Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Otaku.pl

Komentarze

Maxromem

  • Avatar
    A
    Maxromem 7.10.2017 23:52
    Komentarz do recenzji "Garo -Vanishing Line-"
    Tak, tak, tak! Ekstra pierwszy odcinek, pełen napięcia, akcji, dobrej animacji i świetnej muzyki. Dostałem dokładnie to co chciałem.

    Zdecydowanie polecam!
  • Avatar
    A
    Maxromem 7.10.2017 23:51
    Komentarz do recenzji "Dies Irae"
    Matko Bosko odcinek „zero” to coś autentycznie na poziomie niesławnego Mars of Destruction – ktoś wrzucił kilka w miarę nośnych pomysłów, przyprawił ostro totalnym kretynizmem i postanowił wszystko zaserwować bez ładu i składu. Do tego wygląda to tragicznie, a animacja to jakiś żart. Najgorsze jest to, że to nawet nie było tak złe, że aż dobre – było po prostu żałosne.

    W zapowiedziach pisałem, że spodziewam się totalnego dna, ale nie spodziewałem się zejścia aż na taki głębiny.
  • Avatar
    Maxromem 7.10.2017 23:42
    Komentarz do recenzji "Black Clover"
    Nie to żeby coś, ale Midoriya tak naprawdę dostał swoją moc za frajer. Trenował tylko po to, żeby móc ją opanować i tez jakoś nie trwało to strasznie długo zanim zaczął jej używać w miarę poprawnie. Nie mówiąc już o tym, że zawsze pod ręką miał babkę zdolną go uleczyć w try migi, więc to że nie potrafił używać swojej mocy tak jak powinien jakoś nie miało większego znaczenia.
  • Avatar
    Maxromem 6.10.2017 10:04
    Komentarz do recenzji "Black Clover"
    Zgadzam się. Midoriya pomimo pewnej dozy schematyczności przynajmniej wzbudzał sympatię. Asta to wcielenie wszystkiego co najbardziej irytuje w shounenowych protagonistach – głupoty, prostactwa, natrętności, hiper­‑aktywności, itepede. Czym innym jest wykorzystywanie schematów, a czym innym odhaczanie rzeczy z listy „co powinno być w battle shounenie”.
  • Avatar
    A
    Maxromem 6.10.2017 01:34
    Komentarz do recenzji "Infini-T Force"
    Myślę, że animacja całości w 3D to będzie to co odepchnie zdecydowaną większość potencjalnych widzów. Niestety miejscami wygląda ona tragicznie, ale tam gdzie jest najważniejsza (tj. w walkach) to już zupełnie inna bajka.

    Z bohaterów znam (i uwielbiam) tylko Cassherna, a Kena znam tylko z opowieści o Załodze G. Ubolewam niestety nad „ludzkim” projektem tego pierwszego – mogli z niego nie robić takiego gimnazjalisty. Cała czwórka jednak wydaj się dobrze współgrać na ekranie i oba pierwsze odcinki oglądałem z przyjemnością.

    Nie wiem jak w Japonii, ale u nas Sentai to gatunek już wymarły, a statystyczny widz z Power Rangersów to raczej się śmieje, więc serii chyba trzeba dać lekki kredyt zaufania żeby dobrze się bawić przy seansie. Chociaż z drugiej strony jak Polymar zmienił się w wiertło to jarałem się jak dziecko :D
  • Avatar
    A
    Maxromem 6.10.2017 01:27
    Komentarz do recenzji "Just Because!"
    Dory pierwszy odcinek. Bardzo szybko i sprawnie przedstawił bohaterów i nakreślił relacje między nimi. Żadna z postaci nie wydaje się na razie wpychana w schemat ani przerysowana, więc zapowiada się bardzo dobrze.

    Niestety wygląda to strasznie. O ile ciepłe kolory dodają serii klimatu, to koślawe twarze trochę psują odbiór całości.

