x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
10/10
O czym to jest? O hotelu dla dusz, które nie pamiętają kim są i w jakich okolicznościach znalazły się na skraju śmierci. Hotel i jego załoga pomagają przypomnieć sobie te rzeczy i wtedy albo powrót do życia, albo przejście na drugą stronę.
Minusy:
- Powolny początek. Pierwsze prawie całe trzy epki no takie generyczne mystery i przedstawienie postaci.
Plusy:
+ Główna obsada. Wszystkich polubiłem na etacie. Managera, Neko (głos: Rika Momokawa, charakterystyczny i bardzo mi się podoba!), Haruto, Ruri, barmankę i demona.
+ Klimacik. kliknij: ukryte Są zasady nadrzędne, są manipulacje, jest kombinowanie, jest oszukiwanie. No i jest kulturalny i pomocny morderca, któremu nic nie można zrobić. Relacja Neko‑Osoto super.
+ OP. Kayoko Yoshizawa – Tasokare. Idealnie siadł, a do tego lekko modyfikowany graficznie wraz z postępami w serii.
Nie rozpisałem się za bardzo, ale całościowo to zbiór bardzo przyjemnych mniejszych historii i jedna większa intryga dotycząca głównych bohaterów. Nie uświadczycie tu akcji, walk, pościgów. To seria o szukaniu wskazówek w oryginalnym i limitowanym, ale zmiennym otoczeniu.
PS: Realna ocena to 8/10, ale że poleciało Ali Project – Tasokare Papillon Kairou to ocena rośnie do 10/10. Takie są moje zasady!
9/10
Minusy:
- Może minimalna przewidywalność. kliknij: ukryte Pierwsza scena gdzie kapłan testuje coś na głównej bohaterce, a potem występuje chyba w każdej zapowiedzi kolejnego odcinka wskazuje, że wszystko się dobrze skończy. Ale to nie są jakieś przesadne spoilery. A scenki/zapowiedzi bardzo fajne.
- Magia. Troszkę zbyt wygodna. kliknij: ukryte Magiczne dokumenty, cała organizacja gildii, a nawet te karty z gildii działające dotykowo jak w Cowboyu Bebopie. Wszystko to bardzo pomaga 6 latce przed wyzyskiem ze strony dorosłych.
Plusy:
+ Fajno, że wszystko elegancko spisane kliknij: ukryte na magicznych kontraktach. Może trochę dziwnie się patrzy na 6 latkę poważnie negocjującą, która potrafi pisać i liczyć lepiej niż większość dorosłych, ale z drugiej strony jakby wyskoczyła z obojętnie jakim „wynalazkiem” to by każdy dorosły wykorzystał jej pomysł i ją olał. A tu wszystko na poważnie: dokumenty, inwestycja na pierwszą produkcję, podział praw. Aż miło się patrzy.
Jak wynalazki to też papier i jego produkcja. Może minimalnie naciągane, że dokładnie krok po kroku zna proces. Bo o ile robótki ręczne (ozdoby do włosów), przepis na proste naleśniki, bardzo smaczne ciasto pod „elity”, domowy szampon albo robienia koszyków to w pełni akceptowalna wiedza to trochę ten papier uwiera widza. Osobiście przyjmuję wersję, że jako bibliotekarka z jakiś w miarę kierunkowym wykształceniem i obsesją na tym punkcie akurat tego typu rzeczy dobrze pamięta.
+ Relacja z Lutzem. kliknij: ukryte Który się w miarę szybko domyśla, że coś jest nie tak z Myne. Zgrabnie rozwiązane.
+ Nowa rodzina. kliknij: ukryte Główna bohaterka ich akceptuje jako nową rodzinę. Sporo pięknych scenek.
Muzyka? Ten wspaniały klawesyn, który często się pojawia! Dominują żywiołowe, skoczne smyczkowe klimaty. No takie średniowiecze na wesoło w muzyce.
Gdyby nie było więcej to bym się delikatnie wkurzył, a tak już czekają na mnie 2 kolejne sezony!
7+++/10
kliknij: ukryte
Oczywiście pozyskanie sympatii cywilów i szeregowego wojska maksymalnie uproszczone, ale podejście do problemu dobre. Nawet śmiechłem jak kilka razy reklamowano technologie run pozyskaną w ostatnim sezonie. Szczególnie demon podczas walki o miasto „o nie! czy to są runy!?!?!?” xD. Potem jeszcze kolejna ustawiona reklama run i to w połączeniu z odciętą głową siostry głównej paladynki – niesmaczne, ale czegoś dokładnie takiego oczekuje od Overlorda. No i całe pranie mózgu przybocznej prima sort. Zakończenie pokazujące, że i tak dążymy do wojny domowej przez sobowtóra księcia też satysfakcjonujące. Dobrze spędzony czas.
Mini plusiki w ocenie za:
+ Brutalność i to taką trochę niesmaczną: księżniczka jako broń, żywe tarcze na potworach, zakładnik przy ataku na bramę.
+ Łuk i broń palna u CZ. Słabość mam w grach do tego i tego!
+ Zirytowany Ainz (bo stracił widownie) od niechcenia zabija generałów przeciwnika i cała armie poza murami.
Pytanie ile lat będziemy czekali na kolejny sezon :(
3/10
Niestety anime o pani doktor Ameku nie jest ani dobrą dramą szpitalną, ani dobrą serią z gatunku mystery.
Minusy:
- Główny duet. kliknij: ukryte Pani ordynator: starsza od niego, ale niewyrośnięta do przesady. Do tego arogancka i humorzasta. W sumie to przemocowa w stosunku do podwładnego, ale on to chyba lubi. A jak ubrali ją w szkolny mundurek to byłem krok od porzucenia serii. On to kierowca, ochroniarz i jej kompetentny asystent na oddziale patomorfologii. Oczywiście między nimi nic nie ma. Nic, a nic. Wink, wink. Sztampa do przesady.
- Przewidywalność niemal wszystkiego.
- Tępota postaci pobocznych.
