x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
5+/10
Nudny i nieogarnięty główny bohater. kliknij: ukryte Nieświadomy haremu, (przezabawny motyw! /s) ma umiejętności wywalone w kosmos i w kółko szczerze zdziwiony „to inni tak nie umieją?”. Wątek, że idzie do akademii żeby dowiedzieć się więcej o własnym nauczycielu też słaby – nie obchodzi go to za bardzo. Nic go tak w ogóle nie obchodzi. Kiepska postać.
Czy jest tu cokolwiek z „medical drama”? Jakieś trudne decyzje, trzymające w napięciu zabiegi? kliknij: ukryte Zupełnie nic. Zenos (główny bohater) każdego ze wszystkiego leczy w kilka sekund. No może amputacja i rekonstrukcja całej ręki pani lizard była fajna.
Cokolwiek związanego z nielegalnym leczeniem? kliknij: ukryte Ciągłe życie w ruchu, unikanie władz, brakujące zasoby/wyposażenie, może jakieś układy/zdrady by prowadzić klinikę? Nic z tych rzeczy...
Plusy? No jakieś tam są: Carmilla i jej śmiech, OP bokula – Light Maker, dosłownie 4 czy tam 5 ciągle nowych grafik postaci na początku każdego ED. No i kilka dwuznaczno/komediowych scenek z Lili.
Seria oczywiście się nie kończy. Ale to jak zaprezentowano głównego złola ostatecznie mnie zniechęciło. Co zrobiono? kliknij: ukryte Pokazano złola z zasłoniętą twarzą, widz wie, że on zna głównego bohatera, a niedługo po tym scenki z młodości jak główny bohater i jego tajemniczy przyjaciel z dzieciństwa są razem szkoleni przez tego samego nauczyciela… Naprawdę ciężko napisać coś gorszego.
Źle się nie oglądało. Ma to jakiś ciąg logiczny, przyzwoite tempo, ale przez większość czasu miałem w głowie, że to musiał jakiś generator wypluć po wpisaniu „fantasy harem z leczeniem/OP magią jako temat przewodni”.
Tyle dobrego z serii, że nakręciła mnie na starsze serie Black Jack. Trzeba je w końcu nadrobić.
6+/10
Rywal okropny. Jego historia i umiejętności nudne. Oprócz tego masa już pokonanych osób stoi się na poboczach trasy i komentuje.
Na duży plus finał wyścigu i epilog z Rage your dream w tle. To raptem ostatnie 10 minut…
Zrobiłem rozpoznanie co to jest to całe Initial D Legend i szkoda mi na to czasu. Remake graficzny wyścigów, które i tak mi się bardzo podobały, ale jednoczesne wykastrowanie ich z eurobeatu? Nie, dziękuje.
Ale na MF Ghost sezon 3 czekam. Może jeszcze raz sobie pierwsze dwa obejrzę? Teraz już będę kojarzył wszystkich podstarzałych ekspertów.
8/10
Minusy:
- No nie jestem fanem niektórych wątków obyczajowych. Stary jestem, nie moje klimaty. Ale postacie z tych wątków bardzo dobrze pasują do historii.
Plusy:
+ Lubię jak tytuł po obejrzeniu jeszcze bardziej pasuje :)
+ OP Suiyoubi no Campanella – Summertime Ghost.
+ Cudna muzyka i często mocno podkręcona podczas wielu scen. Tak jak być powinno!
+ Klimat miasta i jego mieszkańcy. Z głównej obsady: kliknij: ukryte Kudou taki sobie, aż dziwne, że dostał scenę w finale. Ale Reiko i odkrywanie zupełnie innej Kujirai B fantastyczne.
+ Tempo odkrywania głównej intrygii. Może jednak odrobinę za szybkie i parę epków więcej by nie zaszkodziło, ale oglądało się bardzo dobrze.
+ Zakończenie. kliknij: ukryte Cały projekt zemsty Miyukiego miał stworzyć „Zirconiana” nieżyjącego syna, ale pozbawionego jego osobowości by dowalić staremu. Koniec końców projekt nie był potrzebny bo demencja wjechała, ale dzięki projektowi Reiko istnieje bo stała się „sobą”/przestała być kopią do wykasowania.
5/10
Minusy:
- „Unowocześnione” modele postaci bardzo słabe. Szczególnie twarze jakieś takie strasznie nalane/pulchne/okrągłe. Bohaterowie mają ciągle swoją charakterystyczną mimikę/grymasy, ale kształt nowych twarzy bardzo boli. Ryousuke w ogóle nie poznałem.
