x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Mushoku Tensei: Isekai Ittara Honki Dasu po 3 odcinku
Kolejny wyśmienity odcinek, a sama seria nie obniża poziomu. Perfecto!
Odpowiedź na komentarz użytkownika blob
Odpowiedź na komentarz użytkownika Ryuki
Odpowiedź na komentarz użytkownika ZSRRKnight
Shingeki no Kyojin: The Final Season po 7 odcinku
1. Koszmarne i bezruchowe kukły na sznurkach, a przecież znowu zrobili kilka scen w normalnym stylu, więc co? Znowu zabrakło czasu, ludzi albo umiejętności? Ja się nie nam, więc niech ktoś mi to sensownie i ostatecznie wytłumaczy.
2. Irytująco wałkowany co chwilę jeden i ten sam przewodni ost z trailera, aż do przesady. Gdzie ta różnorodność, która kiedyś była?! Uwolnijcie mi Sawano!
3. Zwierzęcego nie komentuję, bo po co mam kopać leżącego, dosłownie. [link] [link]
4. Nawet już im się nie chce animować przemiany w tytana. Tylko w pierwszym odcinku tak naprawdę (w średnim stylu) i tyle z tego było. Jezu… jakby to wyglądało przynajmniej raz jak to: [link] W sumie to jak sobie tą scenę obejrzałem raz jeszcze po raz enty, to aż mnie coś zakuło.
5. Kolosalny w sumie podobny jak ten od WITu, więc git. xD
6. Czy tylko mnie już zaczynają nieco denerwować te odgłosy tytana Erena? Nie mam na myśli dialogów pozostałych, czy tych jego standardowych okrzyków, ale te jego takie burczenie, wurczenie, krząkanie, czy co to jest… Naprawdę ja już nie wytrzymywałem w tym odcinku od tych odgłosów.
7. Natomiast serio było kilka scen, które mi się bardzo podobały, ale dziwnym trafem było to głównie wtedy jak postaci były praktycznie bez ruchu i wtedy kadry wyglądały ładnie oraz niespodziewanie szczegółowo. Ale nie tylko, np. scena wyrywania kończyn szczękowego lub walka zwiadowców z transportowym były według mnie naprawdę dobrze zrobione, albo staram się po prostu szukać plusów gdziekolwiek. Cieszy też brak cenzury i dalszy przebieg historii zgodnie z pierwowzorem.
Czekam na kolejny odcinek, a raczej na reakcje na niego przez 'nie czytelników', jeśli rzecz jasna uniknęli spoilerów. Będzie fajnie. ;)
Odpowiedź na komentarz użytkownika Fan anime
Odpowiedź na komentarz użytkownika blob
Odpowiedź na komentarz użytkownika kenavru
Kaifuku Jutsushi no Yarinaoshi po 2 odcinku
Jeszcze wersję bez cenzury odpaliłem… biedny bezwiedny ja…
Wyglądało to tak niepozornie, bez czytania opisu fabuły, bez zaglądania do PVki, po prostu odpaliłem, bo plakat wydawał się taki niewinny i zwyczajnie przykuł mój wzrok, a nie miałem też co oglądać w danym momencie, no i mam karę…
A co najgorsze, ja to chciałem i chcę dalej kontynuować.
Oby mi się szybko odwidziało, bo inaczej nie widzę dla siebie ratunku w przyszłości.
Re: Zero Kara Hajimeru Isekai Seikatsu 2 part 2 po 3 odcinku
kliknij: ukryte I pod koniec dałem się nawet złapać. xD Na początku kompletnie nie wiedziałem za co Garfiel przeprasza, już nawet na początku z pocałunkiem miałem skojarzenia, ale coś mi nie grało i nie sklejało się racjonalnie w całość, a on po prostu o tych hieroglifach prawił. :D
Shingeki no Kyojin: The Final Season po 6 odcinku
Kwestii fabularnych nie będę oceniał, ponieważ dla mnie ona zawsze była mistrzowsko wykonana przez Isayamę i nic się w tej kwestii nie zmieniło, a tutaj mamy praktycznie idealne odzwierciedlenie wydarzeń z komiksu poza kilkoma nie wartymi wzmianki scenami oraz samym początkiem, czyli min. rozmową Tybura z Magathem, która powinna wedle chronologii być już w poprzednim odcinku. Ogólnie fajnie, że zdecydowali się ją ostatecznie pokazać, ponieważ jest dosyć istotna co do wydarzeń jakie obserwujemy obecnie i dobrze, że nie wspominałem o tym tydzień temu, bo coś przeczuwałem, że zrobią taki zabieg, jak zresztą z innymi scenami wcześniej. Widać, że poza kilkoma drobnymi zmianami chcą iść idealnie z pierwowzorem i za to plus się należy.
