Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Komentarze

Daerian

  • Avatar
    Daerian 3.12.2011 10:54
    Re: minirecenzja ;)
    Komentarz do recenzji "Dantalian no Shoka"
    zaskoczyły mnie dość drastyczne zdjęcia ukazane w kilku kadrach o tematyce wojennej. Nie jestem przekonana czy AŻ takie dramatyzowanie jest konieczne i właściwe.

    Może jestem trochę znieczulony, ale nie widziałem tu nic, co by się specjalnie wybijało ponad normę.

    Poza tym, mimo iż są pokazane momenty ładowania rewolweru, jego amunicja zdaje się nie kończyć

    Gdyby czepiać się czegoś takiego, nie można by nic z Hollywood oglądać ;-) Tu i tak jest względnie nieźle, przynajmniej nie strzela ogniem ciągłym ;-)

    Ciekawe są różne wzmianki Dalian dotyczące książek. Ona sama jest irytująco grubiańska. Aż ma się ochotę sprać to kapryśne, nieprzyjazne dziecko.

    Oh, daleko jej jeszcze do niektórych innych osobniczek z anime, którym wszystko uchodzi na sucho.


    Jeśli chodzi o spadkobiercę bibliotecznej spuścizny, wygląda bardziej jak Tamaki z „Ouranu” i ma stanowczo zbyt wiele tolerancji dla rozwydrzonej pannicy…

    Cóż,w przeciwieństwie do innych anime z bohaterkami tego typu nie daje sobie wchodzić na głowę, ba, odcina się skutecznie ;-)

    Drogi Hugh czyta je bez najmniejszych problemów lingwistycznych choć nie jest powiedziane by ów miał jakieś specjalne ku temu zdolności.

    Stawiałbym na fakt bycia nosicielem klucza do biblioteki – to samo w sobie czyni go częściowo magicznym.

    Wydaje się także, że Upiorne Księgi wcale nie są tak tajemnicze, za jakie powinny uchodzić, ba! Można by przypuszczać, że każdy przeciętny mieszczanin coś o nich wie.

    No ja na przykład sporo wiem z legend i opowieści o niektórych księgach, które podobno mają być magiczne ;-) To akurat jest dość logiczne, że w świecie w którym magia ksiąg naprawdę działa.

    Czytanie ksiąg to moment, w którym akcja zamiera, a wrogowie spokojnie czekają na swoją turę, żeby przeciwnik mógł się wykazać.

    To niestety minus, przypominający oczekiwania na transformację z MG.

    Samo „używanie klucza” jest nieco makabryczne

    Ale za to wyśmienicie pasuje do serii, pokazując że korzystanie z takiej wiedzy to nie tylko „fun and games” ;-) (poza tym kojarzy się z Uteną…)
  • Avatar
    Daerian 2.12.2011 16:54
    Re: Reklama dźwignią handlu...
    Komentarz do recenzji "Tiger & Bunny"
    Beast Boy robił karierę aktorską, w tym w z tego co pamiętam w reklamie i nikt się go nie czepia ;-)
    Super Young Team też nie był przedstawiony specjalnie negatywnie, ale jak mówię – wyjątki, wyjątki.
  • Avatar
    Daerian 2.12.2011 13:49
    Re: Reklama dźwignią handlu...
    Komentarz do recenzji "Tiger & Bunny"
    Smutna? Bez przesady. Nie każdy superbohater ma wujka Xaviera albo urodził się Brucem Waynem… trzeba jakoś zarabiać na chleb.
    DC i Marvel mocno unikają tego tematu, zapewniając większości superbohaterów co najmniej własną firmę (są wyjątki, ale mocno nieliczne. X­‑meni się nie liczą, oni mają bogatego wujka.).
  • Avatar
    Daerian 2.12.2011 02:04
    Re: Ocena anime
    Komentarz do recenzji "Steins;Gate"
    Polecam wspomniane opowiadanie – jego fabuła obraca się wokół pojęcia tzn. „faktu niezmiennego” (w opowiadaniu – amutanta), który jest dość częstym motywem w opowieściach o podróży w czasie – wydarzenie, do którego zawsze niezależnie co zrobimy by mu zapobiec, dojdzie. Tak po prostu jest…
    Ogólnie, twórcy gry będącej pierwowzorem anime wyraźnie bawili się wykorzystywaniem i łączeniem w jedną całość kilku różnych popularnych metod i teorii podróży w czasie – w mojej opinii wyszło im to całkiem dobrze. Jest to też smaczek dla osób, które tak jak ja lubią ten motyw i zapoznały się już z pewną ilością dzieł o tym traktujących ;D
  • Avatar
    A
    Daerian 1.12.2011 03:58
    Ocena anime
    Komentarz do recenzji "Steins;Gate"
    Dyskutowałbym raczej z teorią postawioną w recenzji dotyczącą końca serii – wbrew pozorom, wątek podróży w Steins;Gate nie jest właśnie pogmatwany, jest jednym z bardziej klarownie przeprowadzonych historii tego typu. Twórcom udało się zachować konsekwencję zbudowanej teorii i pójść ścieżką nie prowokującą widza do wyszukiwania paradoksów, ani specjalnie ich nie tworząc (co stanowi bolączkę bardzo wielu historii z podróżami w czasie w fabule). Dla mnie większym problemem był stanowczo początek serii (który stanowił wyzwanie dla mojej cierpliwości) niż koniec…
    Brawa należą się też twórcom za sprawne zaadaptowanie do swojej historii metody na podróże w czasie ze słynnego opowiadania J.T. McIntosha „Tenth Time Around” – w Polsce wydane pod tytułem „Dziesiąte podejście” w antologii opowiadań autora noszącej ten sam tytuł co wspomniane opowiadanie.

