x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Sceny bywają naprawdę zabawne(zwłaszcza z udziałem żeńskich postaci drugoplanowych), fabuła zapowiada się ciekawie i ma to wszystko ręce i nogi, przynajmniej na razie.
Oczywiście nadal zastanawia mnie w jaki sposób lisz miałby kliknij: ukryte spłodzić potomka ale takie kwestie to chyba lepiej odstawić na bok ;p
Humor jest dość „nachalny” i momentami wręcz przesadzony ale w wielu przypadkach śmiałem się jak głupi, więc nie będę narzekał. Często też stosuje się tzw. „deforming”(czy deformed, nie wiem jak to się zwie), czyli deformację animacji w celu wyobrazowania pewnych emocji – z tego co czytałem, to wielu może się to nie spodobać, tutaj jest to stosowane nader często(dla mnie akurat na plus).
Dla zwykłego amatora komedii/echhi może brakować tutaj wyraźnego punktu zaczepienia(powiedzmy, że setting jest dość świeży ale już sam koncept/pomysł niekoniecznie), a jeszcze inni mogą być zdegustowani dość przesadną przemocą w stronę postaci pierwszoplanowych(samym panom oczywiście jak na zboczuchów przystało nie przeszkadza oblizywanie butów dyżurnej dominy).
Jak to wygląda w praktyce? Generalnie jest pięciu bohaterów, wśród nich jest jeden, który posiada względne poczucie moralności ale też trafiają się jemu najbardziej „pikantne” sytuacje, podczas gdy reszta zachwyca się samym widokiem panien i są gotowi zrobić wszystko. Zaraz, czy gdzieś to już nie było?…
Warto też wspomnieć o zbędnej cenzurze – jest tutaj wykorzystywana nawet przy pantsu‑shotach, więc amatorzy golizny(czy po prostu erotycznych poz) wiele nie uświadczą przed wydaniem BR/DVD.
Protagonista – Pan doskonały, który gdzieś kiedyś tam popełnił błąd(który de facto błędem nie był, bo ktoś źle zinterpretował jego działania ale o tym zapewne widz zostanie poinformowany pod koniec serii) i pod koniec serii będzie bohaterem, na którego będzie liczyła cała szkoła, bo na scenę wejdzie big‑badass‑żuk, który z jakiegoś powodu nie lubi ludzi. Oczywiście Pan doskonały również jest prawdopodobnie najlepszym wojownikiem(czy tam czarnoksiężnikiem?) w szkole, bo tak.
Motyw główny przepisany na kolanie, fabuła zapewne jak w innych zapełniaczach tego typu.
Do zwieńczenia sukcesu potrzebny jest oczywiście seiyu, który podkładał głos Kirito w SAO(on to chyba ma albo słabego menadżera albo naprawdę potrzebuje pieniędzy, że daje się na takie ochłapy).
Serii nie ratuje nawet fakt, że jest to harem, ponieważ jakościowo jest tak słabe, że nadaje się być może tylko i wyłącznie dla desperatów albo dla osób, które nie miały wcześniej styczności z tego typu zapychaczami antenowymi.
Typowa klasyczna charakterystyka bohatera głównego, elementy komediowe są zabawne ale też nienachalne(całkiem fajnie się komponują) i pierwszy odcinek zleciał jak z bicza strzelił.
Jestem na tak i mam nadzieję, że utrzyma poziom aż do końca.
Setting wydaje się ciekawszy, niż w innych produkcjach anime opartych o MMO – mamy tutaj wiele różnych ras, rozbudowany system gildijny, całkiem ciekawe avatary dostępne dla graczy(nie pamiętam kiedy ostatnio jakiś tytuł pozwalał na grę liszem), system lojalnościowy NPC, bitwy gildijne(jak rozumiem guardianów postawiali z jakiegoś konkretnego powodu) i wiele więcej. Ciekaw tylko jestem, czy jest on jedynym graczem, który pozostał, czy może są jeszcze inni.
