Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Otaku.pl

Komentarze

Nikodemsky

  • Avatar
    A
    Nikodemsky 8.04.2015 02:06
    Komentarz do recenzji "Arslan Senki [2015]"
    Eh dawno nie widziałem tyle napchanego CG do pojedynczego odcinka – jestem w stanie zrozumieć zastosowanie komputerowej animacji w przypadku bitwy na dużą skalę ale w momencie, gdy zobaczyłem wykorzystanie przy zwykłym przemarszu kilku żołnierzy w mieście opadły mi ręce… Japończycy się chyba nigdy nie nauczą, że co za dużo, to nie zdrowo.

    Wracając jednak do samego odcinka – było tego naprawdę niewiele, taki jakby wstęp i przedstawienie świata/uniwersum w wielkim skrócie, wyraźnie widać tutaj czym się inspirowano i nikt tego nie ukrywa. Na razie ciężko mi powiedzieć, żeby wyróżniało się czymś z tłumu.

    Graficznie raczej nie porywa – pójdę tutaj na łatwiznę i powiem, że podobnie jak w FMAB, z okazjonalnymi bardziej szczegółowymi zarysami. Zresztą oglądając postacie wyraźnie widać, kogo to kreska ;p

    Ogólnie po tych wszystkich zapowiedziach i całym hype'ie na tą serię jestem nieco rozczarowany wstępem ale na pewno dam szansę i mam nadzieję, że nie będzie to tylko przeciętna przygodówka fantasy.
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 6.04.2015 19:23
    Komentarz do recenzji "Kekkai Sensen"
    Połączenie Durarara, Kill La Kill i uniwersum Man in Black(może to ostatnie nie do końca trafione ale tak mi się skojarzyło) ze szczyptą surrealizmu.

    Jest to dość chaotyczne ale jednocześnie intrygujące i chętnie obejrzę dalej. Póki co jestem na tak.
  • Avatar
    Nikodemsky 5.04.2015 23:05
    Re: Wszystko zostanie później logicznie wytłumaczone
    Komentarz do recenzji "Owari no Seraph"
    Bardziej dopowiedzenie, niż spoiler ale podziękował. No i trzymam za słowo – mam nadzieję, że faktycznie jest dobrze rozplanowana :)
  • Avatar
    Nikodemsky 5.04.2015 23:01
    Komentarz do recenzji "Owari no Seraph"
    a widzisz, o  kliknij: ukryte 

    Ogółem jest to adaptacja mangi – więc być może gdzieś znajdują się jakieś bardziej szczegółowe informacje ale spodziewam się, że czeka tam tylko rozczarowanie więc cierpliwie poczekam po prostu na dalsze odcinki z nadzieją, że fabuła wyratuje resztę.
  • Avatar
    Nikodemsky 5.04.2015 21:57
    Komentarz do recenzji "Owari no Seraph"
    1. Prawdopodobnie chodziło o  kliknij: ukryte 
    2. Motyw z  kliknij: ukryte 

    Oczywiście historia nadal posiada dziury logiczne ale gdzieś tam mam jakąś nadzieję, że raczą później te kwestie wyjaśnić.
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 5.04.2015 09:13
    Komentarz do recenzji "Denpa Kyoushi TV"
    Spodziewałem się czegoś trochę bardziej ambitnego albo przynajmniej z oryginalnym humorem, zapowiada się na GTO w wersji otaku bez większego polotu. Póki co nie przekonuje niczym zbytnio do siebie.
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 5.04.2015 07:29
    Komentarz do recenzji "Plastic Memories"
    Ciekawy pomysł z androidami, które posiadają dusze SI, choć ten okres użyteczności określony co do godziny jest cóż… trochę podejrzany. Zazwyczaj autorzy mają jakieś powody wstawiając takie mocne zależności, tutaj mam wrażenie, jakby zastosowano liczbę na zasadzie „bo fajnie to brzmi”.

    Tak czy siak wydaje się to być przyjemna seria na luzie z trochę poważniejszym wątkiem ale znów nie dramatycznym do przesady. No i w końcu być może dostaniemy domkniętą historię, jako iż nie jest to żadna adaptacja.

    Myślę, że warto byłoby dodać komedię do tagów – sama seria być może nią nie jest, jednak ewidentnie pojawia się wiele humorystycznych sytuacji/gagów itd.