- Cały oddział patomorfologii, praca szpitala, wezwania do pacjentów – nie trzyma się to kupy. Za mało osób na ekranie, za mało pracowania w szpitalu. Jakby to była jakaś mała wiejska klinika na końcu świata to jeszcze, ale to jest duży szpital.
- Zagadki. Niestety wszystkie lecą do minusów, całość w spoiler:
kliknij: ukryte
1. Pielęgniarka z dzieckiem. Oczywiste przedawkowanie tylko dla głównej bohaterki. Podstawowe badania powinny to pokazać każdemu!
2. Niebieska krew. No nawet udane. Dziwny lek, dziwna rana, kombinujący lekarz leczący gangsterów. Oczywiście monitoringów nigdzie nie ma…
3. Zabójcze wideo. No wszyscy dookoła są idiotami. Tylko główna bohaterka wpada na coś tak oczywistego jak sprawdzenie filmiku.
4. Klątwa. Infekcja grzybami dla mnie była oczywista. Potem zatrucie fosforem i samozapłon zapałek w szpitalu przy podawaniu tlenu też na plus. No i mroczniejsza historia rodziny wychodzi. Ale finał popsuto koncertowo. Magazyn wali się po 5 sekundach od zaprószenia ognia, a pani doktor rozjeżdża motorem fragmenty walącego się budynku (fizyka!) i w środku urządza przemowę.
5. Wraca pielęgniarka z pierwszej sprawy. Nawet sensowna choroba psychiczna u matki. Ale oczywiście nikt nie zbadał wcześniej czym chłopak wymiotował, albo nie zrobił innych badań zaraz po atakach – a tam byłby wysoki poziom tego leku na padaczkę.
6. Białaczka. No pani doktor oczywiście wszystko wiedziała, ale przymykała oko. Widz też wiedział skąd anioł. Szlachetne postępowanie chłopaczków, ale 12 latki kradnące leki i zarzucające je z poczucia winy i po to by się nie wypisać ze szpitala to za dużo. Z personelu oczywiście nikt tego nie zauważa. Dramat. Przynajmniej „finał” tej sprawy odpowiednio mocny wyszedł. Sensowne podejście Yuu (bardziej doświadczony pod kątem umierających pacjentów) i ludzkie rozterki pani doktor. Niestety potem jest jeszcze jedna scenka jak na drugi dzień z rana jest już „humor gituwa” i lecimy do pracy z uśmiechem. Kto to kurde pisał :/
7. Zamknięty pokój. Przyczyna śmierci może i sensowna, ale to, że przez niemal całe 3 epki pani doktor nie wie, jak zadała cios ofiara to jakiś żart. Tak ciało zostało szybko skremowane, ale to wystarczy zeznania świadków przeczytać, albo dopytać detektywów/personel. Przypadkiem się dowiaduje i wjeżdża happy end.
Plusy:
+ Ładnie oświetlony komputer z dodatkowymi wentylatorami. Myszka z przyciskami bocznymi, sporo ikonek na monitrach. Ogólnie poziom detali bardzo na plus. Czytelne klawiatury, ekrany komputerów. Ale ostrzegam: z grafiką im dalej w sezon tym gorzej. Modele postaci chwialmi strasznie na odwal się.
+ OP. Aimer – SCOPE
+ Niuans prawny z przymusową hospitalizacją. Ja tam nie wiedziałem, u nas jest chyba podobnie.
Seria najbardziej potrzebuje dobrze napisanych problemów medycznych/śledztw. Wyszło bardzo słabo.
8/10
Przesadzili tylko kliknij: ukryte z powiększeniem Piccolo. No niby potrafił tak, ale finał jakoś dziwnie wyglądał z Piccolo XXL.
Nowa grafika. O dziwo w ruchu wygląda dużo lepiej niż na screenach. Do tego masa nowych dla serii i raczej niepotrzebnych, ale miłych dla oka nowych animacji. Otwieranie okna przez Gohana jak Piccolo puka, ujęcie jak Piccolo ląduje i w kucki przechodzi kilka kroków. Albo fanserwisowa scenka z Bulmą szukająca komunikatora. Wszystko jest takie… nowe i animowane. Albo bredzę.
Nowe moce:
kliknij: ukryte
Orange Piccolo – na plus bo przypakowany/zmieniony fizycznie w konkretnie w tej formie.
Gohan Beast – no tak sobie, ta szarość i powiększenie włosów to nic ciekawego. Na plusik za to atak kończący finał. Po turnieju wszechświatów już z nowymi mocami człowiek chce znowu zobaczyć duet Piccolo+Gohan w akcji!
Humoru jak zawsze dużo, a walki bardzo dobre. Fajnie wyszło, że cała walka kliknij: ukryte Goku vs Vegeta to tylko dodatek.
Widziałem jakiś artykuł z grubsza opisujący co tam dalej w mandze. Materiału na kolejne sezony/filmy już jest. Pytanie ile będziemy czekać na coś nowego. Wiem, że wyszło po filmie Daima, ale to raczej spin off/cash grab – nie mam zamiaru oglądać.
9/10
Wyścigi:
Pierwszy. kliknij: ukryte Rewanż na Kyoichim z Emperors. Solidny. Trochę taki bardziej „w tchórza” wyszedł ten finał (zwężająca się droga z dwóch pasów w jeden), ale i tak fajny.
Drugi. kliknij: ukryte Kai Kogashiwa jako nowy rywal. Trochę naciągany ten syn z lekką obsesją „bo tata kiedyś przegrał z twoim tatą!”, ale sam wyścig miodzio! Skoki, liście. Świetny!
Trzeci. kliknij: ukryte Na ratunek Natsuki! Ładne zimowe otocznie, emocje innego typu niż wyścigowe, wnosi sporo do relacji Takumi‑Natsuki.
Speed Lover poleciało!
Kończymy: kliknij: ukryte końcem szkoły, pracą na dostawczaku Takumniego, wyjazdem Natsuki na studia do Tokio, a ziomeczki dalej pracują na stacji (i to aż do MF Ghost włącznie!), a nowy super team zaczyna dłubać przy autach.
