Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Dango

Komentarze

Nikodemsky

  • Avatar
    A
    Nikodemsky 6.07.2017 23:35
    Komentarz do recenzji "Konbini Kareshi"
    Bardzo luźne(póki co) okruchy życia z elementami romansu bez większego polotu. Protagonista zakochany w dziewczynie od małego w zasadzie nie wiadomo dlaczego( kliknij: ukryte ) i jego kumpel, „popularny luzak” plus kilka postaci drugoplanowych(typu dziewczyna­‑mól książkowy, która w ogóle nie sprawia wrażenia takowej). Typowe, mało interesujące charaktery.

    Ponadto kluczowe wydają się wycieczki do spożywczaka, jakimś cudem wszyscy spotykają się w tym konkretnym.

    Co mnie kuje w oczy to projekty postaci – licealiści, którzy wyglądają na wyrośniętych dwudziestoparolatków, typowe chyba bardziej dla serii sportowych. Kreska zarysowana mocno, choć często w ruchach pojawiają się elementy statyczne, co zapewne jest efektem ograniczonego budżetu.

    Drugą rzeczą są wybrakowane emocje twarzy – seiyu całkiem nieźle sobie dają radę i czuć, że dostosowują głos do sytuacji ale twarze postaci po prostu nie potrafią tego oddać. Szkoda, bo jest to typ serii, której przydałaby się prawidłowa „synchronizacja” emocji pomiędzy seiyu, a faktyczną postacią.

    Na plus natomiast jest prawidłowe i umiejętne zastosowanie CGI – widać je właściwie tylko wtedy, kiedy naprawdę zwraca się uwagę na otoczenie – starali się z nim nie przesadzać i to się chwali.

    Niestety(albo stety) zapowiada się następna zapchajdziura sezonu – a tych już chyba trochę jest…
  • Avatar
    Nikodemsky 5.07.2017 21:35
    Komentarz do recenzji "Koi to Uso"
    Czy to jest powód, dla którego ma ona prawo tworzyć świat podparty jakimiś idiotycznymi założeniami? Bo mi się zdaje, że każdego powinniśmy traktować równo (przynajmniej w świecie dorosłych).

    Nie. Chodzi o to, że osoba bez odpowiedniego doświadczenia lub znajomości tematu nie potrafi stworzyć takiego świata bez względu na wiek.

    Zwracasz uwagę na absurdy jej świata i nie przeczę – to faktycznie może nie mieć sensu, nawet w założeniu ale czepiasz się settingu komedii romantycznej :) W tych bywają wampiry, potwory, czy nawet kosmici ale ludzie starają się to akceptować pomimo, że są to rzeczy niefunkcjonujące w prawdziwym świecie.
  • Avatar
    Nikodemsky 5.07.2017 03:40
    Komentarz do recenzji "Koi to Uso"
    Z jednej strony można się zgodzić, że faktycznie to nie ma sensu, z drugiej nadal dziwi mnie, że ludzie próbują doszukiwać się logiki w tego typu seriach :)

    Pierwowzór tworzony przez kobietę, która nie stworzyła po dziś dzień nic poważniejszego(w dorobku ma tylko jeszcze Shikizm i maczała też palce w licealistach ale podejrzewam, że w mniejszym stopniu) więc zapewne nie zastanawiała się za bardzo nad tym jaki to wszystko ma sens, po prostu chciała stworzyć ciekawy lub unikalny setting. To w założeniu nawet nie musi działać(jak sam zauważyłeś), bo w tym po prostu chodzi o wątek romantyczny. Świat mógłby im się walić obok ale ważne, żeby chłopak mógł powzdychać do swojej miłości.

    Wątpię, aby z czasem nabrało to jakiegoś większego sensu.

    PS. Te wielkie oczy mnie przerażają. Co zdaje egzamin w mandze, niekoniecznie musi w anime…
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 5.07.2017 03:21
    Komentarz do recenzji "Nana Maru San Batsu"
    Nie mam dużego doświadczenia z seriami sportowymi, więc ciężko mi powiedzieć, czy ta wyróżnia się czymś na tle innych – stawiałbym na nie ale ogląda się dość przyjemnie. Dosyć wyraźne wprowadzenie bohatera, no i dawka „quizu”, która daje jakiś tam obraz jak to będzie dalej wyglądać.

    Natomiast poważnym minusem jest seiyu podkładająca głos Mari – ta dziewczyna męczy się z własną dykcją i kompletnie nie czuć emocji w jej dialogach. Nawet w tle postaci drugoplanowych wypada słabo, a to już jest poważny problem.
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 5.07.2017 02:46
    Komentarz do recenzji "Tsurezure Children"
    Krótkie, nieangażujące, niewinne historyjki z jajem. Postaci są na tyle wyraziste, że łatwo wyczuć „klimat” tych opowiastek.

