x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Powiem więc coś, na czym zapewne w pierwszym komentarzu powinnam się zatrzymać. Metafora nie opisuje samej siebie. Chodzi ci raczej o pojęcie z zakresu metajęzyka.
„jest komentarzem do gatunku”
„wariacją na temat schematów gatunku”
lub coś w tym rodzaju.
Tyle.
Refleksja nt. Sasakiego jest pisana z perspektywy świata przedstawionego, oczywiście. Spójrz na komentarz kirci poniżej. Można z niego wyczytać, że joj będący „abuse‑free” to jest wydarzenie. Dlaczego to jest wydarzenie? Bo, jak rozumiem, widziała już tyle historii w jednym schemacie, że jej bokiem wychodzi. To nie znaczy, że każdy seme ma być „tokscyczny” z definicji, po prostu można się po takiej postaci spodziewać pewnego modelu zachowań. Nie znaczy to też, że każdy BL, jaki kiedykolwiek powstał, jest oparty na tym jednym schemacie. To jest po prostu popularne z powodów, których tu nie będę omawiać.
Kircia przytacza też Given, jako przykład podobnego „abuse‑free”. Czy o Given też można powiedzieć, że komentuje gatunek, którego jest przedstawicielem? Zapewne nie. kliknij: ukryte Chociaż w Given jest przecież gwałt, albo coś bardzo blisko gwałtu. O sasamiya można tak powiedzieć, bo Miyano jest fudansiem i zna tropy, których bohaterowie innej historii byliby nieświadomi. Czyż nie rozdziela radośnie łatek swoim kolegom? Autorytarnie stwierdził na przykład, że jego tleniony sepaj to uke. A dlaczego niby? Jakoś to uzasadniał, ale nie pamiętam. Zachowanie Sasakiego, odbiegające jakoś (jak? nie precyzuje) od tych tropów, wprowadza go w chwilową konsternację, jednocześnie nie dostrzega, że sam jest ukiem do kwadratu. Czyli niby orientuje się, co i jak, ale jednocześnie jest ślepy na oczywiste sygnały – taki paradoks. I to – jako widzowie – możemy zobaczyć i potraktować jako dyskurs między nami i autorką. Taki żart. Ale jest to coś, czego bohaterowie nie wiedzą, bo są ograniczeni do swojej własnej rzeczywistości. Dlatego napisałam, że Sasaki jest nieświadomy swojej „nieszablonowości”.
Świadome by było, gdyby on, albo jakiś inne seme z innej historii, wziął jakiegoś joja, przeczytał, spojrzał na siebie i na swojego ukochanego, porównał i powiedział: „Teraz bym cię zgwałcił z miłości, ale nie zrobię tego, bo to zły trop”...
Co znów jest dość zabawne, bo Sasaki idealnie oddaje sobą to, co rozumiemy przez bycie seme. Bycie semem nie oznacza bycie toksycznym, tylko podejmowanie działania. Z perspektywy odbiorcy, ta nieszablonowość objawia się w tym, że ilekroć Sasaki zbliża się do miejsca, z którego nie ma odwrotu (eufemizm), zawsze się zatrzymuje. Kiedy zamknął się z Miyano w klasie – widzom powinno podskoczyć serduszko, a przez głowę przebiec myśl, że „teraz to będzie”, a tu proszę – znowu nic z tego. Gdyby go tam pocałował, nie byłoby to ani OOC, ani nie rozczarowałoby widza (chyba). Nie rozczarowałby nawet samego Miyano, któremu zdarza się stwierdzić, że pewna zaborczość ze strony Sasakiego wcale mu nie przeszkadza.
Zbudowanie tej sceny w taki a nie inny sposób może być odbierane jako odbieganie od schematów, ale równie dobrze i nawet bardziej prawdopodobne, granie na zwłokę i przeciąganie historii.
I to o to chodzi, a nie o westchnienie w duchu, że chciałoby się być bardziej przebojowym. To jest imo kwestia drugorzędna.
Innym takim motywem może być stwierdzenie Miyano, że Sasaki ma kawaii momenty. Nie ważne jak cię tam w BLnych kategoriach sklasyfikują, kocham cię, więc jesteś kawaii. To jest dopiero wyjście poza klisze!
No właśnie. A tutaj wychodzi, że BL jest metaforą BLa. Dlatego mi zazgrzytało.
