Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Komentarze

Progeusz

  • Avatar
    Progeusz 16.08.2012 23:40
    Komentarz do recenzji "Pokémon: Giratina i Strażnik Nieba"
    Japońskie imiona z IV Geny w 2012…? Jestem ciekawy jakie to forum.
  • Avatar
    A
    Progeusz 12.08.2012 17:37
    Komentarz do recenzji "Pokémon: Giratina i Strażnik Nieba"
    pls stop, te japońskie imiona strasznie przeszkadzają w czytaniu, i tak nikt ich nie używa od momentu gdy pojawia się angielska wersja językowa gry.
  • Avatar
    Progeusz 7.08.2012 18:32
    Re: Irytujące
    Komentarz do recenzji "Muv-Luv Alternative: Total Eclipse"
    Po cholerę budować nowe szkoły? To nie jest tak, że kasując* koedukację uczniów robi się dwa razy więcej. Były dwie koedu, teraz jest po jednej dla każdej poołci.
    No i w ogóle, w Japonii szkoły jednopłciowe sa bardzo popularne, nie wiem o co problem.
  • Avatar
    Progeusz 31.07.2012 23:09
    Re: Ocena jak zwykle...
    Komentarz do recenzji "Guilty Crown"
    1) brak poszanowania zdania rzeszy fanów jest oznaką arogancji. jedno to olewanie zdania masy retardów fapujących do kilku entry­‑level serii (nazywam ich retardami, gdyż zwykle odmawiają oglądaniu mniej znanych anime, wierząc, że te ich pierwsze są jedynymi arcydziełami), drugie to olewanie zdania rzeszy osób znających całą masę serii, ale o innym podejściu/innych gustach. Wiara we własną osobę (a siłą rzeczy i gust) to jedno, uznawanie się za najlepszego (i jedynego słusznego) to drugie.
    2) Czwarte zdanie pierwszego akapitu to odznaka zbytniego zadufania. Nieistotne czy pisane na serio, większość osób w necie jest głupia.
    3) Trzeci akapit nie ma najmniejszego powiązania z cytowanym fragmentem. To tylko standardowa śpiewka członków redakcji tanuki w reakcji na jakikolwiek rodzaj krytyki, która nie powinna się dziwić, że większość komentujących ma takie teksty w głębokim poważaniu, głęboko wierząc w kolesiowską klikę, nie bez przyczyny zresztą. Nieistotne w tej chwili, czy to naprawdę ma miejsce, czy też nie, gdyż naprawdę wiele na to wskazuje i ciężko by szanownemu gronu temu oskarżeniu było definitywnie zaprzeczyć, skoro najbardziej defensywną postawę zwykle obejmują właśnie członkowie tejże redakcji (zauważam zarazem, że mają oczywiste prawo do obrony, którego i ja bym najprawdopodobniej na ich miejscu nie odstąpił w podobnej sytuacji, aczkolwiek w tej sytuacji argumentacja nie będzie nazbyt przekonująca, szczególnie w formie zwykle preferowanej przez większość* redakcji**, niezależnie od jej merytorycznej wartości). Ja widzę sporo argumentów za, aczkolwiek zdaję sobie sprawę z innych rozwiązań mogących prowadzić do takiego a nie innego stanu rzeczy wynikających z odmiennych pobudek, co wcale nie sprawia, że sytuacja prezentuje się lepiej. Na szczęście w redakcji istnieją jednostki wyłamujące się z tego paskudnego schematu, piszące rzetelne recenzje pozbawione absurdalnych uprzedzeń.
    *Nie jestem pewien słuszności użycia tego terminu, mam jednak solidne podstawy by podejrzewać, iż jest to uzasadnione i zgodne z rzeczywistym stanem rzeczy. Nie znam całej redakcji, część członków niestety też mi się myli. Z biegiem czasu zapominam również kto napisał jaką recenzję i jakie komentarze, a stroną nie przejmuje się wystarczająco, by wszystkie informacje i stwierdzenia na bieżąco weryfikować.
    **Nie znam dokładnego składu redakcji, nigdy nie obchodziło mnie to wystarczająco, by ewentualnie sprawdzić skład i tenże zapamiętać, szczególnie, że jest on podatny na personalne zmiany. Pod tym pojęciem rozumiem grupę osób, których recenzje widzę najczęściej (i zwykle bronią tekstów swoich znajomych, najczęściej w żenującym stylu, oscylującym wokół odzywek, jakich zaprzestaje przeciętna inteligentna osoba po ukończeniu gimnazjum). Nazwisk, czy raczej pseudonimów, z oczywistych względów nie zamierzam w tymże komentarzu wspominać.

