Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Komentarze

Nikodemsky

  • Avatar
    A
    Nikodemsky 19.01.2018 18:21
    Komentarz do recenzji "Kure-nai"
    Jedno z „solidniejszych” anime, które miałem przyjemność oglądać od dłuższego czasu. Zgrabna mieszanka dramatu, okruchów życia, akcji i okazjonalnej komedii. „Żywi” bohaterowie, realne stosunki między nimi i do tego prosta, aczkolwiek ciekawa historia z racjonalnym zakończeniem.

    Seiyu generalnie odwalili kawał dobrej roboty, zwłaszcza Yuuki Aoi w roli Murasaki – odnosiło się naprawdę wrażenie, że kwestie wypowiada małe dziecko.

    Przyczepić się można do strony technicznej – kreska sama w sobie nie była zła, momentami zarysy postaci były naprawdę szczegółowe(choćby sama Benika) ale znów inne postaci nie raz były odrysowane na odwal. Brakowało mi tutaj płynności animacji(czyli po prostu większej ilości klatek w tym samym stylu) i to w zasadzie załatwiłoby sprawę – zwłaszcza w scenach walki, czy pościgów. No i może jeszcze ktoś inny do podkładu głosu Shinkurou, bo głos ewidentnie kobiecy(jakby nie było – Sawashiro Miyuki) albo po prostu zbyt mocno kojarzy mi się z postaciami, które podkładała w innych adaptacjach(Kakegurui).

    Było może też kilka rzeczy niekoniecznie potrzebnych, jak choćby  kliknij: ukryte , mocno odjęło to od realizmu – choć koniec końców dało się to zaakceptować.

    Ode mnie 8/10 – anime sprzed dekady, które nadal robi wrażenie i dostarcza sporej dozy rozrywki.

  • Avatar
    A
    Nikodemsky 18.01.2018 22:45
    2 odcinek
    Komentarz do recenzji "Violet Evergarden"
    W czasie oglądania naszła mnie taka myśl –  kliknij: ukryte .

    Swoją drogą Ghostwriting to profesja stara jak świat i dziwi mnie trochę, dlaczego autor próbował nadać jej taką dziwaczną, mylącą nazwę.
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 18.01.2018 19:23
    2 ep
    Komentarz do recenzji "Death March kara Hajimaru Isekai Kyousoukyoku"
    Strasznie długo się rozkręca ale przynajmniej na horyzoncie pojawiła się większa część haremu.

    Swoją drogą słabo im idzie budowanie klimatu – najpierw skupiają się na walucie, potem na jedzeniu, a o samym świecie naprawdę niewiele. Z jakiegoś powodu też drażni mnie coraz bardziej głos protagonisty.
  • Avatar
    Nikodemsky 18.01.2018 18:47
    Komentarz do recenzji "Kannagi: Crazy Shrine Maidens"
    Pierwsza scena to pół biedy ale druga to niebo, a ziemia.

    Poza tym wygląda na to, że Pan Yamamoto dalej cierpi na brak taktu i zdrowego rozsądku: [link], [link]
  • Avatar
    Nikodemsky 17.01.2018 16:35
    Komentarz do recenzji "Kannagi: Crazy Shrine Maidens"
    Osoby nie orientujące się lub w ogóle nie zainteresowane branżą mają jakiś powód, aby pamiętać o Kannagi? Imo bardzo wtórny tytuł, a haremówkę obejrzałem niejedną.

    Gdyby nie komentarze Xillin'a oraz wa­‑totem'a, to w ogóle pewnie bym zapomniał o serii. No może jeszcze znajdzie miejsce w pamięci ze względu na fakt, że Eri Takenashi jest bardzo kawaii.
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 17.01.2018 04:12
    Komentarz do recenzji "Kannagi: Crazy Shrine Maidens"
    Przeciętny zapychacz czasu, na zobacz i zapomnij.

