x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
W sumie seria była lepsza niz mogło by się wydawać na pierwszy rzut oka i gorsza niż mogła być. Fajna stylistyka (i te różne ukryte smaczki), ale jednocześnie irytująca powtarzalność (np. jak już wspominałem wcześniej wypowiedziane chyba z tryliard razy słowo „suki”). Niektóre shcematy czy motywy były do tego stopnia ciągle powtarzane, że człowiek poważnie się zastanawia czy nie było to jakieś cięcie kosztów.
Specyficzna seria wymagająca specyficznego podejścia, pomijając już kwestie moralne i obrazoburcze (dla niektórych). Nawet jeśli seria ma mieć jakiś przekaz to chyba nie do końca udało się to zrealizować, albo to ja jestem jakiś nieczuły. Blah!
Dam z 7/10 a niech stracę (za tańczącego misia i pornografię :P)... niedługo i tak stracę pewnie wiarygodność (o ile już jej nie straciłem), bo coś za wysoko te różnorakie animu oceniam…
Seria druga to krok w tył w stosunku do pierwszej. Były fajne momenty (arc o raid'dzie, ostatni odcinek), ale seria mnie zawiodła, znudziła. Twórcy chcieli się wgłębic w świat przedstawiony a tymczasem spowodowali, że stałem się wobec niego obojętny. Do tego stopnia, że niektóre odcinki miałem ochotę przewijać (jeden prawie cały przewinąłem, ten „towarzyski”). Fabuła niby poszła do przodu, to czemu odnoszę wrażenie, że mimo założeń twórców (i rozlicznych wewnętrznych rozterek bohaterów z Akatsuki na czele, której wątek samorealizacji z perspektywy czasu wydaje się abstrakcyjny, wręcz jakby nie miał nigdy miejsca), postacie stoją w miejscu?
Daje 6/10 i wiem, że to sroga ocena zważywszy, że dla wielu innych serii jestem bardziej liberalny, ale nie mogę przeboleć, że seria która kilka sezonów temu była jednym z głównych punktów programu stała się jakby fillerem…
Re: END
Nawet ciekawe wykorzystanie konwencji sądu ostatecznego w wydaniu Daleko Wschodnim.
Nie da się nie docenić „elegancji” serii, jej melancholijnego i stylizowanego klimatu. Wnętrza, tła (doskonała) warstwa muzyczna, światło(!), wszystko to dodaje serii specyficznego klimatu. To na plus. Wszystko to potęguje poczucie beznadzieji (czy raczej zadumy nad przemijaniem), czyli chyba to co seria chciała w widzu wzbudzić, no przynajmniej w widzu Zachodnim, o ile takowego opinia ma dla Japończyków jakieś znaczenie, bo oni mają trochę inne podejście do tych tematów…
Natomiast same historie, motywacje i przypadki bohaterów jakoś do mnie nie przemówiły. Czyli seria zasadniczo nie spełniła w moim przypadku swego celu, nie dała mi do myślenia, przynajmniej nie dłużej niż w postaci chwilowej zadumy (chociaż w sumie to juz coś :P). Bo raczej „rozrywkową” serią Death Parade nie jest. Może twórcy niefortunnie dobrali historie idąc raczej po cienkiej linii oporu (czytaj sztampowej) aniżeli złożonej… Pewnie zabrzmię jak przemądrzałek, ale widziałem/czytałem kilka historii o przemijaniu i życiu po śmierci dających w moim odczuciu o wiele bardziej do myślenia. A mówiąc najprościej, seria mnie zwyczajnie rzecz ujmjąc nie „ruszyła” (chociaż ostatni odcinek chyba był najlepszy i nie obraziłbym się gdyby cała seria trzymała jego poziom).