    P.S. Z góry, a raczej z dołu, przepraszam za nadmiernie oficjalny i najprawdopodobniej w znaczącym stopniu przesycony jakże mi dobrze znaną od najmłodszych lat ironią, stanowiącą me główne oręże obok przytłaczającej siły żelaznych argumentów w niezliczonych dyskusjach, styl prowadzenia dysputy. Liczę, iż wszelkie potknięcia zostaną mi wybaczone z racji wciąż wczesnego okresu przyzwyczajania się do nowo nabytej klawiatury, a ewentualni oponenci skupią się raczej na merytorycznej części komentarza, nie zaś elementach wynikających z nadmiernej miłości do mocniejszych browarów, w żadnym stopniu jednak nie zakłócających światłości umysłu, a jedynie wzbogacających elokwencję dosyć nieśmiałego na ogół tychże rozpisek autora.
  • Avatar
    Progeusz 31.07.2012 21:58
    Re: sprawa dywagacji o adaptacji
    Komentarz do recenzji "Sakamichi no Apollon"
    Nie słyszałem o osobie nie znającej mangi, której anime SnA by się nie podobało. Zwykle podoba im się wyjątkowo. Studio odwaliło kawał dobrej roboty, m.in. dzięki świetnej kompozytorce i dobrej oprawie graficznej, mimo ze budzącej na początkowych etapach seansu pewne wątpliwości. Trzeba umieć odróżnić udaną adaptację od wiernej adaptacji. Nie trzeba być drugą, by być pierwszą. Jeśli recenzentka nie jest do tego zdolna, nazywanie jej rzetelną nie ma żadnego sensu. Można mówić co najwyżej o nie spełnieniu absurdalnych oczekiwań. Dwunastoodcinkowa seria nie ma możliwości wiernie oddać dziewięciotomowej mangi z przyczyn technicznych.

    Aha, pisze się „filip z konopi”, nie „Filip z konopi”. Chodzi o zająca, nie człowieka.

    ale mniej cierpliwi widzowie mogą odnieść wrażenie, że chłopak zbyt często narzeka, zamiast wziąć się w garść i coś zrobić
    Z tego co mi wiadomo, Kaoru był jednym z bardziej chwalonych głównych bohaterów sezonu wiosennego właśnie za brak ciapowatości i zdecydowanie w działaniu. Prawdopodobnie właśnie dzięki przyspieszeniu wydarzeń i m.in.  kliknij: ukryte .

    Ostatnimi czasy (a może tak w ogóle?) dobrych animowanych serii spod znaku josei jest tyle, co kot napłakał
    Hahaha, Chihayafuru, będące jedną z najlepszych serii ostatnich sezonów.

