x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
5 na 5. 10 na 10. 28 na 28. Jakąkolwiek skalę przyjmiecie- daję max punktów.
I oczywiście, czekałam na anime. Czekałam na nie od lat – nie bez warunku jednak. Tak, moi państwo, stoję tu na stanowisku skrajnej purystki. Nie jest to może stanowisko bardzo zdrowe, ale jak zna się komiks na pamięć i na wyrywki, to trudno tego uniknąć.
Innymi słowy, miało być jeden do jednego, albo zmarszczę brew i twórcy anima będą musieli mnie przekonać, że wymyślone przez nich zmiany mogą zostać zaakceptowane.
Co mogę powiedzieć po dwunastu odcinkach? To dobre anime, tak ogólnie… Nawet bardzo dobre! Dobre, po pierwowzór jest dobry. Jednak próba przeniesienia na ekran doskonałości nie do końca spełnia moje oczekiwania. Czepnę się więc nieco tych kliku drobaizgów, wobec których nie umiem przejść mimo.
Od początku jednak…
ciąg dalszy w wersji audio/wideo
posłowie
w kwestii fanserwisu
Nie, nie uważam za tożsame ze sobą sceny, w której pokazuje się nam tyłek przełażącej przez dziurę w murze Marsylki i sceny „łazienkowej”.
Scena łazienkowa miała sens fabularny. Oczywiście, jak powiedziała moje koleżanka, ludzie nie rozumieją konceptu bliskości i nieseksualnej intymności, i patrzą na wszystko przez pryzmat własnych skrzywień, ale dla mnie to w ogóle nie było fanserwiśne. Zwłaszcza, jeśli porównamy to z innymi historiami, gdzie cycem i zadem odzianym w bojowe bikini świeci każda postać kobieca. kliknij: ukryte Nie, Marsylka i Falin nie są lesbijkami.
Fanserwis w dunemshi to pantyshoty Senshiego i jakieś dziwne akcje między nim i Laiosem, które odbieram jako pełną premedytacji kpinę z „paszy dla fanów”.
W międzyczasie dowiedziałam się, że będzie nowy opening, ale wątpliwości co do pierwszej animacji otiwerającej własciwie utrzymuję. Czy można mówić o spojlerach, kiedy pokazuje się tam właściwie całą obsadę, kliknij: ukryte łącznie z głównym antagonistą? Oczywiście, powie ktoś, jeśli nie wiesz na co patrzysz, to możesz nie przyswoić wagi tego obrazu, ale znowu. Czy można obrażać się o spojlery, skoro opening już zasugeorwał, że dana postać jest ważna?
Po odcinku trzynastym – który jest punktem przejściowym między tym, co można nazwać prologiem i prawdziwą wolną amerykanką, chcę powiedzieć, że znowu się wzruszyłam. Do tej pory dunmeshi było przyjemną, miłą serią wywołującą moją wesołość i ciepło w serduszku. Teraz zaczyna się to, przez co weszłam w tryb wow i wtf i omg i jeszcze raz wtf. I wzruszyłam się. Chlichuck pięknie zabłysnął i jego seiyuu… o, a ja miałam wątpliwości w kwestii jego castingu! Odszczekuję wszystko T_T
I Thistle. Moje ukochane maleństwo. Ha, kliknij: ukryte i ktoś podejrzewał go o tsunderowanie! Phi XD
trailer drugiego sezonu
jestem bardzo podekscytowana.
Mithrun pokazał swoją piękną, beznamiętną twarz i przemówił pięknym, skrajnie zmęczonym głosem. Tak się cieszę, chociaż trzeba będzie czekać na jego prawdziwy debiut prawie cały sezon…
Na co w mandze położono nacisk większy w niż animie, swoją drogą.
hih wiem jaka to fabuła i powiem tak: nie wyobrazisz sobie ;p
Re: Porzucona seria, brak oceny
A pocięte to, bo i rozdziały mangi są ultra krótkie.
Re: 6
Scenę otwierającą zrobili wspaniale, smok był pociesznie pokraczny – zupełnie jak w komiksie XD Breakdance Marsylii… No cudownie jest!
