x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Panna Zamek ma osobowość zaiste góry kamieni, co też jest, głównie przez kontrast, dosyć zabawne.
Poza tym całość jest straszliwie głupia w bardzo wesoły sposób. Wesołość tę muszę sobie jednak dawkować, bo po dwóch odcinkach zaczęłam się męczyć.
Re: Oj...
*patrzy pustym wzrokiem* mhmm… w każdym razie, wg źródeł, to będzie miało dwa sezony.
Re: Dosyć przyjemna seria prawie sportowa
I oczywiście, że zrobiono z tego fanserwis, dlaczego nie? Samo się prosi.
Na duży plus Shimazaki. Ten głos jeszcze nigdy mnie nie zawiódł. Do Hatano ciągle nie jestem przekonana…
Fena przypomina mi trochę Hitomi z Escaflowne, nie wiem, czy bardziej przez fryzurę czy nos…
Chyba moja tak‑bardzo‑surowa ocena ciągle jest za wysoka…
Pinokio, bo kliknij: ukryte lalka chce zostać człowiekiem, jak mniemam.
Re: 4 odcinek
No nie wiem. Jak na moje, to jest pierwszorzędna, absurdalna komedia. Jest depresyjnie, ale to nie znaczy, że nie jest też śmiesznie. Płaczę ze śmiechu na każdym odcinku, a może to śmiech przez łzy…?
Re: To się dzieje!
Takie z tego BL jak każda historia z dwoma (lub więcej) facetami na pierwszym planie ;p
Jedni będą znacząco poruszać brwią na podteksty, a inny wytaczać działa świętego oburzenia, że „tam nic nie ma!!”
i – co najzabawniejsze – obie strony będą mieć rację :D
A poza tym sympatyczne pioseneczki. Zwłaszcza opening. Co do samego odcinka… Oczywiście znalazłam kilka rzeczy, których można się przyczepić, a jakże :D typowe bolączki serii tego typu. Zobaczymy, jak się rozkręci, może zapomnę ;) Na ten moment najbardziej podobała mi się ta animacja o czerwonych i niebieskich księżycach.
... nie. kliknij: ukryte (-‸ლ)
Re: Podobne dzieło?
Re: Podobne dzieło?
Książki nie czytałam, więc trudno tu o prawdziwe porównanie, ale jeśli kliknij: ukryte bohaterowie nie uciekają wreszcie w świat, prześladowani przez łowców wnętrzności, to nie dopatrywałabym się plagiatu :D
Re: Podobne dzieło?
To może znaczyć tyle rzeczy, że właściwie nic nie mówi :D ale jeżeli miałaby to być inspiracja, to chyba tylko na zawiązanie fabuły.
Re: hmm średnio
Zasugerował też, że skoro już stosuje się trop, gdzie przedstawia się nam postać, której jedynym zadaniem jest umrzeć, by protagonista znalazł w sobie motywację do działania, to można to było przeprowadzić w bardziej wiarygodny/angażujący widza sposób.
Re: Po 3 odcinkach
Re: Po 3 odcinkach
Jak dzielimy się osobistymi doświadczeniami, to mogę wyznać, że kiedy dawno temu wracałam nad ranem z sylwestra, zostałam zaczepiona przez siedzącą na progu sąsiedniego domu dziewczynę, która prosiła, żeby jej zamówić taksówkę (tu długa i niezbyt istotna dla sprawy historia, jak to się stało, że na tym progu skończyła)... Jak na złość miałam rozładowany telefon, więc pozwoliłam jej wejść do siebie na te dziesięć minut, ale miałam TAKIE OPORY.
A tutaj… tutaj mamy do czynienia z takim specyficznym rodzaj fantazji, gdzie ani przez chwilę nie daje się nam zapomnieć o podtekście seksualnym. Gdyby bohater był takim dobrym człowiekiem, to po wytrzeźwieniu najpierw podziękowałby Niebu, że wszystko dobrze się skończyło, a potem faktycznie starałby się pannie pomóc. Tutaj jego dobroć i bycie lepszym od innych objawia się jedynie tym, że bohatersko opiera się jej wdziękom.
Re: Po 3 odcinkach
Natrafienie po nocy na zagubionego/pijanego/rannego/chorego osobnika dowolnej płci i zabieranie go do domu, by otoczyć opieką bez zawiadamiania policji i/lub wzywania ambulansu to jest okrutnie sprana klisza w animemangach… Żaden ludzki odruch, ani „realia odległego kraju”. Klisza, powtarzam, nie jakieś realistyczne podejście do problemu -_-
Gdyby podchodzić do tego realistycznie – ta konkretna sytuacja – jest wprost proszeniem się o kłopoty i to obu zainteresowanych stron.
A poza tym to jest po prostu kolejna sportówka. Sympatyczni bohaterowie i absolutnie nic ponad to. Do obejrzenia i zapomnienia.
Co do fabuły… bardzo dużo filozofowania tu było. Dostrzegam wyraźną próbę brzmienia mądrze, niestety bohaterowie w swych przemowach uparcie balansowali na granicy bełkotu, chwilami radośnie ją przekraczając. Fabularnie naprawdę jest dziwnie, onirycznie i trochę głupawo. Przedpremierowe skojarzania z ouranem nie zniknęły, wręcz przeciwnie. Im mocniejsze są to jednak skojarzenia, tym bardziej „Klub pięknych gimbusiarskich detektywów” traci. Wrażenia wizualne na razie pozwalają to zignorować, ale nie wiem, czy da się na nich pociągnąć cały sezon.