x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
No i w gruncie rzeczy się cieszę, że jedyny zarzut, jaki padł, tyczy się subiektywnej oceny grafiki, a nie akapitów tyczących się się samej serii :P
No właśnie, nie jest, czyli nie musiałem się do niego odnosic, zgadza się? (-:
Kontrast nie razi po oczach, barwy nie są przesadnie jaskrawe i nikt nie poszalał z nasyceniem. Jak dla mnie, przy dośc bogatej palecie barw (i to tylko w przypadku koloru włosów), screen jest nadal stonowany (-:
Jeżeli kontrst nie szaleje i jaskrawośc oraz nasycenie są na odpowiednio niskim poziomie, to tak. Plus mówimy tu tylko o włosach, gdyż w przypadku teł i strojów nie ma żadnego problemu (-:
No i proponuje porównac, jak autor, ten tytuł z innymi produkcjami tego typu i na ich tle ocenic barwy.
Re: tak więc...
Re: O borze, ale to się zrobiło głupie...
Re: O borze, ale to się zrobiło głupie...
Re: O borze, ale to się zrobiło głupie...
Nie obchodzi mnie, w jakim celu seria została wydana: interesuje mnie efekt. I nic nie stoi na przeszkodzie, żeby seria reklamująca zabawki była dobra.
Proponuję nauczyć się odmieniać słowo „bór” :P
Re: Odc. 9
A taniec to był typowy element komediowy i tak należy go odbierać.
Re: Coś wspaniałego!
Tu się zgodzę, takiej komedii na finał dawno nie widziałem.
Re: Poparcie opinii
Nie znała pozycji wrogów, a ci znali jej pozycję, a szanse na zgubienie ogona miała marne. Póki była w zasięgu wzroku zwiadowcy, istniała szansa na szybkie pojawienie się wojsk wroga, które były bliżej jej niż wsparcie (czego ona nie mogła wiedzieć). A Hamerykanki postanowiły zostawić czołg flagowy z tyłu, żeby zakończyć wszystko jednym natarciem, a ta sztuka im się nie udala.
I właśnie ta szansa się nadarzyła. Miały przewagę liczebną i czołg flagowy na otwartej przestrzeni. I gdyby postapiły inaczej Hamerykanki mogłyby się zabezpieczyć i wysłac dwa czołgi do obstawy, a reszta jednostek stukecznie utrudniałaby ponowne przegrupowanie + ruszyłaby w pościg za czołgiem flagowym, co doprowadziłoby tylko do odwrócenia sytuacji o 180 stopni, a co za tym idzie: duże prawdopodobieństwo porażki. No i odskoczenie w bok doprowadziłoby do zmiejszenia dystansu i zwiększenie powierzchi czołgu narażonej na ostrzał (o czym już zresztą pisał Slova), a przeciwnik widząc, że wróg manewruje zamiast dalej ścigać jednostkę flagową, mogłyby się zatrzymać i roznieść naszą ekipę w drobny mak. W tym momencie każda decyzja była obarczona dużym ryzykiem, w tym że dalszy gościg dawał realne szanse na zwycięstwo.
Dlaczego? Bo to sport a nie wojna? Bo to dziewczynki a nie żołnierze? To jednak nadal są walki czołgów i konwencja nie zwalnia twórców z odrobienia pracy domowej i przedstawienia tego tak, żeby to miało ręce i nogi.
Jednak dla military otaku atrakcyjniejsza od spoconych i umazanych smarem żołnierzy jest grupa słodkich dziewczynek.
Ta… tylko, że w przypadku niemieckich czołgów, wiele załóg ginęło od odłamków pancerza, nawet jeśli pocisk nie przebił pancerza (wada twardych i kruchych stopó używanych do produkcji czołgów), natomiast w rosyjskich tankach wyglądało to jeszcze zabawniej, bo magazynowano amunicję gdzie popadnie i wybuchała ona przy mocniejszym uderzeniu.
Re: Poparcie opinii
A miała inne wyjście? Mogła też próbować uciekać, ale w takim wypadku chyba Typ 89 ma przewagę w poruszaniu się po trudnym terenie. Podjęła decyzję o wyeliminiu zwiadowcy, co imho nie było wcale glupie, jednakże wrogi team był bliżej od jej drużyny, więc ostatecznie została ustrzelona.
A wróg nie wyciąga wniosków… raz im się udało, więc Hamerykanki będą na to następnym razem przygotowane.
I stracić prawdopodobnie jedyną szansę na zwycięstwo…
jeżeli by w tym momencie zrobiły odrwót, to czołg flagowy przeciwniczek może ponownie gdzieś się ukryć, a drugi raz może im się nie udać go wytropić.
O borze, ale to się zrobiło głupie...
Reasumując: Busou Shinki pokazuje, że zrobienie dobrej serii „o niczym” nie jest wcale takie łatwe. Twórcom tej serii jak na razie ta sztuka się nie udaje. Fakt, to jeszcze nie koniec serii, ale nie spodziewam się nagłej poprawy.
Ale nic nie broni podyskutowac z nim i powymieniac opinie na temat recenzji jak i ocen składowych. Tanuki daje takie możliwości, więc rzucanie żelaznych argumentów pokroju tegocytowanego jest trochę sprzeczne z możliwością komentowania i krytykowania recenzji. I jeżeli autor siłą swoich argumentów obroni zarówno swój tekst i ocenę końcową, to bardzo dobrze o nim świadczy.
I tak na koniec: nikogo nie interesuje, czy recenzent mógł coś zrobic, tylko dlaczego to zrobił, a na to pytanie jest w stanie udzielic pełnej odpowiedzi tylko i wyłącznie autor tekstu.
Ok, napisałem wszystko, co chiałem w tym temacie, więc z mojej strony to EoT.
Ja tu nie widze przekreślania całej recenzji, lecz zarzut do jednego z jej elementów, jakim jest ocena grafiki.
Ja niczego nie próbuję spychać Przyszedłem tu nie w celu bronienia grafiki, ale skrytykowania pewnej postawy, z którą spotykam się nie po raz pierwszy.
Tylko nie ograniczam się do ogranego i nic niewnoszącego „bo recenzent…” :P
Gdybanie gdybaniem. argumentacja padła, więc nie ma co się zastanawiac, co by było gdyby… :P Poza tym argumenty dochodzą podczas dyskusji na bieżąco i często są odpowiedzią na kontrargumenty. Na tym polega dyskusja i polemika :P
Tylko wiesz… padły inna argumenty „za”, nie tylko ta informacja :P