    Także przy opisie postaci pozwolę sobie się nie zgodzić – Makise Kurisu stanowczo nie jest typową tsundere. Owszem, zawiera elementy tego typu postaci, jednak posiada sporo innych cech w znacznie większym stopniu określających jej osobowość. Powiedziałbym, że to chyba niestety trwający od jakiegoś czasu trend na zbyt szerokie używanie tego słowa i nazywanie tsundere każdej postaci, której zdarza się wyrazić coś innego niż zachwyt głównym bohaterem ;-)
    Główny bohater natomiast szalonym naukowcem owszem jest, nawet jeśli większa część  kliknij: ukryte  Nie trzeba mieć tytułu naukowego, aby być szalonym naukowcem w końcu – a biorąc pod uwagę dość dużą wiedzę bohatera oraz fakt, że przypadkiem, bo przypadkiem, ale jednak skonstruował wehikuł czasu – cóż, spełnia wymagania. Lekkiego fioła owszem ma, ale nadal  kliknij: ukryte 
  • Avatar
    Daerian 1.12.2011 03:38
    Cóż...
    Komentarz do recenzji "Rurouni Kenshin"
    Prawdopodobnie dlatego, że do roli Kenshina celowo zatrudniono kobietę…
  • Avatar
    Daerian 25.11.2011 11:45
    Re: Obejrzeć i zapomnieć
    Komentarz do recenzji "Pandora Hearts"
    Polecam spróbować przeczytać mangę, gwarantuję zmianę zdania.
  • Avatar
    Daerian 19.11.2011 12:13
    Re: Recenzja do kosza!
    Komentarz do recenzji "Shoujo Kakumei Utena"
    No popatrz! A ja obejrzałem jednym okiem przy piwku z kumplami i mi się spodobało. I nawet zrozumiałem z tego znacznie więcej niż recenzentka, z której recenzji ewidentnie wynika, że pomimo trzykrotnego obejrzenia, wcale nie zrozumiała o co chodzi w tym anime.

    No popatrz, długa ta libacja musiała być… zaś na serio – jestem gotów się założyć, że nie zauważyłeś nawet połowy tego, co zostało ukryte w tłach, muzyce, kompozycji obrazu… Utena to nie jest seria na lekki, popołudniowy seans, jeśli chcę się ją w pełni zrozumieć i wyłapać wszystko co w niej ukryte. Za dużo tu starannie schowanej metafory i alegorii.
    O ile oczywiście rzeczywiście zrozumiałeś fabułę, a nie prześlizgnąłeś się po jej pierwszej warstwie, co owszem, jest dość proste i nie wymaga wysiłku umysłowego.
  • Avatar
    Daerian 15.11.2011 17:18
    Re: Fabuła...
    Komentarz do recenzji "Kami-sama no Memo-chou"
    Miałem dokładnie takie samo zdanie Salva, póki nie odkryłem przestawienia wydarzeń – to w końcu jednak jest znaczny honor, a tu przyznany tak sobie losowemu dzieciakowi…
  • Avatar
    A
    Daerian 14.11.2011 01:59
    Fabuła...
    Komentarz do recenzji "Kami-sama no Memo-chou"
    Największym minusem serii jest bez wątpienia fakt, że scenarzysta uznał, że napisze powieść lepiej od jej autora – z tego co słyszałem nowelce wątek Angel Dust był umieszczony na samym początku historii (jeszcze przed wątkiem Meo), a nie pod koniec. Tym samym Ayaka  kliknij: ukryte 
  • Avatar
    Daerian 2.11.2011 02:07
    Re: Jedyny plus - jest Haro~
    Komentarz do recenzji "Kidou Senshi Gundam AGE"
    Qualu napisał(a):
    W ogóle cała ta seria wydaje mi się być celowana do 8­‑12 latków, dzieci fanów pierwszych serii spod znaku Sunrise, którzy chcą przelać miłość do gundamów na pociechy

