x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Ponadto kluczowe wydają się wycieczki do spożywczaka, jakimś cudem wszyscy spotykają się w tym konkretnym.
Co mnie kuje w oczy to projekty postaci – licealiści, którzy wyglądają na wyrośniętych dwudziestoparolatków, typowe chyba bardziej dla serii sportowych. Kreska zarysowana mocno, choć często w ruchach pojawiają się elementy statyczne, co zapewne jest efektem ograniczonego budżetu.
Drugą rzeczą są wybrakowane emocje twarzy – seiyu całkiem nieźle sobie dają radę i czuć, że dostosowują głos do sytuacji ale twarze postaci po prostu nie potrafią tego oddać. Szkoda, bo jest to typ serii, której przydałaby się prawidłowa „synchronizacja” emocji pomiędzy seiyu, a faktyczną postacią.
Na plus natomiast jest prawidłowe i umiejętne zastosowanie CGI – widać je właściwie tylko wtedy, kiedy naprawdę zwraca się uwagę na otoczenie – starali się z nim nie przesadzać i to się chwali.
Niestety(albo stety) zapowiada się następna zapchajdziura sezonu – a tych już chyba trochę jest…
Nie. Chodzi o to, że osoba bez odpowiedniego doświadczenia lub znajomości tematu nie potrafi stworzyć takiego świata bez względu na wiek.
Zwracasz uwagę na absurdy jej świata i nie przeczę – to faktycznie może nie mieć sensu, nawet w założeniu ale czepiasz się settingu komedii romantycznej :) W tych bywają wampiry, potwory, czy nawet kosmici ale ludzie starają się to akceptować pomimo, że są to rzeczy niefunkcjonujące w prawdziwym świecie.
Pierwowzór tworzony przez kobietę, która nie stworzyła po dziś dzień nic poważniejszego(w dorobku ma tylko jeszcze Shikizm i maczała też palce w licealistach ale podejrzewam, że w mniejszym stopniu) więc zapewne nie zastanawiała się za bardzo nad tym jaki to wszystko ma sens, po prostu chciała stworzyć ciekawy lub unikalny setting. To w założeniu nawet nie musi działać(jak sam zauważyłeś), bo w tym po prostu chodzi o wątek romantyczny. Świat mógłby im się walić obok ale ważne, żeby chłopak mógł powzdychać do swojej miłości.
Wątpię, aby z czasem nabrało to jakiegoś większego sensu.
PS. Te wielkie oczy mnie przerażają. Co zdaje egzamin w mandze, niekoniecznie musi w anime…
Natomiast poważnym minusem jest seiyu podkładająca głos Mari – ta dziewczyna męczy się z własną dykcją i kompletnie nie czuć emocji w jej dialogach. Nawet w tle postaci drugoplanowych wypada słabo, a to już jest poważny problem.
Fajny wypełniacz antenowy, czegoś takiego mi brakowało.
Kucharzowi podkłada głos seiyu z demi‑chan i nawet charakterystykę ma podobną.
Mam też trochę mieszane uczucia odnośnie kierunku, w który idzie seria – na początku kliknij: ukryte trochę zalatywało Shokugeki no Souma, później trochę z faktycznego fantasy i na koniec okruchy życia z ckliwą historia demonicy wyglądającej bardziej jak przestraszona owca. Nie wiem na co się nastawiać.
Być może fani serii sportowych i parodii znajdą w tym coś dla siebie.
Re: Odcinek 1
To jest bardzo dobra seiyu. Sam zwróciłem uwagę już przy Inou‑Battle wa Nichijou‑kei no Naka de w 2014, kiedy puściła wiązankę zupełnie „naturalnie” i jednym ciągiem do jednego z bohaterów, ona czuje postaci, którym podkłada głos. No i nie zapominajmy, że podkłada Yukino w Oregairu. Pani Saori Hayami to seiyu o naprawdę doskonałych umiejętnościach „wokalnych”.
PS. Nie ma sensu ukrywać(tj. dawać w spoiler) takich rzeczy – zmiany tonacji, czy deformacje graficzne twarzy były widoczne w materiałach promocyjnych.
