x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: ep11
Po drugie, ta seria ma wyraźnie kilka wątków przewodnich, jeden z nich był do tej pory delikatnie sugerowany, a teraz wyciągnięty został intensywnie na światło dzienne. Czemu niby ma to być wadą?
Zachwyty bohaterów nie były zbyt wielkie, ponieważ mają szansę pracować w jednym z największych franchise w dziedzinie w której mogą się wykazać (tzn. w dziedzinie pisarstwa – fabuła, postacie oraz projekty postaci i inne dla rysownika). Battlefield nie daje np. pisarzowi takich opcji wykazania się, to chyba jasne. Rysownikowi zresztą też nie.
Po drugie, są one ściągane na sam początek projektu wyraźnie, co zwłaszcza dla pisarki jest opcją wyjątkową jeśli chodzi o projektowanie gier – produkcji gier nie zaczyna się od pisania fabuły, zazwyczaj wręcz odwrotnie – pisze się fabułę pod gameplay i istniejące assety.
Po trzecie, gra ma wielką szansę być światowym sukcesem, w gatunku jRPG. Postacie mówią tak, ponieważ nikt normalny nie będzie w normalnej dyskusji mówił „uwzględniając skalę rynku nasza gra będzie światowym sukcesem i powinna sprzedać około 6 mln, co nie jest szczególnie dużą ilością w skali największych gier, ale w naszym gatunku będzie szczytem osiągniętych kiedykolwiek wyników”.
Zacznijmy od tego, że podchodzisz do problemu w tym momencie jak zachodni wielcy wydawcy (EA, Ubisoft). Czyli nie liczy się to, czy gra się sprzeda dobrze i będzie mieć zyski. Liczy się to, czy będą to największe możliwe zyski za grę ever.
jRPG to inny rynek niż CoD, Destiny, Battlefield czy Skyrim, tutaj sukces liczy się inaczej. Oczywiście że jest to nisza, każdy produkt ma swoją niszę. Ważna jest jej wielkość. W zależności od niej, produkt może być sukcesem przy mniejszej sprzedaży. Tym samym jeśli weźmiesz niższy budżet, znacznie niższa sprzedaż może przynieść sukces.
Dragon Quest IX sprzedał w dwa dni po wyjściu (w Japonii) 2,3 mln kopii. Doszedł do 4,5 mln w Japonii mniej więcej rok po wydaniu, zaś na początku 2011 roku osiągnął 5 mln (obecnie w 2017 siedzi na jakiś 6 mln worldwide). To nie są złe wyniki – ba, to lepszy wynik niż pierwsze Dark Souls. Nie znam niestety budżetu DQ IX, więc nie powiem Ci jak to działa do poniesionych nakładów, ale to była gra DSowa – czyli raczej nie była jakoś niezwykle droga w produkcji.
Natomiast Final Fantasy sprzedaje się na świecie jak ciepłe bułeczki. XV sprzedała 6 mln kopii w trzy miesiące.
Podsumowując: jRPG nie musi sprzedać się jak Battlefield, aby być wielkim światowym sukcesem, więc nie ma nic złego w tym, że wszyscy w anime zachowują się, jakby sukces był gwarantowany. On praktycznie jest gwarantowany, jeśli czegoś koszmarnie nie spartolą, po prostu na niższą skalę.
Po pierwsze kwestia samej gry – klasyczny najnowszy Dragon Quest właśnie wychodzi za pół roku na zachodzie… co z założenia zaprzecza Twojemu argumentowi. Hype train fanów jRPG jest wielki od dawna. Klasyczne jRPG nie sprzedają się zachodzie tak dobrze jak w Japonii, nadal mają jednak dużą ilość fanów. Przykładowo – FF XIII sprzedało milion kopii w pierwszym miesiącu po wypuszczeniu w Stanach. Final Fantasy XV podobno „shipped” 5 mln kopii (w skali świata) w ciągu 24 godzin od premiery.
