Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Yatta.pl

Komentarze

Kysz

  • Avatar
    A
    Kysz 1.10.2013 23:06
    Komentarz do recenzji "Uchouten Kazoku"
    To jest chyba najdziwniejsza seria, jaką przyszło mi oglądać w tym sezonie. Z jednej strony, jakby mnie ktoś zapytał, na czym tak właściwie się ona opiera, o czym jest tu fabuła i jaki jest jej sens, to przyznam, że miałabym problem z udzieleniem konkretnej odpowiedzi. A jednak było to tak niesamowite, tak oryginalne i wciągające, że jestem nią urzeczona!
    O bohaterach mogłabym się rozpisywać i rozpisywać, a i tak nie zdołałabym uchwycić tego, co w nich najlepsze. Ot, chociażby taki Yasaburou. Przez 13 odcinków nie zdołałam się jakoś przekonać co do tej postaci. Po prostu zupełnie nie potrafiłam go rozgryźć, momentami mnie irytował nawet, a uważam, że jest to jeden z lepiej wykreowanych głównych bohaterów, jakich dane mi było oglądać. On się z jednej strony nie wyróżnia jakąś szczególnie jaskrawą cechą charakteru, a przy tym jest tak charyzmatyczny, że ciężko mi będzie o nim zapomnieć.
    Natomiast najbardziej rozkochała mnie w sobie postać Benten, która była kolejną wielką zagadką Uchouten Kazoku. To naprawdę niezwykle silna psychicznie kobieca postać i już samo to zasługuje na wielki plus. Ale było w niej też coś niezwykle smutnego, nawet nie wiem co – to po prostu takie jakieś moje ulotne wrażenie, mocno spotęgowane endingiem. Naprawdę strasznie ją polubiłam.
    Także strona graficzna zasługuje na pochwały, przede wszystkim za oryginalność i nie schodzenie z jakości na dalszym planie (popatrzcie na te tłumy ludzi w tle!). Niestety czasami coś zgrzytało i na przykład w niektórych scenach widać jakby zakrzywienie przestrzeni.
    Muzycznie też było świetnie. Opening to zupełnie nie mój gust, za to ending pokochałam niemal od początku. A jeszcze te nutki w tle, stylizowane na bardziej tradycyjną japońską muzykę – cudo!
    Od początku nie wiedziałam czego się spodziewać po tym tytule i nadal nie wiem co tak naprawdę dostałam. Mimo wszystko było to wspaniałe i za ten mętlik w głowie jestem w stanie wystawić tutaj nawet ocenę 9/10, nawet mimo tego, że jednak gdzieś w tym zachwycie nie umknęły mi drobne błędy i „gorsze momenty” serii^^
  • Avatar
    Kysz 1.10.2013 22:51
    Komentarz do recenzji "Gin no Saji"
    Mementomoris napisał(a):
    Anime jest dobre, jak dla mnie 7/10, zaś dyszka jest zarezerwowana tylko dla tytułów, które z miejsca stają się klasyką.

