Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Forum Kotatsu

Komentarze

Kysz

  • Avatar
    A
    Kysz 12.07.2013 19:04
    Pierwsze wrażenie
    Komentarz do recenzji "Gin no Saji"
    Hahaha, pierwszy odcinek był genialny! Przypomniała mi się od razu pierwsza seria Moyashimona – w końcu podobne środowisko, tylko, że tutaj mamy liceum, a tam były już studia… no i jednak troszkę inna tu tematyka.
    Dobra, były tu momenty totalnie głupie, jak chociażby z tymi jajkami –  kliknij: ukryte  Aczkolwiek jak się tak głębiej zastanowić, to w sumie teraz jest na pewno sporo osób „zacofanych” pod tym względem (a że Japonia taka miejsko sterylna, to tym bardziej jest to prawdopodobne) i tylko mnie się to wydaje jakieś takie nienaturalne ;p
    W każdym razie byle tak dalej i będzie to moja ulubiona seria sezonu, ale na razie nie chcę zapeszać, bo to mogą zepsuć na wszystkie strony…
  • Avatar
    Kysz 11.07.2013 15:02
    2 ep
    Komentarz do recenzji "Inu to Hasami wa Tsukaiyou"
    2 odcinek był jeszcze bardziej żałosny niż pierwszy. Ta pokojówka oraz błyszcząca panienka szykują się po prostu na dno i kilometry mułu.
    Zresztą przez cały odcinek nie dopatrzyłam się ani jednego śmiesznego momentu – za to facepalmy zaliczałam co chwila –  kliknij: ukryte  Nie no serio? Takie rzeczy kogoś naprawdę śmieszą? Ciekawe o czym oni chcą zrobić pozostałe 10 epków niby, skoro już w 2 się powtarzają…
  • Avatar
    A
    Kysz 9.07.2013 18:56
    Komentarz do recenzji "Hakkenden -Touhou Hakken Ibun- 2"
    No proszę – pierwszy epek i od razu polecieli:  kliknij: ukryte ^^ Zapewne uda im się w tej serii uzupełnić postaci wreszcie – niech im jeszcze rozwiną charaktery i będzie dobrze. Oby fabularnie też ruszyli do przodu – więcej akcji nie zaszkodzi nigdy dla tego typu anime.
  • Avatar
    Kysz 9.07.2013 11:38
    Komentarz do recenzji "Blood Lad"
    Hahaha, no nie da się zaprzeczyć, że nie jest to nic wybitnego, ale mnie się jednak spodobało (choć nastoletniego chłopca to w sobie raczej nie znajdę xd). Co prawda wampiry to ostatnio mocno wyświechtany motyw, ale ten tutaj ani się nie świeci, ani nie gra „mhrocznego” amanta, więc jest dobrze (a wampir otaku to świetny pomysł^^). Dla mnie może utrzymać poziom pierwszego epka i będę zadowolona, bo w sumie zabawne to było na razie – takie idealnie wakacyjne :)
  • Avatar
    Kysz 9.07.2013 11:31
    Komentarz do recenzji "Danganronpa: Kibou no Gakuen to Zetsubou no Koukousei The Animation"
    Co do fabuły – nie przeczę, że może zaskoczyć. Temu też użyłam słowa „zapowiada się” – w końcu to jeden odcinek.
    Natomiast jeśli bohaterowie pokażą jakiś inny charakter, niż ten zaprezentowany na początku, to chyba zacznę oglądać wszystko jak leci, bo oznacza to, że nie mam kompletnie wyczucia przy wybieraniu xd Tak głupiego przedstawienia postaci dawno nie widziałam – czuć grą na kilometra, ale co uchodzi tam, w anime jest po prostu bezsensowne. A jeśli dodać do tego ich wygląd to wszystko staje się jasne – kto ma być „mroczny”, jest „mroczny”, wygląd łobuza – chuligan, okularnica – panienka z kompleksami, kawaii dziewuszka – niewinna przyjaciółka głównego bohatera i oczywiście on sam, niewyróżniający się niczym, przeciętniak.

    Kazik napisał(a):
    Mając na uwadze, że zazwyczaj pierwsze odcinki seriali nie są porywające, liczę na to, że twórcy staną na wysokości zadania.

