x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Odc 14.
Seria WW trzyma poziom choć z drugiej strony na początku myślałem że będzie to bardziej luźna seria oparta o gagi związane z czarami który poszły nie tak jak chciała bohaterka powodując komiczne sytuacje (i w tych pierwszych odcinkach naprawdę te sytuacje potrafiły mnie rozśmieszyć). Seria dalej utrzymuje format krótszych epizodów, ale od czasu do czasu potrafi zaskoczyć czymś innym. W tym odcinku (z czego nawet sami zażartowali) mieliśmy bardzo niewiele czasu ekranowego protagów.
Naprawdę solidna i kompletna seria z dopieszczoną grafiką, choreografią scen akcji oraz fajną muzyką. Paradoksalnie najbardziej podobał mi się pod tym względem chyba pierwszy odcinek, ale też nie było jakiś gorszych odcinków, większość trzymała poziom – może jedynie ten z kultem religijnym tak trochę mi nie pasował do reszty, ale w sumie też nie był zły. Wyróżnić można też pewnie kilka innych odcinków, choćby ten płatnym zabójcą.
Oglądać, nie będzie to zmarnowany czas. 8/10
Najsłabszym elementem serii jest niestety protag czyli Ze Krołler – gość to chyba uosobienie nijakości. Ja wiem że taka jest konwencja, a gość ma dobre serce itd. Ale po prostu to jakie są jego interakcje z resztą postaci powoduje u mnie zgrzytanie zębów… w momentach gdy anime skupia się na nim z automatu staje się ono nudniejsze…
Re: 1
Z drugiej strony seria cierpi na tonalną nierówność i tempo. Raz jest śmiesznie, raz kiczowato, raz podniośle. Domyślam się że ta karuzela nastrojów była zamierzona? Z jednej strony dostajemy piękne odcinki jak ten gdy Yachiyo przemierza zniszczoną Ziemię i znajduje małe ślady upadłej cywilizacji. Z drugiej strony mamy dziwne odcinki jak ten o zagadce kryminalnej. Dziwny był odcinek ślubo‑pogrzebu – z perspektywy naszego kręgu kulturowego reakcja na niego może być co najmniej nieswoja, choć należy myślę zachować otwartą głowę (żebyście mnie nie niezrozumieli, po prostu uważam że odcinek był „dziwny”). Coś co mnie osobiście przeszkadzało to też te niekontrolowane przeskoki czasowe – wiem że z punktu widzenia narracji serii miały one sens ale były tak nierówne i niezapowiedziane że burzyły mi spójność fabularną (wcześniej już wypowiedziałem się o tym odcinku o whisky, który wpadł z subtelnością walnięcia obuchem). Koniec wydaje się słodko‑gorzki, ale jako domknięcie (ale nie zamknięcie!) serii wydaje się ok.
Wahałem się miedzy 7‑8/10, ale uważam że seria jest na tyle oryginalna i po prostu od początku do końca solidnie zrobiona ze zasługuje na uwagę wiec ostatecznie daje takie -8.
To jedna z tych naprawdę japońskich serii – nie boi się żonglować nastrojem, jest dziwna, śmieszna, nietypowa. Inna. W zalewie isekaji czy romansów raz na jakiś czas dostajemy takie niesztampowe dzieła dlatego myślę iż należy je doceniać.
Re: (Nie) typowy romans biurowy.
PS: Reko‑Pon jest urocza, dawno nie widziałem tak sympatycznej bohaterki w anime.
Odc. 11
Tak czy tak seria jest dosyć zabawna, niektóre żarty sytuacyjne potrafiły mnie nawet rozśmieszyć.
Re: Odc 5
Chodzi mi o to że jeżeli wybrną fabularnie to ok. Ale mam nieodparte wrażenie że zrobili ten odcinek wokół tego pomysłu z whisky i burzy mi to porządek w historii. Ostatecznie to ich wybór jak chcą prowadzić narracyjnie tę historię – ja po prostu twierdzę że ten odcinek był niepotrzebny i mi się nie podobał (mimo że sam lubię whisky :P). Nie wierzę też że udało by im się stworzyć dobrą whisky – to co stworzyli to był pewnie trochę lepszy bimber :P
Odc 5
Po prostu z wszystkich pomysłów jakie mogli wrzucić ten wydaje się totalnie niepotrzebny i mam wrażenie że burzy cały porządek chronologiczny wydarzeń. Takie „mamy taki pomysł (pewnie jakiś tam domorosły miłośnik whisky to wymyślił) a później dopiszemy do niego scenariusz, nawet jak będzie bez sensu”. Ja wiem że to bajka ale w momencie gdy za bardzo zaczynam się w anime doszukiwać logiki to bardziej mi się ono rozjeżdża… niefajne, zepsuło mi to odbiór tej serii.
Re: I Parry Everything 2.0
Re: Po pierwszym odcinku
Szczerze? Dam temu szansę ale liczyłem na cięższy klimat, coś w stylu Ergo Proxy. Nie jest to dystopia, ani nawet thriller. Póki co to zwykły buddy‑cop, nawet świat przedstawiony wygląda trochę jak nasz (auta współczesne) z tą różnicą że ktoś chyba się naczytał dużo o AI i mamy taką wersję świata gdzie są androidy operująca na zaawansowanym AI imitującym „duszę” (tak to opisali w anime) i inne gadżety typu holo‑projekcje.
Ech szkoda gadać…
Moim zdaniem ta seria zasługuje na większy rozgłos, nie wiem jak ostatecznie wyszło.
Wracając do serii, czasem spoglądam do mangi ale raczej się tam ciągle nawalają… więc ten arc był miłą odmianą.
Samo „odkrywanie” podziemi też bardziej przypomina zabawę – brakuje mi tu dramatyzmu z mangi. Hasło „bawmy się dobrze ale zachowajmy ostrożność” wzięto chyba niestety zbyt dosłownie. W mandze są naprawdę mroczne momenty. Nie mówię że mieli robić kolejnego Goblin Slayera, ale w anime definitywnie brakuje poczucia zagrożenia. Yuke ciągle przestrzega swoją drużynę żeby byli uważni… ale w sumie po co skoro suchą stopą przechodzą każdy kolejny poziom i jedynie nieoczekiwany boss od czasu do czasu zmusza ich do większego wysiłku…
Serię dalej w moich oczach ratuje bardzo ładna kreska i generalnie trzymanie jej poziomu, ale niestety znając mangę czuję coraz większy zawód i ocena końcowa nie będzie chyba wysoka.