    W sumie stwierdzenie, że coś staje się z miejsca klasyką jest dość…dziwne. Klasyka, to klasyka – trzeba troszkę poczekać, by zobaczyć, czy dany tytuł przetrwa próbę czasu. Obecnie więcej jest hitów jednego sezonu, góra roku, o których szybko się zapomina, bo powstaje wiele podobnych. Gin no Saji natomiast jest wyjątkowe, chociażby przez wzgląd na tematykę, którą podejmuje. 7/10 byłoby tutaj bardzo krzywdzące, bo teoretycznie świadczyłoby to, że jest to anime lekko wystające ponad przeciętność, a to zdecydowanie nie jest prawdą.
    Na przestrzeni ostatnich kilku lat tak dobrych tytułów (z tego gatunku) było niestety niewiele, a nie można ciągle porównywać nowych anime do starszych serii.
    Owszem, też uważam, że Gin no Saji to zdecydowanie nie jest ideał, a już na pewno nie seria, która spodoba się każdemu, ale wydaje mi się, że nawet za jakiś czas osoby spragnione dobrych okruchów życia będą z chęcią po nią sięgać :)
  • Avatar
    Kysz 1.10.2013 16:38
    Re: Średniak
    Komentarz do recenzji "Kami-sama Hajimemashita"
    No właśnie nie – ten schemat w nim jest denerwujący, ale on jeden (przynajmniej według mnie) odchodzi nieco od typowego schematu jeśli chodzi o „panów” w tym anime. Generalnie nie twierdzę, że jest on dobrze wykreowaną postacią, ale broni się jednak najlepiej w tym anime i z czasem prezentuje coś więcej niż przeciętną „biszowatość” xd
  • Avatar
    A
    Kysz 30.09.2013 11:20
    Miłe zaskoczenie
    Komentarz do recenzji "Servant x Service"
    Zabierając się za Servant x Service miałam cały czas świadomość, że na fabułę to nie ma co tu liczyć i będzie to tylko typowy zbiór komediowych scenek – bardziej, bądź mniej zabawnych. Czyli coś jak Working, tylko może zabarwione bardziej na okruchy życia, no i tylko z dorosłymi postaciami (nie licząc Tohko). Po 13 odcinkach jednak nie jestem w stanie tak tego określić, bo niespodzianka – relacje między postaciami naprawdę idą do przodu! Dzięki temu pod koniec sezonu nie mam wrażenia, jakbym właściwie dopiero co zaczęła. Nie tego się spodziewałam i jestem mile zaskoczona. Owszem, w porównaniu do typowych „fabularnych” serii, to tutaj wszystko wlecze się w żółwim tempie i nie ma co oczekiwać drastycznych zmian. A jednak coś się dzieje, dzięki czemu nie jest to tylko zbiór gagów. Bardzo spodobała mi się relacja pomiędzy Lucy a Hasebe, choć oczywiście wiadome było, że na klasyczny romans to nie ma co tu liczyć.
    Generalnie jak na anime będące adaptacją 4­‑komy, Servant x Service jest naprawdę fantastyczne. Jasne, jak ktoś nie trawi tej formy, to ten tytuł także nie przypadnie mu do gustu, ale wydaje mi się, że jeśli nie ma się jakiegoś wielkiego urazu do niej, warto dać temu anime szansę. Z czystym sercem wystawiłam mu ocenę 8/10, bo jest to najwyższa nota, jaką mogłabym przyznać adaptacji yonkomy (mimo wszystko wolę jednak więcej fabuły :P).
  • Avatar
    A
    Kysz 30.09.2013 11:03
    Komentarz do recenzji "Genshiken Nidaime"
    Uwielbiam poprzednie sezony Genshikena, zatem i po ten sięgnęłam z wielką chęcią. Nie zawiodłam się, chociaż jest on jednak inny od wcześniejszych części. W sumie nawet nie przeszkadzała mi jakoś ta zmiana seiyuu, bo Genshikena widziałam dość dawno, więc nie miałam tak drastycznego porównania. Bardziej szkoda mi, że zdecydowali się „wypięknić” postacie :/
    W sumie fajnie, że twórcy zdecydowali się zaserwować nam pewną odmianę – w końcu fujoshi to dość konkretna grupa wśród otaku. Co prawda zawsze denerwowało mnie doszukiwanie się wszędzie paringów yaoi, ale generalnie tematyka tej serii mnie nie odstraszyła, a wręcz zaciekawiła, co też tam mogą wymyślić (i jak daleko się posunąć^^).
    Na minus moim zdaniem Hato. Nie wiem co to miało być z tą postacią, ale od początku do końca irytuje swoją nieporadnością, wieczną traumą i mnożącymi się problemami. Z jednej strony rozumiem, że sposób życia, który wybrał, na pewno nie był prosty. Z drugiej – nie jestem w żaden sposób przekonana do tego, co miał/chciał sobą prezentować.  kliknij: ukryte Nie, nie i jeszcze raz nie – dla mnie ta postać była tragedią i moim zdaniem o niebo lepiej byłoby temu tytułowi bez niej.
    Reszta nowych postaci jak dla mnie prezentuje się w sumie dość dobrze, chociaż przez wszystkie odcinki pozostają w cieniu problemów Hato. Szkoda.
    Cieszy mnie natomiast, że nie porzucono wątków rozpoczętych wcześniej i mamy możliwość raz jeszcze zobaczyć niemalże wszystkich znanych nam absolwentów.  kliknij: ukryte 
    Mimo wszystko uważam, że to bardzo dobra seria i chętnie sięgnę po kolejny sezon, jeśli zdecydują się go zrobić^^
  • Avatar
    A
    Kysz 28.09.2013 08:39
    Komentarz do recenzji "Inu to Hasami wa Tsukaiyou"
    Tassadar napisał(a):
    z jakim potencjalnemu widowi

