Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Komentarze

Klemens

  • Avatar
    Klemens 19.12.2014 15:51
    Komentarz do recenzji "Goong"
    No to chibi właśnie :P
  • Avatar
    Klemens 19.12.2014 14:35
    Komentarz do recenzji "Goong"
    Masz na myśli chibi?
  • Klemens 18.12.2014 00:07:45 - komentarz usunięto
  • Avatar
    Klemens 17.12.2014 23:09
    Komentarz do recenzji "Daitoshokan no Hitsujikai"
    Powiem tak – czy to taki rodzynek? To będzie coś jak z Nozakim i Barakamonem – albo to lubisz, albo nie. To nie jest jakiś tasiemiec, żeby z początku się zaczynał dobrze, pogrążasz się w niego, a z upływem czasu staje się jakimś syfem i oglądasz tylko z przyzwyczajenia. Poziomy jakiegoś wielkiego też nie ma – bądźmy szczerzy, NANA to nie jest. Nie obiecuję wiele tym razem, żebyś się nie zawiodła, ale osobiście polecam, bo mnie się spodobało i myślę, że sporej grupie ludzi spoza fandomu romansu/haremu przypadnie on do gustu.
  • Avatar
    A
    Klemens 17.12.2014 22:14
    Komentarz do recenzji "Daitoshokan no Hitsujikai"
    Nic dodać, nic ująć. Logiczne, z w miarę śmiesznymi gagami, ecchi, harem, NORMALNY główny bohater, który umie radzić sobie z dziewczętami, które bagatela nie są już takie 'nowoczesne' jak bohater – ot, typowe bohaterki tego typu produkcji. Nie wiem skąd ten wysyp porządnych, zdrowych bohaterów, ale podoba mi się, w końcu jakieś oderwanie od tych wszystkich pseudo­‑śmiesznych typków, co na samą myśl o byciu sam na sam z jakąś dziewczyną dostają krwotoku z nosa i mdleją. Chociaż i to się kiedyś znudzi i powrócimy do punktu wyjścia.
    Jeszcze co do samej serii, to jest ona po prostu fajna. Nienawidzę używać tego słowa, bo jest strasznie ogólnikowe, ale nie umiem tego inaczej opisać. Lekkie, z momentami trochę 'cięższego' kalibru (w porównaniu do reszty oczywiście) i w miarę normalne. Bohater nie nadużywa mocy, a przedmiot przewodni, jakim jest książka jest pociągnięty przez całą serię i logicznie nawiązuje do całości (nie to co w pewnej serii, która stawiała na szkło, ale poszła w zupełnie innym kierunku, jak ona się nazywała…).
    Bomba, po prostu dla mnie bomba. Jedna z czterech serii, które do końca obejrzę w tym sezonie i nie będę się do tego w żaden sposób zmuszać. Takie 'cosie' powinny być 1­‑2 na sezon, bo często mi czegoś takiego brakuje do oglądania – lekkiego, bez większych zobowiązań i przyjemnego. Jak nie skopią ostatniego odcinka (co się nie zapowiada) to wyczuwam solidną ocenę.
    A co do fanów – czemu jest ich tak mało? Nie wiem, nie mam pojęcia.
  • Avatar
    Klemens 9.12.2014 22:52
    Komentarz do recenzji "Clannad"
    Akurat człowiek człowiekowi nie równy, ale w to nie będziemy się ciągać, bo coś czuję, że to nienajlepszy pomysł.
  • Avatar
    Klemens 9.12.2014 21:02
    Komentarz do recenzji "Clannad"
    Podpisuję się pod komentarzem Orihimci! Jak coś takiego znajdziesz i mi podasz, to przy okazji podaj adres, to poślę Ci kratę browca, albo paczkę z czekoladą, w zależności co wolisz!
  • Avatar
    Klemens 9.12.2014 20:40
    Komentarz do recenzji "Clannad"
    Wspaniały przykład w Justinem Bieberem… Są pewne kwestie, w które nie należy wplątywać swoich odczuć – jedną z takich rzeczy jest muzyka, bo jedną stroną jest jej ocena emocjonalna, a drugą ocena do całokształtu dzieła filmowego/serialu/anime/teledysku i wielu, wielu innych. W recenzji zawarcie tego pierwszego nie jest zbyt dobrym pomysłem. Rozmawiałem z wieloma osobami ze środowiska w którym przebywam i pracuję – osoby te widziały Clannad (fakt faktem, że część z nich do tego zmusiłem, co może mieć wpływ na ocenę) i niezależnie od ich oceny (które w większości były o wiele negatywniejsze niż moja) zawsze słyszałem same superlatywy co do muzyki i tego, w jaki sposób nawiązuje do treści.