Re: Po 3 odcinkach - uczucia mieszane + pytanie o klasyfikację
Znaczy zarzut co do wiarygodności, albo raczej braku wiarygodności historycznej jest zasadny zawsze, nawet jeśli ma tylko stanowić wzmiankę na marginesie. Ale – jak zauważasz – kojarzy Ci się to z isekajem. Jest to skojarzenie słuszne. To ta sama literacka „nisza”, opierająca się na podobnych schematach.
kliknij: ukryte straszny spojler! kliknij: ukryte Eiji ma takie same oczy jak Hitori! W mandze było to do przeoczenia z oczywistych względów, więc bardzo podoba mi się ten szczegół ;D I oczywiście wzruszam się do łez! ;_;
Maruta był takim podłym trollem na początku haha <3
Re: Fakt, poziom zachwytu spada...
kliknij: ukryte Przecież w tej skarbonce nie ukryto dowodu. Skarbonka była dowodem… na głupotę sprawczyni. Bo skoro dziewczyna miała czas na posprzątanie i kupienie nowej skarbonki, to miała czas na umycie monet. Gdyby umyła monety i wrzuciła je wszystkie do nowej skarbonki, to jej siostra by się nie zorientowała i nie zgłosiłaby sprawy :D Można założyć, że działała w panice, ale gdyby tak było, to pewnie nie posprzątałaby dokładnie i jakieś resztki starej skarbonki/jakieś monety by przegapiła i też można by je było znaleźć – nie znaleziono, więc posprzątała dokładnie, więc miała czas.
A w historii o karbunkule faktycznie był pośpiech i przypadkiem pomylono gęsi, i przypadkiem ta zwierająca klejnot trafiła do Holmesa.
Poza tym… no jednak łaskawe i potajemne darowanie kradzieży to nie to samo co oficjalne zaklasyfikowania zabójstwa jako działania w samoobronie ;p
Nawet jeśli twórcy jakoś się wzorowali, bo nie mogę ze stuprocentową pewnością powiedzieć, że nie, to jest to nawiązanie tak luźne i mgliste, że może śmiało uchodzić za oryginalny pomysł.
Jestem też pewna, że Doyle nie był pierwszym, który użył w swojej prozie tajnych szyfrów i wspinania się po ścianach… no chyba, że tutaj będzie to kliknij: ukryte bardzo konkretny szyfr, a wspinać się będzie typ pod wpływem środków „dodających wigoru”XD
ALE jeśli pojawi się świecące zwierzę z piekła rodem, to przyznam Ci rację :D
Re: Fakt, poziom zachwytu spada...
A co do mrocznej grupy w mrocznym pokoju. Było to elementem fabuły tylu anime i nie tylko… zarówno na poważnie jak i na wesoło, że nawet jeśli pełni ono tutaj rolę wyłącznie parodystyczną, to też będzie klisza :D co wcale nie musi być wadą. Na tym etapie trudno jeszcze cokolwiek twierdzić.
Poziom zachwytu spada ┐(´~`)┌
Proszę animie, bądź takie kretyńskie do samego końca~
No i nie mogę się nacieszyć, jak ładnie im głosy dobrali ;3
mtaaa, lubię yakuzowe klimaty i lubię yandere, nie lubię, kliknij: ukryte kiedy typ ostrzy sobie zęby na bohaterkę od jej najmłodszych lat, a dziadek patrzy z boku i czeka w ekscytacji, kiedy się zejdą.
Jeśli to oznacza, że nie jestem grupą docelową, to bardzo mi to pochlebia :D Niestety przeczytałam najpierw 27 rozdziałów mangi, żeby to zrozumieć.
Re: Grafika
Re: O recenzji, mandze, oraz adaptacji
Wrażenia: jest źle i po taniości :D Miałam dysonans pomiędzy głosami i animacją, brzmiało to o wiele za spokojnie niż wskazywałaby mimika postaci. Podobało mi się za to niesamowicie, kiedy bohaterowie zasłaniali sobie usta, żeby nie trzeba było ich animować <3
I ta różnica w rysunku głównej bohaterki i innych dziewczynek… Sprawia to jakieś takie dziwne wrażenie, że Isaku nakłada pełny makijaż już od przedszkola.
Pół odcinka wytrzymałam, to i tak za dużo :D
Manga prezentuje się o tyle lepiej, że można sobie dopowiedzieć dynamikę niektórych scen. A fabularnie… no, fabularnie to wiadomo… dokładnie tak kripi jak się wam wydaje.