    Ot, taka literówka – powinno chyba być „widzowi”

    A tak to podziwiam, że autor recenzji musiał wytrwać przy seansie całe 12 epków – ja po 3 wysiadłam, ale widzę, że dalej było tylko tak samo, bądź gorzej xd
  • Avatar
    Kysz 24.09.2013 10:49
    Re: Całkiem dobry shounen
    Komentarz do recenzji "Blood Lad"
    Tylko, że ova to kropla w morzu potrzeb. A pewnie nawet nie będzie o niczym konkretnym – ot, takie przypomnienie tytułu. Bez kolejnej serii (bądź kilku seri) to i tak będzie bez sensu – a tej (tych) się pewnie nie doczekamy.
  • Avatar
    A
    Kysz 23.09.2013 22:05
    Jak zwykle
    Komentarz do recenzji "Dareka no Manazashi"
    Jak zwykle piękne, jak zwykle wzruszające, jak zwykle Shinkai. Muszę przyznać, że chyba nawet wolę jego krótsze dzieła, bo te najlepiej mu wychodzą :)
  • Avatar
    A
    Kysz 21.09.2013 16:15
    Uwielbiam "okruchy życia"
    Komentarz do recenzji "Gin no Saji"
    Tak, jestem fanką tego gatunku, a ten tytuł pokazuje to, co jest w nim najlepsze. Na takie serie czekam przy każdym sezonie, niestety są one rzadkością :/
    Fabuła jest prosta, ale miła – ani nie zbyt naiwna, ani nie przedramatyzowana. Naprawdę lubię takie historie^^
    Bohaterowie są natomiast bardzo sympatyczni. Polubiłam wszystkich, co u mnie się rzadko zdarza. Poza tym podobało mi się, że twórcy nie ograniczyli się tylko do garstki głównych postaci, a często „sięgali” także i po innych uczniów, osoby z kadry profesorskiej, czy innych ludzi z otoczenia.
    Pod względem technicznym jest poprawnie. Seria od początku nie aspiruje do ósmego cudu świata ani za grafikę, ani za muzykę, dzięki czemu poziom nie spada, a ogląda się to przyjemnie :)
    Szkoda jedynie, że postanowiono zrobić najpierw tylko jednosezonowiec, a dopiero potem zapowiedzieć drugą część. Cóż, kwestia finansowa itp., ale wolę jednak oglądać tego typu rzeczy jednym ciągiem xd
    Ogólnie ja jestem jak najbardziej na tak. Tytuł nie jest idealny (chociażby momentami humor do mnie totalnie nie trafiał), ale jak na to, co wychodzi obecnie, to z pewnością jest seria wybijająca się. I chyba przez tę oryginalność moja ocena wynosi aż 9/10.
  • Avatar
    A
    Kysz 18.09.2013 11:55
    Komentarz do recenzji "Kyousougiga [2012]"
    Koto i jej bracia z pewnością ani razu nie znaleźli czasu na nudę

