x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Mam za to sporo podziwu dla „wyluzowania” rodziców Miyamury, którzy dali mu pieniądze na taką hmmm… zachciankę (dali mu ją, nie okradł ich na kilkadziesiąt tysięcy, prawda? druga opcja, to że sam gdzieś zarobił… ciekawe gdzie?) i studia tatuażu, gdzie zgodzono się na obsłużenie tak mocno nieletniej osoby.
Re: do recenzji
Re: do recenzji
ep 3
Wiele na nim wycierpiałam. Bolała mnie pseudogłębia, bolały flashbacki we flashbackach, bolał Albert – najżałośniejsza kreatura ever, bolała mnie ta „zbrodnia doskonała”, która składała się właściwie wyłącznie z łutów szczęścia. Ale nic nie bolało mnie tak jak tragiczna kreacja pani Moriarty.
Wcale się babce nie dziwię, że była cały czas wkurzona, skoro nie miała nawet kiecki na zmianę… :(
śmiech
zabawa trwa
Swoją drogą większość tych bezradnych ludzi nauczyła się jakoś czytać i pisać, więc przynajmniej podstawowa edukacja wydaje się być powszechna. Tak się jednak złożyło, że tylko młody James przeczytał manifest komunistyczny…
W świecie przedstawionym etykieta pozwala, aby nosić kapelusz w domu oraz na to, aby dżentelmeni palili cygara i popijali koniaczek w towarzystwie dam, po pijaku padali przed nimi na kolana i składali kretyńskie deklaracje, za co potem żony robią im karczemne awantury :D Wszyscy szlachetnie urodzeni zadzierają nosa, mają dużo pieniędzy -po prostu- i zajmują się balowaniem oraz biciem służby, za wyjątkiem wyjątków, które to wyjątki żyją dobroczynnością.
Nie możemy zapomnieć też o złym lokaju, który jest tak zacietrzewiony w swojej pogardzie dla biednych sierotek, że nie umie jej powtrzymać nawet w obecności swojego panicza. I ten widok, kiedy obdarte dziecko, nominalnie przysposobiony syn arystokratycznej rodziny, zamiata przed rezydencją i nikt NIKT w tym domu nie uznał, że to wstyd… Jestem zachwycona!
W finale zaś wielki pożar.
Wycięto jednak sporo mangowego bicia sierotek i scenę mordu za pomocą szczebelka z oparcia krzesła, więc albo gnają z materiałem, albo cenzura działa.
Szaleństwo, nie adaptacja gry!
Typowałam to na jeden z moich prywatnych hitów sezonu, na razie podtrzymuję. Proszę mnie nie rozczarować.
Ciekawe, w którą stronę z tym pójdą…?
recenzja?
Cóż, zapowiada się na to, że nie odszczekam. Pretensjonalne, naiwne i płytkie to było strasznie.
Zbrodnia, krew, zemsta… a ja się śmieję i wywracam oczami D:
Re: Supcio
Omawiane dzieło może być ciekawe jako fikcja literacka, może się podobać a nawet kogoś wzruszyć, ale próbujesz tutaj tłumaczyć człowiekowi, że nie ma prawda wyrażać obiekcji, bo ah miłość jest ślepa~.
Re: Supcio
Re: Człowiek czynu ;)
Re: Człowiek czynu ;)
Czy dobrze jej idzie kopanie? Pewnie tak, ale nie o to chodzi. Pytanie brzmi: przy którym tunelu, ty, drogi widzu, przestajesz się śmiać?
Re: Niby dobrze, ale jednak nie do końca.
Re: Po 15 odcinku
Z tego co pamiętam, a pamiętam dość mętne przebłyski, oraz posiłkując się moją wypowiedzią z tamtego czasu, wnioskuję:
kliknij: ukryte Tomoe, nawet o tym nie wiedząc, cały czas kochał wyłącznie Nanami. Bardzo to romantyczne, nie powiem. Na pewno o wiele mniej romantycznie by było, gdyby Nanami (oraz grono fanek) miała oglądać swojego ukochanego w romansowych okolicznościach z inną babą, co gorsza kreowaną na chodzący ideał. A tak autorka jednym prostym trickiem zrobiła plot twista i wyzwoliła bohaterkę od widma na pół mitycznej konkurentki. I nawet jeżeli Nanami nie pomyśli, że „hehe zawsze byłam tylko ja *hair flip*", bo to przecież dobre dziecko jest, to bardzo prawdopodobne, że kibicująca jej dziewczyna przed ekranem poczuje już jakąś formę zadowolenia. A Tomoe przez X wieków gnębił się zupełnie bez potrzeby :D
Odebrałam ten zwrot fabularny jako pójście po linii najniższego oporu i najwyraźniej w wielkich emocjach – obraziłam się na niego. Na ten konkretny zwrot fabularny, nie całe anime (nie, żebym je jakoś specjalnie ceniła). Musiało być mi bardzo żal pana liska lol To nic wielkiego, tylko moje prywatne odczucia.
Dywagacji na temat autorskich fantazji, tego, kto i jak może mieć wpływ na mangakę, oraz stanów towarzyszących procesowi twórczemu nie podejmę. Zmusiłoby mnie to do teoretyzowania i snucia domysłów o tytule, który pamiętam mgliście, a przypominać mi się nie chce, albo -administracja byłaby zachwycona- wyszedłby jakiś od czapy off‑top. Serio, po kie licho…? _‑_
Re: Manga
A może chodzi o to, że Tobie się podobało? Co mam na to odpowiedzieć? Cieszę się, dziękuję za informację? :P
Re: Sportowa komedia z wieeeelką dozą fantazji :)
Dla Dziewcząt… Ok xD