Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Otaku.pl

Komentarze

The Beatle

  • Avatar
    The Beatle 31.08.2016 20:09
    Re: Anime dla hipsterów
    Komentarz do recenzji "Nanatsu no Taizai"
    Faktycznie, opisy na Tanuki swoim brzmieniem coś takiego sugerują. Wtedy rzeczywiście średnia powinna być gdzieś koło 5.5 albo nawet 6.0. Na innych stronach o różnej tematyce, stosujących skalę 10­‑stopniową, „5” zwykle jest określone jako „średnie” bądź „przeciętne” i tam nie może być większej jasności, bo to ścisłe określenia. W każdym razie jeśli Tanuki stosuje podwyższoną średnią w skali, to te mediany wcale nie muszą być zawyżone, jeśli uwzględnimy czynniki, o których wyżej pisałem. Jednakże na oko średniej to wciąż nie ratuje.

    Cóż, nie chciałem się powtarzać z tą jakością, ale (znowu) widzę, że (znowu) wynika nieporozumienie ze stosowania tego samego określenia w lekko zmienionych znaczeniach. Tym bardziej, jeśli po jednej stronie jest widoczne, co to oznacza, a druga ze swoim niejasnym określeniem brnie w dyskusję, starając się udowodnić, że ten pierwszy się myli…

    Definicja Obserwatora to określenie, czym jest „dobry tytuł” (mniemam po wypowiedziach, bo wprost tego nie określił, a jedynie pokazał, jak się takie tytuły rozróżnia) – nie wiem, jak chcesz to porównywać z rzeczywistością, skoro nie rozpoznasz rzeczywistości bez definicji. I to się nie opiera dosłownie na wszystkich oglądających – dlatego umieściłem „dla wszystkich” w cudzysłowie; opiera się na jak największej grupie oglądających.
  • Avatar
    The Beatle 31.08.2016 14:51
    Re: Anime dla hipsterów
    Komentarz do recenzji "Nanatsu no Taizai"
    Miałem tu nie pisać, ale…

    a nie 5.5 jak wychodzi z matematyki i logicznego myślenia
    Ocena „5” jest nazwana oceną „średnią”, więc dlaczego średnia miałaby plasować się w 5.5, a nie 5.0? Skala 10­‑stopniowa z „5” jako ustaloną średnią jest skalą niesymetryczną i wtedy średnia nie musi plasować się „w połowie”.

    ludzie zawyżają swoje oceny i sztucznie ograniczają swoją skalę ocen
    Z wnioskiem się zgadzam, ale nie z metodą dotarcia do niego. Średnia ludzi powinna wynosić 5.0 tylko przy losowym doborze tytułów, który musiałby poskutkować powstaniem rozkładu normalnego. Przy doborze nielosowym, na który wpływają polecanie przez innych, sugerowanie się gatunkami, sprawdzanie trailerów i grafik promocyjnych realną docelową średnią (i medianę) można oszacować na 5.5­‑6.5, może nawet wyżej – w zależności od charakterystyki tego doboru. Dopuszcza to możliwość, że obecne średnie wcale nie są zawyżone, ale subiektywne doświadczenie podpowiada mi co innego.

    Co do tych list na Tanuki – mediany powinieneś szukać nie w połowie 16/18 strony, lecz w połowie 17/19 strony, ale to szczegół. No i to nie są recenzje, ale wszystkie tytuły w bazie. Oceny też nie są recenzentów konkretnych tytułów, ale całości redakcji, która akurat go widziała.

    Mówiąc, że „niejakość = niemożliwa popularność” automatycznie stwierdzasz, że popularność = jakość.
    To jest błąd zapisu i błąd logiczny. Obserwator twierdzi, że „niejakość => niemożliwa popularność” i z tego wynika „możliwa popularność => jakość”. Czyli twierdzi, że jeśli coś ma potencjał do bycia popularnym, to jest dobre, co zresztą podkreślał. Nie oznacza to jednak, że wszystko co popularne musi być dobre – bowiem popularność może wynikać z czego innego niż wspomnianego potencjału, np. marketingu. Dlatego wniosek Obserwatora:
    Tak – popularność SAO i SnK świadczy jednoznacznie o tym, że te produkcje są dobre.
    nie wynika z przesłanek, ale nie wydaje się on twierdzić tego, co próbujesz mu wmawiać.