    tl;dr – Średnio mnie interesuje, jakie jest jego zdanie i czy u się podobała, w recenzji powinien powiedzieć jak jest, a nie jak on uważa. A jak się nie zna, to niech nie gada bzdur. I tak, skoro chce pisać recenzje, to powinien chociaż zrobić mały reasearch dotyczący podstawowych kwestii, żeby choć odrobinę powiedzieć, że się na tym zna. To co napisze będą czytać ludzie i to często tacy, którzy się na czymś znają. Owszem, po małej sprzeczce doszedłem do wniosku, że prawidłowa recenzja powinna zawierać pewne elementy oceny subiektywnej, lecz powinny być one wplątane w treść w sposób umiejętny, a nie tak jak tutaj, wszystko jest wywalone jak na tacy – uważam to, uważam tamto.
    Widocznie nie tylko Ty pójdziesz porozmawiać ze ścianą, bo naprawdę, ręce mi już opadają…
  • Avatar
    Klemens 9.12.2014 18:54
    Komentarz do recenzji "Clannad"
    Gadasz bzdury. Jeżeli autor już coś napisał, to niech trzyma się ocen takich, jakich powinien. Każda ocena ma swój opis i nie na darmo został on zrobiony. 5 wyraźnie wskazuje na to, że 'tytuł nie rozczaruje, ale większych emocji też nie wzbudzi', a wnioskując po słowach recenzenta, mianowicie
    Clannad to nieudana próba wyciśnięcia łez przez powtarzalne schematy szkolnego haremu. Na tytuł złapią się nowi widzowie lub fani gatunku.
    to ocena 3 idealnie tu pasuje. Tak więc ponowie pytanie. Skąd te dwa oczka wyżej?
    Dodatkowo nie mów mi tu o jakichś argumentach, bo autor jedynie wyraził swoją opinię, że mu się nie podobało, streścił część wątków i w sumie to tyle. Gdzie tu masz jakąś argumentację? Jedynie w przedostatnim akapicie jest jakiś zalążek argumentów opowiadający się za taką, a nie inną oceną.