    Chciałabym zwrócić uwagę, że A i Un to nie są bracia Koto, co jest dokładnie powiedziane w tej serii.
  • Avatar
    A
    Kysz 13.09.2013 19:35
    Całkiem dobry shounen
    Komentarz do recenzji "Blood Lad"
    Jak na shounen seria wypadła naprawdę dobrze. Do szczęścia zabrakło większej ilości odcinków, bo urwane zakończenie nigdy nie zapowiada niczego dobrego.
    Generalnie oglądałam dla Staza – tak dobrego bohatera w tego typu serii dawno nie widziałam. Wampir­‑otaku? To po prostu musiało się udać xd Niestety, jakby dla równowagi, mamy też dyżyrnego moe­‑bloba w wersji tak beznadziejnej, że chyba nawet fanom takich charakterów (w ogóle są jacyś fani takich postaci? o.O) ciężko będzie powiedzieć o niej coś dobrego.
    Technicznie seria nie powala – widać wyraźny brak budżetu. Ale w shounenowych komediach nikt chyba nie wymaga cudów technicznych, więc co tam z tym ;p
    Ja bawiłam się bardzo dobrze i jeśli powstanie sezon drugi – na pewno obejrzę^^
  • Avatar
    Kysz 5.09.2013 19:09
    Komentarz do recenzji "Rave Master"
    Plue to ulubiona postać autora mangi, dlatego wszędzie go wciska xd Nawet doczekał się własnego spin­‑offu: Plue no Inu Nikki.
  • Avatar
    Kysz 27.08.2013 18:25
    Re: Jednak na minus
    Komentarz do recenzji "Natsuyuki Rendez-vous"
    Aaaa… nie wiem jak to się stało, że zamiast „ukryj tekst” nacisnęłam pogrubienie… Bardzo proszę o poprawę i przepraszam za mój błąd…
  • Avatar
    A
    Kysz 27.08.2013 18:23
    Jednak na minus
    Komentarz do recenzji "Natsuyuki Rendez-vous"
    Jak na romans ogólnie, zdecydowanie się wybija, chociażby dorosłymi postaciami i brakiem naprawiania wszystkie wątkami komediowymi. Jako josei jednak jest po prostu słabe. Postaci są sztuczne, a ich problemy, choć z początku wydają się poważne i „dorosłe”, tak na prawdę są bardzo płytkie. Całość zmierza w stronę zakończenia na zasadzie „bo tak ma być” –  kliknij: ukryte . Zabrakło zdecydowanie rozbudowania postaci, wdrążenia się w ich psychikę, bo bez tego po prostu bardzo ciężko ich zrozumieć, a co za tym idzie – praktycznie nie da się wczuć w klimat.
    Oprawa graficzna i muzyczna są na bardzo dobrym poziomie, ale co z tego – nie na nich powinna opierać się siła serii.
    Generalnie początek bardzo mnie zachęcił, potem było już tylko gorzej – ostatnie kilka odcinków oglądałam na siłę, byleby tylko to zakończyć (niestety ale pojawił się tam bardzo charakterystyczny dla anime przesadny dramatyzm i całość szlag trafił, bo zamiast się wzruszać, patrzyłam z politowaniem na poczynania bohaterów – bardzo blisko już było do klimatów a la Clannad, czy Air niestety).
    Pewnie i tak poleciłabym osobom, które szukają czegoś innego w morzu dziecinnej papki, ale nie ma co mieć względem tego tytułu zbyt wysokich wymagań. Na bezrybiu i rak ryba, co prawda, więc jak ktoś ma awersję do mang, to powinien się tym zadowolić. Bo dla tych, którzy mangi lubią, znajdzie się mnóstwo o wiele lepszych tytułów z tego gatunku.
  • Avatar
    Kysz 27.08.2013 18:01
    Komentarz do recenzji "GJ-bu"
    Podpisuję się pod tym całkowicie. Ta seria to jedna wielka nuda. Co z tego, że nie ma może jakichś niezwykle denerwujących elementów, ale jest po prostu tak mdła, że nie da się tego wytrzymać. Ja odpadłam w połowie, ale jestem dumna, że aż tyle przetrwałam (chociaż może to sprawa tego, że niekiedy podczas seansu wychodziłam zrobić herbatę, bądź szperałam w necie, za czymś „niezwykle ważnym” – a i tak nie miałam wrażenia, że coś mi umknęło). Naprawdę nie wiem, komu by się to mogło spodobać – chyba tylko osobom rozkochanym w prezentowanych tu schematach…
  • Avatar
    Kysz 24.08.2013 11:47
    Re: Przez królika
    Komentarz do recenzji "Servant x Service"
    Oj tak, królik jest tam po prostu zbędny i strasznie irytujący… Gdyby nie on oglądałoby się to o niebo lepiej…

    IndridCold napisał(a):
    PS: pełno jest podobnych serii wśród japońskich seriali, więc trochę oklepane.