Ledwo ponad 100 minut, a sporo treści i bardzo udane dokmnięcie etapu szkolnego. Zadowolon po seansie i to jak! Ponadrabiam zaległości bieżące i lecę z kolejnym sezonem! Dobre rzeczy trzeba sobie dawkować!
Re: 5/10
5/10
Minusy:
- To nie jest seria sportowa. Nie, że musiała być, ale trochę na to liczyłem. Nawet samego golfa jest tu niestety mało. Sporo akcji dzieje się „na strzelnicy” (chyba tak to się tłumaczy), a pojawia się nawet kliknij: ukryte golf wirtualny. Dla mnie lipa. Gatunkowo to raczej w kolejności: komedia, okruszki o szukaniu nowego hobby i golf.
- To nie jest mocno wkręcone w jakiś temat CGDCT. Prędzej coś co można określić jako komediowe nastoletnie sprawy. Na ekranie zobaczymy: kliknij: ukryte modeling, bycie influencerką (dużo selfiaczków), siłownie/ćwiczenie jogi/gorące źródła, „przypadkowe macanki” koleżanek, a nawet kosmetyki przed wyjściem na pole golfowe. Te kosmetyki to w sumie nie były głupie bo cały dzień na słońcu. A z ciśnienia na sukces w mediach społecznościowych wyszła fajna akcja z tym KEEP THE GREEN, ale to też w sumie o golfie, ale bez grania w golfa.
- Czwarta główna bohaterka. No tyle to nie można. Pod koniec się zmuszałem.
Plusy:
+ Postacie poboczne: trójka Emerytów i Pani Caddie!
+ Kilka razy szczerze rozbawiło.
+ Przyjemny OP. Masayoshi Oishi – Shujinkou ni Narou! feat. Airi Suzuki
+ Bardzo ciekawy graficznie ED. Muzycznie już gorzej.
Kolejny sezon jeśli kiedyś się pojawi to zdecydowanie odpuszczę. Nie polubiłem głównej obsady, za mało tu sportu. To nie było dla mnie. No to golfowa pustka. Bo na trzeci sezon Oi! Tonbo się nie zanosi.
7/10
Czy przełomowe anime? Absolutnie nie. Wykonane bardzo dobrze, ale tematyka dość niszowa. Trzeba lubić „słuchać” na co dzień by docenić.
Technikalia? Nawet sporo wskazówek co i jak czytać – większości nie zrozumiałem. Czyli na poważnie to całe recytowanie. Podczas występów słuchacze i widzowie dosłownie przenoszą się w inne miejsca, a tam oprócz może ciut przesadzonej recytacji to muzyka i dodatkowe efekty otoczenia robią mega robotę.
Osoby w klubie? Sympatyczna paczka i całość nawet się nieźle zazębia – poszczególne wątki osobiste/umiejętności/znajomości rodzinne czy przyjaźnie z poprzednich szkół.
Sporo mniejszych dram tu upchnięto. Każdy z klubu ma mniejsze lub większe problemy. Nic oryginalnego, ale problem prezesowej z kliknij: ukryte porwaniem przez babcię to już było za dużo.
Zgłoszenie na turniej. Trochę dziwny pomysł, że pod ten cały konkurs/turniej zdecydowano, że trzeba też kliknij: ukryte mini tv dramę nakręcić. Tego się zupełnie nie spodziewałem. Wyszło pozytywnie, a i chłopaki z klubu mogli się wykazać. Aż szkoda, że przynajmniej jednego pełnego dodatkowego epka nie poświęcono na to. Pod koniec sezonu widać, że czasu ekranowego brakło serii – wykorzystano nawet dwa ostatnie EDy by dopchnąć kolanem kilka scen.
OP SHISHAMO – Jibun Kakumei (自分革命) za każdym razem słuchany z przyjemnością!
Szkoda, że seria kończy się w takim momencie. Typowe urwane zakończenie. Ale zbudowano bardzo solidne podstawy. Drugi sezon jak kiedyś będzie to bardzo chętnie!
8/10
Sposób na sukces? Dowalić wielgachną porcję shounena z pokręconymi postaciami, widowiskowymi walkami i absurdalnymi super mocami. A to wszystko na wesoło.
Nie ma sensu się szerzej rozpisywać – nic odkrywczego tu nie ma. Bardzo dobre kino rozrywkowe. Humor wyjątkowo mi siadł – ten odnośnie „już nie jestem zabójcą, przeszedłem na emeryturę, prowadzę spożywczak i jestem ojcem rodziny” jak i ten dotyczący innych postaci/walk. Ta walka w pociągach!
Latem 2025 drugi sezon. Bardzo chętnie!
6/10
No niby nie patrzyło się źle, ale ten dodatek prawie nic nie wnosi. 55 minutowe side story o dziewczynach z Nissana SilEighty.
kliknij: ukryte
Trochę złamanego serca, krótki i solidny wyścig z członkiem Emperors (wyścig równolegle do drugiego sezonu) i w sumie kiepskie zimowe randkowanie. Mako ostatecznie znowu wybiera ściganie, a Ryosuke na wiosnę zakłada nowy team. No i jeszcze cycki tak w sumie na siłę… Kobita ma złamane serce, zastanawia się na poważnie czy nie porzucić wyścigów, a widz dostaje cycki.
Największe wrażenie zrobiły mijane latarnie uliczne odbijające się od Takeshiego i tworzące odbicie na szybie auta.
Tylko 55 minut, ale jakieś to takie nijakie było…
8+/10
Zgadza się humor, walka porządna, ładna grafika, świetne udźwiękowienie. Dobrze czuje człowiek po seansie.
Minusy:
- Announcer. Brakuje mi polskiego słowa. Chodzi o te teksty jak z bijatyki przedstawiające postacie. Fatalny pomysł.
- Poziomy mocy. kliknij: ukryte Nie ma Ultra Instinct. Nawet do Blue się długo zabierali. Narobiło się tych poziomów mocy to walki w słabszych formach nie wzbudzają emocji bo wiadomo, że zaraz się kolory zmienią.
- Zabrakło nawiązań do kliknij: ukryte Kale. Przecież dopiero co Goku się bił z kimś podobnym do Brolliego na turnieju.