- Magia na ekranie. kliknij: ukryte Poświaty jak u Sayianów, całe to „zone”, wizje typu: uśmiechnięte auta/skrzydła, no i te teleportacje… To są fatalne zmiany.
- Fajno, że Ryousuke dostał nawet sensowne backstory. kliknij: ukryte Ale dorzucenie do tego wątku „Ave Maria” i masy złowrogich organów i pianina. Tyle to nie…
- Cliffhanger. kliknij: ukryte Tak się nie robi. No i z rywalem co szczerze, że średnio chce mi się odpalać ciąg dalszy. Ale trzeba.
Plusy:
+ Auta dobrze wyglądają, wyścigi też.
+ Aktorzy głosowi się zgadzają.
+ Życie miłosne Takumiego kwitnie!
Wyścigi:
Pierwszy. kliknij: ukryte Bez szału.
Drugi. kliknij: ukryte Wraca syn kumpla Bunty z młodości i próba rewanżu na Takumim. Keisuke z jakimś ogórem. Bez szału.
Trzeci. kliknij: ukryte W końcu coś fajnego dla Keisuke! Mgła i fajny myk z sygnałem telefonem by przyśpieszyć na ślepo. Medytujący starszy kierowca też fajny. Wyścig Takumiego z jakimś ogórem tylko po to by zarysować głównego bossa. Nuda.
Czwarty. kliknij: ukryte Keisuke vs brat Grim Reapera. W tle sobie pogaduszki z „final bossem” urządzają dziewczyny z Nissana SilEighty. Znowu taki sobie wyścig. No i drugiej części wyścigu gdzie jest kolej Takumiego nie ma. Dopiero w kolejnym sezonie.
7-/10
Minusy:
- Minus agrarny! kliknij: ukryte Podlewanie zimną wodą (z węża więc zakładam, że zimna prosto z sieci, a nie z własnego zbiornika) warzyw przy pełnym słońcu. No tak się bawić w uprawę nie będziemy!
- Mako mimo posiadania telewizora we własnym mieszkanku kliknij: ukryte , będąc w salonie i leżąc na kanapie ogląda odpowiednik YT na telefonie. Tak nie można! Jesteśmy ludźmi, a nie zwierzętami!
Plusy:
+ Bardzo przyjemne dla oka to gotowanie wyszło! Piękne składniki, przygotowanie, gotowe dania. Tylko czasu ekranowego trochę mało na to wszystko przeznaczono :(
+ Prawie cała paczka na plus. kliknij: ukryte Tylko Nana mi nie podeszła. No ale to znajoma Tsutsuji, więc chociaż jakieś tło ma. Fajniejsza od Nany była oczywiście Sakura z kółka rolniczego.
+ Mako mega szybko pozbywa się kliknij: ukryte fobii społecznej! Niestety postać Nany opiera się w całości na tym „żarcie”.
+ Pomysł na klub. kliknij: ukryte Miała być melina do obijania się, ale nie wyszło. I dobrze!
+ Ukulele! Robi klimat!
+ Dom rodzinny. kliknij: ukryte Stary drewniany japoński dom i stare palenisko/kuchnia. Przypomniała się żeliwna kuchnia u dziadków.
+ Maskotko‑celebryta czyli Mokotaro. Sympatyczny, dobrze wpasowany, od niego uczy się główna bohaterka przepisów. No i ta scenka kliknij: ukryte z niemym pozdrowieniem po zakończeniu festiwalu.
+ OP asmi – Sonna Mon ne i ED Reira Ushio – Miso Soup to Butter. Oba za każdym razem słuchane z przyjemnością. Tak jak być powinno w anime zen.
Solidne anime zen. Bardzo przyjemne wykonanie, ale wyszło takie trochę na siłę pakowanie bardzo dużej ilości ogranych motywów ( kliknij: ukryte Nowe ciuchy, dieta, siłownia, sauna, plażing, yukaty, „szkolny” festiwal, „szkolny duch”) i dopchanie nogą gdzie się da przyśpieszonego jedzenia/gotowania. Kilka fajnych pomysłów scenarzystów też jest ( kliknij: ukryte prawo jazdy u dwóch dziewczyn i rzeczy z tym związane czy wyjazd do domu rodzinnego głownej bohaterki razem całą paczką), więc ogólnie jest dobrze. Chociaż mnie proporcję trochę bolą.
Drugi sezon gdyby powstał to bardzo chętnie. Dziewczyny dobrze poznane, oklepane pomysły zrealizowane, czyli może być tylko lepiej!
