x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Duży, całkiem różnorodny harem ale póki co na tym się kończą plusy. Nie spodziewałem się wiele ale i tak jestem rozczarowany.
Mc zachowuje się jak pomyja, inni bohaterowie na razie specjalnie do siebie nie zachęcają ale zobaczymy.
Dobrze się ogląda ale w pełni rozumiem tych, którzy nie mają ochoty tego męczyć. KnA miała kilka bardzo istotnych twistów, czym Dr Kamień raczej pochwalić się nie może.
Masa przesłodzonych głosów u seiyu, do których ciężko mi się przyzwyczaić.
Myślałem o drugim podejściu ale pierwszy odcinek raczej dobrze zaprezentował, czego można się spodziewać po bajce i nie pozostawia złudzeń.
Czekam na więcej.
Są różne hinty i motywy, które bardziej wnikliwy widz może docenić(a na pewno osoby znające pierwowzór lub adaptację mangową).
Jestem przekonany, że to będzie o wiele bardziej udany romcom od zeszłosezonowego Hensuki. Jest też całkiem sporo punktów zaczepienia, które odróżniają tę pozycję od innych.
Seiyu bogini świetnie się bawi w swojej roli(aktor mc też wybrany perfekcyjnie), w pierwszych paru minutach nawiązania do terminatora i bajka jest blisko od zburzenia czwartej ściany.
Bardzo dobra, jak na sezonowy isekai animacja, ciekawy kawałek pod opening i twarde nakierowanie na komedię(masa różnych gagów).
Zapowiada się na naprawdę dobrą, isekajową komedię. Oby reszta odcinków trzymała poziom.
Początek bajki był całkiem intrygujący, oglądało się z zaciekawieniem te wszystkie skoki(choć logika działania mc pozostawiała wiele do życzenia) i intryga goniła intrygę. Wszystko do czasu arca fantasy – ten jest absurdalnie zrushowany, spłycony i kompletnie rozczarowujący.
Przed ostatnim odcinkiem byłem gotów ocenić na 4 ale dzisiejszy epizod fajnie domykał wątki(tj. na ile to możliwe, przy tym materiale) i zarzucił jednym ciekawym twistem. Nie jestem zachwycony ale też nie było to najgorsze, co widziałem w tym typie.
Oryginalna(niezremasterowana) gra ponoć jest dobra i patrząc po zrzutach oraz śledząc wątki w bajce skłaniałbym się ku przekonaniu, że to całkiem możliwe. Może się skuszę na wersję pc, jeśli okaże się być niezła – w końcu jutro premiera.
Bajkę oceniam na 5/10. Czy warto? Niespecjalnie, to następna pozycja typu „obejrzyj i zapomnij”. Ostatecznie jest to akceptowalnej jakości adaptacja trudnej do zekranizowania pozycji.
Przez większość czasu to lekkoduszna, epizodyczna komedyjka, w której niewiele się dzieje(pod względem relacji), bohaterowie schematyczni i mało interesujący, fryzury u niektórych dziewczyn są wręcz komiczne, a ecchi wydaje się być zbędne(podobnie jak wszystkie krótkie sceny typu „mission impossible” związane z rodzicami protagonisty). Przez ostatnie 2‑3 odcinki robi się z tego drama i faktycznie, gdyby seria przeplatała się tu i ówdzie trochę bardziej poważnym tonem, to może i by zyskała na jakości(albo i nie – pewnie nigdy się nie dowiem).
Bardzo możliwe, że gra faktycznie była haremem ale twórcy bajki zdecydowali się skupić po prostu na relacjach dwóch dziewczyn(blond przyjaciółka z dzieciństwa też dostaje swoje pięć minut ale szybko zarzuca jakikolwiek rozwój w jej kierunku).
Seiyu dziewczyn dobrane całkiem trafnie(w życiu bym nie pomyślał, że srebrnowłosą podkłada aktorka od Happy z FT), niestety już sam mc ma zbyt „dojrzały” głos jak na nastolatka, psując jakikolwiek efekt „problemów dojrzewania”.
Na plus – jest to „ładna” adaptacja, gdzieniegdzie są naprawdę szczegółowo rozrysowane kadry i tego nie można odmówić bajce. Dwa – zamknięty romans, bohater wybiera konkretną dziewczynę.
____
5/10 – i właściwie tylko ze względu na warstwę wizualną, gdyby ta była cokolwiek gorsza, to serii można by było nawet obciąć dwa punkty w dół.
Na pytanie czy warto – nie. Jest obecnie tyle romansów, nawet tych „ładnych”, że nie ma sensu się pchać w średniawe adaptacje visual novelek sprzed dekady.
