x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Ogółem dobra seria, nie mam chyba poważniejszych zarzutów, całkiem okej muzyka, smaczna grafika, fabularnie okej – główny wątek był w miarę logicznie i ciekawie poprowadzony. Jedyne do czego mogę się uczepić, to fakt o którym wspomniał Farathriel –
Jak już wspomniałem, końcówka mnie prawie zabiła, ale z takim zakończeniem z czystym sercem mogę polecić to anime i dać 10/10 kliknij: ukryte (chociaż wolałbym typowe zakończenie, gdzie Ichika siada ze wszystkimi i wspólnie się śmieją, ale to tylko moje zdanie).
Dla rozjaśnienia – to co autor myśli i anime nie mnie oceniać, ale tekst zasługuje na ocenę 1/10 (bo widziałem gorsze).
O 'recenzji' nie będę się wypowiadać, bo była tu taka dłuższa 'dyskusja' na ten temat, lecz została zofftopowana, a jakichś problemów nie chcę mieć. Powiem tylko, że autor tej 'recenzji' powinien dostać oooooooostrą reprymendę od adminów, bo tego czegoś nawet recenzją nie można nazwać.
Po studiu Pierrot spodziewałem się raczej czegoś dłuższego, z przyszłością (w końcu mam prawo tak myśleć, skoro to oni wydają Naruto/Naruto Shippuuden i Bleach), ale jak widać, raczej się przeliczę. No i to całkowite pozbawienie ducha serii psychologicznej… Smutno mi, po prostu smutno.
Samo wyznanie miłości Imiego do Touko skomplikowałoby sprawę w tej grupce w tym samym stopniu (a na pewno w 98%), a przecież zrobił on to zanim jeszcze na dobre postać Kakeru dostroiła się do obecnej sytuacji. Ale nie:
-to wina Kakeru, że Imi jest smutny, bo Touko go nie kocha;
-to wina Kakeru, że Imi nie jest 'atrakcyjny', bo ma dylemat, że ktoś z rodziny kocha go jak kochanka;
-to wina Kakeru, że wszystko się poplątało po liściu Yany i jej kontakt z Touko stał się gorszy;
-oczywiście niewinna Sacchan chciała zepsuć randkę swojej najlepszej przyjaciółce, sama zabawiając się ze swoim chłoptasiem w szpitalu – ale halo, spokojnie! Ona nienawidzi Kakeru, który jest jak zawsze wszystkiemu winien, więc wszystko jest OKEJ! (nie ważne co znaczy w tym przypadku 'wszystkiemu', ważne że jest i tyle).
Ja rozumiem, że producenci chcieli, aby widz wczuł się w sytuację postaci i również znalazł sobie w tej (słodkiej i sielankowej jakby nie spojrzeć) serii jakiegoś wroga, ale sposób w jaki to robią jest tragiczny. Znęcanie się nad jedną postacią i to jeszcze tą, która najmniej robi, żeby być znienawidzoną jest żałosne. Powinniśmy mieć chociaż wybór tego, który z tych dwóch panów jest 'całym złem' w tej serii (Imi, który moim zdaniem jest właśnie tym promotorem nieszczęścia, czy Kakaeru) – ale nie! Odbiorca jest po prostu bombardowany tą nagonką na biednego Okikure‑chana cały czas – niczym przeciętny obywatel Federacji Rosyjskiej czy KRDL'u, słuchający tego, jak to świetnie u niego w kraju, a jaka reszta świata jest zła… Strasznie mi się to nie podoba.
Swoją drogą, czy tylko ja uważam, że w tym całym anime, jedyną W MIARĘ normalną postacią jest Hiro?
PS Specjalnie nie ukryłem tekstów mogących zaspoilerować treść anime – niech ludzie dowiedzą się jak jest na prawdę! G.
Re: Wstyd
Re: Wstyd
Re: Świetnie się zapowiada
Re: Świetnie się zapowiada
* kliknij: ukryte choć z tym anime jest bardziej skomplikowana sprawa, bo tu jest kontent na kolejny sezon, chęci są, tylko twórca mangi PRAWDOPODOBNIE olał sprawę i stwierdził że nie dokończy swojej pracy, więc twórcy anime sami musieliby wymyślić resztę, bo zakończenia nie ma, a twórca jak na złość po prawie dwóch latach wypuścił kolejny chapter, który jakby blokuje możliwość dokończenia tej serii, gdyż wprowadza w nim nowego bohatera… chamstwo na najwyższym poziomie
Re: Świetnie się zapowiada
Co do tego, że z SAO w tym sezonie nie może nic konkurować – Akame ga KILL! i tyle w temacie. Jeżeli produkcja z pod szyldu A‑1 Production zostanie na tym poziomie co jest, to nie ma dla Tatsumiego i spółki konkurencji.