    Ok, przeczytałem recenzję. W tym miejscu przepraszam Enevi za pochopny osąd. To jej najlepsza (ze znanych mi, całkiem prawdopodobne, że którejś nie czytałem, choć i tak mam pewne, całkiem solidne, podstawy by podejrzewać, że to właśnie ta jest 'naj') recenzja i ciężko mi jej cokolwiek zarzucić, poza narzekaniem na niespełnienie niemożliwych oczekiwań (co jest jednak w sporym stopniu zrozumiałe, zważywszy, ze chodzi tu o adaptację lubianej mangi, nie demonizowanie tytułu za gatunek, które to jest niestety powszechne na tym portalu) i w mojej ocenie niesłusznie zaniżoną oceną. Prawdę mówiąc, powinienem napisać „Oby tak dalej!”, gdyż jest to ewenement na skalę tanuki. Nie zgadzam się z całą masa recenzji redakcji, a nawet jeśli nasze oceny się pokrywają lub są zbliżone, to i tak zwykle mam wiele do zarzucenia samemu tekstowi, tu zaś tak nie jest. Brawo. Tym razem szczerze, choć wciąż z lekkim niedosytem.
  • Progeusz 31.07.2012 21:17:48 - komentarz usunięto
  • Avatar
    Progeusz 31.07.2012 20:24
    Re: Ocena jak zwykle...
    Komentarz do recenzji "Guilty Crown"
    Potrafisz napisać coś konstruktywnego, pozbawionego nieśmiesznej próby zastosowania sarkazmu?
  • Avatar
    Progeusz 31.07.2012 20:24
    Re: Ocena jak zwykle...
    Komentarz do recenzji "Guilty Crown"
    Wszystko fajnie, ale wybrałeś sobie najgorszą możliwą serię by udowadniać obraną tezę. Tu akurat redakcja tanuki podeszła jeśli już, to zbyt łagodnie. Co tym bardziej ciekawe, bo mocno nie doceniła graficznej strony GC, a i tak wystawiła relatywnie wysokie oceny.
  • Avatar
    Progeusz 31.07.2012 20:21
    Re: Ocena jak zwykle...
    Komentarz do recenzji "Guilty Crown"
    Slova, bredzisz w każdym z trzech akapitów. No, pierwszy ma w sobie trochę sensu. Dokładniej jego trzecie zdanie. Reszta to jakieś dziwne projekcje alternatywnej rzeczywistości rządzącej się prawami nie­‑logiki.
  • Avatar
    Progeusz 31.07.2012 20:17
    Re: Ocena jak zwykle...
    Komentarz do recenzji "Guilty Crown"
    Akurat w tym wyjatkowym przypadku ocena w pełni zasłużona. Rzesze fanów znających więcej niż piętnaście serii zgodnie twierdzą, że GC jest kiepskie.
  • Avatar
    A
    Progeusz 30.07.2012 13:20
    Wrażenia po długo wyczekiwanym re-watchu.
    Komentarz do recenzji "Mahou Shoujo Madoka Magica"
    The Greatest Anime of All Time.
    Sayaka & Kyouko <3
    Dzięki rewatchowi mocno zyskały u mnie także Homura i Madoka, wcześniej w favach miałem tylko dwie 'Puella Magi', teraz już cztery. Może wpływ na to miał fakt, że oglądałem wczoraj całą serię jednym ciągiem, wiec jedenasty odcinek uderzył mnie mocniej niż po dwumiesięcznej przerwie wymuszonej tsunami podczas oryginalnej emisji? A może po prostu dlatego, że teraz, po dziesiątkach dyskusji, byłem bardziej wyczulony na detale? Sam nie wiem, ale podobało mi się wyjątkowo i cieszę się, ze jeszcze raz oddałem się serii. Ehh, znowu będę spędzał całe godziny słuchając OSTu, szukając artów etc.
    Zatwierdzam swoja poprzednia ocenę, 10/10.
  • Progeusz 29.07.2012 17:33:43 - komentarz usunięto
  • Avatar
    Progeusz 24.07.2012 23:32
    Komentarz do recenzji "Toradora!"
    uh oh, niemal zabłysnąłeś. Nie „wszystkie”, a „większość najbardziej znanych”. Dokładniej Shana, Louise, Taiga. Do wielkiej czwórki zalicza się też Nagi, ale ta się jednak dosyć wyraźnie różni, charakterem, wyglądem i wiekiem. Ostatnio doszła Kanzaki H. Aria będąca (średniej jakości) klonem SLT, ale jej seria nie jest (na szczęście? jeszcze?) tak popularna.
    Chociażby Alan Naismith (dokładniej Flora Skybloom, też z głosem Rie) to całkiem inny rodzaj tsundere niż ww. No i nie zawsze ogranicza się do tego archetypu…
  • Avatar
    A
    Progeusz 20.07.2012 15:40
    Perfekcja.
    Komentarz do recenzji "Eiga K-ON!"
    10/10
    Seria TV, ale bardziej. Szczególnie od strony graficznej, film wygląda wspaniale. Ehh, głupi K­‑ON!, myślałem, że o nim zapomnę, a podoba się bardziej niż w czasie emisji ;)
  • Avatar
    Progeusz 20.07.2012 10:18
    Re: AIR
    Komentarz do recenzji "Kuroko no Basket"
    jeszcze żeby graczy w tym anime sponsorował nike
    Polecam Basquash!
  • Avatar
    A
    Progeusz 20.07.2012 10:18
    AOTY 2009
    Komentarz do recenzji "Basquash!"
    Co było najlepsze w 2009 roku? Chyba najbardziej zaniedbane anime wśród fanów M&A…
    BASQUASH!
    [link]

    Fenomenalne tła (jak widać na załączonym obrazku, poziom utrzymuje się przez całe anime)
    Świetna muzyka, szczególnie w czasie występów Eclipse (wszystkie trzy są cudowne, a Rouge mogę słuchać bez końca <3)
    Całkiem fajne postaci (mój fav to Alan Naismith), które niby nie wyróżniają się jakaś specjalną oryginalnością, ale są naprawdę przyjemne :)
    Sporo epic momentów – nie, nie nadużywam tego pojęcia, nie mówię o czymś takim jak Sora no Otoshimono Ending 2, czy Johnny z Edena, a czymś, przy czym naprawdę się czuje moc wydarzeń, kiedy przechodzi po plecach ten miły dreszczyk.
    Niekonwencjonalny pomysł z mechami grającymi w kosza, który w ostatecznym rozrachunku okazuje się trafiony ;)
    Tła <3
    Świetne seiyuu: [link]
    Mówiłem o tłach? :P