Re: O recenzji, mandze, oraz adaptacji
Re: I znowu pisze, czemu książę ceni swoją wybrankę ;)
Czwarty odcinek dramatu
Może faktycznie twórcy mnie słyszą? Aczkolwiek cały czas bez zaskoczeń. Jeśli pomyślę, że coś się wydarzy, dokładnie to za chwilę się dzieje heh Mam całą masę uwag do tej historii, zostawię je już sobie zbiorczo na inny czas…
Warto zaznaczyć, że Mio pokazała trochę więcej życia, ale w gruncie rzeczy ciągle jest jak ten pies z eksperymentu Seligmana, a jej piękny danna‑sama traktuje ją jak dziecko z niepełnosprawnością umysłową, co nie jest dalekie od stanu faktycznego. Czy to spojler?
Nie mam bladego pojęcia, dlaczego on chce się z nią ożenić. No chyba, że z litości ( ¬▂¬)
Re: Wykorzystane motywy
kliknij: ukryte odstępstwo od faktów odstępstwu od faktów nierówne. Myślę, że jest różnica między tworzeniem fikcyjnego wydarzenia i budowania wokół niego logicznego i prawdopodobnego rozwoju sytuacji, a dopasowywaniem historii do gustów tzw. „współczesnych odbiorców”, albo w ogóle robienia z tej historii kurtyzany.
Re: Wykorzystane motywy
W Ooku mamy alternatywną wersję historii, gdzie nieistniejąca choroba zdziesiątkowała męską część populacji, co spowodowało, że kobiety – chcąc nie chcąc – musiały przejąć uprawę pól, handel, budownictwo i do tego jeszcze myśleć o tym, żeby zapewnić sobie jakieś potomstwo. Na szczeblu rządów centralnych, po śmierci shoguna, w celu uniknięcia kolejnej wojny domowej, posadzono w tajemnicy na tronie córkę zmarłego i poczyniono kroki, żeby jak najszybciej urodziła syna, dzięki czemu „wszystko wróciłoby do normy”. Wyszło „trochę” inaczej.
Jednocześnie w zapiskach historycznych świata przedstawionego kobiety noszą męskie imiona, a mężczyźni żeńskie, więc ktoś, kto by to czytał x lat później, mógłby trwać w przekonaniu, że shoguni byli mężczyznami, a ich konkubiny – kobietami. Czyli tak jak było naprawdę. Taki motyw jest tu nawet poruszony.
W mojej opinii autorka odwaliła kawał świetnej roboty, ale jeśli nie godzisz się na żadne odstępstwo od faktów w fikcji, to już sam opis fabuły powinien Ci wystarczyć za odpowiedź na pytanie „czy chcę to oglądać” i nie ma sensu drążyć dalej ;p
Re: Wykorzystane motywy
kliknij: ukryte Tak, motyw z „wymarciem facetów” był wykorzystywany już wielokrotnie i ten element sam w sobie nie jest specjalnie oryginalny, ale właśnie fakt, że podchodzi się tu do tematu na poważnie, wyróżnia ten tytuł od innym przez Ciebie wspomnianych.
Mulitharem jest obecny. Sam tytuł na to wskazuje, ale bohaterki niekoniecznie czerpią z tego satysfakcję. Wręcz przeciwnie. Przynajmniej jeśli chodzi o anime. W dalszych rozdziałach mangi bywa z tym rozmaicie, zależnie od shoguna, ale nie rozmawiamy o mandze.
Nie ma tutaj „gwałtu na historii”. Historia w Ooku traktowana jest z niesamowitym szacunkiem, chociaż, jak się przypadkiem dowiedziałam, tzw. zachodniego widza bardzo rzadko to obchodzi (sic!). Oczywiście są pewne uproszczenia, tego nie dało się uniknąć, ale mnie, którą to właśnie wyjątkowo obchodzi, ujęło, jak wszystko do siebie pasuje pod względem historycznym.
No i trzeba pamiętać, że to jest shoujo. Shoujo ma swoje prawa. Są miłoście i dramaty, ale przedstawione tak dobrze, że nawet ja, osobnik z sercem z węgla, uroniłam kilka łez.
odcinek trzeci dramatu
Gwoździe programu:
Miyo ciągle przeprasza, że żyje.
Miyo dostaje make over! – czy to spojler?
Ciągle jest nudno.
Ożywiłam się na chwilkę, kiedy odezwał się Shimono. Jego postać pojawiła się, żeby powiedzieć trzy zdania na i sobie idzie! Nic by się nie zmieniło bez tej sceny. No lol… Chociaż połowę można by wywalić i nic by nie ubyło.
kliknij: ukryte Podejrzewam, że za zamachem na pana małża stoi ta druga rodzinka, która chce położyć łapę na bohaterce.
Zaskocz mnie czymś animie, czymkolwiek!