x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Mnie tematyka nie zaskoczyła, bo czemu miała zaskoczyć? Seria była zapowiadana w dokładnie ten sposób od samego początku i w zasadzie nie rozumiem jak można było oczekiwać czegoś innego…
Wyraźnie widać, że nie grałeś do końca w serię „Disgaea”, gdyż posiada ona dwie statystyki – Atak fizyczny i Atak magiczny :P Jak wiadomo, w postgame wszystko umiera na jeden atak i liczy się tylko to, aby ta statystyka była dość wysoka. No dobrze, koniec złośliwości ;-)
Złożoność złożonością, tylko że nadal nawet te najbardziej skomplikowane gry japońskie ustępują daleko 4X w stopniu złożoności i rozbudowania. Nie wiem jak jest z popularnością 4X w Japonii, może jest wysoka, ale jakoś sami takich gier raczej nie produkują.
Dyskutowałby też na temat złożoności gier strategicznych japońskich, jak na razie ciężko znaleźć coś, co przebiłoby zachodnią Cywilizację i podobne jej późniejsze produkcje 4X ;-)
Ami Koshimizu i Jun Fukuyama to Horo i Lawrence, odpowiednio.
Nawiasem mówiąc, jakiego znowu „mięska” brakuje? Seria zaczyna od wywrócenia na nice typowych schematów fabularnych, pokazania, że wojna jest wszystkim nie tylko opłacalna, ale wręcz potrzebna ekonomicznie, że jej zakończenie nie jest wcale tak proste jak ucięcie głowy wrogiemu dowódcy i zatknięcie jej na pice… aby następnie zaproponować zupełnie nie spotykane założenie fabularne, czyli pracę u podstaw w celu stworzenia nowej sytuacji ekonomicznej, umożliwiającej zakończenie wojny bez klęski głodu i tysięcy maruderów włóczących się bez zatrudnienia…
Do tego mamy dwójkę inteligentnych postaci – o ile Maoyu jest wykształcona i ma szersze spojrzenie, to Yuusha też wcale nie jest głupi – jedynie młody i nieco naiwny, ale także bystry.
Poza tym, na litość wszelaką, czy naprawdę bohaterka nie może mieć już biustu, żeby być sensowną i inteligentną postacią? Nigdzie nie widziałem zapisu, że pettanko są jedynymi dozwolonymi postaciami z pozwoleniem na posiadanie mózgu. Fanserwisu również jest tu naprawdę mało w porównaniu z większością obecnych serii.
Re: DNO I 100m mułu
Re: Chyba sobie jaja robicie
Re: Ogólnie rzecz biorąc...
Re: 2 anime w 1?
W zasadzie to bardziej fabuła klasycznej baśni. Na całe szczęście, kliknij: ukryte Asuna wykazuje się twardym charakterem i siłą woli, a nie jedynie czeka na ratunek Kirito – bez jej pomocy, ten pan nie wskórałby równo nic Mam nadzieję, że tego anime nie zepsuje, gdyż owszem, robi w nim jak na razie wrażenie bardziej kliknij: ukryte zastraszonej i zniewolonej niż w pierwowzorze książkowym.
Mówimy tu o fabule gry i świecie w nim przedstawionym. Nie powiesz mi chyba, że Silent Hill jest grą dla ośmiolatków, gdyż nikt w niego grający nie umiera naprawdę ;-)?
No właśnie świat przedstawiony w Alfheim Online, jako świecie gry jest wyjątkowo ponury i mroczny pod cukierkową otoczką. Mi się mocno kojarzy z Zelda'mi na Nintendo 64 (Ocarina of Time i Majora's Mask) – niby słodkie i cukierkowe, ale jak trochę pomyśleć i poszukać, okazuje się, że pod tym lukrem jest dużo ukrytego mroku…
No nie wiem, wydarzenia Alfheim Online mają DUŻE znaczenie dla kliknij: ukryte Asuny i 300 innych uwięzionych w grze ludzi, którym grozi wypranie mózgów. Było to już powiedziane kilka razy, ale pokazane zostanie zapewne w 21‑22 odcinku, wtedy powinno wywrzeć odpowiednie wrażenie realności.
Re: 2 anime w 1?
Nawiasem mówiąc, Ragnarok Online i Maple Story, swego czasu jedne z najbardziej popularnych MMO miały wcale nie mniej cukierkową grafikę… że nie wspomnę o modnej obecnie Tera Online, którą wizją ALO całkiem przypomina.
Re: K-On u Araba.