Niestety nie mogę tego powiedzieć już o warstwie technicznej tego odcinka. CGI tytanów jeszcze przeboleję, bo patrząc na poprzednie epizody już można było się nastawić na to, że no nie ujdzie, będą je robić w takiej technice, ale że wiele zwiadowców zostało zrobionych w takim stylu to już woła o pomstę do nieba. Wyglądało to strasznie koślawo i nienaturalnie. Warto tutaj wspomnieć o kilku scenach walki, które były rysowane ręcznie (to nawet taki laik jak ja zauważy) w przypadku Leviego oraz Mikasy i widać od razu drastyczną różnicę w wykonaniu na plus. Więc dlaczego? Ja to widzę tak, że osoby odpowiedzialne za stworzenie odcinka, CGI stosują wtedy gdy, albo się nie wyrabiają z czasem i idą na skróty, albo po prostu nie potrafią inaczej, albo to i to jednocześnie. Tak czy siak, według mnie nie podołali pod tym względem i poza kilkoma krótkimi momentami naprawdę nie dało się na to szczerze patrzeć, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że widziało się poprzednie sezony w wykonaniu wspominanego już przeze mnie wielokrotnie studia WIT, które wykonywało niesamowitą i jednocześnie bardzo niedocenianą pracę (szczególnie porównując ją teraz z innymi), która zawyżyła tak wysoko poprzeczkę, że MAPPA nie może nawet dojrzeć jej wzrokiem, a co dopiero dostać ręką, a o przeskoczeniu nie już nie mówię…
Uważam też, że ogólnie odcinek może i był epicki w kwestii przedstawionych wydarzeń, szczególnie dla osób nie znających pierwowzoru, ale jednocześnie bardzo nijaki w odbiorze. Kompletnie nie wzbudził on u mnie jakichkolwiek emocji i oglądałem go przez praktycznie cały czas z kamienną twarzą, poza dwoma momentami z Erenem w roli głównej. Tutaj też warto wrócić do Studia WIT, które nawet głupie przemiany tytana, czy przechadzki po Shiganshinie z praktycznie nieruchomymi kadrami potrafili zrobić tak epicko, z tak genialnie dobraną muzyką i kolorystyką, wywołującą odpowiedni klimat, że emocje aż same napływały od strzała, a u MAPPY tego kompletnie nie ma, przynajmniej z mojej perspektywy. Dużą też rolę w tym odgrywa wspomniana muzyka, która może i była dobra w tym odcinku, ale bez wyrazu i znowu wydawała się źle dobrana do zawartych tutaj scen, a to bardzo dziwne, bo Sawano dalej tam jest. Chyba ten Yamamoto miesza mu nuty… Ogólnie bardzo nad tym wszystkim ubolewam, bo w tytanach od WITu strona dźwiękowa była wręcz mistrzowsko dobrana pod mój gust i wywoływała u mnie (i pewnie nie tylko) wiele świetnych oraz niezapomnianych emocji, a teraz tego kompletnie brak…
MAPPA ma problem, tym problemem (już nawet pomijając denne CGI) jest WIT. Zdecydowali się podjąć wyzwanie chyba z brakiem prawdziwych chęci i wiary, że mu podołają. Taka dygresia, że nawet gdzieś przeczytałem, że oni napisali przed premierą, że mają nadzieję, że nam się spodoba…, a to nie powinno być tak, że są pewni swojego wykonu i dać nam do zrozumienia, że na pewno będziemy usatysfakcjonowani? Może to mentalność Japończyków, ale jak sami w to nie wierzyli to ja tym bardziej nie uwierzę w poprawę. Przemawia za tym wszystkim fakt, że gdyby nie te poprzednie sezony i posiadanie jakiegoś porównania, to pewnie większość osób (w tym ja) pisałaby z grubsza inaczej i uważała to wykonanie za bardzo dobre, ale niestety w tym przypadku bez porównań do poprzedniego wykonawcy się nie obejdzie. W gwoli ścisłości wygląda to tak, że w przyszłości raczej nie będzie lepiej w tej kwestii i poza pewnymi momentami zwyżkowymi, MAPPA już zawsze będzie tym gorszym i to z solidynami argumentami przemawiającymi za tym stwierdzeniem.