    Powinno być całkiem dobre – zwłaszcza, że ostatnio niewiele oryginalnych serii, które nie byłyby oparte o cokolwiek.
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 4.04.2015 22:59
    Komentarz do recenzji "Owari no Seraph"
    Sam pomysł bardzo mi się podoba – jest to pierwszy raz od dawna, kiedy to wampiry nie są uciskane do jakiegoś przygodowego shounena i nie są to nastolatki, które czerpią same korzyści ze swojego stanu.

    Z drugiej strony jednak nie mogę trochę przeboleć tej „historii”, prawdopodobnie dlatego, że jestem przeżarty wizerunkiem wampirów z Wampir:Maskarada(mowa o grze fabularnej) – jako inteligentnych istot kryjących się w cieniu, ewentualnie coś na wzór tych z „wywiadu z wampirem”(powiedzmy, że po części wizerunek by pasował). Tutaj nagle pewnego dnia wampiry wyleciały z śmiercionośnym wirusem dla wszystkich ludzi powyżej 13­‑stego roku życia, oczywiście ludzie nie mieli szans i w efekcie są na granicy wyginięcia. Rozumiem, że dla historii był to taki „mało znaczący wstęp” ale spójrzmy na to realnie – to nie miałoby szansy powodzenia, a przynajmniej nie na taką skalę.

    Pomijając jednak już tą kwestię w pierwszym odcinku serwuje się widzom niebezpieczną dawkę dramy – taką, którą niektóre serie potrafią rozłożyć na 12 odcinków.

    Trzy –  kliknij: ukryte 

    Styl kreski taki trochę leniwy, klimat mroczny/post­‑apo, choć na razie nie było tego zbyt wiele. Bohaterowie – wydają się być typowi, choć ostatnie zdanie pozostawię po obejrzeniu kilku odcinków.

    Na razie wydaje się być w miarę ciekawe i jest to na pewno jakieś tam ciekawe odejście od głównej tematyki. No i obejrzałbym coś chętnie, co mnie usatysfakcjonuje po średnio zrealizowanym Tokyo Ghoul.
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 4.04.2015 11:05
    Komentarz do recenzji "Shokugeki no Souma"
    Coś pięknego, gęba się cieszyła cały czas, choć to tylko jeden odcinek. Aż do przesady wyobrazowane efekty smakowania potraw ale w takim układzie nawet w połączeniu z fanserwisem nie przeszkadza mi to. Według mnie zapowiada się hit sezonu.
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 3.04.2015 23:23
    Komentarz do recenzji "Dungeon ni Deai o Motomeru no wa Machigatte Iru Darouka: Familia Myth"
    Czyli jak wyglądałoby jRPG w prawdziwym życiu, nawet z losowymi aktualizacjami statystyk i ostrym grindem, żeby wyjść na ludzi :> Plus duże piersi i słodkie boginie. Jakkolwiek obecności na wpół nagich dziewczyn tłumaczyć nikt nie musi, tak też wyjaśnienia dotyczące zstąpienia bogiń na ziemie się nie pojawiły ale kto by się tym przejmował, skoro tak dobrze wyglądają.

    Zapowiada się lekka przygodówka z całkiem niezłym pomysłem, będącym mieszanką kilku innych idei(powiedziałbym, że ktoś tutaj zapożyczył przynajmniej jeden pomysł od Magi) – dlatego też nie powiem, że seria jest „oryginalna”, ponadto bije po oczach widoczny fanserwis. Ponownie trafiamy na protagonistę kierującego się bohaterskimi ideami i przy okazji z jakiegoś powodu pomyślał, że niezłym pomysłem byłoby zarywać laski w lochach pełnych krwiożerczych bestii, no i oczywiście jak to na shounen przystało nasz bohater posiada unikalną umiejętność dającą mu dużą przewagę względem innych(typowy gracz powiedziałby w tym momencie, że umiejętność naszego młodego awanturnika jest OP!!!11).

    Postaci typowo shounenowe, bez złożonych charakterystyk i tak pewnie zostanie.