Nic to, DP i tak w moim odczuciu warta jest uwagi. Zakładam, że wielu widzów będzie miało zgoła inne niż ja odczucia po seansie, być może w historiach przedstawionych postaci znajdą coś znajomego, czy to w sobie czy w historiach ludzi których znają/znali. Koncept jest dobry, trochę więcej polotu/rozmachu i mogłoby wyjść coś naprawdę nietuzinkowego. Moja ocena to coś pomiędzy 6+ a 7-/10. Naciągne i dam pełne 7 :P
PS: kliknij: ukryte Wychodzi na to, że każdy Arbiter ma swój odpowiednik „manekinów” Decima, Ginti ma np. lalki kokeshi, co potwierdziła „znajomo” wyglądajaca lalka w ostatnim odcinku. Druga sprawa: ciekawe ile takich „Chiyuki” było przed nią, skoro Decim już wcześniej miał w swoim barze kilka stylizowanych manekinów.
END
Można nawet powiedzieć, że niepowtarzalna próba ugryzienia tematu chrześcijaństwa i jego pryncypałów przez mieszkańców Japonii. Nie mnie oceniać, bo prawdę mówiąc wygłaszane tu i ówdzie treści jakoś do mnie nie trafiły. W moim przypadku nie było to najważniejsze, chociaż jak mniemam głównie z tym kojarzona będzie ta seria. Wypada dodać, że także obserwować możemy tu próbę odtworzenia realiów średniowiecznej Europy (mentalność prostaczków czy rycerstwa/żołnierzy, podejście do religi, wojny, obyczajów itd) w pewnych elementach udana, w innych nie.
Dla mnie była to po prostu ciekawa i dobrze zrealizowana przygodówka z elementami fantasy. Historia mnie wciągnęła a postacie nie pozostawiły obojętnym. Choć seria miała tylko 12 odcinków myślę, że wystarczyło to aby zamknąć historię. Wiem, że seria jest tu i ówdzie rozliczana, a to za naciąganą konwencję, czyt też np. potraktowanie realiów historycznych z przymrużeniem oka. Myślę, że nie ma się co nad tym rozwodzić i mam nadzieję, że MtVW nie będzie piętnowana z powodu wspomnianego wcześniej podejścia do chrześcijaństwa, zwłaszcza po ostatniej, obrazoburczej sentencji, zaraz po napisach końcowych :P
8/10
Z lekkim smutkiem muszę przyznać, że jest to najsłabsza seria w cyklu. Oczywiście od razu podkreślam, że nie znaczy to, ze mamy jakiś dramatyczny spadek jakości… nie, jest to po prostu moje stwierdzenie. O ile pierwsze dwa mini‑arci były w porządku to trzeci, poza fajną lokalizacją („niebiańskie morze”) był po prostu nudny. Pierwszy raz w tej serii średnio chciało mi się oglądać kolejne odcinki. Ponadto, poza dwiema postaciami, mamy tu niewiele nowości, poprzednie serie w moim odczuciu wnosiły znacznie więcej. No nic, tak czy siak jak zwykle seria jest przyjemna i mogę ją polecić fanom dwóch pierwszych, a tych co Dog Days nie znają zachęcam do obejrzenia.
Na koniec mogę wyrazić jedynie obawę czy potencjalne kontynuacje mają jeszcze sens (choć z mojego punkt uwidzenia Dog Days nigdy za wiele :P), bo pomysły się twórcom chyba kończą…
7/10
25 END
Najciekawsza seria ostatnich mięsięcy. Nie w sensu stricto, bo były takie, które bardziej mi się podobały, ale jest to według mnie wizualna definicja słowa „rollercoster” w wydaniu anime. Od szczytów fanserwisu po zaskakująco interesujaco fabułę i zwroty akcji, czy relacje między postaciami. Można by wymieniać bez końca co w Cross Ange jest beznadziejne kontra to co jest udane. Nie jest to seria która zmieni oblicze anime, ale w mojej opinii nie jest to też seria o której łatwo się zapomni…
Sprawa jest prosta, trzeba obejrzeć i wyrobić sobie własne zdanie, które ja liczbowo określam na 8/10.