    Ogółem wszystko się rozbija o definicję tego, co uznajecie za dobre anime. Obserwator ją określił i można się z tym nie zgodzić, ale jest to u podstaw spójne rozumowanie (późniejsze błędne wnioski z niego nie wynikają). Ty używasz „dobre” i „jakość”, nie określiwszy, co przez to rozumiesz, więc to takie półsłówka, które można stawiać w sprzeczności do wszystkiego.

    Definicja Obserwatora jest okej, jeśli chciałoby się ustalić, co oznacza dobre „dla wszystkich”. Ma sporo wad w postaci wpływów na ocenę innych rzeczy niż seans, ale nie ma powodu do jej podważania. Osobiście jednak uważam, że większość oglądających ma słabe porównanie do innych tytułów, nie skupia się przy oglądaniu wystarczająco, żeby coś rzetelnie ocenić. itp. i dlatego na własne potrzeby nie zgadzam się z takim rozumowaniem, ale akceptuję je jako prawidłowe.

    A co do głównego komentarza, pod którym ta dyskusja – bardzo bawi mnie, że autor ochrzcił Nanatsu „anime dla hipsterów”, zważywszy na jego popularność…
  • Avatar
    The Beatle 30.08.2016 22:10
    Re: 22.
    Komentarz do recenzji "Re: Zero Kara Hajimeru Isekai Seikatsu"
    Czyli że jest dobrze czy źle? Przeczytałem trzy razy, ale wciąż nie mam pewności, w którym momencie piszesz sarkastycznie, a w którym nie. A jeśli jest źle, to do jakiej „normy” seria miała wrócić? Bo normy dotychczas były może 3; teraz zaczyna się czwarta.
  • Avatar
    The Beatle 21.08.2016 17:06
    Re: odcinek 8
    Komentarz do recenzji "Love Live! Sunshine!!"
    pierwszy w przypadku tego studia
    A, nie. Zapomniałem o Kakumeiki Valvrave.
  • Avatar
    The Beatle 21.08.2016 17:03
    Re: odcinek 8
    Komentarz do recenzji "Love Live! Sunshine!!"
    Jeśli chodzi o zakończenie, to realnie w nadchodzących 5 odcinkach musi nastąpić kilka rzeczy. Po pierwsze trójka trzecioklasistek musi dołączyć do grupy, bo inaczej budowanie tego wątku pójdzie na nic. Po drugie muszą mieć co najmniej jeden wspólny występ, a najlepiej dwa – jak dotąd tańczenia i śpiewania było wyjątkowo mało; niby to miało uzasadnienie w fabule, ale koniec końców fanserwis musi się zgadzać. Po trzecie musi mieć miejsce Love Live – jest zapowiadany w zbyt krótkiej perspektywie, żeby odwlec go poza 5 odcinków.
    Jeśli zbierze się to do kupy, wyłania się obraz: w najbliższych dwóch odcinkach zbierają grupę do pełnej dziewiątki, przygotowują się do LL, startują i… no właśnie – tu się kryje największa niewiadoma. Najbardziej realną opcją wydaje się ich kompletna przegrana, ale przeprowadzona w sposób, który nie demotywuje – choćby z takim efektem, że nic nie osiągają w LL, ale szkoła nie zostaje zamknięta. Wtedy tworzy się idealne miejsce na drugi sezon: mają już pełną grupę, pomysł na siebie, motywację i mogą sobie wszystko wygrywać – w końcu LL jest dwa razy do roku.
    Istnieje też opcja, że już teraz coś osiągną w LL, ale to najpewniej sprawi, że seria będzie wewnętrznie sprzeczna i oprze się na bardzo wyświechtanym „nie poddawać się i wierzyć w siebie”. To jest to wspomniane przeze mnie dno. Oczywiście dałoby się takie rozwiązanie przeprowadzić w przekonujący sposób, ale wiązałoby się to z nakładem pomysłowości, o który nie podejrzewałbym Sunrise (i co najmniej dwoma występami na poziomie Saint Snow albo wyższym). W każdym razie ta opcja raczej odpada.
    Jest jeszcze trzecia wersja, chyba najbliższa temu, o czym pisałaś, czyli: startują w LL, przechodzą dalej i sezon się kończy. To jest realne, chociaż wydaje mi się ciut nie w stylu serii. Narzuca powstanie drugiego sezonu, nie kończy anime nawet drobną konkluzją, no i w praktyce oznaczałoby split cour – pierwszy w przypadku tego studia.
  • Avatar
    The Beatle 20.08.2016 23:32
    Re: ...
    Komentarz do recenzji "Orange"
    Bardzo nadinterpretujesz. W komentarzach Easnadh widać przeniesienie odczuć związanych z grafiką na przyjemność oglądania, ale nie na całościowe zdanie o tym anime (w oderwaniu od mangi). A że pisze o grafice… O czym ma pisać osoba znająca pierwowzór, jeśli ekranizacja fabularnie trzyma się mangi? Ma pisać „odcinek X – wszystko działa”, czy zdradzić zakończenie? W dodatku to osoba, która będzie recenzowała ten tytuł – pełną opinię jeszcze będziesz miała szansę doczytać.