7/10
Losowe zdarzenia w trakcie filmu może naciągane, sam wątek miłosny na poziomie podstawówki, ale w końcu mamy ostateczne rozwiązanie kwestii spraw sercowych Iketaniego!
Muzycznie to idealny detoks po rapowo‑popwych popisach move z fourth stage, których nie dało się słuchać… Wraca stary dobry eurobeat! Po seansie Wings Of Fire znowu leci u mnie zapętlone w tle!
9=/10
Dwa minusiki w ocenie za dwa ograne do bólu myki fabularne. Czyli kliknij: ukryte ukrywanie przez wszystkich dookoła tożsamości Sylvestera, a potem ukrywanie amuletu przed wszystkimi aż do momentu gdy był potrzebny. Ale i tak piękny finał wynagradza wszystko.
PS: Jakiś czas temu serię przejęło WIT Studios, a kolejny sezon dosłownie wczoraj został potwierdzony na wiosenny sezon 2026! Praise the gods!
a tutaj w link jeszcze ciepły (sprzed godziny!) teaser/trailer kolejnego sezonu na YT [link]
link: [link]
9/10
Wyścigi:
Pierwszy. kliknij: ukryte Bardzo krótki, zastosowano znowu myk z tym kanałem do odprowadzania wody. Nic nowego.
Drugi. kliknij: ukryte Wyścig z Todo School. Najpierw taktyczne wygranko z ukrywaniem pełnej mocy niepozornego Trueno. Potem rewanż z profesjonalnym kierowcą i myk ze światłami. Bardzo dobry!
Trzeci. kliknij: ukryte Keisuke vs Kyoko i uphill. A Takumi miazguje w kilka minut Nobuhiko na downhillu. W ramach rewanżu downhillwy wyścig Takumiego w deszczu vs Suzuki Cappuccino. Rewanż w uphillu Keisuke vs Wataru (znany z poprzedniego sezonu). Bardzo dobre wyścigi!
Czwarty. kliknij: ukryte Wyścigi z nieczysto grającymi kierowcami Mitsubishi Lancer Evolution. Utrudnianie treningu, rozlanie oleju, rozbicie auta przez Keisuke, a potem i tak wygranko w aucie pożyczonym od Kyoko. Dla Takumiego downhill z groźbami w głowie, że jak nie przegra to cały team zgranie oklep. Wygranko bez trudu i happy ending gdy przyjeżdżają lokalne bandziory.
Piąty. kliknij: ukryte Starsi panowie dwaj czyli wyścig z „ręką” i „nogą”. Pełna kulturka, najlepszy wyścig sezonu.
Minusy:
- Ładne i dużo „nowych” dla serii ujęć na auta z boku/lekko z lotu ptaka podczas wyścigów, ale część tych ujęć jakby kompletnie pozbawiona dynamiki. Zaznaczam, że tylko część – na zdecydowanej większości auta pędzą jak powinny!
- 2*OP i 2*ED. Cztery utwory autorstwa move i cztery pudła. Dramat. Na sam koniec przynajmniej Rage Your Dream poleciało przez chwilę.
Plusy:
+ Crazy Bunta! kliknij: ukryte Szkoda tylko, że dość oczywiste kto prowadzi tajemnicze Subaru.
+ Keisuke ma „swoje” wyścigi. Ma nawet wątek romansowy! Czerstwy trochę, ale nie jest źle! Bardzo ładnie wpleciono ten romansik w wyścigi. No i przez kliknij: ukryte wypadek zrobiło się upgrade auta! Całe to „Darling” może trochę creepy, ale co tam.
+ Cały Team D w akcji. kliknij: ukryte Mechnicy, części, kilka busów, dwóch kierowców od różnych wyścigów, dbanie o wypoczynek kierowców, przejazdy próbne, analizowanie nagrań. Ciągle amatorskie nocne wyścigi, ale podejście profesjonalne.
+ Itsuki. Jest ciąg dalszy perypetii miłosnych. kliknij: ukryte Smuteczek :(
Świetny sezon. Mega zróżnicowany, emocje są, wygrywanie skillem/autem, ale też takie czysto na farcie, jest rozwój/nowe techniki/ulepszenia aut.
9-/10
A sezon? Mega solidny ciąg dalszy:
kliknij: ukryte
Sezon bardziej obyczajowo/społeczny niż skupiony na wielu „wynalazkach”, robieniu szmalcu i dążeniu do zaspokojenia żądzy czytania.