    Zdumiewające, jak zgadłaś? No, w sumie możliwe, że te wszystkie zapowiedzi jak to powstaje nowa seria Gundama przeznaczona dla młodszych odbiorców mogły być wskazówką…
    Tylko nie wiem co złego w tym jest.
  • Avatar
    Daerian 2.11.2011 02:03
    Re: Odcinek 3
    Komentarz do recenzji "Mirai Nikki"
    Dziury w fabule są. Ale akurat tutaj mamy do czynienia z metodą „przynęty”, co było ładnie powiedziane, więc nie wiem do końca na co narzekasz. Przynęta zwykle musi być dostępna, a nie zamknięta w sejfie, aby ryba się do niej nie dostała ;-) Plus,  kliknij: ukryte 
    Dodatkowo, nie jest to czas zmarnowany (i to nie tylko ze względu na odprężenie po scenach w szkole i budowanie sielskiej atmosfery przed uderzeniem) – te sceny jednak podbudowują naszą wiedzę o postaciach.
    A co do przewidywalności – nie zamierzam komentować aż do znacznie późniejszych wydarzeń w serii…
  • Avatar
    Daerian 2.11.2011 01:56
    Re: Odcinek 3
    Komentarz do recenzji "Mirai Nikki"
    Opening roku może nie, ale bardzo dobry jest.
  • Avatar
    A
    Daerian 2.10.2011 06:30
    Komentarz do recenzji "Blood-C"
    Bardzo dobry początek i koniec serii, niestety środek wypadł bardzo blado. Mimo to seria mi się podobała, chociaż ostateczna ocena zbyt wysoka być nie może.

    Sugestie o tym, że „coś tu jest nie tak” były podawane od początku w ładny sposób, prowadząc idealnie do zakończenia, będącego logicznym wynikiem tego, co było nam wcześniej sugerowane. Szkoda tylko, że wspomniany środek prezentował znaczny spadek formy – zagadka zatrzymała się praktycznie w miejscu, nowych sugestii było za mało. Za to zakończenie było śliczne.