    A to samo dotyczy kilku innych osób, które niżej pisały: skoro przeczytały mangę, to co mogą komentować z pełnym obrazem historii? Przecież nie będą udawać, że widzą to pierwszy raz i co rusz ich coś zaskakuje albo trafia w gust.
  • Avatar
    A
    The Beatle 20.08.2016 21:35
    odcinek 8
    Komentarz do recenzji "Love Live! Sunshine!!"
    Komuś się pieniądze wysypały. Rzadko się widzi półtoraminutową sekwencję lepszą od openingu. Tak w ogóle bez CG, bez dziewięciu głosików piszczących jednocześnie, bez muzyki bojącej się te głosiki zdominować – tak się da?
    Reszta odcinka też ciekawa, bo w końcu da się zaobserwować jakieś wyjście ze schematu, choćby częściowe. Bardzo mnie ciekawi, czy to będzie split cour (liczba płyt zapowiada 13 odcinków pierwszego sezonu), czy może zakończy się na jednej serii, ale zupełnie nietypowo. Jeszcze jest ostatnia opcja, czyli dno, ale tego nie chciałbym zobaczyć.
    No i z ogromną chęcią obejrzałbym anime o Saint Snow. Może kiedyś ktoś tam w Sunrise pójdzie po rozum do głowy i zrobi coś podobnego, skoro już pokazali, że wiedzą jak.
  • Avatar
    The Beatle 18.08.2016 14:49
    Re: Nie rozumiem zachwytów nad tą serią
    Komentarz do recenzji "Re: Zero Kara Hajimeru Isekai Seikatsu"
    Nie u mnie, nie tutaj.
  • Avatar
    The Beatle 17.08.2016 20:34
    Re: Nie rozumiem zachwytów nad tą serią
    Komentarz do recenzji "Re: Zero Kara Hajimeru Isekai Seikatsu"
    W stawce jest jeszcze Rakugo i Natsume Yuujinchou, ale z grubsza racja.
  • Avatar
    The Beatle 5.08.2016 22:56
    Komentarz do recenzji "Under the Dog"
    To można mieć wątpliwości? Od jakiegoś czasu to było zapowiadane jako wstęp do uniwersum, a wcześniej widać to było po głównych postaciach odcinka. Funduszy starczyło na 30 minut bez oszczędności (chociaż może na projektach postaci…) i teraz, jak już się uporają ze wszystkimi backerami, to pewnie będą sprawdzać grunt na dalszy rozwój uniwersum. Osobiście obstawiam, że w tym przypadku drugi raz crowdfunding się nie uda, ale może zauważył to jakiś sponsor chętny do dania twórcom większej niż zwykle swobody. Ostatecznie coś już pokazali, więc to nie kupowanie kota w worku.
  • Avatar
    The Beatle 5.08.2016 17:47
    Re: Może być
    Komentarz do recenzji "Planetarian ~Chiisana Hoshi no Yume~"
    Cóż, jeszcze przynajmniej raz Planetarian się przypomni, bo ma wyjść film. [link]
  • Avatar
    The Beatle 4.08.2016 23:30
    Komentarz do recenzji "Tanaka-kun wa Itsumo Kedaruge"
    Ależ tego komentarza nie można brać na poważnie. Jest to li jedno zdanie zarzucające serii pustość. Autoironia bije po oczach i nie rozumiem, jak można tego nie widzieć. ;)
  • Avatar
    The Beatle 3.08.2016 20:23
    Re: Świetne anime!
    Komentarz do recenzji "Arslan Senki [2015]"
    Obawiam się, że tu nie chodzi o wnioski i założenia. Wołanie o obiektywizm to ubranie „a mnie się podobało i recenzent nie ma racji, skoro mu się nie podobało”, tak żeby nie brzmiało infantylnie. W znakomitej większości przypadków. Myślę też, że większe znaczenie ma liczba gwiazdek i ich czerwony kolorek niż tekst sam w sobie. Gdyby do recenzji dopisać zdanie „Pomimo wszystkich niedociągnięć tytuł oglądało mi się dość dobrze, bo to wciąż świetna rozrywka, i wystawiam 7/10”, pewnie ponad połowy głosów by tu nie było. Ale chciałbym się mylić.
  • Avatar
    The Beatle 2.08.2016 20:13
    Re: Odc. 5. Requiescat in pace, nieszczęsna grafiko...
    Komentarz do recenzji "Orange"
    W przeciwieństwie do ostatniego razu, tu się zgadzam w odczuciach. Kontrola jakości nie funkcjonuje, a jeszcze dorzucili pełny recykling klatek.
  • Avatar
    A
    The Beatle 31.07.2016 22:08
    Nierówno
    Komentarz do recenzji "Re: Zero Kara Hajimeru Isekai Seikatsu"
    Nie czuję satysfakcji z 18 odcinka. Seria sprawia teraz wrażenie, jakby twórcom nagle pomieszał się target; ale może to ja błędnie odczytywałem dotychczas pewne rzeczy.

