w recenzji), albo na podstawie swoich wrażeń, albo patrząc na średnią redakcji. Może kiedyś rzeczywiście pisanie recenzji będzie polegało na zbieraniu opinii osób z redakcji i wystawianiu anime pasującej wszystkim noty, obecnie jednak – i raczej długo jeszcze – recenzja to tekst od jednej osoby, która wyraża swoje zdanie, a nie ogółu.
Na początek uwaga ogólna do wszystkich: jeśli chce się odpowiadać na jakiś tekst, polemizować z nim, wytykać pomyłki itp., wypadałoby najpierw nauczyć się czytać ze zrozumieniem. Ba, nie tylko – ważne jest też, by czytać tekst w całości i nie pomijać z niego zdań niepasujących do naszych teorii.
Gdyby powyższa umiejętność została przez ciebie, Rinsey, wykorzystana, nawet przez myśl by ci nie przyszło, żeby pisać:
czy:
Pokaż mi, proszę, w jaki sposób przez całą recenzję „wyżywam się” na Toohru? Przykłady konkretnych zdań z każdego akapitu, no bo skoro zaakcentowałaś, że krytyka przebiega non stop, to znaczy, że ani przez moment nie daję spokoju bohaterce.
Masz problem w wykonaniem prośby? Oczywiście, że masz! Dlaczego? Bo zwyczajnie gadasz głupoty i wyolbrzymiasz pewne rzeczy, żeby ci tylko pasowało do komentarza. Toohru – konkretnie jej – poświęciłam jeden (!) akapit. Dwa kolejne po nim też w sumie o niej traktują, ale już w mniej bezpośredni sposób, skupiając się na innych kwestiach, które się z nią wiążą. O ile wątek romantyczny, w moich oczach, rzecz jasna, właśnie ona psuje swoją kreacją, o tyle jednakowe zachowanie innych postaci wobec niej jest samo w sobie niefajne, bez względu, czy się Toohru lubi, czy nie – skrytykowałabym to nawet, gdyby Honda przypadła mi do gustu.
A reszta recenzji? Pierwszy akapit – wstęp, parę podstawowych informacji o tytule; drugi – kilka dobrych (!) słów o wyjściowym pomyśle; trzeci i czwarty – krytyka fabuły (nie, fabuła to nie Toohru); piąty – omówienie pozostałych bohaterów; 6‑8 – wiadome akapity; dziewiąty – o muzyce i grafice; dziesiąty – podsumowanie i ocena całości.
Podsumowując – na 10 akapitów mających po te przynajmniej dziesięć linijek tylko o jednym da się powiedzieć, że konkretnie „jedzie” po Toohru. Jeśli chce się być upartym, można dołożyć tamte dwa wspomniane akapity, ale nadal to tylko 30% całego tekstu. W pierwotnym założeniu rzeczywiście miało być tego trochę więcej, ale sobie odpuściłam, pisząc:
co poniekąd pasuje do twoich słów:
Nie trzeba tego komentować.
Napisałaś jeszcze:
Kolejna bzdura i dowód, że jednak ktoś tu powinien popracować nad umiejętnością czytania ze zrozumieniem. Ręce opadają. Nie wierzę, by recenzja była jakoś bardzo nieprzejrzysta, akurat na porządku, nie mieszaniu poszczególnych kwestii zawsze mi bardzo zależy. Nie piszę też skomplikowanym językiem. Jak można zatem pisać, że krytykuję anime tylko za główną bohaterkę, skoro bardzo wyraźnie napisałam, co mi się jeszcze nie podoba w serii? Ba, nie trzeba nawet wchodzić do recenzji, tylko spojrzeć na ostatnie recenzje na stronie głównej (FB jeszcze przez jakiś czas będzie tam wisieć) i przeczytać ostatnie zdanie ze wstępu, żeby dowiedzieć się, co jeszcze zostało skrytykowane w anime.
Na koniec – serio uważacie (ty i Zachajv), że 5/10 to strasznie niska ocena? Wy wiecie, że skala ocen zaczyna się od 1/10? Między 5 a 7, czyli oceną, według ciebie, Rinsey, najmniejszą z właściwych, jakie powinno się przydzielać omawianej serii, są tylko dwa punkty. Jedna gwiazdka. Gdzie tu skrajność?
Narzekajcie sobie na krytykę ulubionych tytułów. Oburzajcie się, że ktoś miał odwagę (ładnie to napisała Salva) przedstawić swoje zdanie na temat jakiejś serii, które, mówiąc delikatnie, nie pokrywa się z waszym. Proszę bardzo. Ale łaskawie proszę też, by przy okazji nie kłamać na temat recenzji, którą ocenianie, nie wymyślać rzeczy, których w niej nie ma i nie wyolbrzymiać innych.