Bohater jest w miarę ciekawy, stara się myśleć racjonalnie i nie jest „odważnym” nastolatkiem, to jest oczywiście na plus – unikniemy na pewno bardzo wielu głupich i nielogicznych sytuacji(mam nadzieję).
Zapowiada się ciekawie – choć znów może nie tak bardzo, jakbym chciał ale na to zapewne miał wpływ LH i po części SAO.
Od strony technicznej wypada całkiem nieźle – na razie nie było przesytu CG(szkielety powiedzmy, że wyszły im całkiem znośnie) i sama kreska jest wyraźna, bez widocznych uproszczeń.
No i kto nie chciałby być wymaksowanym liszem w rozbudowanym świecie RPG? Cóż… może ewentualnie bardziej humanoidalną rasą, która pozwalałaby na więcej cielesnych rozrywek ale i tak nie jest źle :)
Na pewno jest to nie lada gratka dla fanów potworzyc, dla przeciętnego widza może przypominać po prostu zwykłą haremówkę. Sam mam raczej neutralne podejście do kwestii panien w takiej odsłonie i bardziej interesuje mnie jakość samej haremówki, jako iż to jest mój osobisty punkt zaczepienia.
Po pierwszym odcinku ciężko stwierdzić coś konkretniejszego ale podejrzewam, że jest to ten typ serii, który pozostawia się z otwartym zakończeniem, a bohater główny nie wybiera swojej konkubiny koniec końców, choć największe szanse ma zawsze ta, która pojawia się na samym początku.
Pewnie pomarudzę i obejrzę do końca ale na hit sezonu raczej się nie zapowiada.
Od technicznej strony wypada naprawdę nieźle, na coverach wyglądało jak coś, co było rysowane na odwal, ku mojemu zaskoczeniu postacie tutaj są bardzo wyraźne, oczywiście na plus.
Humor do mnie nie przemawiał, sam pierwszy odcinek jednak oglądało się całkiem przyjemnie – nie dłużył się.
Zapowiada się na dość przeciętną haremówkę, którą da się obejrzeć w przerwie pomiędzy innymi seriami i być może jeden odcinek na tydzień w zupełności wystarczy.
Wracając jednak do tematu – nie spodziewałbym się walk, a przynajmniej nie fizycznych, jeśli już to będą jakieś „intelektualne”, w końcu to oni mają kliknij: ukryte walczyć z wykorzystaniem mocy w imię zła. Poza tym tak jak mówiłeś – trochę dramy, trochę komedii, a gdzieś pomiędzy być może wątek miłosny(najprawdopodobniej na wzdychaniach się skończy).
Swoją drogą motyw z mocami jest całkiem ciekawy – w takich seriach bohaterowie zazwyczaj są wyposażeni w potężne moce, których nijak nie potrafią wykorzystać, tutaj zdaje się, że żadna z tych mocy kliknij: ukryte nie jest doskonała, więc są zmuszeni ruszyć głową.
Prognozy? Będzie przeciętnie, na „dobrze” to jeszcze musi zasłużyć. Czasami przeciętna seria wystarczy, choć tych w sezonie letnim coś dużo.
Zapowiada się ciekawie.
Nie sądzę, żeby seria miała wiele do zaoferowania ale BYĆ może jeszcze czymś zachęci do siebie.
1. Jest niezręcznie poprowadzona – pierwsze odcinki dają wrażenie jakby miała to być jakaś szalona komedia ecchi z akcją w tle. To nie jest komedia, tylko 'ala przygodówka „z tajemnicami” i elementami komediowymi, które de facto są niepotrzebne. Pokazuje się również na początku kwestie kompletnie nieistotne.
2. Styl kreski i podłożone głosy – historia pomimo, że nie jest jakaś oryginalna to wydaje się być w miarę poważna. Do poważnej historii powinno się zastosować wyraźniejszy styl kreski z dorosłym stylu(być może coś w stylu Zankyou no Terror ?) i bardziej „życiowe” głosy postaci.
Autorzy starają się pokazać przeszłość bohaterów(która nie należała do najłatwiejszych) jako przejściowy epizod, jest to bagatelizowanie dramy, którą próbowali docisnąć w niektórych momentach i na końcu po prostu nie było efektu. Mam o to do nich żal. Może też być tak, że niepotrzebnie spodziewałem się czego innego.