- Graficy przesadzili. kliknij: ukryte Te dziwne kolory pod koniec filmu już na etapie fuzji to oczopląs…
Plusy:
+ Kompletne backstory dla Brolliego. kliknij: ukryte Prawie godzina historii, 35 minut walki. Dobre proporcje.
+ Humor! kliknij: ukryte Motywacje Freezera i Bulmy do zebrania smoczych kul, trenowanie fuzji z Vegetą, Beerus jako niańka.
+ Nowa sceneria! kliknij: ukryte Pewnie już kiedyś była podobna, ale takich ilość lodu/śniegu nie mogę sobie przypomnieć podczas walki. Odświeżające dobór lokalizacji!
+ Smaczek czyli kliknij: ukryte Gogeta na ekranie, a nie Vegetto.
Aż mi szkoda, że został mi tylko jeden film i to koniec z animacjami DBZ na obecną chwilę :(
8+++/10
A jak fabułka?
Takumi ma jakieś uczucia! kliknij: ukryte Czyli rozwój! Chodzi za równo o padnięty silnik jak i przyłapanie sympatii z Papą. Ciekawe kto liściki w butach zostawiał? No i najwyższy czas by nasz główny bohater zaintesował się co tam jest pod maską i po co to jest.
Itsuki Takeuchi. kliknij: ukryte Lonely Driver dużo czasu dostaje na ekranie! Bardzo dobry i poważny wątek romantyczny z Kazumi!
Natsuki Mogi. kliknij: ukryte Wpadła, popłakała i bierze się za siebie! Obiecujący ciąg dalszy!
Wyścigi? kliknij: ukryte Pierwszy „taki se” z Evo 4, ale przynajmniej Takumi mówi sam do siebie jaki trik zastosuje i wygranko. Drugi wyścig z Evo 3 gdzie w trakcie zmagań pada Takumiemu silnik już lepszy. Szczególnie to co zmobilizowało Takumiego żeby się ścigać jak i to jak zareagował na awarię silnika. Trzeci wyścig oryginalny i pozostawiający niedosyt – opanował auto i… koniec sezonu.
Muzucznie: Dave Rodgers – DEJA VU!
Minusiki, a nie Minusy, bo to same drobne rzeczy:
- Spirte'y 2d drzew jak z jakiś naprawdę turbo starych gier – ale to tylko raz zauważyłem – ep01, 05:52. Z niedowierzania aż przewijałem! Takie coś w anime?
- Pogorszyły się zapowiedzi kolejnych epków. Dużo krótsze i już nie w formie szybkiego wywiadu. Wielka szkoda.
- ED Galla – „Kimi ga Iru”. Okropny!
Re: 6/10
Opcja, że jakimś cudem przeżył – jeszcze do zaakceptowania. Ale, że w tej samej okolicy x lat później dalej sobie naucza (korepetycje) i uczestniczy w wystawnych spotkaniach intelektualnych? Tyle to nie. Może to były wspomnienia dziecięcego Alberta, ale zniekształcone przez czas? Tego już mi się nie chciało weryfikować. Epilog zamknął u mnie temat.
6/10
Co to za anime? Nawet realistyczny (brak supermocy) dramat historyczny osadzony w 15 wieku w „Państwie P” wzorowanym na średniowiecznej Polsce. Seria potrafi trzymać w napięciu, brutalnych scen nie brakuje, a fabularnie jest ciekawie zbudowana (bardzo odświeżające podejście!), ale całość niestety mocno przegadana.
Wszystko w spoiler bo jestem bardziej leniwy niż zwykle. Odsłaniać spoiler po obejrzeniu całości!!!
kliknij: ukryte
Minusy:
- Przegadanie. I nie chodzi mi o brak akcji. Lubię opowieści bez akcji, ale tutaj gadania jest aż za dużo. Rozumiem, że przy takiej konstrukcji fabularnej, gdzie postacie znikają z ekranu trzeba je sensownie nakreślić póki jest czas, ale mocno się nudziłem gdy mało znaczące postacie (ale dość ważne dla głównych bohaterów) dostawały sporo czasu na ekranie i gadały i gadały.
- Dość przewidywalne. Jak z ojcem Jolanty, któremu ukrywano twarz podczas domowego obiadu, ale głos zostawiono bez zmian. Widz wiedział. OP też trochę rzeczy spoilerował.
- Trzecia część anime. Czyli super‑duper fanatyczna „anty‑kościelana” partyzatnka wyposażona w materiały wybuchowe, idealne umundurowanie, materiały do druku itd. Przez to prawie 10 epków na minus. No może Draka i biskup Damian na plus, ale reszta postaci z tej części rozwleczona strasznie. I jeszcze te wspomnienia Alberta z nagle dziwnie żyjącym „starszym Rafałem” i jego grupą towarzyską do dyskusji. Kompletnie z czapy pomysł… Nie chciało mi się nawet weryfikować/szukać wyjaśnienia tych „wspomnień”. Epilog zakończył u mnie temat definitywnie – i to mocno pozytywnie.
- Muzyka kompletnie niezauważalna. Oglądam teraz serie sprzed ~25 lat i muzyka tam aż wali po uszach. Mocne, głośne i naprawdę dobre motywy. A tu kompletnie nic. Warunki oglądania takie same zawsze. Słuchawki, późny wieczór.
- Tłumaczenie Netflixa/polskie napisy. Jak już ja wyłapuje literówki czy dziwne zdania to jest jest dramat. Żeby nie było to sporo wypowiedzi fajnie stylizowanych na a'la średniowieczne, ale całość niechlujna. Chyba żadnej korekty nie było. Nie mam pojęcia czy Netflix aktualizuje/poprawia z czasem napisy.
Plusy:
+ Polskie smaczki. Imiona/nazwiska i napisy na listach/księgach.
+ Przepiękne obrazy nocnego nieba.
+ Pomysł na fabułę. Pierwsze dwie części naprawdę fajne, pomysłowe i skrajnie różne. Zachowania postaci/sposoby na przekazanie dalej wiedzy świetne. Szczególnie Oczy na plus z bohaterów. Od nieumiejącego czytać i pisać bogobojnego osiłka/szermierza przez własnoręcznie spisanie dziennika dotyczącego heliocentryzmu, aż do śmierci z rąk inkwizycji z uśmiechem na ustach.
