x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
No tak, dziękuję, że mnie uświadomiłeś, że rozmawiam z osobą, która kieruje się tylko stereotypami. Ulatwi mi to dalszą dyskusję.
Oż, widzę, że nie potrafisz prowadzić dyskusji bez wycieczek osobistych :3
No tak, bo LNki od Kadokawy i gry od Keya są naprawdę bardzo ambitne. No i ja proszę… od kiedy to anime, poza pojedyńczymi wyjątkami (wymienione przez ciebie produkcje studia Madhouse się do nich nie zaliczają), jest ambitne? Przecież to medium czysto rozrywkowe.
Pominąłeś istotny fakt, że KyoAni robi anime w oparciu o wkład własny, a nie pieniądze z wydawnictwa (dlatego też mogą sobie pozwolić na wyższą jakość wykonania, bo ich nie ogranicza z góry wyznaczony budżet przez grupę inwestycyjną).
Zbija kokosy na anime xDxDxDxD
Dobry żart, bo anime jest niszowe nawet w Japonii (no, chyba że mówimy o seriach dla dzieci pokroju PreCurek, czy tasiemcowych shounenach, które gromadzą sporą widownię przed telewizorami) i leci późno w nocy. Tak więc jest to mało dochodowy biznes.
O borze, „maralna wyższość” xD
Powtórzę siebie: KyoAni miało jaja, żeby zaryzykować i zacząć działąć na własnych koszt, tak jak to robi studio Sunrise
Nie. Po prostu napisałem, że K‑On! wychodzi w magazynie o demografii seinen, tak jak inne yonkomy. I to nie jest żaden wymysł, tylko fakt. Komedie obyczajowe są skierowane do męskiej publiczności.
A teraz wyjaśnij mi kontekst pomiędzy błędną klasyfikacją, a pomiędzy tymi wszystkimi wstawkami.
Bo nie znasz specyfiki tamtego rynku i próbujesz arbitralnie go oceniać bez znajomości jakichkolwiek faktów.
E… to tak nie działa. Mogą wybierać sobie to, co im dadzą, lub to, do czego łatwo uzyskać prawa wydawnicze. A taka Kadokawa da im hitowy tytuł tylko na własnych zasadach i to wydawnictwo będzie miało kontrolę nad projektem, a tego nie chce.
I?
Nie, nie może, bo nie ma praw licencyjnych, które są w rękach dużych wydawnictw wynajmujących sobie różne studia. KyoAni właśnie uciekło z tego układu, mimo że współpraca z Keyem byłą dla nich opłacalna. Niemniej mieli ambicję się odciąć od wielkich korporacji i się usamodzielnić.
A wiesz, że znani i szanowani scenarzyści też są związani kontraktami? No i KyoAni urządza konkursy na scenariusze do anime.
No cóż, dobrymi chęciami pensji nie wypłacą, a, że sami finansują swoje serie, nie są w tak dogonej sytuacji, jak inne studia, którym płaci się z góry za robotę (tak, z reguły studio nie zarabia na sprzedaży serii, tylko ma z góry ustaloną zapłątę za wykonanie serii).
Bo Madhouse jest własnością telewizji, ma dobre zaplecze finansowe i techniczne, oraz nie ma ambicji usamodzielnienia się. Nie ma więc problemów z otrzymywaniem zamówień od Kadokawy i innych większych wydawnictw.
Innymi słowy: nabądź trochę wiedzy i poznaj fakty, a potem zabieraj głos na dany temat.
Tak bardzo piecze, jak ktoś ci wytknie błąd :3
No cóż…
Z grzeczności nie skomentuję :3
Włąśnie, ciekawe, bo nagle wracasz do wątku, z którym nikt nie polemizował, a późniejsza dyskusja tyczy się twojej błędnej klasyfikacji…
Jedynie ja się nie odniosłem… patrząc na dyskusję, to nikt się do tego nie odniósł xD
No i nie tylko ja się przyczepiłem do błędów w klasyfikacji :v
No i czemu implikujesz, że nie zauważyłem? Po prostu nie chciało mi się wchodzić w polemikę, zwłaszcza że w innym miejscu zaznaczyłem, na jakie rzeczy zwracam uwagę przy ocenie studia. a KtoAni znowu poprawiło znacząco pierwowzór w przypadku K‑On!a zarówno od strony graficznej, jak i pod względem treści.