Tak, to mój błąd, oczywiście miało być 9 na 10 XD Gdybym chciała odwracać kota ogonem, mogłabym teraz napisać, że hej, jak taki tekst nie pada, to jest święto lasu! Bardzo go nie lubię, swoją drogą.
Sasaki odchodzi od swojej kliszy nieświadomie. On po prostu jest dobrym dzieckiem. To czytelnik/widz widzi, że jest inaczej niż można by się spodziewać. I może nie zwrócić na to uwagi – kliknij: ukryte takich miłych, niegwałcących semów jest przecież trochę. Są nawet takie tytuły, gdzie uke jest gwałcicielem _‑___ – gdyby ciągle o tych tropach nie gadano.
Myślę też, że wspomniana tu dyskusja ze schematami nie objawia się w przytoczonych sytuacjach. To, że uke ma problem ze swoją prawdziwą czy domniemaną „dziewczęcością”, jest strasznie oklepanym motywem. W 10 na 9 BLach pada przecież „ale ja jestem facetem”. I nie uważam też, że bohaterowie czują, że muszą powielać schematy. Tak naprawdę tylko Miyano, jako „znawca”, tych schematów szuka i wyraźnie mówi, że nie potrafi Sasakiego sklasyfikować (co dowodzi, że najciemniej pod latarnią hih). Jednocześnie sam, nieświadomie, jak należy mniemać, staje się najgorszą możliwą kliszą, a Sasaki od swojej kliszy odchodzi jak tylko się da najdalej.
Re: pat pat
Panna Zamek ma osobowość zaiste góry kamieni, co też jest, głównie przez kontrast, dosyć zabawne.
Poza tym całość jest straszliwie głupia w bardzo wesoły sposób. Wesołość tę muszę sobie jednak dawkować, bo po dwóch odcinkach zaczęłam się męczyć.
Re: Oj...
*patrzy pustym wzrokiem* mhmm… w każdym razie, wg źródeł, to będzie miało dwa sezony.
Re: Dosyć przyjemna seria prawie sportowa
I oczywiście, że zrobiono z tego fanserwis, dlaczego nie? Samo się prosi.
Na duży plus Shimazaki. Ten głos jeszcze nigdy mnie nie zawiódł. Do Hatano ciągle nie jestem przekonana…
Fena przypomina mi trochę Hitomi z Escaflowne, nie wiem, czy bardziej przez fryzurę czy nos…
Chyba moja tak‑bardzo‑surowa ocena ciągle jest za wysoka…
Pinokio, bo kliknij: ukryte lalka chce zostać człowiekiem, jak mniemam.
Re: 4 odcinek
No nie wiem. Jak na moje, to jest pierwszorzędna, absurdalna komedia. Jest depresyjnie, ale to nie znaczy, że nie jest też śmiesznie. Płaczę ze śmiechu na każdym odcinku, a może to śmiech przez łzy…?
Re: To się dzieje!
Takie z tego BL jak każda historia z dwoma (lub więcej) facetami na pierwszym planie ;p
Jedni będą znacząco poruszać brwią na podteksty, a inny wytaczać działa świętego oburzenia, że „tam nic nie ma!!”
i – co najzabawniejsze – obie strony będą mieć rację :D
A poza tym sympatyczne pioseneczki. Zwłaszcza opening. Co do samego odcinka… Oczywiście znalazłam kilka rzeczy, których można się przyczepić, a jakże :D typowe bolączki serii tego typu. Zobaczymy, jak się rozkręci, może zapomnę ;) Na ten moment najbardziej podobała mi się ta animacja o czerwonych i niebieskich księżycach.
... nie. kliknij: ukryte (-‸ლ)
Re: Podobne dzieło?
Re: Podobne dzieło?
Książki nie czytałam, więc trudno tu o prawdziwe porównanie, ale jeśli kliknij: ukryte bohaterowie nie uciekają wreszcie w świat, prześladowani przez łowców wnętrzności, to nie dopatrywałabym się plagiatu :D
Re: Podobne dzieło?
To może znaczyć tyle rzeczy, że właściwie nic nie mówi :D ale jeżeli miałaby to być inspiracja, to chyba tylko na zawiązanie fabuły.
Re: hmm średnio
Zasugerował też, że skoro już stosuje się trop, gdzie przedstawia się nam postać, której jedynym zadaniem jest umrzeć, by protagonista znalazł w sobie motywację do działania, to można to było przeprowadzić w bardziej wiarygodny/angażujący widza sposób.