+ Epilog. Bardzo mi się spodobał. Krótki i mocny. Wszystkie trupy, poświęcenia, porażki i zaangażowanie postaci o różnych poglądach/różnym podejściu do wiary jednak i tak natchnęły Alberta.
+ OP czyli Sakanaction – Kaijuu. Cudna nutka i OP często aktualizowany o zmiany fabularne. Za każdym razem z przyjemnością słuchany i oglądany!
Gdyby trzecia część była równie dobra co dwie poprzednie to bym takie mocne 7, może naciągane 8 wystawił. Niestety nie była…
7+/10
Minusy:
- Główny bohater Takumi Fujiwara. kliknij: ukryte W sumie nie ma go za dużo, a i tak jest słabo. Ma umiejętności i to niemal nadludzkie mimo młodego wieku (nocne dostawy latami bez prawka po nocach), ale tylko przez przypadek zaczyna się ścigać. Troszkę go ratują motywacje do ścigania. Za pierwszym razem pełny bak na randkę nad morzem, później jeszcze w ramach reważu za wypadek ziomeczka. A potem nagle chce mu się ścigać bo czuje taką potrzebę. No słaba postać.
- Wyścigi. kliknij: ukryte No niby klasyczna nastoletnia napinka, jeden na jednego, skupione spojrzenia, widzowie na poboczach trasy, ale niestety fatalnie wykonano kulminacyjne momenty. O nagle wyprzedził. Zastosował jakiś myk wspomniany w myślach tylko raz, albo nawet w ogóle nie wspomniany i wygranko… Aż się prosi, żeby Takumi opowiedział ziomeczkom co zrobił, dlaczego tak czy coś. Nope. Odjeżdża do domu bo mu się nie chce wjeżdżać na górę po downhillu…
- Rywale. kliknij: ukryte Na plus chyba tylko duet dziewczyn, który chce się sprawdzić ten ostatni raz. Ma to sens. Cała reszta rywali to typowe nastoletnie napinki bez polotu. Takie tam trochę zbędne wkładki do różnych rodzajów aut. Oczywiście po przegranej dziewczyny dalej będą się ścigać, ale przynajmniej nie są to banany rozbijające się po sąsiednich miastach i szukające pojedynków…
Plusy:
+ Realia wczesnych lat 90. Stacje z obsługą, nielicznie pierwsze komórki u co bogatszych postaci, wszechobecne papieroski, telefony stacjonarne, a nawet jazda z papierową mapą!
+ Itsuki Takeuchi. Kapitalna rola. kliknij: ukryte Za każdym razem gdy otwiera usta to pojawia sie uśmiech na twarzy. Przezabawny! Niby taki typowy głośny ADHD sidekick/przegryw, ale też stopniowo wychodzi na ludzi! Od obczajania majteczek w szkole na schodach przez zwykłego pecha podczas randkowania po przekucie obsesji na punkcie aut we własne auto (słabe, ale ciągle własne!) i szkolenie się w jeździe wyczynowej pod okiem Takumiego.
+ Natsuki Mogi i kliknij: ukryte jej Papa. Mam nadzieje, że w kolejnych sezonach jej postać dostanie więcej czasu. Wakacje z „Papą” to dość ciekawy sposób na wakacje u licealistki. Ciekawy pomysł na obiekt westchnień głównego bohatera.
+ Cała reszta obsady: kliknij: ukryte Crazy Bunta (głos Unshō Ishizuki!), właściciel stacji, ziomeczki z Akina SpeedStars. Mega frajdę miałem oglądając momenty „pozawyścigowe”.
+ Muzyka. Wiadomo. Running in the 90's (klasyka klasyki!), Night Of Fire, Wings Of Fire. Jest moc! A jeśli chodzi o utwory otwierające i kończące epki: ED1 > OP1 = ED2 > OP2. Przewijałem tylko OP2. Reszta z kapci nie wyrwała, ale solidna.
+ Grafika. Oryginalne projekty twarzy. Dodatkowo dużo zbliżeń na twarze i dużo przesadzonej mimiki. Wnętrza/lokacje/statyczne auta chwilami więcej niż dobre. No i to CGI podczas wyścigów nawet nienajgorsze. Współcześnie stosowane CGI wypada dużo gorzej według mnie – baaardzo się wyróżnia. A tutaj te nocne wyścigi po prostu tak wyglądają.
+ Zakończenie każdego epka w formie krótkiego wywiadu/pseudo zapowiedzi z jakąś z postaci z anime. "Dont miss it!"
Za jakiś czas odpalam kolejny sezon. Przytoczone wyżej minusy są dość poważne, ale wciągnąłem się w klimacik, muzyka więcej niż dobra, a okruszkowe momenty fantastyczne.
9=-/10
1) Pierwsze dwa sezony/pierwsze dwa filmy/pierwsze 27 epków:
a) Odnośnie pierwszego sezonu (emisja w 2015 roku)/pierwszego filmu (premiera w 2013 roku):
Specjalnie policzyłem: w 11 epków (11*20min = 220min) pokazać GORZEJ to co było w 105 minutowym filmie to jest wyczyn… Dlaczego gorzej wypada seria TV niż film? Wycięto masę filmowych smaczków fabularnych:
kliknij: ukryte że Elder Kai został zaklęty w miecz właśnie przez Beerusa (zapomniałem o tym jeśli w ogóle było to wspomniane w jakimś starym filmie do „Z”), to ile lat ma Bulma, a nawet taką informację skąd się wzięło to całe Super Saiyan God!!! No i wykastrowano serie z humoru – scena jak Mr. Satan myli ojca Bulmy z kelnerem czy Master Roshi będący ciągle zboczonym sobą. Nawet ekipa Pilafa została pozbawiona ze śmiesznego wątku – kradzież smoczej kuli i udawania dziewczyny Trunksa przez Mai. Finał tez popsuli! W filmowym zakończeniu Beerus honorowo niszczy Ziemię tak obiecał. Jedną skałę malutką i tyle mu wystarczyło. A w serii telewizyjnej nagle udaje zaśnięcie.