    Popatrz, a ja mogę przytoczyć n­‑tytułów, w których pierwsze odcinki były najlepsze z całej serii – w końcu one mają przyciągnąć widza przez ekrany. Nie zdziwię się, jak teraz w tym tytule akcja spowolni i na dobrą sprawę nie doczekamy się praktycznie niczego mocniejszego (choć chętnie dam się zaskoczyć, ale wątpię) xd

    Oczywiście daleko mi tutaj do wystawiania ocen – w końcu sam zauważyłeś, że to dopiero jeden odcinek. Niestety jednak, ale ten jeden odcinek ogłupił i znużył mnie bardziej niż nieraz cała seria…
  • Avatar
    A
    Kysz 8.07.2013 11:48
    Komentarz do recenzji "Danganronpa: Kibou no Gakuen to Zetsubou no Koukousei The Animation"
    Heh… wszyscy się rzucili trollować Free, ale jak na razie, to po pierwszym odcinku to coś wypada zdecydowanie gorzej…
    Po opisie myślałam, że może być fajne – jakaś „mordercza gra” w szkole, mimo iż głupawa, mogłaby mi się spodobać. Ale bajeczki a la amerykańskie zmoderowano, to ja oglądać nie będę! A dokładnie tak to wyglądało w pierwszym odcinku.
    Animacja leży i prosi o dobicie. Grafika jest fatalna, że o postaciach nie wspomnę. Wszystko wygląda jak… amerime. Ja naprawdę mam dużą tolerancję na grafikę, ale pod warunkiem, że stylowo jest ona mangowa, a nie taka jak tutaj!
    Zresztą całość zapowiada się na shounenową sztampówkę. Nawet bohater jak na razie jest najgorszym szaraczkiem, z wielkim sercem itepe. Reszta uczniów to zbieranka różnych wyświechtanych schematów – ich wygląd określa ich charakter.
    Jedyny plus, jaki zauważyłam, a właściwie usłyszałam, to głos Ishida Akiry – ale co on robi w takim chłamie, to nie wiem…
  • Avatar
    Kysz 8.07.2013 10:35
    Re: mieszane uczucia.
    Komentarz do recenzji "Rozen Maiden [2013]"
    Nie chodzi o kreskę, tylko grafikę…
    Poza tym coś, co jest narysowane w czerni i bieli, ze szczegółowym cieniowaniem wydobywającym najdrobniejsze załamania rysowanej powierzchni, nigdy nie będzie wiernie oddane w kolorze, kiedy wrzuci się na to po prostu plamy… A tak to wygląda w nowej serii niestety…
  • Avatar
    Kysz 7.07.2013 21:43
    Re: mieszane uczucia.
    Komentarz do recenzji "Rozen Maiden [2013]"
    Tak, ja też właśnie xd O to mi chodziło, ale nie miałam zrzutki z nowej serii, a nie chciało mi się szukać w czeluściach internetu. Ale idealnie widać teraz jak bardzo nowa seria została zepsuta „nową” grafiką^^
  • Avatar
    A
    Kysz 7.07.2013 20:50
    Uh
    Komentarz do recenzji "Fuse: Teppou Musume no Torimonochou"
    Tak szczerze, to nie wiem, co o tym sądzić.
    Po pierwsze rzuca się w oczy specyficzna grafika – momentami bardzo ładna, ale stylistycznie nieco w stylu Ghibli. Zatem wieje familijnym seansem… Ale niestety sama historia jest dość brutalna, często pojawia się sporo krwi, więc zdecydowanie nie jest to seans dla dzieci. Zatem dla kogo? I tu miałabym problem odpowiedzieć, gdyby ktoś zadał mi takie pytanie… najprędzej chyba spodoba się miłośnikom tradycyjnych japońskich klimatów.
    Samo przedstawienie Edo jest naprawdę ciekawe, choć szczegóły mogą drażnić – dla mnie wyglądały zbyt współcześnie. Ale mimo tego chaosu w przedstawieniu tła, akurat to mi się bardzo podobało – bardzo wiele scen pokazanych było na stricte japońską modłę i wyłapanie tego w kontekście japońskiej stylistyki związanej z mangą, było naprawdę świetne.

    Natomiast problemem jest historia i bohaterowie. Pierwsza jest bardzo poszarpana i momentami nie wiedziałam dlaczego stało się tak, a nie inaczej, albo co doprowadziło do danej sytuacji. Nawet sobie pomyślałam: „qrcze, może ja mimo wszystko zbyt słabo znam ten angielski i coś mi umknęło?”. Niestety jednak to nie kwestia języka napisów, ale samego tworu. Szczerze przyznaję, że nie znam oryginału opowieści i ten brak bardzo tu wadzi. Może ktoś, kto miał z nią do czynienia wcześniej, łatwiej się w tym odnajdzie, ale nawet z tą wiedzą wydaje mi się, że całość wypadnie po prostu… chaotycznie (znowu xd). Zresztą finał to już totalna abstrakcja jak dla mnie.