Wydał mi się ciut rwany i przyśpieszony. Zabrakło mi głównie trochę więcej o manie i samej świątyni. Dopiero sam finał sezonu to świątynia w akcji. „Czytania” też jakby malutko, żeby nie powiedzieć, że obsesja na punkcie książek gdzieś zniknęła – ciągle coś innego zaprząta głowę głównej bohaterki – problemy z przybocznymi, reforma sierocińca czy świątynna etykieta/polityka.
Na plusik rodzinne sprawy Lutza i cały problem sierocińca. Chociaż ten sierociniec też trochę za szybko/za słodko się zakończył.
Na plus surowe oblicze Ferdinanda w kilku kwestiach.
Kolejny plusik: mimika Myne. Zarówno w OP jak i wielu scenach. Masa różnych emocji.
Niby narzekam, ale i tak bawiłem się super i niedługo siadam do trzeciego sezonu! Oglądanie Myne to czysta przyjemność!
10/10
Nijak się nie znam na łyżwiarstwie figurowym. Ale bardzo dobrze mi się kojarzy. Dzieciństwo, ferie zimowe u dziadków na wsi no i wspólnie oglądana olimpiada zimowa.
Minusy:
Oba naciągane:
kliknij: ukryte
- No może osobowości niektórych rywali/rywalek. Szczególnie trener Jun, czy ta dziewczyna co zajęła drugie miejsce za Hikaru w zawodach. Ale to takie czepianie się na siłę bo widzimy te postacie bardzo krótko.
- Ostatni występ (nowy układ) już aż tak z kapci nie wyrwał jak pierwsze zawody.
Plusy:
kliknij: ukryte
+ Cudowna Inori. Początkująca, zawzięta, wątpiąca w siebie, ale potrafiąca zaskoczyć (pierwszy występ konkursowy oglądałem 3 razy pod rząd, a potem jeszcze do niego wracałem), naturalna no i przezabawna. Czysta przyjemność ją obserwować na ekranie. I jeszcze jak fajno wpleciono dżdżownice/sznurki od bluzy do wszystkiego.
+ Trener Tsukasa. Niespełniony zawodnik, mocno zaangażowany z bardzo solidnym tłem obyczajowym – robota u partnerki, zaprzyjaźniona rodzina, która go dalej wspiera.
+ No główny duet. Chemia pomiędzy nimi – wszyscy dookoła sceptyczni, negatywnie komentują, a oni do przodu.
+ Tempo. Przeskoki o tygodnie, nauka krok po kroku, kolejne „badże”.
+ Bardzo ładne animacje występów.
+ Pan z lodowiska czyli Sekoma Mamoru!
+ Cudny OP: Kenshi Yonezui – BOW AND ARROW i ED: neguse – Atashi no Dress. OP niby taki generyczny pop, ale zmieszany doskonale z drum and bassem i efekt finalny jest rewelacyjny. ED? JUMP, JUMP, JUMP, HOP, HOP, HOP, STEP, STEP, STEP! Za każdym razem się bujałem i śpiewałem pod nosem. A jaka przeurocza i zabawna grafika w tle!
Fantastyczna seria sportowa. Nie mogę się doczekać kolejnego sezonu! Nie ma jeszcze konkretnej daty, ale jest już potwierdzony!
*Fragment zaczerpnięty z oficjalnego polskiego tłumaczenia dla AppleTV+
10/10
O czym to jest? O hotelu dla dusz, które nie pamiętają kim są i w jakich okolicznościach znalazły się na skraju śmierci. Hotel i jego załoga pomagają przypomnieć sobie te rzeczy i wtedy albo powrót do życia, albo przejście na drugą stronę.
Minusy:
- Powolny początek. Pierwsze prawie całe trzy epki no takie generyczne mystery i przedstawienie postaci.
Plusy:
+ Główna obsada. Wszystkich polubiłem na etacie. Managera, Neko (głos: Rika Momokawa, charakterystyczny i bardzo mi się podoba!), Haruto, Ruri, barmankę i demona.
+ Klimacik. kliknij: ukryte Są zasady nadrzędne, są manipulacje, jest kombinowanie, jest oszukiwanie. No i jest kulturalny i pomocny morderca, któremu nic nie można zrobić. Relacja Neko‑Osoto super.
+ OP. Kayoko Yoshizawa – Tasokare. Idealnie siadł, a do tego lekko modyfikowany graficznie wraz z postępami w serii.