    Ogółem jestem na tak – po pierwszym odcinku mam ochotę oglądać dalej.
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 3.04.2015 18:23
    Komentarz do recenzji "Yahari Ore no Seishun Love Come wa Machigatte Iru. Zoku"
    Dobry przykład na „lepiej późno, niż wcale”(choć może powrót po dwóch latach to wcale nie tak późno) – kreska nadal w miarę trzyma poziom, humor jest nadal dość „specyficzny”(z narracją cynicznego protagonisty w tle), ta sama grupka bohaterów i dalej nie rozumiem zainteresowania Hachimana względem Saiki(czyżby trend na trapy nadal się trzymał?).

    Pierwszy odcinek taki „neutralny” i buduje powoli wątek, który z pozoru wygląda na nieistotny.

    Zastanawia mnie właściwie jedna rzecz – na coverze dochodzi jeszcze jedna postać, jak mniemam do tego ich „klubu”, ciekaw tylko jestem, czy w tym sezonie nieco bardziej rozwiną się relacje pomiędzy bohaterami, czy to po prostu będzie taki bonus na odchodne.

    Ogółem zapowiada się interesująco.
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 2.04.2015 23:58
    Komentarz do recenzji "Danna ga Nani o Itteiruka Wakaranai Ken 2 Sureme"
    Głowy nie dam ale wydaje mi się, że się trochę „rozleniwiła” kreska. Poza tym pierwszy odcinek raczej średni nie licząc końcówki.
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 30.03.2015 05:38
    Komentarz do recenzji "Denpa Teki na Kanojo"
    Jest to bardzo dobry przykład, w którym pokazano jak dużo materiału da się upchnąć w dwa odcinki po 40 minut.

    Mroczna historia młodych ludzi, których traumatyczne wydarzenia zamgliły racjonalny sposób widzenia świata i w efekcie poprowadziło to do serii przełamań moralnych i przestępstw. Ciekawym faktem jest to, jak większość przedstawionych postaci pierwszoplanowych ma problemy z psychiką i interpretuje sprawy na swój sposób – bardziej trafny i logiczny lub mniej, jednak seria nie próbuje na siłę wciskać swojej ideologii, tylko proponuje na swój sposób zaakceptowanie takiego stanu rzeczy.

    Seria(jeśli tak to można nazwać) posiada również doskonały klimat, kadry pustych ulic w deszczowe dni oraz noc, budująca napięcie ścieżka dźwiękowa oraz sam progres historii.

    Kreska była naprawdę niezła – a w niektórych scenach powiedziałbym, że bardzo dobra. Twórcy naprawdę nieźle oddali klimat serii łącząc codzienne życie w tle z tymi nie do końca normalnymi sytuacjami.

    Postacie – Juu był takim trochę „nijakim” bohaterem i szczerze mówiąc nie wiele o nim samym wiadomo, poza jego samotnym stylem życia. Natomiast Ame była interesującą dziewczyną, która z jakiegoś powodu zawiesiła swoje zainteresowanie na Juu(seria sugeruje, że w wyniku pomocy w jakiejś sytuacji, a reszta to dopowiedzenie w umyśle bohaterki) – przerażało mnie trochę jej spojrzenie – można by powiedzieć, że wręcz apatyczne, do tego duże, ciemne oczy zasłonięte grzywką.

    Jeśli miałbym się do czegoś uczepić – to przedstawione zbrodnie w realnym świecie byłyby „wykryte” o wiele szybciej, oczywiście rozumiem też, że wszystko to było potrzebne dla zbudowania historii.

    Jak dla mnie to jest kawał dobrego filmidła i z czystym sumieniem wystawiam 8/10. Tutaj naprawdę przydałoby się jakieś rozwinięcie ale też jestem też zadowolony ilością przedstawionego materiału – jak na ~80 minut historia była dość bogata.
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 30.03.2015 00:17
    Komentarz do recenzji "Seiken Tsukai no World Break"
    Jeszcze jakiś czas temu chciałem powiedzieć, że spośród wszystkich wypełniaczy z sezonu zimowego ten był najlepszy(mowa o ecchi/haremach) – ale dwa ostatnie odcinki rozwiały wszelkie nadzieje, seria nie ma za grosz oryginalności.

    Pomysł był całkiem niezły – pamiętający poprzednie wcielenie mogli w sobie przebudzić nadnaturalne moce. Dałoby się zrobić z tego przynajmniej przyzwoitą serię – autor niestety albo nie miał pojęcia jak to wykorzystać.