    Może i tak, ale nie ma co porównywać japońskich seriali, do anime (tak na dobrą sprawę, gdyby tak zacząć porównywać, to wszystko byłoby oklepane, nie licząc pewnie tytułów eksperymentalnych). Zaś jeśli o anime mowa, wielu podobnych tytułów nie ma.
  • Avatar
    A
    Kysz 22.08.2013 17:48
    Sympatyczne
    Komentarz do recenzji "Hitohira"
    Z pewnością nie jest to tytuł wybitny, ale nie rozumiem, czemu tak bardzo został on niedoceniony. Jako przyjemna, niegłupia historia szkolna sprawdza się naprawdę dobrze. I mimo, iż właściwie niczym się nie wyróżnia, to też i nie posiada jakichś szczególnych wad, które by mogły od niego odrzucić widzów. Największym jego minusem jest momentami przesadny dramatyzm, ale nie ma go tu na tyle, by aż tak bardzo przeszkadzał. Taki Clannad jest o wiele bardziej dramatyczny, a jakoś mało kto się do tego przyczepia, temu też dziwią mnie tego typu uwagi przy tej serii.

    Na pewno też wielu odrzuci grafika, która była po prostu tragiczna, zwłaszcza kiedy się przyjrzy innym tytułom z tego roku – patrząc po niej mogłabym rzec, że to anime o niebo starsze, niż w rzeczywistości. To nieco „zakurza” tę serię.

    Ale jeśli odłożyć na bok grafikę (nigdy nie byłam zwolenniczką oceniania tytułu na podstawie kwestii technicznych – dla mnie to zawsze był tylko dodatek do ciekawej historii i postaci), to wychodzi nam coś zgoła lepszego, niż można by sądzić. Przede wszystkim, jeśli chodzi o postaci, to naprawdę podobało mi się, iż oni wszyscy tworzyli taką prawdziwą paczkę przyjaciół. Nawet pomimo klubowej rywalizacji, nie było czegoś takiego, jak „nienawidzimy was, foch i tyle”, a postaci, które teoretycznie nie łączyło nic więcej, nie były w tym gronie tylko dla kogoś innego, ale same dobrze się ze sobą dogadywały. Ponadto plus za brak jednopłciowego przeciążenia. Co prawda dominują dziewczyny, ale jest to raczej normalne w środowisku teatralnym, no i nie jest to dominacja przytłaczająca. Również kwestie romantyczne, których nie mogło zabraknąć, zostały jak dla mnie dobrze rozwiązane – w końcu nie był to typowy romans, więc nie na nich opierała się całość.
    Cóż, zgodzę się, że bohaterowie nie są może najlepiej dopracowani psychologicznie, a wręcz lekko zarysowani, ale jest to dość charakterystyczne dla tego typu serii i na palcach jednej ręki pewnie mogłabym policzyć tytuły (o podobnej długości, co też jest ważne), w których ten aspekt został lepiej potraktowane. Mimo wszystko w 12 odcinkach nie da się zbytnio zagłębić w psychikę postaci.

    Z drugiej strony nie uważam, by anime to powinno mieć więcej odcinków. Faktem jest, że kilka scen zostało niepotrzebnie wydłużonych, by nadać im zbytniego dramatyzmu, a na ich miejscu przydałoby się ot chociażby więcej miejsca poświęconego próbom, samym przedstawieniom, bądź zwykłym interakcjom między postaciami (bez zabarwienia emocjonalnego). Motyw z  kliknij: ukryte  potraktowano jak dla mnie zbyt rozwlekle, a jednocześnie bardzo płytko. Pasował tam ni w pięć ni w dziesięć, choć przecież teoretycznie było to ważny moment dla Mugi. Generalnie jednak historia składa się logiczną całość, bez większych luk i z tylko z lekkimi błędami, które jednak nie przesłaniają pozytywnego wydźwięku całości.