    Fajny wypełniacz antenowy, czegoś takiego mi brakowało.
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 4.07.2017 19:43
    Komentarz do recenzji "Aho Girl"
    Głupkowaty, nie raz klozetowy humor no i generalnie gag na gagu. Zapowiada się dobra komedia krótkometrażowa, choć mogliby sobie darować to  kliknij: ukryte .
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 4.07.2017 00:55
    Komentarz do recenzji "Isekai Shokudou"
    Spodziewałem się czegoś ciekawszego szczerze mówiąc. Póki co nie było zbyt wiele faktycznego materiału oprócz wprowadzenia ale to, że posiłkowali się fanserwisem przy tak lekkiej serii nie wróży nic dobrego.

    Kucharzowi podkłada głos seiyu z demi­‑chan i nawet charakterystykę ma podobną.

    Mam też trochę mieszane uczucia odnośnie kierunku, w który idzie seria – na początku  kliknij: ukryte . Nie wiem na co się nastawiać.
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 3.07.2017 16:35
    Komentarz do recenzji "Keppeki Danshi! Aoyama-kun"
    Nie dałem nawet rady obejrzeć całego odcinka. Ani to zabawne, ani specjalnie ciekawe i gagi są jakieś takie suche i przerysowane.

    Być może fani serii sportowych i parodii znajdą w tym coś dla siebie.
  • Avatar
    Nikodemsky 2.07.2017 21:06
    Re: Odcinek 1
    Komentarz do recenzji "Kakegurui"
    Czapka z głowy dla seiyuu brunetki za umiejętność przechodzenia od miałkiej słodkości do sadystycznego tonu z naturalnym „wdziękiem”.

    To jest bardzo dobra seiyu. Sam zwróciłem uwagę już przy Inou­‑Battle wa Nichijou­‑kei no Naka de w 2014, kiedy puściła wiązankę zupełnie „naturalnie” i jednym ciągiem do jednego z bohaterów, ona czuje postaci, którym podkłada głos. No i nie zapominajmy, że podkłada Yukino w Oregairu. Pani Saori Hayami to seiyu o naprawdę doskonałych umiejętnościach „wokalnych”.

    PS. Nie ma sensu ukrywać(tj. dawać w spoiler) takich rzeczy – zmiany tonacji, czy deformacje graficzne twarzy były widoczne w materiałach promocyjnych.
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 2.07.2017 20:54
    Komentarz do recenzji "Kakegurui"
    Pierwszy odcinek był całkiem interesujący, choć wprowadzenie było bardzo krótkie. Ofc nikt nie tłumaczył dlaczego w ogóle w tej szkole wszystko opiera się na hazardzie – po prostu tak jest i tyle, widz musi to zaakceptować.

    Miejscami pojawia się fanserwis(choć póki co najwięcej było go op/ed), częste deformacje(graficzne) twarzy podkreślające pogardę do przeciwnika i klimat, w którym to przeciętny uczeń jest po prostu pionkiem, który ma siedzieć cicho.

    Zapewne będzie to opierało się po prostu na szukaniu coraz to mocniejszych przeciwników, czyli standard ale chyba w takim układzie nie jest źle. No i graficznie jest to perełka – widać, że nie szczędzili funduszy – również na seiyu.
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 30.06.2017 01:19
    Komentarz do recenzji "Demi-chan wa Kataritai"
    Nie wiem jakim cudem ale właśnie pojawił się 13 odcinek i nie jest to recap :3
  • Avatar
    Nikodemsky 29.06.2017 21:09
    Re: Przyzwoite, ale jednak zmarnowany potencjał
    Komentarz do recenzji "Shuumatsu Nani Shitemasuka? Isogashii Desuka? Sukutte Moratte Ii Desuka?"
    No właśnie trollica to była postać, która generalnie odpada z jakiejkolwiek rywalizacji. Wiem, że to dziwnie zabrzmi, ale… jest za stara. xd To raczej typ postaci w rodzaju nauczycielki czy matki innego bohatera, która niby to zaleca się do bohatera, ale to ma podłoże stricte komediowe. Inna sprawa, że jej „chrapka” na Willema miała głównie podłoże… hm… jedzeniowe. ;p

    Rozumiem, co masz na myśli. Seria „nie pozwala” nam myśleć, że trollica w jakikolwiek sposób zaleca się do Willema – mamy wianuszek młodych dziewcząt, do tego zatracająca się, zakochana po uszy 15­‑latka, gdzie tu miejsce na racjonalny związek? Kobieta, która faktycznie mogłaby zapewnić mu i sobie przyszłość? To nie brzmi zbyt „japońsko” w kontekście związków dramatycznych. W realnym świecie zapewne dziewczyny nawet nie byłyby brane pod uwagę i faktycznie coś by się zakręciło z trollicą no ale mówimy tutaj o fikcji stworzonej przez konkretną osobą.