A teraz DLA ZAINTERESOWANYCH to co wiemy na 100% na temat przyszłości SAO:
kliknij: ukryte
-SAO I leciało chronologicznie, więc jeżeli twórcy nadal to utrzymają, to zobaczymy Phantom Bullet(14 ep)->Caliber(3 ep)->Mother's Rossary(7 ep),
-będzie trzeci sezon – to na 100%,
-trzeci sezon obejmie Alicization (UnderWorld), który liczy 5 tomów.
A teraz moje spekulacje – kliknij: ukryte będziemy mieli ALBO 3. sezon z 26 odcinkami i 4. z 26 (bo da się to raczej tak opracować), ALBO 3. sezon obejmie resztę LN (5 tomów), będzie leciał non‑stop (coś jak Naruto) i IMO będzie mieć w takim wypadku lekkim dydkiem licząc minimum 60 odcinków. Osobiście optuję za pierwszą opcją, ale zobaczymy, wszystko możliwe.
Jak dla mnie spoko, lubię takie serie, temu nie przestanę oglądać, ale twórcy mogli postarać się na coś bardziej oryginalnego. Dodać chociaż odrobinę świeżości i zaryzykować jakimś własnym pomysłem – nie, po najmniejszej linii oporu. A szkoda, bo osobiście wysoko oceniłbym, gdyby to anime miało własny charakter. A na to się nie zapowiada, niestety.
Gdyby nie ten motyw magii, byłbym skłonny uznać, że będzie to najlepsza obyczajówka sezonu, jeżeli nie roku, top3 anime sezonu (zaraz po Akame ga KILL!) i top5 anime roku… Co ja gadam… I tak tak uważam, ale no kurde… Mocno poirytowali mnie tym jasnowidzeniem…
Re: Z górki czy pod górkę?
Jak już wspomniano w recenzji – w końcu nie mamy do czynienia z czymś, gdzie mamy głównego bohatera/grupę bohaterów, których chcą zjeść wszystkie umarlaki tego świata, oni ich rozwalają bez problemu, po czym ratują świat od morderczego wirusa niszcząc jakieś ustrojstwo i albo wszyscy zakażeni stają się z powrotem normalni, albo ich wyłącza jak roboty. NIE! Tu mamy typową dla Japonii cycatą grupę bohaterek, które kręcą się wokół facia, który jest NORMALNYM, ZDROWYM kolesiem z problemami jak wszyscy inni na przedstawionym w anime świecie (w końcu normalny facet w haremówce…) i jego kolegi psychopaty, który przy okazji jest znawcą i wielbicielem broni.
Cała seria pokazuje prawdę, której twórcy hamerykańskich filmów boją się i unikają jak diabeł wody święconej – w przypadku apokalipsy ludzie nie będą grzecznie słuchać tego co im się powie, nie znajdzie się bohater, który ocali świat i nic nie wróci do normy – po apokalipsie świat będzie trzeba stworzyć na nowo i nikt inny tego za nas nie zrobi – każdy będzie musiał wyzbyć się wszelkiej moralności i sumienia – przeżycie będzie najważniejsze. Słabi zginą, a przeżyją najsilniejsi i najbystrzejsi. I za to chwała twórcom. No i ta końcówka, która podkreśla dobitnie tą prawdę i zostawia WIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEELKĄ furtkę na następną serię… Ale byłoby fajnie! :O No ale nie oszukujmy się, wątpię, żeby twórcy znaleźli kasę na kontynuację, bo tak jak dla mnie jest to istne 9/10, tak jestem jednym z nielicznych, którzy tak uważają. I dlatego nie będzie kasy z DVD, gadżetów, praw autorskich itp, co skutkuje brakiem kontynuacji. A szkoda.
Powiem tak – dla kogoś, kto obejrzał Death Note, Higurashi, School Days i Elfen Lied pod rząd, za jednym zamachem, seria za serią, z dnia na dzień, z nudów (a każdy kto oglądał te anime wie, że do najlżejszych nie należą) to jest genialną odskocznią! Po takim maratonie Acchi Kocchi jest jak miód na serce.