    I niestety bohaterowie to drugi wielki minus tego filmu. Właściwie ciężko coś o nich rzec, roli co poniektórych nadal nie odkryłam, a już nijak nie mogłam dojść do motywów działania głównej bohaterki. Jasne  kliknij: ukryte Rozumiem, że w filmie nie ma możliwości zagłębienia się w charaktery postaci, tak jak w serii, ale nosz qrcze – cokolwiek by się przydało!

    A no i nie wypada mi nie wspomnieć jak wielkim plusem dla tego tytułu był głos Kamiyi Hiroshiego^^

    W każdym razie dla mnie jak najbardziej na plus był sposób „opowiadania” poszczególnych fragmentów, bo chyba jeszcze takiego w anime nie widziałam, a i historia jako całość wydała mi się ciekawa. Niestety już sposób prowadzenia fabuły leży totalnie (albo po prostu jest zbyt nieczytelny dla zachodniego widza – tego nie wiem xd), przez co ciężko się w tym połapać. Dobre, ale na pewno nic wybitnego – ode mnie 7/10.
  • Avatar
    Kysz 7.07.2013 20:12
    Re: mieszane uczucia.
    Komentarz do recenzji "Rozen Maiden [2013]"
    Niestety, ale sam fakt bycia nowym, nie czyni tego lepszym. Ta grafika jest bardziej uproszczona i wygładzona i dlatego nie jest lepsza po względem jakości samego rysunku. Wystarczy spojrzeć na ilość szczegółów – dla porównania samych zrzutek stąd i postaci Shinku: [link] (drugi obrazek) i [link] (pierwszy). Chyba widać różnicę?;p
  • Avatar
    Kysz 6.07.2013 10:12
    Komentarz do recenzji "Free!"
    Znaczy jeśli oczekujesz głupiego anime i jest ono głupie, to znaczy, że to ideał animacji japońskiej?;p
  • Avatar
    Kysz 5.07.2013 20:05
    Re: To nie jest RM jakie znam...
    Komentarz do recenzji "Rozen Maiden [2013]"
    A no to nawet gorzej – nie czytałam całej mangi w sumie xd

    Slova napisał(a):
    A w fandomie zaraz sobie wszyscy o RM przypomną. I będą nowi fani.

    Oj obawiam się, że nie za wiele. W końcu większości nie będzie się chciało sięgać po starsze serie, a jak już widać to, albo przeczytanie mangi, będzie niezbędne do obejrzenia tejże serii. Obstawiam więc, że nowe RM może przejść raczej bez echa, ale zobaczmy ;p
  • Avatar
    Kysz 5.07.2013 20:00
    Komentarz do recenzji "Servant x Service"
    Antanaru napisał(a):
    Mogę Cię zapewnić, że to rodzaj serii, którą można spokojnie ocenić po pierwszym odcinku. Zazwyczaj tego unikam i staram się obejrzeć pierwsze kilka przed wyrobieniem sobie zdania, ale w tym przypadku naprawdę nie warto i nie trzeba. Takie serie nigdy niczym nie zaskakują. Może od biedy będzie się gdzieś błąkać jakiś wątek główny pomiędzy zbiorem różnych niby zabawnych scenek, ale nic ponad to. Nie ma sensu oczekiwać więcej po adaptacji 4‑komy. Jeśli komuś nie przypadł do gustu pierwszy odcinek to kolejne również się nie spodobają.