    Na plus jest okazjonalnie płynne animacje, które zdecydowanie wymagały większego wkładu pracy. Tak poza tym nic nadzwyczajnego – ot co następna „otwarta” haremówka z mało interesującymi, aczkolwiek dającymi się polubić bohaterami.
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 16.01.2018 17:36
    Komentarz do recenzji "Overlord II"
    Z czystej ciekawości, arc z jaszczurami długo się ciągnie?
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 14.01.2018 23:22
    Komentarz do recenzji "Nanatsu no Taizai: Imashime no Fukkatsu"
    Zapowiada się naprawdę fajnie – technicznie nadal trzyma poziom, Meliodas to nadal największy badass i pojawia się cała gama nowych przeciwników z piekła rodem :D Ending też mocno zajawkowy, aż doczekać się nie mogę nowych odcinków. Czuję, że to będzie udany drugi sezon siedmiu grzechów.

    Nie rozumiem tylko po co wprowadzali skalę atrybutów – czy moda na RPG w anime musi dopaść już wszystko? :\

    PS. W openingu pojawia się nowy grzech, czyżby Escanor?
  • Avatar
    Nikodemsky 14.01.2018 21:54
    Komentarz do recenzji "Killing Bites"
    Myślałem, że masz coś konkretnego w głowie co byłoby podobne do tego co mamy tutaj.

    Do Killing Bites było coś podobnego całkiem niedawno – Taboo­‑Tattoo; tytuł tak wtórny, że musiałem szukać po tagach, żeby sobie w ogóle przypomnieć co to było. Zapowiadało się fajnie(jak na serię o sztukach walki), protagonista nie objeżdżał w vanie szukając licealistek do porwania ale potrafił przynajmniej przyłożyć w japę, jak trzeba było. Skończyło się na kiczowatej serii z mieszanką różnych, niekoniecznie oryginalnych pomysłów ale nie zdziwiłbym się, gdyby nawet to było lepsze od KB.

    Zapewne znalazłbym kilka innych przykładów ale to już by nie były stricte serie oparte o sztuki walki.

    Nie będę mówił, że ta seria jest bóg wie jak dobra, lecz jest poprawna. Mogę Ci wybronić ten gwałt w całkiem łatwy sposób, biorąc pod uwagę sam fakt, że to była nasza otwierająca scena. Po pierwsza scena ustaliła brutalny charakter serii. Po drugie scena od razu przekazała, że główna bohaterka mimo tego że jest kobietą i klasycznie powinna być słabsza, to jest autentycznym potworem psychopatą. Późniejszy dialog przed walką z lwem „Płeć i rozmiar nie ma znaczenia” to tylko powtórzenie tego co było pokazane na starcie. Notabene gwałciciele skończyli jako tapeta na ścianie i potępienie aktu było powtórzone w scenie przeprosin. Poza tym scena szybko ustaliła, że główny bohater to kretyn który znalazł się w złym miejscu i w złym czasie. Scena w szybkim czasie przekazała widzowi, kim jest główny bohater, kim jest główna bohaterka, zawiązała relacje między nim, określiła charakter i nastrój serii. Jeżeli coś to ta scena otwierająca idealnie pokazuje z jakim bezmyślnym mordobiciem mamy do czynienia, a robi to nie pokazując stricte sceny akcji… ona się pojawiła parę minut później. Jak mówię, żaden genialny skrypt czy reżyseria, lecz po prostu poprawne skupienie się na celu serii i przekazywanie informacji.

    Ciekawa perspektywa ale imo naciągnięta. Nawet, jeśli wyszło im coś takiego, to prawdopodobnie zupełnie przypadkiem :)
  • Avatar
    Nikodemsky 14.01.2018 21:30
    Komentarz do recenzji "Beatless"
    Elementy przyszłościowych technologii często przewijały się już w anime, także to akurat nic nowego – ot co fajny smaczek.

