x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
hipsterski pierwszy komentarz
Czy ja się kiedyś doczekam ekranizacji joja, na którą warto patrzeć? eh
Re: Oryginalność? Nie znam tego.
oj w SF to było absolutnie wszystko.
Re: Oryginalność? Nie znam tego.
Re: 5/10
Powiedz po prostu, że nie lubisz Haruty i czepiasz się wszystkiego czego się tylko da oraz wymyślasz najdziwaczniejsze teorie tylko dla uzasadnienia własnego prawa do nielubienia tego złego‑złego chłopca.
Problemy ludzi z Harutą? O tak, internet podpowiada:
- what's up with these gay loves these days?
- but that male MC…...
- why is the dude gay?
- this would've been so good… if it weren't for the gay MC
- The mystery got me hooked up. The romance got my hopes up. Then the gay love (no offense) shot my hopes down the ravine lol
- As a gay person who's representation in media is constantly for comic relief or a stereotypical joke, having a gay character that's treated like a human is kinda a relief. So, offence taken. Maybe if you don't like that a character is gay you just don't watch the show.
- Like wtf this is so wrong, him being gay [...] doesn't even have anything to do with the plot so why the hell do ppl keep complaining about something like that? I know that there are a lot of homophobes out there but why do they have to cry as if they'd be foreced to watch porn between guys? ...Shit this is annoying.
Co to za „reklama”, która odstrasza?
Re: 5/10
Narzucanie stereotypów nie równa się stwierdzeniu, że jest to element konieczny. Jeśli uznamy, że jest konieczny, odbieramy prawo istnienia wszystkiemu, co poza ten stereotyp wychodzi. A jeśli wychodzi, to powinien być uznany za niesterotypowy, nie spartaczony.
Re: 5/10
Jednak zbiór homo nie może, z jakiegoś powodu, zaczynać na punkcie zero. Oczekuje się od niego a priori określonego zespołu cech i wpasowania się w schemat, stereotyp. Ma spełniać rolę fabularną, której od hetero się nie wymaga. Te wymagania i oczekiwania nie bazują na różnicach bytowych, ale kulturowych i są narzucone z zewnątrz. Podmiot‑postać ma pełne prawo się do tych oczekiwań nie dostosować.
Swoją drogą, skoro wartościujemy różnice pomiędzy zbiorami homo i hetero i stawiamy homo wymagania i obowiązki fabularne, ubierając w stereotyp, którego hetero się nie narzuca… Jak się to ma do, przytoczonego w roli równorzędnego przykładu, przeciwstawienia sobie kobiet i mężczyzn? To się nazywa wejść na cienki lód…
(powyższy komentarz nie jest nacechowany emocjonalnie)
Re: 5/10
Czytając takie słowa od kogoś, kto na jedną złośliwość rzuca serię niesubtelnych aluzji a uczciwe przyznanie się do utraty cierpliwości wykorzystuje jako okazję do zbicia argumentów w zupełnie innym miejscu… Właściwie to dopiero teraz robi mi się naprawdę przykro. Przyznaję się do sarkazmu, intencji do obśmiania na każdym kroku nie stwierdzam.
Najprościej będzie uznać, że obie mamy niską tolerancję na zaczepki i słowa‑klucze.
Co do lesbijek w nie yuri. No cóż. Chociażby takie psycho‑pass? gintama?
Traktowanie ich inaczej, zapewne podświadome, widać z użytym przez Ciebie sformułowaniu „kwestia gejów”. Coś mi się zdaje, że nie miałaś na myśli obu płci. No i zwyczajnie nie rozumiem co masz na myśli, pisząc to „kwestia gejów”. Ich istnienie? Oto wnioski jakie wysuwam z prowadzonej tu dyskusji, nie tylko z Tobą, ogólnie: Społeczeństwo nie jest przyzwyczajone do geja. Gej nie ma nawet prawa istnieć w dziele kultury jako zwyczajny człowiek. W dziele kultury gej może pojawiać w określonych warunkach, najlepiej by ograniczył swoje istnienie do kontekstu erotycznego, fantazji działającej w określonych ramach i schematach jaoja. W takim rozumowaniu obecność geja (tylko co komu po jednym?) to atrakcja dla zepsutych kobiet. Wtedy jest oswojony. Kto chce, wejdzie z taką produkcją w interakcję, kto nie chce – odejdzie. Pojawienie się geja w jakimś innym obszarze dzieła kulturowego wymaga ostrzeżenia, by nikogo nie zaskoczył. Musi też zostać usprawiedliwiony. Tak więc Haruta, którego jedyną winą było „wyjście z szafy” jest traktowany jako kontrowersja i coś, co budzi wątpliwości samym faktem swego istnienia. Chociaż poza, jak słusznie zauważa chi4ko, sygnałem na poziomie meta, jego orientacja nie ma realnego wpływu na fabułę.
Mam nadzieję, że wszystko zrozumiałam.