    Mocną wadą pozostaje natomiast kwestia samego „bawienia się w teatr”, bowiem patrząc na to, co oni tam wyprawiali, inaczej tego nazwać nie można. Jasne, to tylko liceum, ale jednak jest to szkoła artystyczna, więc na boga powinni tu oni prezentować jednak jakiś poziom. Z jednej strony mają świetną scenę, z profesjonalnym oświetleniem, dobrą akustyką i świetnym zapleczem technicznym, a mimo to odstawiają szopkę niczym dzieci z podstawówki. Żałuję, że nie dane nam było zobaczyć więcej scen z przedstawienia „głównego” Klubu Teatralnego, bowiem wydaję mi się, że zaprezentowali się o niebo lepiej, niż główni bohaterowie.

    Cóż… jak widać tytuł nie jest bez wad. Ba, niektórym mogą się one wydać dość poważne, jednakże wydaję mi się, iż jeśli ktoś oczekuje od tego anime po prostu dobrych okruszków życia, nie powinien czuć się zawiedziony. Na pewno nie ma co tu liczyć na sam wątek teatralny, ale bardziej na historię, która się spod niego wyłania. Serię poleciłabym osobom znudzonym nawałem ecchi, głupawych komedii, czy wciąż tych samych motywów, które szukają po prostu odskoczni od tego, a nie chcą się pakować w dość długie, starsze tytuły. Dla mnie był to przyjemny seans, więc zdecydowałam się przyznać tu ocenę 7/10, jako dla dobrej serii, z lekkimi wadami^^
  • Avatar
    Kysz 22.08.2013 11:25
    Re: Pierwsze wrażenie
    Komentarz do recenzji "Tamayura ~More Aggressive~"
    Nie no, ja tam rozumiem dlaczego jest taki tytuł, a nie inny, co nie zmienia faktu, że nadal mnie on śmieszy xd Ale w sumie gdyby to potraktować jako „asertywność” już by to jakoś bardziej pasowało.
    I przyznam się, że nie chciałabym już kolejnej serii – co za dużo, to nie zdrowo, chyba, że by to dostało jakiegoś mocnego kopa, bo na dobrą sprawę ciągle oglądamy to samo, co już widzieliśmy^^
  • Avatar
    Kysz 17.08.2013 22:05
    Re: kiepota, nuda i strata czasu
    Komentarz do recenzji "Makai Ouji: Devils and Realist"
    Ja tam widzę same bisze, więc jako shounen odpada na starcie xd Akurat obecność dziewczyny w mangach/anime typu „shoujo” (bo obok josei to nawet nie stało akurat) nie jest jakimś szczególnym wyróżnikiem gatunku.
  • Avatar
    A
    Kysz 23.07.2013 19:24
    O dziwo może nie być tak źle
    Komentarz do recenzji "Kami-sama no Inai Nichiyoubi"
    Qrcze, gdyby to miało troszkę cięższy klimat, brak drobnych głupot i poważniejszą grafikę, to mogłoby być naprawdę świetne. Pomysł na świat pozbawiony boga, w którym ludzie nie umierają, chyba, że zostaną pochowani przez grabarza, jest w końcu bardzo ciekawy. Taką fabułę można by wykorzystać na milion lepszych sposobów niż to pewnie zrobią w tej serii. Ale i tak liczę na przynajmniej dobry seans, chociaż po zapowiedziach w życiu bym się tego nie spodziewała…
  • Avatar
    A
    Kysz 23.07.2013 00:20
    Komentarz do recenzji "Death Billiards"
    Przyznam, że nie powaliło mnie. Ogólnie pomysł na czyściec w wersji anime jest ciekawy. I generalnie lubię niedopowiedzenia, zatem nie miałabym nic przeciwko temu, by to tyczyło się tylko gdybaniu  kliknij: ukryte  W związku z tym robi się trochę z tego bezcelowe 25 minut. Nie wiem… może ja po prostu nie potrafię docenić głębi na skalę Rowu Mariańskiego w tym, ale do mnie nie przemówiło. Trochę to takie… zbyt „przefilozofowane”, zwłaszcza, gdy dochodzi do interpretacji zakończenia, a takiego chwytu akurat nie trawię. 6/10