Po co takie duże róznice? Kompletnie nie ogarniam jak coś co wyszło dużo później, i miało więcej minut wypadło tak źle.
Filmowi daje 9/10, serii TV która w dużej cześci pokazuje to samo, ale gorzej 7/10. Powinno być niżej, ale ocenę serii TV ratują 3 epki przed/po głównych wydarzeniach.
b) Drugi sezon/drugi film.
Tutaj dla odmiany film wypada gorzej. Film jest solidny, ale bez szału. Przynajmniej cztery fajne wątki dodano/rozszerzono w wersji TV:
kliknij: ukryte Przydupas Freezera od treningów dostaje więcej czasu na ekranie, jest powrót Ginyu, śmierć/wskrzesznie Piccolo, ciut obszerniejsze pokazanie drugiego boga zniszczenia z openingu. Ale w serii TV nie zgadzała mi się ilośc Mastera Roshiego. Może to wina tego, że nie widziałem go w akcji od wieków, a te Kamehamehy jego autorstwa idealnie uderzyły w nostalgiczną nutkę. Już mi się nie chce sprwadzać i filmu i serii TV minuta po minucie, ale wydaje mi się, że więcej starego zboczucha w akcji było właśnie w filmie.
Film 7-/10, seria TV 8+/10
2) Sezon 3, kolejne 19 epków:
Bardzo dobry sezon! Zarówno przygotowania do walk, same walki z nowymi przeciwnikami z sąsiedniego wszechświata jak i dodatkowa walka poboczna na samym końcu z kliknij: ukryte klonem Vegety!.
Minusy:
- Po tych wszystkich latach kliknij: ukryte Kaio‑Ken nie wyrwał z kapci. A powinien!
Plusy:
+ Vados best waifu.
+ Monaka. kliknij: ukryte Z jajem pomysł i długo ciągnięty.
+ Zen‑Oh sama i jego relacja z Goku!
Ocecna: 8/10
3) Sezon 4, kolejne 30 epków:
Fantastyczny sezon! Po tych wszsytkich latach najlepszy DB jakiego widziałem! Future Turnksa dużo, dużo Mai z przyszłości (a gang Pilafa ciągle obecny w teraźniejszości!), do tego Beerus z Whisem zainteresowani i przymykający oko na zakazane podróże w czasie, długa walka, inne wszechświaty. Czego tu nie ma!
Minusy:
- brak
Plusy:
+ Walka na raty, nie do końca wiadomo z czym walczymy. kliknij: ukryte Dostajemy oklep. Wycofujemy się.
+ Ciekawy złol. Motywacje może nie, ale to kliknij: ukryte z czego się składa.
+ Świetne tempo i stosunek walk do „śledztwa”.
+ To co się dzieje po głównym wątku sezonu: kliknij: ukryte Arale, meczyk w baseball, zlecenie morderstwa na Goku, kosmiczny pasożyt, wspólny trening Goku + Krillan. Kapitalne mini historie.
Ocena: 10/10
4) Sezon 5, kolejne 55 epków:
Minusy:
- Nowy OP. Przez 4 sezony było dobrze. Po co było zmieniać? Nie dość, że brzmi gorzej to spoileruje postacie. A mogli przecież zamazać postacie z drużyny i stopniowo je odkrywać. A to, że łaskawie podmienili wiadomo kogo na wiadomo kogo to miły detal, ale i tak jest lipa.
- ED Miyu Innoue – Boogie Back. Jakoś nie zwracałem uwagi na utwory kończące podczas poprzednich sezonów – były solidne, ale nie warte wspomnienia/dłuższego słuchania. Za to Boogie Back jest do wyłączenia natychmiast. Brzmi jakbym włączyło POLO TV. Okropne.
- Mega minus1: kliknij: ukryte Kefla i Kale/She‑Brolly. Relacja Cabba‑Vegeta w poprzednich i tym sezonie na plus, ale te dwie… Ehhhh.
- Mega minus2: kliknij: ukryte poziom siły androidów. Tyle to nie można.
- Kolejny poziom mocy powinien zrobić większe wrażenie. Moją reakcją było: O to to samo co Shaggy Rogers z memów! Bardziej śmiechłem niż mnie to zaskoczyło pozytywnie.
- kliknij: ukryte Jiren backstory w finale. No fajnie, że nie bijemy totalne złola dla odmiany, ale to było takie generyczne i nudne. Fuj.
- Epilogu prawie, że nie ma. Tak nie można!
Plusy:
+ Rozbieg kliknij: ukryte sezonu na 21 epków. Walka pokazowa, rekrutacja, pomniejsze walki. Super wprowadzenie!
+ Dużo Master Roshiego w akcji! Kapitalne walki!
+ Szalone wszechświaty! Szczególnie ten kliknij: ukryte z idolkami (i Idolami xD!!!) i ten z robotami.
+ Freezer. kliknij: ukryte Odświeżony myk żeby mógł walczyć, a to jak kombinuje podczas głównego turnieju cudne.
+ Na sam koniec gdy kliknij: ukryte Zen Oh samy naśladują kamehamehę Goku ze swoich tronów. Piękna scena.
Ocena: 8+/10
Wszystkie 131 epki? 9 na trzech szynach. Ani razu nie przewijałem ze znudzenia przez te 43 godziny. Toriyama cudnie odświeżył sporo starszych postać, dodał masę nowych ciekawych/szalonych/dziwnych no i zaserwował kupę bardzo dobrych walk. Jak to się lekko i przyjemnie oglądało! Chciałbym kolejny sezon! Jest z czego rzeźbić po tym co pokazano w piątym sezonie, a do tego jeszcze przecież są wszechświaty które nie brały udziału w turnieju! Ale czy bez autora na pokładzie coś nowego jeszcze powstanie? Zdaje sobie sprawę, że korporacje przy tak dużych markach są jakoś zabezpieczone na taką ewentualność, ale jak już się podejmą to czy zrobią to dobrze?