    Wcześniejsze zagrania z najbardziej wyczerpujących odcinków były odważne i to sobie cenię. Jeśli coś było dobre, a potem zbliża się do granic, kontrowersji, i zdaje się robić to świadomie, zwykle odczytuję to jako oznakę możliwej świetności, która wyniknie z podjęcia ryzyka. Wprawdzie w Re:Zero ostatnio stało się to męczące, bo zabrakło „poziomowania” napięcia (dotarło do mnie, że te komediowe wstawki, na których wszędzie wiesza się psy, po coś są), a i sama konwencja fabuły zabrała sporą część efektu – przyzwyczajono widza do tego, że wszystko da się odwrócić.

    Tak czy siak, podkręcono śrubę na tyle, że fragment anime domagał się wyjątkowej konkluzji. Dialog zajmujący niemalże cały odcinek nie mógł jej wypełnić. Nie jeśli wybrano rozwiązanie, które było do przewidzenia od jakiegoś czasu, jak również takie, które dość szybko wyklarowało się w rozmowie. Samo w sobie nie jest złe, ale nijak nie wpisuje się w „cennik” serii wyznaczający „wartość” fabularną oraz emocjonalną mieszczącą się w minucie serialu. Nie mogę dociec, dlaczego tak nagle to zmieniono, w zupełnej ignorancji dla kreowanego sobie dotychczas „domyślnego widza”. O tyle dobrze, że nie zdecydowano się skierować dialogu w stronę mowy kwiecistej, bełkotu filozoficznego, czy czego tam jeszcze – to by do anime już kompletnie nie pasowało, a teraz ma się jedynie nawrót przeczucia „to tylko adaptacja LN”, gdzie owo „tylko” ostatnio jakby znikało…

