x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: komentarz
Z powodu próby zamachu na moje oczy nie zdołałem dokończyć odcinka, ale to co widziałem jakoś nieszczególnie do mnie przemawia. Wygląda jak kolejne anime o tematyce MMO… i to wszystko.
piosenka
[link]
Z mojej perspektywy to wyglądało tak, że przy pierwszych deklaracjach zainteresowałem się, chociaż z pewnym dystansem, bo to, że Urobutcher i Nasu z kolegami sobie zagrali w grę nie ma wystarczającej mocy, żeby uczynić cudem świata wszystko, co z tym związane. No a to w zasadzie było jedynym, czym się Chaos Dragon firmował. Potem już w trailerach widać było, że animacja nie jest ani nowatorska ani specjalnie ładna, a nie pokazano też niczego, co by szczególnie świadczyło o świetności fabuły. Mogło wyjść najwyżej dobrze przy odrobinie szczęścia i w zasadzie tego nastawienia nie zmieniam, bo jeszcze nie skreślam tytułu.
Rozkład Gaussa mówi, że przeciętnych jest najwięcej i raczej ciężko to zmienić, bo przeciętność tym jest definiowana. :P
A motyw niuansów związanych z mocami także jest dla mnie najjaśniejszą stroną tej serii i jak na razie widocznym jedynym zaczepem, który mógłby pozwolić na oderwanie się od wspomnianej przeciętności.
Oczywiście jestem świadomy, co może z tego wyjść w obu skrajnych przypadkach (w przypadku pośrednim też bym pewnie wiedział, chociaż to by wymagało nudnej analizy). Samej mangi widziałem tylko urywki + ogólne opinie (zapewne sięgnę po nią po seansie), ale orientuję się co i jak. W zasadzie na ten tytuł czekam chyba najbardziej z obecnego sezonu.
Re: Odc.13
Re: Odc.13
Re: Odc.13
Re: Powiazanie
Przejęzyczyłem się pisząc „szacunki”, bo faktycznie to są wyniki liczone, nie szacowane.
Z całą resztą się oczywiście zgadzam i może niefortunnie wspominałem o rzetelności, bo nie chciałem dowodzić jej braku, tylko dowiedzieć się, czy znalazłeś jakieś szersze dane.
Natomiast to niekoniecznie musi być związane z czymś tak konkretnym, jak chęć opuszczenia zespołu przez Asukę. Choćby z czysto fabularnych względów byłoby to niewygodne: Kumiko sama raczej nie da rady, chyba że chcą z niej robić super bohaterkę, a Nakagawa miała zbyt mało czasu, żeby wystarczająco się podszkolić. W takiej sytuacji orkiestra leży. Z drugiej strony to też mógłby być ciekawy motyw, ale to chyba nie w stylu serii…
Wydaje mi się, że podstawy do jakiejkolwiek interpretacji zachowań Asuki są zbyt słabe, żeby się nad tym rozwodzić. To mogło oznaczać cokolwiek i wszystko by pasowało. Asuka jest wbrew pozorom najbardziej skrytą postacią w tej serii i nie mieliśmy ani chwili wglądu w jej emocje; tylko sugestię, że myśli w bardzo szerokiej perspektywie.
Oj, dałoby się. Projekty postaci bliższe tym z gry (wersji na PS2), więcej klatek w animacji, bardziej przemyślana, klimatyczna reżyseria ujęć, zrezygnowanie z Super‑Deformed… Grafika jest piętą achillesową Higurashi i czym by ją nie maskować, jest zwyczajnie źle zrobiona.
Natomiast fabuła genialna, owszem. Chociaż jak dla mnie nie w rozumieniu samej przedstawionej historii, ale konstrukcji fabularnej – sposobu przedstawiania kolejnych arców i zależności między nimi. W zasadzie nigdzie indziej nie spotkałem lepszego rozwiązania: Umineko straciło cały klimat tego aspektu, gdy zaczęło otwarte rozważania na jego temat i to samo się z resztą stało w drugim sezonie Higurashi.
Re: Recenzja?
Re: Pochwała Głupoty
Że co takiego? Na pewno oglądaliśmy tę samą serię? W mojej wersji obecność tego organu o bohaterki była na tyle wątpliwa, że odwołanie do konceptu czajniczka Russela byłoby na miejscu.
A jakkolwiek jestem w stanie przyznać rację co do faktu niezachowania przez Clannad: After Story perfekcyjnego realizmu, uważam, że opinia jest mocno przesadzona i przychylam się do tego, co pisał Doesn'tMatter. Seria nie jest ani świadomą manifestacją wspomnianego „kobietobójstwa” ani studium na temat systemu opieki zdrowotnej w Japonii, a jedynie ckliwym romansidłem, przy którym wrażliwi chłopcy mogą się z pełnym zaangażowaniem odwodnić wylewając łzy za zdarzenia ukazywane na ekranie.
Cała omawiana sytuacja to najzwyklejsze narzędzie fabularne wywołujące dramatyzm i dające podstawę późnej końcówce serii. Można się spierać o to, czy jest wystarczająco dobrze zamaskowane i czy widz nie dozna uczucia wymuszania na nim emocji, ale to jednostkowa kwestia. Natomiast poddawanie w wątpliwość samej słuszności użycia takiego narzędzia jest niewłaściwe, bo podważa istotę przedstawionej historii. W skrajnym przypadku sprowadza to argumentację do „nie powinno się robić anime o takiej tematyce”.
Odnosząc się jeszcze do realizmu, nie uważam, żeby Clannad: After Story łamał tą sytuacją swój wewnętrzny realizm. Jak już wspomniałem, nigdy nie aspirował do bycia serią medyczną z twardym oparciem w rzeczywistości tam, gdzie rozważana jest taka tematyka. Odniesienie do realizmu zewnętrznego jest w założeniach błędne przy tego rodzaju medium. W końcu ludzie mają mniejsze oczy, od wpisania nazwiska do zeszytu się nie umiera, a siły zbrojne nie powołują młodzieży do pilotowania gigantycznych robotów.
Jeśli anime jest na podstawie mangi (jak w tym przypadku), to generalnie „dziedziczy” grupę docelową po mandze (wyjątkowo rzadkie przypadki, kiedy jest inaczej). Natomiast o anime na innej podstawie już pisałem.
... i właśnie dlatego pierwowzór, któremu ta adaptacja jest dość wierna wychodził w magazynie przeznaczonym dla młodych chłopców. Geniusz marketingu za tym stał, nie ma co.
Nikt Cię nie oszukał. „Shounen” to termin dla mang wydawanych w czasopiśmie przynależącym do tej kategorii. W założeniu mają one być kierowane do nastolatków płci męskiej (pi razy oko 10‑15 lat, więc szeroki rozrzut). Potem czasami przenosi się termin na anime zrobione na podstawie czegoś innego niż manga na zasadzie analogii. I tak, Shigatsu było na podstawie mangi shounen, a do tego grupa docelowa moim zdaniem się zgadza – wydarzenia są w większości przedstawiane z perspektywy chłopca, występują wątki romantyczne z dwoma postaciami kobiecymi, itd. Nie każdy shounen to mecha, superbohaterowie i mistrzowie sztuk walki. Wbrew powszechnemu archetypowi samca (chociaż wydawało mi się, że to już przeżytek), mężczyźni, a szczególnie ci u początku okresu dojrzewania, są zdolni do odczuwania bardziej subtelnych emocji i nie wymagają wyłącznie bezmyślnej nawalanki w mangach.