    Na siłę nie będę narzekać, bo haremówki muszą być naprawdę słabe, żeby u mnie zaliczyły dropa – także pewnie obejrzę do końca.

    No i jeśli uda im się zamknąć serię, to w ogóle będzie cacy.
  • Avatar
    Nikodemsky 14.01.2018 18:29
    Komentarz do recenzji "Killing Bites"
    Możesz podać mi przykłady tych wysokiej jakości odmóżdżaczy z ostatnich sezonów? Autentycznie jestem ciekaw.

    Uwielbiam robić wyliczanki… wystarczy spojrzeć na wszystkie ostatnie haremy, czy serie akcji. No ale mogę się pobawić w przeglądanie listy – haremy, akcja, komedie, czy obojętnie co?

    Serio nie wiesz po co jest wrzucony tutaj protagonista? Prosta odpowiedz, bo jest osobą która nie zna świata bitew zwierzołaków. Wie tyle co widz i pozwala to w progresywny i naturalny sposób informować widza o co chodzi.

    Można to zrobić bez upychania postaci­‑fillerów, wystarczy prawidłowa narracja. Robiło to już wiele innych adaptacji.

    Nie rozumiem tego zdania, ponieważ jak pisałem wcześniej, nie widziałem od dawna serii, która jest tak bardzo prostolinijna w tym czym chce być. Gdzie ona jest nie jasna w swoim przekazie, bo może po prostu coś ominąłem.

    Seria to przeciętny do bólu typ „bij jak najmocniej”, z nieco większym budżetem na animację(co jak co ale muszę przyznać, że są całkiem dynamiczne i nie składają się z kilku kadrów) i tego powinna się trzymać. Od samego początku wiadomo, o czym będzie jednak mnie chodzi o to, z czego ona próbuje(nieumiejętnie zresztą) czerpać – niedoszły protagonista, granie na emocjach(pierwsza scena to porwanie dziewczyny i próba gwałtu… piękny wstęp), przypadkowe sceny z nagością(lubię ecchi, natomiast sceny typu spotkanie w parku to było jakieś nieporozumienie – podejrzewam, że będzie tego o wiele więcej). Zapewne później będzie tego więcej.

    Prawdę mówiąc głupio się czuję dyskutując na temat serii, która nie zasługuje na ten typ skierowanej na nią uwagi.
  • Avatar
    Nikodemsky 14.01.2018 17:25
    Komentarz do recenzji "Killing Bites"
    Serio?

    Serio. Nawet odmóżdżacze mogą się różnić jakościowo.

    Show nie marnowało czasu na głównego bohatera[...]

    Bo po prostu twórca mangi nie mógł wymyślić niczego sensownego w takim układzie i albo się poddał albo zrobił to umyślnie, przy czym w tym drugim przypadku brak temu zabiegowi jakiegokolwiek wdzięku. Osoba doświadczona potrafiłaby przekształcić to w atut, w Killing Bites to po prostu dziwne widzimisię, którego nie w sposób zrozumieć. Pseudo­‑protagonista grający bardziej rolę drugoplanową jest zbędny i już lepiej by wyszło, gdyby po prostu te zwierzoczłeki na siebie przypadkowo wpadały i tłukły bez powodu. W takim przypadku mielibyśmy jasny obraz tego, czym seria jest, a nie czym próbuje ukradkiem być.

    Bo nikt nie ogląda tego dla głównego bohatera, nikt nie ogląda tego dla skomplikowanych historii pisanych na kolanie.

    ...a jednak główny bohater jest, tylko pytanie – po co? Dla pozorów? Nikt tego nie potrzebuje w seriach tego typu.

    Historie nie muszą być skomplikowane – często wystarczy, żeby po prostu były sensowne i mogą być wtedy proste, schematyczne i oklepane.

