Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Yatta.pl

Komentarze

The Beatle

  • Avatar
    The Beatle 16.07.2017 01:06
    Komentarz do recenzji "Flip Flappers: Fantazja vs. świat"
    To tak z cyklu „Titanic tonie”.
  • Avatar
    The Beatle 16.07.2017 01:05
    Komentarz do recenzji "Little Witch Academia [2017]"
    To chyba nieczęsty przypadek, więc albo podpina się pod drugi, albo jest zupełnie z boku. :P

    Ja się chwytam za głowę, kiedy widzę zarówno bezkrytyczne zachwyty nad serią, jak i spadek o połowę skali ocen w stosunku do OVA/filmu. OVA i film generalnie mnie nie porwały jak niektórych, chociaż nieźle się je oglądało, a na serii zawiodłem się dość umiarkowanie. Dlatego siedzę sobie w tej łódeczce na spokojnej wodzie, oglądając dwa sztormy.
  • Avatar
    The Beatle 16.07.2017 00:57
    Re: >franczyza
    Komentarz do recenzji "Little Witch Academia [2017]"
    Przyznam, że nie byłem świadomy, iż ten termin w ujęciu słownikowym ma węższą definicję niż ta, której używam (i która jest bliska tej dla angielskiego franchise). W każdym razie ponieważ chyba nie mamy jednego słowa na „wszystkie powiązane tytuły” (no, może „cykl”, ale to bywa mylące), to chyba można sobie zaadaptować spolszczone media franchise. A przy LWA ma to sens, bo jak Daerian pisze, to prawie zawsze chodzi o „OVA, film i serię”. A seria kontynuacją nie jest, na co wskazują inne podejście oraz nieścisłości.
  • Avatar
    The Beatle 16.07.2017 00:43
    Komentarz do recenzji "Little Witch Academia [2017]"
    Sam drugi powód nie tłumaczy, czemu gdzie indziej seria jest tak dobrze odbierana, a ja się bawię w interpretację tego właśnie. Jeśli chcesz patrzeć na pierwszy powód, musisz to robić oczami kogoś, kogo ostatecznie interesuje bardziej pudełko niż to, co w środku. A przy porażkach chodziło mi nie o ich brak, tylko o to, że nie są spektakularne, nagłe.

    Trafna uwaga dotycząca przesłania serii i emocji. Dodaje się do pierwszego efektu.

    Jak dla mnie dywagowanie na temat kolejności animacji w cyklu jak najbardziej ma sens. Do każdej serii staram się podchodzić z osobna i oceniać jej powiązania z wcześniejszymi podejściami tylko gdy wyraźnie się z nimi identyfikuje i chce porównań. Tu widać odcięcie od OVA i filmu zarówno w treści fabuły i szczegółach, jak i generalnym wydźwięku. Jeśli seria TV sama w sobie chce startować z czystą kartą, to nie widzę powodu, żeby karać ją za wtórność w stosunku do poprzedniczek.
  • Avatar
    The Beatle 14.07.2017 20:24
    Re: >franczyza
    Komentarz do recenzji "Little Witch Academia [2017]"
    A jest? I co z tym nie tak?
  • Avatar
    The Beatle 14.07.2017 19:22
    Komentarz do recenzji "Little Witch Academia [2017]"
    Tak, orientuję się. Moja interpretacja jest taka, że ma miejsce nałożenie się dwóch efektów, których wystąpieniu seria sprzyja, jeśli dobrze się przyjrzeć.

    Pierwszy to objawienie się LWA jako pudełka z napisem „coś nowego i może Harry Potter”. Jeśli ktoś czegoś takiego podświadomie chciał, a wiele osób istotnie bardzo chciało, to niewiele trzeba, żeby się znaleźć w sytuacji, gdzie radocha z otwierania pudełka sprawia, że mało istotne, co tam w środku jest. Seria psuje się bardzo powoli i raczej głodzi widza nudą, przewidywalnością i brakiem klimatu, niż ponosi spektakularne porażki. Przez to kto się w porę nie zorientował, ten stwierdzi, że to od początku do końca było mniej więcej takie samo, a że pudełko się fajnie otwierało… Tu ma znaczenie otoczenie, w którym się dyskutuje, bo pozwala albo trwać w złudzeniu i napalać się na kolejny odcinek, albo w porę się zorientować i znaleźć natychmiast potwierdzenie w serii (zorientowanie się po czasie jest dość trudne, bo zapewne wymagałoby powtórzenia seansu – właśnie ze względu na psucie się wszystkiego „po cichu”).

