x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
otóż, w okolicznościach nieistotnych dla tej wypowiedzi, zostałam potraktowana mocno niesprawiedliwie i z góry. Właśnie jakbym była taką małą, niezwykle arogancką dziewczynką. I kiedy byłam bardzo zła, przyszło mi do głowy, że chyba rozumiem Taigę! Może nawet trochę jej zazdroszczę. Mała może się zachowywać w konkretny sposób, a ja nie mogę, bo nie jestem ani filigranowym dziewczątkiem pozbawionym samokontroli, ani nie mam dość siły, by podejść i jednym chwytem obalić człowieka na glebę.
Może ten typ postaci ma odzwierciedlać ukryte ludzkie potrzeby i frustracje?
W tłumaczeniu z polskiego na nasze: mała mnie wkurza, porzucam oglądanie i nie wystawiam oceny.
Piszesz o perspektywie całej serii, co jest niesprawiedliwie względem mnie, bo musiałabym obejrzeć całość, żeby wiedzieć o co Ci chodzi :P
Jej kolega zasługuje na odznakę „męczennik sezonu”. Ja wiem, że to taki schemat, że mała dziewczynka dopada spokojnego chłopaka i go dręczy, bo może, a on to znosi, bo ona jest małą dziewczynką, a on jest spokojny… To za mało, żeby ucieszyć mnie jako widza i jako człowieka xD kliknij: ukryte Gdyby tak trafił swój na swego i oboje byliby diabłami wcielonymi, to zupełnie inna sprawa!
Kiedy relacjonowałam przyjaciółce wrażenia z pierwszego odcinka, powiedziała, że powinnam była najpierw zapytać ją o radę. Dowiedziałabym się wtedy, że mi się nie spodoba.
Nie wystawiam oceny, bo obejrzałam tylko ten jeden odcinek, ale (przyjaciółka zna mnie bardzo dobrze) strasznie mi się nie podobał. Może i są tam gdzieś dalej wątki ciekawe, godne uwagi, wyjątkowe, cokolwiek, ale nie mam zamiaru się do nich dokopywać, bo po drodze dostałabym apopleksji.
Nie wiem, może jestem jakaś specyficzna… Spróbuję siebie wytłumaczyć inaczej. Weźmy taki posąg Dawida. Co tam widzimy? Doskonale zbudowanego mężczyznę. Patrząc podziwiam i piękno rzeźby, i piękno mężczyzny. Kiedy widzę pięknego mężczyznę w anime jest bardzo podobnie. Pomyślę sobie „mmm przystojniak” i odczuję estetyczne zadowolenie. Nie ucieknę od erotyzacji tego zadowolenia, co nie znaczy, że od razu się podniecam. Piękno kobiety również docenię, ale już tylko na płaszczyźnie „rzeźby”. U panów pewnie jest odwrotnie.
Zaserwowanie takiego estetycznego zadowolenia to właśnie fanserwis tej serii.
Powiedzmy kupuję parę butów i dostaję w prezencie breloczek. Tutaj statki kosmiczne etc będą butami, a damskie mundury breloczkiem xD
Ja też jestem wdzięczna za dyskusję.
Ale, ciągle mam wrażenie, że nasz problem z dojściem do consensusu polega na odmiennym rozumieniu zjawiska.
Ja nie utożsamiam fanserwisu z ecchi :D
Ecchi to odrębny gatunek, który rządzi się swoimi prawami. Nie może być dodatkiem to, co stanowi oś fabularną, prawda? Tam to raczej dostajesz (czasem bardzo małego) hamburgera do ketchupu, nie odwrotnie. Oczywiście, jeśli widz jest przyzwyczajony w tym ketchupie pływać po uszy, to potem nie wyczuje ilości znikomej.
A Akira, o której mówisz, czy to nie ona przemknęła przez ekran jedynie z ręcznikiem zarzuconym na ramiona?
Takie przerzucanie się przykładami do niczego nie prowadzi, chyba musimy się zgodzić, że się nie zgadzamy.
Uważam, że fanserwis nie musi stać w konflikcie z fabułą ani być obrazą dla dojrzałego widza, jeśli jest zaprezentowany gustownie i z umiarem. Myślę, że dojrzały widz nie poczuje się urażony faktem, że bohaterka będzie paradować w kostiumie pokojówki z taaakim dekoltem. Ktoś gustujący w takich widokach doceni „smaczek” i będzie oglądał dalej. Ja powiem „aha” i też będę oglądać dalej.