  • Avatar
    Nikodemsky 14.01.2018 15:29
    Komentarz do recenzji "Killing Bites"
    HSOTD to akurat klasa albo dwie wyżej, nawet jak na serię w stylu absurdalnym. Od czasu „Zombie w liceum” była masa odmóżdżaczy i do tego w podobnym stylu.
  • Avatar
    Nikodemsky 14.01.2018 02:44
    Komentarz do recenzji "Death March kara Hajimaru Isekai Kyousoukyoku"
    Najlepsza komedia w tym zestawieniu(Isekai+harem+rpg) to zdecydowanie Konosuba i o lepszą, bez dramatów raczej ciężko będzie. W samym typie „isekai”(w pewnym sensie…) dobra komedia to jeszcze Hataraku Maou­‑sama! – obu nie masz na tanukowej liście, więc jeśli nie oglądałeś, to są to zdecydowanie tytuły warte polecenia.

    Generalnie o komedie bez elementów dramatu, czy chociażby kilku „poważniejszych” momentów to bardzo ciężko.
  • Avatar
    Nikodemsky 13.01.2018 22:34
    Komentarz do recenzji "Death March kara Hajimaru Isekai Kyousoukyoku"
    Isekai+harem+rpg to zazwyczaj bardzo podobne historie, Tate no Yuusha nie jest tutaj wyjątkiem ale może się pochwalić ciekawym protagonistą, dobrą kreską i  kliknij: ukryte .
  • Avatar
    Nikodemsky 13.01.2018 22:22
    Komentarz do recenzji "Death March kara Hajimaru Isekai Kyousoukyoku"
    [...]a nie jak w Isekai wa Smartphone, że bohater dostaję jakąś moc, bo tak pasowało scenarzystom…

    well… czy aby na pewno nie jest to podobna zasada? :) Gdyby miało być fair&square, to zaczynałby od zera na odpowiednim terenie „startowym”, a nie w miejscu, gdzie spawnują się moby na 50 poziomie :P Zresztą wiedza o mechanice gry dawałaby mu i tak niezłą przewagę. No ale to jest po prostu pewien schemat i zapewne wiele jego sukcesów będzie się opierać na tym, że jest nieziemsko wykoksany(ciekaw jestem czy będzie przydzielał w nieskończoność nowe skille).

  • Avatar
    A
    Nikodemsky 13.01.2018 15:13
    Komentarz do recenzji "Beatless"
    Już po trailerach można było wywnioskować jaki typ serii to będzie i wiele się nie zmieniło – typowa haremówka sci­‑fi z androidami w tle, ciapowatym, nadmiernie uczuciowym protagonistą i apatyczną służącą, która przypadkiem go uratowała i zaoferowała, żeby został jej właścicielem.

    W dużym skrócie – „bunt maszyn” w typowej oprawie anime.

    *Siostrzyczka z ADHD też jest.
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 13.01.2018 04:02
    Komentarz do recenzji "Hakata Tonkotsu Ramens"
    Serię tego typu mogłyby wygrać charyzmatyczne postaci albo przynajmniej porządna fabuła – Hakata Tonkotsu Ramens niestety nie posiada żadnej z nich.

    Cała mordercza otoczka potraktowana lekką ręką, przez co „miasto morderców” traci swój czar.

    Jeszcze nie skreślam ale jest to mocny kandydat do szybkiego dropa.
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 12.01.2018 22:29
    Komentarz do recenzji "Hakyuu Houshin Engi"
    Ehh i tak się kończy, kiedy coś trafia w ręce amatorów… podczas gdy klasyczna wersja nie była jakoś specjalnie ambitna, to była na pewno o wiele bardziej umiejętnie skomponowana.

    Tutaj natomiast mamy od samego początku chaos, wszystko dzieje się bardzo szybko i na siłę pcha się do przodu. Seria sprawia wrażenie, jakobym oglądał jakiś przeciętny, tasiemcowy shounen, do tego spartaczony przez scenarzystę.

    Nie podobało mi się właściwie wszystko poza kreską – ta jest całkiem niezła, choć nadal zbyt „kolorowa”; powinna być zdecydowanie bardziej stonowana.