    Nic to, trzeba będzie się po prostu przyzwyczaić, bo wygląda na to, że może być warto.
  • Avatar
    A
    Maxromem 6.10.2017 01:23
    Komentarz do recenzji "Juuni Taisen"
    Ciekawe co brał człowiek projektujący postać tego gościa­‑królika. Wygląd tej postaci nie tylko obraża moje poczucie estetyki, ale także moją inteligencję, bo wiem dokładnie dlaczego ten ktoś zdecydował się na taki dizajn – jest to po prostu końcowy efekt ewolucji najbardziej edgy dizajnów z ostatnich kilku lat. Dodajmy do tego charakter post­‑Jokerowego szaleńca i mamy postać, która z miejsca stała się najgorszą jaką w życiu widziałem. Okropne.

    Reszta to kolejny już Fate czy Hunger Games wannabe, które nawet nie stara się wprowadzić jakiegoś ciekawego elementu – tutaj mają się po prostu zarzynać. Oglądać będę tylko dla beki, może od czasu do czasu sypną dobrą sceną akcji to przynajmniej w części będę kontent.
  • Avatar
    A
    Maxromem 6.10.2017 01:12
    Komentarz do recenzji "Black Clover"
    Matko jaki beton. Pierwszy odcinek nie zrobił absolutnie nic żeby wyróżnić się od innych tego typu shounenów. Do tego ta seria ma najgorszego shounenowego protagonistę ever, a jego seiyuu powinien pójść do więzienia.

    Schemat goni schemat w najbardziej wtórny sposób. Nie polecam.
  • Avatar
    A
    Maxromem 6.10.2017 01:09
    Komentarz do recenzji "Ousama Game: The Animation"
    W sumie jestem zaskoczony, bo dosyć mi się podobało. Było kilka głupich i kilka mocno przesadzonych momentów, ale było też sporo naprawdę dobrych, szczególnie spodobało mi się w miarę normalne zachowanie licealistów do momentu rozpoczęcia Gry. Udało się też przedstawić dosyć dużo postaci w przystępny sposób, co wbrew pozorom rzadko kiedy wychodzi. Szkoda, że ta seria wygląda jakby wyszła w 2007 nie 2017.

    Fajerwerków raczej nie będzie, ale jest na pewno lepiej niż się spodziewałem.
  • Avatar
    Maxromem 2.10.2017 10:50
    Re: Takie krótkie pytanie...
    Komentarz do recenzji "Yuuri!!! on Ice"
    Tyle, że tagi oprócz funkcji informacyjnej służą przede wszystkim łatwemu wyszukiwaniu pozycji.
  • Avatar
    A
    Maxromem 27.09.2017 14:36
    Komentarz do recenzji "Alien 9"
    Alien 9 to anime, które chce traktować o dorastaniu i problemie wyobcowania, ale robi to tak niesamowicie nieudolnie, że szkoda tracić na to czas. Symbolika i alegorie mocno zawodzą, bo całość wydaje się przeintelektualizowana i wciśnięta na siłę. W zasadzie to gdyby nie kilka bardzo dosadnych odniesień do dojrzewania, ciężko byłoby nawet zrozumieć, że o to właśnie w tym anime chodzi.

    Generalnie nie polecam. Serii o dorastaniu jest multum, a ta nawet nie jest ani tak straszna, ani obrzydliwa żeby zaciekawić fanów horroru.
  • Avatar
    A
    Maxromem 27.09.2017 13:18
    Komentarz do recenzji "Casshan"
    Dla osób nieprzekonanych o wyższości Friendera nad wszystkim innym polecam ten filmik [link]

    Zmienia życie
  • Avatar
    A
    Maxromem 27.09.2017 13:11
    Komentarz do recenzji "Casshan"
    Prosta historia o walce ludzkości o przetrwanie przyprawiona przesłaniem godnym Kapitana Planety. Jednak nie jest to problemem, bo od oglądania Cassherna wywijającego salta w powietrzu i rozrywającego roboty na strzępy jest tylko jedna lepsza rzecz – jego zionący ogniem, zamieniający się w samolot, super twardy pies Friender.