Trudno mi też przekonać się do kwestii, że seria ta była robiona dla wąskiej grupy odbiorców i tylko dla nich. Jeśli jakiś młody Yamada‑kun zacznie oglądać dla damskiej obsady w kombinezonach, a zostanie dla fabuły i potem kupi dvd, to co? Ma być wyklęty? Liczy się zysk.
Właśnie. Mogłabym powiedzieć, że męskie mundury wyglądają jak mundury, a częścią składową damskich są stringi i, że to obrzydliwie seksistowskie, ale wolę nazwać to fanserwisem.
A w kwestii panny kosmitki. kliknij: ukryte Czas na dygresję: nie miałam wcześniej do czynienia z uniwersum yamato, ale po prostu wiedziałam, że w kapsule będzie leżeć piękna dziewczyna, żeby główny bohater mógł się zakochać etc. Pomyliłam się tylko troszeczkę. Nie odebrałam jej jako aseksualnej. Aseksualne byłoby dziecko, albo zwierzę, albo chociaż osobniczka pozbawiona tak wydatnego biustu. Oczywiście, była piękna i nieziemska. Ale gdyby kosmiczny strój narodowy był obszernym całunem, to dziewczyna straciłaby na urodzie?
Naprawdę łatwiej uznać, że to ubranko jest bonusem żeby ta konkretna część widowni miała na czym oko zawiesić.
Od biedy można uznać, że ja popatrzyłam sobie na Deslera w kąpieli, więc też coś od życia mam xD
Jednocześnie uważam, że fanserwis w omawianym anime należy do subtelnych i wyważonych. Nie przysłania fabuły, jest tym, czym być powinien: dodatkiem, który można zignorować.
Zdaję sobie sprawę, że na tle mainstreamowych produkcji ostatnich lat, gdzie od falujących biustów w głowie się kręci, a żarty nawet nie wyglądają z rynsztoka, takie subtelności mogą przejść niezauważone. Jednakże błędem będzie stwierdzenie, że nie występują.
Co prawda Grisznak mówi tu o fanserwisie dla otaku i fujoshi*, więc może miał na myśli właśnie coś w rodzaju falujących biustów? W takim razie dokonałam nadinterpretacji jego wypowiedzi.
*o naturze działania trawionych zepsuciem mózgów fujoshi nie będę pisać, bo wyjdzie nie na temat.
hahahahahaha xD przepraszam, nie mogłam się powstrzymać…
Moim zdaniem bije na głowę pierwszą ekranizację, ale jeśli chodzi tylko o główny sens historii, to możesz zacząć oglądać od chimera ant arc i nic nie stracisz.
Re: Ciekawostka muzyczna :)
Odcinek siódmy skończył się tak, że musiałam łykać łzy, bo się autentycznie wzruszyłam kliknij: ukryte Art był moim ulubionym bohaterem, damn it, a w następnym odcinku widzimy szkolną wycieczkę i radosne okładanie się warzywami.
Rozumiem, że bohaterowie mają prawo zachowywać się beztrosko, bo nie wiedzą o zdarzeniu, ale dla mnie, jako widza, to był szok xD Pomijając jednak ten szok, sam odcinek był chyba najbardziej kretyński, jak do tej pory.
O animacji można powiedzieć dokładnie to samo. Raz jest bardzo ładna i dopracowana, innym razem zaś woła o pomstę do nieba. Wygląda mi to na zabieg celowy, ale drażni.
Ogólnie muszę powiedzieć, że lubię tę serię, lubię bohaterów i obchodzi mnie, jak to wszystko się skończy, ale oglądanie miejscami mnie męczy. Cierpię na ustawiczne „ale o co chodzi?”. To było bardzo zabawne do chwili, kiedy zagrano mi na emocjach.
Re: Slow Motion i narrator
Re: To nie jest City Hunter, to nie jest Saeba Ryo
Koreańczycy zniszczyli w ten sposób wiele ciekawie zapowiadających się historii.
Albo ja po prostu jestem inna niż wszystkie xD
Z drugiej strony Yokoi, biedne dziewczę. Jak ja jej współczuję! Taki sąsiad to istny dopust Boży. Ale weź tu zignoruj i zajmij się lekcją…
Nic w tym sezonie nie zapewnia mi równie beztroskiej rozrywki.
