x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Co do tych postaci, to ja już z góry wiedziałem, że nie połapię się o co biega i nie zapamiętam żadnej postaci, ale przyjemnie się to ogląda – będzie 'boss tygodnia' lub 'boss miesiąca', jest dynamicznie, są walki, grupa KAWAII dziewczynek, poważna senpai, która jest 'celem' głównej bohaterki – ja tam się więcej nie spodziewałem, dostałem to, co chciałem :D
Czyli widzę, że przemawia do Ciebie to, bądź co bądź, w miarę nowoczesne podejście do muzyki. Albo raczej dosyć odważne i eksperymentalne – myślę, że to lepiej określa te momenty.
Gdzie dokładnie i co jest w niej takiego pociągającego?
Ja natomiast od razu mówię co mi się nie podoba:
Podkład jest zbyt chaotyczny – zdaje mi się, że kompozytor na siłę chciał wcisnąć jak najwięcej rzeczy, które tworzą muzykę; kompozycja – LN nie znam do końca, ale zgaduję, że nie jest ono jakoś super odkrywcze, a wydaje mi się, że OP w jakiś sposób powinien eksponować całą serię – no chyba, że będzie ona chaotyczna, to mea culpa; nawiązując dalej do kompozycji i dając konkrety przykład – 0:46‑1:04 – gdyby w takiej stylistce byłby cały utwór utrzymany, byłym w niebo wzięty, jednak to co dalej następuje, dokładnie 1:04‑koniec, psuje całą moją wizję tego, jak powinno być to pociągnięte – tak samo moment 0:00‑0:14 i zaraz po nim 0:14‑0:24 – rozumiesz o co mi chodzi, prawda? Taki przeskok z typowego, 'opening rocka' do 'elektroopening' (te nazwy, lol xD). Strasznie mi się nie podoba taki przeskok, choć można to uznać za staroświeckość. No i kompozycja samego wokalu… No błagam, zaśpiewane jest pięknie, ale to za sprawą dobrej wokalistki. Myślę, że przeciętny Kowalski nie połapałby się co i jak. Owszem, można powiedzieć, że ten OP pokazuje warsztat śpiewaczki, jednak zawsze myślałem, że OP jest tworzony z myślą, żeby Malinowski czy inna Kushima mógł to sobie zaśpiewać, ew ponucić – wątpię, żeby ktoś, kto nie ma dobrego słuchu wyłapał wszelkie 'njułanse' które doświadczamy podczas tego słuchania tego tworu.
Podsumowując – OP powinien być prostu i niezbyt przesadzony, a ten taki nie jest i całkowicie nie pasuje do tego, co prawdopodobnie zobaczymy – moim zdaniem of course. Jest po prostu zbyt odważny i nowoczesny jak na coś, co jest typowym 'odmóżdżaczem'. Już bardziej przypisałbym to do TG, chociaż Unravel jest genialne i pasuje lepiej. Po prostu Absolute Soul mogłoby wpasować się w OP TG 'w razie w'.
Co moje oczy właśnie zobaczyły…
Płakałem…
Bynajmniej z żartów czy 'pełni uczuć wylewających się z tego dzieła'...
Mam nawet idealny obrazek podsumowujący moje aktualne 'uczucia' – [link]
Naprawdę, płakałem…
A najgorsze jest to, że mam ochotę zobaczyć więcej…
Będę płakał…
A no nieprawda, zasada ta dotyczy włącznie kwasu siarkowego (VI). W przypadku każdego innego kwasu – chlorowodorowego, azotowego (V), octowego, węglowego, czy nawet superkwasów, jak woda królewska, kwas fluorowodorowy, nadchloranowy, karbonarowy – spokojnie można dolewać wodę do kwasu.
Owszem, prawdą jest, że rozcieńczanie kwasu siarkowego jest reakcją egzoenergetyczną, woda może osiągnąć punkt wrzenia, wystrzelić z nad kwasu i rozpryskać go po po całym pomieszczeniu, ale jak już pisałem – tylko w tym jednym, konkretnym przypadku.
Tak więc jeśli w anime nie używali H2SO4, to mogli wlewać wodę do kwasu. Nie oglądałem jeszcze, przeczytałem tylko recenzję, ale piszę na przyszłość, jako taką ciekawostkę obalającą mit ze szkolnych czasów :)
Ja nie przepadam za postaciami, które mają w zwyczaju mimiki wzroku – nie ufam takim osobom -.-
No i to jest anime – pedofilia tu nie istnieje. Z resztą, w Japonii wiek przyzwolenia wynosi 13 lat, a że oni są w liceum, to mogą :3 Teraz czekam, aż ten chopak zacznie przyciągać do swojego haremu nauczycielkę :D
A co do tłumaczenia, to ciekawe, muszę teraz śledzić polskie tłumaczenia, skoro w tym sezonie będzie sporo tego typu anime.
Wiemy już, jak zakończy się seria (99%, że nie będzie kontynuacji i dodam tą nowelkę do już i tak ogromnej grupy 'przeczytać – niedokończone anime'), kim jest ten zły, latający typ i kto z nim współpracuje i prawdopodobny motyw zemsty głównego bohatera – a to wszystko tylko na podstawie pierwszego odcinka. No, ale. Czy to ważne, że fabuła jest oczywista jak to, że stolicą Kanady jest Ottawa niezmiennie od ponad 150 lat? Bynajmniej.
Główny bohater to <<pejoratywne określenie na zewnętrzne narządy płciowe kobiety>>. No ale spoko, niczego wielkiego nie można było się spodziewać.
Główna bohaterka to pozbawiona wstydu, potężna, zagraniczna lolitka, perfekcyjnie znająca japoński. Ponownie – czy to źle?