PS: Wiem, że jeszcze 2 filmy mam do obejrzenia. Z 2018 i 2022 roku. Ale to za jakiś czas.
PS1: serii Daima nie mam zamiaru oglądać. Prequel po tym jak „uniwersum” się mega rozrosło w Super mnie nie interesuje ani trochę…
9/10
Idealna rzecz, żeby przed spaniem obejrzeć 3‑4 skrajnie różne historie – a wszystkie dopracowane graficznie (akcja dzieje się w różnych miejscach świata, porach roku, na ekranie ciągle inna architektura, inne samochody, pociągi). Może czasem fabularnie jest przewidywalne, ale w 20 minut cudów nie da się zrobić. Czyli takie 8/10. Ale realia w jakich rozgrywa się akcja, albo to jakich postaci dotyczą historie to dodatkowy duży punkt do oceny. Na ekranie są np.: ciągle dziarscy staruszkowie urodzeni przed drugą wojną światową czy osoby, które przeżyły Zjednoczenie Niemiec i żyły w czasie podziału. Na ekranie dominują wczesne lata 90'. Różne części Europy, ale Azja też jest. Cudnie było podczas seansów przenieść się w przeszłość bez internetów, smartfonów i masy elektroniki.
Główny bohater? Taichi Hiraga Keaton. Nauczyciel akademicki, ex‑komandos, detektyw, archeolog i historyk co żadnej fuchy się boi.
Jakoś nie czuję, że z Keatona zrobiono geniusza większego niż Sherlock Holmes. Przede wszystkim: Keatona da się lubić! Ma dużo wiedzy, doświadczenia i praktycznych umiejętności, ale mocno też polega na innych postaciach/znajomościach/kontaktach/robi research na własną rękę. Do tego po seansie całości okazuje się, że to też kliknij: ukryte świetny ojciec, syn i kolega. Polubiłem go i to bardzo.
Zadania których się Keaton podejmuje są skrajnie różne: są klasyczne kryminały gdzie sprawa o morderstwo jest już prawie zamknięta, ale trzeba powęszyć i dokopać się do prawdy. Na ekranie pojawiają się też przeróżne mafie, terroryści, porywacze, służby specjalne itd. Oprócz takich bardziej nastawionych na akcję/napięcie są też epki bardziej okruszkowe i skupiające się na historii/archeologii – te zwykle dotyczą członków rodziny Keatona. Bardzo solidny zbiór dostajemy! Każdy obejrzany epek wrzucałem do grupy BARDZO DOBRY albo DOBRY (nie stwierdziłem żadnego słabego). Wyszło mi ratio: 25 BARDZO DOBRYCH i 13 DOBRYCH. Ale to mocno subiektywna ocena – mi się wszystkie mocno okruszkowe/historyczne bardzo podobały.
OP instrumentalny i arcymistrzowski: Kuniaki Haishima – Railtown. Za każdym razem słuchałem. Kuniaki Haishima odpowiada za całą ścieżkę dźwiękową. Nie jest ona przesadnie długa, ale cholernie dobra, a cudne motywy są używane wielokrotnie.
Z zapadających w pamięć zalet: udźwiękowienie otoczenia jest fantastyczne. Skrzypiąca skóra w fotelu, dzwony gdzieś w oddali podczas rozmowy przy otwartym oknie, dzikie ptaki, odgłos padającego deszczu czy wiatru, a nawet… mlaskanie. Takie małe rzeczy w niespiesznych/„przegadanych” kryminałach robią mega robotę i klimacik.
Zdecydowanie polecam bo seria oferuje coś oryginalnego fabularnie i jednocześnie jest mocno przyziemna i realistyczna.
PS: Jest epek dziejący się w Polsce!
8+/10
Minusy:
- Recap kliknij: ukryte na koniec. Aż szkoda, że nie ma większego świętowania po turnieju czy obszernej relacji z powrotu na wyspę. Trochę tak jakby anulowano już trzeci sezon i przygotowany wcześniej kolejny recap wyemitowano zamiast go skasować.
Plusy:
+ ED TOKYO GROOVE JYOSHI – Kachitaku Nacchatta ne (勝ちたくなっちゃったね) o jaki dobry! Taki leciutki, odprężający retro pop.
+ Nowe kitku!
+ Nie ma szkoły! kliknij: ukryte Znaczy jest mundurek i wszystko, ale kompletnie jest to wycięte z anime. Bardzo dobra decyzja!
+ Michiko. kliknij: ukryte Najstarsza uczestniczka turnieju. Solidne okruszki podczas grania w jednej grupie!
+ Sezon się ładnie kończy, definitywnie domknięty duży wątek.
Seria ciągle zaawansowana technicznie: różne typy uderzeń, masa kijów, różne taktyki, slang/niewyjaśniona punktacja (sam sobie doczytałem), ale mimo tego wszystkiego to kapitalnie się ogląda cieszącą się grą Tonbo robiąca rzeczy po swojemu. Czysta radość od niej bije. Świetnie to kontrastuje z trzema głównymi rywalkami, które już od jakiegoś czasu grają zawodowo i dodatkowo mają różnej natury własne problemy, które wpływają na ich grę.
Wciągnąłem się w golfa! Oczywiście ten prawdziwy jest za wolny i nudno realizowany w porównaniu do anime. Ale właśnie jako anime sprawdza się super! Można tu wpleść masę niuansów technicznych, pogodowych, fizycznych, psychicznych i dzięki temu ciągle zaskakiwać czymś nowym.
Na obecną chwilę nawet plotek o kolejnym sezonie nie widzę. Manga dalej wychodzi i jest jej dużo więcej. Chciałbym bardzo trzeci sezon!
W obecnie trwającym sezonie ZIMA 2025 wychodzi golfowe Sorairo Utility. Dam szansę.
PS: można poprawić opis/ogryzek. Drugi sezon to: 13x24minuty.
