x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
W tym wypadku akurat ciśnienie, nie grawitacja. Jak dobrze założysz zaklęcie, przeniesiesz i kamień, tylko to wymaga na tyle precyzyjnych koordynacji, że ciało stałe musi być stacjonarne. Więc jak postawisz bramę pod kamieniem, owszem, wpadnie w nią i wyleci… ale asteroida tym nie złapiesz.
Znaczy się, zadam dwa pytania: na serio na żadnej sesji nie mieliście czarodzieja dość pomysłowego, aby bawić się portalami? I drugie – na serio nie grałeś w Portal/Portal 2?
Po prostu Nasu nie zna się na pisaniu scenariuszy do anime i napisał książkę, którą potem Sakurai próbowała mu pomóc zaadaptować. Nie wyszło za dobrze (plus Sakurai naprawdę nie powinna zbliżać się do niczego z Extraverse).
Dalej, Vancian Magic z kolei nie polega na tym co można zrobić teleportem, tylko na systemie zapamiętywania czarów. Co konkretny czar robi w każdej wersji systemu opartego na Vancian Magic to już inna kwestia.
Po trzecie, piszesz nieprawdę już w samych założeniach, bo nic nie zostało „sprowadzone” z miejsca otwarcia portalu, tylko samo przyszło. Otwarcie portalu do dna morza automatycznie sprawiło, że woda pod potężnym ciśnieniem z niego wyprysła. Ta sama zasada, jak przy powstaniu otworu w łodzi podwodnej, jeśli potrzebujemy analogii.
Re: ???
Re: O mój boże jedyny
Re: 10/10 i zabrało serce moje
Re: Po 1 epku
Całe jej podejście do znalezienia drugiej połowy opiera się na tym, że chce kogoś z dobrym wyglądem i nie będącego otaku. Przy okazji wprost sugeruje, że zamierza przed tą osobą ukrywać kim tak naprawdę jest (zaczynając, ale nie kończąc na swoim hobby), co już raz zrobiła przy poprzedniej osobie, z którą chodziła. Nie zamierza przy tym oczywiście się zmieniać (to też by było złe przesłanie serii, ale by ją usprawiedliwiało).
Innymi słowy, jej celem jest dossać się do kogoś z dobrym wyglądem i oszukać go, co do tego kim jest, po czym zbudować cały związek na kłamstwie. Następnie jak ten ktoś odkryje, że został oszukany, to pewnie będzie dupkiem, nie chcąc być w związku z kimś zupełnie innym, niż się zakochał?
Nie wspominajmy już o tym, że przy okazji spędza dość dużo czasu wywyższając się nad głównego bohatera i w sposób niegrzeczny, wręcz chamski, wytyka mu jego wady, z których większość posiada też sama.
Antypatyczność i dwulicowość jak się patrzy.
Re: 10/10 i zabrało serce moje
Re: Po 1 epku
Re: Pierwsze dwa odcinki
Re: Jest nieźle.
Zestirię, Fate/Zero, Fate/UBW… całkiem często to robią.
Natomiast my oceniamy co było – i stwierdzamy, że odcinek był za bardzo przyspieszony i dużo przez to wycieka. Mówię – nie jest źle, ale za dobrze też nie. To ocena tego co jest.
40 minutowy odcinek otwierający to z kolei odpowiedź, jak temu można było zaradzić – i raczej nie jest to coś, na czego sfinansowanie nie stać Atlusa (zakładam, że oni płacą za zrobienie tego anime) na tym etapie.
Re: Jest nieźle.
Powiedziałbym, że właśnie ta „codzienność” jest najważniejsza. To te dyskusje budują nastrój gry, a nie istotne dyskusje fabularne.
Straciliśmy bardzo dużo budowy postaci (Kawakami, Sojiro) i nastroju wyobcowania (genialna w swojej prostocie, a niesamowicie skuteczna scena błądzenia po metrze chociażby), to naprawdę powinny być dwa odcinki – jeśli natomiast koniecznie chcieli zakończyć wezwaniem Persony, powinni byli zainwestować w odcinek podwójny. Ufotable potrafiło to zrobić, właśnie po to, aby uniknąć gnania na złamanie karku i dać sobie czas na ważne szczegóły, A‑1 też mogło.
Nadal jestem optymistyczny, ale nie udawajmy, że to było zrobione dobrze. Było dostatecznie.
Poza tym to nie bajka dla dzieci, tylko nastolatków. Bajki dla dzieci zazwyczaj mają sensowny świat przedstawiony i spójną narrację, bo dzieci nie są głupie. Nie wiem czemu w seriach dla nastolatków ten wymóg wydaje się zanikać i wystarczy aby się strzelali.
Dalej – więc od tego czasu stwierdzono, że trening „na żywca” jest niezbędny i nie można go zastąpić nawet wirtualną rzeczywistością.
Po drugie, trening w grze aktualnego typu nie wpaja złych nawyków, ponieważ nie trenuje w używaniu sprzętu w jakikolwiek sposób przypominającego prawdziwą broń. GGO dokładnie odwrotnie, będzie wpajać koszmarnie złe nawyki. Wirtualna rzeczywistość może być doskonałym wsparciem da treningu, ale wymaga odpowiedniej symulacji, a nie czegoś takiego jak GGO.
W skrócie, potrzebny byłby własny wirtualny wojskowy symulator (który podobno już był używany w zwykłym SAO, było to wspominane). Używanie GGO do czegoś takiego nadal powinno być podstawą do wylecenia z pracy na kopach.
Re: Po 1 epku
To będzie jeszcze gorsze, bo znaczy że turniej w ogóle żadnych zasad już nie ma ;-)