x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Jeszcze co do samej serii, to jest ona po prostu fajna. Nienawidzę używać tego słowa, bo jest strasznie ogólnikowe, ale nie umiem tego inaczej opisać. Lekkie, z momentami trochę 'cięższego' kalibru (w porównaniu do reszty oczywiście) i w miarę normalne. Bohater nie nadużywa mocy, a przedmiot przewodni, jakim jest książka jest pociągnięty przez całą serię i logicznie nawiązuje do całości (nie to co w pewnej serii, która stawiała na szkło, ale poszła w zupełnie innym kierunku, jak ona się nazywała…).
Bomba, po prostu dla mnie bomba. Jedna z czterech serii, które do końca obejrzę w tym sezonie i nie będę się do tego w żaden sposób zmuszać. Takie 'cosie' powinny być 1‑2 na sezon, bo często mi czegoś takiego brakuje do oglądania – lekkiego, bez większych zobowiązań i przyjemnego. Jak nie skopią ostatniego odcinka (co się nie zapowiada) to wyczuwam solidną ocenę.
A co do fanów – czemu jest ich tak mało? Nie wiem, nie mam pojęcia.
tl;dr – Średnio mnie interesuje, jakie jest jego zdanie i czy u się podobała, w recenzji powinien powiedzieć jak jest, a nie jak on uważa. A jak się nie zna, to niech nie gada bzdur. I tak, skoro chce pisać recenzje, to powinien chociaż zrobić mały reasearch dotyczący podstawowych kwestii, żeby choć odrobinę powiedzieć, że się na tym zna. To co napisze będą czytać ludzie i to często tacy, którzy się na czymś znają. Owszem, po małej sprzeczce doszedłem do wniosku, że prawidłowa recenzja powinna zawierać pewne elementy oceny subiektywnej, lecz powinny być one wplątane w treść w sposób umiejętny, a nie tak jak tutaj, wszystko jest wywalone jak na tacy – uważam to, uważam tamto.
Widocznie nie tylko Ty pójdziesz porozmawiać ze ścianą, bo naprawdę, ręce mi już opadają…
Dodatkowo nie mów mi tu o jakichś argumentach, bo autor jedynie wyraził swoją opinię, że mu się nie podobało, streścił część wątków i w sumie to tyle. Gdzie tu masz jakąś argumentację? Jedynie w przedostatnim akapicie jest jakiś zalążek argumentów opowiadający się za taką, a nie inną oceną.
Dodam tylko od siebie, poza tematem, że mówienie, że jak uważa autor to stek bzdur, bo wpasowała się swoją lekką kompozycją z nutą tragizmu idealnie w treść anime. Była taka, jak ta seria – delikatna z początku, tajemnicza, lekko dezorientująca, po czym następował motyw wzniosły, następnie smutny i ponownie wzniosły ze szczyptą nadziei w temacie. Takty są rozpisane bardzo zmyślnie, instrumenty dobrane z głową, a tekst dosłownie pokazuje jaki jest przekaz tego anime. A pisząc, że muzyka nie potęgowała uczuć, autor kompletnie się skompromitował i pokazał, jakim jest ignorantem na muzykę – jeśli ta perkusja i pianino, które tu występują nie potęgują uczuć związanych z anime, to ja nie wiem co musiałbym zagrać lub jaki instrument dodać, żeby jakieś uczucia wzbudzić w autorze. Jedynie widzę tutaj jakiś flet, ale tylko fragmentami i rozpisany na małą ilość taktów, bo wprowadziłby za dużo dramatyzmu, a co za dużo to nie zdrowo. I tak, jestem ekspertem, zajmuję się muzyką w poważniejszy sposób już od ładnych 5 lat i wiem co mówię. Widać, że autor zna się na tym jak ja na grafice czy historii. Kolejny dowód na to, że została tutaj tylko wyrażona opinia, a nie chłodne spojrzenie na to, jak jest w rzeczywistości.
Nie będę drążyć dalej tej dyskusji, bo zdenerwowałem się po przytoczeniu tego fragmentu tekstu o muzyce, więc mogę się stać nieprzyjemny, a nie chciałbym nikogo niepotrzebnie obrażać, czy wywoływać shitstormu.