A czemu KyoAni nie ma tak dobrych materiałów źródłowych, jak inne studia? Bo miało jaja i się uniezależniło i zaczęło robić anime na własny koszt, gdy większość studiów pozostaje wyrobnikami na usługi wydawnictw, którzy po prostu przyjmują zlecenia na seriale animowane :v
No i te „niewybitne anime” sprzedało się nad wyraz wybitnie :3
Innymi słowy: Silver Link, jak dostanie dobry materiał źródłowy i go nie zniszczy (co i im się zdarza), to jakoś to będzie. Nie jest to wyznacznik dobrego studia. A takie Chuu2, dla przykładu, jako pierwowzór było tani trójkątem romantycznym, więc mamy tu kolejny przykłąd na to, że KyoAni jest w stanie poprawiać materiał źródłowy, czego jak dotąd nie uczynił Silver Link.
Zapoznaj się najpierw z rynkiem (a nie zagranicznym fandomem, który twórcy mają w głebokim poważaniu), to wtedy zrozumiesz, że produkcje pokroju K‑On! są kierowane do otaku, a te pełne młodych chłopców do fujoshi.
- jakość adaptacji, a KyoAni zwykło bardzo dobrze poprawiać materiał źródłowy (gdy Madhouse po prostu go nie psuje i… tyle),
- poziom wykonania, a u Madhouse bywa z tym róznie (NGNL, które nie powala grafiką, czy Hanatamata, gdzie mieli olbrzymie problemy z kontrastem i jasnością), a przy OPM pomagali im animatorzy z Triggera, co było bardzo wyraźnie widać chociaż by podczas starć z Armored Kabuto czy Borosem.
a P.A. Works prezentuje lepszy poziom techniczny niż Madhouse, który jest na poziomie bardzo solidnego rzemieślnika, który czasem na bardzo duże problemy z doborem barw, jasności i kontrastu (NGNL czy Hanayamata). No i wymienianie NGNL jako przykładu na dobry poziom wykonania… proszę, są granice przyzwoitości i ta seria nie może się nawet równaż z Hanasaku czy Glasslipem (któremu trzeba przyznać, że prezentował się bardzo ładnie).
A co do strony technicznej Silver Linka… Chaos Dragon pozdrawia.
Fakt, mieli wypadek przy pracy w postaci bardzo udanego NNB, ale reszta…
Re: Milusie :)
Sama zaś konstrukcja jej charakteru jest totalnie skopana. Jest chodzącym szablonem i w dodatku bardzo źle wyciętym. Ogólnie postaci w Asterisku pozostawiają bardzo wiele do życzenia pod względem ich konstrukcji charakterów i logiki postępowania.
No i ja nie neguję tego, co napisałeś, tylko nie zgadzam się ze się ze stwierdzeniem Deariana, że Taiga nie jest typową tsundere, bo jest. Różnica jest taka, jak to sam ująłeś, że jej zachowanie ma jakieś podstawy w fabularne, a nie „bo bo tsundere”.
Re: Żałosne
Re: Żałosne
Aha… czyli „nie wiem, o czym piszę, ale i tak się wypowiem” :v
Bait 2/10, try harder.
Re: Kubeł na śmieci & jego pani
Toradora! cierpi na zbyt agresywną tsundere, której akcje już wykraczają poza to, co można określić jako „aspekt komediowa” (chociaż przenigdy nie bawiła mnie bezzasadna agresja tsundere wobec mc i). No, ale… tak się tego nie robi. Jeżeli już chcemy robić parkę, w której jedno okłada drugie, to trzymajmy się już stereotypowego Boke and Tsukkomi, jak to było w FMP!, anie że Taiga okłada Ryuujiego dla samego faktu okładania go, bo tego chcą fani tsundeRie i basta!
Re: Kubeł na śmieci & jego pani
Welp, mi akurat, mimo mojej odrazy do Taigi, udaje się dobrze tę serię wspominać, ale tylko ze względu na postaci drugoplanowe, bo główna parka… że tak się dyplomatycznie wyrażę… była siebie warta.
Nieprawda!
Nagato znikna, a na jej miejsce postawiono upoledzonego moebloba :<