Re: Przyjemne "co ja pacze"
lol no raczej specjalnie. Ja tam mistrzynią języka krzaków nie jestem, ale te konkretne krzaki z tytułu mówią o podboju, nie uniformach ;3
Aczkolwiek „świat przebieranek – knowania zvezdy” brzmi bosko xD
Główny bohater jest taki pocieszny, myślę, że go lubię. Dostrzegam w nim cień osobowości, ale może to tylko myślenie życzeniowe.
Pozostaje jedno pytanie: czy małej dziewczynce nie jest zimno w tak skąpym ubranku? Błagam, niech te wszystkie wycięcia służą jedynie dodaniu sobie animuszu w niecnej misji podboju świata…
Re: Wrażenia po pierwszym odcinku.
Re: Wrażenia po pierwszym odcinku.
Nie wiem, chyba wyjdę na adwokata diabła, co jest szczególnie wesołe, bo przecież to pierwszy raz, kiedy spotykam się z recenzowanym Zjawiskiem. Nie zapowiada się też, żebym miała toto kiedykolwiek oglądać, ale…
Jako osoba, która nieraz kładła się do łóżka ze słuchowiskiem mającym mnie 'ukołysać', w pierwszej chwili podeszłam do tej produkcji jako czegoś mającego spełniać podobne zadania. Po chwili refleksji jednak nie wiem, czy da się przy tym naprawdę zasnąć, czy raczej ma to być pretekst do masturbacji, jak to ktoś niżej zauważył. Im dłużej trwa refleksja, tym bardziej skłaniam się do tej drugiej opcji.
Tak więc wydaje mi się, że zarówno recenzent, jak i większość komentujących, popełnili zasadniczy błąd. Potraktowali tę produkcję jako anime, co, moim zdaniem, jest błędem.
To tak, jakby recenzować klipy z niconico, albo (w dziale manga) ilustrowane historyjki z podręczników. :D Chociaż w powyższych przypadkach może to mieć więcej sensu. Chodzi mi o to, że wzięte na tapetę Zjawisko należy postrzegać jako produkt, który ma spełniać określone cele i fakt jego „animowatości” jest kwestią drugorzędną.
Że nudne, że sprawia wrażenie reality show? Przecież jest o spaniu xD nie jest to najbardziej dynamiczna ludzka czynność, chyba, że lunatykujesz. Dziewuszka mówi do widza? Klasyczny motyw burzenia czwartej ściany, chociaż podrasowany do potęgi. Tak, animacja dla otaku i fetyszystów. Prawdopodobnie wyprodukowana na tej samej zasadzie co lalki z otworami w strategicznych punktach z dołączoną płytką, na której nagrano głos :|
Smutne może być to, że istnieje na te rzeczy tak duży popyt, ale to już inny temat.
Podoba mi się jednak wszystko inne i jestem trochę rozdarta.
zaskakująco pozytywne wrażenia
Re: Świetne piosenki są w tym anime :)
Chociaż kilka szczegółów nie spotkało się z moją aprobatą.
Dramat katastrofy z samego początku – kliknij: ukryte samolot wybucha tuż nad głową dziadka i w tej samej chwili dzwoni telefon.
Nie mogę też powiedzieć, że ten kluczowy, wielki i niespodziewany zwrot akcji naprawdę mnie zaskoczył. kliknij: ukryte W jednym z flashbacków widać, że to Kurumi sięga po walizkę, więc bystra ja domyśliła się, że coś jest nie w porządku.
Poza tym scena na dnie rzeki była trochę za bardzo wydumana.
Gdyby nie takie motywy, może wzruszyłabym się trochę bardziej. Tak czy inaczej główny bohater i jego odkrywanie rzeczywistości/prawdy zrobiły na mnie wrażenie i bardzo go polubiłam. No i Hosoyan <3.
Fabuła oscyluje na granicy groteski i swoistej makabry. Śmieszy, a jednocześnie wpędza w dziwne poczucie dyskomfortu. Momentami naprawdę trudno to znieść, ale jednak nie mogłam się oderwać wtedy i nie mogę się oderwać teraz. Animacja i kreska harmonizują z fabułą i nie jestem w stanie wyobrazić sobie niczego lepszego dla tej produkcji. Zwłaszcza opening. Prawdziwe z niego cudeńko xD a melodia wgryza się w pamięć.
Jednak, mimo mojego osobistego sentymentu, nie mogę powiedzieć, żeby było to szczególnie wybitne anime i, że koniecznie trzeba je zobaczyć. To raczej coś dla koneserów i ludzi o specyficznym guście.
Kręcenie takich absurdów przez dwa sezony i utrzymanie przy tym aktualnego tempa będzie bardzo trudne.