    Dwa, inkantacje – przypomina to trochę czarowanie z niektórych realii fantasy z zachodu i byłoby to całkiem niezłe ale teksty tych inkantacji to były zdania zmyślone chyba na przerwie w WC i nie raz wyglądało to komicznie.

    Jeśli komuś nie przeszkadza kreska, ma bardzo małe wymagania i szuka jakiegoś zapychacza czasowego, to może spróbować – całej reszcie zalecam omijać z daleka.

    Ode mnie 4/10.

  • Avatar
    A
    Nikodemsky 29.03.2015 21:58
    Komentarz do recenzji "Nanatsu no Taizai"
    Jedna z lepszych przygodówek, jaką miałem przyjemność oglądać od jakiegoś czasu – czułem się podobnie, jak przy oglądaniu klasycznych Slayersów.

    Postaci może nie mają jakoś szczególnie skomplikowanych charakterystyk(z kilkoma wyjątkami), jednak większość z nich posiada bogatą przeszłość i kieruje się jasno wyznaczonymi ideałami. Meliodas jest typowym „radosnym” bohaterem, który w kieszeni zawsze ma jakieś rozwiązanie – zazwyczaj tacy bohaterowie są albo nużący albo irytujący na dłuższą metę, natomiast jego charakter natomiast całkiem nieźle kontrastuje z resztą siedmiu grzechów(członków). Można też rozpisywać się o reszcie ale oprócz Bana i Kinga tak naprawdę nic o nich nie wiadomo – są to po prostu członkowie grupy 7 grzechów głównych cechujących się nadludzką siłą/mocą i wszyscy jakimś cudem zebrali się pod wodzą Meliodasa. Są jeszcze oczywiście święci rycerze, rodzina królewska i kilka postaci pobocznych ale zbyt ich dużo, żeby opisywać z osobna. No i jeszcze pozostaje fenomen gadającej świni, czyli ala' maskotki serialowej, której pochodzenia nikt nie raczył wyjaśnić.

    Fabuła – szczerze mówiąc po kilku pierwszych odcinkach spodziewałem się czegoś bardziej interesującego i skomplikowanego, koniec końców jednak okazuje się, że jest to stereotypowa walka ze złem; przedstawione biografie postaci były o wiele ciekawsze, niż wątek główny. Podejrzewam, że historia połączenia grupy i ich wspólne(wcześniejsze) wypady byłyby o wiele ciekawsze.

    Grafika/oprawa dźwiękowa – kreska trzyma tutaj poziom, czytałem w niektórych miejscach, że zarysy postaci i twarzy są „dziwne” – osobiście uważam, że jest to krok w stronę klasyki i wypada to całkiem nieźle. Bitwy są dynamiczne, dość szczegółowe i nie kończą się po kilku klatkach specjalnym ciosem. Nie mam zwyczaju na ogół przykuwać uwagi do oprawy dźwiękowej ale muszę przyznać, że kilka razy gdy przysłuchiwałem się ścieżce dźwiękowej, to naprawdę nieźle zgrywała się ona z tym, co działo się na ekranie.

    Nie mogę wybaczyć im jednej rzeczy – aż do samego końca czekałem na  kliknij: ukryte ... ludzie, mieliście na to przynajmniej kilkanaście odcinków ;_; Po drugie –  kliknij: ukryte , musiałem przeszukiwać wiki, żeby mieć o nim jakiekolwiek pojęcie.

    Twórcy pozostawili na koniec otwartą furtkę – ciężko jednak powiedzieć, czy jest to bardziej reklama dla popularnej mangi, czy jakaś szansa na kontynuację adaptacji. Jest to sprawnie wykonana animacja, więc moim zdaniem miejsce w ramówce jak najbardziej się jej należy.