W mojej opinii coś pokazanego w ten sposób nie powinno drażnić. To jednak wymaga zgody na możliwość zwykłego istnienia homoseksualizmu na neutralnym polu codzienności. Inaczej oczywista jest potrzeba szukania usprawiedliwienia, chociażby posądzenia takiej postaci o bycie atrakcją. Pokazanie w jakimś anime geja, który nie równa się z definicji atrakcji, bardzo mnie cieszy. Zapewne nieprędko pojawi się następna podobna sytuacja.
I właściwie tyle. Jeśli odniosłam się jakoś do Twojej niechęci do tego niby trójkąta, to była to raczej kwestia drugorzędna. Późno jest, nie chce mi się czytać wszystkiego i sprawdzać. Nie wiem jak Ty, ale ja jestem serdecznie zmęczona tą dyskusją, zresztą i tak nie mam już nic do dodania. Na koniec pozdrawiam wszystkich, którzy śledzili ją pogryzając metaforyczny popcorn ;)
Re: 5/10
Re: 5/10
Bardzo mnie to cieszy. Ciekawi mnie nieco dlaczego uważasz, że źle go odbieram. Czyżbym coś nieprawidłowo opisała, coś pominęła? Ten oraz kilka innych elementów świata przedstawionego uważam za wypaczone i uszanuj to, jeśli łaska. Oglądanie tej serii wywoływało u mnie odczucia, że patrzę na sen kogoś ostro naćpanego i kilka razy doświadczyłam dysonansu poznawczego co nie należało do przyjemności. Cud, że nie miały tam miejsca falowe samobójstwa. A może miały? Nie pamiętam. Nie porównywałabym problemu z konstrukcją świata do niechęci do postaci, ale niech Ci tam będzie. Największy problem mam jednak z tym, że spadasz na mnie jak jastrząb i zmuszasz do obrony subiektywnej opinii jakby chodziło o jakieś pryncypia a to tylko, za przeproszeniem Twoim, anime.
Ten argument jest tak niesamowity, że nawet nie wiem, z której strony go trącić… Pomijając bajeczne sformułowanie „kwestia gejów”, idąc tym tropem możemy dojść do wniosku, że nasze społeczeństwo jest kulturowo nieprzystosowane do oglądania anime.(swoją drogą doprawdy „dziwne”, ze obecność lesbijek nie jest kontrowersją. no ale lesbijki są bezpieczniejsze). Ogólnie jednak potencjalna reakcja społeczeństwa nie będzie determinowała mojego własnego stanowiska i mojej oceny. To tak jak w recenzji Hoozukiego, ocenionego nisko, bo „zachodni widz nie zrozumie dowcipów”. Przewidując reakcję odbiorcy wypadałoby raczej ową problematyczną kwestię przedstawić i wytłumaczyć, a nie budować na tej domniemanej reakcji ocenę.
Najlepiej przeczytaj może jeszcze raz to, co napisała yumechu. Reprezentujemy identyczne stanowisko.
Re: 5/10
Dzieła kultury mają to do siebie, że oddziałują na emocje. Z emocjami nie da się dyskutować, z argumentami już owszem. Piszesz, że to co działo się w shinsekai obrazuje zasady działania tamtej społeczności. A ja właśnie te zasady odbieram jako bezsensowne i naciągane. Odgórna sugestia, by dzieciaki wiązały się w pary jednopłciowe i inicjowały zachowania seksualne dla odstresowania i umacniania więzi, a potem (jeśli dobrze pamiętam) zalecenie, by kończyły tę zabawę, bo oto czas zacząć myśleć o założeniu rodziny jest w moim odczuciu okrutne, frustrujące dla bohaterów i odpychające mnie jako widza. Uzasadnienie istnieje, czy oznacza to jednak, że mam tutaj kiwać głową i mówić „tak, to ma sens, na taki homoseksualizm się zgadzam”? A w drugim miejscu „nie, na taki homoseksualizm się nie zgadzam, bo to nie ma podstaw fabularnych, a ja muszę mieć uzasadnienie. ktoś nie może być ot tak gejem/lesbijką z zaskoczenia i na dodatek nic z tym nie robić. nie lubię.”?
Próbuję tu przekazać, że dla mnie deklaracja Haruty definiuje go jako postać i jest uzasadnieniem dla jego działań, a nie „problemem” czy „motywem” samym w sobie. Nie jest to materiał na fudziosiową fazę ani na głębokie filozoficzne rozważania roli homoseksualizmu w kontekście historyczno‑kulturowo‑społecznym. Bo czasem ktoś po prostu może być homo, takie to niesamowite, że hej.
Ponieważ mi haruchika podobało się bardzo, mogłabym odbić piłeczkę i napisać Ci dokładnie to samo. Zmienię „bełkot” na „chaos” i będzie akurat. Tylko po co? Potrafię żyć ze świadomością, że komuś nie podoba się coś, co ja lubię. Problem może budzić jedynie uzasadnienie. Zauważ, że nie mam pretensji do The Beatle, że mu się anime nie podoba. Zwróciłam uwagę na jedno konkretne błędne założenie.
Re: 5/10
Na temat ogólnej zasady funkcjonowania baitów, ich dostrzegania lub nie, desperacji, oraz jakże subtelnego wywyższania się w kwetii rozumienia wiedzy objawionej w shinsekai nie będę się wypowiadać,bo to niska prowokacja.