Adaptacja mangowa jest całkiem niezła i idzie w trochę innym kierunku, niż bajka(na szczęście) ale strzelam, że tutaj poza problemami produkcyjnymi największą przeszkodzą był sam materiał źródłowy. Memy skończyły się po 3 odcinku, fanserwis wciskany na siłę i ten „bardziej przy granicy” tylko w kilku miejscach, więc nawet nie ma zbytnio sensu czekać na BD; Ai Kayano wpadła w rutynę ze swoją rolą, a copy&paste styl rysowania twarzy coraz bardziej dawał się we znaki z czasem.
Ja mam tylko nadzieję, że bajkę dostanie Bouken ni, Tsuitekonaide Okaasan!: Chouka Hogo na Saikyou Dragon ni Sodaterareta Musuko, Hahaoya Douhan de Boukensha ni Naru – bo to jest autentycznie dobra komedia z nadopiekuńczą mamuśką.
Mamako nadal na plus i twór zasługuje na swoje miano milf‑isekai ale nie miałbym ochoty się pchać w to drugi raz – pomimo mojej miłości do isekajów, gorących mamusiek i fantasy.
5/10.
6/10.
No i za rok 3 sezon, a w styczniu ovka.
Końcówka ponoć zrushowana i w pełni rozumiem tych, którzy są rozczarowani wyborem – w końcu kliknij: ukryte Satsuki i Aya poświęciły dla niego najwięcej.
4/10.
Maquia jest wyjątkowo udanym filmem, który nie jest ani przedramatyzowany, ani nie popada w żadne inne skrajności, jednoczeście zgrabnie utrzymując swój setting low‑fantasy i ukazując kunszt perfekcyjnego zrozumienia okruchów życia.
Film mógł się Tobie nie podobać ale obiektywnie jest bardzo udaną produkcją, której niewiele można zarzucić
Wybacz ale kompletnie nie zrozumiałem co masz na myśli, chodzi ci o powielanie koncepcji?
Dziewczyny są różnorodne, choć często wychodzą ze swoich charakterów, Manaka jak na zboczeńca nie jest aż tak irytujący, a koledzy robią za tło. Na duży plus świadomość uczuć mc – rozumie, że czuje coś do każdej z dziewczyn. Bajka zasługiwałaby na drugi sezon z własnym zakończeniem(jako iż manga jest dość… rozczarowywująca w tym aspekcie).
Reżyseria i scenariusz pozostawiają wiele do życzenia ale strzelam, że materiał źródłowy wcale nie ułatwiał sprawy.
Lekkie, przyjemne i porównując z innymi klasykami(haremami) jestem w stanie powiedzieć, że zestarzało się z gracją.
5/10.
Kilka gorętszych scen z dziewczynami, status quo i historyjki pisane na kolanie.
Adaptacja mangowa jest znacznie lepsza w odbiorze i właśnie od niej proponowałbym zaczynać przygodę z Hensuki, bajkę ewentualnie obejrzeć dodatkowo.
5/10.
Jeśli chodzi o adaptację Araburu – manga, czyli pierwowzór(do której historię również pisała Okada) wcale nie kończy się ponoć lepiej, także to zapewne też problem materiału źródłowego m.in.
O której „pierwszej” bajce mowa w tym przypadku?
Tajemnica kryje się na każdym kroku ale bajka nie spieszyła się do jej rozwiązywania – tylko wciskała następne, mało interesujące gry(wyjątkiem było chyba tylko tutaj kliknij: ukryte ukrywanie się przed przeklętymi siostrami, było całkiem klimatyczne). Historie bohaterów ledwo liźnięte(nie, żeby były interesujące – moze poza okularnicą) i na koniec bajka jeszcze zarzuca jakimś dziwnym baitem w stronę Iridy, co oczywiście dla widza nie ma żadnego sensu.
Pewnie ma działać jako reklama dla mangi ale ja się nie czuję zainteresowany. Danganronpa jest o niebo lepsza.
4/10.
Główny problem(wątek z odcinka 11) prawdopodobnie podyktowany tym, że Okada na siłę chciała wcisnąć jakieś zapamiętywalne katharsis. Ostatni odcinek wybrnął częściowo z własnego szamba ale ponownie, można było się pogubić w tym, co autorka chciała osiągnąć.
Całość na pewno zyskałaby dzięki kilku, czy nawet kilkunastu odcinkom, prawidłowym rozłożeniu wątków i poświęceniu większej uwagi niektórym bohaterom – jak np. Momo, która została potraktowana po macoszemu, czy rozwinięciu relacji Jujo z Riką, gdzie zapowiadało się na przyjaźń na życie. No i może lepszej wizji dyrekcji szkoły, te dwa klauny tam zwyczajnie nie pasowały.
Do odcinka z festiwalem było to mocne 9, niestety przez ostatnie odcinki jestem zmuszony obniżyć ten punkt i ostatecznie 8/10, nie mniej myślę, że bajkę warto obejrzeć i to była jedna z mocniejszych pozycji sezonu.
Re: 10
Re: 10