x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Co do postaci, to na razie obstawiam, że dowiemy się czegoś tylko o tych najważniejszych, bo tylko one mają jakikolwiek wpływ na fabułę. Co prawda można zastanawiać się jaki jest sens rzucania w widza tysiącem ciekawie zaprojektowanych postaci, z których każda wydaję się jakby mogła mieć swój osobny rozdział w tej historii, ale biorąc pod uwagę, że naprawdę liczy się tylko kilka postaci, a reszt to tylko tło – nie czepiam się tego. Zresztą, jakby mieli mi w jednosezonówkę wciskać tyle postaci i jeszcze na chama próbować je wszystkie w jakiś sposób przedstawić głębiej, to wtedy by dopiero była kaszana.
Ja na to zachowanie mam inne wytłumaczenie – jej uczucia się zmieniły po tym co się stało w trzecim odcinku. Po prostu, ten nocleg połączony ze zorientowaniem się co jest naprawdę między Mugim a Hanabi zmieniły sposób podejścia Ecchan do sytuacji.
Re: Krótka opinia po 1 odcinku.
Idealnie by było, gdyby każdy był w stanie stanąć w swojej obronie. Wtedy nie byłoby molestacji w miejscach publicznych, gnębienia uczniów, mobbingu w pracy, itepede. Niestety rzeczywistość to wredna suka – bo jest dokładnie na odwrót.
Przewidywanie zachowań tłumu to jak wróżenie z fusów. Wystarczająco dużo dowodów jest na youtubie, że tłum raczej woli lampić się w sznurówki od butów.
Re: 4 odcinek
Porównanie do pustyni i oazy też przesadzone. LWA to na razie bardzo fajna seria przygodowa. I tyle. Niestety Trigger I tym razem nie zbawi anime.
Myślę że źle na to patrzysz. To nie tak, że molestowana osoba boi się jakiegoś skarcenia przez resztę osób czy tego, że wyrobi sobie złą opinię u jakichś randomów. Raczej boi się tego, że w razie konfrontacji z napastnikiem zostanie pozostawiona sama sobie. Nie od dziś wiadomo, że ogół społeczeństwa w takiej sytuacji siedzi i gapi się w okno. To „społeczne przyzwolenie” o którym mówisz istnieje i w Japonii, i w Polsce, i w zasadzie na całym świecie. Internet pełen jest nagrań takich zdarzeń, gdzie wszyscy świadkowie udawali głuchych ślepców.
Takie poczucie bezradności połączone ze zwykłym strachem naprawdę potrafi sparaliżować. I łatwo nam mówić, że należy stanąć w swojej własnej obronie – ja sam osobiście nigdy w takiej sytuacji nie byłem. Za to znam osoby, które były. I uwierz mi, to nie jest takie proste jakby się mogło wydawać.
Re: do tych którzy oglądali
Nie, nie ma yaoi. Shounen‑ai tez nie ma.
Przy okazji polecam tez nie narzekac na postaci i fabule – przeciez to tylko prosta komedyjka nie silaca sie na nic specjalnego.
A w ogole to lepiej wcale nie narzekac. Jak przestanie sie zauwazac kiepskie rozwiazania w jakiejs serii to nagle ta seria stanie sie bardzo dobra.
Nie wiem, ja tam wolę zakrywać wszystko co w wiekszym stopniu zdradza fabułę jak seria wciąż wychodzi.
Eh, tu chyba jak Masamune‑kun no revenge zaliczę zgon. Zachowanie bohaterów jest tak kretyńskie, że już nawet nie mam zielonego pojęcia o co tej Tsuneki chodzi. A MC chodzi pewnie tylko o dobranie się do stóp bohaterki…
Początek nie zapowiadał nic oryginalnego, ale na początku MC był przynajmniej normalny. Szybko jednak okazuje się, że jest po prostu nieciekawy. kliknij: ukryte Jak tylko całość sprowadzili do niego i Tsuneki, wszystko zaczęło się sypać, bo ona prowadzi jakąś tam swoją grę, w której nie wiadomo o co chodzi, a on zaczął zachowywać się jak każdy inny bohater tego typu serii, tylko z większą doża dewiacji.