Miejscami pojawia się fanserwis(choć póki co najwięcej było go op/ed), częste deformacje(graficzne) twarzy podkreślające pogardę do przeciwnika i klimat, w którym to przeciętny uczeń jest po prostu pionkiem, który ma siedzieć cicho.
Zapewne będzie to opierało się po prostu na szukaniu coraz to mocniejszych przeciwników, czyli standard ale chyba w takim układzie nie jest źle. No i graficznie jest to perełka – widać, że nie szczędzili funduszy – również na seiyu.
Re: Przyzwoite, ale jednak zmarnowany potencjał
Rozumiem, co masz na myśli. Seria „nie pozwala” nam myśleć, że trollica w jakikolwiek sposób zaleca się do Willema – mamy wianuszek młodych dziewcząt, do tego zatracająca się, zakochana po uszy 15‑latka, gdzie tu miejsce na racjonalny związek? Kobieta, która faktycznie mogłaby zapewnić mu i sobie przyszłość? To nie brzmi zbyt „japońsko” w kontekście związków dramatycznych. W realnym świecie zapewne dziewczyny nawet nie byłyby brane pod uwagę i faktycznie coś by się zakręciło z trollicą no ale mówimy tutaj o fikcji stworzonej przez konkretną osobą.
Powiem tak – kliknij: ukryte te dwie dziewczyny skojarzyły mi się z nieżyjącymi już leprekonami, o których mówiła wcześniej trollica. Nigdy nikt w serii nie wspominał, że istnieją inne siedziby „żyjących broni” – także odpadałaby opcja typu „gdzieś, kiedyś, daleko za górami, za lasami”. Dlaczego miałby to być flashback aż do momentu narodzin Chtolly którą znamy? Podsumowanie historii, w pewnym sensie pamiętnika dziewczyny, która usilnie próbowała się nie zatracić przy utracie jaźni – miała być pewnego rodzaju symbolem – leprekonem jednym na tysiąc.
W przypadku, gdyby miała to być kliknij: ukryte „nowa” Chtolly, to tak naprawdę nie widzę sensu jej przedstawienia poza prostym symbolem nadziei – na dalszą historię jak mniemam nie miałoby to raczej większego wpływu, a chyba sami byli na 99% pewni, że seria się kontynuacji nie doczeka.
Re: Przyzwoite, ale jednak zmarnowany potencjał
Nie oglądałaś dokładnie, kliknij: ukryte Trollica(Nygglatho) miała chrapkę na Willema i nawet sama wspominała, że ich związek byłby całkiem „logiczny” ale darowała sobie ze względu na Chtolly. Więc mamy w pewnym sensie trójkąt romantyczny. Wiem, że nadal to nie jest harem w klasycznym pojęciu ale też nie znamy całej historii – pominięto całe dwa tomy, więc kandydatek mogło być więcej.
Zgodzę się, niestety jednak japończycy nie potrafią sobie darować wpychania wszędzie słodkich dziewczyn.
Proces kliknij: ukryte przejmowania jaźni był omówiony całkiem szczegółowy. W przypadku Ithei była to po prostu smutna historia dziewczyny, która bezpowrotnie zniknęła i jej nowa „ja” próbowała w jakiś sposób zadośćuczynić wepchnięcie się na jej miejsce. Być może materiał na dłuższy flashback ale drama i tak była tutaj słabo rozdysponowana.
„Nadzieja” w przenośni i dosłownie. Dosłownie w sensie, że w razie czego pozostało otwarcie na drugi sezon lub OVA. Co jest oczywiście bardzo wątpliwe. Japończycy upodobali sobie takie zakończenia, choć mnie osobiście przy takowych często szlak trafiał.
kliknij: ukryte Dwie laski z dzieckiem – albo moment urodzenia Chtolly tej, którą widzieliśmy albo „nowej”, choć stawiałbym na tą pierwszą wersję. Kluczowa zapewne była tutaj dalsza część historii, której nie było dane nam obejrzeć.