    Raczej nie stawiałabym na tę  kliknij: ukryte 

    Powiem tak –  kliknij: ukryte .

    W przypadku, gdyby miała to być  kliknij: ukryte  – na dalszą historię jak mniemam nie miałoby to raczej większego wpływu, a chyba sami byli na 99% pewni, że seria się kontynuacji nie doczeka.
  • Avatar
    Nikodemsky 29.06.2017 03:26
    Re: Przyzwoite, ale jednak zmarnowany potencjał
    Komentarz do recenzji "Shuumatsu Nani Shitemasuka? Isogashii Desuka? Sukutte Moratte Ii Desuka?"
    [...] jako iż mamy rozwój romansu między dwójką głównych bohaterów i żadna inna dziewczyna na bohatera nie leci

    Nie oglądałaś dokładnie,  kliknij: ukryte . Wiem, że nadal to nie jest harem w klasycznym pojęciu ale też nie znamy całej historii – pominięto całe dwa tomy, więc kandydatek mogło być więcej.

    Powtórzę się też, że zdecydowanie lepiej by to wyglądało bez tej bandy słitaśnych lolitek.

    Zgodzę się, niestety jednak japończycy nie potrafią sobie darować wpychania wszędzie słodkich dziewczyn.

    Przykładowo, żałuję, że nie rozwinęli w ogóle całej tej sprawy z Itheą,  kliknij: ukryte 

    Proces  kliknij: ukryte . Być może materiał na dłuższy flashback ale drama i tak była tutaj słabo rozdysponowana.

    Ostatnia scena jest jak dla mnie kompletnie chybiona.  kliknij: ukryte 


    „Nadzieja” w przenośni i dosłownie. Dosłownie w sensie, że w razie czego pozostało otwarcie na drugi sezon lub OVA. Co jest oczywiście bardzo wątpliwe. Japończycy upodobali sobie takie zakończenia, choć mnie osobiście przy takowych często szlak trafiał.

     kliknij: ukryte 
  • Avatar
    Nikodemsky 29.06.2017 03:02
    Komentarz do recenzji "Shuumatsu Nani Shitemasuka? Isogashii Desuka? Sukutte Moratte Ii Desuka?"
    Pewnie mieli dylemat pomiędzy wycięciem sporej części materiału, a adaptacją pierwszych trzech, jak mniemam i tak skondensowanych tomów. Ciężko powiedzieć, czy jest to faktycznie gorszy wybór – średnio poradzili sobie z tym materiałem, który był.
  • Avatar
    Nikodemsky 29.06.2017 02:56
    Re: Dobra reklama
    Komentarz do recenzji "Shuumatsu Nani Shitemasuka? Isogashii Desuka? Sukutte Moratte Ii Desuka?"
     kliknij: ukryte 
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 27.06.2017 21:53
    Komentarz do recenzji "Shuumatsu Nani Shitemasuka? Isogashii Desuka? Sukutte Moratte Ii Desuka?"
    Całkiem ciekawa propozycja sezonu, która sprawia wrażenie niepozornej i tym samym ciężko się „nastawić” na konkretną wizję.

    Osobiście widziałbym to jako adaptację powieści w formie pamiętnika, ciągniętej tak naprawdę przez stulecia i będąca tragiczną opowieścią upadku ludzkości.

    Brakuje mi tutaj trochę bardziej rozbudowanych charakterystyk postaci drugoplanowych, czy określeniem czym ta historia tak naprawdę jest – adaptacja anime obejmuje trzy pierwsze tomy LNki i ponoć pominięte jest trochę materiału. Nie znamy też kontynuacji historii, która imho w tym przypadku byłaby kluczowa.

    Sporo tutaj elementów różnych gatunków, choć zdecydowanie przeważają okruchy życia i dramat.