    Całość to 2 godziny rozrywki, w którą wmieszane są kilka „głębszych” scen i trochę bełkotu o ochronie środowiska. Ale nie ma to znaczenia, bo jest Friender i to powinno wystarczyć.
  • Avatar
    A
    Maxromem 27.09.2017 13:06
    Komentarz do recenzji "Guin Saga"
    Guin Saga to swoisty eklektyzm fantastyczny, łączący heroic i epic fantasy.

    Pierwsza część opowiada nieco sztampową historię o parze książęcych bliźniąt, których królestwo zostało najechane i podbite. Wywala ich daleko od domu, gdzie napotykają tytułowego bohatera, Kinga… tj. Guina. Do drużyny dołącza też najemnik Istavan (najlepsza postać) i maskotka Suni (najgorsza postać) i cała piątka ma kilka przygód, kulminacją których jest jakaś w zasadzie mało istotna bitwa. Ta część serii to w zasadzie tylko pokazywanie jakim to herosem jest Guin i przypomina szereg innych tego typu historii. Najważniejsze w tej części są walki, które są po prostu średnie tak pod względem choreografii jak i animacji.

    Dużo bardziej interesująca jest druga część, traktująca o wojnie między podbitym Parros i ich sprzymierzeńcami, a najeźdźcą Mongaul. Dostajemy dosyć dużo postaci reprezentujących obie strony i konflikt jest pokazany nie tyle od strony militarystycznej (która jest dosyć biedna), ale przede wszystkim ukazane są rzeczy „zza kulis” – dyplomacja, sztuczki, umowy, itepede. Nie jest to wybitne przedstawienie, ale dodanie naprawdę ciekawych postaci (np. diuka Aldo­‑Narisa czy Księcia Scaala) mocno uprzyjemnia seans. Wypada też wspomnieć o tempie akcji. Niestety, jest mocno przyspieszone i dużo rzeczy przedstawianych jest po prostu jako fakt bez spędzenia odpowiedniej ilości czasu na to aby widz się do tych faktów przyzwyczaił. Szczególnym problemem są relacje między poszczególnymi postaciami, które zmieniają się w tempie błyskawicznym. Winą tu jest oczywiście obszerny zakres fabuły i niewiele czasu antenowego.

    Ogółem, jeśli chodzi o fabułę, to żadna z dwóch części nie jest jakoś świetna, ale obie są na tyle dobre, by spokojnie obejrzeć całość.

    Największą jednak zaletą Guin Sagi jest świat przedstawiony. Jest spójny, zamieszkują go zróżnicowane narody i rasy, a całości dopełnia bardzo mocno zakorzeniona religia. Same tła są też bajecznie szczegółowe, a krajobrazy miast są po prostu wspaniałe. Myślę, że sam ten aspekt zadowoli zagorzałych fanów fantasy.

    W sumie, seria mi się podobała. Wymaga od widza dosyć sporego kredytu zaufania, ale potrafi go nieźle wynagrodzić. Co więcej, ma w miarę definitywne i satysfakcjonujące zakończenie, co przy adaptacji tak kosmicznie monumentalnej serii książek jest godne podziwu. Polecam wszystkim fanom fantasy, reszta raczej się wynudzi.
  • Avatar
    Maxromem 25.09.2017 20:09
    Re: krótko o końcówce
    Komentarz do recenzji "Princess Principal"
    No Netflix jest znany z tego, że nie robi simulcastów. Dlaczego? Tego chyba nie wie nikt.

    Swoją drogą, masz Netflixa Polskiego? Bo na Ukejskim jest całkiem sporo rzeczy, a z tego co się orientuję na Usańskim jeszcze więcej.
  • Avatar
    Maxromem 25.09.2017 16:28
    Re: krótko o końcówce
    Komentarz do recenzji "Princess Principal"
    No dlatego napisałem „wciąż”.

    Niestety, Amazon Prime to koszmarny streaming jeśli chodzi o anime. Miałem darmowego prime'a jako student przez 6 miesięcy i ani razu nie skorzystałem, bo w zasadzie nic nie było. Mała biblioteka i wysoka cena (bo płacisz przede wszystkim za darmową wysyłkę i e­‑booki) skutecznie zniechęca ludzi na zachodzie.