Re: Dobra reklama
Osobiście widziałbym to jako adaptację powieści w formie pamiętnika, ciągniętej tak naprawdę przez stulecia i będąca tragiczną opowieścią upadku ludzkości.
Brakuje mi tutaj trochę bardziej rozbudowanych charakterystyk postaci drugoplanowych, czy określeniem czym ta historia tak naprawdę jest – adaptacja anime obejmuje trzy pierwsze tomy LNki i ponoć pominięte jest trochę materiału. Nie znamy też kontynuacji historii, która imho w tym przypadku byłaby kluczowa.
Sporo tutaj elementów różnych gatunków, choć zdecydowanie przeważają okruchy życia i dramat.
Od strony technicznej bywa różnie – faktyczni ludzie są zarysowani całkiem szczegółowo, Leprekony są zdecydowanie zbyt słodkie i autor niepotrzebnie położył nacisk na wciśnięcie do akcji zdecydowanie zbyt młodych dziewczyn. Zwierzoludzie są narysowani zbyt „luźno” z kilkoma wyjątkami – przez co ciężko wczuć się w atmosferę przejęcia przez nich świata(oglądając miasta ma się wrażenie, że bohaterowie podróżują po dzielnicach, w których na co dzień bywają ludzie, a nie ich „zwierzęce” odpowiedniki). Nie jest źle ale mogło być zdecydowanie lepiej.
Bohaterów z osobna nie ma co zbytnio opisywać – Willem to typowy, tragiczny bohater, który próbuje zawsze uratować wszystkich. Trollica była całkiem sympatyczna, natomiast charaktery dziewczyn to przerysowane schematy, które spotykało się nie raz w shounenach, czy dramach.
Zakończenie pozostawia pewien niesmak – podejrzewam, że winę należy zwalić na scenarzystę. Setting jest naprawdę niezły ale nie jest to potencjał, który udałoby się wycisnąć z historii tego typu.
Ode mnie 6/10 i prawdopodobnie za miesiąc lub dwa kompletnie zapomnę o tejże serii.
Re: Eromanga-sensei
Możliwe, że w LN zostało to przedstawione konkretnie i bezpośrednio – nie wiem, mnie na tyle temat nie interesuje, żeby sprawdzać pierwowzór, poza tym mówimy cały czas o adaptacji anime.
W pewnym momencie(nie pamiętam który odcinek) pojawił się kliknij: ukryte flashback, w którym to zobaczył ją pierwszy raz. Mówił coś bodajże o radości na widok nowego członka rodziny ale nie wiem, czy wspominał coś, że wtedy też się zakochał(lub też pokochał ją jako swoją nową siostrzyczkę). Nie wyglądał jednak na faceta z wypiekami na twarzy myślącego sobie „świeże mięso”.
Ponownie – ich relacje nie są normalne w moralnym pojęciu tego słowa ale „pedofilia” jest tutaj trochę zbyt mocnym terminem. Czepiam się tylko i wyłącznie określenia „przyklaskiwania pedofilowi” – z tym, że brat nie jest do końca normalny się zgodzę ale cała reszta to skrajne i niepotrzebne określenie czegoś, co po prostu nie jest prawdą w przypadku większości odbiorców(a przynajmniej tych przypadkowych). Jest to twórca Oreimo i niestety ciężko będzie od niego liczyć na coś bardziej oryginalnego(pisałem o tym w poprzednich komentarzach na bieżąco w czasie oglądania) – po prostu widocznie trafia w gusta fanom małych siostrzyczek(jakiekolwiek by nie były – choć najczęściej irytujące) i tylko dzięki temu doczekał się już aż dwóch adaptacji w tej samej tematyce. Jeśli nie doczeka się drugiego sezonu w takiej samej formie jak było to w przypadku Oreimo, to będzie jak najbardziej akceptowalne – niekoniecznie ciekawe, czy zachęcające ale „do przełknięcia”. No i myślę, że do obejrzenia bez bycia kojarzonym z osobą, która trzyma kciuki za „pedofila”.
