x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Ze wstydem przyznaję, że nie zauważyłem wymiany aktorów… prócz Shina, no korzyść. Pan Matsuyama się absolutnie nie nadawał do tej roli. Nawet.. za duży.
Wątków związanych stricte z drugoplanowymi bohaterami nie ma, bo objętość filmu by na to nie pozwoliła.
Akcja się dłużyła, fakt. Ale za to sceny muzyczne wymiotły, rekompensując dłużyzny :D
Polecam fanom Nany.
Re: A ja polecam - przynajmnniej pierwsze odcinki
Tak, nie podszedł humor, ale czy to moja wina? ;P Haha. Wielu komedii tak, ale ta do mnie nie trafiła.
Mam nawyk wysiadywania przy każdym (prócz paru naprawdę niechlubnych wyjątków) anime do końca, zawsze szukam wtedy desek ratunkowych. Głupio byłoby mi komentować jakieś anime nie skończywszy go, bo to by było nie w porządku.
Re: zapowiadało się dobrze
Sagara Sousuke jest ciekawą postacią męską, tak. Ale to samo można powiedzieć o niektórych bohaterach serii ze stosunkami męsko‑męskimi, nie ma reguły w tym zakresie, ale jeśli Ty taką widzisz, to nie będę się kłócić.
czy ta muzyka to na pewno punk, rock? Jakoś nie brzmi, choć ładna.
Nana, choć piękna kobieta, to cierpi na brak mimiki twarzy, bardzo mi się to w niej nie podoba, uważam, że powinna pokazywać więcej emocji. Jej bohaterka nie jest bezduszną twardą babą, tylko silną kobietą z pasją. Powinna zdecydowanie częściej się uśmiechać.
Shin.. Shin. Na początku byłem zaskoczony: „znów ten Matsuyama?!”, ale potem przyzwyczaiłem się.
Nobu gestykuluje się i wydurnia, bo taki powinien być.
A Hachi śmieje się zbyt głupiutko, nawet jak na nią ;P
Seria speciali składa się praktycznie wyłącznie ze scen żywcem wyciętych z anime, szkoda czasu.
Na siłę, nieciekawe. Udajmy, że tych odcinków nie ma.
W połowie serii Hachi zaczęła mnie irytować na tyle, że podczas sceny kliknij: ukryte rozmowy z Juncią o jej ciąży musiałem wyłączyć laptopa, tak mnie to wkurzyło. Bezmyślna, samolubna, egoistyczna idiotka z rodzynkiem zamiast mózgu, raniąca wszystkich wokoło, tak myślałem. Mimo to jestem rozdarty jeśli chodzi o jej postać, bo budzi ona też współczucie.
Gdzieś w okolicach kliknij: ukryte wiadomości o ciąży seria zapachniała mi telenowelą, ale spowodowało to tylko tyle, że z większym dystansem zacząłem odnosić się do bohaterów. Niestety nie trwało to długo, w ostatnim odcinku po prostu się wzruszyłem.
Czarna Nana magnetyzuje, jest niesamowicie złożoną i oryginalną postacią kobiecą, jedną z najlepszych, jakie powstały w ogóle.
Reszta zespołu dzielnie jej wtóruje, Shin, Nobu, Yasu. Relacje między bohaterami są szczegółowo zarysowane, nie ma miejsca na logiczne błędy fabuły.
Było parę słabszych momentów, odcinak spotkania dwóch Nan został praktycznie powtórzony.
Ciała postaci są długaśne, ale taki jest styl Pani Yazawy.
Nie sposób nie wspomnieć o doskonałej oprawie muzycznej. Najbardziej do gustu przypadł mi pierwszy opening i ending, a potem endingi. Zwłaszcza w ostatnim odcinku, ostatnie sceny i ta muzyka.. coś wspaniałego.
Słyszałem opinie, że ta seria jest głupia, niezrozumiała i w ogóle nudna telenowela. Wiem, że nie każdemu ta seria przypadnie do gustu, trzeba się wykazać pewną wrażliwością i chciećwczuć się w klimat serii, w problemy i rozterki bohaterów.
Polecam. 9/10, choć gdyby było 8.5/10, to bym dał ;P
Zabieram się za filmy LIVE i mangę.
Anime krótkie, bardzo średnie, ale jest sporo zabawnych scen, można się pośmiać bez wrażenia, że robię‑z-siebie‑idiotę‑z-czego‑ja‑się‑śmieję.
Re: zapowiadało się dobrze
Okazało się, że obejrzenie tego anime było stratą czasu.
Jedna z wielu serii, które absolutnie niczego nie wnoszą. Humor też niezbyt mnie bawił, w ciągu tych 12 odcinków uśmiechnąłem się może cztery razy.
Gdy widzę znacznik „parodia” to od razu jestem zainteresowany taką serią.
Ta seria jest na parodię jednak zbyt głupia, zbyt nieprzemyślana. Humor jest zbyt banalny, fabuła leży i kwiczy. Rozumiem, że komedia rządzi się swoimi prawami, ale chyba sparodiowała tym razem samą siebie.
Do umiejętnej parodii i komedii w jednym nie potrzeba aż tylu scen z gołymi dziewczynkami, aż tylu tandetnych chwytów, by moe ośmieszyć.
No i końcówka – myślałem, że teraz wypadałoby ośmieszyć ten patos, który z wielu serii się wylewa. A tu niespodzianka – nie dość, że go nie ośmieszono, to po prostu taką patetyczną końcówkę walnięto. I nie widzę dla tego usprawiedliwienia.