Nie rozpisałem się za bardzo, ale całościowo to zbiór bardzo przyjemnych mniejszych historii i jedna większa intryga dotycząca głównych bohaterów. Nie uświadczycie tu akcji, walk, pościgów. To seria o szukaniu wskazówek w oryginalnym i limitowanym, ale zmiennym otoczeniu.
PS: Realna ocena to 8/10, ale że poleciało Ali Project – Tasokare Papillon Kairou to ocena rośnie do 10/10. Takie są moje zasady!
9/10
Minusy:
- Może minimalna przewidywalność. kliknij: ukryte Pierwsza scena gdzie kapłan testuje coś na głównej bohaterce, a potem występuje chyba w każdej zapowiedzi kolejnego odcinka wskazuje, że wszystko się dobrze skończy. Ale to nie są jakieś przesadne spoilery. A scenki/zapowiedzi bardzo fajne.
- Magia. Troszkę zbyt wygodna. kliknij: ukryte Magiczne dokumenty, cała organizacja gildii, a nawet te karty z gildii działające dotykowo jak w Cowboyu Bebopie. Wszystko to bardzo pomaga 6 latce przed wyzyskiem ze strony dorosłych.
Plusy:
+ Fajno, że wszystko elegancko spisane kliknij: ukryte na magicznych kontraktach. Może trochę dziwnie się patrzy na 6 latkę poważnie negocjującą, która potrafi pisać i liczyć lepiej niż większość dorosłych, ale z drugiej strony jakby wyskoczyła z obojętnie jakim „wynalazkiem” to by każdy dorosły wykorzystał jej pomysł i ją olał. A tu wszystko na poważnie: dokumenty, inwestycja na pierwszą produkcję, podział praw. Aż miło się patrzy.
Jak wynalazki to też papier i jego produkcja. Może minimalnie naciągane, że dokładnie krok po kroku zna proces. Bo o ile robótki ręczne (ozdoby do włosów), przepis na proste naleśniki, bardzo smaczne ciasto pod „elity”, domowy szampon albo robienia koszyków to w pełni akceptowalna wiedza to trochę ten papier uwiera widza. Osobiście przyjmuję wersję, że jako bibliotekarka z jakiś w miarę kierunkowym wykształceniem i obsesją na tym punkcie akurat tego typu rzeczy dobrze pamięta.
+ Relacja z Lutzem. kliknij: ukryte Który się w miarę szybko domyśla, że coś jest nie tak z Myne. Zgrabnie rozwiązane.
+ Nowa rodzina. kliknij: ukryte Główna bohaterka ich akceptuje jako nową rodzinę. Sporo pięknych scenek.
Muzyka? Ten wspaniały klawesyn, który często się pojawia! Dominują żywiołowe, skoczne smyczkowe klimaty. No takie średniowiecze na wesoło w muzyce.
Gdyby nie było więcej to bym się delikatnie wkurzył, a tak już czekają na mnie 2 kolejne sezony!
7+++/10
kliknij: ukryte
Oczywiście pozyskanie sympatii cywilów i szeregowego wojska maksymalnie uproszczone, ale podejście do problemu dobre. Nawet śmiechłem jak kilka razy reklamowano technologie run pozyskaną w ostatnim sezonie. Szczególnie demon podczas walki o miasto „o nie! czy to są runy!?!?!?” xD. Potem jeszcze kolejna ustawiona reklama run i to w połączeniu z odciętą głową siostry głównej paladynki – niesmaczne, ale czegoś dokładnie takiego oczekuje od Overlorda. No i całe pranie mózgu przybocznej prima sort. Zakończenie pokazujące, że i tak dążymy do wojny domowej przez sobowtóra księcia też satysfakcjonujące. Dobrze spędzony czas.
Mini plusiki w ocenie za:
+ Brutalność i to taką trochę niesmaczną: księżniczka jako broń, żywe tarcze na potworach, zakładnik przy ataku na bramę.
+ Łuk i broń palna u CZ. Słabość mam w grach do tego i tego!
+ Zirytowany Ainz (bo stracił widownie) od niechcenia zabija generałów przeciwnika i cała armie poza murami.
Pytanie ile lat będziemy czekali na kolejny sezon :(
3/10
Niestety anime o pani doktor Ameku nie jest ani dobrą dramą szpitalną, ani dobrą serią z gatunku mystery.
Minusy:
- Główny duet. kliknij: ukryte Pani ordynator: starsza od niego, ale niewyrośnięta do przesady. Do tego arogancka i humorzasta. W sumie to przemocowa w stosunku do podwładnego, ale on to chyba lubi. A jak ubrali ją w szkolny mundurek to byłem krok od porzucenia serii. On to kierowca, ochroniarz i jej kompetentny asystent na oddziale patomorfologii. Oczywiście między nimi nic nie ma. Nic, a nic. Wink, wink. Sztampa do przesady.
