x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: 11 odcinek
Mam pytanie dotyczącego tego wstępu, na temat którego niżej toczyła się dyskusja. Kiedy go czytałem, nie odniosłem wrażenia, że tam jest wyrażana Twoja opinia dotycząca twórczości Maedy – jedynie sugestia, że Charlotte to tytuł dla ludzi, którzy uważają Angel Beats! za jedyny dobry/najlepszy tytuł, jaki wyszedł spod jego ręki (co u jednej z takich osób, mnie, kompletnie się nie sprawdza). Myślałem, że ludzie niżej sobie to powierzchownie zinterpretowali, widząc "Angel Beats!", „słabe” i „dzieło Maedy” w zbytniej bliskości, ale Twoje komentarze niżej sugerują, że jednak mogli mieć rację. Jak ostatecznie jest?
A co do samej recenzji, to ku swojemu zaskoczeniu w większości się z nią zgadzam, choć serię oceniłem niżej. Zapewne to przez to, że nie uznałem Yuu za świetną postać (przy jego kliknij: ukryte załamaniu więcej mocy dopatrywałem się w fabularnej zmianie perspektywy i zastosowaniu takiego motywu niż w samej postaci), a o Nao nie mógłbym powiedzieć dobrego słowa. Ale i tak paradoksalnie z mojej strony krzywdzisz serię, bo nie wspominasz o openingu, który jest jej najbardziej dopracowanym elementem i który mógłby zainteresować sam w sobie nawet osobę zupełnie zrażoną do reszty.
Re: Na takie 5 i meh. I tik.
Re: Na takie 5 i meh. I tik.
Jeśli istotnie uważasz, że scena była słabo zrealizowana nawet z uwzględnieniem nawiązania, mogę się z taką opinią zgodzić albo nie (przypadek drugi). Nie mogę już natomiast uważać jej za bezpodstawną.
Jeśli masz na myśli interpretacje dotyczące treści, panuje pełna dowolność. Znaczenie fabularne i wydźwięk może być zmienione albo pozostać bez zmian – dużo tu zależy od odbiorcy, czyli widza. Natomiast na pewno zmienia się znaczenie poziomu przekazu – dowiadujemy się, że twórcy są świadomi istnienia klasycznego filmu, w którym pojawiła się poniekąd analogiczna sytuacja – oraz znaczenie estetyczne, czy klimatyczne – możemy ocenić, czy ta scena została dobrze przeniesiona z filmu do anime, czy tam pasuje, czy naciągnięcie analogii do sporego nawiązania było uprawnione. Wyzbywanie się wiedzy dotyczącej dzieła kultury, do którego coś nawiązuje, zamyka wszystkie te możliwości szerszego rozpatrywania sceny (już tu kompletnie abstrahuję od tego, jak tę scenę rozpatrujemy, gdy mamy wiedzę o tym, do czego nawiązuje), więc nie, nawet sam fakt istnienia nawiązania nie jest bez znaczenia.
Re: Na takie 5 i meh. I tik.
Re: Na takie 5 i meh. I tik.
Re: dla dzieci
Re: Recenzja
Re: Recenzja
Jak już nadmieniłeś, przeważającą większość swojej jakości zawdzięcza fabule: dobremu pomysłowi, konsekwentnemu (w granicach poprawności) wykonaniu i dbałości o szczegóły, gdzie trzeba. Dzięki temu wypracował sobie to, że widz ogląda kolejne odcinki z pewnym zainteresowaniem, a sprzedawane „elementy rozrywkowe” nie psują całości, a czasem nawet wypadają pozytywnie. Dla mnie to nr 2 wspomnianego sezonu, a wystawiłem „tylko” 7/10 – i to też byłoby „tylko” 6/10, gdyby nie potężne nawiązanie do Czasu Apokalipsy, które przeważyło u mnie szalę.
A recenzja trafna o tyle, o ile pominie się zbytni nacisk na mangę zamiast light novel, o czym pisałem niżej.
Re: Co jest adaptowane
Co jest adaptowane
Re: Clementine
Re: Niespodziewane...
Wystarczy zobaczyć kilka odcinków, żeby dojść do wniosku, że seria jest robiona z myślą o typowych rówieśnikach Arslana i w żadnym wypadku nie aspiruje do czegoś na miarę LoGHa. Zresztą te krążące widmo wspaniałości LoGHa, które widać w recenzji, jest mocno przesadzone: przecież cały akapit o genialności stratega i tym, że porażki są tylko efektem działania „po swojemu” pomniejszych dowódców stosuje się do obu serii. I przy obu seriach błędem jest rozpatrywanie tego jako wady – to założenie zawierające się w konwencji i Tanaka po prostu tak pisze.