Tj. Jeśli mówisz o Tomoe(dziewczynie ze sklepu z mangami/książkami).
Re: Eromanga-sensei
Wiele sytuacji, rozmów i reszta mogłaby sugerować, że relacje ich wkraczają na niebezpieczne tereny ale ograniczało się to zazwyczaj do rozmów o „zboczonych rzeczach”, czy okazjonalnym czerwienieniu się siostry, bo ona sama kliknij: ukryte nigdy nic wprost nie powiedziała. On jej kliknij: ukryte wyznał miłość ale też wyglądało to zgoła inaczej(w poniższym komentarzu możesz sprawdzić w spoilerze, jeśli masz ochotę).
Re: Eromanga-sensei
Scena dokładnie wyglądała dokładnie tak:
kliknij: ukryte 1. Masamune: Sagiri… Kocham cię!
2. <Sagiri się czerwieni>
3. Masamune: To była miłość od pierwszego wejrzenia.
4. <Na twarzy Sagiri pojawia się wyraźny uśmiech>
3. Masamune: Ale… Chcę być twoim dużym bratem.
4. <Twarz Sagiri obejmuje zdziwienie>
5. Masamune: Romans pomiędzy rodzeństwem nie wchodzi w grę.
6. Sagiri: Jakim cudem to się tak skończyło?
7. Masamune: Co masz na myśli?
8. Sagiri: Wcześniej, kiedy powiedziałam, że jestem w kimś zakochana…
9. Tak. To oznaczało, że nie możesz odpowiedzieć na moje uczucia? Rozumiem to!
10. <Sagiri zdaje się być kompletnie rozczarowana>
11. Masamune: Sagiri?
12. <Sagiri kładzie głośniki przed pokojem, trzaska drzwiami i podkręca regulator na max, po chwili wciąga powietrze i krzyczy>
13. GŁUPEK!
Kurtyna.
Jest to na pewno wyznanie miłości ale zaznacza wyraźnie, że romantyczne relacje nie wchodzą w grę. Sama Sagiri jest w nim zakochana i to jest pewne ale on do tego podchodzi bardziej racjonalnie. Jego fascynacja nie jest naturalna ale nie nazwałbym go „pedofilem”, bo wyglądałoby to zgoła inaczej. Osobiście widzę to(w sensie ich relację) jako bardzo skrajną formę fanserwisu dla fanów sisconu.
Zresztą i tak w ogóle pomijając cały plot, setting i resztę – chodzi mi tylko i wyłącznie o to, że oglądając serię tego typu i czerpiąc z niej jakąś przyjemność niekoniecznie trzeba poklaskiwać bohaterowi, który jest zwichnięty.
Szkoda się rozpisywać – ot co seria typu harem z twórcą słabych nowelek, co odcinek bohater rozbudowuje swój domowy haremik jednocześnie utrzymując potencjalnie niesmaczne(jednak nadal bezpieczne) relacje z młodszą, przyrodnią siostrą.
Graficznie stoi na dobrym poziomie, ogólnie techniczne wykonanie jest naprawdę niezłe i pod tym względem nie można się do niczego przyczepić – natomiast fabularnie seria jest praktycznie o niczym, ot co takie trochę jakby okruchy życia i „perypetie” rodzeństwa, które siedzi w konkretnej branży(i bohaterów drugoplanowych mocno z nią związanych), sporo gagów, które niekoniecznie muszą bawić przeciętnego widza.
Oceniam 6/10 ze względu na dobre wykonanie techniczne i całkiem dobrą pracę seiyu. Jeśli komuś miałbym polecić, to raczej osobom, które nie będą miały problemu z nienaturalnymi relacjami ludzi w anime – bo oprócz zboczonej siostry są też inne, trochę „zwichnięte” dziewczyny i generalnie charakter fanserwisowy skierowany do konkretnego odbiorcy(małe siostrzyczki, słodkie dziewczynki etc.). Dla mnie była to następna zapchajdziura – momentami trochę irytująca ale całkiem oglądalna, jeśli przymknąć oko na charaktery dziewczyn znajdujących się w niej.