Jedyne w zasadzie co ratuję tę serię, to to że ten wątek zaraz powinien się kończyć. Z drugiej strony, nic nie zapowiada aby druga i trzecia część miały być jakoś lepsze.
Obejrzałem 3 odcinki, przy czym 3 przewijałem. Chyba jednak nie jestem w stanie nawet zbluzgać tego czegoś. Bo w sumie tragedii nie ma, ale nudy i klisze są chyba jeszcze gorsze…
Zawsze staram się trochę przeciągnąć do tych biednych „trzech odcinków”, ale w sumie nie wiem czemu. Tak jakoś mi wychodzi. Tutaj rzeczywiście można było się poznać po pierwszym odcinku (jak w większości serii), ale chyba ten MC spodobał mi się na tyle, by dać temu więcej szans. Ostatecznie odpadłem w połowie trzeciego odcinka. Ale walczyłem dzielnie!
Ani mnie to ziębi, ani mnie to parzy. Pomysł na fabułę aż tak sztampowy nie był, więc szansę wypadało dać.
Niby na początku jakiś potencjał był, ale jednak sztampa i nieciekawość zwyciężyły.
Tematyka z początku mnie zaciekawiła, niestety historia sama z siebie jest mocno przewidywalna. Nie jest to straszna wada, ale trochę czasami musiałem się strasznie zmusić do odpalenia kolejnego odcinka. Na szczęście jak już leciał to było w porządku.
Zastanawiałem się czy dać 6 czy 7 i pewnie 6 bardziej odzwierciedlałoby to jak podobała mi się ta seria, ale ponieważ jest to dosyć rzadki rodzaj anime i do tego wykonany bardzo porządnie (nie mówiąc już o tym, że ostatni odcinek jest w zasadzie bezbłędny), daję 7. A co mi tam :D
Jeśli chodzi o to jak to oboje MC brną w status quo, to jest to ewidentnie po prostu zawiązanie akcji i przedstawienie o czym będzie to anime. Jakby działo się inaczej – otrzymalibyśmy inną historię. Nie doszukiwałbym się tu braku logiki czy nierealistyczności, bo po prostu taką historię autor chciał przedstawić, a że to dopiero początek to trudno mówić o jakiś dziurach fabularnych i niedorzecznościach (nie to żebyś Ty tak mówił – mówię teraz ogólnie :D). I tu właśnie nawiąże do Twojego rozwiązani, czyli „odpuścić sobie”. Z naszej (tj. widzów) perspektywy to wcale nie jest jakieś głupie rozwiązanie, ale wtedy własnie nie wyszłaby ta seria, tylko coś innego. Ja niestety (a może stety? nie wiem jeszcze) mangi nie czytałem i przedstawienie takiej właśnie historii jest dla mnie całkiem zachęcające. Gdyby potoczyła się on „Twoim” torem wydarzeń, to po pierwszym odcinku z góry założyłbym, że to kalka każdego innego rom‑comu, a tak przynajmniej jest nadzieja.
Oczywiście, to wszystko może jeszcze szlag trafić :D
Nie wiem też jakie według Ciebie kroki mieliby podjąć? Zacząć chodzić z nauczycielem? Nie dość, że to dopiero byłoby mało realistyczne to jeszcze przecież takie serie już istnieją i raczej nie należą do śmietanki gatunku.
Co do frustracji seksualnej i jej wyładowaniu to wydaje mi się, że zachowali się dokładnie inaczej niż małpiszony.
I co do ostatniego punktu: „Trudno się wczuć w cokolwiek, kiedy wiadomo dlaczego bohaterowie podejmują się takich, a nie innych działań.” Nie mam pojęcia co to za argument. Chyba łatwiej właśnie jest się w coś wczuć jak wiemy jakie są tego motywacje, czyż nie?