    Drugi to dość szczególny rodzaj zawodu spowodowany tym, że ludzi kupiły OVA i film – głównie przez „zasianie pomysłu” i złożenie obietnic, a niekoniecznie ich czystą treść. Niedopełnienie obietnic załagodzono „a bo to krótki metraż jest”, a że 25­‑odcinkowej serii takie usprawiedliwienie już się nie chwyta, to przejęła rolę odpowiedzi na wcześniejsze animacje. W rzeczywistości spadek poziomu nie jest aż taki, jak niektórzy to malują; gdyby seria TV wyszła jako pierwsza, niezależnie, pewnie zostałaby skwitowana „fajne pomysły i uniwersum, ale nie realizuje tego do końca i ma słabsze zakończenie” – coś klasy Rolling Girls (które, o ironio, przez tych samych, którzy teraz zachwycają się LWA, bywało zjadane tymi samymi argumentami, którymi LWA dałoby się zjeść trzy razy). No ale Oscara za świat przedstawiony dostały film i OVA, a trzeci raz za to samo chwalić nie halo, doszły zobowiązania tam złożone i oto powstała tragedia przy akompaniamencie „jak mogło do tego dojść?”.
  • Avatar
    The Beatle 14.07.2017 13:42
    Komentarz do recenzji "Little Witch Academia [2017]"
    Tytuł nie jest zły, po prostu nie trafił w gust recenzentów.
    A może jest zły i po prostu trafił w Twój gust?
  • Avatar
    The Beatle 13.07.2017 15:08
    Re: Dobra seria
    Komentarz do recenzji "Isekai wa Smartphone to Tomo ni"
    Magia jakoś sprzyja ciąży mnogiej?
    Nie, harem sprzyja.
  • Avatar
    A
    The Beatle 10.07.2017 00:24
    odcinek 2
    Komentarz do recenzji "Fate/Apocrypha"
    No i wyskoczył diabeł z pudełka. A konkretniej trap, opóźniona­‑ale­‑wciąż­‑kawaii panienka, mordercza loli i William Szekspir. W arsenale mają jeszcze nekomimi.

    Nie ma co, mnie pasuje. Stay nightowi dobrze by zrobiła taka dawka nie­‑powagi i tu też powinno być okej tak długo, jak będzie się coś działo. No ale ja jestem z tych, co w rankingu Fate'a stawiają /kaleid liner zaraz za /Zero; zobaczymy, ile osób odrzuci taka formuła.
  • Avatar
    The Beatle 9.07.2017 23:09
    Re: Klątwa 3Hz?
    Komentarz do recenzji "Princess Principal"
    Ale wiesz, 3Hz nie robi tego samo, tylko wspólnie z Actas (co oznacza zapewne mieszaną ekipę animatorów)? Projekty postaci są niby kolesia powiązanego z 3Hz, co mogłoby sugeroać ich „przewagę”, ale reżysera i scenarzystę wzięto kompletnie skąd indziej, więc doszukiwanie się tu jakiegoś indywidualizmu studia jest błędne (pomijając to, że zazwyczaj takie jest). Finanse też są z takiej perspektywy zupełnie nieistotne, bo to broszka tego, kto inwestuje w projekt.
  • Avatar
    A
    The Beatle 9.07.2017 22:23
    O Haruhi, dieselpunk!
    Komentarz do recenzji "Princess Principal"
    Miałem dobre przeczucia co do tej serii, bo nie zawiodłem się, przynajmniej na pierwszym odcinku. Alternatywne uniwersum i historia zaskakująco dobrze kombinują ze sobą stroje z końca XIX wieku (albo i nie – zostawiam ekspertom do rozstrzygnięcia), daleko posuniętą industrializację, pozostałości technologii parowej, ale pojawienie się silników wysokoprężnych, świat podzielony na dwie siły i mur berl… londyński – no bo szpiedzy muszą mieć miejsce do szpiegowania. Pojawia się też dziwna magiczna siła, która akurat nie najlepiej wróży w kwestii klimatu, no ale zobaczymy. Tego, że słodkie dziewczęta w epokowych strojach są lepszym materiałem na szpiegów niż dziewiątka Miyoshich, chyba nie muszę nikomu udowadniać.