Seria to rodzaj filmu dokumentalnego i hołdu dla anime zarazem (łączenie starego z nowym, praca setek ludzi, zmiana pokoleń itp). Bardzo fajna sprawa. Shirobako zasługuje na uwagę do tego stopnia, że według mnie w swojej kategorii (o ile tak istnieje) powinno stać się kanonem…
PS: Jeśli trafi się drugi sezon (wątpliwe) to dostaniesz swojego shounena: „Two Piece” :D
Jak dla mnie 9/10
Garou
Na pierwszy rzut oka zwykła seria akcji w klimatach dark fantasy. Ale w miarę oglądania okazuje się, że fabuła ma tu znaczenie, a my obserwujemy na ekranie m. in. przemianę głównego bohatera (chyba jedna z najlepiej tego typu zrealizowanych przemian jakie ostatnio oglądałem w anime). Ale nei tylko główny bohater jest tu gwiazdą bo dostajemy także postać jego ojca „nicponia” (który mimo swoich wad jest naprawdę fajną postacią) oraz jedną z ciekawszych kobiecych postaci jakie widziałem na przestrzeni ostatnich kilku lat w anime. To wszystko naprawdę trzyma się kupy i choć po seansie całości mam wrażenie, że całość zgrabnie została zrealizowana i domknięta, mnie osobiście koniec troszeczkę zawiódł kliknij: ukryte spodziwałem się „mocniejszego” nawiąza do wątka romansu Leona z Emą a tymczasem skupiono się raczej na „braciszku” tego pierwszego. Zresztą ogólnie odniosłem wrażenie, że sam epilog był trochę rushowany.. Natomiast nie zmienia to faktu, że Garo to naprawdę godna polecenia seria.
Jako, że rozpisywałem się juz tutaj na temat poszczególnych odcinków pozstaje mi jedynie gwoli formalności wystawić ocenę…
Bardzo silne 9/10 a do pełnej oceny czegoś troszeczkę mi brakło, ale jest to seria, która na długo pozostanie w mej pamięci, przynajmniej do zapowiedzianej drugiej serii :P
No fakt faktem, po ostatnim odcinku nie było żadnego „do zobaczenia jesienią” czy coś…
Co prawda może się to odnosić do tego co już wyszło, bo często 24‑26 odcinkowe serie są dzielone na pół i nazywane dwoma sezonami, ale akurat przypadku Yony czytałem jeszcze gdzieś, choć nie pamiętam gdzie, że faktycznie ma być kontynuacja. Prawda jest taka, że wszystko się jeszcze okaże…
Gdzie indziej czytałem, że seria druga ma ruszyć praktycznie od razu, nawet już latem 2015.
Solidna, wciągajaca fabuła i fajnie nakreślone postacie, które wzbudzają sympatię do tego stopnia, że człowiek przeżywa ich losy. Trochę humoru, trochę dramatu. Sporo akcji, ale też relacji między bohaterami, interakcji i scenek rodzajowych. Chiński klimat (dla mnie na plus) i zarazem znakomicie wkomponowana muzyka w chińskim stylu (zwłaszcza pierwszy OP i drugi ED utkwiły mi w pamięci). Mamy nawet wątek romantyczny (chociaż póki co bez odzewu od jednej ze stron :P). Ogólnie ciężko się do czegoś przyczepić kliknij: ukryte może jedynie do tego jak wprowadzono Żółtego Smoka, bo w porównaniu do takiego Jaehy, który dostał kilka odcinków Jeno dostał słownie jeden!
Po prostu bardzo dobre anime w starym stylu, bez fajerwerków, ale człowiek ma wrażenie, że wszystko jest tu przemyślane i dopracowane. Prawdę mówiąc myślałem że dziś już takich anime nie robią.
9/10. Polecam, choć warto zaznaczyć, że na razie to „pierwsza połowa” tej historii.
PS: Choć twórcy wyrobili się z wątkiem zebrania smoków to przed nami cały „akt II”. Ale na szczęście z moich informacji wynika, że seria od razu była zapowiedziana na dwa sezony.