    Dodam tylko od siebie, poza tematem, że mówienie, że
    muzyka nie komponowała się z wydarzeniami na ekranie. Ani nie potęgowała uczuć, ani nie wnosiła nic od siebie. Przez całą serię była tylko przyjemnymi dźwiękami płynącymi w tle,
    jak uważa autor to stek bzdur, bo wpasowała się swoją lekką kompozycją z nutą tragizmu idealnie w treść anime. Była taka, jak ta seria – delikatna z początku, tajemnicza, lekko dezorientująca, po czym następował motyw wzniosły, następnie smutny i ponownie wzniosły ze szczyptą nadziei w temacie. Takty są rozpisane bardzo zmyślnie, instrumenty dobrane z głową, a tekst dosłownie pokazuje jaki jest przekaz tego anime. A pisząc, że muzyka nie potęgowała uczuć, autor kompletnie się skompromitował i pokazał, jakim jest ignorantem na muzykę – jeśli ta perkusja i pianino, które tu występują nie potęgują uczuć związanych z anime, to ja nie wiem co musiałbym zagrać lub jaki instrument dodać, żeby jakieś uczucia wzbudzić w autorze. Jedynie widzę tutaj jakiś flet, ale tylko fragmentami i rozpisany na małą ilość taktów, bo wprowadziłby za dużo dramatyzmu, a co za dużo to nie zdrowo. I tak, jestem ekspertem, zajmuję się muzyką w poważniejszy sposób już od ładnych 5 lat i wiem co mówię. Widać, że autor zna się na tym jak ja na grafice czy historii. Kolejny dowód na to, że została tutaj tylko wyrażona opinia, a nie chłodne spojrzenie na to, jak jest w rzeczywistości.
    Nie będę drążyć dalej tej dyskusji, bo zdenerwowałem się po przytoczeniu tego fragmentu tekstu o muzyce, więc mogę się stać nieprzyjemny, a nie chciałbym nikogo niepotrzebnie obrażać, czy wywoływać shitstormu.
  • Avatar
    Klemens 9.12.2014 17:53
    Komentarz do recenzji "Clannad"
    Dokładnie, bez obejrzenia Aftera nie można mówić, że odkryło się sens – oczywiście to również tylko moja opinia.
  • Avatar
    Klemens 9.12.2014 17:51
    Komentarz do recenzji "Clannad"
    Doszedłem z użytkowniczką jolekp do tych wniosków, więc masz już moją odpowiedź :)
    A co do drugiej części – ja natomiast oglądałem, a nawet więcej, grałem w grę. I o ile mogę się zgodzić, na 7/10 dla tej części, to nie dla całości, a że nie da się tego traktować osobno, to ocena samego Clannad jest nieuzasadniona. Wiem, skomplikowane, ale tak już jest. Bez obejrzenia After Story nie można oceniać tego anime i tyle. kliknij: ukryte 
  • Avatar
    Klemens 9.12.2014 16:04
    Re: Przedsionek piekła.
    Komentarz do recenzji "Clannad"
    Madaren napisał(a):
    Niewątpliwie do sukcesu serii pierwszej przyczyniła się seria druga – Clannad After Story, ponieważ sam Clannad (przynajmniej w moim odczuciu) stanowił jedynie preludium dla drugiego tytułu.

    Idealne podsumowanie Clannad. Dla mnie ocenianie pojedynczych części to grzech cięższy niż zabójstwo. Tą serię trzeba traktować jako całość i tyle. Tutaj można co najwyżej mówić o grafice, muzyce itp, ale fabułę powinno się traktować jako całość, bo to tak, jakby ocenić grę za połowę fabuły. Nie da się, nie można i tyle. Clannad i Clannad After Story tworzą nierozłączalną całość i ocena pojedynczych części od względem fabularnym nie ma kompletnie sensu.
  • Avatar
    Klemens 9.12.2014 15:00
    Komentarz do recenzji "Clannad"
    No dokładnie, mówienie, że Clannad jest anime powielającym schematy to tak, jakby powiedzieć, że Lamborghini Miura powielał inne super samochody… Owszem, były wcześniej Ferrari, ale to właśnie Miura jest tą legendą, na której wszyscy inni się wzorowali, a nie odwrotnie. Mnie to w tych wypocinach najbardziej drażni…
  • Avatar
    R
    Klemens 9.12.2014 14:28
    Komentarz do recenzji "Clannad"
    Ogółem to piąty raz piszę już komentarz tak, żeby nie obrazić w żaden sposób autora tej 'recenzji', jednak dochodzę do wniosku, że dam sobie spokój i po prostu powiem, że opinie osób poniżej są tym, co mam na myśli. Co do osobistych odczuć, to nie będę się czepiać, bo są gusty i guściki, ale gdyby nie to, zjechałbym to streszczenie jak…
    Nie chcę pouczać moderacji, jednak moim zdaniem takie coś nie powinno przejść. Ale to tylko moje zdanie, z resztą co ja będę gadać, sam nie napisałbym tekstu do tego anime, bo ma dla mnie zbytnie znaczenie sentymentalne.