    Od siebie serię szczerze polecam – jest to naprawdę dobra przygodówka, która nie szczędzi od kilku krwawych scen ale jednocześnie potrafi rozbawić całkiem niezłym humorem. Jest kilka rzeczy, do których można by się uczepić ale mnie się oglądało naprawdę przyjemnie – daję 8/10 z czystym sumieniem.
  • Avatar
    Nikodemsky 29.03.2015 17:19
    Komentarz do recenzji "Shirobako"
    PS: Jeśli trafi się drugi sezon (wątpliwe) to dostaniesz swojego shounena: „Two Piece” :D

    Potem jeszcze może dostaną zamówienia na Nagabuto, Fairy Hair, Beach i Drake Balls :D Nie wiem dlaczego ale wypowiedzenie przez dyrektora „Two piece” wywołało u mnie niepohamowaną salwę śmiechu, nie mniej podejrzewam, że było to w formie żartu. Oczywiście bardziej chodziło mi o jakieś one­‑shoty 12 odcinkowe albo dwu­‑sezonowce po 20+ odcinków, praca przy tasiemcach mogłaby nie być taka ciekawa, bo co drugi odcinek Miyamori zastanawiałaby się, co wpakować do fillera :>

    Zgodzę się również co do postaci, było ich naprawdę wiele i mimo, że wszystkich imion do teraz nie pamiętam, tak też wiem mniej więcej czym kto się zajmował. Nawet przekonałem się do Tarou na sam koniec, czego w ogóle się nie spodziewałem.

    Drugi sezon jak najbardziej by się przydał ale końcówka wyglądała raczej na „zamkniętą” – podejrzewam, że była to jednorazowa przygoda od PA Works. Swoją drogą jest to bardzo miła odmiana po niewypale jakim był Glasslip.
  • Avatar
    Nikodemsky 28.03.2015 16:21
    Komentarz do recenzji "Kiseijuu: Sei no Kakuritsu"
    PS Nie mogę pozbyć się wrażenia, że gdyby pasożyty zastąpić wampirami, otrzymalibyśmy dokładnie tę samą opowieść. To wypisz, wymaluj gotowy scenariusz do gry RPG w realiach „Wampira: maskarady”. :)

    Niespecjalnie. Większość klanów kreowała inteligencja, plan działania i osłona nocy, poza tym większość wampirów była zaznajomiona ze światem – pasożyty dopiero go poznawały. To oczywiście jeśli już mowa o samym uniwersum wampira(fabularna wersja), gry pc były nieco spłycone pod wieloma względami.

    Druga sprawa – japończycy „nie czują” wampirów, tyle serii ile obejrzałem i do dzisiaj przychodzą mi tylko dwie udane japońskie animacje z wampirami – Hellsing oraz Vampire Hunter D: Bloodlust, reszta była próbą zaciągnięcia zachodniego wizerunku krwiopijców(albo własne interpretacje). Nie sądziłem, że kiedykolwiek to powiem ale jeśli chodzi akurat o wampira, to chyba wolałbym, aby amerykanie zekranizowali coś na jego podstawie albo zrobili scenariusz pod grę(bloodlines był całkiem niezły). To tak już z offtopa.

    Swoją drogą ciekawa interpretacja zmiany charakteru fabuły – nie mniej jednak i tak było to pójście na łatwiznę, Gotou jak rozumiem stał na czele ich „organizacji” – w ogóle nie przypominał on kogoś, kto mógłby prowadzić cokolwiek, pasował on bardziej na „broń ostateczną”(którą de facto  kliknij: ukryte ).
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 28.03.2015 15:06
    Komentarz do recenzji "Log Horizon 2"
    No i koniec. Znowu zaserwowali takie cliffhangery, że chciałoby się już za tydzień zobaczyć co dalej.

    Nie mogę przeboleć jakości kreski – dość często prezentowała się ona podobnie do telewizyjnych­‑kilkusetodcinkowych tasiemców, w pierwszym sezonie nie była ona jakoś doskonała ale była ona zauważalnie lepsza. Momentami nawet posiłkowali się zwykłymi konturami postaci, tak jakby było to robione na ostatnią minutę… jak już mówiłem wcześniej – seria zasługuje na o wiele lepszą kreskę.

    Fabuła – zrobiło się po prostu dziwnie. Tutaj albo autor nie wiedział jak z tego wybrnąć albo tak mocno poszedł na przód, że zapomniał jak istotna jest najważniejsza kwestia i wymyślił coś „na szybkiego”, oby tylko nie przesadził. Samego materiału w drugiej serii jest naprawdę niewiele, trochę więcej niż połowa to progres historii, reszta to jakieś fillery i dodatki typu „walentynki z log horizon”(nawet nie pamiętam czy ten odcinek się jakoś zsynchronizował z samym świętem ale raczej nie).