    Najważniejsze, że jest to póki co zrobione z sensem, zawiera sporo akcji i, czego się nie spodziewałem, ma całkiem niezłe dialogi. Pierwszy odcinek to zamknięta historia, więc trudno stwierdzić, co będzie dalej; w takich przypadkach zwykle mam nadzieję na epizodyczność do samego końca, ale znając życie, wsadzą tu główny wątek, a potem drugi. Cóż, takie klimatyczne serie mają tendencję do psucia się w okolicach połowy, ale póki co oceniam tylko to, co widzę, i jest bardzo dobrze. Na resztę oceny trzeba poczekać – oby nie dłużej niż do końca sezonu, mowa wszakże o Actas.
  • Avatar
    A
    The Beatle 8.07.2017 23:39
    odcinek 14 (i wcześniej)
    Komentarz do recenzji "Re:Creators"
    Zacznę od tego, że został ustanowiony rekord: w 14. z 22 odcinków otrzymaliśmy zajawkę, że w przyszłości, być może, główny bohater na coś się przyda, to jest, jeśli mu pozwolą. Nie no, to musi być jakiś żart. Swoją drogą przez chwilę myślałem, że wykpią się, obracając w żart całą serię i nazwą ten  kliknij: ukryte 

    A tak zerkając wstecz, muszę przyznać, że recapowy odcinek 13 się udał. Może część powtórkowa była nieco chaotyczna i nikt by mnie nie przekonał, że „to z myślą o widzach, którzy zdążyli już zapomnieć”, bo z takiego recapu niewiele by sobie faktycznie przypomnieli, ale za to kilka udanych żartów na poziomie metafabularnym sprawiło, że zaskakująco dobrze się to oglądało. (Ach, jakże nisko upadły standardy tej serii.) Niestety, wcześniejsze odcinki 11 i 12, poświęcone smutnej historii protagonisty (w czasach, kiedy jeszcze nie miał szans na stanie się przydatnym), były tragiczne. Nie dość, że mnie, widza, nie zupełnie nie obchodziła ta retrospekcja, to jeszcze nie rozumiałem, z jakich powodów ma obchodzić którąkolwiek z postaci. A był tam chociażby taki Yuuya, którego naturalną reakcją wydawałoby się przerwanie Soucie w trakcie albo chociaż wypomnienie mu, że jest mazgaj i sierota, i że nie dość, że do niczego się nie nadaje, to jeszcze muszą słuchać jak jęczy. Ale nie, Yuuya słuchał uważnie, a potem… okazywał zrozumienie? No nie, kolejna postać do kosza, bo w scenariuszu stało, że mają głównemu współczuć.

    Do pewnego momentu myślałem, że oglądam tylko dla Magane i że jak ją uśmiercą, to pożegnam się z serią, ale chyba już to zdzierżę do końca. Ostatecznie da się jakoś po odcinku prześliznąć i postaci Blitza też jeszcze nie zepsuli, jeśli mowa o „zaletach”. Na raz nie wytrzymałbym seansu. I to wcale nie dlatego, że jest złe – bo nie jest; jeszcze – a dlatego, że sporo naobiecywało, pokazało kilka fajnych postaci, a teraz sukcesywnie łamie mi serce.
  • Avatar
    The Beatle 8.07.2017 01:19
    Komentarz do recenzji "Shoukoku no Altair"
    A tam jakieś piórka na strzałach – ekipa złych pod koniec była w strojach sado­‑maso! A tak bardziej na poważnie, realizmu nie ma, ale problem jest bardziej podstawowy: nie wygląda, żeby tu się udało zbudować przekonujący klimat. Pojawia się jakiś bisz z mopem na głowie i zbliżonym charakterem i wyjeżdża z tekstem „nie znasz się, a poza tym dziecko jesteś”. Z tym łapaniem orłów na lotki to jeszcze małe piwo – po pierwszym odcinku wygląda, że ptaszki mają taką siłę bojową, że ta Turcja mogłaby je wysłać, żeby zadziobały wroga, i wygrać wojnę. No i tym podobne antyklimatyczne szczególiki. Ja wiem, że to shounen, ale po zapowiedziach i scenarzyście spodziewałem się czegoś lepszego.