- Przewidywalność niemal wszystkiego.
- Tępota postaci pobocznych.
- Cały oddział patomorfologii, praca szpitala, wezwania do pacjentów – nie trzyma się to kupy. Za mało osób na ekranie, za mało pracowania w szpitalu. Jakby to była jakaś mała wiejska klinika na końcu świata to jeszcze, ale to jest duży szpital.
- Zagadki. Niestety wszystkie lecą do minusów, całość w spoiler:
kliknij: ukryte
1. Pielęgniarka z dzieckiem. Oczywiste przedawkowanie tylko dla głównej bohaterki. Podstawowe badania powinny to pokazać każdemu!
2. Niebieska krew. No nawet udane. Dziwny lek, dziwna rana, kombinujący lekarz leczący gangsterów. Oczywiście monitoringów nigdzie nie ma…
3. Zabójcze wideo. No wszyscy dookoła są idiotami. Tylko główna bohaterka wpada na coś tak oczywistego jak sprawdzenie filmiku.
4. Klątwa. Infekcja grzybami dla mnie była oczywista. Potem zatrucie fosforem i samozapłon zapałek w szpitalu przy podawaniu tlenu też na plus. No i mroczniejsza historia rodziny wychodzi. Ale finał popsuto koncertowo. Magazyn wali się po 5 sekundach od zaprószenia ognia, a pani doktor rozjeżdża motorem fragmenty walącego się budynku (fizyka!) i w środku urządza przemowę.
5. Wraca pielęgniarka z pierwszej sprawy. Nawet sensowna choroba psychiczna u matki. Ale oczywiście nikt nie zbadał wcześniej czym chłopak wymiotował, albo nie zrobił innych badań zaraz po atakach – a tam byłby wysoki poziom tego leku na padaczkę.
6. Białaczka. No pani doktor oczywiście wszystko wiedziała, ale przymykała oko. Widz też wiedział skąd anioł. Szlachetne postępowanie chłopaczków, ale 12 latki kradnące leki i zarzucające je z poczucia winy i po to by się nie wypisać ze szpitala to za dużo. Z personelu oczywiście nikt tego nie zauważa. Dramat. Przynajmniej „finał” tej sprawy odpowiednio mocny wyszedł. Sensowne podejście Yuu (bardziej doświadczony pod kątem umierających pacjentów) i ludzkie rozterki pani doktor. Niestety potem jest jeszcze jedna scenka jak na drugi dzień z rana jest już „humor gituwa” i lecimy do pracy z uśmiechem. Kto to kurde pisał :/
7. Zamknięty pokój. Przyczyna śmierci może i sensowna, ale to, że przez niemal całe 3 epki pani doktor nie wie, jak zadała cios ofiara to jakiś żart. Tak ciało zostało szybko skremowane, ale to wystarczy zeznania świadków przeczytać, albo dopytać detektywów/personel. Przypadkiem się dowiaduje i wjeżdża happy end.
Plusy:
+ Ładnie oświetlony komputer z dodatkowymi wentylatorami. Myszka z przyciskami bocznymi, sporo ikonek na monitrach. Ogólnie poziom detali bardzo na plus. Czytelne klawiatury, ekrany komputerów. Ale ostrzegam: z grafiką im dalej w sezon tym gorzej. Modele postaci chwialmi strasznie na odwal się.
+ OP. Aimer – SCOPE
+ Niuans prawny z przymusową hospitalizacją. Ja tam nie wiedziałem, u nas jest chyba podobnie.
Seria najbardziej potrzebuje dobrze napisanych problemów medycznych/śledztw. Wyszło bardzo słabo.
8/10
Przesadzili tylko kliknij: ukryte z powiększeniem Piccolo. No niby potrafił tak, ale finał jakoś dziwnie wyglądał z Piccolo XXL.
Nowa grafika. O dziwo w ruchu wygląda dużo lepiej niż na screenach. Do tego masa nowych dla serii i raczej niepotrzebnych, ale miłych dla oka nowych animacji. Otwieranie okna przez Gohana jak Piccolo puka, ujęcie jak Piccolo ląduje i w kucki przechodzi kilka kroków. Albo fanserwisowa scenka z Bulmą szukająca komunikatora. Wszystko jest takie… nowe i animowane. Albo bredzę.