    No i bardzo podoba mi się stwierdzenie
    Weterani anime wielokrotnie widzieli podobne sceny i to w lepszym wykonaniu
    ciekawe kim dla Ciebie jest weteran :)

    Nie pozdrawiam.
  • Avatar
    Klemens 5.12.2014 14:48
    Re: Bleh
    Komentarz do recenzji "Seirei Tsukai no Blade Dance"
    A co w tym pojęciu takiego absurdalnego? Jeśli to anime będzie miało kontynuacje to będzie istny cud, bo takie przedstawienie tego LN było tragicznym pomysłem. Wybranie jednego, zakończonego wątku z całości byłoby o niebo lepszym pomysłem, a zawsze można byłoby pociągnąć inny wątek w następnej serii. A tak, stwierdzenie 'niewykorzystany potencjał' jest jak najbardziej adekwatne, szczególnie, że sam pierwowzór jest w miarę ciekawy.
  • Avatar
    A
    Klemens 24.11.2014 23:59
    Komentarz do recenzji "Inou Battle wa Nichijou-kei no Naka de"
    Chyba nie zrozumiałem o co chodziło pod koniec odcinka… Prawie jak w Ferdydurke...
  • Avatar
    A
    Klemens 23.11.2014 22:12
    Komentarz do recenzji "Grisaia no Kajitsu"
    Teraz ta akcja to już się nawet logiki nie trzyma. Koleś z początku skryty, zamienia się w kogoś totalnie otwartego. I jeszcze to byłoby do przyjęcia, ale sposób w jaki to twórcy robią jest okropny. Dobieranie informacji wyszło im w tak tragiczny sposób, że aż mi się płakać chce. Ostatnie odcinki to już są całkowicie losowo wycięte scenki z gry. Tak jak grafika jest niezła (moim zdaniem, ale specem nie jestem) i muzyka też trzyma poziom o tyle fabuła… Nie, fabuł nie ma xD O postaciach też się nie będę wypowiadać, bo w sumie co można powiedzieć, jeśli nie rozwijają się one, tylko mają odcinek lub dwa i zapadają w otchłań zwaną 'dalszy plan', bo to już nawet nie drugi. Moim zdaniem anime, które wprowadza na początku multum postaci, a później każdy odcinek opisuje inną jest najgorszym możliwym typem. Podobnym tworem w tym sezonie jest Girlfriend (Kari), ale jest lepsze z jednego powodu – odeszło od założenia pierwowzoru i nie stara się na siłę być romansem – widać, że mamy do czynienia z typową obyczajówką i zabawą zgrai moe licealistek. A tu? Na siłę wciskane wątki psychologiczne, jakieś tajemnice, kryminał, konsternacje itp. zabawy. Okej, to by się sprawdziło, ale jakby opisali jedną postać i to nadal w wielkim skrócie. A tak? Jedno wielkie zero. Osobiście gdybym miał temu anime nadać nazwę, to byłoby to G ai o aji u – w taki oto prosty sposób opisałem to anime. A krył się taki potencjał…