Tak, hmm… anime może ma taki target, nie wiem w sumie.
A ludzie się dziwią, jak się mówi, że anime jest znacznie gorsze od mangi… tak, owszem, postacie są spłycone w anime, ale aż tak?
Re: Słabizna
Gdybyż tylko ludzie w prawdziwym życiu potrafili dostrzec wiele z tych prostych rozwiązań… mówienie z boku co należy zrobić jest bardzo proste.
Tak, dlatego były tam także inne elementy. Całkiem dużo.
Oczywiście potężna ilość wyraźnie sugerowanej pracy nad sobą umknęła gdzieś.
Jestem facetem, w wieku jak na fana anime też chyba nie najmłodszym, więc stawiałbym raczej na uprzedzenie i naginanie faktów do tezy.
Re: wspaniały shounen
W przypadku Magi zatracone zostało bardzo dużo – nastrój, interakcje między postaciami mają wydźwięk inny (lub wręcz nieprawidłowy), część zmian stanowi plothole i absurdy fabularne – chociażby scena na pustyni kliknij: ukryte w oryginale, Alibaba ratował jedną dziewczynkę, której wartość na rynku owszem była znacznie niższa niż wina. W anime skacze po Morgianę, której wartość jako urodzonej wojowniczki przewyższa wartość win wielokrotnie, czyniąc całą sytuację z kupcem absurdalną. Nie będę wspominał nawet o fakcie, że walki zdają się mniej dynamiczne(!) i epickie niż w mandze, a mimika postaci (!) uboższa.
Osobiście jestem zwolennikiem wybierania tej wersji, która jest lepsza w mojej opinii – nie zawsze jest to pierwowzór(Ouran dobrym przykładem), natomiast w tym przypadku – bezapelacyjnie anime nie dorasta mandze do pięt.
Re: 2 anime w 1?
Nie oznacza to także, że komuś ALO podobałoby się w formie literackiej.
Re: 2 anime w 1?
Wróżki i elfy nie są także w najmniejszym stopniu spuścizną kulturową mitów i legend, przy których dzisiejsze „mroczne i hardcorowe” opowieści mogą się jedynie schować z podkulonym ogonem i płakać w kąciku. Wcale.
Naprawdę polecałbym poczytać o Pięknym Ludzie, a dopiero potem mówić, że elfy ze skrzydełkami to bajka dla dziewczynek…
Re: wspaniały shounen
Nie polecam, lepiej czytać mangę.
Re: HAHA trolololo
Re: Ech, gdyby tak podobnego coś z polskiego podwórka
Re: Ech, gdyby tak podobnego coś z polskiego podwórka
Re: wtf
Nie zamierzam nawet komentować kawałka o definicji sieroty, ale proponowałbym Ci się chwilę zastanowić nad tym co piszesz. Tak w odniesieniu nie do konkretnej postaci.
Widzisz, gdybyś przeczytała ze zrozumieniem, to zauważyłabyś, że pokazywałem jak absurdalna jest podana przez Ciebie definicja haremu, skoro podpada pod nią nawet tak totalnie nieharemowata seria jak KnK. Proponuję odnieść się do swojej osobistej rady o czytaniu ze zrozumieniem, które nawiasem mówiąc stosuję na co dzień – to, że nie zgadzam się z Twoimi twierdzeniami nie oznacza, że ich nie rozumiem.
Ta definicja jest absurdalna tym bardziej, że można znaleźć haremówki bez bijącej bohatera tsundere, lub takie w których nie jest ona głównym Love Interest. Więc co to za definicja, która nie definiuje?
„Harem” w anime wiąże się również ze specyficznym typem zachowania bohatera… który tutaj od początku jest całkowicie zdecydowany i ma tylko jeden Love Interest.
Z kolei podana przez Ciebie definicja tsundere ma ten problem, że nie uwzględnia kolejnych przeskoków między tsun i dere, które są istotne dla definicji postaci. A jeśli odwołać się do TV Tropes, to nie uwzględnia typu B. No i nie ma jej w spisie Tsundere na stronie tropa „Tsundere”. Stałe przejście od złośnicy do kochanej osoby (a takie masz u Asuny) to zupełnie inny typ rozwoju postaci – na TV Tropes na które się powołujesz jest to głównie trope „Defrosting Ice Queen”. Problem tkwi w tym, że coraz więcej osób nie chce się myśleć, tylko dopisuje pierwszą łatkę jaka im wpadnie do głowy. To zresztą zabija samą stronę TV Tropes powoli.