Nowe moce:
kliknij: ukryte
Orange Piccolo – na plus bo przypakowany/zmieniony fizycznie w konkretnie w tej formie.
Gohan Beast – no tak sobie, ta szarość i powiększenie włosów to nic ciekawego. Na plusik za to atak kończący finał. Po turnieju wszechświatów już z nowymi mocami człowiek chce znowu zobaczyć duet Piccolo+Gohan w akcji!
Humoru jak zawsze dużo, a walki bardzo dobre. Fajnie wyszło, że cała walka kliknij: ukryte Goku vs Vegeta to tylko dodatek.
Widziałem jakiś artykuł z grubsza opisujący co tam dalej w mandze. Materiału na kolejne sezony/filmy już jest. Pytanie ile będziemy czekać na coś nowego. Wiem, że wyszło po filmie Daima, ale to raczej spin off/cash grab – nie mam zamiaru oglądać.
9/10
Wyścigi:
Pierwszy. kliknij: ukryte Rewanż na Kyoichim z Emperors. Solidny. Trochę taki bardziej „w tchórza” wyszedł ten finał (zwężająca się droga z dwóch pasów w jeden), ale i tak fajny.
Drugi. kliknij: ukryte Kai Kogashiwa jako nowy rywal. Trochę naciągany ten syn z lekką obsesją „bo tata kiedyś przegrał z twoim tatą!”, ale sam wyścig miodzio! Skoki, liście. Świetny!
Trzeci. kliknij: ukryte Na ratunek Natsuki! Ładne zimowe otocznie, emocje innego typu niż wyścigowe, wnosi sporo do relacji Takumi‑Natsuki.
Speed Lover poleciało!
Kończymy: kliknij: ukryte końcem szkoły, pracą na dostawczaku Takumniego, wyjazdem Natsuki na studia do Tokio, a ziomeczki dalej pracują na stacji (i to aż do MF Ghost włącznie!), a nowy super team zaczyna dłubać przy autach.
Ledwo ponad 100 minut, a sporo treści i bardzo udane dokmnięcie etapu szkolnego. Zadowolon po seansie i to jak! Ponadrabiam zaległości bieżące i lecę z kolejnym sezonem! Dobre rzeczy trzeba sobie dawkować!
Re: 5/10
5/10
Minusy:
- To nie jest seria sportowa. Nie, że musiała być, ale trochę na to liczyłem. Nawet samego golfa jest tu niestety mało. Sporo akcji dzieje się „na strzelnicy” (chyba tak to się tłumaczy), a pojawia się nawet kliknij: ukryte golf wirtualny. Dla mnie lipa. Gatunkowo to raczej w kolejności: komedia, okruszki o szukaniu nowego hobby i golf.
- To nie jest mocno wkręcone w jakiś temat CGDCT. Prędzej coś co można określić jako komediowe nastoletnie sprawy. Na ekranie zobaczymy: kliknij: ukryte modeling, bycie influencerką (dużo selfiaczków), siłownie/ćwiczenie jogi/gorące źródła, „przypadkowe macanki” koleżanek, a nawet kosmetyki przed wyjściem na pole golfowe. Te kosmetyki to w sumie nie były głupie bo cały dzień na słońcu. A z ciśnienia na sukces w mediach społecznościowych wyszła fajna akcja z tym KEEP THE GREEN, ale to też w sumie o golfie, ale bez grania w golfa.
- Czwarta główna bohaterka. No tyle to nie można. Pod koniec się zmuszałem.
Plusy:
+ Postacie poboczne: trójka Emerytów i Pani Caddie!
+ Kilka razy szczerze rozbawiło.
+ Przyjemny OP. Masayoshi Oishi – Shujinkou ni Narou! feat. Airi Suzuki
+ Bardzo ciekawy graficznie ED. Muzycznie już gorzej.
Kolejny sezon jeśli kiedyś się pojawi to zdecydowanie odpuszczę. Nie polubiłem głównej obsady, za mało tu sportu. To nie było dla mnie. No to golfowa pustka. Bo na trzeci sezon Oi! Tonbo się nie zanosi.
7/10
Czy przełomowe anime? Absolutnie nie. Wykonane bardzo dobrze, ale tematyka dość niszowa. Trzeba lubić „słuchać” na co dzień by docenić.
Technikalia? Nawet sporo wskazówek co i jak czytać – większości nie zrozumiałem. Czyli na poważnie to całe recytowanie. Podczas występów słuchacze i widzowie dosłownie przenoszą się w inne miejsca, a tam oprócz może ciut przesadzonej recytacji to muzyka i dodatkowe efekty otoczenia robią mega robotę.