  • Avatar
    A
    Kysz 21.07.2013 18:51
    Komentarz do recenzji "Karneval"
    Wszyscy tylko narzekają, ale takie złe to to nie jest. Oprawa cyrkowa pozwala na zastosowanie bardziej jaskrawych kolorów, zresztą trzeba mieć na uwadze, że mentalność japońska jest pod tym względem zupełnie inna od naszej (ubrani w dresy bisze pewnie by nie przeszli xd). Nie łapie, że każdy jako hit przyjmuje np. tandetnego miśka z Danganronpa, ale bisze w kolorowych ciuszkach to już fuj i od razu od gejów…
    Nie jest to nic wybitnego, ale um… nigdy do takiej serii nie aspirowało. Z drugiej strony, jak na anime o biszach, ma przynajmniej jakąkolwiek fabułę i nie kręci się ona wokół słit laseczki bez charakteru. Dla mnie to już duży sukces xd
    Jasne, że mogło być lepiej – wiele scen powinni usunąć, a kilka dodać i już by to jakoś ciekawiej się prezentowało. Za to sami bohaterowie nie są tacy źli, jak być mogli. Pomijam tu Yogiego, bo takie ciepłe kluchy to mnie osobiście zawsze wnerwiają, ale taki Gareki ma ciekawy charakter, któremu później nie zaprzecza jakimiś bezsensownymi działaniami.
    Generalnie uważam, że jest to bardzo przeciętna seria – ani lepsza, ani gorsza od standardu japońskiego. Jest się momentami z czego pośmiać, mamy tu akcję, kilka ładnych walk, przyjemną oprawę graficzną i muzyczną, no i w 13 odcinkach jako taki finał jest. Co prawda łatwo o tym zapomnieć, ale nie obraziłabym się też na 2 sezon xd Pewnie nie dałabym więcej jak 5/10, ale no… główny bohater ma głos Kamiya Hiroshiego, a to zobowiązuje jego niepoprawną fankę do wystawienia oczka wyżej xd
  • Avatar
    Kysz 20.07.2013 16:21
    Komentarz do recenzji "Gatchaman CROWDS"
    Oj tak, styl grafiki jest jak dla mnie świetny – taki inny właśnie. Natomiast te zbroje to totalny syf – zupełnie tu nie pasują…
    Starych serii nie widziałam, więc osobiście mam nadzieję, że ich znajomość nie będzie wymagana do obejrzenia tego. Aczkolwiek po 2 odcinkach to nieszczególnie mnie zachęcono na dalszy seans, głównie przez idiotyczną bohaterkę… no i te zbroje właśnie xd
  • Avatar
    Kysz 14.07.2013 21:30
    Re: Kolejna koszmarna grafa
    Komentarz do recenzji "Kimi no Iru Machi"
    Uh, ale jak niby mam nie mówić o kiepskiej animacji, skoro postaci ruszają się tutaj strasznie nienaturalnie, widać duże przeskoki pomiędzy scenami i jest wiele momentów nieruchomych? Nie oglądam tego czegoś o zoofilce, więc nie wiem jak to tam wygląda, ale tutaj też nie ma czego chwalić akurat. I tak jak mówię – to nawet nie o styl sam w sobie chodzi, bo ten nie jest zły  – np. w takim Casshernie wyszedł fantastycznie, ale tutaj niestety widać „niedoróbki” i przez to wszystko szlag bierze…
  • Avatar
    A
    Kysz 14.07.2013 17:59
    Kolejna koszmarna grafa
    Komentarz do recenzji "Kimi no Iru Machi"
    Co to miało być niby? Normalnie oczy mnie bolą po pierwszym odcinku o.O Dobra, może bym nawet przebolała styl, ale no błagam – jak można do tego zrobić tak kiepską animację?! Od razu mi się przypominają zepsute odcinki Shinsekai Yori, ale o ile tam można by się kłócić, że to psychologiczne, że takie udziwnienie pasuje do klimatu, to tutaj, w zwykłej komedii romantycznej, po prostu takie coś kłuje w oczy. A oavka tak fajnie wyglądała…