A wyżywanie się? Cóż, mam pełne prawo wnioskować, że zjedziesz tę serię jak burą sukę i wcale nie w kontekście orientacji haruty, ale ogólnie. Orientacja haruty to jedynie dodatkowa cegiełka. Na pewno nie przyjdę i nie będę jojczeć, że to zła recenzja. Ja już to obejrzałam i swoją opinię mam.
Re: 5/10
„Odkrycie nowej części świata przedstawionego” na miarę oświadczenia, że postać x była w zeszłe wakacje na Hawajach i ma na komodzie pamiątkowe zdjęcie albo śpi w piżamie w kropki i czasem się w tej piżamie pokaże.
Re: 5/10
Re: 5/10
Uczucia Haruty są całkowicie jednostronne. Zadurzenie się w nauczycielu może przytrafić się każdemu i nie oznacza, że wejdzie się z nim w relacje natury romantycznej. Zazdrość ma tu naturę zazdrości o idola, zupełnie nie przekłada się na realną relację. Nie rozumiem więc dlaczego tak Cię to drażni, chyba rzeczywiście z powodu ogólnego zawiedzenie tytułem. W związku z tym musimy się ze sobą nie zgodzić tak jak w przypadku podejścia do sportówek, które to są prawdziwymi wabikami na fujoshi i wciska się tam fanserwis na tzw chama.
a co do shinsekai… *wywraca oczami* obawiam się, że całe to anime było bełkotem, więc wybacz, ale również pozostanę przy swoim zdaniu.
Miłego wyżywania się w recenzji ;p
Re: 5/10
Re: 5/10
Re: 5/10
Re: 5/10
I niby dlaczego homoseksualizm nie może sobie po prostu być? To nie jest żaden jaoj, na litość…
bycie wyjątkową śnieżynką jest piękne chociaż bolesne
Śliczna oprawa graficzna, tak ogólnie – chociaż tu i ówdzie zdarzają się drobne wpadki no i animowy wygląd Chiki to ewidentny efekt zmowy charadesignera i producentów peruk do cosplayu (hih). Wspaniała muzyka, zarówno „w środku” jak i piosenki otwierająca i zamykająca. Zwłaszcza ending jest przecudowny, jak powiew wiosennego wiatru we włosach. Na samo wspomnienie uśmiecham się szeroko. ChouCho jest królową.
Bohaterowie są absolutnie przekochani. Jedynie Chika (znowu) ciut za bardzo hiperaktywna jak na mój gust. Urocza, ale mimo wszystko taka małpka akrobatka do której trzeba mieć cierpliwość. Za to Haru… oh Haruta jest po prostu najkochańszym dzieckiem. Wściekle inteligentny i czarujący to raz, mimo inteligencji chwilami rozbrajająco nieporadny i naszpikowany dziwactwami to dwa, po trzy stanowi wręcz ucieleśnienie tego, co rozumiemy jako 優しい. Promienieje z niego łagodność (może z wyjątkiem chwil, kiedy prezentuje pasywną agresję wobec Chiki). Rozkoszna cynamonowa bułeczka T^T a poza tym gdybym wcześniej nie kochała na zabój jego seiyuu, zakochałabym się teraz. Ach, chcę tego dzieciaka adoptować~! W ogóle seiyuu to był strzał w dziesiątkę. Sensej brzmi tak pięknie. I Maren. Maren ma akcent?!
Fabuła nie wpycha nam romansu na pierwszy plan. Wiadomo kto do kogo czuje miętę, ale bohaterowie nie analizują swoich uczuć z każdej strony po milion razy. To jest cudowne. Równie piękny jest sposób w jaki przedstawiono przyjaźń pomiędzy bardzo różnymi osobowościami.
No i to takie piękne małe everyday mystery. Każda z rozwiązywanych zagadek kryje w sobie jakiś poważniejszy wątek obyczajowy i/albo społeczny. Historia z odcinka ósmego to był prawdziwy majstersztyk! A jednocześnie całość jest tak optymistyczna i pełna niewymuszonego humoru.
Chociaż w porównaniu z pierwowzorem nieco traci, głównie przez uproszczenia, ciągle pozostaje naprawdę dobrą i zgrabną ekranizacją.
O mój bosz! *ociera podejrzanie wilgotne oczy*
Warto również wspomnieć, już na marginesie, jak bardzo podoba mi się fakt, że orientacja seksualna bohatera nie jest ani wyszydzana, ani fetyszyzowana. Haruta nie ma deniala, Chika nie przestaje się z nim kolegować przy czym traktuje go całkiem na serio jako rywala. Coś absolutnie niesłychanego! Ponownie: brawo twórcy i pan autor!
Re: Opowiedz mi historię...
Poza tym poważnie uważam, że kumota rysuje piękne profile
Re: Opowiedz mi historię...
Cieszę się, że tak myślisz, chociaż z drugiej strony zagubienie przy chihayafuru? Gdzie?xD
Re: Opowiedz mi historię...
No kto będzie na to czas tracił? ;p
Re: Opowiedz mi historię...
może jesteś i szukasz, tylko sobie nie uświadamasz? ;p