x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: Zabawny opis
A pisząc o realizmie, chodziło mi głównie o ukazanie biegania (tak jak np. w Kuroko no Basket czy Haikyuu!! ocenia się mecze, czy mają realistyczne zagrania itp.). Nikt mi nie powie, że w Kaze… były jakieś supermoce, przyspieszenia nie z tej ziemi czy bieganie 100 metrów przez piętnaście minut. Oceniając bardziej całościowo, rzeczywiście dałoby się powątpiewać w pewne rzeczy, w ten sposób jednak nawet takie Giant Killing, chwalone w końcu za realizm, można podpiąć pod fantastykę.
Od tak piątego odcinka dało się tą serię oglądać, bo wcześniej… pisałam w pierwszym komentarzu.
5/10
odcinek 23
Re: odcinek 23
Co do mistrza, bardziej mi chodziło o jego spokój i dobroć, nierzadko tacy później okazują się mieć znacznie gorszą stronę, ale skoro w jego przypadku tak nie jest, to ok.
odcinek 23
Fillary dalej mnie do siebie nie przekonują, a ten ich mistrz wydaje mi się podejrzany (po komentarzach z innych stron widzę, że nie tylko mi).
odcinek 9
Sam odcinek też w porządku. Ta seria daje frajdę i o to przede wszystkim chodzi.
odcinek 8
Ogólnie – odcinek na plus, dużo bardziej mi się podobał niż poprzedni
Problemem produkcji niewątpliwie jest główna bohaterka. Patrząc na jej zachowanie, aż chce się zakrzyknąć: o, jaki wyrośnięty przedszkolak! Wkurza. Jakoś się do niej przyzwyczaiłam i do jej głosu, jednak przez większość seansu miałam ochotę ją… uderzyć, co raczej nie najlepiej świadczy o postaci. kliknij: ukryte Jeszcze gorzej, że wszyscy, nawet jest nie od początku, się nią zachwycają, ją lubią, na wszystkich działa kojąco. Chciałabym wierzyć, że w dalszej historii pojawi się postać, która okaże się (do końca!) odporna na dobroć Tooru. Bo to, że się sama bohaterka zmieni, wątpię, musiałaby ta zmiana mieć bardzo poważne uzasadnienie – jeśli by miała wyjść „bo tak”, już lepiej, by zostało jak jest.
Nie no, serio, Tooru psuje przyjemność z oglądania, tak jak psuje kliknij: ukryte trójkąt romantyczny między nią, Kyo i Yukim. Zamiast kibicować któremuś, by związał się z dziewczyną, ja kibicuję obu, by żadnemu nie przypadła rola jej chłopaka. Tak więc wszelkie miłe sceny między Tooru a Kyo/Yukim, zamiast wzbudzać u mnie poczucie przyjemności i ekscytacji („o tak, pocałuj ją, chłopie!”), wywołują u mnie… no nie wiem, jak to nazwać… obojętność? Nie, coś innego, ale teraz tego nie nazwę. Już fajniej się patrzy na scenki ze specjalną dedykacją dla fudziosiek.
Poza tym nie przepadam, jak z bohaterki/bohatera w anime robi się męczennika na siłę.
Z innymi bohaterami mam znacznie mniejszy kłopot, ale im też daleko do ideału. Większość to chodzące stereotypy, do bólu przejaskrawione kreacje, które albo są przesadnie nieśmiałe/ciche, albo zbyt radosne, albo zbyt krzykliwe. Rozumiem – dać jedną osobę, która z początku wydaje się spokojna, ale później objawia swoją moc darcia paszczy, ale przy trzech‑czterech niemal tak samo wykreowanych postaciach robi się to zwyczajnie nudne i irytujące. Szczęście w nieszczęściu, że najciekawszymi bohaterami okazała się trójka panów, których widzimy najczęściej, czyli Kyo, Yuki i Shigure. Na spięcia między dwójką pierwszych zawsze miło się patrzy, a Shigure jest uroczy kliknij: ukryte (choć i tajemniczy…). Całkiem dobre, mimo też pewnego przerysowania, są też przyjaciółki Tooru (Satomi Satō jako Saki Hanajima fajnie operuje głosem). Ze znaków zodiaku, poza wyżej wymienioną trójką, polubiłam najbardziej krówkę i konika morskiego.
Na marginesie – kliknij: ukryte jak dobrze zrozumiałam, zodiaki mają kolor włosów odpowiadający ich zwierzęcej postaci. Hatoriego to się z jakiegoś powodu nie tyczy? Zgodnie z wyglądem jego konika powinien mieć znacznie jaśniejsze włosy. Nie znalazłam informacji, by się farbował, a zbytnio wczytywać się w treści dotyczące mangi nie chcę. Nie pamiętam też, by w dotychczasowych odcinkach wyjaśniono tę kwestię – nie zdziwię się, jeśli była o niej mowa, a ja przegapiłam i teraz się niepotrzebnie czepiam.