9/10
No i ten Eurobeat. Fantastyczny OP: „ROCK ME KISS ME” by Yuu Serizawa (芹澤優) feat. MOTSU* i mimo że zupełnie w inncyh klimatach to ciągle bardzo dobry ED: „Side U (Prod. AmPm)" by Himika Akaneya
Eurobeat podczas wyścigów znowu wchodzi idealnie. Pojawia się przyciszony, ale słyszalny w tle podczas np.: rozmowy komentatorów, a jak zaczyna się akcja to wjeżdża na pełnej. O jak dobrze dopasowana muzyka do akcji!
Grafika bez zmian. Jest więcej niż bardzo dobrze – zarówno auta w ruchu jak i trasy.
Ekstra plusik, za kibiców w barze, kliknij: ukryte którzy podczas krótkiej scenki narzekają na głos na transmisję. Że ich nie obchodzi pojedynek dwóch pierwszych miejsc w wyścigu, bo ich nie obchodzą zagraniczne auta i chcą patrzeć na japońskie!
Drugi ekstra plusik za popijającego kliknij: ukryte coś gorącego „Ojca” podczas oglądania w TV wyścigu. Okulary mu zaparowały. Uwielbiam takie smaczki.
Niby boli lekki cliffhanger na końcu, ale trzeci sezon potwierdzony w epilogu i dodatkowo pod koniec grudnia 2024 w mediach społecznościowych! Jaram się!
Jest ciągle sporo nawiązań/postaci prosto z Initial D (sprawdziłem w google kilka imion) – postarzonych oczywiście bo anime dzieje się w 202X roku. Nie wpłynęło to mój odbiór serii. Już po pierwszym sezonie miałem nadrobić w końcu Initial D (znam serie tylko z muzyki i memów), ale jakoś nie wyszło. Teraz już jestem przygotowany i ruszam z tematem na dniach!
PS: Zostawiam i pod tym sezonem listę użytej muzyki z podziałem na epki: [link]
10/10
Minusy:
- Brak. Fantastyczny sezon.
Plusy:
+ ED czyli 扉を開けてベルを鳴らそう / Open the Door and Ring the Bell oczywiście wykonywane przez aktorki głosowe z serii.
+ Graficznie wydaje mi się jakby tutaj było jeszcze więcej cudnych widoczków. Do tego stopnia cudne, że niektóre kadry to chyba podkręcone prawdziwe zdjęcia i na to nałożone dość mocno wyróżniające się modele postaci czy leciutko kłujący w oczy modele 3D (tylko samochody). Albo może jednak ktoś bardzo ale to BARDZO dokładnie przerysowywał prawdziwe zdjęcia? Nie znam się na produkcji anime, ale dla mnie wypadło to super.
+ Seria dalej się rozwija. kliknij: ukryte Na ekranie pojawia się ojciec Aoi i matka Hinaty. I nie tylko „żeby być” bo aktywnie biorą udział w wycieczkach. Do tego jeszcze chyba o rok (albo dwa?) starsza Koharu ze szkolnego klubu wspinaczkowego.
+ Bardzo sensowne wycieczki i to nie tylko wspinaczkowe w tym sezonie. Świetnie połączone z upływem czasu (jesień, święta, sylwester, nowy rok, walentynki itd.)
+ Odrobinka technikaliów. kliknij: ukryte Palniczek alkoholowy, plecak z pasem biodrowym, wspólne pranie plecaków/butów/konserwacja sprzętu, a nawet test rakiet śnieżnych.
+ Wydaje mi się, że jest tu jeszcze mniej przesadnie słodkich CuteGirls, a więcej naturalnych relacji. Wzajemne dogryzanie sobie, narzekania Aoi na wysiłek itd. Świetna chemia między dziewczynami na ekranie.
+ Aoi wychodzi na ludzi na przestrzeni sezonów. I nie tylko jeśli chodzi o chodzenie o po górach.
+ Stare i mega dobre kliknij: ukryte スタッカート・デイズ / Staccato Days podczas epilogu.
+ Epilog. kliknij: ukryte Kokona w tej samej szkole, kadry może już z kolejnych wycieczek.
Dlaczego taka ocena? Myślałem nad solidnym 9 bo z kapci nie wyrwało (szczególnie muzyka jakaś taka niezauważalna), ale tak dobre jednoczesne rozszerzenie obsady i osiągnięcie głównego celu to pełne 10/10. Fuji‑san zdobyty, ale mam nadzieje, że za jakiś czas coś jeszcze dostaniemy bo manga dalej wychodzi. Może kolejny sezon, może film? Anime z tego co szukałem obejmuje 17 tomów mangi. Manga ciągle wychodzi, obecnie wydano 24 tomy – najnowszy z grudnia 2023. Jest z czego rzeźbić!
No i ciekawostka: autor i rysownik Shiro tworzy też nową mangę: Can I Take Your Photo? I to nawet z oficjalnym tłumaczeniem/dystrybucją na USA! Co więcej wyszedł już nawet na jej podstawie japoński serial live action. Może anime kiedyś?
8+/10
7+/10
Bardzo na plus: OP1 "Natsu‑iro Present (夏色プレゼント)", OP2 "Mainichi Koharu Biyori (毎日コハルビヨリ)", ED1 "Tinkling Smile". Wszystkie wykonane przez aktorki grające główne role w anime.
Łatwo przeoczyć to napiszę. Oprócz 24 podstawowych epków wyszły też trzy dodatkowe:
2 odcinki specjalne: [link]
Pierwszy: podsumowanie całego sezonu w formie kliknij: ukryte gali telewizyjnej „top 10”. Absurdalne i przezabawne. Warto obejrzeć napisy końcowe. Dodano tam prawdziwe zdjęcia lokacji pokazanych w anime. Zarówno te miejskie i te z wędrówek. Cudne odwzorowanie.
Drugi: o poszukiwaniach kliknij: ukryte stanika przemilczę.
Wyszła też OVA [link] trwająca 27min.
Re: 9/10
9/10
Zażarło i to mocno. CGDCT + sprzęt + gotowanie + ciut podkręcona „słodkość” względem Yuru Camp. Dziewczyny w liceum dopiero formują paczkę, ale wszystkie 4 na plus. Muzyczka zen, a grafika mega przyjemna. Humor z perspektywy Aoi też na duży plus. Lecę dalej z drugim sezonem w dłuższej formie.