    Pozwolę sie nie zgodzić. Rozumiem, że chodzi ci tutaj o to, że w przypadku adaptacji tego typu rzeczy, nie zmienia się styl przedstawienia. Oczywiście, ta seria fabułą nas nie zachwyci – i to widać od razu, więc każdy, kto nie przepada za wyrywkowymi historiami, nie ma tu czego szukać. Natomiast nie da się ocenić po pierwszym epku chociażby bohaterów, bowiem to właśnie wszelakie sytuacje z ich udziałem, kreują ich charaktery. Zatem pierwszy odcinek, to bynajmniej nie jest wyróżnik całości, tylko przedsmak. Równie dobrze może być słabszy lub lepszy od kolejnych, ale nie wiesz tego po nim samym tylko. Jasne, ja nie twierdzę tutaj, że ktoś ma oglądać na siłę, jeśli obstawia, że będziesz się z tym raczej męczył, ale zawsze twierdziłam, że ocenianie serii przed obejrzeniem przynajmniej połowy, jest po prostu głupotą i miaj się z celem. Nigdy seria nie jest całkiem równa przez wszystkie odcinki – nawet tego typu.
  • Avatar
    Kysz 5.07.2013 19:08
    Komentarz do recenzji "Free!"
    Hm… tanukowy trolling widzę się rozwija nadal…nawet nie pomyślałam, że aż tak może…Szkoda, bo przez to strona traci na jakości z każdym kolejnym takim wybrykiem.
  • Avatar
    Kysz 5.07.2013 19:04
    Re: To nie jest RM jakie znam...
    Komentarz do recenzji "Rozen Maiden [2013]"
    Heh, ale to nie znaczy, że nie jest to adaptacja mangi – tylko, że w momencie, gdy brakło materiału powstała inna wersja. Nadal jednak jest to seria osadzona na mangowym pierwowzorze – tak jak FMA i FMA:B.
    Co do popularności, to ja się dziwię, że w Polsce tak wszyscy o tym zapomnieli, a przecież kiedyś RM można było spotkać na każdym kroku w fandomie xd
  • Avatar
    Kysz 5.07.2013 17:26
    Re: To nie jest RM jakie znam...
    Komentarz do recenzji "Rozen Maiden [2013]"
    Tak, tylko szkoda, że ta adaptacja mangi zaczyna się od tego, że jakieś kilkanaście chapterów mangi zostaje upchnięta w jeden odcinek…czyli mniej więcej jest ciągiem dalszym poprzednich serii, tylko ze zmienionymi wydarzeniami!
    Swoją drogą, że poprzednie serie też były adaptacją mangi – niedokładną, bo niedokładaną, ale główna oś fabuły opierała się na mandze.
    Zresztą manga a anime to jednak dwie oddzielne rzeczy. Seria powinna być zrobiona tak, by nawet bez znajomości pierwowzoru móc się w niej odnaleźć. Tutaj sie tak nie da. Trzeba znać mangę, a jeśli nie, to chociaż wcześniejsze serie, by wiedzieć o co mniej więcej chodzi. Tylko cóż za buba – tu leci ciąg dalszy, ale wcześniejsze wydarzenia były zupełnie inne od tych, które zna widz. Dla mnie to jest porażka – albo niech zrobią wierną adaptację mangi, od początku do końca, albo w jakiś inny sposób wybrną z tego, co zrobili w poprzednich częściach i lecą dalej
  • Avatar
    Kysz 5.07.2013 16:45
    Komentarz do recenzji "Servant x Service"
    No popatrz – a mnie tam się podoba. Humor nie jest wcale taki zły, tylko zupełnie inny niż w Workingu – tam żarty były bardziej wyraziste niż tutaj. Bardziej bym rzekła, że w SxS mamy do czynienia z nieco komediowo zabarwionymi okruchami życia, kiedy Working był już czystą komedią – zatem nie same gagi tu się liczą. Pod względem humoru zresztą ta seria zapowiada się o niebo lepiej niż np. takie Inu to Hasami – tam to dopiero jest humor bez polotu!
    Zresztą mnie tam postaci się spodobały – dość „japońskie” są, nie licząc może Hasebe, z którego wizerunkiem wyluzowanego lowelasa trochę przesadzili. Ale cóż można mieć na razie do reszty, zwłaszcza po pierwszym epku? Tego nie rozumiem (zresztą tak samo jak wystawiania serii oceny po 1 odcinki o.O). Podoba mi się natomiast, że Yamagami wydaje się wymykać ze schematów – mało jest w anime tak normalnych (a przy tym nie bezbarwnych) postaci, jak ona.
    Ja mam nadzieję na dobry tytuł, ale to raczej nie będzie seria dla każdego. Większość odrzuci brak moe grafiki. Ta jest taka… przeciętna po prostu, a dość szara kolorystyka, pasująca co prawda do biura idealnie, na pewno wzroku nie przyciąga. Z serii, które zaczęłam z nowego sezonu, ta na razie prezentuje się najciekawiej^^
  • Avatar
    Kysz 5.07.2013 15:01
    Re: To nie jest RM jakie znam...
    Komentarz do recenzji "Rozen Maiden [2013]"
    To co twoim zdaniem? Sugerowałam się MALem ([link], a i pierwszy odcinek na to wskazuje. Ewentualnie mogłabym się posłużyć słowem „remake”, w każdym razie chodziło mi tylko o to, że nie jest to sezon 3.
  • Avatar
    A
    Kysz 5.07.2013 13:53