    Co innego to, że tylko czekam aż streaming naprawdę się rozkręci. Wydaje się, że jeszcze kilka lat i to naprawdę będzie hulać. Już nie mówiąc nawet o tym, jak mocno i z jakim sukcesem w rynek anime (i kreskówek) pcha się teraz Netflix (pomijając niedawno wydane Neo Yokio, które jest… nie za dobre).
  • Avatar
    Maxromem 25.09.2017 15:57
    Re: krótko o końcówce
    Komentarz do recenzji "Princess Principal"
    Rynek zagraniczny to wciąż niewielki procent w porównaniu do rodzimego, więc jesteśmy uzależnieni od tego co Japończykom akurat się podoba… Zresztą, jak popatrzysz na najpopularniejsze serie na zachodzie, to w miarę pokrywają się z tymi najpopularniejszymi w Japonii. Niestety :/
  • Avatar
    Maxromem 23.09.2017 11:49
    Komentarz do recenzji "Garo -Vanishing Line-"
    Raczej nie. Z tego co się orientuję, to Garo to jest wielka franczyza z mnóstwem filmów, seriali, książek, itepede i powiązania między nimi są dosyć luźne.
  • Avatar
    Maxromem 22.09.2017 23:17
    Komentarz do recenzji "Made in Abyss"
    Subtelność i powaga zawsze będą lepsze niż walenie widza po ryju raz tragedią, a raz komedią.
  • Avatar
    A
    Maxromem 20.09.2017 23:17
    Komentarz do recenzji "Shingeki no Bahamut: Genesis"
    Jakoś zajrzałem na stronę tej serii i jedno mnie mocno zdziwiło – dlaczego ta seria nie ma tagu „fantasy”?
  • Avatar
    Maxromem 18.09.2017 23:01
    Komentarz do recenzji "Ao Haru Ride"
    No nie… czytać… :'(
  • Avatar
    Maxromem 18.09.2017 00:24
    Komentarz do recenzji "Ao Haru Ride"
    Weź tak nie mów, bo aż mi się smutno robi :(
  • Avatar
    A
    Maxromem 18.09.2017 00:18
    Komentarz do recenzji "Ao Haru Ride"
    Mam mocno mieszane uczucia po obejrzeniu całości. Z jednej strony, wszystko co się tyczyło relacji między Futabą a Kou było bardzo dobre, a same te postaci od razu zyskały moją sympatię, ale z drugiej stony praktycznie każdy inny wątek czy postać były albo słabe, albo zupełnie nie wykorzystano ich potencjału. Efekt jest taki, że z jednej strony jestem bardzo kontent, a z drugiej bardzo zawiedziony. No cóż, trzeba czekać na drugi sezon.
  • Avatar
    Maxromem 15.09.2017 21:58
    Re: Nieoszlifowany diament.
    Komentarz do recenzji "Little Witch Academia [2017]"
    No ale to nie jest żaden argument. Każdy ocenia z perspektywy swojego doświadczenia i oczywistym jest to, że ktoś kto dużo widział ocenia inaczej niż ten, kto widział niewiele. Tylko że na to nic nie poradzisz, więc taka argumentacja mocno mija się z celem.

    Zresztą, przesyt to bardzo poważny problem biorąc pod uwagę jak wtórna jest duża część anime. Więc jak ktoś napotyka się w recenzji ze stwierdzeniem „coś takiego widzieliśmy już wiele razy” albo „odgrzewany kotlet” czy jakkolwiek inaczej recenzent ubierze to w słowa, to jeśli czytelnik się wcześniej z czymś takim nie spotkał to może spokojnie zignorować taki tekst.
  • Avatar
    A
    Maxromem 14.09.2017 23:56
    Komentarz do recenzji "Golden Boy"
    Na luzie zapewnia 3 godziny świetnej (choć niskich lotów) komedii i w zasadzie to wszystko co się liczy. Szósty odcinek ładnie zamyka całą historię, która jest bardzo epizodyczna, więc jest to miły dodatek. Ale nie oszukujmy się, największą zaletą jest to, że jest to po prostu niesamowicie śmieszne.

    Polecam z angielskim dubem.