    Podejrzewam, że anime zostało zlekceważone z racji tego, że to niby reklama Nike (no i co z tego? władowano w nie full kasy, dzięki czemu ma świetną obsadę i przepiękną grafikę) oraz pomysłu mechów grających w koszykówkę – wiem, brzmi to głupio, ale… dajcie tytułowi szansę ;) Podejdźcie do niego jak do takiego typowego, a zarazem oryginalnego shounena, a na pewno się nie zawiedziecie!
    Wystarczy obejrzeć pierwszy odcinek, by wiedzieć, czy Basquash! się spodoba. Jeśli tak – to super (niech Was nie zraża chwilowy spadek poziomu niedługo potem – koło 4 epa – szybko mija i dalej jest coraz lepiej). Jeśli nie przypasuje – no cóż, tak to już bywa, dalej oglądać w takim razie nie ma sensu. Podejrzewam jednak, że znacznie częściej będzie dochodzić do pierwszej z przedstawionych sytuacji ^^
  • Avatar
    A
    Progeusz 18.07.2012 02:11
    MOE OVERLOAD
    Komentarz do recenzji "Dog Days"
    Nie daję rady, roztapiam się. To anime jest zbyt słodkie.
    Mógłbym je oglądać z zamkniętymi oczami, a i tak byłoby cudowne. Ta plejada wyśmienitych seiyuu… muzyka dla uszu! Niewiele anime może się pochwalić taką obsadą.
    To jest tak mega pozytywne, kolorowe, radosne… od razu się człowiek cieszy, serce rośnie.
    Właśnie obejrzałem trzy odcinki pod rząd, 03­‑05 i dla dobra policzków robię sobie przerwę, po prostu nie mogę się powstrzymać od szerokiego uśmiechu ^___^

    Nie ogarniam jak głupim stworzeniem musiałem być w zeszłym roku gdy rzuciłem serię po pierwszym odcinku. Oh, niecne me dawne ja, odrzucam cię! Teraz kroczę pośród światła, rozpływając się nad Dog Days!
  • Avatar
    A
    Progeusz 13.07.2012 15:52
    Komentarz do recenzji "Binbougami ga!"
    Takie Gokujo bez yuri z 3x dłuższymi epami
  • Avatar
    Progeusz 5.07.2012 18:37
    Komentarz do recenzji "Hiiro no Kakera"
  • Avatar
    Progeusz 30.06.2012 15:27
    Komentarz do recenzji "Haiyore! Nyaruko-san"
    Najlepszą komedia tego sezonu jest raczej Shirokuma Cafe :P
  • Avatar
    Progeusz 26.06.2012 19:40
    Re: Klon K-ON!
    Komentarz do recenzji "Sora no Woto"
    Mnie akurat interesuje nawet i opinia osób które zobaczyły choć dwa­‑trzy odcinki. No ale porzucać po jednym, z takim uzasadnieniem jak THeMooN… tu już jest coś nie tak. Kreska (a raczej jej część, bo tylko postaci) to trochę mało.
  • Avatar
    Progeusz 26.06.2012 16:53
    Re: Klon K-ON!
    Komentarz do recenzji "Sora no Woto"
    nie ja zacząłem :(
    ok, będę grzeczniejszy :)
  • Avatar
    Progeusz 26.06.2012 16:53
    Re: Klon K-ON!
    Komentarz do recenzji "Sora no Woto"
    Ale tu nie ma się z czym zgadzać, jeśli ma się jakiekolwiek pojęcie o obu seriach. Podobieństwa kończą się na chara designie. No, ew. gatunku, bo oba to Slice of Life. Tyle że setting jest całkiem inny. W Sora no Woto jest też parę poważnych wątków, głównie w drugiej połowie. Te spokojniejsze zaś często bardziej opierają się na przygodzie aniżeli rozmowach miedzy uczennicami. Z kolei w K­‑ON! jest więcej elementów komediowych.
    Obie serie są całkiem inne.
    Kanata jest z całej paczki najbardziej podobna do którejś postaci z K­‑ON! (w tym przypadku Yui), a przecież wyżej pokazałem, że różnic jest sporo. Przy Azusa­‑Kureha i Mugi­‑Felicia są jeszcze wyraźniejsze.

    Jedyni, którzy mogą się z Tobą zgodzić, to osoby, które w ogóle nie obejrzały serii i oceniają po plakacie, więc ich zdanie siłą rzeczy nie ma najmniejszego znaczenia.
  • Avatar
    Progeusz 26.06.2012 16:32
    Re: Klon K-ON!
    Komentarz do recenzji "Sora no Woto"
    Z moim wzrokiem jest wszystko w porządku. ciach. Sam fakt dużego podobieństwa w stylu rysowania postaci (bo tła są już na całkiem innym poziomie) nie świadczy o tym, że jedna seria jest klonem drugiej.
  • Avatar
    Progeusz 26.06.2012 11:50
    Komentarz do recenzji "Berserk: Ougon Jidai Hen"
    You lost me.