Twór jest oryginalny, więc autorzy mieli duże pole do popisu a skończyło się na czymś, co przypomina historię z amerykańskiego komiksu zabarwioną japońskimi schematami z mang. Mam naprawdę żal o to do twórców, ponieważ mogło z tego wyjść coś naprawdę przyzwoitego – w obecnej formie jest to coś, o czym kompletnie można zapomnieć na przestrzeni lat.
Czy warto obejrzeć? Może i tak ale raczej jako przerwę pomiędzy innymi, poważniejszymi seriami.
Ode mnie 6/10.
Tak jak już ktoś wspominał wcześniej jest to całkiem dobra propozycja na komedię romantyczną, natomiast jako po prostu komedia, okruchy życia, czy zwyczajnie seria szkolna wypada przeciętnie – co nie oznacza, że samo oglądanie było nieprzyjemne.
Bohaterowi wyciągnięci z typowej komedii szkolnej, sam humor nie do końca trafiony, a fabuła mocno skondensowana i mimo, że nie czytałem pierwowzoru, to nie miałem problemu z wyczuciem tego.
Zastanawiam się tylko czy jest to coś, co dałoby się dalej ciągnąć w wersji anime, mimo wszystko zakończenie było całkiem satysfakcjonujące(tj. bez większych niedomówień) i seria prawdopodobnie bardzo wiele straciła na przycięciu materiału. Może będzie warto sięgnąć po mangę?
Tak czy siak ode mnie 7/10 – warto obejrzeć choćby ze względu na dość ciekawy wątek jak na komedię romantyczną.
Widzowie muszą wiedzieć, czy król haremu będzie miał potem czego żałować :)
Nowe nabytki do haremu zawsze są mile widziane, natomiast te dziewczyny po prostu są nudne i nie różnią się wiele od siebie charakterystykami. Poza tym Raku prawdopodobnie i tak skończy z Chitoge jak na złość, Tsundere to zawsze muszą mieć pierwszeństwo :\
PS. Witamy na Tanuki.
Do 2‑4 odcinków było całkiem nieźle, później było już tylko gorzej. Bohaterowie z naprawdę przeciętnymi charakterystykami, fabuły praktycznie żadnej i nawet do tak krótkiej serii udało im się upchać fillery. O braku logiki w wielu rozwiązaniach nie wspomnę.
Obejrzeć i zapomnieć albo nie obejrzeć w ogóle, wiele się nie straci.
Ode mnie 5/10 za względną realizację techniczną, na więcej niestety seria nie zasługuje.
Hachiman już nie sprawiał wrażenia „mocnej” persony, tylko zaczął się powoli w tym wszystkim gubić i kwestionować swoje postanowienia. Yukino mimo, że często pojawiała się w kadrze to z jakiegoś powodu sprawiała wrażenie postaci drugoplanowej. Poza tym zawsze jestem za wprowadzeniem nowych interesujących postaci, znów też jednak nie wiem, czy autor ma co do nich jakieś większe plany, czy to był po prostu jakiś dodatkowy epizod w planie.
Pierwszy wątek był interesujący – dwa następne już niekoniecznie. Nadal oczywiście uważam, że była to jedna z lepszych pozycji sezonu, natomiast przy tak ograniczonej ilości odcinków wolałbym, aby niektóre wątki nie były ciągnięte na siłę i dalej nie pozostawali przy statusie quo ich całej relacji, momentami było to trochę męczące zwłaszcza, że sami nie wiedzieli czego do końca się spodziewali.
Mam nadzieję, że pojawi się następny sezon za rok albo dwa i przejdą do „konkretów” – seria jest dobra ale przydałoby się jej porządne zamknięcie bez niedomówień.
Powiem szczerze – z całego obejrzanego materiału podobały mi się dwa odcinki:
1. Pierwszy odcinek; bawił mnie z jakiegoś powodu i to właściwie zmotywowało do dalszego obejrzenia i dania drugiej szansy.