    Wolę zrzucić całą odpowiedzialność na ostatni odcinek, bo wcześniejsze same w sobie mi się podobały – z wyjątkiem 17 tak od połowy, ale powodem było ogólne zmęczenie napięciem, o czym pisałem wyżej. (Z nóg zwalał 15, acz to z powodu reżyserii.) Niestety, wpływa to też na odbiór całości, bo prognoza na resztę anime jest taka, że nie podwyższę swojej oceny, a przewidywałem taką możliwość. Z którejkolwiek strony na to nie patrzę, nie wydaje mi się to utworem do końca przemyślanym, kompletnym, genialnym (w jakimkolwiek znaczeniu), takim, jaki chciałbym oglądać. W wyniku wypada dobrze, ale to tylko dlatego, że nietypowość równoważy kluczowe wady – a te wady same w sobie bolą.
  • Avatar
    The Beatle 20.07.2016 13:31
    Re: 3
    Komentarz do recenzji "Love Live! Sunshine!!"
    Nie chcę tu bronić tego rozwiązania, bo nie należy do specjalnie wysmakowanych, nawet jak na serię o idolkach, ale podchodzisz do niego, moim zdaniem, ze złej strony. Robisz założenie, że akurat w tym momencie idolki coś musiały wywalczyć pracą, i potem wnioskujesz, że skoro fakty przemawiają za czymś innym (ludzie i tak by przyszli), to się to nie udało – tu akurat takie rozumowanie ma uzasadnienie, bo mowa raczej o przewidywalnym, oczekiwanym chwycie w fabule, ale wciąż nosi znamiona spychania serii gdzieś, gdzie nie była, i pokazywania, że tam nie dała rady. Ja to widzę odrobinę inaczej. Główna część pracy została wykonana przy roznoszeniu ulotek i angażowaniu znajomych – ciężko oczekiwać czegoś więcej przy początkującym zespole. Wtedy też technicznie nastąpił moment kulminacyjny (widać było, że te koleżanki z klasy nagle faktycznie chcą pomóc), ale jego rozwiązanie przeciągnięto sztuczką fabularną, żeby zbiegło się z końcowym występem. Awaria prądu była zupełnie osobnym zdarzeniem, mającym sprawdzić, nie czy bohaterki magicznie ściągną ludzi do sali, ale czy wygrają wewnętrzną walkę, czy mają dość determinacji. I to wbrew pozorom miało jakieś znaczenie dla końcowego efektu, choć nie można powiedzieć, że go wywołało. Celem nie było bowiem zapełnienie sali ludźmi, ale zapełnienie sali ludźmi na występie Aqours. Gdyby przerwały przy awarii, ludzie później przyjechaliby po nic (w realiach serii – bo tak, mogły przerwać i wrócić, ale wtedy pokazałby brak determinacji i generalnie nie pasowałoby to do wydźwięku serii).
  • Avatar
    The Beatle 18.07.2016 23:47
    Re: Modowe babole :|
    Komentarz do recenzji "91 Days"
    Też zwróciłem na to uwagę, ale uzasadniłem sobie, że w prawej trzyma broń. W innym przypadku mogłoby to nie przejść, ale tu się mocno broni stroną praktyczną, a do tego ma (pewnie niezamierzone) dodatkowe znaczenie symboliczne.
  • Avatar
    The Beatle 18.07.2016 23:00
    Komentarz do recenzji "Girls und Panzer der Film"
    Brak wad nie uzasadnia wysokiej oceny; narzuca ocenę liczbowo odpowiadającą „5” lub wyższą, ale to wszystko, jeśli chodzi o rozgraniczenia. Mam nadzieję, że to nie był skrót myślowy, bo w takim układzie czepiam się słówek, a nie taki mam zamiar.
  • The Beatle 18.07.2016 22:07:10 - komentarz usunięto
  • The Beatle 18.07.2016 21:25:34 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    The Beatle 14.07.2016 23:14
    2 odcinki
    Komentarz do recenzji "Planetarian ~Chiisana Hoshi no Yume~"
    Jestem pod wrażeniem.

    Intuicja podpowiedziała mi, że to będzie najciekawsze anime lata i chyba tym razem się nie pomyliłem. Przede wszystkim Planetarian nie przypomina innych ekranizacji gier Keya – ani settingiem, ani zestawem bohaterów, ani klimatem. Ma to chyba uzasadnienie na liście płac: Suzumoto dostał tu wolną rękę, podczas gdy przy innych grach raczej asystował w tworzeniu historii. Nie wiem, na ile wierne to przeniesienie na ekran, ale efekt na razie wygląda dobrze. Postapokaliptyczne uniwersum wypada wiarygodnie i ciekawie: zachowanie głównego bohatera jest praktyczne i skupione na zaspokojeniu podstawowych potrzeb – widać, że to nie zabawa w survival – natomiast szczegóły na temat świata wyjawiane są oszczędnie, ale tworzą jasny, spójny obraz. Również elementy sci­‑fi mają się dobrze, głównie przez to, że nie zdecydowano się na pójście w futuryzm, a przemycono tylko pojedyncze elementy do modelu współczesnego świata. To dobra droga, bo całkiem prawdopodobna, ale przede wszystkim umożliwiająca lepszy kontakt z widzem.