    Nawiasem mówiąc – część komentujących zarzuca serii zbytnią przewidywalność, a inni – zbyt nielogiczne i znikąd nie wynikające zaskoczenie w ostatnich dwóch odcinkach. Jak widać, prawda zapewne leży gdzieś pośrodku – według mnie sugestii było bardzo dużo i można było bez problemów domyśleć się niemalże całej lub całej prawdy, ale równocześnie – nie było ich tyle, aby zepsuć tajemnicę serii.
  • Avatar
    A
    Daerian 28.09.2011 02:56
    Bardzo przyjemna seria
    Komentarz do recenzji "Nekogami Yaoyorozu"
    Prawdopodobnie najbardziej niedoceniona seria sezonu letniego 2011. Prawdę mówiąc jestem chyba jedyną znaną mi osobą, która zdecydowała się ją oglądać. A szkoda, bo Nekogami Yaoyorozu jest stanowczo serią zasługującą na więcej uznania. To wyjątkowo przyjemna komedia o codziennym życiu grupki bardzo ludzkich bogów, ich perypetiach i zabawach.
    Praktycznie pozbawiona fanserwisu, ciepła komedia z bardzo sympatycznymi postaciami (warto przy tym zauważyć naprawdę widoczne ciepło i przyjaźń w ich wzajemnych stosunkach) i nie ukrywając – wyjątkowo zabawnym światem, jednocześnie normalnym i nadprzyrodzonym sprawiają, że serię ogląda się niezwykle przyjemnie.
    Gdybym miał porównywać serię do innej, najbliższym odpowiednikiem wydaje mi się seria Shinryaku! Ika Musume – bardzo podobne przemieszanie codziennego życia z elementami nadprzyrodzonymi i niezwykłymi, wpasowującymi się przy tym w normalne ludzkie życie.
    Ocena 7 jest subiektywna i prawdopodobnie trochę zawyżona – po prostu bardzo lubię takie historie, dla większości oglądających seria powinna się plasować na poziomie mocnej 6.
  • Avatar
    Daerian 26.09.2011 13:08
    Re: 8/10
    Komentarz do recenzji "Shingetsutan Tsukihime"
    W skrócie – manga jest znacznie bardziej rozbudowana, postacie mają prawdziwy charakter (a nie namiastki jak w anime), kreska jest bardzo ładna… Jest to teoretycznie ta sama historia, jednak znacznie bardziej rozbudowana, lepiej poprowadzona i z dodanymi dodatkowymi wydarzeniami.
    Jeśli dwie rzeczy, które nie podobały Ci się w anime to walki i główny bohater, to naprawdę warto poczytać mangę.
    Po pierwsze, walki są epickie. Nie, nie żartuję – w przeciwieństwie do anime w mandze nie musieli na nich oszczędzać. Efektem tego są świetnie narysowane, dynamiczne i bardzo dobre sceny walk. I pokazane jest, co naprawdę potrafią tacy osobnicy jak  kliknij: ukryte 
    Po drugie – Shiki z mangi nie przeszedł lobotomii i operacji wycięcia badaasowości ;-) W efekcie jest to niemalże zupełnie inny bohater niż nieporadny protagonista z anime… Wspomniane wyżej sceny walk – w tym szczególnie  kliknij: ukryte  bardzo zyskują, gdy zamiast Shikiego z anime wstawić w nie Shikiego z aktywnym trybem „badassa”. Także w codziennym życiu jest on znacznie bardziej praktyczny.
    Po trzecie zaś – ending mangi różni się nieco od endingu anime. Tu już nic więcej nie powiem ;-)
  • Avatar
    Daerian 25.09.2011 10:01
    Re: "seven apples on the witches tree..."
    Komentarz do recenzji "Ookami to Koushinryou"
    sam fakt iż przed dorosłym facetem paraduje goła laska,a ten zero reakcji

    Ponieważ faceci to złe bestie są, od razu by tylko do złej roboty się brali… bez przesady proszę. Do tego nagość w średniowieczu była znacznie normalniejsza w życiu codziennym niż obecnie, purytański obraz średniowiecza to efekt podobnej propagandy jak białe i sterylne rzeźby antyczne…

    Główny bohater powinien szukać żony,a nie latać za jakimś stworzeniem z uszami i rudą kitą.

    Oh, bohater żony bardzo chętnie by poszukał… tylko przecież widać od razu, że go nie stać na to. Przecież on tyle razy powtarza, że by się chciał ustatkować i otworzyć sklep, a nie prowadzić życie obwoźnego kupca…
    I nie żeby on sam był szczególnie zachwycony tym, że zaczął się zakochiwać w pogańskiej bogince.

    Polecam,ale dla(gdybym nazwała was dziećmi,prawdopodobnie czulibyście się urażeni)więc dziewczyn/chłopców w wieku do 12­‑13lat.

    Być może Cię rozczaruję, ale gros redakcji oceniającej to anime na poziomie 7­‑9 jest już grubo po 20, oj grubo… Wręcz odwrotnie, to anime jest raczej dla widza starszego, któremu wolny rozwój akcji, stosunków między postaciami oraz wątek ekonomiczny nie przeszkadzają…


    Tak więc przygody kupca i wilka znudziły mnie już po 3 odcinku.Ja po prostu nie mogłam tego obejrzeć.

    Mówiąc szczerze, patrząc po Twoich ocenach anime polecałbym wrócić do tej serii za kilka lat – wtedy jest duża szansa, że zmienisz zdanie ;-)
    Dodatkowo, ocena anime po 3 odcinkach, jest… no jakby to ująć – błędna. Na tym etapie wzajemne kontakty między postaciami dopiero zaczynają się zarysowywać, jest to też początek pierwszego wspólnego problemu, przed jakim stają.
  • Avatar
    Daerian 15.09.2011 12:58
    Re: WTF
    Komentarz do recenzji "Hidan no Aria"
    „Zawieszenie niewiary” – świadome lub nie ignorowanie nielogiczności, głupot i innych kwiatków w celu dobrej zabawy. W praktyce wymaga tego większość nawet dobrych produkcji, z tym że w złych człowiek zwykle nie jest w stanie się na nie zdobyć.