    W sumie uważam, że jest to moja opinia na temat tego 'dzieła', bo więcej odcinków nie zamierzam oglądać ani komentować. I choćby nie wiadomo jak wspaniały będzie arc z Amane, nic mnie nie przekona do tego, aby obejrzeć to do końca lub zmienić ocenę. No i muszę przyznać, że dostałem nauczkę – nie stawiaj zbyt wielkich oczekiwań do żadnego anime, szczególnie do tych, które nie są kontynuacją dobrej serii, bo możesz się przeliczyć – najwyżej będziesz mile zaskoczony.
  • Avatar
    A
    Klemens 16.11.2014 22:12
    Komentarz do recenzji "Grisaia no Kajitsu"
    Byłem w stanie postawić temu nawet 7/10, pomimo braku ukierunkowania, przeciętnemu dobraniu informacji z poszczególnych routów i ogólnego braku fabuły, bo jestem fanem tej serii, ale to co przed chwilą obejrzałem w 7 odcinku…  kliknij: ukryte Za to, co odwalili  kliknij: ukryte , nie dam tej serii więcej niż 1/10.
  • Avatar
    Klemens 16.11.2014 22:00
    Komentarz do recenzji "Grisaia no Kajitsu"
    Dodajmy, że mocno okrojony gameplay…
  • Avatar
    Klemens 16.11.2014 21:59
    Komentarz do recenzji "Grisaia no Kajitsu"
    Narzekasz na 6 odcinek? Obejrzyj 7…
  • Avatar
    A
    Klemens 16.11.2014 00:45
    Całe życie...
    Komentarz do recenzji "Naruto"
    Naszło mnie teraz pytanie, które będzie mnie dręczyć do końca moich dni – jakby potoczyła się całą opowieść o Naruto, gdyby miał moc senjutsu i opanowaną moc Kuramy od samego początku? Ja wiem, że w takim wypadku nie ma określenia na to, jak porównać jego siłę do siły innych genninów, ale kurde bela – to mogłoby być ciekawe.
  • Avatar
    Klemens 11.11.2014 21:00
    Komentarz do recenzji "Trinity Seven"
    A już spieszę z pomocą!

    1. Tego się nigdy nie dowiemy, tak samo, jak wygląda twarz Kakashiego ;_;

    2. Cóż, pewno się naoglądał chopaczyna anime o magach i ogarnął, że grymuar=magia; po szoku, jakim jest strata kogoś bliskiego na własnych oczach, świadomość wyłącza się do tego stopnia, że wszelkie bzdury w danym momencie uznasz za prawdziwe, a w skrajnych sytuacjach taka sytuacja może spowodować, że człowiek zacznie wierzyć do końca swojego życia w rzeczy, które nie mają prawa się stać  kliknij: ukryte , tak po prostu działa mózg;

    3. Cóż,  kliknij: ukryte , a to z tego powodu, że jest kandydatem na króla demonów  kliknij: ukryte , ale o tym będzie w dalszej części serii;

    4a. W końcu jest kandydatem na króla demonów,  kliknij: ukryte , a i sam dyrektor, jak w każdej serii tego typu ma jakiś swój, chory plan;

    4b. Bez grymuaru nie będzie w stanie nic zrobić ze swoim potencjałem króla demonów i nie stanie się jeszcze większym złem;

    5. Co do tego, że musi zobaczyć panienkę w bikini, to również będzie wytłumaczone w dalszej części serii, podpowiem, że mowa tu o tych procesach :P
  • Avatar
    A
    Klemens 10.11.2014 18:35
    Komentarz do recenzji "Nogizaka Haruka no Himitsu: Purezza"
    Ehh, nie miałem wielkich oczekiwań co do tego tytułu, ale nie myślałem, że będzie aż tak źle… Po prostu chciałem dokończyć oglądać anime, które zacząłem, tylko tyle. A tu się okazało, że poza wynudzeniem dostałem mocny kicz, o którym wolę jak najszybciej zapomnieć… No i te ostatnie odcinki – po obejrzeniu każdego z nich moja ocena leciała o jeden niżej. Tragedia nie komedia…
  • Avatar
    Klemens 10.11.2014 15:53
    Komentarz do recenzji "Akame ga Kill!"
    Dlaczego? ;_; Aż tak jej nie lubiłeś? W sumie, to z początku też za nią nie przepadałem, ale im dalej w las (w sumie krótki był ten las), tym większą sympatią ją darzyłem. No i nadchodzi moment, gdy człowiek zaczyna kogoś lubić i nagle go traci – kurde, to bolesne!
  • Avatar
    A
    Klemens 9.11.2014 23:07
    Komentarz do recenzji "Grisaia no Kajitsu"
    O w dupałkę… Zaskoczyli mnie tym,  kliknij: ukryte  O.O Teraz to ja nie wiem, pogubiłem się…