Tak naprawdę nie chcę ich krytykować, ale niestety muszę. Cieszę się, że zdecyodwali się te zwyzwanie podjąć, bo gdyby nie oni to chyba nikt by tego nie przejął po studiu WIT, ale to nie zmienia faktu, że przez to miało się pewne oczekiwania co do strony audio‑wizualnej i jak się za coś bierze, to powinno się to brać na poważnie i z domieszką użytego serca (jak WIT) tą pracę odpowiednio wykonać. Po prostu na razie kompletnie nie sprostują oczekiwaniom wielu i w tym moim. Natomiast nie można nawoływać do tego i owego jak to wielu robi, bez przesady, krytykować można, ale z umiarem i sensem. Chcę wierzyć, że się starają, moje serce może i chce również ich chwalić oraz bronić, ale oczy, logika i ostateczny wykon mówią co innego. Co gorsza brakuje tutaj też jakiś pozytywnych poszlak ku lepszej przyszłości i już teraz boję się jak oni zamierzają wykonać kliknij: ukryte postać pierwotną Erena… dobrze, że to nie w tym sezonie. Może stanie się nieoczekiwany cud?
Moje oczekiwania spadły praktycznie do zera. Gdyby nie historia Isayamy, jego kreacja protagonisty, moja ciekawość w stosunku do wykonania kilku scen z mangi i że jestem fanem tego tytułu, to rzuciłbym to w cholerę.
Zaznaczam na koniec, że pisząc non stop MAPPA mam na myśli osoby odpowiedzialne za wykonanie tego odcinka, bo wiadomo, że pewnie co odcinek to się w pewnym stopniu zmienia.
Shingeki no Kyojin: The Final Season po 6 odcinku
Ja wszystko zrozumiem i też mi się do końca nie podobało, ale no bez przesady…
Większy swój komentarz w tej kwestii oraz samego do odcinka dam później, a teraz muszę ochłonąć i chyba nie tylko ja.
Odpowiedź na komentarz użytkownika Daerian
Odpowiedź na komentarz użytkownika Daerian
Re: Mushoku Tensei: Isekai Ittara Honki Dasu po 1 odcinku
Mushoku Tensei: Isekai Ittara Honki Dasu po 1 odcinku
Ale wracając na ziemię…
po 1. Na samym początku strasznie mi się to skojarzyło pod pewnymi względami ze świetnym i wciągającym według mnie komiksem The Beginning After the End, ale znów nie aż tak bardzo, bo sam główny bohater ma inną przeszłość i charakter, lecz założenia bardzo podobne. Tak tylko chciałem to odnotować, gdyż może kogoś zainteresuje tym tytułem, a warto i w sieci za free, bo komiks internetowy.
a po 2. Wracając do samego anime, to nie miałem go w planach, a zachęciły mnie do zerknięcia poniższe pozytywne komnetarze, no i muszę przyznać, że zaczyna się naprawdę bardzo fajnie. Dodatkowo pozytywnie za serią przemawia fakt, że pomimo iż to znowy powielanie isekajowych schematów, to tutaj wydaje się to być na pierwszy rzut oka wykonane z sensem, przedstawia niezwykle sympatyczne postaci, ciekawy zarysy świata oraz nie jest traktowane przez twórców po macoszemu, czego owocem przyjemne dla oka wizualia. Pierwowzór wysoko oceniany i kontynuacje już zapowiedzieli z wyprzedzeniem, więc bardzo duża szansa na udaną i minimum dobrą produkcję.