Po drugie, nie, zachód nie prześciga się w innowacyjności. Zachód tłucze właśnie kolejne militarne strzelanki, klony Destiny i Ubisoftowe open worldy.
Praktycznie wszystkie innowacyjne duże gry (mówimy o głównym rynku, nie o indie w tym wypadku) z ostatnich lat pochodzą od japońskich twórców lub są robione za japońskie pieniądze. Chcesz przykładów? Nowy Tomb Raider, Nier: Automata, Yakuza 0, Persona 5, Horizon Zero Dawn, nowy Deus Ex, czy wreszcie Dark Souls i Bloodborne. Aha, jedyny horror (gatunek uznany za martwy przez duże firmy) w dużym biznesie wypuszczony w ostatnich latach to też Japonia – Resident Evil 7.
Re: Odcinek...
Re: Odcinek...
Poza tym zwracam uwagę, że Dragon Quest razem z Final Fantasy zajmują najwyższe miejsca w rankingach gier w Japonii (wszystkich gier, a nie jRPGów tylko).
W tym momencie pisanie, że ktoś nie wie jak wyglądają dobre gry jest cokolwiek dziwne, ponieważ mówimy o najukochańszej serii jRPG w Japonii (tak, w Japonii Dragon Quest jako seria wygrywa nawet z Final Fantasy pod tym względem).
2- nie
Re: Odcinek 23
Re: Odcinek 23
Jak na serię dla dzieci jest to koszmarnie źle prowadzona, pozbawiona dobrych morałów seria.
Re: 9ep
Uchouten Kazoku 2nd Season
Shingeki no Bahamut: Virgin Soul
Boku no Hero Academia 2nd Season
Kirakira☆Precure A La Mode
Jest ładnych kilka anime, które wolę od Re‑Creators w tym sezonie jak widać. Owszem, lubię Re‑Creators i uważam je za dobre anime, odpowiadam Ci jednak głównie dlatego, że większość Twoich zarzutów po prostu nie ma sensu i brzmi jak czepianie się serii na siłę.
Re: 9ep
Podoba mi się, że po twierdzeniach kliknij: ukryte że nie zabiją postaci, bo tak się nie zaczyna odcinka masz teraz pretensje, że twórcy zdając sobie z tego sprawę celowo dokładnie to zrobili. Wydaje mi się, że jesteś po prostu niezadowolony, że twórcy postąpili wbrew typowej sztuce, tworząc tym samym efekt zaskoczenia (i tym samym zaprzeczyli Twoim przewidywaniom).
Alice natomiast kliknij: ukryte chce wierzyć w to, co usłyszała, bo daje jej to cel w pełni zgadzający się z tym, co wiedziała i w co wierzyła do tej pory. Typowa ludzka reakcja, nie wiem na co narzekasz.
Odpowiednie wykorzystanie mocy pojawia się co chwila w tej serii.
Tymczasem i Boku no Hero jak i JoJo opierają się na kombinowaniu w każdej walce.
Re: Mamika
Mamika jest postacią napisaną dobrze, zgodnie z zasadami gatunku, po czym przechodzi ewolucję, gdy odkrywa, że sytuacja nie jest tak prosta. Nie wiem gdzie widzisz (albo co rozumiesz) przez „brudzenie” gatunku tutaj, nie wiem też gdzie widzisz wielką niechęć twórców do gatunku magical girl.
Re: Mamika
Nie zgodzę się. Na chwilę obecną przeszliśmy z klasycznego magical girla dla dzieci na magical girla w stylu Nanohy, czyli magical girla na trzeźwo i z dojrzałym rozsądkiem podejmującą decyzje. To nie ma nic wspólnego z „brudzeniem” gatunku, tylko z naturalną ewolucją postaci.
Gratulacje dla mnie.
To film zbudowany na wizji artystycznej i nastroju, stanowczo nie na krwawej sieczce.
Re: ep5