Również dziwi mnie uwzięcie się na Arakawę. Po pierwsze, że nigdzie w recenzji nie mamy informacji odsyłających do mangi i całość wygląda jak „jak domyślam się, że manga wygląda”. Po drugie, nie czytałem pierwowzoru, ale wiadomo mi, że od bodaj 11 odcinka anime zaczyna być w większej części inwencją scenarzystów (w tym pana Maskoto, któremu takie inwencje zdążyły już zapewnić sporą niesławę), a już wcześniej były odstępstwa. Po trzecie, nie wiadomo, ile faktycznie w samej mandze jest inwencji Arakawy – nie znam historii stojącej za tym tworem, ale przecież mogło być tak, że tylko robiła rysunki do jakiegoś z góry narzuconego szablonu fabuły.
No i dziwią mnie też pozytywne oceny za elementy audiowizualne. Pomijam już prywatne uczucia na temat grafiki, która zasługiwałaby na 3 a 4. W recenzji spada na obraz i dźwięk sama krytyka (jedyny element pozytywny jest otwarcie pominięty), a „cyferki” sugerują, że poziom trzyma się powyżej przeciętnej…
4
Ale abstrahując od idei i klimatu tytułu, czwarty odcinek okazał się niezwykle słaby w porównaniu do poprzednich. Fabuła może znacznie nie zwolniła, ale to etap, kiedy widz wie już, o co chodzi i pożądane byłoby przyśpieszenie. Tutaj miałem uczucie, że niepotrzebnie wałkują jakieś pierdoły i celowo zaślepiają widza, żeby wśród tych drobnostek ukryć coś kluczowego. Niby zagranie typowe dla kryminałów, ale tutaj przeprowadzone kompletnie bez kunsztu. No i przez cały odcinek nie zaprezentowali nic, co by zwiększyło moje zaciekawienie przedstawianą sprawą (a we wcześniejszych odcinkach zawsze coś się pojawiało). Gdzieś w mojej głowie narodziła się wątpliwość, czy aby nie doświadczam po raz kolejny czegoś w stylu Zankyou no Terror…
Nie ukrywam, że się zawiodłem, ale źródło tego zawodu widzę w złym podejściu, nie w serii. Być może jest tu płaszczyzna kryminalna i płaszczyzna pseudofilozoficzna, ale nie ma swego rodzaju połączenia miedzy nimi. Może błędem było podświadome założenie, że główni bohaterowie muszą być jakoś zamieszani w rozwiązywaną zagadkę, żeby tytuł był „głębszy” – czy jeśli jednak będą biernymi obserwatorami, którym nic nie może się stać, a tytuł z bieżącej fabuły przejdzie na zagadkę, stanie się coś złego? Moim zdaniem nie, ale przeczuwam, że po czwartym odcinku wyleją się krytyczne komentarze na temat serii i polecą dropy. Ludzie nie lubią, jak ich wyobraźnia zostaje oszukana. W każdym razie ja anime nie skreślam pomimo słabszego epizodu (zresztą to ten typ, który pewnie zobaczyłbym w całości nawet po drastycznym spadku poziomu), ale nie dam rady bez zmiany podejścia. Przypuszczam, że rozliczę się z tym dopiero po zobaczeniu całości.
Re: Aktualizacja po trzecim epizodzie
Co do udawania, kliknij: ukryte jak już wspomniałem, mógł być świadomy, że jeśli będzie się zachowywał inaczej niż mu kazano, zabiją jego rodzinę, czy coś w ten deseń. Sprawa mogła być też bardziej złożona i np. dyrektor miał jakąś ciężką winę i współpraca z zabójcą łącznie z udawaniem, że jest okej oraz własną śmiercią, była konieczna do odkupienia. Pamiętajmy, że mówimy o Japonii.
Wszystko zrodziło się po zobaczeniu generalnej reakcji dyrektora, która była tak nienaturalna i oderwana od aktualnie panującego klimatu, że to nie mogłoby zostać bez znaczenia. Tak to sprytnie rozegrano, że nic nie mówił, siedział w helikopterze i nie widać było go wychodzącego… No a siostra Shiki Magaty to już naturalne następstwo opisanego rozumowania, kiedy zacznie się rozważać szczegóły.