W końcu coś co poza Re Zero i AoT może nie tylko być przyjemnym wypełniaczem czasu (i tak, są w nich Slime, Neverland czy Stone), ale czymś o wiele lepszym. Gdybym miał oceniać już teraz po 1 odcinku to może to być nawet top 1 sezonu nie licząc kontynuacji i to na luzie. Wstęp podoba mi się bardzo i jestem niezwykle zainteresowany tym co będzie dalej.
Odpowiedź na komentarz użytkownika Koogie
Jest to płytkie, ale nie nielogiczne. W realnym życiu wiele jest płytkich i bazujących na takich samych zasadach miłości. Taką dziewczynę sobie wybrał, o gustach się nie dyskutuje, a my po prostu obserwujemy losy postaci (Subaru), który właśnie zdecydował się na taką, a nie inną kobitkę. Nic z tym nie zrobimy, zawsze dla urozmaicenia można sobie poczytać alt historie, które twórca również pisze np. co by było gdyby Subaru oparł się rządzy rzucenia wszystkiego w cholerę i wyjechał w Bieszczady z Rem.
Odpowiedź na komentarz użytkownika Koogie
Odpowiedź na komentarz użytkownika Koogie
Co do reszty to się nie zgodzę. Odkładając na bok jej przydatność, to w jakim jest stanie Emilia jest kumulacją wydarzeń z przeszłości, ale w sumie z drugiej strony faktycznie wygląda to mniej‑więcej tak jakby Subaru zwyczajnie kociaka wygonił ze sceny, żeby Emilia przestała ciągle na nim polegać i na niego czekać, a skupiła się na przeszłości, wygrała oraz oswoiła się z nią, oraz aby sam Subaru miał szansę zastąpić Pucka. Tak czy siak, dalej twierdzę, że to po prostu wybuchła cała gorycz i strach z odzyskiwanych wspomnień i z świadomości jaka jest bezradna, nic nie wnosząca i nieprzydatna. Z jednej strony protag wykorzystał moment słabości dziewczyny, z drugiej ona się na to zgodziła. Zresztą…
Odpowiedź na komentarz użytkownika blob
Re: Zero Kara Hajimeru Isekai Seikatsu 2 part 2 po 2 odcinku
kliknij: ukryte Szczególnie OttoTime i sama konfrontacja z Realize w tle, która świetnie się zgrała oraz wiadoma scena rozmowy z Emilią, chociaż rozmową tego nazwać raczej nie można. Tama pękła :o by następnie olśniewającą mocą ją załatać. Ewidentnie punkt zwrotny i przełomowy. Seiyuu spisali się genialnie. Po prostu ubóstwiam tą serię! Gęsia skórka na całym ciele i nie znika! Chcę więcej… teraz! :D
W ogóle to sam się sobie ogromnie dziwię, ale przestaje mi powoli brakować Rem. Chyba coś jest ze mną nie tak, albo ta dwójka ma zwyczajnie ogromny dar przekonywania. xD
I wiem też, że Subaru coś fajnego przeskrobał tej nocy jak ją zostawił, bo czytałem już komentarze innych, ale nie wiem co i bardzo dobrze. :D
I te słowa flashbackowe matki Subaru o tym, że nie ważne jak zaczynasz i jaki jest tego środek, ale ważne jak kończysz, tak mnie osobiście uderzyły, bo uważam już od dawien dawna dokładnie tak samo i to pod wieloma względami. ahhhh…
No i jeszcze ten tekst, że „jeśli nie chcesz to odwróć głowę” i co… w tył głowy? Weźże typie… samo sobie chcesz zniszczyć moment? xD
No i też nie zapominajmy o tym odbiciu twarzy Emili w oczach Subaru przez całą rozmowę, oraz momencie w którym na sam koniec ostatecznie i w oczach Emili odwrotne odbicie się pojawiło. Piękne.
Brawo White Fox! To jest właśnie tworzenie z sercem!
Odpowiedź na komentarz użytkownika Nikodemsky
Re: Ex-Arm po 1 odcinku
Ex-Arm po 1 odcinku
PS Zawsze czytam Tablisa, jako Tabilis. Tak jakoś fajniej brzmi. 😁
Go-Toubun no Hanayome ∬ po 1 odcinku