Re: wtf
Stawiasz populistyczne zarzuty, ja odpowiadam dlaczego nie są prawdziwe argumentując swoje stanowisko, Ty nie odpowiadasz merytorycznie, tylko obrażasz się, że ktoś ma inne zdanie, po czym przyrównujesz mnie do „fanek Biebera”. „Argumentum ad persona”, erystyka po raz pierwszy.
Odwoływanie się do „masy innych fanów” to również jest na tyle klasyczny chwyt erystyczny, że ma łacińską nazwę, konkretnie „argumentum ad populum”. Prywatnie wolę myśleć za siebie, ponieważ nie wyznaję swojsko brzmiącego powiedzenia „jedzmy g****, miliony much nie mogą się mylić”. Jednak proszę bardzo, jeśli chcesz, można zajrzeć na inne znane portale związane z anime:
ANN:
Genres: action, drama, fantasy, romance, science fiction
Themes: fighting, swordplay, tragedy, virtual reality
MAL:
Genres: Action, Adventure, Fantasy, Game, Romance
Nie widzę tutaj nigdzie słowa „harem”, ani „tsundere”. Tymczasem oba te wyróżniki ANN posiada, a MAL posiada „harem”. W tej sytuacji muszę się zgodzić,
i od razu znajdują się argumenty, że nie masz racji.
Re: wtf
1) Nigdzie nie jest powiedziane, że Kirito jest „sierotą” w świecie rzeczywistym. Wręcz odwrotnie. Wszystko co wiemy o nim w świecie rzeczywistym sugeruje, że jest inteligentnym i utalentowanym człowiekiem (na uzdolnienia techniczno‑informatyczne, potrafi walczyć pomimo nie najlepszej kondycji itd). Brak wysokich umiejętności socjalnych i introwertyzm nie czyni z kogoś osoby nie radzącej sobie z życiem, to są Wasze prywatne uprzedzenia. kliknij: ukryte
Nawiasem mówiąc, ta część także znika od czasu powrotu z SAO.
2) Słowo „tsundere” nie oznacza nawet obecnie tego, o czym piszesz. Nawet jeśli zaś, to Asuna nie zachowuje się tak, jak opisujesz (chętnie posłucham, w którym miejscu Asuna prezentuje jakieś tsun, szczególnie według Twojej definicji). Próby przypisywania wygodnej łatki wszystkiemu jak leci nie oznaczają, że jest ona pasująca.
3) Obecność kilku osób zakochanych w bohaterze nie oznacza „harem anime”. Na tej zasadzie za chwilę zaliczysz do haremówek tytuły takie jak Full Metal Panic, Dog Days, Evangelion, Gundam SEED albo Kara no Kyoukai. Liczy się rozłożenie akcentów i nacisku.
Re: wtf
Sierota to „dziecko które straciło rodziców”, lub w drugim znaczeniu „ironicznie o kimś niezaradnym, mało przedsiębiorczym, roztargnionym”. Kirito będący najlepszym graczem w grze o przeżycie, prezentujący zdolności bojowe na wysokim poziomie i kliknij: ukryte posiadający jeden stały, szczęśliwy związek pod tę definicję nie podpada.
Seria może Ci się nie podobać i masz do tego pełne prawo. Jedyny problem w tym, że podajesz fałszywe stwierdzenia o serii i bardzo się przy nich upierasz.
Re: wtf
Harem swego rodzaju jest, tylko że… kliknij: ukryte sporo później. Do tego bohater jest zdecydowany która pani go interesuje, co stanowi wprost zaprzeczenie zasad haremówki. Tym samym SAO na etapie, który anime realizuje (i zrealizuje) haremówką nazwać nie można. Potem też są wątpliwości.
A po trzecie, proszę nie nadużywać określenia „tsundere”, gdyż Asuna po pierwsze nie spełnia w zasadzie żadnej wymaganej cechy tego typu postaci, a po drugie – w obecnej chwili wystarczy, aby bohaterka nie rzuciła się bohaterowi w ramiona przy pierwszym spotkaniu i miała własny charakter, aby przydzielić jej taką łatkę – a takie podejście jest cokolwiek irytujące.
Re: Pytanie do tych co oglądali obydwie serie?
(a Fate/Zero spoileruje Fate/Stay Night, ale to już inna para kaloszy).
Re: Koszmar
No i nie ukrywając – po ostatnio wracającym zalewie klonów Shinjiego z NGE i bezbarwnych „harem lead” milo popatrzeć na lekko naiwnego, ale posiadającego dobre serce oraz A+ w byciu badassem JoJo.