    Wiele postaci zrobiło się „pustych” – w drugim sezonie zaczęli oni przypominać przeciętnych bohaterów z przygodówek, a nie bohaterów o własnych twardych charakterystykach z pierwszego sezonu.

    Zmiana studia naprawdę wyszła im na gorsze – nie wiem czy to brak funduszy, doświadczenia, czy zaangażowania ale moim zdaniem nie podołali zadaniu – lepiej niech wrócą do robienia przeciętniaków, a LH przekażą profesjonalistom.

    Lepiej teraz, żeby poczekali z następnym sezonem przynajmniej 2 lata, żeby zebrało się materiału, jeśli faktycznie chcą znowu zarzucić tak dużą ilość odcinków – to co pokazali w tym sezonie, imho dałoby się upchnąć do 13 dobrze wyglądających epizodów.

    Za dwójkę Loga daję 7/10 – byłoby więcej ale nie mogę przeboleć spadku jakości względem pierwszego sezonu.
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 28.03.2015 02:26
    Komentarz do recenzji "Shinmai Maou no Testament"
    Byłem przekonany, że to następny zapychacz antenowy, a oni mają już zaklepane drugi sezon na jesień oO

    Cóż, tak czy siak jeśli ktokolwiek byłby w ogóle tym zainteresowany, to lepiej niech poczeka na niecenzurowaną wersję BR, w wersji telewizyjnej jest więcej cenzury, niż widocznego fanserwisu, na którym się opiera.

    Ode mnie dostaje wyciągnięte 4/10 – i tak chyba jestem nazbyt hojny.
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 27.03.2015 22:39
    Komentarz do recenzji "Shirobako"
    Uf nawet nie zauważyłem jak to się zleciało, niby aż 24 odcinki ale nadal nie mogę się przyzwyczaić do myśli, że się skończyło.

    Trochę mnie boli, że nie pracowali nad czymś innym – oczywiście w tym układzie nie było źle ale nadal bym wolał, aby był to jakiś shounen i drugi przykładowo dla kontrastu seinen, a tak wyszło trochę z nadmiarem moe.

    Póki co jest to chyba jedyne anime traktujące o produkcji anime i do tego w wielu aspektach(produkcja, problemy, codzienne życie pracowników etc.) – jest to poprzeczka postawiona bardzo wysoko, jeśli ktoś w przyszłości będzie chciał stworzyć coś podobnego, to będzie miał nie lada problem.

    Nawet jakoś udało mi się polubić Panny(Don­‑Don Donuts Go!) na sam koniec, trochę nadal przechodzi mi to „japońskim snem” w wykonaniu dziewczyn bardziej pod ideę shoujo, niż okruch życia ale było na tyle „luźne”, że pretensji już nie mam.

    Nie raz się pośmiałem i dowiedziałem się czegoś więcej o produkcji anime – spodziewałem się przynajmniej kilkunastu­‑kilkudziesięciu osób przy produkcji ale przy „podsumowaniu” ilość zaangażowanych jest nadal niemałym zaskoczeniem. Trzeba naprawdę docenić ich pracę, talent i zaangażowanie.

    Cieszę się, że nie opuściłem serii po pierwszym odcinku i generalnie polecam każdemu, kto jest zainteresowany produkcją anime – ode mnie mocne 8/10.
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 26.03.2015 18:24
    Komentarz do recenzji "Tokyo Ghoul √A"
    Podobało mi się podzielenie dwóch sezonów na punkt widzenia ludzi i ghouli, było to całkiem niezłe rozwiązanie przybliżające emocje obu zwaśnionych(że się tak wyrażę) stron. To jest właściwie jedna z niewielu rzeczy, która podobała mi się w drugim sezonie.

    Kanekiego nie byłem w stanie polubić – fakt, przeszedł przez wiele ale był wyjątkowo irytującą postacią na dłuższą metę, działał według idei, które koniec końców nie zrobiły żadnej różnicy… no ale czego się nie zrobi dla tragizmu historii.

    Zaoszczędzili na kresce i nie jestem do końca pewien, czy jakoś zbalansowało się to jakością podczas walk – były one dynamiczne i całkiem ciekawe ale nadal wyglądały, jak pourywane sceny.

    Ostatni odcinek –  kliknij: ukryte 

    Osobiście spodziewałem się po całej serii o wiele więcej, potencjał widziałem tutaj ogromny.