Re: Aktualizacja po trzecim epizodzie
Ale… moje przypuszczenia:
kliknij: ukryte Bohaterowie nie ewakuowali się helikopterem, bo jeszcze myśleli, że zabójca jest zamknięty w pomieszczeniu. Jak wzorowi japońscy obywatele czekali więc na przybycie odpowiednich służb, a liczyli, że zawiadomi je dyrektor. Poza tym ucieczka z miejsca zbrodni nie jest najlepszym rozwiązaniem dla osoby, która nie chce zostać niesłusznie oskarżoną. Nie czuli zagrożenia dla życia, wiec nie było powodu. A poza tym Nishinosono i profesorek wyglądają na takich, co by stamtąd sobie nie poszli, nawet jakby policja im kazała.
Obstawiam, że dyrektor nic nie słyszał. Mało tego, wiedział doskonale, co się stało, zanim mu ktokolwiek powiedział. Mało tego, możliwe, że już miał nóż w plecach…
A teraz więcej przypuszczeń razem z moim typem:
kliknij: ukryte Jak już wyżej wspominałem, dyrektor wiedział. Najpewniej był zastraszony przez porwanie rodziny/kota/smartphone'a. Mógł też być w jakiś dziwny sposób przekonany, że to, co robi, jest słuszne. Kto by miał go do tego skłonić jednym lub drugim sposobem? Miki Magata. Z jakichś powodów chciała się pozbyć siostry i jej to wyszło. Sposób, w jaki tego dokonała i konieczność wcześniejszego złożonego planowania, świadczą o tym, że miała część geniuszu siostry (jeśli nie więcej). Bezpośrednim motywem mogłyby być więc jakieś niesnaski z przeszłości, rywalizacja, chęć przejęcia pozycji albo coś bardziej pokrętnego. Z punktu widzenia konstrukcji fabuły pasuje bardzo dobrze, bo nie pojawia się w serii zbyt późno, jest od początku powiązana z ofiarą (a zapewne dwoma ofiarami i może przyszłymi też), a przy okazji jest mało podejrzana w tym momencie. Nie było jej przy samej zbrodni, wydawałoby się, że na dyrektora też ma alibi (a jak pisałem, mógł już mieć nóż)...
Re: Odcinek drugi - jest coraz gorzej
Re: Odcinek drugi - jest coraz gorzej
Re: Odcinek drugi - jest coraz gorzej
Obie skrajności brzmią absurdalnie. Dobrze, że temu, o czym pisałem wyżej, nie jest blisko do żadnej z nich.
Re: Odcinek drugi - jest coraz gorzej
Re: Odcinek drugi - jest coraz gorzej
Re: Odcinek drugi - jest coraz gorzej
Wrócę jeszcze od sytuacji z anime. kliknij: ukryte Shiki nie jest zwykłą nieletnią, ale osobą o inteligencji (i możliwe, że mądrości) przewyższającej niejedną dorosłą osobę, więc traktowanie jej jako nieletniej w każdym kontekście może nie być oczywiste. Szczególnie, że wspomniane „uwodzenie” podejmuje, wydawałoby się, z własnej inicjatywy. Zresztą nie wiadomo, czy to coś mającego podłoże w faktycznym uczuciu, czy pewnego rodzaju gra. Nie mieliśmy też wglądu w dokładną reakcję tej osoby z samochodu. To były niedopowiedzenia, ale nie widziałem tam cienia sugestii, że odwzajemniałby jej zainteresowanie.
Re: Odcinek drugi - jest coraz gorzej
Ty. To nie była kliknij: ukryte siostra Shiki, ale sama Shiki paręnaście lat wcześniej. A w kwestii wspomnianego wątku nie chciałem wyrazić niezrozumienia, tylko sugestię, że to lekka przesada czepiać się o to w serii tego typu oraz wypomnienie błędnego użycia terminu „pedofilia”. Zabrakło mi słów, a stwierdziłem, że z pewnych względów Illya tu dodatkowo trafnie pasuje i stąd gif. Generalnie życzę w trzecim odcinku miłego dysonansu poznawczego, po części związanego z siostrą, po części z sytuacją z końca drugiego odcinka. :P (żeby nie było, tego drugiego nie dało się przewidzieć, więc u mnie też wystąpił dysonans; zresztą jestem twórcom niezmiernie wdzięczny, że nie zrobili z tego cliffhangera)