    To nie jest RM jakie znam...
    Komentarz do recenzji "Rozen Maiden [2013]"
    O matko, co oni zrobili z Rozen Maiden?! Już pomijam fakt, że jak tylko usłyszałam, że ma być nowe RM, to liczyłam na kontynuację, a nie alternatywną wersję… a oni poszli dalej i zrobili mniej więcej dalszą częśc alternatywnej wersji…
    Po pierwsze bowiem, jak można upchnąć w jednym odcinku niemal wszystko to, co było w poprzednich seriach i oavce? Przecież to jest tragedia – wydarzenia lecą tak szybko, że tu w ogóle nie ma klimatu poprzednich części. A gdzie miejsce na jakieś więzi między postaciami? Gdybym nie widziała wcześniejszych anime, to byłabym totalnie skołowana tym, co się dzieje na ekranie! o.O
    A po drugie – jak można tak zepsuć grafikę? Mimo iż widać, że jest ona nowsza, to została tak uproszczona, że wszystko to, co było ładne wcześniej, teraz jest po prostu… zwyczajne. Projekty postaci zostały tak spłaszczone, że puste twarzyczki lalek raczej straszą niż się podobają… Seria stała się taka jak niemal wszystko, co teraz wychodzi. Zamiast ładnych detali, mamy kolorowe plamy. Ja wiem, że teraz się oszczędza na wszystkim, a większość widzów nawet na to nie zwróci uwagi, ale no błagam – nie dało się zachować chociaż odrobiny tego, co było piękne?!
    Ja jestem zniesmaczona pierwszym odcinkiem i gdyby nie to, że wyraźnie będzie tutaj ciąg dalszy tego, co było w poprzednich seriach, to nie chciałabym sobie psuć tym czymś dobrego wrażenia zbudowanego wcześniej…
  • Avatar
    A
    Kysz 4.07.2013 18:40
    Pierwsze wrażenie
    Komentarz do recenzji "Tamayura ~More Aggressive~"
    Yay, lubię to anime i cieszę się na nową serię :) Takie to miłe i puchate, że po prostu chce się oglądać (ale nie za dużo na raz, żeby nie zepsuć zębów). Po pierwszym epku nie wydaje mi się, żeby coś tu się miało zmienić, zatem ja się cieszę i czekam na dalszą część^^ Ale to „more aggressive” nijak mi do tytułu nie pasuje xd
  • Avatar
    A
    Kysz 3.07.2013 23:09
    Komentarz do recenzji "Free!"
    No nareszcie ktoś pomyślał, że najlepsze bisze, to rozebrane bisze xd
    A tak serio, to mam nadzieję, że kolejna mieszanka biszów i sportu nie skończy się jak Kuroko no Basket na podziwianiu samych panów i ich efektownych sztuczek nie mających nic wspólnego z prezentowanym sportem… Ale w końcu co można zepsuć w pływaniu?! o.O Chociaż główna czwórka na razie nie zaskarbiła sobie mojej sympatii jakoś szczególnie – zapowiadają się na dość sztampowe postaci, ciekawam jeszcze tego niebieskowłosego^^
  • Avatar
    A
    Kysz 3.07.2013 22:38
    Komentarz do recenzji "Inu to Hasami wa Tsukaiyou"
    Pierwszy ep był głupi i nudny jak flaki z olejem. Jeśli tak ma wyglądać komedia, to ja dziękuję, bo nie uśmiałam się ani razu podczas tych 20­‑kilku minut – wszystkie gagi były sztuczne i powtarzalne.
    Główna bohaterka zapowiada się na kolejną sadystyczną idiotkę (znaczy „tajemnicze dziewczę bez wyrazu”), a bohater poza pasją do książek nie przejawia nic ciekawego… nawet jako pies! 1 odcinek powinien chyba pokazywać, co najlepsze, żeby przyciągnąć ludzi, zatem nie wróżę tej serii za wiele dobrego… Nawet graficznie się nie wyróżnia.
  • Avatar
    Kysz 8.06.2013 12:19
    Komentarz do recenzji "Aiura"
    Oj, tam takie szczegóły. A oglądasz momenty po endingu? On sam jest akurat dość krótki, a zawsze kilka scen potem jeszcze jest.
  • Avatar
    Kysz 13.05.2013 11:59
    Komentarz do recenzji "Tamako Market"
    O popatrz – a dla mnie na przykład K­‑on było serią dużo gorszą, niż Tamako Market. Przede wszystkim mamiło widza serią o muzyce (cóż, teraz to każdy wie, że o tym nie jest, ale kiedy wychodziło potencjalny widz mógł się naciąć jak to miało miejsce ze mną chociażby), a muzyki to tam było mniej niż fabuły.
    Poza tym wydaję mi się, że kwestia postaci w takim razie musi być związana z podejściem do serii. Ja aktualnie nie pamiętam już żadnej postaci z K­‑on. Ba, nie potrafię ich nieraz odróżnić. Może to kwestia tego, że tamtej serii nie skończyłam, ale jednak przez te 7 odcinków (przez które przebrnęłam) postacie w jakikolwiek sposób powinny chyba mi się chociaż kojarzyć.
    Bohaterowie Tamako zdecydowanie bardziej zapadną mi w pamięć, przede wszystkim dlatego, że nie byli przesadzeni w swoich zachowaniach. I dla mnie ich naturalność wynikała z faktu, że zachowywali się właśnie idealnie do swojej roli, bynajmniej nią nie stłamszeni.