2. Odcinek bodajże 10, poświęcony w większości przyjacielowi Raku.
Przez całą sezon praktycznie nic się nie działo, relacje nie posunęły się naprzód i dołożyli jedynie potencjalny nabytek do haremu.
Powinni dać sobie spokój, naprawdę albo przynajmniej zmienić studio/reżysera.
To od samego początku powinno być shoujo z reverse‑haremem, wtedy podejrzewam, że odniosłoby to jakiś sukces choćby wśród przedstawicielek płci pięknej.
Oglądając narzucają się pytania takie jak skąd w ogóle wzięła się ta wieża z potworami, kto i po co tam ją postawił itd. itd. Odpowiedzi na te pytania kliknij: ukryte (póki co) nie ma, natomiast ignorując te kwestie da się naprawdę przy tym przyjemnie spędzić czas.
Schematyczne i mimo to barwne postaci(choć sam Bell był trochę nazbyt uprzejmy), całkiem niezły koncept i można śmiało powiedzieć, że rzadko można trafić na tak dobrą realizację.
Tak jak już wspomniałem wcześniej – tak wyglądałby prawdopodobnie jRPG w prawdziwym życiu, z tą niewielką różnicą, że dodajemy opcję permadeath ;p
Jeśli miałbym się czepiać, to mógłbym powiedzieć, że tytuł jest mylący i słabo pasuje do charakteru serii.
Mam nadzieję, że pojawią się następne sezony i ode mnie mocne 7/10. Warto obejrzeć.
Solidną serią bym raczej DxD nie nazwał ale przyznam, że potrafiła zaspokoić moją żądzę haremu/ecchi i to wystarczało. Przynajmniej do czasu.
Akurat fabuła imho ma tutaj mniejsze znaczenie ale twórcy nie mają za bardzo pomysłu jak to dalej ciekawie pociągnąć. No ale wersje uncensored na DVD/BR się sprzedadzą, więc jak mniemam nie ma problemu ;p
W zasadzie nie mam pojęcia czym to się różni od całej reszty sezonów dxd – sprawia to wrażenie jednego wielkiego fillera. W ten sposób mogliby właściwie kontynuować serię w nieskończoność, czyli „znajdźmy wroga, niech nam skopie tyłek, potem my mu skopiemy tyłek i przy okazji znajdźmy nowy nabytek do haremu”.
Początki były całkiem niezłe jak na haremówkę‑ecchi ale im dalej, tym mniej przyjemności sprawia oglądanie. Jest to jedna z tych serii, przy których bardzo często się zastanawiam dlaczego ją nadal oglądam -_-'
Z tego wszystkiego najlepsza była zapowiedź:
[link]
Całość jest podzielona na dalszą część przeszłości Yuujiego i następnie progres fabuły, nawet przy 10 odcinkach potrafi się wydłużyć.
Seria zdaje się być w końcu zamknięta(oby) i należałoby ją traktować jako dodatek dla fanów VN, tak jak wspomniał poniżej Norrc. Jako „samodzielny” tytuł raczej słabo wypada i potencjalny widz może się nieco rozczarować.
Nie ma co się zbyt wiele rozpisywać, najistotniejsze kwestie zostały opisane w poprzednich członach serii, ode mnie Rakuen dostaje 5/10 i to tylko wyłącznie za utrzymany względny poziom kreski i zamknięcie całości bez większych niedomówień.
Sama idea jest całkiem niezła – wampiry są zazwyczaj są degradowane do poziomu czegoś trywialnego w japońskiej animacji, natomiast tutaj działają jako potężna, zorganizowana grupa. Sam wampir posiada nadludzką siłę, potrzebuje napić się krwi i dobrze przespać od czasu do czasu(trochę przegięta koncepcja), drewniane kołki, czosnek i prośba o wpuszczenie do domu odchodzą w zapomnienie. Dlaczego to wszystko jest tylko „niezłe” – nie mam pojęcia jak to wygląda w mandze(ponoć jest o niebo lepsza od adaptacji) ale generalnie jest to zlepek pomysłów z różnych innych powieści/filmów i po prostu schematów z anime ogółem.