    Problemem bohatera raczej nie jest bycie dzieckiem­‑geniuszem samo w sobie, tylko brak charyzmy. Noż, nie chciałem tego robić, ale napiszę: Reinhard startuje w podobnych założeniach, a jest o niebo lepiej zaprezentowaną postacią.

    Są jakieś obietnice polityki i narrator LoGH­‑style, ale tu się chyba kończą ambicje serii. Pozostaje mieć nadzieję, że dostarczy innej, być może przygodowej rozrywki. Manga jest chwalona.
  • Avatar
    The Beatle 6.07.2017 20:40
    Re: Budzi nadzieje
    Komentarz do recenzji "Fate/Apocrypha"
    To, co Ty nazywasz oszustwem, jest wkładaniem wielkiego starania w to, żeby końcowy produkt… właśnie wyglądał spoko. Zresztą przyznajesz później, że są umiejętni, więc nie rozumiem, dlaczego tak się dziwisz, że ktoś to uważa za dobre. Tu nigdy nie chodziło o liczenie klatek. Na drugim końcu spektrum jest Akira i Steamboy, które potrafią jednocześnie zaimponować gęstością animacji, jak i znużyć ogólną bezpłciowością.

    Ja wiem, że niektórzy się zapędzają i piszą konkretnie, a przy tym nieprawdziwie, że np. ufotable rysuje wyjątkowo dużo klatek, albo że się może równać z filmami kinowymi, i to kształtuje taki opór, ale chyba kierujesz się pod zły adres. Fate/Zero stronę techniczną miało, no, może jeszcze nie cudowną, ale wyjątkowo dobrą. Tak, właśnie dzięki technikom z „kamerą” i użyciu CG.
  • Avatar
    A
    The Beatle 3.07.2017 00:33
    odcinek 1
    Komentarz do recenzji "Fate/Apocrypha"
    No, mnie to póki co kupuje. Niezwykle zgrabne zawiązanie akcji – obszerne, ale bez chaosu. Wciągnęli mnie w klimat prawie samymi dialogami, co bardzo chwali się reżyserowi i scenarzyście. Generalnie wydaje się, że rozwiązano odwieczny problem Fate'ów, czyli „kameralność” całej wojny, co potrafi szybko znudzić. Metoda „2 razy więcej magów” nie jest może najlepsza, ale zawsze jakaś, poza tym przez 1 odcinek przedstawione organizacje wykreowano na bardziej wiarygodne niż to, co widać było w jakimkolwiek Fate wcześniej. Jeśli Mordred ma taki charakterek, jaki pokazała przez te kilka sekund (nie licząc wstępu), to jestem na tak z tą postacią. Ogółem wyjątkowo pozytywne wrażenia, jak na to, czego się spodziewałem.

    Czy golemy będą mówić roger roger?
  • Avatar
    The Beatle 30.06.2017 07:32
    Komentarz do recenzji "Demi-chan wa Kataritai"
    Niewykluczone, że S1 to nie było anime, tylko jakieś wywiady z seiyuu czy coś. AniDB takie rzeczy chyba też wpisuje jako special, bo technicznie rzecz biorąc, tym są.
  • Avatar
    The Beatle 30.06.2017 07:04
    Komentarz do recenzji "Re:Creators"
    Czy autorzy mają jakieś kompleksy i sie z nimi identyfikują?
    Nie, to z myślą o widzach. Welcome to the real world.
  • Avatar
    The Beatle 29.06.2017 01:43
    Komentarz do recenzji "Eromanga Sensei"
    No jak to? Drugie (albo i pierwsze, zależy jak spojrzeć) najlepsze anime Wiosny miałoby nie dostać kontynuacji? Zapowiedź w ciągu półtora roku jest niemal pewna.
  • Avatar
    The Beatle 29.06.2017 00:45
    Re: Eromanga-sensei
    Komentarz do recenzji "Eromanga Sensei"
    Według mnie granica jest przekroczona, dla was najwyraźniej nie.
    Nie. Mnie chodzi tylko o to, że używasz jednego terminu w niewłaściwym znaczeniu. Twój brak jego zrozumienia jest zupełnie niezależny od tego, co się dzieje w anime i jak to nazwać, a już na pewno od tego, co jest „dla mnie”.
  • Avatar
    The Beatle 28.06.2017 22:18
    Re: Eromanga-sensei
    Komentarz do recenzji "Eromanga Sensei"
    Robisz to po raz kolejny, więc odbiorę Ci już szansę dojścia samemu, co jest nie tak w tym, co piszesz.