Wspaniała szkoła, dyrektor z psychopatycznym wyrazem twarzy, udający, że ma wieeeelki plan, chora nauczycielka, niezwykłość męskiego bohatera – wszystko jest! No to zaje… Znaczy fajnie, 7/10 z tendencją spadkową (jak już wszyscy tak piszą, to czemu miałbym się wyłamać?).
Osobiście boli mnie w pierwszym odcinku to, że ta cała… no.. ta… z zielonymi oczami i kasztanowymi włosami została tak pozbawiona emocji. No bo serio – mimika jej twarzy wskazywała na wielokrotnie wykonywany botoks.
No i najważniejsze – OPENING…..... Ścieżkę dźwiękową – bo muzyką tego nie można nazwać – pozostawię bez komentarza. Myślałem sporo jak mógłbym w cenzuralnych słowach określić, co powinno się zrobić ludziom zajmującym się tym OP, ale nie wpadłem na nic błyskotliwego – zwolnić. Gdyby nie Konomi Suzuki i jej dobre wykonanie, to byłym skłonny porzucić tą serię za sam OP – i tak, wiem, że można go przewinąć – takie to jest słabe.
Zmoderowano
W sumie, poza grafiką niczym się nie różni od trzech poprzednich odsłon, bo założenie cyklu jest to samo od początku. O muzykę w tej serii nie chodzi, o animację w sumie też nie. Żarty są w miarę świeże, nie powtarzają się. Jedyną irytującą rzeczą w tej serii, a raczej osobą, jest sama postać Chiaki. Gdyby chociaż odrobinę zmienić jej charakter, to… nie byłaby już ta sama seria, ale nadal nie przepadam za tą postacią -.-
Re: Fabuła i Postacie :)
Nie no, poważnie, ten opis powyżej pasowałby do jakiegoś Death Note'a czy NANY (zamienić tylko słowa 'lekka i przyjemna komedia'). Anime odkrywcze nie jest, przedstawia po prostu 5 dziewczyn (w porywach do 6), które żyją sobie i niczym zwyczajnym się nie wyróżniają – no, może po za Mugi. Jednakże ogląda się to na tyle przyjemnie, że całość (36 odcinków!) da się obejrzeć za jednym posiedzeniem, o ile ma się tyle wolnego czasu i nic w planach. I o dziwo nie będzie się nudzić.
Jak dla mnie, pomimo że opis z pierwszego akapitu trochę przesadzony, oddaje charakter serii. Perła to to nie jest, ale zdecydowanie warto poświęcić czas na K‑ON! choćby ze względu na to, że w sezonie zimowym 2015 wiele ciekawych rzeczy nie będzie (piszę z perspektywy czasu teraźniejszego rzecz jasna, nie wiem jak z resztą roku 2015 i dalej).
Daję całej serii 8/10 i zachęcam każdego do obejrzenia – no chyba, że nie cierpisz moe, albo spodziewasz się anime o muzyce – spełniasz jeden z tych warunków? To sobie daruj. Serio.
PS Zastanawia mnie jeden zabieg – dlaczego Mio w stroju kąpielowym ma takie – ( . Y . ), a w seifuku takie – l.Y.l ?
Jak administracji nie będzie pasować 'PS' wyżej, to usuńcie to i dajcie to co niżej – no chyba, że może być, to zostawcie to co wyżej, a usuńcie to, co niżej :) Z góry dzięki :) No i tą wiadomość po przeczytaniu też usuńcie, onegai!!!
PS Zastanawia mnie jeden zabieg – dlaczego Mio w stroju kąpielowym ma TAAAAAAAAAAAAKIE, a w seifuku takie? If u know what I mean.
Re: Fabuła i Postacie :)
Re: Fabuła i Postacie :)
Sam jako fanboy SAO zawiodłem się mocno na drugiej części i muszę przyznać, że gdyby nie Mother's Rosario to z bólem serca postawiłbym ocenę o 3 oczka niżej.
Soundtrack i efekty dźwiękowe były fatalne (znowu), chociaż OP/ED przypadły mi do gustu, pomimo paru wad.
Grafika i animacja mocna jak zwykle, ale moim zdaniem trochę przekolorowana w niektórych momentach, choć dzięki temu mogliśmy zobaczyć pełne możliwości budżetowe tej produkcji.
Postaci (nowe, bo po co pisać o starych) były nierówne. Nowa Asuna – 10/10, Yuuki 8/10, ale Shino i ogółem cała szajka z GGO? Szkoda słów.
Jak dla mnie całe GGO wypadło tragicznie, chociaż nie ma się czemu dziwić, skoro jest to chyba najgorsza część tej LN'ki.
O Caliburze nie będę się wypowiadać, bo to delikatny temat – poparcia w rzeczywistości 0, najbardziej przesadzony wątek w drugim sezonie, najbardziej wymuszony, ale jednak czymś mnie uwiódł, temu stawiam go wyżej od GGO.
Mother's Rosario już pisałem – najlepsza część tego sezonu, wybijająca ocenę całej serii bardzo mocno w moim przypadku.
Liczę, że następny sezon (bo nie wątpię, że takowy wyjdzie) będzie wyśmienity i nie dadzą tak ciała, jak w tym przypadku – w końcu będą mieli porządny materiał na sporą ilość odcinków, to może w końcu zdecydują się to puścić jako całość, a nie rozbiją na 2 sezony? Mocno na to liczę. Tylko pytanie – ile przyjdzie nam na to czekać? Czy dożyję tego czasu? Czy uda im się to zrobić, nim pójdę do roboty, a cała pasja do anime przeminie wraz z całym wolnym czasem? Pożyjemy, zobaczymy, mam nadzieję, chociaż szczerze w to wątpię…