Nie polecam.
Jak na yaoi – całkiem śmieszne. Grafika niezła, fabuła jakiś sens ma.
Da się obejrzeć z uśmiechem na twarzy, a nawet zainteresowaniem.
Ale pomysł z kliknij: ukryte tymczasową macicą… Chryste panie. No, przynajmniej jest śmiesznie.
Ani ręki ani nogi, a nawet palca.
1/10.
Re: zapowiadało się dobrze
Dziękuję za uwagę.
A jak ktoś mangę czytał to wie, że anime jest… niczym, w porównaniu do tej niezapomnianej mangi.
Uproszczone, urwane, nijak nie oddające klimatu mangi.
Reklamówka wersji papierowej, bijącej te trzy odcinki na głowę pod każdym względem.
Zachwyca animacją, złożeni bohaterowie, bardzo dobrze oddano ich emocje choćby przez mimikę twarzy.
Pod koniec serii troszkę zaczęły mi nie pasować te ciągłe walki, zrobione dobrze, ale jednak.. za wiele szamotaniny w tak spokojnej serii. Subiektywne odczucie.
Trochę nie na miejscu też wydała mi się moc tego „rogu”.. po co to? I jakoś powiało fantastyką, bo jednak takie rzeczy to tylko w wyobraźni biologów póki co.
Bohaterowie szybko budzą w widzu sympatię. Mnie osobiście najbardziej przypadły do gustu.. sąsiadki :D Są niesamowite. Też takie chcę! Znaczy.. no, w ograniczonym zakresie.
Dobrze się ogląda, jest ciekawie i miło. Sympatyczni bohaterowie w dobrze poprowadzonej serii.
Szkoda, że tak mało jest znana.
Bohaterowie wyglądają inaczej, znikła gdzieś ta fantastyczna animacja, jaką można było podziwiać w serii TV.
Motyw kolekcji skarbów śmieszny, ale niezbyt oryginalny.
Marny ochłap. Lepiej nie tykać.
Bardzo miło znów zobaczyć bohaterów.
Genialna kreacja postaci pana z kluczem francuskim, to trzeba zobaczyć ;)
W „Baccano” zabójcy są naprawdę straszni, po prostu straszni. Nie ma tu zastanawiania się minutę i długich monologów przed zabiciem kogoś. Jeśli chcą kogoś zabić, to robią to.
Polecam.
Miałem ochotę na lekkie shounen‑ai, nie znalazłem tego, ale dobra, nieważne.
Historia miłosna – tak banalna, że czasem miałem wrażenie, że autorzy po prostu robią sobie jaja, że to parodia. Niestety wszystko jest tak skrzętnie opatulone patosem, uczuciami wyższymi, wszechobecną dobrocią Yukiego i stadem biszów, że.. naprawdę nie wiem, o co w tym anime chodziło. Często po prostu śmiałem się z pewnych rozwiązań fabularnych. Chwyty powtarzane tysięczny raz naprawdę powodują śmiech przez łzy. Potrafiłem przewidzieć wszystkie obroty zdarzeń, jakie w tym anime nastąpiły, tak jest przewidywalne.
Nie zauważyłem sensu. Może mi umknął? Ale po poniższych komentarzach widzę, że nie tylko ja mam ten problem.
Bisze, bisze, bisze. Świat biszów, biszami podpierany. W sumie nie wiem, po co tam te parę kobiet, jak iść w bisze, to po całości!
Miałem wielką nadzieję, że na końcu para tytułowa kliknij: ukryte da sobie tego symbolicznego, jedynego buziaka. A tu nic.
Jeśli wskazać zalety tego anime, to jest to plejada znakomitych seiyuu, którzy ewidentnie zmarnowali swój potencjał na tak kiepską serię. I grafika ładna, cieszy oko. No bo, ach, te bisze. Robią wrażenie, nie powiem.
Ach, jeszcze mi Yuki brzmi w głowie.. jego inteligencja robi wrażenie. Już dawno żadna postać tak mnie nie irytowała.
Nie polecam. No chyba, że ma się za dużo wolnego czasu, albo ochotę na coś odmóżdżającego, to wtedy tak.
Nie jestem pewien, czy wszystko zrozumiałem, wahałem się między oceną 8‑9, ale w tym wypadku wszelkie niejasności rozstrzyga się na korzyść oskarżonego ;)
Intrygująca, zapętlona fabuła, prześmieszni bohaterowie (niektórzy), nagłe zwroty akcji, dobra animacja, nastrojowy opening… nie wiem, co by tu zarzucić.
Nie dla bardzo wrażliwych – pewien pan skacze w kałuży krwi, inny odgryza palce, jeszcze inny zostaje rozsmarowany na torach. Ale są to działania uzasadnione, spójne fabularnie, przemoc ma tam swoje uzasadnienie, nie jest bezmyślna.
Zabieram się za OVA :)
Kiepski przedstawiciel gatunku, a raczej idealnie wpasowujący się w to wszystko, co w yaoi najgorsze – denne schematy.
Tytuł jeden z wielu, ładny graficznie.
Oglądałem to parę lat temu, a nadal coś tam pamiętam.
Zachęciło mnie to też do późniejszego zapoznania się z mangą.
Niespecjalnie zabawne, niespecjalnie udane, ale obejrzeć z umiarkowaną ciekawością się da :)