    Dla mnie KyoAni idzie w dobrym kierunku i to wszelakie Airy i Clannady uznaję za „falstart”. Dramatyzmu mamy po uszy w innych seriach, więc podoba mi się, że tutaj stawiają na naturalność. Oczywiście, niektórzy widzowie od razu zaczynają marudzić, że nic się nie dzieje, że to takie mdłe i nijakie. Cóż, ich prawo – dla mnie jest właśnie idealnie, bo ja nie potrzebuję w tego typu seriach ani akcji, ani jakiejkolwiek przesady, tylko prostotę. I to właśnie dostaję.
  • Avatar
    A
    Kysz 27.04.2013 13:27
    Aż dziw bierze
    Komentarz do recenzji "Tamako Market"
    Seria jest o niczym – to oczywiste, nigdy nie udawała czegoś innego. Ot, zwykła komedia, ale za to zabawna komedia, pełna niewymuszonego, naturalnego humoru. Jest to ostatnio rzadkością w anime, bo twórcy najczęściej bombardują nas gagami na niezbyt wyszukanym poziomie, które są tak przeładowane śmiesznością, wykrzywieniem wszystkiego, że niejako „muszą” śmieszyć, choć najczęściej tego nie robią (w przeważającej mierze).
    Tamako Market serwuje nam bezfabularną, spokojną wycieczkę w głąb pewnej japońskiej dzielnicy handlowej. Główna bohaterka jest moe, na szczęście nie jest typowym bezpłciowym blobem – jej zachowanie, sposób bycia idealnie pasują do roli, którą dostała, czyli córki właściciela sklepu. Trudno jednak rzec, że to seria przeładowana moe, chyba, że kogoś na przykład pociągają starsze panie i inni sklepikarze xd
    Dziwi mnie, że wcześniejsze, dość tandetne (przy czym broń boże nie chcę tutaj nadawać temu słowu pejoratywnego znaczenia, chodzi mi o podkreślenie masowości i pewnej naiwności owych produkcji) wytwory KyoAni doczekały się takiej gloryfikacji, kiedy te nowe, bardziej naturalne przechodzą bez echa, a wręcz z lekkim hejtem. Ludzie narzekają, że anime pełne jest sztucznych, przesadzonych zachowań, a kiedy dostają serię bardziej naturalną – narzekają, że jest nudna. No tak, to w końcu polska mentalność xd
    Żeby nie było – serii jeszcze nie skończyłam, jestem dopiero w połowie i możliwe, że pod koniec dochodzi jakiś sztuczny dramatyzm, typowy dla tego studia, czy inne udziwnienia. Co nie zmienia faktu, że połowa serii jest najzwyczajniej w świecie przyjemną komedią, przed którą bez problemu można usiąść po ciężkim dniu, bo nie wymaga intensywnej analizy, a po której człowiek nie wstaje głupszym niż był wcześniej (cóż, też bolączka wielu nowych serii).