A co do drugiej części – ja natomiast oglądałem, a nawet więcej, grałem w grę. I o ile mogę się zgodzić, na 7/10 dla tej części, to nie dla całości, a że nie da się tego traktować osobno, to ocena samego Clannad jest nieuzasadniona. Wiem, skomplikowane, ale tak już jest. Bez obejrzenia After Story nie można oceniać tego anime i tyle. kliknij: ukryte Już nie wspominając o tym, o czym Xaven wspomniał, że recenzja jest napisana, jakby ocena była max. 3/10, a ocena jest o 2 oczka wyżej, tak więc taki sposób na przypodobanie się rozjuszonej publiczności nie przejdzie.
Re: Przedsionek piekła.
Idealne podsumowanie Clannad. Dla mnie ocenianie pojedynczych części to grzech cięższy niż zabójstwo. Tą serię trzeba traktować jako całość i tyle. Tutaj można co najwyżej mówić o grafice, muzyce itp, ale fabułę powinno się traktować jako całość, bo to tak, jakby ocenić grę za połowę fabuły. Nie da się, nie można i tyle. Clannad i Clannad After Story tworzą nierozłączalną całość i ocena pojedynczych części od względem fabularnym nie ma kompletnie sensu.
Nie chcę pouczać moderacji, jednak moim zdaniem takie coś nie powinno przejść. Ale to tylko moje zdanie, z resztą co ja będę gadać, sam nie napisałbym tekstu do tego anime, bo ma dla mnie zbytnie znaczenie sentymentalne.
No i bardzo podoba mi się stwierdzenie ciekawe kim dla Ciebie jest weteran :)
Nie pozdrawiam.
Re: Bleh
W sumie uważam, że jest to moja opinia na temat tego 'dzieła', bo więcej odcinków nie zamierzam oglądać ani komentować. I choćby nie wiadomo jak wspaniały będzie arc z Amane, nic mnie nie przekona do tego, aby obejrzeć to do końca lub zmienić ocenę. No i muszę przyznać, że dostałem nauczkę – nie stawiaj zbyt wielkich oczekiwań do żadnego anime, szczególnie do tych, które nie są kontynuacją dobrej serii, bo możesz się przeliczyć – najwyżej będziesz mile zaskoczony.
Całe życie...
1. Tego się nigdy nie dowiemy, tak samo, jak wygląda twarz Kakashiego ;_;
2. Cóż, pewno się naoglądał chopaczyna anime o magach i ogarnął, że grymuar=magia; po szoku, jakim jest strata kogoś bliskiego na własnych oczach, świadomość wyłącza się do tego stopnia, że wszelkie bzdury w danym momencie uznasz za prawdziwe, a w skrajnych sytuacjach taka sytuacja może spowodować, że człowiek zacznie wierzyć do końca swojego życia w rzeczy, które nie mają prawa się stać kliknij: ukryte (tutaj można choćby użyć powiedzenia 'gruszki na wierzbie' – jeżeli przyswoisz taką informację osobie, która jest właśnie przeżyła (przeżywa) coś traumatycznego, jest duże prawdopodobieństwo, że po 'wydobrzeniu' będzie sądzić, że gruszki rzeczywiście rosną na wierzbie, w podobny sposób tworzy się u ofiar syndrom sztokholmski), tak po prostu działa mózg;
3. Cóż, kliknij: ukryte jego kuzynka też przeżyła, a to z tego powodu, że jest kandydatem na króla demonów kliknij: ukryte (oboje), ale o tym będzie w dalszej części serii;
4a. W końcu jest kandydatem na króla demonów, kliknij: ukryte zdobędzie moc większą niż dyrektor, a i sam dyrektor, jak w każdej serii tego typu ma jakiś swój, chory plan;
4b. Bez grymuaru nie będzie w stanie nic zrobić ze swoim potencjałem króla demonów i nie stanie się jeszcze większym złem;
5. Co do tego, że musi zobaczyć panienkę w bikini, to również będzie wytłumaczone w dalszej części serii, podpowiem, że mowa tu o tych procesach :P