Nazwijcie mnie prostym człowiekiem, ale jako, że nie jestem „fanem” muzyki klasycznej nigdy też nie zrozumiem głębi jakiej inni się w niej doszukują, całej tej gamy odczuć, skojarzeń i emocji jakie np. wywoływała u bohaterów tego anime. Wiadomo, że jak u każdego człowieka i u mnie muzyka wywołuje różnorakie emocje, natomiast przyznam szczerze, że nie potrafię powiedzieć co czyni genialnego pianistę genialnym i czy faktycznie po tym jak gra da się odczytać jego stan emocjonalny, przynajmniej nie potrafię odczytać tego w takim stopniu jak opisywały to postacie słuchające np. Arimy (i czy nie jest to przejaskrawione). Wiem natomiast jedno: seria chwyta za serce, nie pozostawia obojętnym i zostaje w pamięci. "Todoke". Warto obejrzeć, bo tak właśnie robi się „okruchy życia”.
9+/10. Ocenia nie maksymalna tylko dlatego, że „okruchy życia” to jednak nie mój ulubiony typ anime :P
PS: kliknij: ukryte Koniec w sumie okrutny, ale z punktu widzenia postaci chyba „optymalny'. Wiem, że brzmi to bezdusznie, ale chyba inaczej nie dało się tego zrobić.
PS 2: Jeszcze taka uwaga na koniec. Dla wielu jest to pewnie wiadome, ale miło po raz kolejny zobaczyć jak Japończycy cenią sobie muzykę Chopina. Napawa to dumą :P
Nie wiem, wiem tylko, że po początkowym entuzjazmie do Log Horizon, w serii drugiej coraz bardziej tracę zainteresowanie i jestem coraz bliżej drop‑a…
Odc. 22
Ale umówmy się, wiadomo było, że tak będzie. Co prawda kliknij: ukryte Momokę mogli zostawić martwą dla większego dramatyzmu, ale jeśli chodzi o Tuska to dobrze, że go wszkrzesili, bo dla Ange faktycznie brakłoby chyba motywacji (poza Tuskiem właściwie miała wszystko w d… więc bez niego ciężko byłoby jej żyć). Najważniejsze jednak, że wreszcie kliknij: ukryte zrobili to, bo bez sceny seksu żaden romans w serii TV czy filmie nie jest kompletny (o czym Japońce często zapominają :P)
PS: kliknij: ukryte Ciekaw jestem, czy twórcy jednak z tym Tuskiem jakiejś sztuczki nie przewidzieli, jest jakieś 5% szans, że to jednak podpucha :P.
Re: Odcinek 19
Odc. 19
To jest właśnie wkurzające w tej postaci, jest bardzo nierówna. Raz potrafi pozytywnie zaskoczyć innym razem ma się ochotę wypłacić jej karczycho…
Re: Odc. 18
Chodziło mi o te skoki i latanie niczym w chińskich filmach (choć dynamiczna „praca kamery” była naprawdę efekciarska). Nic nadzwyczajnego w anime i jak dla mnie zarąbiste, ale napisałem tak dla zasady :P
Re: Odc. 18
Odc. 18
Ależ zarąbczasty odcinek. kliknij: ukryte Odrodzenie Leona: uff „mroczny rycerz” był blisko (przez chwilę myślałem, że sprawdzi się moja teoria, że jako upadły Garo będzie nowym antagonistą serii), German zrobił „to” wreszcie z Ximeną (choć to może być równocześnie zapowiedź, że kopnie w kalendarz :/), a na dodatek mamy intrygującą zapowiedź tego co jeszcze przed nami. Cud, miód i orzeszki, a walka Leona z Alfonso była jedną z lepszych jakie ostatnio widziałem w telewizyjnym anime (nawet jeśli trochę przekombinowana). Ta z horrorem też niezgorsza…
Ponadto ktoś chyba sypnął groszem, bo sceny walki, kreska postaci, nawet te zbroje CGI były top klasy. Może to dlatego, że będzie kolejny sezon i film. Cieszę się, bo seria miała drobne przestoje, ale naprawdę trzyma poziom. A nawet więcej, staje się chyba coraz lepsza!
Re: 2014
Ale nie zobaczę nie uwierzę :(