Co do fabuły, jak widzę, na razie poznajemy po kolei poszczególnych bohaterów, nie jest więc ona zbyt wciągająca. Kolejne historie nie przedstawiają się intrygująco, ale jakoś się ogląda. Dramat na ogół dość płynnie przeplata się z komedią, ta zaś – cóż, wstawki humorystyczne nie są tu najwyższych lotów. W sumie dramy też nie powalają i są takie, jakie by pewnie niemal każdy wymyślił, gdyby to on brał się za napisanie FB. Z drugiej strony udziwnianie też by nie było dobre (zobaczymy, co będzie później).
Graficznie jest przyjemnie dla oka. Muzycznie – do zapomnienia, choć seiyuu dają w większości radę.
Chyba tyle. Intryguje mnie, co dalej, zgaduję jednak, że najciekawsze dostaniemy dopiero w drugim, a może nawet w trzecim sezonie.
odcinek 20
Reszta w porządku.
po sześciu odcinkach
odcinek 7
Z rzeczy, które wyszły lepiej w dwójce, czy nie tyle lepiej, bo nie ma z czym porównać, co stanowiły plus sam w sobie, to Nodaime. Świetna postać, czułam pewną satysfakcję podczas kliknij: ukryte jego zwycięskich starć z Benten.
Co jeszcze mi się podobało w całym anime?
Kurczę, oczywiście, że przede wszystkim bohaterowie! Dla nich się to ogląda. Yasaburou – im więcej scen z nim widziałam, tym bardziej mnie urzekał. Dobrze widzieć głównego bohatera, który jest zwyczajny (w sensie nie ma przerysowanego charakteru jak wiele postaci w anime), ale nie nudny, pewny siebie, ale nie wyniosły czy zarozumiały. No i ten głos – Takahiro Sakurai wykonał świetny kawał roboty. Zresztą, to samo można powiedzieć o innych bohaterach. Z innych moich ulubieńców muszę wymienić:
- Yajirou ( kliknij: ukryte żaba; mówiąc szczerze, przez te podobne do siebie imiona nadal nie potrafiłabym przypisać do poszczególnych braci ich nazw bez ściągi; jedynie Yasaburou mi się nie myli): z braci spodobał mi się najbardziej, a jego wątek w pierwszym sezonie najmocniej mnie poruszył. No i miał naprawdę przyjemny dla oka projekt ludzkiej postaci, nie wiem, czemu, ale rozczulałam się, gdy go widziałam. Szkoda, że przez większość swojego czasu kliknij: ukryte był płazem
- Benten: poproszę więcej takich kobiecych postaci, dobrze? Nie to co zwykle dostajemy… W pierwszym sezonie chemia między nią a Yasaburou była znakomita.
- Kinkaku i Gingaku: boziu, genialne bliźniaki, kradły każdą scenę, w której się pojawiły. Głosowo – rewelacja, zwłaszcza Kinkaku (ten więcej się odzywający) – nieważne co mówił, wystarczyło, że się odezwał i już mi się gęba śmiała. Nie wierzę, że jego seiyuu ma tak niewiele ról na koncie.
Reszta bohaterów też mniej lub bardziej mi się podobała, jednakże powyższe typy (wraz z Nodaime) to moi ulubieńcy.
Tyle. Jedynkę oceniam na 9/10, a dwójkę, mimo marudzeń na początku, na 8/10.
Nie musi ci być przykro, dziękuję jednak za troskę. :)
odcinek 19
Pewnie wrócę do anime po emisji wszystkich odcinków – na razie czuję się nim zmęczona i bardzo rozczarowana. Próbuję sobie przypomnieć, czy inny tytuł podobnie mnie zawiódł… nie, raczej nie.
Pierwsza połowa (powiedzmy do kliknij: ukryte złapania Angelino) bardzo przyjemna, dużo się dzieje, przez co nie zwraca się uwagi na schematy występujące od początku w filmie. Po prostu się chłonie akcję i kibicuje bohaterom. No ale jak zaczynają dochodzić kolejne elementy fabuły, kolejne wątki, a w dialogach coraz więcej pobrzmiewa banalnych tekstów, robi się nudno i tu już mocno bije po oczach sztampowość produkcji. Przy ostatnich 20 minutach niecierpliwiłam się, kiedy to się skończy – i nie, nie było w tym żadnej ciekawości, jaki będzie koniec, który bynajmniej oryginalnością nie grzeszy.
Szkoda. Pewnie w przypadku odwrotnej sytuacji – kiepska pierwsza połowa, porządna druga – byłabym zadowolona (o ile bym w ogóle dobrnęła do połowy), no a tak czuję jedynie rozczarowanie. Więcej niż 5/10 nie mogę dać.
odcinek 15
Reszta odcinka… Czy twórcy w ogóle mają jakiś pomysł, jak prowadzić fabułę? Za tydzień pewnie znów dostaniemy coś zupełnie innego, pojawią się kolejne postacie „na raz”. Z tych wszystkich, jakie dotychczas poznaliśmy, można by wymyślić masę fajnych wątków czy rozbudować te, które widzieliśmy, no ale lepiej im od razu podziękować i zaprosić kolejne do paru scenek.
W ogóle tak mało mnie już obchodzi ta seria, że nie zauważyłam, że tydzień temu nie było odcinka.
Re: drugi odcinek
drugi odcinek
Ogólnie dalej bardzo mi się podoba. Jak dla mnie – jak na razie największe pozytywne zaskoczenie sezonu.