    Pewnie obejrzę, żeby zobaczyć ile udało im się jeszcze napsuć ale już teraz czuję, że nie dorasta do pięt adaptacji sprzed prawie 20 lat.
  • Avatar
    Nikodemsky 12.01.2018 20:19
    Komentarz do recenzji "Death March kara Hajimaru Isekai Kyousoukyoku"
    Skrajnie podchodząc do tematu tak jak mówi Pan powyżej, natomiast są też fani tego settingu(m.in. ja) ale też przyznaję bez bicia, że LNek w tym stylu wyrosło jak grzybów po deszczu a ekranizacje są często słabsze od samej nowelki.

    Z tych lepszych osobiście czekam na Tate no Yuusha no Nariagari, którego ekranizacja jest już potwierdzona ale to tak już z offtopa.
  • Avatar
    Nikodemsky 12.01.2018 20:02
    Komentarz do recenzji "Violet Evergarden"
    Bardziej pasowałby termin steampunk, choć tak naprawdę nic oprócz samych lalek(robotów, androidów, kukieł – whatever) nie wskazywałoby na żaden z gatunków, z którego seria by czerpała.

    Klimat mocno przypomina powojenną europę.
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 12.01.2018 19:56
    Komentarz do recenzji "Killing Bites"
    Boshe ale zawiało kiczem… pseudo­‑protagonista, który co najwyżej pasowałby jako rola drugo/trzecioplanowa, fabuła średnio trzymająca się kupy, postacie z charakterystykami pisanymi na kolanie i generalnie całość sprawia wrażenie tworu zrobionego nieco z przymusu.

    Zobaczę następne dwa­‑trzy odcinki ale stawiam raczej na bardzo słabą produkcję, nawet dość dynamiczne walki nie wynagradzają zbytnio całej reszty.
  • Avatar
    Nikodemsky 11.01.2018 20:25
    Komentarz do recenzji "Violet Evergarden"
    VE nie jest produkcją netflixową(lub robioną bezpośrednio na ich zlecenie), tego jestem pewien. Być może mają prawo na wyłączność emisji na zachodzie(i pewnie wiele bym się nie pomylił, Crunchy i Funi nie mają VE w ramówce), nie wnikałem.

    Mimo wszystko jednak fajnie, że streamują jedną z najbardziej wyczekiwanych adaptacji 2018. CR chyba dalej ma problemy z jakością i na pewno nie wyszłoby nikomu na dobre, jeśli oni mieliby wyłączność. Ciężko wypowiadać mi się na temat Funi, bo mają zablokowany ruch z Polski ;f
  • Avatar
    Nikodemsky 11.01.2018 20:14
    Komentarz do recenzji "Violet Evergarden"
    Było to w odniesieniu do teaserów i trailerów – ludzie bali się, że wszystko było tylko ładne na PV­‑kach, a sama seria może wypaść gorzej.
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 11.01.2018 18:31
    Komentarz do recenzji "Death March kara Hajimaru Isekai Kyousoukyoku"
    Zapewne nie jest wielkim zdziwieniem, że jest to bardzo podobne do Isekai wa Smartphone to Tomo ni – trochę inny wstęp ale zasada praktycznie taka sama, czyli przemiły Pan doskonały ląduje w świecie fantasy i dostaje ogromnego buffa oraz bardzo szybko zaczyna budować swój harem(nie, żebym miał pretensje, sam bym tak zrobił :D); różnicą jest w zasadzie tylko to, że w świecie do którego ląduje panują zasady MMORPGa, który wcześniej współtworzył.

    Wstęp zdecydowanie dłuższy, niż się spodziewałem ale można prosto wywnioskować po pierwszym odcinku, że będzie to lekka haremówka na rozerwanie – z trochę większym budżetem, niż Isekai wa Smartphone, bo stać ich było na jakieś tam względne 3D.