    Od strony technicznej bywa różnie – faktyczni ludzie są zarysowani całkiem szczegółowo, Leprekony są zdecydowanie zbyt słodkie i autor niepotrzebnie położył nacisk na wciśnięcie do akcji zdecydowanie zbyt młodych dziewczyn. Zwierzoludzie są narysowani zbyt „luźno” z kilkoma wyjątkami – przez co ciężko wczuć się w atmosferę przejęcia przez nich świata(oglądając miasta ma się wrażenie, że bohaterowie podróżują po dzielnicach, w których na co dzień bywają ludzie, a nie ich „zwierzęce” odpowiedniki). Nie jest źle ale mogło być zdecydowanie lepiej.

    Bohaterów z osobna nie ma co zbytnio opisywać – Willem to typowy, tragiczny bohater, który próbuje zawsze uratować wszystkich. Trollica była całkiem sympatyczna, natomiast charaktery dziewczyn to przerysowane schematy, które spotykało się nie raz w shounenach, czy dramach.

    Zakończenie pozostawia pewien niesmak – podejrzewam, że winę należy zwalić na scenarzystę. Setting jest naprawdę niezły ale nie jest to potencjał, który udałoby się wycisnąć z historii tego typu.

    Ode mnie 6/10 i prawdopodobnie za miesiąc lub dwa kompletnie zapomnę o tejże serii.
  • Avatar
    Nikodemsky 27.06.2017 21:07
    Komentarz do recenzji "Eromanga Sensei"
    Wiem i to mnie martwi :P
  • Avatar
    Nikodemsky 27.06.2017 19:29
    Komentarz do recenzji "Eromanga Sensei"
    Rozumiem irytację względem autora ale to chyba lekka przesada.
  • Avatar
    Nikodemsky 27.06.2017 14:06
    Komentarz do recenzji "Eromanga Sensei"
    W zasadzie racja, nie masz czego żałować. W podsumowaniu jest tak jak mówi kolega poniżej(nawet, jeśli nie chodzi mu o miłość „romantyczną”, to po prostu woli się skupić na siostrzyczce). Nie wiem jaki będzie finał LN ale podejrzewam, że nie będzie daleko odbiegał od Oreimo(na temat endingu w Oreimo możesz sobie wygooglować albo poczytać komenty na tanuki). Zdziwiłbym się, gdyby było inaczej – nawet więcej, byłoby to pozytywne zaskoczenie.
  • Avatar
    Nikodemsky 27.06.2017 12:00
    Komentarz do recenzji "Eromanga Sensei"
    Pomyłka, nie Oregairu, tylko Oreimo*
  • Avatar
    Nikodemsky 27.06.2017 02:16
    Re: Eromanga-sensei
    Komentarz do recenzji "Eromanga Sensei"
    W adaptacji dopiero gdy  kliknij: ukryte 

    Możliwe, że w LN zostało to przedstawione konkretnie i bezpośrednio – nie wiem, mnie na tyle temat nie interesuje, żeby sprawdzać pierwowzór, poza tym mówimy cały czas o adaptacji anime.

    W pewnym momencie(nie pamiętam który odcinek) pojawił się  kliknij: ukryte .

    Ponownie – ich relacje nie są normalne w moralnym pojęciu tego słowa ale „pedofilia” jest tutaj trochę zbyt mocnym terminem. Czepiam się tylko i wyłącznie określenia „przyklaskiwania pedofilowi” – z tym, że brat nie jest do końca normalny się zgodzę ale cała reszta to skrajne i niepotrzebne określenie czegoś, co po prostu nie jest prawdą w przypadku większości odbiorców(a przynajmniej tych przypadkowych). Jest to twórca Oreimo i niestety ciężko będzie od niego liczyć na coś bardziej oryginalnego(pisałem o tym w poprzednich komentarzach na bieżąco w czasie oglądania) – po prostu widocznie trafia w gusta fanom małych siostrzyczek(jakiekolwiek by nie były – choć najczęściej irytujące) i tylko dzięki temu doczekał się już aż dwóch adaptacji w tej samej tematyce. Jeśli nie doczeka się drugiego sezonu w takiej samej formie jak było to w przypadku Oreimo, to będzie jak najbardziej akceptowalne – niekoniecznie ciekawe, czy zachęcające ale „do przełknięcia”. No i myślę, że do obejrzenia bez bycia kojarzonym z osobą, która trzyma kciuki za „pedofila”.
  • Avatar
    Nikodemsky 27.06.2017 00:42
    Komentarz do recenzji "Eromanga Sensei"
    Przypomnij sobie Manami – przyjaciółkę z dzieciństwa Kyousuke w Oreimo. Jest to po prostu nawiązanie, ona pełni tutaj rolę takiej przyjaciółki z dzieciństwa(luźniejsza i zgoła inny charakter ale nadal mocno się z nią kojarzy) i też zapewne jest w nim potajemnie zadużona. Ten tekst miał za zadanie przygotować go na ewentualność, że ona będzie mogła być dla niego w przyszłości kimś więcej. Podejrzewam, że w LN ich relacja jest nieco „bogatsza” ale nie chce mi się czytać/sprawdzać, aby to potwierdzać. Tak ja to widzę.