    Wyjątkiem jest Yumemi, która jako zaawansowane AI wydaje się trochę oderwana od reszty uniwersum (i co ciekawe tak jest też odbierana wewnątrz dzieła, bo bohater ma inne wyobrażenie o robotach). Jeśli nie była elementem jakichś testów dla wojska, to jej obecność ma słabe uzasadnienie. Ale nie można powiedzieć, że umieszczono tu androida tylko po to, żeby przemycić w surowe realia uroczą, młodą dziewczynę. Do tematu podchodzi się od właściwej strony, kreując wyjątkowo przekonującą sztuczną inteligencję. Teoretycznie prowadzone dialogi wydają się naturalne, ale jeśli je przeanalizować, nie ma tam nic, co wychodziłoby poza intuicyjne ramy rozróżniające robota od człowieka: widać pewne procesy nadrzędne, które nie pozwalają androidowi robić, co chce, widać brak rzeczywistych emocji (tylko sztuczne, dopasowane do sytuacji), widać dość szablonowy sposób mówienia, niepodobny do komunikacji między ludźmi, która stopniowo ewoluuje wraz z postępem rozmowy czy znajomości. Jednakże nie przesadzono też w drugą stronę: Yumemi jest na tyle sympatyczna, że da się ją lubić, i niektóre jej działania potrafią zaskoczyć. Kwestia jej nadmiernego gadulstwa wydaje się narzędziem fabularnym, mającym podtrzymać interakcję między bohaterami, ale dzięki odpowiedniemu wyeksponowaniu nie narzuca się brakiem uzasadnienia.

    Największe obawy rozwiały się, kiedy zobaczyłem długość pierwszego odcinka (19 min), ale po trochu wróciły, bo kolejny skrócono do 13 min. Mam nadzieję, że to kwestia dopasowania czasu do kluczowych momentów fabuły, a nie coś wypływającego z kosztów produkcji. Poza tym technicznie jest dobrze.
  • Avatar
    The Beatle 12.07.2016 13:16
    Komentarz do recenzji "Re: Zero Kara Hajimeru Isekai Seikatsu"
    W tym odcinku zasugerowali (to chyba mało powiedziane), że tak nie będzie w nieskończoność… Skoro ten  kliknij: ukryte  przybiera na sile, to entropia rośnie i cofanie czasu nie jest lekarstwem na wszystko.
  • Avatar
    The Beatle 12.07.2016 00:09
    Komentarz do recenzji "Re: Zero Kara Hajimeru Isekai Seikatsu"
    Nie chcę się tutaj z Tobą kłócić ponieważ nie masz najwyraźniej odpowiedniej wiedzy aby się wypowiadać w tym temacie, wiec po prostu uwierz mi na słowo że jest to Puck a nie pack. :) パック – pakku – Puck. [chociaż przyznam że wymawia się BARDZO podobnie więc tak na prawdę nie ma sie o co czepiać]
    Tak podpowiada intuicja, ale oficjalna romanizacja to „Pack”. Proszę: [link]
    I „braku odpowiedniej wiedzy”...
  • Avatar
    The Beatle 11.07.2016 20:57
    Re: po 15 odc
    Komentarz do recenzji "Re: Zero Kara Hajimeru Isekai Seikatsu"
    Owszem, za jakiś czas materiał będzie; pisałem, że go nie ma, a nie że się nie pojawi w przyszłości. Obawiam się jednak, że wtedy będzie za późno, jak pisałem wyżej. Ekranizacje LN, które nie są superhitami i mają ogólny target, zwykle kończą się na jednym­‑dwóch sezonach. Tu już ewenementem był fakt, że nie zdecydowano się na split cour – raczej nie ma co liczyć na więcej. To znaczy nikt nie mówi, że na pewno nic się nie okaże, ale toczyłem już takie rozmowy przy kilkunastu podobnych tytułach i jak dotąd przy żadnym z nich jeszcze nic się nie „okazało”.
  • Avatar
    The Beatle 11.07.2016 20:14
    Re: po 15 odc
    Komentarz do recenzji "Re: Zero Kara Hajimeru Isekai Seikatsu"
    Anime ekranizuje light novel, a nie web novel, więc nie, nie ma materiału. Zmiana źródła na web novel po jednym sezonie byłaby niespotykanym precedensem – ciekawe, skąd by wzięli projekty nowych postaci.