    Swoją drogą – beznadziejny opening, dawno nie słuchałem czegoś tak tragicznego…

    Ode mnie wyciągnięte 7/10 – mogłoby być o wiele lepiej, ktoś tu dał ciała.
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 25.03.2015 22:56
    Komentarz do recenzji "Kiseijuu: Sei no Kakuritsu"
    Do dzisiaj pamiętam jaki byłem zaskoczony widząc trailer z zapowiedzią serii, czułem jednocześnie zdziwienie oraz ekscytację, w końcu bardzo rzadko wypuszczane są serie tego typu.

    Postaci
    Przedstawione całkiem realnie, ukazano jawne ludzkie uczucia i reakcje(być może z lekką histerią w skrajnych przypadkach ale z tym zawsze był problem w seriach typu seinen/drama), brak tutaj shounenowych bohaterów walczących ze złem, tylko normalni ludzie(w większości) oraz pasożyty nieznanego pochodzenia. Tutaj oczywiście najbardziej interesująca okazała się być Tamura Reiko – najbardziej ciekawa świata, ze złożonym charakterem i logicznym myśleniem, wypadła naprawdę bardzo dobrze. Shinichi wypadł całkiem nieźle – przez całość serii przechodził swojego rodzaju metamorfozę z przestraszonego nastolatka w dorosłego mężczyznę, choć czasami zbierało mu się na niekoniecznie logiczne przemyślenia. Warto również wspomnieć o Kanie, która ze znudzonej nastolatki powodującej niechęć widza zmienia się z czasem w czułą dziewczynę, która ze względu na wydarzenia zmienia całkowicie swój obraz głównego bohatera – jest to dobry przykład postaci, której nie powinno się oceniać po pierwszym wrażeniu( kliknij: ukryte ). Satomi była bohaterką drugoplanową, której nie potrafiłem do końca przetrawić – strasznie natarczywy charakter oraz brak zrozumienia – być może dlatego też była całkiem realistyczna :) Pod koniec również została potraktowana dość „przedmiotowo”. Rozczarowany natomiast byłem postacią Gotou – nie wiem, czy autor po prostu nie „widział” go, czy świadomie spłycił jego charakter.

    Grafika
    „Dorosła”, nie uświadczy się tutaj słodkich dziewczyn z dużymi oczami, tylko bardziej realne zarysy twarzy i sylwetek postaci, jest to zdecydowanie na plus. Przeszkadzało mi jednak zastosowanie 3D w niektórych miejscach zupełnie niepotrzebnie – najczęściej, gdy w kadrze pojawiało się kilkanaście postaci, a czasami nawet przy kilku(droga do szkoły), co gorsza wykorzystano powtarzające się modele – wyglądało to momentami wręcz komicznie. Walki były dynamiczne i nie składały się z przyciętych klatek – było to coś, czego obawiałem się na początku serii na szczęście twórcy nie przycięli budżetu w tej kategorii. Kreska również momentami była uproszczona do granic możliwości(widoczne zarysy), a czasami sceny był zarysowane naprawdę szczegółowo – nie byłoby to coś, o co mógłbym się przyczepić na dłuższą metę jednak wolałbym, aby kreska trzymała jeden poziom od początku do końca.

    Fabuła
    Do ok. 60­‑70% serii widza wprowadza się w każdy wątek powoli, akcja trzyma odpowiednie tempo i zdecydowanie zachęca do dalszego śledzenia poczynań pasożytów i ludzi. Pod koniec trochę jednak wszystko nabiera zbyt dużego tempa – gdy spodziewałem się nieco większego rozbudowania wątku, to seria nagle zaczęła gnać bardzo szybko naprzód „aby tylko skończyć” – jestem świadom, że podobnie było również w mandze i zastanawia mnie, czy autor nie miał ochoty tego ciągnąć, czy po prostu nie miał pomysłu. Generalnie jednak sama historia miała sens i oglądało się bardzo przyjemnie.

    Parasite był moim mocnym kandydatem na najlepszą serię sezonu jesiennego 2014, no i ze względu na brak lepszych kandydatów(a przynajmniej w kategorii seinen) wygrał. Jest to niecodzienna i przede wszystkim oryginalna seria, która potrafi zachwycić niejednokrotnie. Osobiście w podsumowaniu nie podobały mi się dwie rzeczy, czyli stosowanie 3D(seria tego w ogóle nie potrzebowała) oraz przyspieszenie ostatniego wątku, który momentami robił się nawet… anty­‑klimatyczny, jak to ktoś już wcześniej wspomniał, dlatego też nie byłem w stanie wystawić bardzo wysokiej oceny.