Lubię wampiry(a w zasadzie najbardziej uniwersum gry „wampir: maskarada”, jako iż jest najbardziej rozbudowane), post‑apo, dobre walki i ciekawy motyw przewodni ale w tym przypadku wypada to co najwyżej średnio; może ewentualnie jestem w stanie dać plus za bardziej „dojrzały” wizerunek wampirów.
Bohaterowie? Yu to postać typowa i oklepana do granic możliwości, zresztą pokusiłbym się o stwierdzenie tego samego w przypadku reszty jego drużyny. Wielu chwaliło Shinoę za jej cynizm i ogólne podejście – na podium może jej bym nie wystawił ale jako jedna z niewielu dostarczała rozrywki.
Fabuła? Zapowiadało się ciekawie. Całość została obniżona do poziomu przeciętnej przygodówki/sensacji.
Pokładałem duże nadzieje względem serii ale bardzo szybko została ona wręcz porwana schematycznością niektórych elementów. kliknij: ukryte Loli‑królowa wampirów była ostatecznym gwoździem do trumny.
Od strony technicznej wypada przeciętnie – mroczny klimat jest całkiem niezły, zwłaszcza w miastach wampirów jednak graficznie nie wyróżnia się na tle innych serii oraz walki(których było dość sporo) nie były na tyle dynamiczne, na ile by się chciało.
Seria miała swoje plusy ale jednocześnie miała bardzo wiele potknięć – dlatego nie jestem w stanie wystawić więcej, niż 5/10. Być może jako całość wypadnie to jakoś sensowniej po drugim sezonie, natomiast na chwilę obecną jest to po prostu następna przygodówka z wampirami jako motywem przewodnim.
Re: Rozczarowanie?
Rozczarowanie?
Pomysł niecodzienny na pewno – ale przez 22 odcinki dowiadujemy się tak naprawdę niczego, oprócz najmniej istotnych faktów. Nie wiem czy to niefortunne dobranie materiału, czy faktycznie również w oryginale jest podobnie, jednak czuję tutaj mocny niedosyt(nie w kwestii „chciałbym więcej”, tylko „o co chodzi”).
Bohaterów było wielu i nie wiem czy wszyscy pokolei są warci opisywania, nie są to raczej charakterystyki zapadające na długo w pamięci. Ot co typowy schemat klasy w „japońskiej szkole oczami twórców anime”.
Odnośnie ośmiornicy mam nawet własną teorię – kliknij: ukryte księżyc(jeśli dobrze pamiętam) zniszczył prawdopodobnie z jakiegoś dobrego powodu zakładając, że to w ogóle był on. Natomiast wyuczenie umiejętności „zabójcy” uczniów tej konkretnej klasy było osobistym życzeniem jego ówczesnej żony/przyjaciółki/siostry i ma to przygotować uczniów na jakieś większe zagrożenie. To jest oczywiście tylko spekulowanie ale nie spodziewam się, aby było to jakieś bardziej skomplikowane, niż się może wydawać.
Warto zaznaczyć styl kreski – jest on wyraźny, wiele rzeczy zostało starannie rozrysowane. Gdybym miał jednak oglądać całość za jednym razem, to prawdopodobnie było by to dość męczące dla oka.
W kwestiach realizmu/fizyki itd. jest mocno dyskusyjne, być może nawet absurdalne momentami – są to rzeczy, na które trzeba przymknąć oko.
W podsumowaniu – spodziewałem się czegoś oryginalnego, niecodziennego i przyjemnego w odbiorze, z tego wszystkiego przeważał niecodzienny pomysł i okazjonalnie było to coś, na co faktycznie miałem ochotę. Należy zwrócić uwagę na fakt, iż historia nie jest tutaj zamknięta i nie wiadomo, czy aby na pewno pojawi się kontynuacja(jeżeli pozostawią to w takiej formie, to na pewno seria na tym ucierpi).
Ode mnie 6/10, na więcej niestety nie zasłużyło.