    Tj. Jeśli mówisz o Tomoe(dziewczynie ze sklepu z mangami/książkami).
  • Avatar
    Nikodemsky 27.06.2017 00:34
    Re: Eromanga-sensei
    Komentarz do recenzji "Eromanga Sensei"
    Nigdzie nie wspominałem, że są to relacje do podstawy pod więzy rodzinne – w żadnym wypadku. Jego pojęcie rodziny być może jest inne, niż standardowo przyjęte moralnie w społeczeństwie – ale tak naprawdę seria się na tym opiera. Obaj są dziwni. Ba! Wszyscy są dziwni w tej serii oprócz kilku bohaterów drugoplanowych.

    Wiele sytuacji, rozmów i reszta mogłaby sugerować, że relacje ich wkraczają na niebezpieczne tereny ale ograniczało się to zazwyczaj do rozmów o „zboczonych rzeczach”, czy okazjonalnym czerwienieniu się siostry, bo ona sama  kliknij: ukryte . On jej  kliknij: ukryte  ale też wyglądało to zgoła inaczej(w poniższym komentarzu możesz sprawdzić w spoilerze, jeśli masz ochotę).
  • Avatar
    Nikodemsky 27.06.2017 00:25
    Re: Eromanga-sensei
    Komentarz do recenzji "Eromanga Sensei"
    Nie wiem nic na temat recenzji/odniesień na innych stronach, oglądałem adaptację od deski do deski i odnoszę się do tego. Być może w LN jest inaczej – nie wiem.

    Scena dokładnie wyglądała dokładnie tak:
     kliknij: ukryte 
    Kurtyna.

    Jest to na pewno wyznanie miłości ale zaznacza wyraźnie, że romantyczne relacje nie wchodzą w grę. Sama Sagiri jest w nim zakochana i to jest pewne ale on do tego podchodzi bardziej racjonalnie. Jego fascynacja nie jest naturalna ale nie nazwałbym go „pedofilem”, bo wyglądałoby to zgoła inaczej. Osobiście widzę to(w sensie ich relację) jako bardzo skrajną formę fanserwisu dla fanów sisconu.

    Zresztą i tak w ogóle pomijając cały plot, setting i resztę – chodzi mi tylko i wyłącznie o to, że oglądając serię tego typu i czerpiąc z niej jakąś przyjemność niekoniecznie trzeba poklaskiwać bohaterowi, który jest zwichnięty.
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 26.06.2017 22:40
    Komentarz do recenzji "Eromanga Sensei"
    Cóż, generalnie to nie jest nic specjalnego. Forma i tematyka bardzo podobna do Oregairu ale wszystko trzyma się pewnych granic i nie trzeba się martwić o to, że w pewnym momencie zobaczymy(lub usłyszymy) zbyt dużo.

    Szkoda się rozpisywać – ot co seria typu harem z twórcą słabych nowelek, co odcinek bohater rozbudowuje swój domowy haremik jednocześnie utrzymując potencjalnie niesmaczne(jednak nadal bezpieczne) relacje z młodszą, przyrodnią siostrą.

    Graficznie stoi na dobrym poziomie, ogólnie techniczne wykonanie jest naprawdę niezłe i pod tym względem nie można się do niczego przyczepić – natomiast fabularnie seria jest praktycznie o niczym, ot co takie trochę jakby okruchy życia i „perypetie” rodzeństwa, które siedzi w konkretnej branży(i bohaterów drugoplanowych mocno z nią związanych), sporo gagów, które niekoniecznie muszą bawić przeciętnego widza.

    Oceniam 6/10 ze względu na dobre wykonanie techniczne i całkiem dobrą pracę seiyu. Jeśli komuś miałbym polecić, to raczej osobom, które nie będą miały problemu z nienaturalnymi relacjami ludzi w anime – bo oprócz zboczonej siostry są też inne, trochę „zwichnięte” dziewczyny i generalnie charakter fanserwisowy skierowany do konkretnego odbiorcy(małe siostrzyczki, słodkie dziewczynki etc.). Dla mnie była to następna zapchajdziura – momentami trochę irytująca ale całkiem oglądalna, jeśli przymknąć oko na charaktery dziewczyn znajdujących się w niej.