    Ode mnie 8/10. Zdecydowanie polecam serię.
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 25.03.2015 18:10
    Komentarz do recenzji "Strike the Blood"
    Demony, wampiry, magowie i więcej na jednej wyspie – jest to całkiem niezły pomysł(dałoby się z tego zrobić całkiem niezły seinen), niestety spłycony na potrzeby raczej przeciętnej przygodówki­‑shounena.

    Powiedzmy, że autor miał tam jakąś wizję świata(czy ogółem uniwersum), jednak widać też bardzo wiele zapożyczeń, przez co wyparowały wszelkie przejawy oryginalności i nadaje się bardziej na zabicie czasu, aniżeli coś, co warto dalej śledzić.

    Kreska „ok”, momentami całkiem niezła. Walki całkiem dynamiczne jednak ograniczały się najczęściej do wykonywania „ciosów ostatecznych” w kilkunastu klatkach – a szkoda, mógłby być to element, który przyciągnąłby widza na dłużej.

    Fabuła składa się z segmentów na zasadzie „musimy im znaleźć nowego bossa” – nie ważne skąd i jak się pojawił, jednak najważniejsze jest to, aby zatopić wyspę. Warto wspomnieć, że jak na wyspę, gdzie trzyma się najgroźniejszych osobników na całym globie ochrona(czy władze) jest wyjątkowo niedomagająca, nie mam zielonego pojęcia jak oni wcześniej bronili się przed groźnymi osobnikami.

    Postacie – chciałbym tutaj napisać coś wartościowego ale właściwie wszyscy posiadają charakterystyki przeciętnych bohaterów z przygodówek, których widzieliśmy już nie raz. Zainteresowani jedynie mogliby się zabawić w paringi.

    Jako harem było całkiem ok, Panny niewiele się od siebie odróżniały ale była jakaś tam przyjemność z oglądania(jeśli skupić się w tej kategorii), jako ecchi było raczej mniej zabawne – czyli klasyczne łapanie za piersi, znów przypadkowe łapanie za piersi i przypadkowe pojawienie się w damskiej przebieralni etc. ponownie coś, co pokazywano już na ekranie setki razy.

    Co ciekawe – za każdym razem,  kliknij: ukryte . Rozumiem, że po części było to na potrzeby fanserwisu ale kojarzy mi się to raczej z czymś mało przyjemnym.

    Ode mnie na koniec 6/10 – trzymało jakiś tam poziom ale znów nie jest to coś, co można by wspomnieć po latach.
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 25.03.2015 00:58
    Komentarz do recenzji "Asu no Yoichi!"
    Ot co kolejny harem/ecchi połączony ze sztukami walki, przeciętne i raczej mało ambitne – oglądając przychodził mi na myśl często Strongest Disciple Kenichi, który był nieco lepszy(a przynajmniej walki).

    Trochę ecchi, duże piersi, w tle zadziorna tsundere i niezwyciężony protagonista, którego wszyscy kochają. Humor przeciętny(zdarzały się przebłyski, jednak bardzo rzadko), kreska przeciętna i ogółem seria należy do tych ze środkowej półki – zapychacz czasu.

    5/10. Obejrzeć i zapomnieć.
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 24.03.2015 18:29
    Komentarz do recenzji "Absolute Duo"
    Seria nie pozostawiała złudzeń do samego końca – jest to zapychacz antenowy pełniący funkcję albo reklamy do mangi albo promocji czegoś z nią związanej(LN, VN?)

    Widać, że autor coś tam większego planował względem fabuły ale nawet sam pomysł już ze startu wydaje się mało interesujący, po prostu widziałem to już zbyt wiele razy gdzie indziej.

    Być może znajdzie się tutaj coś dla fanów dużych piersi i loli, bo poza tym seria nie ma praktycznie nic innego do zaoferowania. Nawet jako fan haremów i okazjonalnych kiczów jestem na nie.

    Dziwi mnie nawet, że protagoniście podkładał głos seiyu z SAO(Kirito).

    Ode mnie 4/10.