Osoby w klubie? Sympatyczna paczka i całość nawet się nieźle zazębia – poszczególne wątki osobiste/umiejętności/znajomości rodzinne czy przyjaźnie z poprzednich szkół.
Sporo mniejszych dram tu upchnięto. Każdy z klubu ma mniejsze lub większe problemy. Nic oryginalnego, ale problem prezesowej z kliknij: ukryte porwaniem przez babcię to już było za dużo.
Zgłoszenie na turniej. Trochę dziwny pomysł, że pod ten cały konkurs/turniej zdecydowano, że trzeba też kliknij: ukryte mini tv dramę nakręcić. Tego się zupełnie nie spodziewałem. Wyszło pozytywnie, a i chłopaki z klubu mogli się wykazać. Aż szkoda, że przynajmniej jednego pełnego dodatkowego epka nie poświęcono na to. Pod koniec sezonu widać, że czasu ekranowego brakło serii – wykorzystano nawet dwa ostatnie EDy by dopchnąć kolanem kilka scen.
OP SHISHAMO – Jibun Kakumei (自分革命) za każdym razem słuchany z przyjemnością!
Szkoda, że seria kończy się w takim momencie. Typowe urwane zakończenie. Ale zbudowano bardzo solidne podstawy. Drugi sezon jak kiedyś będzie to bardzo chętnie!
8/10
Sposób na sukces? Dowalić wielgachną porcję shounena z pokręconymi postaciami, widowiskowymi walkami i absurdalnymi super mocami. A to wszystko na wesoło.
Nie ma sensu się szerzej rozpisywać – nic odkrywczego tu nie ma. Bardzo dobre kino rozrywkowe. Humor wyjątkowo mi siadł – ten odnośnie „już nie jestem zabójcą, przeszedłem na emeryturę, prowadzę spożywczak i jestem ojcem rodziny” jak i ten dotyczący innych postaci/walk. Ta walka w pociągach!
Latem 2025 drugi sezon. Bardzo chętnie!
6/10
No niby nie patrzyło się źle, ale ten dodatek prawie nic nie wnosi. 55 minutowe side story o dziewczynach z Nissana SilEighty.
kliknij: ukryte
Trochę złamanego serca, krótki i solidny wyścig z członkiem Emperors (wyścig równolegle do drugiego sezonu) i w sumie kiepskie zimowe randkowanie. Mako ostatecznie znowu wybiera ściganie, a Ryosuke na wiosnę zakłada nowy team. No i jeszcze cycki tak w sumie na siłę… Kobita ma złamane serce, zastanawia się na poważnie czy nie porzucić wyścigów, a widz dostaje cycki.
Największe wrażenie zrobiły mijane latarnie uliczne odbijające się od Takeshiego i tworzące odbicie na szybie auta.
Tylko 55 minut, ale jakieś to takie nijakie było…
8+/10
Zgadza się humor, walka porządna, ładna grafika, świetne udźwiękowienie. Dobrze czuje człowiek po seansie.
Minusy:
- Announcer. Brakuje mi polskiego słowa. Chodzi o te teksty jak z bijatyki przedstawiające postacie. Fatalny pomysł.
- Poziomy mocy. kliknij: ukryte Nie ma Ultra Instinct. Nawet do Blue się długo zabierali. Narobiło się tych poziomów mocy to walki w słabszych formach nie wzbudzają emocji bo wiadomo, że zaraz się kolory zmienią.
- Zabrakło nawiązań do kliknij: ukryte Kale. Przecież dopiero co Goku się bił z kimś podobnym do Brolliego na turnieju.
- Graficy przesadzili. kliknij: ukryte Te dziwne kolory pod koniec filmu już na etapie fuzji to oczopląs…
Plusy:
+ Kompletne backstory dla Brolliego. kliknij: ukryte Prawie godzina historii, 35 minut walki. Dobre proporcje.
+ Humor! kliknij: ukryte Motywacje Freezera i Bulmy do zebrania smoczych kul, trenowanie fuzji z Vegetą, Beerus jako niańka.
+ Nowa sceneria! kliknij: ukryte Pewnie już kiedyś była podobna, ale takich ilość lodu/śniegu nie mogę sobie przypomnieć podczas walki. Odświeżające dobór lokalizacji!
+ Smaczek czyli kliknij: ukryte Gogeta na ekranie, a nie Vegetto.
Aż mi szkoda, że został mi tylko jeden film i to koniec z animacjami DBZ na obecną chwilę :(