    Nie czytałeś żadnych definicji. Mogłeś jakieś widzieć na oczy, ale zdecydowanie ich nie zrozumiałeś. Pedofilia to zaburzenie seksualne, inaczej, szerzej ujmując, choroba – tyle. Nie ma absolutnie nic wspólnego z zakazami, to raz. Dwa, że wyżej pisałeś o miłości, a dotyczy to tylko pociągu seksualnego – utożsamianie tych pojęć jest bardzo nie tak. Trzy, że używasz tego terminu z negatywną konotacją, co błędem już nie jest, ale ignorancją i zachowaniem generalnie złym – jak najbardziej. Przez takie zachowanie i mylenie pojęć wytwarza się opór społeczny sprawiający, że pedofil, który zauważy swój problem, nie zgłosi się po pomoc i w efekcie nie ma szans takowej uzyskać.

    Już nawet nie chce mi się pisać o tym, że przenoszenie tego terminu na fikcyjny świat rysowanych postaci jest mocno wątpliwe i na pewno podejście „ale dla mnie to jasne jak słońce” właściwe nie jest.

    W każdym razie możesz sobie oczerniać autora, gorszyć się tym, co popełnił, i generalnie uważać Eromangę za beznadzieję – ja poniekąd prezentuję podobne podejście, chociaż mniej aktywne – ale proszę, zaktualizuj swój zasób pojęciowy do rozsądnego poziomu.
  • Avatar
    The Beatle 28.06.2017 15:28
    Komentarz do recenzji "Shingeki no Kyojin [2017]"
     kliknij: ukryte 
    Pamiętaj, że to świat, w którym Armin uchodzi za geniusza. :P
  • Avatar
    The Beatle 28.06.2017 15:08
    Re: odcinek 7 (32)
    Komentarz do recenzji "Shingeki no Kyojin [2017]"
    Odniosę się raz jeszcze, bo pojawiły się dane ze sprzedaży i potwierdziły w znacznej części moje przypuszczenia (zapowiedź 3 sezonu oczywiście obaliła część dotyczącą kontynuacji). 10 razy mniej sprzedanych płyt w porównaniu do 1 vol. pierwszego sezonu, a że przy kontynuacjach nie ma już efektu popularyzacji mangi i reszty franczyzy, to… no właśnie. Jeśli teraz były braki w animacji, to 3 sezon muszą zlecić podwykonawcom w Laosie, żeby nie być pod kreską.
  • Avatar
    The Beatle 27.06.2017 20:04
    Komentarz do recenzji "Eromanga Sensei"
    Piszę całkiem serio.
  • Avatar
    The Beatle 27.06.2017 15:08
    Komentarz do recenzji "Eromanga Sensei"
    No widzisz, a ja zgaduję, że w drugim sezonie będzie jej poświęcony wątek. Żeby Cię uprzedzić, gdybyś postanowił nie rozstawać się z serią po pierwszej części: z tą edytorką Masamune też będzie przynajmniej jedna akcja. „Masamune, żeby pisać szamboksiążki, musisz stać się prawdziwym mężczyzną. Mogę ci w tym pomóc, hihi.” to absolutne minimum.
  • Avatar
    The Beatle 27.06.2017 13:40
    Komentarz do recenzji "Eromanga Sensei"
    Czy tu aby przez chwilę było niejasne, że cały konflikt tragiczny polega na tym, iż wszystkie dziewczęta podkochują się w głównym bohaterze, ale on woli swoją młodszą siostrę?