    A Taiga różni się od innych „Rie Kugumiya tsundere” jedną dość istotną rzeczą – jej charakter ma w sobie znacznie więcej elementów i w przeciwieństwie do pozostałych ról Rie Kugumiyi słowo „tsundere” nie wyczerpuje całości charakteru postaci.
  • Avatar
    Daerian 15.09.2011 03:24
    Re: WTF
    Komentarz do recenzji "Hidan no Aria"
    Możemy nie porównywać postaci Taigi, której nawet Rie Kugumiyi nie udało się zepsuć (mimo starań) z kolejną „Rie Kugumiya tsundere” różniących się kolorem włosów?

    A co do serii – owszem, da się obejrzeć. Problem w tym, że niezależnie od tego jest koszmarnie słaba, nielogiczna i niespójna wewnętrznie, całkowicie uniemożliwiając jakiekolwiek „zawieszenie niewiary”.
  • Avatar
    Daerian 11.09.2011 03:32
    Re: Ja chcę krwi!!!
    Komentarz do recenzji "Blood-C"
    Prawdopodobnie taki, że gore/guro dla wielu osób jest już trudne do strawienia… a ta seria nie ma być niszowa.
  • Avatar
    Daerian 25.06.2011 01:54
    Re: Chaos.
    Komentarz do recenzji "C: The Money of Soul and Possibility Control"
    Anime zyskuje dość dużo jeśli przyjrzeć mu się przez pryzmat kilku podstawowych praw ekonomii i potraktować jako metaforę.
  • Avatar
    Daerian 7.06.2011 11:17
    Re: Infantylne i standardowe.
    Komentarz do recenzji "Mahou Shoujo Lyrical Nanoha"
    Myślę, że historia Fate (bardziej rozbudowana w filmie, więc tym bardziej polecam się przerzucić) powinna spełnić Twoje oczekiwania.
    Historia Wolkenritter i Hayate z drugiego sezonu również.
  • Avatar
    Daerian 7.06.2011 05:28
    Re: Infantylne i standardowe.
    Komentarz do recenzji "Mahou Shoujo Lyrical Nanoha"
    Hmm… wybacz żeńskie określenia, zmylił mnie awatar.
  • Avatar
    Daerian 7.06.2011 05:26
    Re: Infantylne i standardowe.
    Komentarz do recenzji "Mahou Shoujo Lyrical Nanoha"
    Ekhem.
    Magical Girl Lyrical Nanoha – Demographic: Seinen. Nanoha jest serią stworzoną specjalnie dla drugiej głównej kategorii wiekowej oglądającej Magical Girl (poza 10 letnimi dziewczynkami) – mężczyzn w przedziale wiekowym 19­‑30 lat. Wielokrotnie zauważyłem, że seria podoba się w związku z tym znacznie bardziej panom niż paniom ;)

    Jeśli sprawę wieku widzów mamy z głowy – czym się wyróżnia Nanoha?
    Po pierwsze – charakterami postaci. Nanoha jest jedną z nielicznych serii Magical Girl w której główna postać jest odpowiedzialna i rozsądna, podejmuje świadome decyzje – i myśli. Ba, co więcej – jest jedną z bardzo nielicznych serii w ogóle, w której postać lubi fakt, że została obdarzona specjalną mocą – i chcę ją wykorzystać w sposób rozsądny.

    Po drugie – sceny walk. Nanoha ma sceny walk dopracowane lepiej niż niejeden shonen – nie ma tu powtarzających się ataków z odcinka na odcinek, długotrwałych scen transformacji. Zamiast tego otrzymujemy sceny starć z wyśmienitą choreografią.

    Po trzecie – ogólne założenia fabularne i treść serii. Nie ukrywając, wiele osób określa Nanohę jako serię o mechach, zamienionych na postacie Magical Girl. I jest w tym sporo racji – seria ta porusza wiele tematów zarezerwowanych dla tego gatunku, zaś wspólne z Magical Girl są często przedstawiane w sposób podobny do „mech­‑anime”, czyli z bardziej męskiej perspektywy.

    Moja osobista rada – jeśli nie podoba Ci się seria TV (chociaż właśnie doszłaś do momentu w którym seria daje solidnego kopa, bo początek nie jest aż tak zachwycający), obejrzyj zamiast niej streszczający ją (bardzo dobry) film i przejdź od razu do drugiego sezonu (Strikers). Wtedy zobaczysz, jak wyjątkowa jest Nanoha ;)
    Chociaż jak mówię… seria naprawdę zwykle znacznie bardziej podoba się panom niż paniom… co było zamierzone.
  • Avatar
    Daerian 24.04.2011 17:59
    Re: No Mahou Shoujo, czekamy na GaoGaiGara
    Komentarz do recenzji "Mahou Shoujo Madoka Magica"